Go down
Zordon Reid
Oczekujący
Zordon Reid

[uczeń] Zordon Reid Empty [uczeń] Zordon Reid

Sob Paź 18, 2014 9:59 pm
Imię i nazwisko: Zordon Maria Reid
Data urodzenia: 08 marca 1960 rok
Czystość krwi: mugolak
Dom w Hogwarcie: *proszę niech to będzie Hufflepuff, proszę proszę*
Różdżka: świerk, róg dwurożca, 12 i pół cala
Widok z Ain Eingarp: Widok jaki ma przed sobą Zord, nie do końca przypomina widok ze zwierciadła Ain Eingarp. Bo nie jest zbyt realny, ale czy Zord też jest realny? Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia, a siedzieć można zarówno w ciemnej zapleśniałej celi Azkabanu, jak i na wygodnym krzesełku za biurkiem Ministra Magii. Do rzeczy, robaczki, jednak do rzeczy. Zord widzi pluszową fioletową trawkę. Widzi skaczące po niej tęczowe zajączki. Widzi motylki wielkości samolotu i słonie schowane za cukrową trzciną, muszelki wygrywające katarynkową muzykę i drzewa z wyrytymi anegdotami na swojej korze. Widzi też dwa razy więcej kolorów niż zwykły człowiek może zobaczyć. A co Zord czuje kiedy to widzi? Czuje, że lata, że odkrywa to co jeszcze nie odkryte, że jest gdzieś ponad wszystko, że poznał odpowiedzi, na które nikt nigdy nie zadał nawet pytania. Ale o co w tym wszystkim chodzi? W sumie odpowiedź jest bardzo łatwa, nawet prostacka. Zord widzi w zwierciadle świat na haju.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie:
Pierwszy: "Mówiłeś, że mieliśmy transmutować zapałkę w igłę? Ale przecież patyczak jest o wiele fajniejszy! Spójrz, Ori! Patrzy się na nas!" "Panie Reid? Nie wolno rozmaw... CZY TY WŁAŚNIE ZAMIENIŁEŚ ZAPAŁKĘ W PATYCZAKA?!", czyli całkowite niezrozumienie przebłysków geniuszu u zwyczajnego na pozór pierwszaka.
Drugi: "I wtedy goblin imieniem Pierdynian Osiemnasty..." "Słyszysz, Ori? PIERDynian, hehehe!" "PANIE REID!", czyli doszczętna ignorancja względem nowych komicznych talentów drugoklasisty.
Trzeci: "Moje trzecie oko, tak na gołe oko, gierzy sobie w czoko-loko, mój drogi panie Orinoko..." "To wróżbiarstwo, nie kabaret, panie Reid. Jak nie podejdzie pan poważnie do tematu, może pan wyjść." "No to całkiem spoko!", czyli brak wyrozumiałości dla poetyckich zapędów ucznia trzeciej klasy.
Czwarty: "I wtedy ja mu z bańki, czaisz Ori?! A ona na to..." "Moim zdaniem lekcje eliksirów nie są odpowiednim miejscem na prowadzenie dyskusji ze swoim wyimaginowanym przyjacielem, panie Reid. Nie jest pan, poza tym, odrobinę za stary na posiadanie takiej relacji?", czyli zdemaskowanie niezbyt głęboko ukrytej choroby psychicznej czwartaka.
Piąty: "Czy Zord chodził z nami na zajęcia?" "A bo ja wiem, na liście SUMów jest...", czyli  ZordOFF piątoklasisty.
Szósty: ZordON 2.0

Przykładowy Post:
- Ej, Zordon! Ale czemu ty jesteś właściwie Zordon? - padło pytanie przy jednym ze stołów na Wielkiej Sali, akurat przy nakładaniu na talerz tofu przez wyżej wspomnianego osobnika. Zordon odłożył naczynie na stół i składając nad talerzem ręce niczym do modlitwy spojrzał przenikliwie na zadającego mu pytanie koleżkę.
I spoglądał długą chwilę, pesząc swojego rozmówcę, a nawet osoby obok nich.
- Twoje imię również brzmiałoby interesująco, gdyby w wieku sześciu lat pozwolono ci samemu je sobie nadać, Chap.
- Duke, mam na imię Duke.
- Ale czy miałbyś? Miałbyś, Chap?
Osoby obok dziwnie zezowały na chłopaków, udając, że nie słyszą rozmowy. W ogóle Zordona czasem wolało się nie słuchać, bo zrozumieć to akurat nawet się nie dało. Jego historię znali jedynie nieliczni i to zapewne każdy posłyszał zupełnie inny jej urywek, na dodatek nie od samego Zorda. Ta minimalna informacja, jaką przed chwilą podał na śniadanie, była chyba jedyną jaka wypłynęła z jego ust, chociaż przecież nie było tak, że nie miał czym się chwalić. Był zwyczajnie mało zaangażowany w angażowanie się. Do wszystkiego podchodził bez oczekiwań, bo wiedział, że gdyby je miał, nic nie potrafiło by je zrealizować. Dlatego chillautował.
- Dobra, dobra. Po co ja w ogóle gadam z tobą, hipisie - rzucił Duke, a potem zajął się swoim posiłkiem.
A szkoda. Bo Zord na pewno z chęcią by porozmawiał, a nawet miał wiele ciekawych rzeczy do przekazania. Nikogo jednak nie będzie przecież zmuszał do konwersacji. To wolny kraj. Rodzice Zordona zawsze to powtarzali. Harmony i Rain Reid to jedni z największych działaczy w społeczności czarodziei. Od lat działają na rzeczy połączenia dwóch światów: tego mugolskiego i czarodziejskiego, niestety jak do tej pory poparcie dla ich działań było niemal bliskie zeru. Mimo tego nie poddają się i robią to co uważają za właściwe. Na przykład dziesięć lat temu adoptowali magicznego chłopca z mugolskiego sierocińca, a zaraz po nim kolejne pięcioro zbłąkanych czarodziejskich duszyczek, którzy stracili rodziców. Zord był teraz takim ich małym aniołem stróżem, kiedy wszyscy już znaleźli się w murach zamku. I bardzo mu to odpowiadało.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

[uczeń] Zordon Reid Empty Re: [uczeń] Zordon Reid

Sob Paź 18, 2014 10:18 pm
[uczeń] Zordon Reid 9nn
Akcept, Zordonie! Wzruszyła mnie Twa KP!
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach