Go down
Mistrz Labiryntu
Mistrz Gry
Mistrz Labiryntu

Opustoszały dom Crawforda Empty Opustoszały dom Crawforda

Czw Lip 19, 2018 6:56 pm
Opustoszały dom

Crawforda
Mocno zaniedbany, z zewnątrz również nie wygląda zachęcająco. Górna część domu zniszczona, mnóstwo dziur przez które dostaje się słońce. Trzeba uważać, bo w każdej chwili może coś spaść na głowę. Nie ma jak dostać się na piętro, zresztą i tak nic się tam nie ostało. Drzwi frontowe zostały wyrwane z zawiasów, znajdują się przed budynkiem. Od razu wchodzi się do salonu, gdzie znajduje się mnóstwo rozwalonych mebli. Są trzy pary drzwi, które najpewniej prowadzą do innych pomieszczeń.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Czw Lip 19, 2018 7:29 pm
Prowadzi: Mistrz Joker.
Planowany czas na odpis: 5 dni.
Wymagania: wypisz pod postem to, co postać ma przy sobie i zaznacz jak wygląda.
Krótki opis: To jest twoje miejsce startowe, drogi Antroposie. Dostałeś zlecenie od samego Czarnego Pana by zdobyć dla niego cenny skarb w ruinach za Killarney. Większość drogi załatwił magiczny transport, który Czarny Pan załatwił - wybierz sobie czy wolisz świstoklik, miotłę czy coś innego. Resztę drogi miałeś pokonać pieszo, otrzymałeś zresztą dość jasne wskazówki jak powinieneś się poruszać, aż do wyznaczonego celu.
__________________________________________________
Kiedy tylko znalazłeś się w opuszczonym domu, w nozdrza uderzył się smród. Okropny, wręcz przeraźliwy smród gnicia i spalenizny. Otoczył cię też chłód, gdyż dom był pozbawiony jakiejkolwiek ochrony, nie mówiąc już o dziurach i braku dachu. Na szczęście było jasno, dzięki promieniom słonecznym, które wpadały do środka. W oczy rzuciły ci się kawałki krzeseł, stołu, rozwalony kociołek, kanapa w strzępach i będący dokładnie naprzeciw ciebie fotel, chyba tylko cudem trzymający się na dwóch nóżkach. Okna były otwarte. Wszystkie, za wyjątkiem dwóch górnych, były pozbawione szyb. Kawałek dalej, na prawo, znajdowały się pierwsze drzwi. Brudne od farby, obdrapane. Jeszcze dalej, tak że musiałeś się porządnie obrócić, znajdowały się kolejne, o ciepłym ceglanym kolorze. Dokładnie po przeciwnej stronie znajdowały się trzecie drzwi. Za sobą zaś miałeś wielką dziurę - zapewne kiedyś musiały tam stać duże frontowe drzwi, ale najwyraźniej było to już dawno i nieprawda.
Atropos Shacklebolt
Ministerstwo Magii
Atropos Shacklebolt

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Nie Lip 22, 2018 10:54 am
Wylądował. Skrzywił się wyraźnie gdy tylko do jego nozdrzy dobiegł zapach miejscowego specjału: Zgnilizny zmieszanej z popiołem. I wraz z falą smrodu pojawiło się pytanie: Co tak właściwie się wydarzyło? Wnętrze domu wyglądało jak pobojowisko, a to zaś przeradzało się w kolejne wątpliwości. Dlaczego ktoś zamieniając ten dom w ruinę, nie zabrał owego artefaktu po który Atropos został posłany? Coś mu w tym przeszkodziło? Sytuacja przeciwna była także możliwa, choć brzmiała głupio. Ktoś równie dobrze mógł włamać się tu i spopielić wszystko tylko po to by schować w ruinach coś cennego. Gdyby nie to, że czarodzieje znają o wiele lepsze metody ukrywania swych skarbów. Poczynając od Banku Gringotta, a kończąc na schowkach chronionych zaklęciem Fideliusa. Mężczyźnie pozostawało mieć nadzieję że wszystkiego dowie się w swoim czasie.

Po wstępnych oględzinach pomieszczenia, ruszył do drzwi po lewej. Jeśli okazały się zamknięte, użył Alohomory by dostać się do środka. Uważał nieco na to gdzie stąpa. Nie spodziewał się tutaj żadnych pułapek niczym z opowieści o Indianie Jonesie, jednak nie chciał przypadkiem czegoś zniszczyć, lub co gorsza, wdepnąć w gwóźdź. Do przeszukiwań następnego pomieszczenia podszedł już bardziej na poważnie, szczególnie gdy drzwi początkowo były zakluczone. Prócz celu swej wyprawy, szukał również śladów mogących powiedzieć mu czegoś o poprzednich właścicielach budynku. W dłoni cały czas trzymał różdzkę na wypadek wymogu szybkiej interwencji. Nigdy nie mógł być pewien kiedy jakiś złośliwy regał zadecyduje się upaść pod ciężarem swojej zawartości. Licho nie spało.

\\\
Zabrane przedmioty:
Różdżka
Drugie śniadanie(Dwie kanapki z serem)
Lampa wraz z zapasową świecą
Notes, atrament i pióro
Ostry nóż

Ubranie:
Zwykła czarodziejska szata, czarna.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Sro Lip 25, 2018 11:11 pm
Podróż odbyta za pomocą świstoklika nie okazała się być przyjemna, ale na szczęście dotarłeś w jednym kawałku. Drzwi, będące najbardziej na lewo od ciebie, otworzyły się bez potrzeby użycia zaklęcia. Sprawnie uniknąłeś wszelkich niespodzianek takich jak potłuczone szkło i jakieś papierki. W pomieszczeniu panował półmrok - jedyne okno, które się tutaj znajdowało, zostało ukryte za ciężkimi zasłonami. Drzwi pozostawały otwarte, więc przez nie dostało się do środka trochę światła. Najbardziej okazałym elementem pokoju była otwarta szafa, a  wokół niej było mnóstwo porozrzucanych ubrań, głównych kobiecych. Przy dwuosobowym łóżku, po obu stronach, znajdowały się małe szafki. Miały po trzy szuflady. Na jednej z szafek leżała ruszająca się fotografia jakieś pary, która najwyraźniej postanowiła pozować tyłem do fotografa, nie chcąc ujawnić swoich twarzy. Zdjęcie było czarno-białe, zarówno kobieta i mężczyzna prezentowali się na nim elegancko. Długa, do ziemi, sukienka, odsłaniająca plecy, a w przypadku jej towarzysza elegancka szata. Włosy kobiety były upięte w przedziwny kok, który kojarzył się z jakimś egzotycznym kwiatem, zaś u mężczyzny był bardzo dobitnie widoczny przedziałek. Ani jeden włosek nie sterczał. Sceneria wydawała się być sielska. Rośliny były na zdjęciu kołysane przez wiatr, a w jego rogu znajdował się kawałek morza. Widocznie na nie musiała patrzeć para. Po wykonaniu kilku kolejnych kroków od szafki, wdepnąłeś w coś. A prawdopodobnie w kogoś. Nie pojawiła się żadna reakcja.

Planowany czas na odpis: 5 dni.
Atropos Shacklebolt
Ministerstwo Magii
Atropos Shacklebolt

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Pon Sie 20, 2018 7:47 am
Z ciekawością rozglądał się po pomieszczeniu, szczególną uwagę zwracając właśnie na zdjęcie. Nie spotkał się jeszcze z ludźmi pragnącymi zrobić zdjęcie swoich pleców. Poza postaci jednak wcale nie musiała wynikać z widzimisię nowożeńców. Czarodziejskie zdjęcia były żywe. Równie dobrze młoda para mogła odwrócić się plecami do pokoju w powodu kogoś lub czegoś co tam się znajdowało. W końcu spokój morza był o wiele przyjemniejszym widokiem od zrujnowanego mieszkania zakochanych. Atropos wzruszył ramionami i schował fotografię do jednej z kieszeni szaty. Z każdej wycieczki wracał z pamiątką i wcale nie miał zamiaru zmieniać tej tradycji. Pozującym i tak pewnie robił przysługę zabierając je z ruiny.

Kiedy czarnoskóry sięgnął dłonią w stronę szafki, zrozumiał co mogło odrzucić wzrok postaci od sypialni. Poczuł pod stopą coś co najwyraźniej było ludzkim ciałem. O, ironio! – pomyślał – Najmniejszego szkła potrafię uniknąć, a nie ujrzałem człowieka pod moimi nogami. Spojrzał w dół, chcąc przyjrzeć się nieboszczykowi. Ocenił sposób śmierci biedaka oraz sprawdził czy ciało było w trakcie rozkładu by ocenić jak dawno temu jego właściciel przeprawił się na drugą stronę Styksu. Nie mogło to być specjalnie niedawno, biorąc pod uwagę smród. Atropos był gotów wstrzymać oddech i przeszukać martwego mimo odrazy. Choć nie oczekiwał wielu znalezisk, to ta odrobina mogła pomóc mu zidentyfikować spoczywającego w jakimś stopniu. Albo obciążyć kieszenie kilkoma świecącymi monetami.

Kiedy skończył dotykać martwego, poszukał możliwości wytarcia dłoni. Sprawdził suknie których było w okolicy pełno w nadziei, że były w miarę czyste. W najgorszym wypadku wytarł ręce we własną szatę. Kiedy już załatwił problem natury higienicznej, wyciągnął różdżkę. Nie spodziewał się ataku innego czarodzieja, czy dzikiej bestii, ale dodatkowe środki ostrożności nigdy nikogo nie zabiły.

Po tym wszystkim, sprawdził pobieżnie szafki. Miał nadzieję na zauważenie jakiegoś dziennika, czy pamiętnika. Następnie opuścił pokój i skierował się w stronę drzwi będących naprzeciw niego.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Pią Sie 31, 2018 3:25 am
Fotografia bez żadnych problemów wylądowała w twojej kieszeni. Człowiek ten nie wyróżniał się zbytnio w tych ciemnościach, na dodatek leżał dość dobrze ukryty, był prawie pod łóżkiem i równie dobrze mógł być kupą ubrań. Odwróciłeś ciało twarzą do siebie. Nieboszczyk wyglądał całkiem "dobrze". Włosy miał krótko ścięte, na zapałkę, lekki zarost i bliznę, która wystawała mu znad kołnierza. Odkryłeś że miał słaby puls, ale równie dobrze mogło ci się wydawać. Śmierdział paskudnie, potem i krwią i rozkładającym się żarciem - pewnie on sam mógł wydzielać ten zapaszek. Znalazłeś w kieszeniach kilka knutów i sykli, różdżkę, długi kawałek szkła, zapałki i pomięty kawałek pergaminu zapisany starym, irlandzkim językiem. Nawet jeśli próbowałeś się rozczytać, było sporo kleksów, a papier był w kiepskim stanie.
Oczywiście okazało się że jego ubranie było brudne, nie dość że od krwi to jeszcze od jakiejś mazi. Nie miała zapachu, ale nie była przyjemna w dotyku. Suknie były czyste, więc bez problemów wytarłeś dłonie, czułeś jednak lekkie mrowienie na skórze, tam gdzie znajdowała się podejrzana substancja.
W jednej z szafek znajdował się stary numer Proroka Codziennego, który miał przynajmniej dziesięć lat. Zdjęcia były w tragicznym stanie. Artykuł na głównej stronie dotyczył zamieszek w Irlandii Południowej. Wedle reportera chodziło o wpływy w małej magicznej i niepozornej wiosce utrzymującej się z wyrabiania eliksirów i maści. Nic więcej na ciebie nie czekało.
Kiedy już miałeś wychodzić i iść do kolejnego pomieszczenia, do twoich uszu dotarł słaby jęk, ze strony domniemanego nieboszczyka.


~
W razie gdybyś zdecydował się mu pomóc: jego stan jest okropny, żeby go wyleczyć będziesz potrzebował eliksiru, możesz jednak zyskać na czasie, jeśli coś wymyślisz.

Jeśli zignorujesz: trafiasz do kuchni, od razu na wejściu uderza cię niesamowity smród. Na widoku spleśniałe jedzenie i robaki, w kątach pająki zrobiły pajęczyny. Nie da się normalnie oddychać - jeśli niczego nie wymyślisz, dostajesz mocnych odruchów wymiotnych. Są cztery szafki na górze, cztery na dole.
Atropos Shacklebolt
Ministerstwo Magii
Atropos Shacklebolt

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Czw Wrz 13, 2018 12:17 pm
Pozbawiwszy rannego wszystkich przedmiotów wartych uwagi, śmierciożerca zastanowił się poważnie nad następnym ruchem. Gdyby uratował poszkodowanego, mógłby dowiedzieć się czegoś o tym miejscu i niedawnych wydarzeniach. W końcu coś doprowadziło go do tego stanu i najprawdopodobniej to coś wciąż znajdowało się w pobliżu. Każda informacja mogła być przydatna zarówno w poszukiwaniach jak i w walce z nieznanym przeciwnikiem. W tym wszystkim przeszkadzał jednak jeden szkopuł. Shacklebolt nie był dobry w naprawianiu poszkodowanych. Nie tylko nie wiedział co dolegało poszkodowanemu, ale i nie był w stanie zdiagnozować jego stanu. Nie znał się na medycynie, a na owocne przesłuchanie niedoszłego denata nie miał co liczyć, skoro ten nie miał sił zareagować nawet na bycie podeptanym przez czarnoskórego.
Atroposowi nie zostało więc nic innego, jak tylko dobić biedaka. Stanął nad nim i wycelował. Jego dłoń... zatrzęsła się. Nastąpił moment zawahania. Ta chwila zwątpienia odróżniała go od innych śmierciożerców. Shacklebolt nie potrafił tak po prostu zabić człowieka, a przynajmniej jeszcze nie teraz. W końcu właśnie skreślał cały jeden żywot z historii świata. Każda chwila szczęścia, złości czy nawet smutku którą mógł pamiętać poszkodowany miała właśnie nieodwracalnie zniknąć. A to on własnie miał ją odczynić. Wziął głeboki oddech. Zaraz po nim, kolejny. Z każdą dłużącą się sekundą czuł się coraz pewniej. Aż w końcu opuścił różdżkę. Zamiast tego dobył noża. Pochylił się nad ofiarą i szybkim, pewnym ruchem wbił ostrze w szyję mężczyzny. Odetchnął głęboko. Było już po wszystkim. Nie pozostawało mu nic innego, jak tylko oczyścić oręż. Wyciągnął go przed siebie i wstrząsnął różdżką w tyle razy już przećwiczony sposób.
Chłoczyść! – Rozkazał nieco ciszej niż zwykle, ale wciąż pewnie.
Uporawszy się z teraz-już-na-pewno-martwym, udał się do innego pomieszczenia. Szybko musiał się z niego jednak ewakuować. Odór zgnilizny był zbyt ostry dla zwykłego śmiertelnika. Zamroczony, wycofał się. Po krótkiej chwili odzyskał trzeźwość myślenia. Z otwartego przejścia wciąż wydobywały się okrutne wyziewy. Pokręcił głową. Chłoczyść!, rozległo się po okolicy. Chwilę potem, czarnoskóry ocenił efekty swoich działań. Jeżeli kuchnia była czysta, zaryzykował kolejną próbę wejścia do środka. W przeciwnym wypadku zamknął drzwi i udał się w nieodwiedzone jeszcze przejście.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Sob Wrz 15, 2018 12:34 am
Poszkodowany wydobył w tym czasie przynajmniej jeszcze jeden jęk. Oddychał naprawdę ciężko. Najpewniej oberwał jakimś paskudnym zaklęciem, możliwe że o zwiększonej mocy, ale jako że kompletnie nie znałeś się na medycynie, nie potrafiłeś nic wymyślić. Kiedy wbiłeś mu nóż w szyję, nieznajomy nie otworzył nawet oczu. Wydał z siebie jakieś stęknięcia i znieruchomiał. Krew poplamiła nie tylko twój nóż, ale i też dłonie i odrobinę rękawy twojej szaty. Teraz już na pewno nie żył. Oczyściłeś ostrze, także i odrobinę nieboszczyka, ale reszta nadal czekała.  Zaklęcie ponownie zadziałało skutecznie, smród zelżał, duża część zepsutego żarcia zniknęła wraz z robakami. Dało się oddychać, choć pająki nadal czaiły się w kątach, obserwując twoje ruchy w milczeniu.
Jeśli zaryzykowałeś i zabrałeś się do sprawdzania szafek, odkryłeś że wszystkie górne były opróżnione, nie było tam ani okruszka. Co do dolnych to pierwsza kryła puszki mugolskiego żarcia, które, o dziwo, było jeszcze ważne. Druga posiadała mnóstwo rozwalonego świństwa, trzecia zaś była buteleczka z eliksirem. Na dodatek był podpisany, choć jedynie pierwsze litery dało się odczytać: "wigg". Porcja najpewniej na jedno użycie. Ostatnia szafka nic nie miała, na dodatek zaczęło strasznie wiać, bo okazało się że jedyne okno w kuchni było rozbite. Dopiero szperając po szafkach byłeś w stanie je dostrzec. Było bardzo małe.


~
Jeśli jednak nie zdecydowałeś się wejść do kuchni, po prostu uznajesz że sparaliżowało cię przed ostatnimi drzwiami.
Atropos Shacklebolt
Ministerstwo Magii
Atropos Shacklebolt

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Pią Wrz 21, 2018 2:53 pm
Zanim w ogóle Atropos zabrał się za przeszukanie kuchni, spojrzał na swoją szatę i przewrócił oczyma. Jeszcze raz powtórzył zaklęcie czyszczące, tym razem pozbywając się śladów po morderstwie z ubrania i dłoni. Przez chwilę jeszcze spojrzał na nieboszczyka leżącego w tamtym pomieszczeniu, zastanawiając się czy nie powinien czegoś z nim zrobić. Ostatecznie doszedł do wniosku że nie potrzebował się nim zajmować. Któregoś pięknego dnia Prorok Codzienny będzie miał nieco więcej zajęć niż zwykle, a on sam... no cóż, on sam był bez winy.
W trakcie przeszukania kuchni znalazł jedynie niewielką buteleczkę z eliksirem o kryptycznym opisie z którego udało się odczytać tylko "wigg". Shacklebolt jako człowiek raczej nie znający się na alchemii nie był w stanie rozszyfrować pełnej nazwy substancji. Na wszelki wypadek zabrał szkło ze sobą, wiedząc że jeśli ktoś je tutaj zostawił - miał w tym jakiś cel. Podejrzewał że w środku znajdowała się silna trucizna, pułapka zastawiona na nieostrożnego badacza, czy jakaś niepotrzebna, zwodząca poszlaka dla policji. Zadecydował że po powrocie z tego miejsca zwróci się z eliksirem do kogoś kto na nich się znał.
Po uporaniu się z kuchnią, przyszła pora na przejście przez ostatnie z drzwi. Przekroczył je trzymając różdżkę w gotowości.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Wto Wrz 25, 2018 10:24 pm
Krew zeszła, ponownie ci się udało, nie został nawet najmniejszy ślad. Kiedy stanąłeś przed ostatnimi drzwiami, z dziury powiał chłodniejszy wiatr, momentalnie zrobiło ci się chłodno. Po słońcu nie było śladu, najwyraźniej zostało przykryte przed chmury, bo była jeszcze wczesna godzina, gdzieś koło trzeciej popołudniu. Otworzyłeś drzwi bez żadnych przeszkód, nic cię nie zaskoczyło, może oprócz wymiarów pomieszczenia - było bardzo małe, wszystko wskazywało na schowek. Po dokładnym go sprawdzeniu, w starych spleśniałych spodniach odnalazłeś nóż. Kawał niezłej roboty, ale kompletnie niemagiczny.
Mogłeś jeszcze posprawdzać różne, bardziej widoczne zakątki lub meble znajdujące się na widoku lub opuścić to opuszczone miejsce i udać się ścieżką dalej.


W przypadku wybrania opcji 1: do wyboru są meble opisane we wcześniejszych postach.

W przypadku wybrania opcji 2: odkrywasz, że w większym stopniu zrujnowany dom znajdował się gdzieś na uboczu, do ścieżki musiałeś sobie utorować drogę przez wysokie zarośla, po dłuższej drodze w oczy rzucają ci się wiejskie domki. Widać kilku ludzi, głównie typowi chłopi i starsze kobiety.

Atropos Shacklebolt
Ministerstwo Magii
Atropos Shacklebolt

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Wto Paź 02, 2018 7:12 am
Nóż bardzo szybko znalazł się w kieszeni Atroposa. Przydatnych narzędzi nigdy nie było zbyt wiele, a w najgorszym wypadku solidne ostrze posłuży mu do smarowania kanapek masłem. Teraz, po sprawdzeniu ostatniego pomieszczenia Shacklebolt zastanawił się trochę. Gdzie do cholery miał znaleźć cel swojej podróży? Po krótkim namyśle wykluczył jednak ukryte schowki w tym zrujnowanym domu – W końcu świstoklik go przeniósł właśnie tutaj, to musiał być dopiero początek jego przygody. Postanowił więc wyjść na zewnątrz, sprawdzić czy nie ma tam drogi która gdziekolwiek by prowadziła. Mężczyzna opuścił więc to opuszczone miejsce, zostawiając je jeszcze bardziej opuszczonym i opustoszałym niż gdy tutaj się zjawił. Spacerując dróżką, zajadał się pierwszą kanapką z serem, wiedząc jak ważne jest regularne odżywianie się.
W końcu wyszedł z zarośli i ujrzał osadę. Pierwszym co zrobił było przyjrzenie się mieszkańcom z daleka. W końcu nierozsądnym było pokazywać się w mugolskiej wsi w jego stroju. Niestety, alternatywą był powrót do podwójnie już teraz opuszczonego domku. Wyszukał wzrokiem czy tutejsi noszą na sobie zwykłe, mugolskie ubrania czy też są odziani w czarodziejskie szaty. Złapał też wzrokiem wszelkie miejsca które wyróżniały się wśród wiejskich chatek. Chciał poczekać przed zejściem do ludzi i ocenić sytuację.

--
PS: Wykonuję wyzwanie "Każdy ma jakieś wady" odnosząc się do kleptomanii czarnuszka. Tak na dobry początek dnia.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Czw Paź 11, 2018 12:04 pm
Kanapka z serem była bardzo dobra i uzupełniała twoje siły. Decyzje, które podjąłeś nie należały do najłatwiejszych, co tu dużo mówić. Od razu poprawił ci się nastrój. Zarośla były paskudne, utrudniały chodzenie, ale poradziłeś sobie. Nikt jak na razie cię nie dostrzegł. Miałeś szansę przyjrzeć się raczej ubogim mieszkańcom czarodziejskiej wioski - zobaczyłeś jak jedna babka unosi za pomocą dłoni pranie. Nikt nie miał różdżek, najwyraźniej żyli sobie tutaj dość pierwotnie. Czasem uwagę przyciągnęła śmieszna mała tiara, którą na głowach mieli prawie wszyscy mężczyźni pracujący na widoku. Ludzie tutaj mieszkający nie mieli szat, raczej dość proste wiejskie stroje, chociaż raz czy dwa błysnęły nietypowe dodatki, jak złotawe piórko przyszyte do ramienia czy długie pazury wszyte w kieszeń. Między domkami było sporo przestrzeni, choć rosło sporo roślinności, która utrudniała ci dostrzeżenie czegoś znaczącego. Na środku wioski była studnia, która najpewniej stanowiła jej centrum. Domki były rozrzucone po jednej i drugiej stronie ścieżki. Po kilku minutach wybiegły dzieci, które rzucały się liśćmi. Jeden chłopczyk nagle się zatrzymał i spojrzał w twoją stronę. Musiał mieć bardzo dobry wzrok, albo kto wie może to była magia?
- Tatoooo, tam jest jakiś pan! Jest pomalowany na czarno!
- Cooo?! CZARNUCH TUTAJ?! Ealga, babo, daj mnie strzelbę! - ryknął mężczyzna, który zdążył zrobić się czerwony przed pojawieniem się na ścieżce. Miał śmieszną tiarę, prosty strój chłopa i solidnego wąsa, z którego zrobiono dwa warkocze.


~
Niezależnie od tego, co zrobisz, rzucasz kością. Jednakże twój post może ci pomóc w tym, co nastąpi dalej, także przemyśl swoje kolejne ruchy.

Atropos Shacklebolt
Ministerstwo Magii
Atropos Shacklebolt

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Sob Paź 13, 2018 10:25 pm
Ledwie Atropos wynurzył się z zarośli, a tu już czekały na niego kłopoty. Najwyraźniej trafił w niezbyt typowe, i co gorsza, niezbyt przyjazne miejsce. Czarnoskóry nie zdążył porządnie się rozejrzeć, a przygruby wąsacz już chciał go zabić. "To była dobra pora na ucieczkę", pomyślałby każdy zdrowo myślący człowiek. Shacklebolt jednak rezolutnie zauważył fakt że agresywny tubylec nie miał przy sobie ani różdżki ani broni. A dzieliło ich dobre dwadzieścia jardów Śmierciożerca zachował więc spokój. Miał krótką chwilę przewagi nad mężczyzną. Wystarczającą, by pokazać mu gdzie jego miejsce.
Magicus Extremos – Wyrzekł, przygotowując się do następnego ruchu.
W zależności od tego co działo się przed nim, tak dobrał następny ruch. Jeśli czerwony grubasek był już w posiadaniu strzelby czy różdżki, schował się za najbliższym drzewem. Odległość jaka ich dzieliła była niewielka i nie pozostawiała wiele czasu na namysł, więc z impulsie odwagi czarodziej wychylił się zza osłony i prawie że zakrzyknął, czyniąc zamaszysty ruch różdżką:
Impetus!
W przypadku gdy oponent postanowił uciec, albo wciąż czekał na oręż, sługa Czarnego Pana nie czekałby, a natychmiast rzucił Impetus i w razie niepowodzenia, ponowił zaklęcie.
Gdyby przeciwnik postanowił z jakiegoś powodu nie czekać na pomoc Ealgi, baby, i zaszarżował na nieproszonego gościa, w odpowiedzi Atropos użyłby Coloshoo, przy zniweczyć jego plany, by potem zadać ból za pomocą czarno magicznego Acidum.

---
RZUTY:
1 - Od MG
2 - Akcja 1(Magicus Extremos, VII, +3)
3 - Akcja 2(Chowanko, Impetus, IX +3(4), Coloshoo, IV +0(1))
3 - Akcja 3(Impetus, IX, +3(4))
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Sob Paź 13, 2018 10:25 pm
The member 'Atropos Shacklebolt' has done the following action : Rzuć kością


#1 'K6' :
Opustoszały dom Crawforda 4-64
#1 Result :
Opustoszały dom Crawforda OL8orZa

--------------------------------

#2 'K6' :
Opustoszały dom Crawforda 4-64
#2 Result :
Opustoszały dom Crawforda TsHuwOP

--------------------------------

#3 'K6' :
Opustoszały dom Crawforda 4-64
#3 Result :
Opustoszały dom Crawforda TsHuwOP

--------------------------------

#4 'K6' :
Opustoszały dom Crawforda 4-64
#4 Result :
Opustoszały dom Crawforda OL8orZa
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Czw Lis 01, 2018 4:39 pm
Wąsaty mężczyzna najwyraźniej nie bał się ciebie, ale usta i tak mu zadrgały, prawie niezauważalnie na to, że nie uciekałeś a wręcz przeciwnie, wydawałeś się być gotowy do walki. Dzieci i reszta ludzi stanęła gdzieś tam z boku, przy chatkach. Byli wyraźnie zainteresowani całą sprawą i zapewne kibicowali w duchu Edmundowi, bo tak miał na imię mężczyzna ze śmiesznym wąsem. Ealga szybko i sprawnie dostarczyła mu broń, która była już naładowana.  Zaczął w ciebie celować, w momencie kiedy, choć słabo, twoje zaklęcie zadziałało i wzmocniłeś siłę swoich zaklęć. Przynajmniej na chwilę. Udało ci się schować za drzewem, chociaż zaczarowany pocisk, który poleciał w twoją stronę, drasnął twoje ramię, zostawiając po sobie ślad. Zacząłeś krwawić, choć na szczęście nie obficie. Miałeś prawdziwego farta. Edmund był już gotowy do kolejnego strzału, dzieciaki mu kibicowały a cała reszta ani drgnęła, nie wiedząc czy powinna mu pomóc czy też czekać na rozwój wydarzeń. Impetus nie zadziałało, w sumie to tylko bardziej rozwścieczyło tego prostego człowieka, który obnażył swoje pożółkłe zęby. Drugi raz użyte zaklęcie również nie podziałało i żeby tego było mało Magicus Extremos straciło swoją moc.
- Dorwę cię, czarnuchu! - krzyknął chłop, spluwając w bok i ponownie cię namierzając. W tym czasie zrobiło się już nieco ciemniej, słońce powoli kończyło swoją wędrówkę. Ealga zabrała synka do domu, reszta pań też jakby się otrząsnęła i wróciła do swoich obowiązków albo zamknęła się w domach. Tylko mężczyźni, nie do końca widziałeś ile ich było, chyba około sześciu, stali przy domach i czekali.
- WYYYYYYŁAŹ. ZAŁATWMY TO JAK MĘŻCZYŹNI, CZARNUCHU.


~
Atropos Shacklebolt: -10 PŻ, niewielka rana z której sączy się krew na prawym ramieniu

Jeśli postanowisz wyjść: rzucasz jedną K6, w przypadku próby ataku różdżką/narzędziem/rękoma rzucasz dodatkowymi kośćmi (ilość możliwych prób ataku 2).

Jeśli postanowisz atakować z ukrycia: dotyczą cię wymagania podane w temacie dotyczącym walk.

Jeśli postanowisz cokolwiek innego: dokładnie to zaznacz, wokół są zarośla, przemykanie może być utrudnione, ale możliwe.

Dołączam mapkę.
Sponsored content

Opustoszały dom Crawforda Empty Re: Opustoszały dom Crawforda

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach