Go down
Helen Weston
Ministerstwo Magii
Helen Weston

podanie  Empty podanie

Czw Maj 17, 2018 8:00 pm
Nazwa genetyki: Wampiryzm
Historia:
W nieznośnie powolnych rytmie walca, stają naprzeciw siebie. Ona z miną wiecznego niezadowolenia i on, ironicznie uśmiechnięty, z wyczuwalnym na kilometr zawyżonym poczuciem własnej wartości. Chwila ich spotkanie jest niczym więcej, jak machnięciem skrzydeł komara, ledwie mogą utonąć we własnych spojrzeniach, kiedy muzyka się kończy, a oni rozchodzą się, jak gdyby do tego spotkania nigdy nie doszło. Idą, każde w swoją stronę, by znowu spotkać się na tym balu za rok, za dwa, za dziesięć. Niezmienni, ciągle niebezpiecznie pociągający, spotykają się i rozchodzą, zbyt zakochani we własnej niezależności, by pozwolić sobie na oddanie jej, nawet za wieczność z tym drugim.
Po tych dniach zostają różne pamiątki. Karminowe korale, rozdarta koszula, ślady krwi na białej pościeli, zadrapania na jasnych kolach, ostatnia jest jednak większa. Ma ciemne, czarne jak krucze skrzydła włosy, bystre szaroniebieskie oczy i uśmiech, tak rozkoszny, że od spoglądania nań, po plecach przebiegają ciarki. Ostatnim żywym wspomnieniem jest Helen Weston, która w trakcie opowiadanej wam historii, jeszcze wiele razy zmieni imię.

Helen Weston po raz pierwszy

Maria Lucylla Weston nie jest wzorem kochającej matki. O płaczącym w kołysce dziecku zdarza się jej zapominać, opuszczając je na dni, tygodnie, zostawiając pod pilnym okiem swoich innych „dzieci”. Kiedy wraca zagłusza potencjalne wyrzuty sumienia całymi seriami prezentów, kolorowymi sukieneczkami, wstążkami, farbami w każdym możliwym kolorze i książeczkami. Kiedy jest w domu na córkę spogląda jak na zafarbowanego na różowo pudelka, który potrafi wykonywać różne sztuczki, którego w ramach kaprysu można ubrać w piękne stroję i chwalić jak nową zabawką albo parą butów, a kiedy się znudzi oddać pod czujne oko guwernera lub po prostu, porzucić.
W wieku lat jedenastu, choć już wtedy wygląda na rok albo dwa starszą, udaje się ją wysłać do Hogwartu. Edukacja nie jest prosta, wszyscy zdają się wiecznie spoglądać jej na ręce, zadają pytania o jasną cerę, o zniknięcia, ślady krwi na rąbku sukni. Wszystko stara się odrzucać, odpędzać od siebie możliwe podejrzenia. Przecież wcale nie jest nikim szczególnym, prawda?
Szkołę kończy z dobrymi wynikami, nie mają one jednak żadnego znaczenia. Jako kobieta i tak nie ma prawo na nic więcej, najlepsze co może ją teraz czekać, według ograniczonego społeczeństwa brytyjskiej socjety to dobry mariaż, a później seria fabrycznie produkowanych bachorów.
Na wszystkie potencjalne propozycje zamążpójścia Helen kręci nosem, zna zasady, związek z człowiekiem jest zakazany, a ona jest jeszcze nikim, nikt nie może sobie pozwolić na łamanie zasad,  a przynajmniej dopóki nie stanie się kimś.
Kiedy kończy dwadzieścia lat, nagle znika dla brytyjskiego świata. Od 1850 nie znajdzie się żadnego listu, bileciku czy notki w gazecie, gdzie pojawiłaby się Helen Weston.

Emilia Benette

Kiedy ślad po Helen zanika, pojawia się Emilia. Pod nowym imieniem kobieta zaczyna zwiedzać świat. Drogą morską płynie do Indii, stamtąd przemieszcza się dalej na wschód, poznaje kolejne kultury, wierzenia, języki, z ciekawością przygląda się otaczającej ją inności, chłonie ją jak gąbka wodę. Mimo nieustającej podróży w stronę kraju zachodzącego słońca, nigdy nie udaje jej się dotrzeć do Japonii, kiedy była już bardzo blisko, dociera do niej sokół z informacją, że Maria nie żyje. Zamordowana przez jakiegoś czarodzieja, dumnie określającego się później mianem łowcy wampirów. W roku 1868 wraca więc do Londynu pod nowym imieniem, podając się za córkę Helen Weston i Henry’ego Benetta, pułkownika armii jej Królewskiej Mości, stacjonującego w Indiach Wschodnich.  Helen poznaje go w trakcie pobytu w tym szalonym kraju, niepozorny czarodziej, olśniewa ją błyskotliwym umysłem, jego jasnością, patrzeniem na świat po za utartymi schematami, inteligentnym żartem i miłością do literatury antycznej. Ich znajomość nie jest jednak długa, malaria dopadała i niszczyła większych i silniejszych od Henry’ego. Helen opuści Kalkutę w 1858, wcześniej pochowa swojego kochanka w płytkim grobie nad brzegiem Gangesu, nigdy jednak nie zapomni, w przyszłości jeszcze wiele razy będzie używać jego nazwiska.
W Londynie nie jest długo. Czasu starcza jej jedynie na odwiedzenie grobu matki i pójście na jeden bal, na którym nieszczęście zsyła jej na drogę ojca. Nieświadomi pokrewieństwa, które ich łączy, mijają się, nie zwracając na siebie szczególnej uwagi. Dwa dni po tym nieszczęsnym spotkaniu, wsiada na pokład do Nowego Świata.

Helen Weston znowu

Życie miota Helen po całym świecie, rzucając pod nogi kłody, piaskiem sypiąc w oczy, pokazując jej rzeczy straszne i piękne, ucząc, że nic nie jest tylko czarne albo białe. Dualizm jej natury potwora w ciele anioła, zmusza ją do wielu debat egzystencjalnych toczonych we własnym wnętrzu, ale także ze spotykanymi po drodze ludźmi. Zadaje pytania, szuka odpowiedzi, dlaczego świat to ją chce nazywać potworem, kiedy ludzie sami ciągle zabijają bez powodu, dla własnych wydumanej przyjemności?
Do domu wróci dopiero w XX w. kiedy Oxford otworzy swoje wrota dla kobiet. Pójdzie wówczas na prawo, żeby słowem i znajomością przepisów walczyć o prawa takich jak ona „potworów”, które według opinii publicznej potrafią jedynie zabijać.
Nie zagrzeje jednak miejsca długo, gdyż zmęczenie dopadnie ją na rok przed wybuchem pierwszej wojny światowej. Wyczuwając rosnące w powietrzu napięcie, na następne dwadzieścia parę lat wyjedzie do Chile, gdzie w spokoju prześpi I i II WŚ.
Od 1960 będzie jawnie walczy z brakiem tolerancji dla„Istot”, o równe traktowanie tych, którzy pragną żyć z ludźmi w zgodzie. Jest pierwszym jawnie zadeklarowanym wampirem, pod opieką Ministerstwa Magii, ambasadorem starającym załagodzić obecny konflikt między dwiema rasami.

Jak sobie radzi: Od powrotu do Londynu po II WŚ, została wegetarianinem, przestała żywić się ludzką krwią. Wampiry w zastanym przez nią świecie, jeżeli chciały żyć musiały nie rzucać się w oczy i dostosować się do rządzących nimi czarodziejów. Taki świat nie podobał się Helen, wiedziała jednak, że drogą walki niczego nie osiągnie, a jedynie jej gatunek wymrze na wieki. Postanowiła walczyć prawem i nowymi przepisami, umożliwiającymi wspólną egzystencje wszystkim rozumnym gatunkom. Brak ludzkiego osocza jest trudny, zwierzęca krew nie jest taka sycąca i brakuje w niej wielu substancji odżywczych, które musi dostarczać do swojego ciała w sztuczny sposób. Jednak lepsze takie życie niż śmierć przez kołek w serce.

Kto o tym wie: Cała Wielka Brytania, Helen Weston jest pierwszym zadeklarowanym wampirem na wyspach. Została ambasadorem między ministerstwem a klanami starej krwi. Taka otwartość nie przyniosła jej wdzięczności od żadnej ze stron, ale ona walczy, by w przyszłości móc żyć tutaj w spokoju.

Wybrany atrybut: Wiedzący

Akceptuję.
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach