Go down
Aleksis Burke
Oczekujący
Aleksis Burke

(uczeń) Aleksis Burke Empty (uczeń) Aleksis Burke

Pon Lis 17, 2014 6:10 pm
Imię i nazwisko: Aleksis Burke
Data urodzenia: 20 kwietnia 1962
Czystość krwi: czysta
Dom w Hogwarcie: Slytherin
Różdżka: 11 cali, wiąz, sierść warga
Widok z Ain Eingarp: Aleksis wypadł zza rogu korytarza pędząc co sił w nogach. Powinienem już dawno być w dormitorium! Cholera, gdzie to jest! Zgubił się. Na dodatek zgubił się w zupełnie obcym miejscu. W Hogwarcie był co prawda od roku, ale cały czas nie mógł się odnaleźć. Dysząc biegł dalej przed siebie ogarniając wzrokiem nieznajome portrety na ścianach. Jednego starego maga z obrazu spytał się już o drogę, ale tamten zaczął wrzeszczeć budząc kilkadziesiąt innych postaci, że jest strasznie późno, że go obudził i, żeby przyszedł tu woźny. Przeklinając swoje szczęście zajrzał do komnaty, która według niego mogła być jednym ze sekretnych wejść do dormitorium. Niestety nie trafił. W wielkiej pustej sali stało jedynie… wielkie zwierciadło. Podszedł zaciekawiony. W Durmstrangu coś takiego nie mogło mieć miejsca. Każde pomieszczenie było jakoś wykorzystane, od sali lekcyjnych po składziki na buty. Lustro było wielkie, sprawiało wrażenie masywnej framugi drzwi do innego światu. Na ramie były napisane jakieś inskrypcje. Aleksis spojrzał w lustro, nie wiedział co oczekiwał, że zobaczy. Jednak to co ujrzał sprawiło, że omal nie zemdlał. Koło niego stali jego rodzice, Sasza i Alisa, uśmiechając się, jak do zdjęcia. Widział zielone refleksy w ich oczach. Obejrzał się, ale ani ojciec, ani matka nie powstali z martwych i nie stali koło niego. Spojrzał jeszcze raz w taflę lustra i dopiero teraz zauważył, kto jeszcze był na odbiciu. Pod jego stopami w kałuży krwi leżał Voldemort, skulony jakby konał w agonii. Odchylił głowę i rozglądał się szybko ruszając oczami pełnymi zwierzęcego strachu. Kiedy jego wzrok napotkał Aleksisa otworzył usta i zakrył twarz tym, co kiedyś było jego dłońmi. Na ten widok chłopak zamarł. Niemal czuł jak w powietrzu robi się coraz chłodniej. Wybiegł z komnaty i z jeszcze większym zapałem szukał dormitorium, które jak się okazało, było tuż za rogiem. Tej nocy nie mógł zmrużyć oka, a następnego dnia jak szukał tajemniczej komnaty nie mógł jej znaleźć, co jeszcze bardziej go zdziwiło. Może to był tylko sen?
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: W ciągu dwóch lat od przybycia do Hogwartu zdążył przywyknąć do nowych nauczycieli i do ich sposobu prowadzenia lekcji. Najlepiej szło mu z Eliksirów i z Opieki nad Magicznymi Stworzeniami. Profesor Slughorn zapamiętał jego nazwisko już po pierwszym semestrze, a to już było coś. Udało mu się zrobić nawet mały wybuch w pracowni, oczywiście wszystko pod „kontrolą”. Na zajęciach z ONMS z łatwością nawiązywał kontakt ze zwierzętami, a nawet miał już przyjemność bliskiego spotkania z kelpie w ramach ponadprogramowego poznawania fauny Zakazanego Lasu. Jednakże nie wszystkie zajęcia szły mu tak dobrze. Starożytne Runy były dla niego… no cóż… czarną magią.  
Przykładowy Post:
Aleksis leżał na łóżku wpatrzony w przestrzeń. Rozmyślał nad tym jak trafił do Hogwartu, nad tym co zdarzyło się wcześniej. Zaczął od rodziców. Byli rosyjską arystokracją, jako jedni z nielicznych po rewolucji bolszewickiej. Dzięki wsparciu innych magów mieli zapewnione normalne jak dla nich życie, to znaczy poziom ich życia nie spadał poniżej ponadprzeciętnego. Mieli własną rezydencję w Petersburgu, najpiękniejszym mieście Rosji. Wyznawali iż magowie czystej krwi są bardziej szlacheccy od reszty magicznych, jednak nie byli radykałami. Swoją ideologią pociągnął ich Voldemort, którego byli jednymi z pierwszych zwolenników. W 1962 na świat przyszedł ich syn, Aleksis. Chłopak rósł pod opieką rodziców, uczyli go pierwszych zaklęć, przekazywali swoje poglądy o świecie i o czystości krwi. Tak jak rodzice zaczął chodzić do szkoły czarodziejskiej w Durmstrangu. Po pewnym czasie jednak Czarny Pan zaczął coraz bardziej zachęcać współtowarzyszy do „oczyszczenia krwi” magów poprzez eliminację mniej wartych według niego mugolaków. Rodzice Aleksisa pomimo własnych poglądów co do sprawy czystości krwi odmówili brania udziału w tej akcji. Poskutkowało to tym, że Voldemort uznał ich za zdrajców i wydał na nich wyrok śmierci. Musieli ukradkiem uciekać z kraju, a Aleksis musiał zmienić szkołę, gdyż zbyt wielu Śmierciożerców należało do tamtej  kadry nauczycielskiej. Postanowili się schronić w Glasgow w Wielkiej Brytanii i posłać syna do Hogwartu. Nie minęło nawet pół roku, kiedy podczas przerwy świątecznej Sasza i Alisa zostali zabici przez Czarnego Pana na oczach Aleksisa. Jemu cudem udało się uciec na miotle, jednak za życie zapłacił wysoką cenę, stracił prawą rękę, którą zastąpił potem mechaniczno-magiczną. Od tamtego czasu przebywał cały rok w Hogwarcie. Nie miał rodziny ani kogoś, kto mógł się nim opiekować, a co ważniejsze poza murami szkoły czuł się obserwowany.

-Patrzcie kogo my tu mamy… Świeże mięso przywieźli! -zaśmiał się Jack, starszy od Aleksisa o rok Puchon, podczas kiedy jego patrzyła na chłopaka -Powiedz mi: czy w Rosji zabierają nawet kolor włosów?
Uwaga wywołała rechot wśród grupki chłopaków. Jak na zawołanie włosy Aleksisa z białych zrobiły się czerwono-purpurowe. Zaklął w duchu. Powinien bardziej się kontrolować, gdyż ta cecha sprawiła mu wiele kłopotów. Zacisnął dłonie w złości.
-Widzieliście? Gość jest metamorfagiem! Mamusia i Tatuś też potrafili zmieniać nos w świński ryj?
Aleksis uderzył Jacka nasadą nadgarstka w nos i usłyszał satysfakcjonujące chrupnięcie. Tamten przewrócił się zwalając ze sobą na podłogę swoich kumpli. Kiedy podniósł załzawione oczy na swoją niedoszła ofiarę, ten stał dumnie wyprostowany patrząc się lekko wyniośle na leżącego.
-Czuj się zaszczycony, miałeś bezpośredni kontakt z magiem czystej krwi -powiedział Aleksis i kiedy już miał odejść odwrócił się rzucając pogardliwe spojrzenie Jackowi -Na takich jak ty nie warto nawet marnować zaklęcia.

Zajęcia Transmutacji może i nie były najlepszą stroną Aleksisa, ale bardzo go interesowały. Nie tak jak Eliksiry czy Obrona przed Czarną Magią, ale i tak w dużym stopniu. Tego dnia profesor McGonagall poleciła im zamienienie swojego zwierzęcia w świecznik. Nie była to może majestatyczna rzecz, ale lepsza niż na przykład kubek. Aleksis delikatnie pomógł swojej pupilce zejść, a raczej spełznąć z jego ramienia. Iwietta, bądź też Ivy jak w skrócie ją nazywał, była metrową samicą Atheris Hispida. W pewnych cechach przypominała Aleksisa, zazwyczaj była skryta i nieśmiała, potrafiła całymi godzinami leżeć ukryta pod szatą na karku chłopaka. Na dodatek była albinoską i w ten sposób jeszcze bardziej była podobna do swojego białowłosego opiekuna.
-Leż grzecznie -szepnął Aleksis i wyjął różdżkę.
Już miał wymówić zaklęcie, kiedy zauważył stojącą nad sobą profesor McGonagall. Patrzyła się swoim przenikliwym wzrokiem badając chłopca.
-No, proszę -powiedziała do niego -zaczynaj.
Zmieszany odkaszlnął, machnął różdżką i wypowiedział zaklęcie. Efekt okazał się całkiem imponujący. Ivy zmieniła się w wysoki srebrny świecznik z spiralną kolumną i cała w deseń wężowych łusek. Profesor McGonagall pokiwała głową.
-Może być, ale nie za bardzo przypomina wzór z mojego biurka. Następnym razem postaraj się bardziej skupić również na wyglądzie świecznika, a nie tylko na przemianie -powiedziała -rozumiesz?
Aleksis zrobił się czerwony, na szczęście tylko na twarzy, nie na włosach.
-Tak pani profesor -odpowiedział cicho.

Zaraz po przybyciu do Hogwartu Aleksis był główną atrakcją dla swojego rocznika. Większość z nich nawet nie wiedziała gdzie znajduje się Durmstrang, strzelali bowiem, że gdzieś na Syberii… Swoją osobą bardzo zaciekawił też całkiem niemałą grupkę dziewczyn: biało włosy, dobrze zbudowany chłopak z daleka przybywa do ich szkoły i na pewno potrzebuje kogoś do oprowadzenia. Aleksis czuł się bardzo niezręcznie, kiedy na jednej z przerw podeszło do niego parę dziewczyn i zapytało czy chce, by pokazać mu Hogwart. Otrząsnąwszy się ze zdziwienia zgodził się i przez następną godzinę był niemal ciągnięty przez nie czasami w zupełnie różne kierunki naraz.
-Błagam… dajcie mi odpocząć… -pomimo dobrej kondycji ledwo dyszał.
Jednak dziewczyny bezlitośnie ciągnęły go naprzód i naprzód. Kiedy stwierdziły, że to wszystko Aleksis podziękował im i poczłapał do dormitorium. Tego wieczoru zasnął kiedy tylko padł na łóżko.

-Aleksis Burke! -wyczytała nazwisko profesor McGonagall.
Chłopak podszedł do krzesła i usiadł niepewnie. Był ostatnim, który miał zostać przydzielony do któregoś z domów, gdyż miał już za sobą parę lat nauki. Tiara Przydziału spoczęła na jego głowie i pasowała jak ulał, pierwszorocznym zazwyczaj opadała na oczy. Poczuł dziwne mrowienie na całym ciele, kiedy kapelusz dotknął jego skóry.
-No taaaak… -zamyśliła się na głos Tiara -mądry, sprytny i… Ah! Czystej Krwi! Nie masz wątpliwości co do tego co będziesz robić w przyszłości. No, no, no… Nie jesteśmy zbyt pracowici, co? No i odwaga, to też. Hmm…Nie lubisz zbytnio poznawać nowych ludzi, a wręcz się tego boisz. Tak, już wiem! Twoim domem będzie…


Ostatnio zmieniony przez Aleksis Burke dnia Pon Lis 17, 2014 10:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

(uczeń) Aleksis Burke Empty Re: (uczeń) Aleksis Burke

Pon Lis 17, 2014 7:02 pm
*Dodaj avatar. W Zarezerwowanym wyglądzie wystarczy tylko link, nie trzeba dodawać od razu całego zdjęcia ;)
* Colton wygląda "nieco" za staro na 15-latka, więc prosiłabym o znalezienie jakiegoś pasującego z jego zdjęć avka, ew. o zmianę osoby.
* "OnMS" - ONMS
* Starożytne runy - Starożytne Runy

Są to jedynie takie drobniejsze błędy, ale jak je poprawisz będzie w porządku ;)
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

(uczeń) Aleksis Burke Empty Re: (uczeń) Aleksis Burke

Pon Lis 17, 2014 10:44 pm
(uczeń) Aleksis Burke Mzz
Akcept!
Sponsored content

(uczeń) Aleksis Burke Empty Re: (uczeń) Aleksis Burke

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach