Go down
Carl Joachim Howard
Oczekujący
Carl Joachim Howard

Carl Joachim Howard [uczeń] Empty Carl Joachim Howard [uczeń]

Nie Wrz 25, 2016 2:09 pm
Imię i nazwisko: Carl Joachim Howard
Data urodzenia: 08.06.1960r.
Czystość krwi: półkrwi
Dom w Hogwarcie:
Różdżka: 13 cali, czerwony dąb, włos z ogona jednorożca, sztywna

Widok z Ain Eingarp: Jego największe pragnienie?
Oczywiście on. On, ale i nie tylko. Carl stoi przed zwierciadłem Ain Eingarp i co widzi? Co jest jego najważniejszym pragnieniem? Jego największym marzeniem jest to, że stworzy wspaniałą rodzinę. Zakocha się w pewnej dziewczynie. Właśnie z tą jedyną chciałby związać swoje życiowe plany.
Cóż… W sumie ma ich kilka. Ale jakby miał się skupić na tym jednym jedynym to bez wątpienia wybrałby właśnie to.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: Carl rozpoczął swoją naukę w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie w roku 1971 i został przydzielony do jednego z czterech domów. Szczerze powiedziawszy nie był zaskoczony, że dostał list z tej szkoły i bardzo się ucieszył, że będzie mógł się tu uczyć. Jednakże nie zawsze było tak kolorowo zwłaszcza, że przejawiał pewne skłonności do znajdowania kłopotów. Chociaż sam nierzadko powtarzał, że to kłopoty właśnie znajdują jego samego. W każdym razie pierwsze cztery lata jakimś cudem udało mu się przebrnąć. Nie był jednak ideałem ucznia i nie ze wszystkiego był orłem. Najbardziej lubił… Naukę latania oraz Zaklęcia i Uroki. Nie przepadał za Eliksirami, co skutkowała dość słabymi ocenami. Na całe szczęście zawsze udało mu się prześlizgnąć z tym przedmiotem. Mógł liczyć na swoich przyjaciół w przypadku problemów z lekcjami Eliksirów. Resztę przedmiotów zaliczał z różnym skutkiem, ale ogólnie nie miał jakichś wielkich kłopotów.
Na zakończenie piątego roku nauki były SUMy czyli Standardowe Umiejętności Magiczne, które o dziwo zaliczył bezproblemowo. Nawet Eliksiry, tak bardzo przez niego znienawidzone, udało mu się zdać na Powyżej Oczekiwań. Przyłożył się do nauki tej dziedziny magii tak jak nigdy dotąd. Chciał mieć jak najlepszy wynik, ale nie spodziewał się takiego sukcesu! Miesiące leżenia z latarką pod łóżkiem i wertowaniem sterty książek najwyraźniej opłaciły się mu. Dużo pomogli mu wtedy rodzice, którzy w wakacje ćwiczyli z nim praktyczne podejście do tego przedmiotu Dla bezpieczeństwa wszystkich skupili się tylko na podstawowych eliksirach. Na całe szczęście dom i cała rodzina Howardów pozostała cała i zdrowa.
A skoro już o wynikach mowa… Wtedy zaczął marzyć o karierze Aurora. Cieszył się, że ma pewien etap nauki zaliczony. Ale wszystko jeszcze przed nim. W końcu jeszcze czekają go OWUTEMY.

Przykładowy Post: W dniu swoich jedenastych urodzin otrzymał list ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. W jego sercu i głowie pojawiła się wielka radość. Wiedział czym, a raczej kim, jest i nie było to dla niego wielkim zaskoczeniem. Już nie mógł się doczekać kiedy przekroczy próg tego wspaniałego zamku. I wreszcie ów dzień nastał. 1 września, razem z rodzicami udał się na dworzec King's Cross aby tam się przedostać na Peron 9 i ¾ i wsiąść do Hogwart Expressu, który miał zabrać go do zamku. Bał się, że mugole zauważą ich niecodzienne zniknięcie w murze między peronem 9 a 10, ale na całe szczęście do niczego takiego nie doszło. Gdy już był po drugiej stronie, wsiadł do pociągu i zajął miejsce w wolnym przedziale. Tam dosiadło się do niego kilku chłopaków, z którymi ochoczo rozmawiał na różne tematy. Był towarzyskim człowiekiem, więc nawiązywanie nowych kontaktów przychodziło mu z łatwością. Dla niego nie było tematu nie do obgadania.
Carl wraz z innymi uczniami dotarł na miejsce, a tam powitał ich człowiek dość dużych rozmiarów, który porozsadzał ich w łódkach. Przepłynęli nimi przez jezioro. Dowiedział się, że podobno mieszka w nim jakaś ogromna kałamarnica, ale nie chciał tego sprawdzać. Chociaż z drugiej strony nie mógł się już doczekać kiedy w jakiś cieplejszy dzień przyjdzie się tu wykąpać, ale tylko przy brzegu.
Wszyscy pierwszoroczni przyprowadzeni przez Gajowego Hagrida weszli do Wielkiej Sali, gdzie miała się odbyć ceremonia przydziału.
Był dość wysoki jak na swój wiek, ale to nie było równoznaczne z odwagą. Jego ciemne włosy aż jeżyły się na głowie ze strachu. Zdecydowanie wolał spotkanie z ciotką Seleną po kilku latach i udawanie, że ją bardzo kocha, po to tylko aby jak najszybciej dała mu spokój. Kochał swoją rodzinę, ale tę siostrę swojego ojca wyjątkowo wolał trzymać na dystans.
- Podobno mają nam robić jakiś test. Prawda to? – zwrócił się do chłopaka, którego poznał w pociągu. Carl czekał na odpowiedź kilka sekund, aż wciągnął swój brzuch. Był szczupły, ale akurat czasami musiał wciągnąć głęboko powietrze.
Kumpel tylko wzruszył ramionami, bo sam nic nie wiedział w tym temacie.
- Oby nie. Ja nie umiem czarować. Jeszcze.. – odpowiedział.
Carl spojrzał w górę, a tam zauważył coś, czego w sumie się nie spodziewał.
- Wow… Nie mają dachu. Widać.. Niebo. – powiedział zaskoczony. Całkiem przypadkiem usłyszała to rudowłosa dziewczyna, która tylko parsknęła śmiechem.
- To zaczarowane niebo. Poczytaj sobie w Historii Hogwartu. – odpowiedziała i zniknęła gdzieś potem w tłumie. Carl natomiast czekał na to co się dalej wydarzy. Nieraz jednak ciekawość go zżerała i spoglądał w magiczne niebo Hogwartu. Wyobraził sobie swój pierwszy lot na miotle. Ciekawe swoją drogą czy uda mu się dostać do domowej drużyny Quidditcha? Był wysportowany. Z kondycją u niego nie było tak źle, nie ważył też dużo za dużo. Wręcz można powiedzieć, że miał odpowiednią wagę, co do wzrostu. Lubił zjeść, ale nie tył. Wielu jego rówieśników zazdrościło mu takiego podejścia i przemiany materii. Jedyne co mogło go wkurzać w jego wyglądzie to orli nos. Kiedyś rodzice zapomnieli zamknąć barierki na schodach, a dwuletni wtedy Carl poślizgnął się i upadł, czego skutki widzimy do dziś. Nie wstydził się tego tak bardzo, ale chciałby jednak mieć prosty nos.
Starsza kobieta wyłoniła się z grona pedagogicznego i zaczęła wyczytywać uczniów, a następnie nakładać im jakąś wyświechtaną tiarę, która… Zaczęła coś mówić na temat każdego ucznia czy uczennicy i przydzielać ich do domów w Hogwarcie.
- A więc to taki test.. – pomyślał sobie. Był przestraszony. Nie lubił sytuacji, w których nie do końca był pewny co się wydarzy. Cieszył się, że nie będzie musiał się pojedynkować z miniaturą trolla górskiego, ale wizja nałożenia jakiegoś łacha na łepetynę też wcale go nie pocieszała.
Po krótkim czasie został wyczytany, a następnie przydzielony do swojego domu. Usiadł koło… Rudowłosej dziewczyny, która zwróciła mu uwagę na temat nieba w Hogwarcie.
- Cześć. Jestem Carl Joachim. – uśmiechnął się do niej, a następnie wyciągnął rękę, którą pierwszoroczna uścisnęła i również odwzajemniła jego przywitanie.
- A ja Caroline. – przedstawiła mu się dziewczyna.
Kiedy już ostatni uczeń został przydzielony do swojego domu, zaczęła się uczta. Po niej uczniowie udali się do swoich dormitoriów by na następny dzień rozpocząć swoją przygodę z nauką magii.
Carl usiadł na swoim łóżku.
- To był niezwykły dzień. – powiedział sam do siebie. Był bardzo podekscytowany tym, że od jutra rozpocznie przygodę w Hogwarcie. Na pewno znajdzie tu wielu przyjaciół, może nawet wrogów. Z reguły jednak stara się do wszystkich podchodzić z szacunkiem zanim określi czy kogoś lubi bądź nie. I jeśli już kogoś zaakceptuje uznając za przyjaciela to skoczy zanim w ogień. Tajemnice powierzone uchowa do grobowej deski – taki z niego lojalny przyjaciel. Ale dziś nie w głowie mu takie myśli. Teraz czas odpoczynku. Przebrał się w piżamę i położył się spać.
Alice Hughes
Oczekujący
Alice Hughes

Carl Joachim Howard [uczeń] Empty Re: Carl Joachim Howard [uczeń]

Pon Wrz 26, 2016 5:50 pm
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach