Go down
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Sro Lis 12, 2014 2:31 am
Puchon uniósł tylko lekko brwi ku górze i zacisnął ze sobą wargi wydając po chwili ciche pyknięcie.
-Wychodzi na to, że jesteś bardziej odważna niż ja- Wywnioskował spokojnie. On usiłował pokazać swoją siłę... no właśnie przez siłę fizyczną bo doskonale wiedział, że psychicznie u niego było znacznie gorzej. Nie to, że nie wiedział co jest dobre, ale po prostu kiedy widział jak ktoś bliski był zagrożony, bał się o niego tak bardzo, że ten lęk po prostu wmurowywał go w ziemię. I nawet jak by chciał się ruszyć to nie mógł.
-Możesz stać obok... ale prawda jest taka, że nie stoczysz za mnie tej walki.- Te demony będą cały czas wracały, aż nie zdarzy się w jego życiu coś co pozwoli mu je zwalczyć. Z drugiej jednak strony wiele osób pewnie by powiedziało, że to dobrze, że się martwi o innych, ale w końcu samą troską nikomu nie pomoże. Tak naprawdę tylko naszymi działaniami możemy coś zyskać.
-Ale jeżeli ta przygoda mnie czegoś nauczyła o mojej osobie... to zdecydowanie tego, że nie można na mnie liczyć.- Wiele osób mogło by powiedzieć, że się użala nad sobą, cóż wedle niego on po prostu patrzył na siebie obiektywnie.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Sro Lis 12, 2014 2:51 am
-Nie wiem czy jestem odważna, ale walczę z moimi problemami jak umiem, tego się nauczyłam podczas pobytu w tej szkole. -Była prostą dziewczyną więc radziła sobie z problemami sama lub pomagała jej ciotka. Doradzała jej często w przypadkach, kiedy ona nie miała pojęcia co zrobić to było dla niej bardzo przydatne.
-Boju z Tobą nie stoczę, ale jeżeli potrzebujesz pomocy, pomogę Ci. Na razie nie wiem JAK Ci pomoc, bo sam nie chcesz pomocy. - Sama też szczególnie za pomocą nie przepada, ale jest otwarta na różne propozycje i dlatego może wybrać najodpowiedniejszą dla niej samej.
- Liczyć ? Nie zauważyłeś sam jak mi dzisiaj pomogłeś ? Zrobiłeś mi kanapki, zaopiekowałeś się mną, kiedy zrobiło mi się słabo. Jak dla mnie to w takich chwilach mogłam liczyć TYLKO na Ciebie. A jeżeli by cię nie było sama nie wiem co mogło by się stać. Przestań żyć przeszłością i skup się na tym co dzieje się tu i teraz. - Po raz pierwszy w życiu powiedziała takie długie kazanie drugiej osobie. Zwłaszcza, że mówiła konkretnie na temat. Trzeba przyznać, że jeszcze tak długiego dialogu nie prowadziła, bo po prostu nie miała z kim. Wiedziała, że samymi słowami mu nie pomoże, dlatego główkowała tak by pomóc mu w inny sposób.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Sro Lis 12, 2014 1:06 pm
To nie było tak, że on nie chciał pomocy. Po prostu nie miał zielonego pojęcia jaką formę miała by ta pomocy przyjąć. Więc jeżeli on tego nie wiedział to nikt inny tez nie będzie. Z drugiej jednak strony nie wiedzieć dlaczego chciał na siłę wszystkim pokazać, że doskonale sobie ze wszystkim radzi. Zupełnie tak jak by to wszystko co się wydarzyło nie wpłynęło na niego w żaden sposób. Próbował wszystkim wmówić, że ta osoba którą widzą codziennie to naprawdę on.
-Wiele osób by tak zareagowało. A to wcale nie czyni mnie kimś wyjątkowym- Taka była prawda. Połowa osób które by pewnie wskazał chociaż by nawet przypadkiem rzuciło by się na pomoc dziewczynie. Zrobił po prostu to co było jak by na to nie spojrzeć wymagane od niego.
-I żeby była jasność... ja wcale od niczego nie uciekam- Owszem, że nie uciekał bo wiedział, że tego nie da się zrobić, ale przynajmniej próbował...a kiedy po raz kolejny odniósł porażkę odstawiał dany temat na półkę aby ponownie się kurzył.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Sro Lis 12, 2014 1:19 pm
Chciała mu pomóc, ale chłopak chyba wrzucał wszystko do "niepotrzebne śmieci" przez co już powoli brakowało jej pomysłów co powiedzieć by mu pomóc. Dobra tak naprawdę to co powiedziała przed chwilą jakoś był jej ostatni pomysł.
-Nie prawda. Uwierz mi, że część z nich by nawet nie zareagowała. - Wiedziała co mówi zresztą i tak nie chce się jej o tym mówić. Więc po prostu pominie tą kwestie.
-No jak chcesz. - Mruknęła cicho i po chwili głośno ziewnęła zasłaniając swoje usta. Była zmęczona zwłaszcza, że wyszli z tej imprezy, a nawet nie wiedziała, która teraz jest godzina.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Sro Lis 12, 2014 2:03 pm
Cóż ziewająca dziewczyna była chyba znakiem, że czas ją odprowadzić do pokoju wspólnego.
-I chyba na tym skończymy naszą pogawędkę- Wsadził sobie spokojnie ręce do kieszeni i zaczął iść powoli w kierunku wyjścia z kuchni.
-Ciekawe czy ta impreza już się skończyła- Zastanowił się na głos i poczekał aż dziewczyna do niego dołączy. Po czym razem wyszli z kuchni kierując się od razu do pokoju wspólnego. Nawet Kyo nie miał już większej ochoty na jakieś wycieczki. Chciał się po prostu położyć do łóżka i iść spać.
z/t x2
Cirilla Turner
Oczekujący
Cirilla Turner

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Sro Lis 26, 2014 5:39 pm
Rzadko kiedy schodziła do podziemi. Właściwie to tylko wtedy, kiedy musiała - czyli kiedy miała tu lekcje. Może po prostu za bardzo bała się ślizgonów? Albo po prostu dlatego, że było tu strasznie mrocznie i jakoś tak... nieprzyjemnie. Nie puściła reki Zacka, bo w jakiś dziwny sposób dodawała jej otuchy. Wyglądało na to, że dzisiaj mieli szczęście, bo nie natknęli się na żadnego wrednego ślizgona.
Kuchnia wyglądała zupełnie inaczej niż korytarz na zewnątrz. Wchodząc do środka poczuła ciepłą atmosferę tego miejsca. Zdziwiła ją też ogromna ilość domowych skrzatów. Chociaż wiedziała, że pracują w zamku, to nigdy nie podejrzewała, że może ich być aż tak dużo.
- To niezwykłe... nigdy nie byłam w kuchni. - szepnęła, rozglądając się z uśmiechem. W tym miejscu aż wyczuwało się magię, a w powietrzu roznosiło się mnóstwo niesamowitych zapachów.
Po chwili poczuła, że po prostu musi narysować to miejsce. Taki przypływ weny zdarzał jej się zazwyczaj właśnie wtedy, kiedy poznawała nowe miejsca, a już szczególnie w Hogwarcie, bo w tym zamku, po długim pobycie w świecie mugoli, wszystko było dla niej niezwykłe, nowe i po prostu godne uwiecznienia.
- Muszę... muszę to narysować. - powiedziała, wyjmując zeszyt i pióro. Zrobiło jej się jednak trochę przykro, że Zack nie może tego wszystkiego zobaczyć. Chociaż, akurat tutaj magię dosłownie czuć było w powietrzu... Gdyby tylko istniał jakiś sposób, żeby móc mu to pokazać. Jakieś zaklęcie, cokolwiek. - Ile razy już tutaj byłeś?
Zack Raven
Oczekujący
Zack Raven

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Czw Lis 27, 2014 7:58 pm
Cały czas trzymałem twoją ciepłą i delikatną dłoń. weszliśmy do kuchni, a magia tego miejsca. Zamknąłem oczy i lekko rozpostarłem ręce. Dlatego lubiłem tu przebywać. Dzięki skrzatom to miejsca tętniło jak serce magią. Praktycznie widziałem każdy skrawek tego pomieszczenia. Nie tak jak ty Ciri, ale inaczej. To miejsce wchodziło we mnie, było piękniejsze. Wiem to, ale chciałbym naprawdę, mocno pragnę zobaczyć to miejsce z twojej perspektywy. Oczami. Tak bardzo tego chcę, ale nie mogę. Ludzie już tacy są. Chcą czegoś, czego nie mogą dostać. Okropne uczucie, ale sprawia, że możemy marzyć. Ja marzę aby zobaczyć chmury. Tak, chmury - nic więcej. Chcę widzieć to piękne zjawisko, albo tęczę. Mógłbym zapamiętać każdy kolor i marzyć, dalej marzyć.
Ile razy tu byłem?
- Odkryłem to miejsce niedawno, ale zdążyłem tu przebywać sporo razy. Często z przyjacielem wymykamy się na czekoladę - nagle podszedł do mnie skrzat, który swoim skrzekliwym głosem zaprowadził mnie do krzesła mówiąc, że ma czekoladę, która jest pyszna, ma pełno pianek, tak jak Panicz lubi i tak ciągle w kółko.
Ciągnął chyba nawet ciebie mówiąc coś o przyjaciółce. Nigdy nie byłem dla nich wredny i zawsze przychodzę tu po czekoladę, więc one to zapamiętały.
Uśmiechnąłem się do ciebie słysząc, że chcesz to miejsce narysować.
- Rysuj - zachęciłem cię.- Kiedyś z kolegom rysowałem i wyszło mi coś podobno śmiesznego, a szczególnie, gdy zacząłem to kolorować kredkami. Było dużo śmiechu, ale coś mi się zdaje, że on też zbyt dobrze nie maluje - udawałem, że brak wzroku mnie nie boli, ale ci miałem zrobić? Zamknąć się w czterech ścianach i nie wychodzić do ludzi? Użalać się nad sobą? Nie, nigdy. Jestem zbyt silny i chcę innym pokazać, że potrafię.
Cirilla Turner
Oczekujący
Cirilla Turner

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Czw Lis 27, 2014 9:22 pm
Ciri chciałaby być silna, ale czasem po prostu nie potrafiła. Zbyt często miała ochotę po prostu usiąść i się rozpłakać. Jednak zazwyczaj udawało jej się to ukrywać. A może nie była aż taką złą aktorką jak zazwyczaj o sobie myśli?
Teraz, coraz bardziej podziwiała Zacka za to, że mimo wszystko się nie poddaje jest sobą, potrafi otworzyć się przed ludźmi. W pewnym sensie chciałaby być taka jak on. Nie mogła się nie uśmiechnąć, kiedy usłyszała jego historię o rysowaniu z zamkniętymi oczami.
- Wszystkiego można się nauczyć. - powiedziała po chwili. - A nawet jeśli nie, zawsze można się przy tym trochę pośmiać. Kiedyś próbowałam nauczyć się tańczyć... ale nie potrafiłam normalnie się obrócić, potykałam się o własne nogi.
Przyjęła kubek gorącej czekolady od skrzata i wypiła kilka łyków. Od razu poczuła się lepiej. Zabawne, że taka prosta rzecz potrafi tak łatwo poprawić nastrój. Poza tym była dostępna dla wszystkich - nawet dla mugoli, którzy niewątpliwie również potrafili docenić jej niezwykły smak.
Chwyciła pióro i zaczęła rysować. Jednak czuła, że czegoś jej brakuje... jakiegoś drobnego szczegółu...
- Czy mogę... umieścić cię na rysunku? - zapytała nieśmiało. Rzadko rysowała ludzi, ale tym razem Zack po prostu jakoś pasował jej do tego miejsca. Nie chciała jednak robić tego bez jego zgody. - Nie jakoś na środku czy coś, po prostu tak w tle... Jeśli nie będzie ci to przeszkadzać... - dodała więc szybko.
Zack Raven
Oczekujący
Zack Raven

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Nie Lis 30, 2014 2:34 pm
Ja też nie mogłem się poddawać, nie mogłem przejmować się innymi, bo bym niczego w swoim życiu nie dokonał. Nie nauczyłbym się żadnego zaklęcia, gdybym słuchał obelg innych. Kim bym wtedy był? Nikim.
- Ja też mam dwie lewe nogi do tańca - odpowiedziałem uśmiechając się lekko.- Ale za to mam magiczne palce. Potrafię grać na pianinie - wyjaśniłem.
Piłem słodki napój w milczeniu. Pochłaniałem magię, która była wokół nas. Było to niesamowite miejsce. Wszystko było takie wyraźne. Wiedziałem, gdzie kto się porusza, wiedziałem co się wokół nas dzieje. Uśmiechnąłem się na jej słowa i pytanie.
- Śmiało, możesz robić co chcesz i tak nic nie zobaczę - przyznałem i pozwoliłem. Jakoś nie przeszkadzało mi to, że ona mnie namaluje.
Westchnąłem ciężko i chwilę siedziałem w milczeniu. Wypiłem czekoladę i oparłem podbródek na dłoniach. Uśmiechnąłem się do ciebie. Była chyba już pora, aby się zbierać. Nie chciałem, abyś miała przeze mnie kłopoty, więc podniosłem się powoli i wyciągnąłem do ciebie dłoń.
- Powinniśmy się już zbierać - powiedziałem do niej łapiąc twoją delikatną rękę.- Odprowadzę cię.
Tak jak powiedziałem tak też zrobiłem. Ruszyłem w stronę wyjścia i skierowałem się do góry. Pamiętam, że jesteś z Ravenclawu, więc wiedziałem, że masz dormitorium na górze.
- Do zobaczenia Ciri - szepnąłem ci na ucho i musnąłem twój policzek delikatnie, abyś się nie wystraszyła, a następnie odwróciłem się i poszedłem w swoim kierunku, pozostawiając za sobą niemą obietnicę następnego spotkania.

[zt]
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Pią Gru 26, 2014 7:06 pm
Kuchnia to było jedyne miejsce które Kyo znał, w którym można było spokojnie po prostu zalać wszystkie swoje problemy. Skrzaty domowe nie interesują się problemami uczniów, przez co można było robić tam tak naprawdę wszystko a one tylko skwitują to wzruszeniem ramion i wrócą do swojej pracy. Szedł szybko przez korytarze szkoły z tym rozciętym policzkiem i łukiem brwiowym. Krew zaczynała już powoli zasychać zostawiając na jego twarzy długi czerwony pasek, a biała koszula została przyozdobiona czerwonymi plamami.
-Nie to nie możliwe... dlaczego wszystko musi się powtarzać- Mruczał cicho w swoich myślach. Gdyby ktoś teraz wszedł do jego głowy najpewniej by się przeraził. Wszystkie te złe wspomnienia które zostały uśpione na jakiś czas zaczęły ponownie szaleć w jego głowie.
-Jesteś nikim Kyohei, nic nie umiesz zrobić, wszystko czego się dotkniesz to wszystko się rozwala- Usłyszał głos swoich przyjaciół w swojej głowie. Dlaczego dalej próbował udowodnić wszystkim, że się mylą nawet w chwili kiedy sam doskonale o tym wiedział, że po prostu okłamuje siebie.
Wpadł jak strzała do kuchni. Pierwsza rzecz jaką zrobił to podszedł do szafki i wyciągnął z niej kilka puszek piwa i butelkę ognistej. Kiedyś widział jak jacyś puchoni to tutaj chowają, pewnie na jakąś imprezę. W tej chwili było mu to zupełnie obojętne. Oparł się o ścianę i osunął się po niej na ziemię. I takim o to sposobem strzelały tylko kapsle od puszek. Wyciszyć tylko te wspomnienia, wymazać to co wydarzyło się na wierzy. Nie chciał o tym pamiętać, ani op swoich wątpliwościach co do Neve... chciał chociaż na chwilę przestać istnieć. Po czwartym piwie poczuł jak świat zaczyna mu wirować przed oczami, ale on sam nie wpadał w weselszy nastrój, im więcej procentów znajdowało się w jego ciele tym bardziej on był przygnębiony.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Pią Gru 26, 2014 7:21 pm
Przechadzała się wszędzie,ale tak naprawdę w końcu stwierdziła że chyba jest głodna. Choć tak naprawdę nie miała pojęcia co miała by zjeść, ale w kuchni jest wiele produktów więc na pewno coś z nich wybierze. Westchnęła cicho pod nosem idąc przed siebie z rękoma wsuniętymi do kieszeni, po chwili kiedy była blisko kuchni otworzyła drzwi jedną ręką po czym zrobiła krok do przodu i upadła na kafelki. Rękoma amortyzowała upadek, jednak zostały na nich kilka płytkich ran, zaś jej ręce zostały pokryte krwią. Wstała z nadzieją, że nikt jej nie widział w końcu do kuchni rzadko kto wchodził, rozejrzała się nerwowo na boki by się upewnić, że nikogo nie ma. Po chwili wstała i podeszła do umywalki i umyła ręce z nadmiaru czerwonej substancji. Po chwili jednak do jej uszu dobiegło otwierane piwo przez co odwróciła głowę w danym kierunku gdzie słyszała otwierany produkt. Przestraszyła się, że jednak ktoś mógł zobaczyć jak upadła. Wytarła delikatnie ręce ręcznikiem po czym zmarszczyła brwi lekko podchodząc do chłopaka.
-K-kyo? - Spytała niepewnie patrząc na niego tylko on tutaj mógł przyjść i pić, ostatnio to sobie krzywdę zrobił będąc w tym pomieszczeniu. Dopiero po dłuższym przyglądaniu mu się dostrzegła iż jest ranny przez co jej serce zabiło nieco szybciej.
-Jesteś ranny, co Ci się stało? - Spytała niepewnie stojąc kilka kroków od niego, schowała zranione ręce za plecy, bo nie były mocno ranne, pewnie za parę dni się wszystko zagoi. Ta ranka na kolanie też, ostatnio sporo razy się przewróciła, to wszystko pewnie dlatego, że nie przepada za śniegiem, a jej równowaga na tym puchu nigdy nie była za dobra. Nigdy nie należała do zbyt zwinnych osób, ale ostatnio to była już lekka przesada. Dotknęła swojego policzka na której była niewielka ryska, zahaczyła się piórem jak coś chciała zrobić, a jak to zrobiła sama nie wiedziała. ale cieszyła się, że sobie oka nie wykuła. Westchnęła cicho pod nosem i kucnęła przed chłopakiem, akurat przez okno wpadło światło, które oświetliło jej buzię nieco okaleczoną. Nigdy nie przejmowała się swoimi ranami, bo wiedziała, że się zagoją, a inni i tak nie zwracali na to większej uwagi.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Pią Gru 26, 2014 7:41 pm
Chłopak usłyszał jak ktoś wchodzi do kuchni... nie przejął się jednak tym zupełnie. W tej chwili było mu kompletnie wszystko jedno. Mógł być to nawet nauczyciel. Nawet nie interesowało go to co mogło by się wydarzyć gdyby naprawdę to był nauczyciel. Dlatego też sięgnął po butelkę ognistej i jednym ruchem ręki ją otworzył i pociągnął z niej całkiem porządny chlust. Skrzywił się lekko i oparł butelkę o swoją nogę. Uniósł swoje brązowe tęczówki na osobę która do niej mówiła. Przymknął delikatnie jego oko aby wyostrzyć ten obraz, ale w tej chwili jakoś to za bardzo nie pomagało. Krew na jego twarz już zaschła. Domyślał się, że teraz najpewniej wyglądał jak jakiś żul spod sklepu który przepija już całe swoje życie, ale on nie miał już siły na nic. Dlaczego życie tak bardzo chciało utrudnić mu dojście do szczęścia. Czy nie wycierpiał sie już wystarczająco dużo. Czy nie nastał jeszcze czas słonecznych dni dla niego.
-P...p...przew... uhh- Cóż wypowiedzieć co kolwiek bez zająknięcia w tym stanie było naprawdę trudno. Czknął cicho i wziął kolejny łyk... a co może mu pomoże się wysłowić.
-Przewrrócziłeeem się- Wydukał w końcu. Cóż musiał wypić naprawdę dużo jeżeli trudno było mu wymówić tak proste słowo. Z resztą nie trudno było do tego dojść. Wystarczyło spojrzeć na ilość pustych puszek dookołą niego.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Pią Gru 26, 2014 7:50 pm
Patrzyła na niego w milczeniu martwiona jego stanem nie widziała aby upił się aż tak więc musiał mieć w tym jakiś konkretny powód, wstała po chwili i chwyciła mokrą ścierkę i wodą utlenioną, a w raz z nimi dwa plastry, wiedziała, że chłopak nienawidzi plastrów i cokolwiek ma to z nimi wspólnego, ale teraz to wyglądało że nawet sam nie wstanie. Wróciła do chłopaka i uklęknęła  na oba kolana obok po czym małą ściereczką powoli zaczęła wycierać tą zaschniętą krew.
-Niech będzie. - Powiedziała cicho do chłopaka choć i tak nie wierzyła w jego słowa gdyby się przewrócił to nie poszedł by z tego powodu się upić, musiała się za tym kryć jakaś grubsza sprawa. Jedynie mogła się domyślać o co poszło. Kiedy wyczyściła mu rany z policzka i brwi westchnęła cicho spoglądając na nie w milczeniu. Polała niewielką ilość wody utlenionej na ręcznik i zaczęła delikatnie czyścić jego ranę.
-A gdzie się przewróciłeś w takim razie? - Spytała po chwili od tak by jakoś temat się kręcił, a on nie musiał czuć tego bólu wody utlenionej, choć po takiej ilości alkoholu to kto wie czy jeszcze odczuwał skutki tejże wody utlenionej. Martwiła się o niego, zwłaszcza, kiedy pił wracała ta wizja z przeszłości Kyo, jego ojciec pijacy i siedzący przy jakimś stoliku. Wiedziała, że ludzie piją, bo nie radzą sobie z swoimi problemami, taki był Kyo nie chciał pomocy od innych, a ona mimowolnie przychodziła do niego czy tego chciał czy też nie.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Pią Gru 26, 2014 8:07 pm
-I widzisz...- Zaczął i uniósł palce wskazując i zaczął nim delikatnie machać w powietrzu.
-To jest bardzo...- Urwał tutaj na chwilę bo ponownie czkawka dała o sobie znać.
-Dob...dobree pytanie- Faktycznie był na tyle dobrze znieczulony, że nawet nie czuł, że dziewczyna coś mu tam wyciera. Popatrzył na nią mętnym wzrokiem i jego ręka opadła na jego kolano.
-G...gdybby tak sieee nad tym zas..zastanowicz....cz..ć to przewróciczłęm sie gdzieś po moich naerodzinach- Wydukał przybliżając do ust ponownie butelkę i przechylił wypijając jej zawartość. Rozpiął sobie kolejne dwa guziki od białej koszuli na której jawiły się czerwone plamy krwi odsłaniając tym samym kawałek swojej klatki piersiowej. Nie chciał popełniać tych samych błędów co jego ojciec, ale to wszystko go przerastało. Może gdyby miał wcześniej oparcie na innych nie usiłował by wręcz rozpaczliwe pokazywać sobie i innym to, że daje rade, że pomimo trudnego życia umie sobie ze wszystkim poradzić. No i tego są efekty, zgrywał cały czas twardziela którego nic nie rusza, a jego kręgosłup rozsypał się w drobny mak przez co nie był w stanie stać, tylko egzystować.
-Potem się... podniosłem... no i wszystko szlag trafił- Kiedy to powiedział na jego ustach zakwitł delikatny uśmiech, nie był on radosny, ale raczej złośliwy... złośliwy w stosunku do siebie samego.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Pią Gru 26, 2014 8:19 pm
Pokręciła głową na boki w milczeniu patrząc na jego stan zdrowia. Nie podobało się jej to co widzi i to nawet bardzo. Kiedy rozpiął koszulę spojrzała na jego krew i westchnęła po raz kolejny przykleiła mu plastry na rany po czym wstała i wzięła sobie z lodówki ciastka dyniowe i sok pomarańczowy. Po chwili wróciła siedząc na ziemi obok chłopaka. Podkuliła lekko nogi patrząc na niego kątek oka. Wzięła do ust ciastko dyniowe i zaczęła je powoli jeść zastanawiając się co powinna mu powiedzieć, albo jakoś go wesprzeć, ale wiedziała, że była beznadziejna w pocieszaniu wiec sobie powinna to darować już z miejsca.
-Głupiutki jesteś i nie powinieneś tyle pić. - Mruknęła cicho naprawdę nie chciała by tyle pił , martwił ją ten widok i napawał smutkiem serce i ciało. Ale wiedziała, że nie umie pocieszać, bo każdy inny był lepszy od niej w takich sprawach. Na jego słowa jedynie smutno pokiwała głową na zgodę. Czuła, że od początku było coś z nią nie tak, ale nic nie mogla na to poradzić jak zwykle.
-Nie mów tak. Z resztą ja Ci jakoś pomogę jeżeli tylko chcesz. - Powiedziała niepewnie pod nosem wsuwając do ust ciastko dyniowe. Ostatnio nie chce się nikomu naprzykrzać czy wtykać nosa w nie swoje sprawy, bo wie, że i tak za dużo nabroiła. Wiedziała, ze mówienie w takiej chwili nic nie da, bo jak Kyo napity co nic nie posłucha. A dodatkowo i tak nic nie będzie z tego pamiętał. Od takiego mówienie do ściany.
Sponsored content

Kuchnia         - Page 5 Empty Re: Kuchnia

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach