- Mistrz Gry
Tajne pomieszczenie
Sob Sie 16, 2014 11:37 pm
Tajne pomieszczenie
Małe tajne pomieszczenie, które jest gdzieś w sowiarni. Samo decyduje, kogo wpuścić do środka. Czy skrywa jakieś skarby, albo sekrety? Otóż dowie się tylko ten, komu uda się tu dostać.
- April Ryan
Re: Tajne pomieszczenie
Wto Paź 14, 2014 5:22 pm
Gdy do jej uszu zupełnie niespodziewanie dotarł niesamowicie głośny krzyk jednego z wyjców, aż odskoczyła od sterty listów i paczek i oparła się o jedną z pobliskich ścian. W pomieszczeniu zapanowało takie zamieszanie, że nawet nie zauważyła, kiedy nagle znalazła się w zupełnie innym miejscu wraz z resztą swoich towarzyszy.
Upadła na ziemię, tak samo, jak i jej różdżka. Zderzenie się z podłogą nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie, ale nie zamierzała robić z tego wielkiej afery i zwyczajnie podniosła się, lekko otrzepując swoje ubranie, a następnie złapała za różdżkę i, trzymając ją kurczowo w dłoni, rozejrzała się.
Nie była tu nigdy wcześniej. Nie sądziła, że w sowiarnii mogłaby znaleźć jakiekolwiek tajemnicze przejścia. Ale cóż, to był Hogwart! Tu wszystko było możliwe.
Uniosła lekko swą różdżkę i wyszeptała:
- Lumos.
Chciała sprawdzić, gdzie tak naprawdę się znaleźli.
Upadła na ziemię, tak samo, jak i jej różdżka. Zderzenie się z podłogą nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie, ale nie zamierzała robić z tego wielkiej afery i zwyczajnie podniosła się, lekko otrzepując swoje ubranie, a następnie złapała za różdżkę i, trzymając ją kurczowo w dłoni, rozejrzała się.
Nie była tu nigdy wcześniej. Nie sądziła, że w sowiarnii mogłaby znaleźć jakiekolwiek tajemnicze przejścia. Ale cóż, to był Hogwart! Tu wszystko było możliwe.
Uniosła lekko swą różdżkę i wyszeptała:
- Lumos.
Chciała sprawdzić, gdzie tak naprawdę się znaleźli.
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Tajne pomieszczenie
Sob Paź 18, 2014 5:52 pm
Nie dziwił się jej. Nie miał zresztą do tego prawa, by w jakikolwiek sposób oceniać jej postępowanie i ignorowanie jego osoby. Straciła brata, straciła najważniejszą osobę w swym życiu. Zdawał sobie sprawę, co musiała teraz czuć, jakie myśli mogły obijać się o jej czaszkę. Ale Charliemu i tak pozostawały tylko domysły. Zresztą kim on był? Jej nauczycielem i przy okazji bliskim przyjacielem Jamesa, ale tak poza tym...nic ich nie łączyło. Nic oprócz poczucia straty. W przypadku Charliego jednak, chodziło nie tylko o Ryana, ale również o Delilah; słodką blondyneczkę, która nie dawała mu zapomnieć. Nigdy. A minęło tyle czasu, tyle wydarzeń bez niej, tyle okrutnych bezsennych nocy i momentów, kiedy jedynym jego towarzystwem był alkohol. Nie potrafił jednak zapomnieć. Nie chciał. Nie mógł. Oddawał się więc zgubnej otchłani szaleństwa, chcąc odróżnić życie od snu.
Myrnin dalej porządkował kartki, paczki i podarunki, chcąc to mieć z głowy. Co jakiś czas rzucał też ukradkowe spojrzenia dziewczynom, które bez szemrania zajęły się zadaniem. Czy były zadowolone? A może zawiedzione? Ciężko było mu to stwierdzić. I już miał się brać za kolejny list, kiedy nagle wybuchło zamieszanie. Zdezorientowany Charles podniósł się szybko i zasłonił głowę rękoma przed sowami, które spanikowane zaczęły krążyć po całej sowiarnii.
- Uważajcie! Starajcie się zbytnio nie ruszać, bo to tylko może pogorszyć sytuację! - Zawołał w stronę uczennic i zaczął szukać różdżki. Kiedy próbował coś dostrzec, zaczął iść w jakimś kierunku i trafił na ścianę. Kątem oka zauważył, jak dziewczyny stoją niedaleko niego. I nagle...BUM! Upadł na ziemię i ledwo zdusił w sobie przekleństwo; przypomniał sobie jednak, że nie jest tu sam. Jedna z różdżek, wyleciała z jego kieszeni, co wykorzystała Gryfonka i sięgnęła po nią. Postanowił nic nie mówić i powoli się podniósł. Wytrzepał się z kurzu i odgarnął swoje kręcone włosy z czoła.
- Nic nikomu się nie stało? - Zapytał i machnął różdżką. Z jej końca również błysnęło światło, oświetlając ich twarze. Bez słowa podał resztę różdżek Dorcas, Dafne i Rose i zaczął się rozglądać po pomieszczeniu, dłonią badając ściany. Musieli się przecież wydostać! Nie mogli tkwić tu wiecznie przecież.
Myrnin dalej porządkował kartki, paczki i podarunki, chcąc to mieć z głowy. Co jakiś czas rzucał też ukradkowe spojrzenia dziewczynom, które bez szemrania zajęły się zadaniem. Czy były zadowolone? A może zawiedzione? Ciężko było mu to stwierdzić. I już miał się brać za kolejny list, kiedy nagle wybuchło zamieszanie. Zdezorientowany Charles podniósł się szybko i zasłonił głowę rękoma przed sowami, które spanikowane zaczęły krążyć po całej sowiarnii.
- Uważajcie! Starajcie się zbytnio nie ruszać, bo to tylko może pogorszyć sytuację! - Zawołał w stronę uczennic i zaczął szukać różdżki. Kiedy próbował coś dostrzec, zaczął iść w jakimś kierunku i trafił na ścianę. Kątem oka zauważył, jak dziewczyny stoją niedaleko niego. I nagle...BUM! Upadł na ziemię i ledwo zdusił w sobie przekleństwo; przypomniał sobie jednak, że nie jest tu sam. Jedna z różdżek, wyleciała z jego kieszeni, co wykorzystała Gryfonka i sięgnęła po nią. Postanowił nic nie mówić i powoli się podniósł. Wytrzepał się z kurzu i odgarnął swoje kręcone włosy z czoła.
- Nic nikomu się nie stało? - Zapytał i machnął różdżką. Z jej końca również błysnęło światło, oświetlając ich twarze. Bez słowa podał resztę różdżek Dorcas, Dafne i Rose i zaczął się rozglądać po pomieszczeniu, dłonią badając ściany. Musieli się przecież wydostać! Nie mogli tkwić tu wiecznie przecież.
- Mistrz Gry
Re: Tajne pomieszczenie
Wto Paź 21, 2014 10:18 pm
Magia, ach magia! Taka potężna, taka nieprzewidująca! Nikt nie potrafił trafić, jak w danym momencie kimś pokieruje i dokąd go zaprowadzi. Oczywiście magia miała kilka swoich odłamów. Najbardziej jej znany podział to na magię czarną i na magię białą. Niekiedy mówiono, że ta pierwsza była zła, a ta druga dobra. Lecz czy do końca można było tak uznać? Nie śmiertelnikom to osądzać. Zresztą...nie czas na filozoficzne rozważania. Znaleźliście się w sytuacji bez wyjścia; przynajmniej tak mogło się wydawać niektórym z Was. Wzrok Dafne nie pałał już pewnymi siebie światełkami, wręcz pojawiła się w nich obawa. Och tak, Ślizgonka zaczynała się bać. Nie wiedziała, co się dzieje. Przecież to nie tak miało wyglądać.
Dorcas natomiast chwyciła za różdżkę i przyłączyła się do Charliego i April, chcąc znaleźć jakieś przejście, które wyprowadziłoby ich na wolność.
A cicha Rose? Starała się zbytnio nie wychylać; nie czuła w sobie zresztą sił do większego działania.
Gdzieś, jakby z oddali, dobiegał odgłos ruszających się skrzydeł. Czyżby nie znajdowali się, aż tak daleko od sowiarni?
Klik. Rozległ się krótki dźwięk, a po chwili wparowało jakieś stworzonko, które wpatrywało się w nich dziwnym wzorkiem, wydając z siebie nieznane pomruki. Zaczęło się kręcić w kółko i podskakiwać.
I co teraz zrobicie?
Dorcas natomiast chwyciła za różdżkę i przyłączyła się do Charliego i April, chcąc znaleźć jakieś przejście, które wyprowadziłoby ich na wolność.
A cicha Rose? Starała się zbytnio nie wychylać; nie czuła w sobie zresztą sił do większego działania.
Gdzieś, jakby z oddali, dobiegał odgłos ruszających się skrzydeł. Czyżby nie znajdowali się, aż tak daleko od sowiarni?
Klik. Rozległ się krótki dźwięk, a po chwili wparowało jakieś stworzonko, które wpatrywało się w nich dziwnym wzorkiem, wydając z siebie nieznane pomruki. Zaczęło się kręcić w kółko i podskakiwać.
I co teraz zrobicie?
- April Ryan
Re: Tajne pomieszczenie
Pią Paź 24, 2014 5:07 pm
Kiedy pierwsze oszołomienie spowodowane wpadnięciem do tego dziwnego pomieszczenia minęło, April uspokoiła się nieco i, już nieco rozważniej i pewniej, rozejrzała się po tym dziwnym miejscu. Kompletnie zignorowała poczynania swoich towarzyszy, nasłuchując tego, co jawiło się w oddali - wtem do jej uszu dotarł dziwny odgłos ruszających się skrzydeł. Dźwięk ten był dość stłumiony, co mogłoby oznaczać, że dobiega zza ściany, a więc prawdopodobnie z sowiarni.
Nagle jednak ujrzała coś naprawdę dziwnego.
Przed nimi, dosłownie znikąd, zjawił się mały stworek, wydający z siebie ciche pomruki. Mało tego, stworzonko te ot tak, po prostu, zaczęło się kręcić w kółko i podskakiwać, zupełnie tak, jakby ich obok w ogóle nie było.
Ryan przyjrzała mu się, chcąc spróbować go w jakiś sposób zidentyfikować, lecz do głowy nie przychodziły jej żadne sensowne wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Tej przedziwnej istoty nie pamiętała również z żadnego z dotąd poznanych istot magicznych, o których przecież uczyła się w Hogwarcie.
Spojrzała na Charlesa, nadal dzierżąc w dłoni różdżkę skierowaną przed siebie, w kierunku dziwnego... zagrożenia.
- Czy wie Pan, co to tak właściwie jest..? Wydaje się być dość mocno niepokojące w swojej... prostocie. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś podobnym. - rzekła, zwracając się w stronę profesora. Cóż, był przecież nauczycielem OPCM, musiał mieć jakąś wiedzę na ten temat, prawda?
Nagle jednak ujrzała coś naprawdę dziwnego.
Przed nimi, dosłownie znikąd, zjawił się mały stworek, wydający z siebie ciche pomruki. Mało tego, stworzonko te ot tak, po prostu, zaczęło się kręcić w kółko i podskakiwać, zupełnie tak, jakby ich obok w ogóle nie było.
Ryan przyjrzała mu się, chcąc spróbować go w jakiś sposób zidentyfikować, lecz do głowy nie przychodziły jej żadne sensowne wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Tej przedziwnej istoty nie pamiętała również z żadnego z dotąd poznanych istot magicznych, o których przecież uczyła się w Hogwarcie.
Spojrzała na Charlesa, nadal dzierżąc w dłoni różdżkę skierowaną przed siebie, w kierunku dziwnego... zagrożenia.
- Czy wie Pan, co to tak właściwie jest..? Wydaje się być dość mocno niepokojące w swojej... prostocie. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś podobnym. - rzekła, zwracając się w stronę profesora. Cóż, był przecież nauczycielem OPCM, musiał mieć jakąś wiedzę na ten temat, prawda?
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Tajne pomieszczenie
Pon Paź 27, 2014 2:55 am
Pojawienie się stworzenia mocno zdezorientowało jego osobę, ale nie na tyle, by jego oczy zaczęły kłamać. Z początku nie był do końca pewien, czy rzeczywiście dobrze widzi i zgaduje w swojej głowie, przez co chwycił się za brodę jedną ręką, drugą z różdżką, zbliżając do stworzenia, które wydało z siebie chrapliwe "eo". Dopiero słowa April sprawiły, że uwierzył, co zaowocowało... jego śmiechem! Dokładnie! Charles Myrnin Hucksberry, po raz pierwszy od dłuższego czasu szczerze się roześmiał, posyłając przelotne spojrzenie Gryfonce.
- Oto przed panią, panno Ryan, stoi najprawdziwszy gnom. Może i jest "nieco" ubrudzony i pokryty sowimi piórami, niemniej to na pewno te stworzenie. Dzięki pani zrozumiałem, że absurd tej sytuacji jest jak najbardziej prawdziwy. Dziękuję za to szczerze - odparł beztrosko i machnął w jego stronę różdżką i wypowiedział Depulso, przewracając stwora na ziemię. Przeczesał palcami swoje włosy, kręcąc z niedowierzaniem z głową. No któż by pomyślał, no któż. Nadal jednak nie wiedzieli, jak mają się stąd wydostać i praktycznie nic się nie zmieniło, oprócz tego, że dołączył do nich stękający cicho gnom.
- Oto przed panią, panno Ryan, stoi najprawdziwszy gnom. Może i jest "nieco" ubrudzony i pokryty sowimi piórami, niemniej to na pewno te stworzenie. Dzięki pani zrozumiałem, że absurd tej sytuacji jest jak najbardziej prawdziwy. Dziękuję za to szczerze - odparł beztrosko i machnął w jego stronę różdżką i wypowiedział Depulso, przewracając stwora na ziemię. Przeczesał palcami swoje włosy, kręcąc z niedowierzaniem z głową. No któż by pomyślał, no któż. Nadal jednak nie wiedzieli, jak mają się stąd wydostać i praktycznie nic się nie zmieniło, oprócz tego, że dołączył do nich stękający cicho gnom.
- Mistrz Gry
Re: Tajne pomieszczenie
Pon Paź 27, 2014 3:01 am
Ach tak! To mogło się Wam wydawać absurdalne, prawda? Zwłaszcza, że tym stworzeniem okazał się być najzwyklejszy w świecie gnom. Jednak skąd się on tutaj wziął? Czy byłby w stanie ich stąd wyprowadzić? Rose, Dafne i Dorcas nie bardzo wiedziały, co mają w zaistniałej sytuacji zrobić. Wydawały się być mocno wyprowadzone z równowagi, choć Ślizgonka spojrzała z wyraźną odrazą na tę istotę, leżącą teraz na ziemi.
Może...warto byłoby się jednak lepiej rozejrzeć po pomieszczeniu? Gdzieś tu mogła się znajdować przecież nora gnoma, która mogłaby przynieść odpowiedzi na dręczące Was pytania.
Skorzystajcie z głów!
Może...warto byłoby się jednak lepiej rozejrzeć po pomieszczeniu? Gdzieś tu mogła się znajdować przecież nora gnoma, która mogłaby przynieść odpowiedzi na dręczące Was pytania.
Skorzystajcie z głów!
- April Ryan
Re: Tajne pomieszczenie
Pią Paź 31, 2014 9:26 pm
Patrzyła na całą tą sytuację z lekkim niedowierzaniem, ale i również zażenowaniem. Spodziewała się cudów - z resztą zapewne tak samo jak inni - a tymczasem jej oczom ukazał się tylko jakiś... brudny gnom, który zaraz został przewrócony przez nauczyciela na podłogę. Cóż, zdaje się, że temu stworzeniu również nie odpowiadał cały absurd tej sytuacji.
April, ignorując milczące koleżanki, postanowiła nieco bardziej przyjrzeć się pomieszczeniu. Ruszyła przed siebie nieco pewniej, rzucając Lumos na pobliskie ściany. Szukała jakiegoś wyjścia, wskazówki, czegokolwiek...
Nagle jej oczom ukazała się niewielka, aczkolwiek dość zachęcająco wyglądająca na tle przytłaczającej pustki dziura. Właściwie to nora, nora, która zapewne musiała należeć do tego jegomościa, który ich tak porządnie nastraszył.
Dziewczyna przykucnęła przy wejściu i lekko wysunęła w jego kierunku różdżkę, oświetlając sobie drogę. To chyba było jedyne sensowne przejście.
Spojrzała na resztę towarzyszy jej jakże szeroko rozplanowanej ekspedycji, chcąc poznać ich reakcję.
April, ignorując milczące koleżanki, postanowiła nieco bardziej przyjrzeć się pomieszczeniu. Ruszyła przed siebie nieco pewniej, rzucając Lumos na pobliskie ściany. Szukała jakiegoś wyjścia, wskazówki, czegokolwiek...
Nagle jej oczom ukazała się niewielka, aczkolwiek dość zachęcająco wyglądająca na tle przytłaczającej pustki dziura. Właściwie to nora, nora, która zapewne musiała należeć do tego jegomościa, który ich tak porządnie nastraszył.
Dziewczyna przykucnęła przy wejściu i lekko wysunęła w jego kierunku różdżkę, oświetlając sobie drogę. To chyba było jedyne sensowne przejście.
Spojrzała na resztę towarzyszy jej jakże szeroko rozplanowanej ekspedycji, chcąc poznać ich reakcję.
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Tajne pomieszczenie
Sob Lis 01, 2014 7:48 pm
Opierał się o ścianę, marszcząc czoło i myśląc, co byłoby tutaj rozsądnym rozwiązaniem z tej dziwacznej sytuacji. Już miał zamiar zacząć próbować różnych innowacyjnych pomysłów, kiedy April zaczęła świecić różdżką i kucnęła przy norze gnoma. Zamrugał szybciej oczami i uderzył dwoma palcami o swój policzek, po czym bez słowa znalazł się obok niej i dołączył swoją różdżkę. Mieszkanko od progu wydawało się dość zasypane różnymi przedmiotami i mnóstwem fasolek, ale malowała się przed nimi dość wyraźna ścieżka, która jak gdyby gdzieś zakręcała.
- No cóż moje drogie panie, czeka Nas jedyna taka wyjątkowa podróż po norze gnoma. Najprawdopodobniej ścieżka prowadzi do wyjścia. Niestety, będziemy musieli się czołgać, niemniej jest to jakiś pomysł. Brawo, panno Ryan za pomysłowość - mruknął, a kąciki jego warg ponownie zadrżały.
Kiedy Gryfonka ruszyła, a reszta dziewczyn do niej dołączyła, Charlie sam położył się w końcu na ziemi i zaczął się czołgać, mając nadzieję, że droga ta nie będzie zbyt długa. Jakoś nie widział mu się taki wysiłek fizyczny, kosztem którego, byłoby pokrycie szaty i włosów różnymi obrzydliwymi resztkami jedzenia, czy też kurzu i pajęczyn.
- No cóż moje drogie panie, czeka Nas jedyna taka wyjątkowa podróż po norze gnoma. Najprawdopodobniej ścieżka prowadzi do wyjścia. Niestety, będziemy musieli się czołgać, niemniej jest to jakiś pomysł. Brawo, panno Ryan za pomysłowość - mruknął, a kąciki jego warg ponownie zadrżały.
Kiedy Gryfonka ruszyła, a reszta dziewczyn do niej dołączyła, Charlie sam położył się w końcu na ziemi i zaczął się czołgać, mając nadzieję, że droga ta nie będzie zbyt długa. Jakoś nie widział mu się taki wysiłek fizyczny, kosztem którego, byłoby pokrycie szaty i włosów różnymi obrzydliwymi resztkami jedzenia, czy też kurzu i pajęczyn.
- Mistrz Gry
Re: Tajne pomieszczenie
Nie Lis 02, 2014 7:36 pm
I w końcu wszyscy ruszyli, czołgając się przez niekoniecznie przyjemnie i ładnie pachnące "mieszkanko" gnoma. W końcu jednak znaleźli jakoś wyjście, które zaprowadziło ich wprost na zewnątrz sowiarni, niedaleko schodów. Odetchnęli więc ulgą i zaczęli doprowadzać się do normalnego stanu. Zanim się rozeszli, posprzątali w wieży zachodniej i powysyłali ostatnie paczki. Wszystko skończyło się dobrze.
[z/t dla wszystkich uczestników]
ZAKOŃCZENIE SESJI SOWIARNIANEJ
Charles Myrnin Hucksberry:
+10 PD, +10 fasolek
April Ryan:
+10 PD, +20 fasolek, +Wizyta w Pokoju Nagród
Dla reszty prezentem będzie nie poniesienie żadnych konsekwencji.
[z/t dla wszystkich uczestników]
ZAKOŃCZENIE SESJI SOWIARNIANEJ
Charles Myrnin Hucksberry:
+10 PD, +10 fasolek
April Ryan:
+10 PD, +20 fasolek, +Wizyta w Pokoju Nagród
Dla reszty prezentem będzie nie poniesienie żadnych konsekwencji.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|