Strona 2 z 2 • 1, 2
- Birdie Fleur
Re: Toron, jedna z sów Hogwartu
Nie Wrz 06, 2015 6:33 pm
Odbiorca: Severus Snape
Drogi Severusie,
znów piszę do ciebie w nocy, chociaż tym razem odrobinę bardziej znużona codziennością. Poprzedni list wysyłałam w przerażeniu, ale teraz... teraz wysyłam go pewniej. Bo odpisałeś. Udało mi się nawiązać kontakt. Chęci. Chęci to dobre słowa. Dobrałeś je ostrożnie i rozsądnie. Z dystansem do sytuacji, o której nie masz pojęcia.
Wiem wszystko. Wiem co robisz, Severusie. Wszyscy wiedzą. Mówią, szepczą. Plotki rozchodzą się po Hogwarcie jak pożar, a ja... ja w tym całym, piekielnym zamieszaniu potrzebuję Twojej pomocy i wiem, że jesteś w stanie mi jej udzielić.
Ludzie umierają obok nas, Severusie. Będą umierać nadal.
Oboje balansujemy na skali szarości, szukając własnej drogi.
Nie musimy wybierać żadnej ze stron. Wciąż możemy wybrać siebie.
Na lasser le cuil ú-dar maedh,
Birdie Fleur
Drogi Severusie,
znów piszę do ciebie w nocy, chociaż tym razem odrobinę bardziej znużona codziennością. Poprzedni list wysyłałam w przerażeniu, ale teraz... teraz wysyłam go pewniej. Bo odpisałeś. Udało mi się nawiązać kontakt. Chęci. Chęci to dobre słowa. Dobrałeś je ostrożnie i rozsądnie. Z dystansem do sytuacji, o której nie masz pojęcia.
Wiem wszystko. Wiem co robisz, Severusie. Wszyscy wiedzą. Mówią, szepczą. Plotki rozchodzą się po Hogwarcie jak pożar, a ja... ja w tym całym, piekielnym zamieszaniu potrzebuję Twojej pomocy i wiem, że jesteś w stanie mi jej udzielić.
Ludzie umierają obok nas, Severusie. Będą umierać nadal.
Oboje balansujemy na skali szarości, szukając własnej drogi.
Nie musimy wybierać żadnej ze stron. Wciąż możemy wybrać siebie.
Na lasser le cuil ú-dar maedh,
Birdie Fleur
- Severus Snape
Re: Toron, jedna z sów Hogwartu
Nie Wrz 06, 2015 6:50 pm
Odbiorca: Birdie Fleur
Droga Ptaszyno,
Ponownie dostaję od Ciebie dziwny list, choć ten wydaje się być bardziej zrozumiały. Zarazem jednak niewiele z niego wywnioskowałem. Piszesz, że potrzebujesz pomocy, jednak... Skąd ta pewność, że jestem w stanie Ci jej udzielić? Skąd wiesz, że wszystkie plotki, jakie rozchodzą się na mój temat są prawdą? A może to wszystko tylko bujda i tak naprawdę jestem zwykłym, szarym Severusem, który nie będzie w stanie wyciągnąć do Ciebie ręki?
Jeżeli jednak jest coś, w czym mogę pomóc... Pisz, proś, odzywaj się. Powoli sam zatracam się w tym, co dobre, a co złe. Masz rację twierdząc, że nadal możemy wybrać siebie.
To wszystko jednak nie jest tak łatwe, jak nakreślenie słów piórem na kartce. Masz jakiś plan, czy zdani jesteśmy na łaskawość losu?
Jak więc będzie, Birdie? Czy Ptaszyna ucieknie ze swojej klatki? Czy zrobi to o własnych siłach, czy pomoże jej ktoś inny?
Śpij dobrze, bo kto wie, jak dużo czasu zostało nam na odpoczynek i błogą nieświadomość jutra.
Severus Snape
Droga Ptaszyno,
Ponownie dostaję od Ciebie dziwny list, choć ten wydaje się być bardziej zrozumiały. Zarazem jednak niewiele z niego wywnioskowałem. Piszesz, że potrzebujesz pomocy, jednak... Skąd ta pewność, że jestem w stanie Ci jej udzielić? Skąd wiesz, że wszystkie plotki, jakie rozchodzą się na mój temat są prawdą? A może to wszystko tylko bujda i tak naprawdę jestem zwykłym, szarym Severusem, który nie będzie w stanie wyciągnąć do Ciebie ręki?
Jeżeli jednak jest coś, w czym mogę pomóc... Pisz, proś, odzywaj się. Powoli sam zatracam się w tym, co dobre, a co złe. Masz rację twierdząc, że nadal możemy wybrać siebie.
To wszystko jednak nie jest tak łatwe, jak nakreślenie słów piórem na kartce. Masz jakiś plan, czy zdani jesteśmy na łaskawość losu?
Jak więc będzie, Birdie? Czy Ptaszyna ucieknie ze swojej klatki? Czy zrobi to o własnych siłach, czy pomoże jej ktoś inny?
Śpij dobrze, bo kto wie, jak dużo czasu zostało nam na odpoczynek i błogą nieświadomość jutra.
Severus Snape
- Gwendoline Tichý
Re: Toron, jedna z sów Hogwartu
Sro Wrz 09, 2015 4:06 pm
Odbiorca: Sahir Nailah
Treść:
Sowa miała przywiązaną do nogi różdżkę, o która ciężko mówić, że dbano. Miejscami była wręcz obrysowana, ale nie w sposób, który zmieniałby ją w śmieć. Nadal jest tak samo silna, a po przejściach nabrała wręcz charakteru.
Treść:
Sowa miała przywiązaną do nogi różdżkę, o która ciężko mówić, że dbano. Miejscami była wręcz obrysowana, ale nie w sposób, który zmieniałby ją w śmieć. Nadal jest tak samo silna, a po przejściach nabrała wręcz charakteru.
- Severus Snape
Re: Toron, jedna z sów Hogwartu
Wto Paź 06, 2015 4:06 pm
Odbiorca: Birdie Fleur
Droga Ptaszyno,
Nie wiem, czy będziesz zainteresowana tym, co chcę Ci zaproponować. Mimo wszystko pomyślałem od razu o Tobie, więc zdecydowałem, że i tak zapytam.
Dostałem zaproszenie na kolejne spotkanie Klubu Ślimaka i mam możliwość zabrania ze sobą osoby towarzyszącej. Masz ochotę iść tam ze mną?
Pomyślałem, że powinniśmy spędzić ze sobą więcej czasu, a to będzie wspaniała okazja.
Severus Snape
Droga Ptaszyno,
Nie wiem, czy będziesz zainteresowana tym, co chcę Ci zaproponować. Mimo wszystko pomyślałem od razu o Tobie, więc zdecydowałem, że i tak zapytam.
Dostałem zaproszenie na kolejne spotkanie Klubu Ślimaka i mam możliwość zabrania ze sobą osoby towarzyszącej. Masz ochotę iść tam ze mną?
Pomyślałem, że powinniśmy spędzić ze sobą więcej czasu, a to będzie wspaniała okazja.
Severus Snape
- Colette Warp
Re: Toron, jedna z sów Hogwartu
Czw Paź 08, 2015 6:29 pm
Odbiorca: Sahir Nailah
Treść:
Kartka była niesamowicie pogięta, na jej szczycie znajdowało się świeżo pisane zadanie domowe z Astronomii, nakreślone starannym i całkiem ładnym, jak na chłopaka, pochyłym pismem, ale zostało urwane w połowie zdania i pod nim pojawiła się plama atramentu wyglądająca tak, jakby ktoś chlapnął na niego resztką zawartości kałamarza. Tekst, który pojawił się pod nim był zbitkiem grubych liter, które pojawiały się, kiedy ktoś mocno dociskał pióro do pergaminu i całe piękno charakteru tego pisma zostało zniszczone, przez zbyt pośpieszne pisanie.
Jesteś cholernym, pierdolonym idiotą! Rozumiesz to? Dociera to do ciebie?! Modlę się o dzień w którym będę miał siłę wywrzeszczeć ci to w twarz. Traktowałem cie z przymrużeniem oka, bo myślałem, że jesteś dzieckiem, które zgubiło się i błądzi we mgle, ma problemy z rozróżnieniem dobra i zła. Ale ty dokładnie wiesz co robisz i jakie decyzje podejmujesz, psia mać!
:tutaj znajdowało się jakieś trzylinijkowe zdanie, które zamazano tak agresywnie, że zrobiły się dwie maleńkie dziurki i jest teraz nie do odczytania:
Ale jeżeli sadzisz, że bycie ostatnim dupkiem daje ci komfort podejmowania za mnie decyzji, to pochłonąłeś już o jeden mózg za dużo. Nigdzie nie zamierzam odchodzić, ani opuszczać mojego posterunku – już zaznaczyłem swoją obecność w tej niebezpiecznej grze i nawet jeśli nie wiem... nie wiem zupełnie :po raz kolejny tekst został zamazany: Nie potrafię ci pomóc, to nie będę gwoździem do twojej trumny i postaram się poodczepiać takich gwoździ na tyle na ile Matka mi pozwoli, a wiesz, że bywa dla mnie bardzo dobra. Więc dla ciebie też będzie.
Nie pamiętam
Nie pamiętam naszego ostatniego spotkania, o ile po rozmowie w cieplarni w ogóle jakieś było. Znalazłem w szufladzie mojej nocnej szafki flakonik po eliksirze, który najpewniej sam przyrządziłem. Znalazłem kiedyś taki jeden w księgach na drugim roku... pozwala na zmianę pamięci. Zatracenie prawdziwego wspomnienia na rzecz ułudy, którą wbija się sobie w mózg. I nie pamiętam. Mam piętno twoich kłów na szyi, głębsze niż kiedykolwiek i pewnie to dlatego zdecydowałem się na coś tak... nie mogę znaleźć teraz słowa, ale pewnie to wspomnienie mogłoby ci zaszkodzić. A teraz już nawet Veritaserum nie wygrzebie go z mojej podświadomości – przepadło na zawsze. Jeśli wtedy powiedziałeś mi coś ważnego... coś, czego nikt poza nami nie powinien wiedzieć, to musisz mi to powiedzieć jeszcze raz. I jeszcze. Aż nie stanie się to dla mnie religią. Jesteś czasem tak zimny i niedostępny, że zastanawiam się czy obraz twojej uśmiechniętej twarzy nie jest owocem jakiejś psychicznej choroby, która w końcu we mnie wyrosła. Czy nie stworzyłem sobie tego wszystkiego dla bycia substytutem szczęścia.
Nie mogę zebrać myśli w jedną całość
Wiesz, myślałem, że mógłbym pisać do Ciebie listy, ale nie chciałem. Chciałem rozmawiać. I nadal chcę! To ty we własnej osobie zaspokoisz moje pragnienia a nie kartka papieru. A już tym bardziej nie spalającą się kartka papieru.
:po raz kolejny coś zamazano:
Straciłem kompletnie kontrole nad swoim życiem. Nie mogę przestać się śmiać i cieszyć, bo wszyscy zauważą, że coś jest nie tak. Charles ciągle nie spuszcza ze mnie wzroku, Ollivander badał moją różdżkę chyba najdłużej ze wszystkich i... :znowu zamaz: Mamy normalne zajęcia. Chodzę na lekcje, rozmawiam z ludźmi, pozowałem na spotkaniu Klubu Prostej Linii i robię tyle rzeczy dzięki którym ludzie się cieszą, a ciągle wydaje mi się, że przypatruję się swojemu życiu z boku. Gdzieś z trzeciego rzędu w kinie i na dodatek sam i bez popcornu...
Nic w moim życiu nie jest już zabawne, ale to nie twoja wina.
Na Boga, nie widziałem cie tak długo... ledwo pamiętam barwę twojego głosu. Nie mogę uchwycić twojej postaci ani na korytarzach, ani w klasie... nie wiem czy jesteś jeszcze w szkole, czy już w Ministerstwie, po raz drugi przykuty do krzesła.
Chyba ciesze się, ze żałujesz tego wszystkiego. Chociaż przez moment. Że chciałbyś to naprawić. Też chciałbym. Tak samo jak chciałbym spotkać się z tobą w altance i pouczyć zaklęć, a potem upić się do nieprzytomności i zasnąć na zielonej trawie, czekając na cieplejsze dni i przyjście Wiosny.
I mimo, że czuje, iż wszystko to na czym teraz stabilnie siedzę posypie się z naprawdę ogromnym hukiem, kiedy znowu cię zobaczę, to po tym liście chce tego mocniej niż kiedykolwiek. Zmieniasz mnie w pozbawione moralności zombiee, jestem dzięki tobie tak ogromnym hipokrytą, że nie mogę spojrzeć samemu sobie w oczy. Ale chciałbym patrzeć w twoje, dlatego nie znikaj, bo wtedy będzie już tylko gorzej. I dla egoistycznego szczęścia nie zawaham się obarczyć twoje sumienie moim losem, jeśli zostawisz mnie tak, jak zostawiali ciebie inni.
Będę najobrzydliwszym i najpaskudniejszym egoistą, na jakiego przyszło ci kiedykolwiek trafić.
[/b]
P.S.: Nie obchodzi mnie wiosna. Chcę ciebie z powrotem.
Treść:
Kartka była niesamowicie pogięta, na jej szczycie znajdowało się świeżo pisane zadanie domowe z Astronomii, nakreślone starannym i całkiem ładnym, jak na chłopaka, pochyłym pismem, ale zostało urwane w połowie zdania i pod nim pojawiła się plama atramentu wyglądająca tak, jakby ktoś chlapnął na niego resztką zawartości kałamarza. Tekst, który pojawił się pod nim był zbitkiem grubych liter, które pojawiały się, kiedy ktoś mocno dociskał pióro do pergaminu i całe piękno charakteru tego pisma zostało zniszczone, przez zbyt pośpieszne pisanie.
Jesteś cholernym, pierdolonym idiotą! Rozumiesz to? Dociera to do ciebie?! Modlę się o dzień w którym będę miał siłę wywrzeszczeć ci to w twarz. Traktowałem cie z przymrużeniem oka, bo myślałem, że jesteś dzieckiem, które zgubiło się i błądzi we mgle, ma problemy z rozróżnieniem dobra i zła. Ale ty dokładnie wiesz co robisz i jakie decyzje podejmujesz, psia mać!
:tutaj znajdowało się jakieś trzylinijkowe zdanie, które zamazano tak agresywnie, że zrobiły się dwie maleńkie dziurki i jest teraz nie do odczytania:
Ale jeżeli sadzisz, że bycie ostatnim dupkiem daje ci komfort podejmowania za mnie decyzji, to pochłonąłeś już o jeden mózg za dużo. Nigdzie nie zamierzam odchodzić, ani opuszczać mojego posterunku – już zaznaczyłem swoją obecność w tej niebezpiecznej grze i nawet jeśli nie wiem... nie wiem zupełnie :po raz kolejny tekst został zamazany: Nie potrafię ci pomóc, to nie będę gwoździem do twojej trumny i postaram się poodczepiać takich gwoździ na tyle na ile Matka mi pozwoli, a wiesz, że bywa dla mnie bardzo dobra. Więc dla ciebie też będzie.
Nie pamiętam
Nie pamiętam naszego ostatniego spotkania, o ile po rozmowie w cieplarni w ogóle jakieś było. Znalazłem w szufladzie mojej nocnej szafki flakonik po eliksirze, który najpewniej sam przyrządziłem. Znalazłem kiedyś taki jeden w księgach na drugim roku... pozwala na zmianę pamięci. Zatracenie prawdziwego wspomnienia na rzecz ułudy, którą wbija się sobie w mózg. I nie pamiętam. Mam piętno twoich kłów na szyi, głębsze niż kiedykolwiek i pewnie to dlatego zdecydowałem się na coś tak... nie mogę znaleźć teraz słowa, ale pewnie to wspomnienie mogłoby ci zaszkodzić. A teraz już nawet Veritaserum nie wygrzebie go z mojej podświadomości – przepadło na zawsze. Jeśli wtedy powiedziałeś mi coś ważnego... coś, czego nikt poza nami nie powinien wiedzieć, to musisz mi to powiedzieć jeszcze raz. I jeszcze. Aż nie stanie się to dla mnie religią. Jesteś czasem tak zimny i niedostępny, że zastanawiam się czy obraz twojej uśmiechniętej twarzy nie jest owocem jakiejś psychicznej choroby, która w końcu we mnie wyrosła. Czy nie stworzyłem sobie tego wszystkiego dla bycia substytutem szczęścia.
Nie mogę zebrać myśli w jedną całość
Wiesz, myślałem, że mógłbym pisać do Ciebie listy, ale nie chciałem. Chciałem rozmawiać. I nadal chcę! To ty we własnej osobie zaspokoisz moje pragnienia a nie kartka papieru. A już tym bardziej nie spalającą się kartka papieru.
:po raz kolejny coś zamazano:
Straciłem kompletnie kontrole nad swoim życiem. Nie mogę przestać się śmiać i cieszyć, bo wszyscy zauważą, że coś jest nie tak. Charles ciągle nie spuszcza ze mnie wzroku, Ollivander badał moją różdżkę chyba najdłużej ze wszystkich i... :znowu zamaz: Mamy normalne zajęcia. Chodzę na lekcje, rozmawiam z ludźmi, pozowałem na spotkaniu Klubu Prostej Linii i robię tyle rzeczy dzięki którym ludzie się cieszą, a ciągle wydaje mi się, że przypatruję się swojemu życiu z boku. Gdzieś z trzeciego rzędu w kinie i na dodatek sam i bez popcornu...
Nic w moim życiu nie jest już zabawne, ale to nie twoja wina.
Na Boga, nie widziałem cie tak długo... ledwo pamiętam barwę twojego głosu. Nie mogę uchwycić twojej postaci ani na korytarzach, ani w klasie... nie wiem czy jesteś jeszcze w szkole, czy już w Ministerstwie, po raz drugi przykuty do krzesła.
Chyba ciesze się, ze żałujesz tego wszystkiego. Chociaż przez moment. Że chciałbyś to naprawić. Też chciałbym. Tak samo jak chciałbym spotkać się z tobą w altance i pouczyć zaklęć, a potem upić się do nieprzytomności i zasnąć na zielonej trawie, czekając na cieplejsze dni i przyjście Wiosny.
I mimo, że czuje, iż wszystko to na czym teraz stabilnie siedzę posypie się z naprawdę ogromnym hukiem, kiedy znowu cię zobaczę, to po tym liście chce tego mocniej niż kiedykolwiek. Zmieniasz mnie w pozbawione moralności zombiee, jestem dzięki tobie tak ogromnym hipokrytą, że nie mogę spojrzeć samemu sobie w oczy. Ale chciałbym patrzeć w twoje, dlatego nie znikaj, bo wtedy będzie już tylko gorzej. I dla egoistycznego szczęścia nie zawaham się obarczyć twoje sumienie moim losem, jeśli zostawisz mnie tak, jak zostawiali ciebie inni.
Będę najobrzydliwszym i najpaskudniejszym egoistą, na jakiego przyszło ci kiedykolwiek trafić.
[/b]
Ty już wiesz kto.
P.S.: Nie obchodzi mnie wiosna. Chcę ciebie z powrotem.
- Gwendoline Tichý
Re: Toron, jedna z sów Hogwartu
Pon Lis 16, 2015 11:18 am
Odbiorca: Sahir Nailah
Treść:
Być może zastanowiłabym się nad realizacją tego zamówienia, ale dopiero wtedy, kiedy nauczysz się odpowiednio formułować listy do mnie.
Treść:
Być może zastanowiłabym się nad realizacją tego zamówienia, ale dopiero wtedy, kiedy nauczysz się odpowiednio formułować listy do mnie.
- Gwendoline Tichý
Re: Toron, jedna z sów Hogwartu
Pon Lis 16, 2015 11:54 am
Odbiorca: Sahir Nailah
Treść:
Teraz zdecydowanie lepiej. Przygotuj przynajmniej 35 Galeonów - niedługo ktoś całkiem dobrze ci znany skontaktuje się z tobą.
Treść:
Teraz zdecydowanie lepiej. Przygotuj przynajmniej 35 Galeonów - niedługo ktoś całkiem dobrze ci znany skontaktuje się z tobą.
- Caroline Rockers
Re: Toron, jedna z sów Hogwartu
Sob Sty 30, 2016 11:01 pm
Do listu doczepiony był woreczek w którym spoczywały kawałki różdżki.
Nadawca: Caroline Rockers
Odbiorca: Naprawa Różdżek u Bargerów
Treść:
Witam,
Chciałabym poprosić o naprawę mojej różdżki, która została zniszczona za pomocą zaklęcia Reducto. Różdżka do tej pory działała doskonałe, nie miała żadnych defektów. Liczę iż uda się ją państwu przywrócić do jej pierwotnej formy i to w jak najszybszym terminie.
Przesyłam wyrazy szacunku,
Caroline Rockers
Nadawca: Caroline Rockers
Odbiorca: Naprawa Różdżek u Bargerów
Treść:
Witam,
Chciałabym poprosić o naprawę mojej różdżki, która została zniszczona za pomocą zaklęcia Reducto. Różdżka do tej pory działała doskonałe, nie miała żadnych defektów. Liczę iż uda się ją państwu przywrócić do jej pierwotnej formy i to w jak najszybszym terminie.
Przesyłam wyrazy szacunku,
Caroline Rockers
- Mistrz Gry
Re: Toron, jedna z sów Hogwartu
Czw Paź 20, 2016 6:54 pm
Odbiorca: Sahir Nailah
Treść: Choć zaraz ma się zacząć lato i ono może być równie zimne. To dziwne, bo przecież chłód ten dzięki Tobie stał się czymś przyjemnym. Czekaj na mnie w Zakazanym Lesie na polanie, gdzie pojawiają się jednorożce. Nie musisz się martwić, poradzę sobie. W końcu jestem już dużym chłopcem.
P.S. Już od początku nie byliśmy jak Romeo i Julia. Może to dlatego, że Romeo skończył z Parysem?
Treść: Choć zaraz ma się zacząć lato i ono może być równie zimne. To dziwne, bo przecież chłód ten dzięki Tobie stał się czymś przyjemnym. Czekaj na mnie w Zakazanym Lesie na polanie, gdzie pojawiają się jednorożce. Nie musisz się martwić, poradzę sobie. W końcu jestem już dużym chłopcem.
P.S. Już od początku nie byliśmy jak Romeo i Julia. Może to dlatego, że Romeo skończył z Parysem?
Ty już wiesz kto.
Strona 2 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach