Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
- Ezechiel Yaxley
Re: Nieużywane skrzydło
Czw Sty 05, 2017 1:08 am
Słuchał jej. Bo jakże mogłoby być inaczej. Mimo delikatnego otępienia, które powoli nasuwało na jego zmysły zmęczenie, Ezechiel słyszał ją głośno i wyraźnie, tuż obok niego, na fotelu gdzie przed chwilą sam ją usadził. Mimo tego, wydawała mu się nieco nierealna, jakby senność za bardzo sobie już pofolgowała i otuliła go, i cały ten pokój.
- Kiedy byłem mały, sam czasem chciałem urodzić się kimś innym. - kimś innym, jednak niekoniecznie osobą niemagiczną, albo w niemagicznej rodzinie. Yaxley nie do końca wiedział, czy chciałby czegoś takiego - nie znał tego, było dla niego obce i niezgłębione, nawet jeśli jego ukochana wiodła takie, a nie inne życie. Tak jak ryba nigdy nie będzie latała, człowiek nigdy nie zgłębi co by było gdyby... - Jednak podobnie jak ty, w końcu doszedłem do wniosku, że ten aspekt - to gdzie jestem i kim jestem, nie wpływa na to co dzieje się dookoła. Definiuje tylko te delikatne zmiany, które wcale nie mają wpływu na rzeczy wielkie. Musiałoby być ich na prawdę dużo. Ale ja już wiem, że nie wszystkim można pomóc.
Uścisk serca. Bolesny, wymuszony uczuciami i wspomnieniami, jednak nijak wpływający na jego powierzchowność. Umysł zaszlochał, jednak twarz pozostawała nieruchoma, wpatrzona w rozedrgane płomienie tańczące w kominku. Wiele razy się zastanawiał, czy gdyby Ona żyła, to czy byłby tutaj, w tym miejscu, robiąc to, co robił. I dobrze wiedział, że nie. Nie należałby do Zakonu Feniksa. Nie byłby bibliotekarzem. Nie walczyłby tak zażarcie. Ta wojna najpewniej w ogóle by go nie dotyczyła, bo mieszkałby w Rumunii, razem z Nią. Wolny od zmartwień, trosk, żalu i goryczy. Byłby szczęśliwy.
- Tak, wszystko jest w jak najlepszym porządku. A co do obrania strony... zapamiętam i cieszę się, że to słyszę.
Miał już plan. Czy tego Hughes chciała, czy nie, była jego częścią. Jej pojawienie się sprawiło, że trybiki w jego głowie zmieniły nieco kierunek napędzania. Przestawiły się i zaczęły pracować nad czymś bardziej skomplikowanym, niebezpiecznym i niepewnym. Chciała dobrze. Była dobra. A oni: Ezechiel i inni w zakonie, potrzebowali takich jak ona.
- Lepiej się już czujesz? - zapytał jeszcze cicho, wciąż odwrócony, oddalony, obcy i chłodny. Jak zawsze.
- Kiedy byłem mały, sam czasem chciałem urodzić się kimś innym. - kimś innym, jednak niekoniecznie osobą niemagiczną, albo w niemagicznej rodzinie. Yaxley nie do końca wiedział, czy chciałby czegoś takiego - nie znał tego, było dla niego obce i niezgłębione, nawet jeśli jego ukochana wiodła takie, a nie inne życie. Tak jak ryba nigdy nie będzie latała, człowiek nigdy nie zgłębi co by było gdyby... - Jednak podobnie jak ty, w końcu doszedłem do wniosku, że ten aspekt - to gdzie jestem i kim jestem, nie wpływa na to co dzieje się dookoła. Definiuje tylko te delikatne zmiany, które wcale nie mają wpływu na rzeczy wielkie. Musiałoby być ich na prawdę dużo. Ale ja już wiem, że nie wszystkim można pomóc.
Uścisk serca. Bolesny, wymuszony uczuciami i wspomnieniami, jednak nijak wpływający na jego powierzchowność. Umysł zaszlochał, jednak twarz pozostawała nieruchoma, wpatrzona w rozedrgane płomienie tańczące w kominku. Wiele razy się zastanawiał, czy gdyby Ona żyła, to czy byłby tutaj, w tym miejscu, robiąc to, co robił. I dobrze wiedział, że nie. Nie należałby do Zakonu Feniksa. Nie byłby bibliotekarzem. Nie walczyłby tak zażarcie. Ta wojna najpewniej w ogóle by go nie dotyczyła, bo mieszkałby w Rumunii, razem z Nią. Wolny od zmartwień, trosk, żalu i goryczy. Byłby szczęśliwy.
- Tak, wszystko jest w jak najlepszym porządku. A co do obrania strony... zapamiętam i cieszę się, że to słyszę.
Miał już plan. Czy tego Hughes chciała, czy nie, była jego częścią. Jej pojawienie się sprawiło, że trybiki w jego głowie zmieniły nieco kierunek napędzania. Przestawiły się i zaczęły pracować nad czymś bardziej skomplikowanym, niebezpiecznym i niepewnym. Chciała dobrze. Była dobra. A oni: Ezechiel i inni w zakonie, potrzebowali takich jak ona.
- Lepiej się już czujesz? - zapytał jeszcze cicho, wciąż odwrócony, oddalony, obcy i chłodny. Jak zawsze.
- Mistrz Gry
Re: Nieużywane skrzydło
Wto Kwi 04, 2017 9:59 pm
Zakończenie sesji pomiędzy Alice a Ezechielem z powodu zbyt długiego zwlekania z postami.
[z/t x2]
A. Hughes: +1 PD, + Lefko Floga
E. Yaxley: +1 PD
[z/t x2]
A. Hughes: +1 PD, + Lefko Floga
E. Yaxley: +1 PD
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|