Go down
Rudolf Greengrass
Gryffindor
Rudolf Greengrass

Alexandra Abbott/Rudolf Greengrass 08.11.1978  "Rodzinne spotkanie" Empty Alexandra Abbott/Rudolf Greengrass 08.11.1978 "Rodzinne spotkanie"

Wto Sty 22, 2019 8:00 pm
Lato nieubłaganie zbliżało się ku końcowi, chociaż sierpień postanowił rozpieścić młodzież i podarował im trochę więcej słoneczka i ciepłych dni, to Rudolf z wielkim zniecierpliwieniem odliczał już dni do upragnionego września. Lubił wracać do szkoły, może dlatego, że atmosfera w jego domu daleka była od ciepła domowego ogniska. Matki prawie nie widywał w domu. Nie dziwił się, usiłowała uciec ze złotej klatki, w którą została wciśnięta niemal siłą, ale dlaczego uciekała również od niego samego. Potrzebował jej, nie raz to zaznaczał, niestety jego prośby dla tej kobiety nadal były niema, i nie miały absolutnie żadnego wyrazu. Oczywiście był jeszcze ojciec blondyna, ale rozmowy z nim zawsze były trudne i przeważnie dotyczyły tego co działo się na świecie. Może nie byłoby takie złe, gdyby nie fakt, że Rudolf i jego ojciec mieli zupełnie odmienne poglądy jeżeli chodzi o przyszłość czarodziejów. Ojciec chłopaka był konserwatystą, stojący murem za czystością krwi, kiedy Rudolf zdecydowanie więcej cech i poglądów odziedziczył po matce.
Ten dzień dla młodego Greengrassa miał okazać się być prawdziwym wyzwaniem, któremu musiał sprostać. Któregoś dnia przyszedł do niego ojciec z informacją, że na najbliższe zakupy, potrzebnych podręczników do szkoły wybierze się razem ze swoją kuzynką. Chłopak nie miał wyrobionego zdania na jej temat, widział ją tak naprawdę tylko kilka razy w życiu. Ostatnim razem widział ją, kiedy na świat przyszła jego siostra i rodzice z tej okazji sprosili nie tylko Greengrassów, ale również Abbottów. Mimo wszystko gryfon nie miał nigdy sposobności porozmawiać z nią na osobności. Nie mniej gdyby na podstawie wyglądu miałby ocenić, czy było jej bliżej jego matce czy ojcu, jeżeli chodzi o poglądy, zdecydowanie by powiedział, że ojcu. Mimo wszystko chłopak wiedział, że nie było mowy o tym, aby mógł pójść sam. Wiedział, że ojciec chce mieć nad nim kontrolę, pilnować, aby jego pierworodny nie zrobił niczego głupiego, niczego co by ośmieszyło ród Greengrassów. Dlatego też chłopak nie mógł doczekać się powrotu do szkoły. Do jedynego miejsca gdzie władza ojca była ograniczona. Teraz niestety musiał być dalej posłuszny i zgodnie z wytycznymi udał się do dziurawego kotła, gdzie miał spotkać się z kuzynką.
Alexandra Abbott
Ministerstwo Magii
Alexandra Abbott

Alexandra Abbott/Rudolf Greengrass 08.11.1978  "Rodzinne spotkanie" Empty Re: Alexandra Abbott/Rudolf Greengrass 08.11.1978 "Rodzinne spotkanie"

Wto Sty 22, 2019 9:42 pm
Alexandra nigdy nie należała do szczególnie rodzinnych osób. Właściwie nie przepadała za oficjalnymi spotkaniami, na których z natarczywą ciekawością albo nieskrywaną złośliwością pytano ją o poszukiwanie męża. Panienka Abbott mogłaby mieć ich już kilkunastu, gdyby tylko potrafiła zdzierżyć skarpetki pozostawione na dywanie, chrapanie i otwartą klapę sedesową.
Dzieci. Dzieci jednak są osobną kategorią. Wszyscy ci młodzi ludzie mają ogromny potencjał i nieukształtowaną duszę. Alexandrę zachwycały możliwości i energia, jaką niosły za sobą te cudne istoty. Na dodatek potrafiły być oddane i obdarowywać człowieka szczerym, głębokim uczuciem. Poza tym lubiła nieskrępowane towarzystwo przystojnych, czarujących i dużo młodszych chłopców. Może dlatego zaproponowała wspólne zakupy z małym Greengrassem? Żeby połechtać swoją próżność?
Pojawiła się w kotle odrobinę wcześniej, mając do załatwienia jeszcze sprawy służbowe. Kiedy Rudolf otworzył drzwi stała właśnie przy stoliku z jakimś mężczyzną, który usłużnie odpalał jej papierosa. Znad bibułki uniósł się charakterystyczny, szkarłatny dym. Alexandra puściła oczko do nieznajomego, a następnie, zostawiając go bez słowa, odwróciła się do kuzyna, by powitać go z uprzejmym uśmiechem. Przeszła z gracją przez rozgadany tłum i w chwilę znalazła się przy chłopcu.
Doskonale, że jesteś. Przez moment bałam się, że twój drogi ojciec uzna zakupy w moim towarzystwie za zbyt liberalne – zagadnę swobodnie, przyglądając się Rudolfowi z ciekawością. Ona również zastanawiała się, do kogo okaże się podobny. – Mam nadzieję, że masz listę rzeczy potrzebny i listę tych, które musimy kupić. – Puściła do niego oczko, jak wcześniej do mężczyzny przy stoliku, a następnie wyprowadziła go z knajpy wprost na tętniącą życiem ulicę Pokątną.
Rudolf Greengrass
Gryffindor
Rudolf Greengrass

Alexandra Abbott/Rudolf Greengrass 08.11.1978  "Rodzinne spotkanie" Empty Re: Alexandra Abbott/Rudolf Greengrass 08.11.1978 "Rodzinne spotkanie"

Sro Sty 23, 2019 9:04 pm
Blondyn przyglądał się temu, jak jego kuzynka, do której ojciec kazał mu mówić "ciociu" próbuje złapać w swoje sidła jakiegoś czarodzieja. Rudolf zmarszczył lekko nos przypominając sobie to dlaczego, nie tęsknił za tą kobietą, i dlaczego wszelkie jej odwiedziny w ich domu dla chłopaka były sporym wyzwaniem. Uwodziła niemal każdego, a przynajmniej on sam miał takie wrażenie. Oczywiście sam Greengrass nie był w tej kwestii świętszy. Również zdarzało mu się czarować młode czarownice, wykorzystując swoją młodość, swobodę myślenia, a czasami nawet swoje rewolucyjne poglądy. Nie mniej, jemu wydawało się, że zachowywał przy tym trochę więcej godności. Ach ten świat wielkich czystokriwstych rodów, czyż nie było w nich pełno zakłamania i obłudy, a nawet trochę hipokryzji. Nawet on, chociaż usilnie starał się przed tym bronić musiał się przyznać przed sobą, że pycha to coś co będzie mu towarzyszyło tak długo, jak jego życiorys będzie nosił na sobie ślad nazwiska Greengrass.
-Dzień dobry- Odpowiedział zdawkowo i w mało entuzjastyczny sposób. Nie raz zastanawiał się nad tym, jak to się stało, że w rodzinie jego matki pojawiła się taka osoba jak Alexandra. Kiedy na nią patrzył nie widział w niej absolutnie niczego z matki. Lunara nie była nigdy tak pewna siebie, ani kusząca. Była typem marzycielki, idealistki, która miała tendencje do uciekania od świata, a więc też była egoistką.
-Mój ojciec bardziej od płci, ceni sobie nazwisko jakie dana osoba nosi- Była to poniekąd prawda, jego ojciec nie miał nic przeciwko temu, aby jego syn widywał się z kobietami, i robił z nimi zakupy...pod warunkiem, że statusem były mu równe, albo chociaż były o poziom niżej.
-Mam...załatwmy to szybko- Chociaż domyślał się, że w towarzystwie jego ciotki nic nie będzie szybkie. Była kobietą, więc najpewniej nie odmówi sobie wejścia do kilku sklepów. Na mrugnięcie ciotki blondyn nawet nie odpowiedział, po prostu wyminął ją, dając tym samym jasno do zrozumienia, że chce naprawdę szybko uwolnić się od jej towarzystwa. Nie było to do końca zachowanie, które powinien przejawiać młodzieniec w jego wieku, ale zawsze można to wszystko zrzucić na buzujące hormony.
-Potrzebuję kilku nowych książek, zmieniają te podręczniki w szkole jak rękawiczki- Czasami gryfon zastanawiał się nad tym czy nie łatwiej byłoby wszystkie zaklęcia i eliksiry wpakować do jednej opasłej księgi. byłoby to znacznie lepsze rozwiązanie, niż coroczne wydawanie galeonów na pokątnej.
Alexandra Abbott
Ministerstwo Magii
Alexandra Abbott

Alexandra Abbott/Rudolf Greengrass 08.11.1978  "Rodzinne spotkanie" Empty Re: Alexandra Abbott/Rudolf Greengrass 08.11.1978 "Rodzinne spotkanie"

Czw Sty 24, 2019 9:45 pm
Egoizm bez wątpienia łączył obie kobiety, choć Alexandra wolałaby nazywać swoje marzenia ambicjami.
Bardziej od płci ceni nazwisko. To dopiero liberalne podejście – oznajmiła rozbawieni dama, zdawało się zresztą, że niewiele robi sobie z nadąsanej miny blondwłosego księcia. Pani Abbott zamierzała spędzić miłe popołudnie wbrew całej tej burzy hormonów i uprzedzeń, szkoda tylko, że kiedy Alexandra dobrze się bawi, reszta świata wstrzymuje oddech z przerażenia.
Zaciągnęła się papierosem, wypuszczając kaszmirowy, wonny dym w przeciwnym do chłopca kierunku. Nie była odpowiednim towarzystwem dla młodego panicza, pomimo pieniędzy, wpływów i nienagannego rodowodu.
Och, takie czasy. Jedni zmieniają książki, inni dziewczyny, a jeszcze inni ministrów – machnęła niedbale ręką, dziarskim krokiem zmierzając w kierunku księgarni. Szła na tyle pewnie w szpilkach, że to Rudolf mógł mieć problem z dogonieniem jej. Wydawało się, że wbrew stereotypom, zakupy nie sprawiały jej przyjemność, a samo przebywanie w tłumie przyprawiało o zawrót głowy i irytację, którą naprawdę niełatwo było ukryć nawet pod najbardziej uprzejmym uśmiechem.
Nie bądź taki nadąsany, bo do wieczora będziesz ze mną sukienki wybierał – zmierzyła wzrokiem zgarbionego staruszka, który wraz z całym swoim rozkrzyczanym kramem egzotycznych i barwnych ptaków próbował przecisnąć się przez środek zatłoczonego chodnika. Ptaki krzyczały, gubiły pióra i uderzały skrzydłami o pręty.
Całość wyglądała doprawdy przerażająco. Alexandra doskonale czuła się w zatłoczonym salonie, ale chaos ulicy był nie do zniesienia.
Rudolf Greengrass
Gryffindor
Rudolf Greengrass

Alexandra Abbott/Rudolf Greengrass 08.11.1978  "Rodzinne spotkanie" Empty Re: Alexandra Abbott/Rudolf Greengrass 08.11.1978 "Rodzinne spotkanie"

Czw Lut 07, 2019 2:54 pm
-Ministrów?- Powtórzył cicho wyraźnie lekko wybity z tropu. Nie bardzo wiedział co ciotka miała na myśli mówiąc, że inni zmieniają ministrów.
-To znaczy co...jakieś zmiany w ministerstwie zachodzą?- Pociągnął dalej zaintrygowany ten temat. Rudolf wbrew temu co uważał ojciec obracał się wokół polityki, i na swój sposób się nią interesował, chociaż rodzice uważali, że Greengrassowie nie powinni byli się w to mieszać. Blondyn nie umiał się z tym zgodzić. Przecież jeżeli w świecie czarodziejów czystokrwiste nazwiska mają tak wielkie znaczenie, dlaczego tego nie wykorzystać. Rudolf był w nieciekawej sytuacji. Chciał coś zrobić, spróbować jakoś zmienić świat, ale jednocześnie zdawał sobie sprawę z tego, że ta droga, którą wybierze na pewno oddali go od rodziny. Gdyby młody Greengrass zaczął w życie wprowadzać swoje idee, ojciec bez chwili namysłu pewnie by go wydziedziczył. Jak pogodzić to czego pragnęło jego serce, z rodzinnymi więzami...i czy w ogóle było to możliwe.
Gryfon bez chwili namysłu podążył za swoją ciotką, która to wyprzedzała go o kilka kroków. A przecież szła na obcasach. Chłopak zawsze podziwiał kobiety, które potrafiły w ten sposób się poruszać. On sam najpewniej wywróciłby się już z kilka razy, i wybił sobie zęby. W końcu on potrafi nawet potknąć się na prostej drodze, a co dopiero mowa w chwili, gdyby miał na sobie tak mało wygodne buty.
-I tak pewnie będę...- Mruknął pod nosem przewracając oczy. Zakupy z kobietą zawsze kojarzyły mu się z zakupem wielkiej ilości mało potrzebnych rzeczy, i z odwiedzinami różnych sklepów, do których normalnie by nie wszedł.
-Jakoś nie widzę w tej sytuacji niczego pozytywnego. Ledwo się znamy, jesteśmy niby rodziną, a widujemy się od święta- Matka Rudolfa nie była typem kobiety, która wyjątkowo dbała o rodzinne kontakty, więc nic dziwnego, że sam blondyn o rodzinie matki nie wiedział tak naprawdę nic, a i sam jakoś się tym nigdy nie interesował. Może to był błąd.
-Równie dobrze ojciec mógłby kazać mi iść na zakupy z pierwszą lepszą czarownicą wyłapaną w tłumie- Na jedno by wówczas wyszło. Też nie bardzo miałby o czym z nią rozmawiać.
Sponsored content

Alexandra Abbott/Rudolf Greengrass 08.11.1978  "Rodzinne spotkanie" Empty Re: Alexandra Abbott/Rudolf Greengrass 08.11.1978 "Rodzinne spotkanie"

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach