- Claire von Alle
Claire von Alle [uczennica]
Wto Lip 05, 2016 10:07 pm
Imię i nazwisko:
Claire von Alle
Claire von Alle
Data urodzenia:
19.09.1962 roku
19.09.1962 roku
Czystość krwi:
Półkrwi
Półkrwi
Dom w Hogwarcie:
Ravenclaw
Ravenclaw
Różdżka:
Sosna, róg dwurożca, 12 cali
Sosna, róg dwurożca, 12 cali
Widok z Ain Eingarp:
Pierwsze, co ujrzy Claire, gdy spojrzy w lustro Ain Eingarp, będzie książka. Dopiero po chwili pojawią się następne elementy, jedno po drugim, jakby nieśmiało. Na początku tafla przedstawia ją jako dorosłą, w urzędowym garniturze, w jakimś bardzo elegancko urządzonym biurze. Trzyma w dłoni otwartą książkę, jakby wygłaszała jakąś mowę, a na jej twarzy tkwi uśmiech, zaś oczy lśnią niczym gwiazdy. Po chwili, zaledwie po mrugnięciu, koło niej pojawia się uśmiechnięta kobieta wraz z mężczyzną, którzy patrzą się na nią z miłością wypisaną na twarzy. Nic nie mówią, ale widać, że są dumni, widać, że cieszą się szczęściem dziewczyny, która stoi koło nich. Wtem, widać coś błyszczącego na biurku za Claire oraz - jak nietrudno się domyślić - jej rodzicami. Dziewczyna obraca się, by na to spojrzeć, a na złotej tabliczce, srebrnymi literami jest wypisane Minister Magii. Wszyscy są szczęśliwi, bo Claire osiągnęła swoje największe marzenie i wreszcie jest w stanie zadowolić rodziców. Oto największe i najskrytsze pragnienie młodej van Alle. Niezrozumiały był tylko jeden mały drobiazg, stojący koło dziewczyny i trzymający ją za rękę. Dziewczynka miała długie złote włosy, jasnoniebieskie oczy i twarz, która była tak podobna do twarzy Claire.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie:
Eliksiry - Z
Zaklęcia i uroki - P
Historia Magii - Z
Starożytne runy - W
ONMS - P
OPCM - W
Przykładowy Post:
W dormitorium dziewcząt, jak co rano, panowała błoga i beztroska atmosfera, kiedy to wszystkie dziewczęta jeszcze zażywały snu dla urody, wygodnie moszcząc się w swoich łóżkach, lub dopiero się do nich wślizgując po nocnych schadzkach z chłopcami. W jednym z tych łóżek spała niezbyt wysoka i szczupła blondynka, zagrzebana kołdrze i z kończynami rozrzuconymi po całej pościeli. Tak spokojnie sobie spała, nie zwracając uwagi na cokolwiek dookoła niej - nawet na to, że praktycznie wszystkie inne posłania były puste i zaścielone.
- Miśka, ruszaj tyłek, bo nic dzisiaj przez ciebie nie zjemy, a jeszcze musisz się spakować na lekcje! - po sypialni rozległ się ostry krzyk, który sprawił, że śpiąca dziewczyna poderwała się gwałtownie do pozycji siedzącej, uderzając z impetem o górną część mebla czubkiem głowy, a z jej ust wydobyło się siarczyste przekleństwo, gdy szczupła dłoń zaczęła masować obolałe miejsce. W drzwiach stanęła jedna z dziewcząt, oczekująco patrząc się na wciąż zaspaną przyjaciółkę.
- No, ruszaj się, Claire! Śniadanie już się zaczęło, a dzisiaj zaczynamy Eliksirami. - prychnęła, unosząc oczekująco brew, a złotowłosa tylko ziewnęła szeroko, kiwając dłonią i machając ręką. Co prawda, jeszcze trochę marudziła pod nosem, ale potem powoli wstała, przeciągając się tak, że w plecach jej coś porządnie strzeliło, przez co od razu lepiej się chodziło. Nieprędko udała się do łazienki, przecierając oczy rękoma i znowu ziewając, by pozbyć się senności, które zgromadziło się w jej ciele tuż po obudzeniu. Tak, zdecydowanie nie była rannym ptaszkiem i nie planowała tego prędko zmieniać. Wręcz nienawidziła wstawać rano, ale jeśli sprawa była naprawdę ważna, potrafiła się do tego zmobilizować i obudzić bez gadania. Jeśli sprawa była mniej ważna, cóż... Do godziny podnosiła się z łóżka, marudząc i jęcząc, przy czym robiła to tak powoli, jakby była żółwiem. Jej niebieskie oczy w końcu nabrały ostrości, a ona sama weszła do łazienki, po drodze jeszcze wcześniej łapiąc ubrania przygotowane dzień wcześniej.
W końcu, ubrała się i razem ze znajomą ruszyły do Wielkiej Sali, gdzie - jak co dzień - organizowane były śniadania, obiady, kolacje, wszelkie spotkania w wolnym czasie i ważne uroczystości. No, to ostatnie to może nie na co dzień, ale wciąż. Stół był zastawiony przeróżnymi daniami, więc nawet najbardziej wybredne osoby nie mogły narzekać, że czegoś im brakuje, czy też nie smakuje. A wręcz mogli się zastanawiać, czy wybrać gorącą jajecznicę, czy może jednak zimniejsze owoce i kanapki. Claire tym razem zdecydowała się na naleśniki z dżemem polane czekoladą - miała bardzo szybki metabolizm i, choć zawsze jadła dwa razy tyle co normalna osoba w jej wieku, jej figura pozostawała szczupła.
Po śniadaniu obie dziewczyny miały udać się na jakże przyjemne zajęcia z Eliksirów - dla Claire akurat dość przyjemne, bo nie miała problemu z uczeniem się na prawie żadne zajęcia. No, może tylko wróżbiarstwo sprawiało jej problem, ale przecież nie zamierzała nikomu przepowiadać przyszłości, prawda? Najlepiej jednak szły jej Starożytne runy, które były bardziej jej pasją, niż przedmiotem szkolnym i mogła słuchać oraz uczyć się o nich godzinami.
Jej przyjaciółka nienawidziła Eliksirów, zanim Claire ze swoją rodzoną zdolnością rozśmieszania i rozpogadzania wszystkich sprawiła, że ta lekcja nie wydawała się drugiej dziewczynie taka przerażająca. To była jej jedna z największych zalet, bo sama była bardzo wesołą osóbką, przez co większość ludzi dookoła niej też wpadała w dobry nastrój. Niektórych to cieszy, niektórych denerwuje, więc można ją albo przydzielić do osób, które albo się kocha, albo się nie znosi i chce zabić.
Kiedyś jej znajoma powiedziała, że, przytaczając cytat, "Claire jest bardzo oryginalną osóbką, bo strasznie energiczną i wszędzie jej pełno. W dodatku, widzi świat w różowych okularach, nigdy praktycznie się nie smuci i jest bardzo lojalna wobec przyjaciół. Ale strasznie szybko się złości i często szybciej mówi/działa, niż myśli, przez co niezwykle szybko zdarza się jej urażać ludzi. Nie pomaga fakt, że jest szczera do bólu, więc jak nie jesteście pewni, czy chcecie znać odpowiedź, nie pytajcie się jej o ważne rzeczy".
Drugą lekcją po Eliksirach były dwie godziny Opieki nad magicznymi stworzeniami, czyli coś, co Claire jednocześnie lubiła i nie lubiła. Z jednej strony naprawdę interesowały ją zwierzęta, ale z drugiej, bała się że albo zrobi im krzywdę, albo to one zrobią jej krzywdę, przez co stresowała zarówno siebie, jak i niczemu winne zwierzaki. Mimo to, nigdy nie opuściła ani jednej godziny tych zajęć, chcąc jakoś przezwyciężyć swój strach przed magicznymi stworzeniami, co uszczęśliwiało profesora, bo niewiele osób jednak decydowało się w końcu na ten przedmiot i dlatego na zajęciach była ich tylko mała grupka. Claire nieco to smuciło, bo lubiła towarzystwo - pomijając dni, kiedy miała totalnego doła i odcinała się od wszystkich.
Na koniec dnia była Obrona przed czarną magią, co Claire wybrała głównie dlatego, żeby dać odpocząć umysłowi i trochę rozruszać ciało podczas ćwiczenia zaklęć - też dzięki temu mogła trochę się rozluźnić i poprawić władanie różdżką. Nie była może największym zapaleńcem rzucania zaklęć, ale dawało jej to okazję na pracę zespołową, na rozśmieszenie paru znajomych i ogólnie odprężenia.
- To idziesz w końcu, czy mam Cię zaciągnąć na śniadanie? - w drzwiach znowu stanęła przyjaciółka dziewczyny, tym samym sprowadzając ją na ziemię ze swoich myśli. Claire jedynie kiwnęła z uśmiechem głową i przyjaciółki ruszyły wspólnie na śniadanie, już od razu po wyjściu z dormitorium zanosząc się śmiechem z czegoś, co powiedziała złotowłosa. Ot, zwykły dzień w Hogwarcie.
- Sahir Nailah
Re: Claire von Alle [uczennica]
Czw Lip 07, 2016 12:20 pm
1. Co prawda, jeszcze trochę marudziła pod nosem, ale potem powoli wstała, przeciągając się tak, że w plecach jej coś porządnie strzeliło, a jej od razu lepiej się chodziło. - powtórzenie dwa razy pod rząd "jej", zdanie dziwnie brzmi.
2. potrafiła się do tego zmobilizować i obudzić się bez gadania. - potrafiła się do tego zmobilizować i obudzić bez gadania. - zbędne się powtórzone dwa razy.
3. Claire tym razem zdecydowała się na naleśniki z dżemem i polane czekoladą - Claire tym razem zdecydowała się na naleśniki z dżemem polane czekoladą - zbędne "i".
4. miała bardzo szybki metabolizm i, choć zawsze jadła dwa razy tyle, co normalna osoba w jej wieku, jej figura pozostawała szczupła. - miała bardzo szybki metabolizm i choć zawsze jadła dwa razy tyle, co normalna osoba w jej wieku, jej figura pozostawała szczupła. - czo te przecinki.
5. (dla Claire akurat dość przyjemne, bo nie miała problemu z uczeniem się na żadne zajęcia. No, może tylko wróżbiarstwo sprawiało jej problem, ale przecież nie zamierzała nikomu przepowiadać przyszłości, prawda? Najlepiej jednak szły jej Starożytne runy, które były bardziej jej pasją, niż przedmiotem szkolnym i mogła słuchać oraz uczyć się o nich godzinami. - czo ten znaczek "(" na początku.
6. albo to oni zrobią jej krzywdę, - albo to one zrobią jej krzywdę, - one - zwierzęta.
7. bo niewiele osób jednakże decydowało się w końcu na ten przedmiot i dlatego na zajęciach była ich tylko mała grupka. - bo niewiele osób jednak decydowało się w końcu na ten przedmiot i dlatego na zajęciach była ich tylko mała grupka.
8. na rozśmieszenie paru znajomych i ogólnie się odprężenia. - na rozśmieszenie paru znajomych i ogólnie odprężenia.
2. potrafiła się do tego zmobilizować i obudzić się bez gadania. - potrafiła się do tego zmobilizować i obudzić bez gadania. - zbędne się powtórzone dwa razy.
3. Claire tym razem zdecydowała się na naleśniki z dżemem i polane czekoladą - Claire tym razem zdecydowała się na naleśniki z dżemem polane czekoladą - zbędne "i".
4. miała bardzo szybki metabolizm i, choć zawsze jadła dwa razy tyle, co normalna osoba w jej wieku, jej figura pozostawała szczupła. - miała bardzo szybki metabolizm i choć zawsze jadła dwa razy tyle, co normalna osoba w jej wieku, jej figura pozostawała szczupła. - czo te przecinki.
5. (dla Claire akurat dość przyjemne, bo nie miała problemu z uczeniem się na żadne zajęcia. No, może tylko wróżbiarstwo sprawiało jej problem, ale przecież nie zamierzała nikomu przepowiadać przyszłości, prawda? Najlepiej jednak szły jej Starożytne runy, które były bardziej jej pasją, niż przedmiotem szkolnym i mogła słuchać oraz uczyć się o nich godzinami. - czo ten znaczek "(" na początku.
6. albo to oni zrobią jej krzywdę, - albo to one zrobią jej krzywdę, - one - zwierzęta.
7. bo niewiele osób jednakże decydowało się w końcu na ten przedmiot i dlatego na zajęciach była ich tylko mała grupka. - bo niewiele osób jednak decydowało się w końcu na ten przedmiot i dlatego na zajęciach była ich tylko mała grupka.
8. na rozśmieszenie paru znajomych i ogólnie się odprężenia. - na rozśmieszenie paru znajomych i ogólnie odprężenia.
- Sahir Nailah
Re: Claire von Alle [uczennica]
Czw Lip 07, 2016 1:41 pm
Rzucam w Ciebie zacnym Akceptem.
Witamy na pokładzie!
Witamy na pokładzie!
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach