Go down
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Pią Sty 02, 2015 9:26 pm
Zaśmiał się słysząc jego słowa. Jaki tępy baran. On chciał się tylko podroczyć. Chciał zobaczyć jaki jesteś. Jak się zachowasz, czy jesteś rozsądny, ale najwyraźniej działasz pod wpływem chwili. Tak, wiedział o tej bibliotece, ale milczał. Prychnął tylko i puścił cię. Odsunął się od ciebie i kopnął paczkę. Westchnął i przejechał po włosach. Tracił dobry humor i chęci na jakikolwiek rozpierdol. Nie miał zamiaru tu palić, wiadomo. To było tylko takie małe droczenie, a tu stracił przez to ostatnie fajki. Będzie ciężko przez ten czas, przecież on teraz stanie się księciem mordu - dzieci i nadobne dziewice strzeżcie się, bo będzie ogień, ale nie teraz. Teraz żałoba.
- Tępy jesteś - mruknął.- Myślisz, że jak Ślizgon to nie wiem co to pożar?- westchnął ciężko. Jego głos wrócił do normalnego olewania życia i wszystkiego wokół.
Rozejrzał się i nagle dostrzegł coś co go zainteresowało. Pałka. Zwykła meczowa pałka. Uśmiechnął się lekko, już nie zwracał uwagi na to, że mokra koszula opinała się na jego torsie, ale jednak ściągnął długą szatę, bo trochę mu przeszkadzała. Jakoś ciepło mu się zrobiło. Spojrzał na pałkę, a potem na chłopaka. Mogłeś pomyśleć, że chciał ci rozwalić nią nos, bo jego spojrzenie coś takiego mówiło wraz z tym jego uśmiechem, który jednak dodawał mu łobuzerskiego uroku. Nie mogłeś zdecydować, czy Ślizgon coś ci zrobi, czy też nie, ponieważ oni są nieobliczalni.
Nolan Fawley
Martwy †
Nolan Fawley

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Sob Sty 03, 2015 11:10 am
...


Ostatnio zmieniony przez Nolan Fawley dnia Czw Lip 16, 2015 7:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Sob Sty 03, 2015 12:39 pm
Nie rozumiał pojęcia "z wami nigdy nie wiadomo". Czemu każdy wrzucał Ślizgonów do jednego worka? Czemu nikt nie próbował każdego osobnika poznać z osobna? Ach, te stereotypy. Jak na Krukona jesteś dosyć tępy z klapkami na oczach. Czytasz ślepo nalepki jakie ludzie przykleili innym, a zwłaszcza tym zielonym. To trochę smutne, że nawet Krukon nie ma otwartego umysłu.
- Stereotypy - prychnął dalej wpatrując sie w pałkę. Podszedł do niej powoli. Wiedział, że celujesz w niego różdżką, ale to mogło dać ci do myślenia, że nie robi sobie z tego nic, że nie jesteś dla niego wrogiem, ani wyzwaniem. Taki pewny siebie.
- Powiem ci jedno - nagle się odwrócił i spojrzał na ciebie przekrzywiając głowę lekko na bok.- Magowie są dziwni, a ty jako Krukon nawet nie jesteś odpowiedzialny. Zamiast po prostu powiedzieć nie użyłeś magii, jesteś uzależniony, czy jak? Mugol jest bardziej wychowany niż ty - odwrócił się i chwycił pałkę. Była lekka i chyba spróchniała. Pewnie kiedyś wyśmienicie odbijało się nią tłuczki, ale teraz nie nadawała się do niczego. Odłożył ją na miejsce, mimo że ładnie wyglądała.- Mugol jest bardziej wychowany, on nie biega od razu z wiadrem wody i nie oblewa osoby, która go papierosami poczęstowała - przewrócił oczami.
Mogłeś się zdziwić, że Ślizgon mówi coś miłego o tych plugawych stworzeniach jakimi są mugole, prawda? To mogło być dosyć dziwne, zważając, że czysta krew i te sprawy. Co taki zielony mógł wiedzieć na temat zachowania mugoli, tych skaz całego świata? Ten człowiek, który powinien mieć klapki na oczach i słuchać się tępo swoich rodziców, potępiać szlamy i inne pijawki, które skalają czystą krew.
- Na coś trzeba umrzeć - burknął.- A ja mogę umrzeć przez papierosy. Paliłeś kiedyś? Bardzo dobrze rozluźnia - mruknął.
Jego spojrzenie znowu padło na paczkę, która leżała w kałuży. Czuł już brak nikoty bardziej, niż wcześniej, bo wiedział, że nie będzie mógł zapalić, jak sobie pójdzie. Będzie musiał poszukać kogoś kto mu opchnie, ale to będzie droższe niż zwykle. Znowu przeczesał włosy.
- Opuść tą różdżkę. Już dosyć wyrządziłeś szkód - nie wiedział co miał ze sobą teraz zrobić.
Może pora rzucić? Super, teraz będzie chodził i się zastanawiał, czy czasami rzucić, czy może nie? Zajebiście, rozmyślania godne filozofa.
Nolan Fawley
Martwy †
Nolan Fawley

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Sob Sty 03, 2015 7:29 pm
,,,


Ostatnio zmieniony przez Nolan Fawley dnia Czw Lip 16, 2015 7:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Sob Sty 03, 2015 8:19 pm
Może i masz rację, ale on i tak ma wyjebane na tych, którzy go oceniają i wrzucają do tego worka. On i tak z niego wyjdzie - specjalnie, ponieważ jego rodzice chcą robota, a on nim nie zostanie. Sam obierze sobie charakter i poglądy. Już nie może się doczekać tego, kiedy zostawi tych swoich kochanych rodziców, ale najpierw musi ukończyć szkołę. On jest dziwnym Ślizgonem - on nawet nie ma przyjaciół w tym domu. jest sam dla siebie i to mu wystarcza. Trochę egoistyczne, ale może to czyni z niego w połowie Ślizgona? W końcu on sam chciał nim być, a Tiara nie protestowała. I teraz masz przed sobą czystej krwi Ślizgona, który nienawidzi swojego pochodzenia.
- Może nie dorastał, a spędzał wśród nich dużo czasu - uśmiechnął się chytrze.
Otóż to, jego rodzice nie zwracali na niego uwagi odkąd zaczął chodzić i mówić, a wszystko skupiło się wokół siostrzyczki. Ojciec tylko się do niego zwracał, gdy chciał mu wpoić swoje poglądy, ale on miał otwarty umysł i ten człowiek, który próbował mu go zamknąć z każdym słowem był przez niego nienawidzony. Uśmiechnął się jeszcze szerzej.- Masz na myśli ich imprezy? Są najlepsze. Nie masz pojęcia co potrafią wymyślić, aby było ciekawie - taa, imprezy to jest to za co uwielbiał przebywać wśród mugoli. Wolał zdecydowanie ich towarzystwo niż jakiegokolwiek innego czarodzieja zamkniętego na uroki tych ludzi. Ich niewiedza i naiwność była dla niego niezwykle ciekawa. Lubił poznawać ich marzenia i miał tam nawet kilku znajomych, którzy często z nim rozmawiali, a dzięki temu on mógł ich poznać.
Zaśmiał się i podszedł do jakiegoś starego fotela i usiadł na nim. Kurz trochę przykleił się do jego mokrej koszuli ale nic sobie z tego nie zrobił. Znowu przeczesał sobie włosy, bo woda ponownie zebrała się w końcówkach. Zaczesał je do tyłu, aby mu nie przeszkadzały i spojrzał na chłopaka. Zaczął się mu trochę zbyt nachalnie przyglądasz, ale chyba cię to nie będzie krępować, prawda? jeśli chcesz możesz też się na niego popatrzeć, bo w prawdzie jest na co. Jego brązowe tęczówki powoli zaczęły badać twoją twarz, a potem resztę ciała. Uznał cię nawet za przystojnego, ale nie chciał wyjść na jakiegoś pedzia, więc się odezwał a pro po tych papierosów.
- Ja tylko zapytałem, czy chcesz, gdybyś odmówił to bym schował paczkę. To tak z mojego dobrego serca, ale widać, że nie warto być miłym - spojrzał gdzieś w bok na coś zakrytego przez białe prześcieradło, ale nie było to na tyle ciekawe, aby się podniósł i to sprawdził.
- Tak w ogóle to jestem Ven - zamilkł na chwilę.
- I będę czekał, na to że mi niebawem zwrócisz moje fajki. Może być cała paczka, ale mogą być też tylko trzy - znowu przeczesał włosy i stwierdził, że nie ma już w nich wody.
Nolan Fawley
Martwy †
Nolan Fawley

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Pon Sty 05, 2015 3:22 pm
,,,


Ostatnio zmieniony przez Nolan Fawley dnia Czw Lip 16, 2015 7:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Pon Sty 05, 2015 4:21 pm
No bez przesady, też byś się wściekł, gdybyś był uzależniony od fajek i w dodatku musiałbyś wracać do swojego domu przez pół zamku, na dół w zimne lochy całkowicie przemoczony. No i nadal był wściekły, bo zaczynało mu być zimno, a mokra koszula nie ułatwiała mu rozgrzania się. Z nudów chwycił rękaw, który się przykleił do skóry i pociągnął go do góry - śmieszne i mało przyjemne uczucie, więc przestał się tym bawić, a na wspomnienie o książkach tylko prychnął.
Spróbuj znowu go potraktować wodą, a wtedy może być niemiło. Ciekawość zawsze trzeba zaspakajać, prawda? Ale czy na pewno chcesz się teraz przekonać jego reakcji? Chyba raczej nie. Chociaż to zależy, czy mu się humor polepszy, ale u tego burzliwego nastolatka nigdy nic nie wiadomo. Co złego jest w bawieniu się włosami, które z twojego powodu stały się mokre? Chyba nic. On zawsze dba... No dobra, nie dba - zawsze wygląda idealnie. Taki już jego urok. Kąciki jego ust uniosły się do góry, gdy na niego patrzyłeś. Tego chciał. No dalej podziwiaj jego lekko zarysowane mięśnie, które widać przez cienką i mokrą koszulę przyklejoną do jego ciała. On to lubi, ale tylko wtedy, gdy tego chce, a teraz tego chciał.
- W bibliotece jest mnóstwo książek, a to będzie zbyteczny balast - mruknął.
Powstrzymał się przed ziewaniem, bo byś się jeszcze do tego doczepił. Właściwie takie miał mniemanie o Krukonach. Każdy przemądrzały, pyskaty dzieciak, który myśli, że wie wszystko - gówno prawda. Nic nie wiecie. Myślicie, że świat to teoria, która została zawarta w książkach. Wszystko idzie rozwiązać mądrością. Nie, wcale nie. Tak nie można. Dlatego zawsze was unikał - zawsze uważał, że jak jakiegoś spotka to będzie mu pierdolił trzy godziny o jakimś gównie, z którego zrozumie, że ma jeszcze większe wyjebanie na życie wokół niego. Teraz spotkał kogoś, kto chce mu życie układać. Jego sprawa, czy pali, czy też nie. Może chce umrzeć na raka? Figa, a nie, że chce. Pali, aby jego rodzice zwrócili na niego uwagę, ale on jeszcze tego nie wie, więc... Jest tak głupi, że nawet ja go nie ogarniam, ale kto by chciał ogarniać takiego nijakiego Ventusa jakim on jest?
Znowu na ciebie spojrzał, gdy tak podskoczyłeś na łóżku, potem znowu sie rozejrzał. Ciekawe miejsce, stwierdził patrząc na te starocie. Zastanawiał się, dlaczego nadal tu jesteś skoro tak cię irytuje jego szczeniackie zachowanie. W prawdzie ty też go trochę irytujesz, ale nie chciał jeszcze kończyć tego spotkania. Może nawet docenił, że nie bałeś się go oblać? Kto go tam wie.
- Na którym roku w ogóle jesteś?- nie żeby co, ale wbrew pozorom miał szacunek do starszych, lecz ty i tak będziesz już dla niego przemądrzałym gnojkiem. No cóż. Czasami tak bywa, chyba że zasłużysz na inne miano.
Nolan Fawley
Martwy †
Nolan Fawley

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Wto Sty 06, 2015 7:31 pm
...


Ostatnio zmieniony przez Nolan Fawley dnia Czw Lip 16, 2015 7:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Wto Sty 06, 2015 8:37 pm
Może liczył, że ty rzucisz na niego zaklęcie osuszające? Może sam chciał być mokry? Nie wiadomo. Popatrzył jak strzepujesz rzekomy kurz z ubrania i uśmiechnął się chytrze. Miał już ci coś powiedzieć, ale się powstrzymał. O, widzisz - jaki miły, może cię polubił? No myśl, myśl - ja ci nie pomogę. Lubił nawet złośliwych ludzi, oby tylko nie byli to Ślizgoni, bo dla nich złośliwość kręci się wokół krwi - no może większa część, a ty jesteś ciekawy.
- Skąd wiesz, że ignorantem, może osobą, która nie lubi się przemęczać?- zasugerował, całkowicie mylnie. Jak już chciał coś przeczytać szedł do biblioteki. Nie lubił mieć przy sobie książek, bo i tak tylko raz je przeczyta, to po co wydawać niepotrzebnie pieniądze, na coś co i tak będzie tylko zajmować miejsce w domu? W bibliotece jest tego dosyć.- Czytam tylko to co ciekawe, jak nie mam co robić, a poza tym w domu nie mam za wiele książek, które mnie interesują, większość należy do matki lub siostry - wzruszył ramionami. Nie było to dla niego ważne. Wolał działać. Jego pasją jest latanie i uderzanie w tłuczki. Może kojarzysz go z boiska? Spróbuj sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek nie widziałeś go z pałką w ręku.
Wybacz kolego, on jest złośliwy z natury. Niewiele go obchodzi, czy też interesuje. Nauczył się tego od towarzystwa, które przyznajmy jest od niego starsze. No weź, w końcu potrafi wbić do klubu, do którego wpuszczają tylko pełnoletnich, a go nigdy nie pytano o dowód.
Złapał twoje spojrzenie na swojej klacie i usadowił się wygodniej na fotelu, który wbrew pozorom nie był za bardzo wygodny. Uśmiechnął się złośliwie. Spojrzał na ciebie z dziecinną ciekawością. Zastanawiając się, czy go podziwiasz, czy może mu zazdrościsz. Jeśli podziwiasz to by się zastanowił nad robą, ale jeśli zazdrościsz, to nie będzie rozmyślał zbyt długo. No ej, skarbie dlaczego tak uważasz? No przyjrzyj się uważnie - naprawdę uważasz, że jest nijaki?
- Książki grozy i horrory to będzie coś dla mnie. Kiedyś przez przypadek schowałem się w księgarni mugolskiej i kupiłem jedną książkę pt. Carrie jakiegoś Kinga, to było ciekawe - nie wiedział po co ci to powiedział, ale może chciał zabłysnąć?- Ale ty pewnie tego nie czytasz, co?
Naprawdę jest taki irytujący? Spójrz na niego, aktualnie ma założone niedbale ręce na piersi, w końcówkach włosów nadal są jakieś kropelki wody, a może on specjalnie to robi?
Uśmiechnął się chytrze. Jeśli doczekasz - aż tak tępy nie jest. Potrafi swoje.
- Doczekam, nie martw się - mruknął. Spoglądając na ciebie przenikliwie. Nie mógł się powstrzymać przed tym uśmiechem.
Nolan Fawley
Martwy †
Nolan Fawley

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Czw Sty 08, 2015 5:03 pm
...


Ostatnio zmieniony przez Nolan Fawley dnia Czw Lip 16, 2015 7:07 pm, w całości zmieniany 1 raz
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Sob Sty 10, 2015 1:47 pm
- Nie lubię romansów, w prawdziwym życiu nic nie jest takie jak książka, dlatego unikam tego co jest o poświęceniu dla osoby, którą rzekomo się kocha, a w rzeczywistości jest tylko wyidealizowana - mruknął.
Tak, życie nie jest idealne, nic nie kończy się tak jak w książkach. Może i ma to zaskakujące zakończenie, ale tak, czy inaczej wszystko kończy się szczęśliwie, a gdzie w tym prawdziwe życie? Wszystko jest chujowe i zakłamane, więc czemu on miałby czytać jeszcze większe kłamstwo? Czyta książki dla relaksu, a nie dlatego, aby się zachwycić jakąś parką, która tak wiele przeszła w swoim życiu, ale żyje długo i szczęśliwie?
Zgraja samobójców? Latałeś kiedyś? Wiesz co to jest dla Ventusa? On czuje się wtedy wolny. Wie, że może wszystko i nikt mu nie zabroni. Lepiej, aby wyładował swoją złość na tłuczku niż na tobie, prawda? Jego pałka i cholerny tłuczek, który robi co chce to jedyna chwila, kiedy może odpocząć od plugawego świata. Tam, w górze jest tylko on, miotła i siła z jaką uderza w tłuczki. Nie liczy się nic, ani nikt - tylko on i wygrana. Znowu pojawia się jego egoizm, ale tak ma być - on taki jest. Swoim egoizmem nie ma zamiaru oczywiście zarażać innych ludzi, a nawet ciebie - to dla waszego bezpieczeństwa. Nie pozwoli, aby inni znaleźli w nim oparcie, mimo że ma czasami odruchy, w których potrzebuje drugiego człowieka, ale potrafi się w porę wycofać. Czasami sprawia wrażenie przestraszonego kundla z ulicy. Takie psy nie ufają ludziom, bo za bardzo się ich boją - może on też nim jest?
Czego się w takim razie boisz, skoro on wydaje się być inny niż każdy Ślizgon jakiego do tej pory spotkałeś? Jeśli tak dalej pójdzie on się stanie jednym z nich, bo nikt nie będzie chciał w nim zobaczyć tego prawdziwego osobnika. Ventusa, który panicznie boi się być tym, który nienawidzi brudnej krwi? On taki nie chce być - chce coś zmienić w swoim życiu niż patrzeć jak ludzie uciekają widząc tylko plakietkę Domu Węża. To jest właśnie to co przykleiliście innym ludziom.
- Możliwe.
Przestał na ciebie patrzeć - zmęczyłeś go swoją powierzchownością i tym, że zaczynasz przypominać momentami innych ludzi z tego zamku. Wstał i zaczął chodzić po pomieszczeniu oglądając wszystko co tu było. Niewiele ciekawych rzeczy. Znudzenie, które zaczynało go ogarniać, było irytujące. Miał nikłą nadzieję, że zrobisz coś co go zaskoczy, że nie będziesz się bał tego, że on cię skopie. Może i byłby zdolny, ale po co mu niepotrzebne kłopoty? Chce jak najszybciej zdać tą szkołę i zniknąć tak, aby nikt go nie znalazł. Z dala od tych ludzi, którzy chcą na siłę go zmienić.
- Nie rozumiem, dlaczego wy tak poświęcacie czas tym książką - zakomunikował szeptem, tak jakby nie chciał zburzyć ciszy, która zapanowała. Nie chciał niszczyć spokoju tego miejsca.
Nolan Fawley
Martwy †
Nolan Fawley

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Sob Sty 10, 2015 10:24 pm
...


Ostatnio zmieniony przez Nolan Fawley dnia Czw Lip 16, 2015 7:07 pm, w całości zmieniany 1 raz
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Nie Sty 11, 2015 2:00 pm
Nie skomentował słów o książkach. No przyznajmy szczerze on i książka to nie jest dobre połączenie. No może tylko wtedy, gdy ktoś go wkurzy - te z grubymi okładkami są najlepsze do przywalenia komuś w łeb. Cały czas cię obserwował jak za nim chodziłeś. Uważał, że jesteś nieobliczalnym człowiekiem, ponieważ bez powodu rzuciłeś na niego zaklęciem. Zatrzymał się przed jakąś szafą, do której miał zajrzeć, ale wyczuł z tyłu siebie Nolana. Na początku trochę zesztywniał. Nie za bardzo lubił, gdy ktoś stał z tyłu niego, dlatego szybko się odwrócił i spojrzał na niego wyczekująco. Czego od niego chciałeś? W oczach jednak nie było żadnego zainteresowania twoją osobą - może odrobinę, ale dobrze to ukrył. Gdy tylko twoja ręka wzbiła się do góry miał cię odepchnąć, bo pomyślał, że chciałeś go zaatakować. Zrobiłeś jednak coś innego, więc noga, która była gotowa do cofnięcia zatrzymała się w połowie. Wbrew pozorom lubił, gdy ktoś mu grzebał we włosach - taka mała słabość.
- W co ty grasz?- zapytał skołowany.
Nie rozumiał ciebie - najpierw rzucasz w niego zaklęciem, prawisz morały o ryzyku śmierci przez papierosy, potem pieprzysz o książkach, teraz macasz jego wosy i gadasz o jakiejś odżywce. To nie jest normalne, a jednak się nie ruszył. On lubił to co nie jest normalne. Gdyby wiedział co dzieje się w twojej głowie to chyba by cię zabił. On jako kot? Chyba nie. To by się nie udało. Nie pozwolił by sobie na takie znieważenie. Nachylił się do twojej twarzy patrząc w twoje oczy jakby chciał zobaczyć o czym myślisz? Czego od niego chcesz? Zamiast tego chwycił twój podbródek i przysunął usta do twojego ucha.
- Jesteś intrygujący - wymruczał szeptem. Nie za bardzo wiedząc o co chodziło w tych słowach. Ven nigdy nie myślał nad wypowiedzianymi słowami, mówił to co ślina na język mu przyniesie.
Nolan Fawley
Martwy †
Nolan Fawley

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Nie Sty 11, 2015 3:57 pm
...


Ostatnio zmieniony przez Nolan Fawley dnia Czw Lip 16, 2015 7:07 pm, w całości zmieniany 1 raz
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Pon Sty 12, 2015 4:38 pm
Jak nie próbujesz nic nie zyskujesz - podobno.
- I jak? Jestem prawdziwy, czy może jestem robotem?- zapytał z chytrym uśmiechem.
Nikt nie dowie się co on ukrywa pod tą maską, chyba że jesteś Cyganką, a nie wyglądasz. On zgrabnie ukrywa to co chce, myślisz, że gdyby chciał, aby każdy wiedział o czym myśli to by kazał innym się nad tym głowić? Wkładałby tyle trudu, aby inni go unikali?
Na jego ustach pojawił się chytry uśmiech, gdy chłopak westchnął, a słowa przez niego wypowiedziane go powiększyły. Odsunął się, ale nadal był dosyć blisko ciebie, więc mogłeś czuć chłód nadal mokrej koszuli. Spojrzał na twoją twarz mrużąc lekko oczy.
- A to źle? - nadal mrużąc oczy i uśmiechając się w ten sposób oparł się o szafę patrząc na ciebie przenikliwie. Mogłeś czuć się niekomfortowo, ale to go nie interesowało. Lubił patrzeć na innych, widzieć ich reakcję. Każda była inna. Palcem powoli przejechał po twojej szyi od ucha do obojczyka, a potem zabrał rękę. Chciał sprawdzić co zrobisz na taki gest, czy też tam ruch. Taki ciekawski Wiatr.
Sponsored content

Składzik na starocie - Page 2 Empty Re: Składzik na starocie

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach