Go down
Mistrz Labiryntu
Mistrz Gry
Mistrz Labiryntu

Przedcieplarnia Empty Przedcieplarnia

Pon Wrz 02, 2013 2:45 pm
Niewielki plac wyłożony kamieniem rozciągający się przed budynkiem cieplarni przeznaczonej do nauki starszych roczników. Po bokach piętrzą się doniczki co mniej lub bardziej cudacznych kwiatów, ziół i inszych roślin, a w powietrzu unosi się charakterystyczny, lekko drażniący zapach - to jad bijący od tentakuli znajdującej się w środku.
Caoilfhionn Ormonde
Oczekujący
Caoilfhionn Ormonde

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Pią Cze 19, 2015 6:35 pm
Zauważyłam niedawno pewną zależność. Dokładnie. Obserwator takich pierdółek może nie był charakterystyczny dla mojej osoby, jednakże fakt, że nie spóźniałam się na zajęcia, które lubiłam, ładnie zaiskrzył w mojej główce, gdy pędziłam w podskokach przez korytarze Hogwartu, by w końcu z niego wybiegnąć i stanąć chwilkę później przed cieplarnią. Napisano: Jestem tu. Podpisano: Caoilhionn Oromonde. Z dopiskiem: Nie spóźniona. Pięknie na czas.
Świeże powietrze dawało o sobie znać. Od razu lżej się oddychało, gdy wiatr porywał moje włosy w dziki, jednakże całkowicie naturalny, taniec. Chłostały od czasu do czasu moją twarz, wprawiając mnie jednocześnie w jeszcze lepszy humor, jak gdybym już nie była wystarczająco nadpobudliwa od samego ranka. Nie przeszkadzało mi to. Pogoda była piękna, słoneczna. Milusio ogrzewała moją skórę i też ją chłodziła tym niesfornym wiaterkiem.
Co jest? – Zapytałam nicości, nie zastając na razie nikogo na miejscu. Czyżbym przybyła aż za wcześnie? Cudak był ze mnie. Ciekawe, czy jeśli postanowię nieco pomyszkować wśród tych wszystkich roślin, ktoś mnie przyłapie przez najbliższe minuty. Nikogo w oddali nie widziałam, zaś ciekawość... i pasja... i wszystko. Chciałam je poznać wszystkie od ich każdej strony. Natura to jest to! ...co rządzi.
Nauczyciele
Nauka
Nauczyciele

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Pią Cze 19, 2015 11:01 pm
Profesor Sprout była już w przedcieplarni wcześniej, ale skupiła się, jak zawsze na zadbaniu by jej roślinki miały wszystko, co tylko będzie im potrzebne. Bardzo troszczyła się o florę, która była niezwykle ważna w jej życiu, poza tym zawsze, gdy była zdenerwowana, wystarczyło by przeszła się pomiędzy sadzonkami, a już poprawiało się jej samopoczucie! Dziś na szczęście miała zajęcia z V rocznikiem, który zachowywał się w miarę spokojnie na jej zajęciach. Gdy zauważyła, że w środku jest już jedna z uczennic - Caoilhionn, wyszła spomiędzy dziko rosnących krzewów i posłała jej ciepły uśmiech. Dziewczyna bowiem wydawała się być zainteresowana roślinami, co zawsze cieszyło nauczycielkę.
- Witam, panno Ormonde. Przyszłaś dziś o dziwo wcześniej, niż zwykle. Śmiało, rozglądaj się, póki nie wszyscy się pojawili. Ja w tym czasie przygotuję tojad - powiedziała Pomona Sprout i skierowała różdżkę na kilka doniczek, układając je na środku placu.
Trevor MacDougall
Oczekujący
Trevor MacDougall

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Nie Cze 21, 2015 5:12 pm
Trevor ostatnio niechętnie ruszał się z dormitorium. Egzaminy zbliżały się wielkimi krokami, a Hogwart czyli teoretycznie najbezpieczniejsze miejsce w całym magicznym świecie stał się widownią dla serii konfliktów, więc MacDougall postanowił łączyć bezpieczne z pożytecznym, siedzieć w pokoju wspólnym i kuć z poświęceniem godnym lepszej sprawy. Nie minął nawet tydzień, a zaczęły mu krwawić oczy, wypadać zęby i zanikać kości czyli przydarzyło mu się wszystko co trafia się nieszczęsnemu uczniowi, który wprawdzie jest świadomy swoich obowiązków, ale tak naprawdę jedyne co robi to ogląda żubry.
No, ale nieważne czy jest się rozsądnie tchórzliwym człowiekiem i tak nie da rady uciec przed zajęciami. Zielarstwa Trevor nigdy nie lubił (brzydko kojarzyło mu się ze szpinakiem), ale jego osobiste sympatie nie liczyły się nawet dla niego, więc nie oczekiwał, żeby komukolwiek zależało na jego zdaniu. Może jeszcze chwilę poużalałby się nad sobą, ale tyle przynajmniej odziedziczył po swoich przodkach, którzy z głupim uśmiechem szarżowali na spotkanie śmierci, że przynajmniej nie tracił czasu na bezprzedmiotowe rozważania. Szybko sprawdził ile zostało do rozpoczęcia zajęć, zaklął w duchu i szybkim krokiem ruszył w stronę cieplarni.
Chyba niepotrzebnie się spieszył, bo przed cieplarnią nikt się nie kręcił, a i budynku nie dobiegał nawet nikły szmer rozmów. Przez chwilę zastanawiał się nawet czy ktoś nie przestawił mu zegarka, ale jakoś nikt ze znajomych Krukonów nie wydawał mu się zdolny do podobnie debilnych żartów. Czyli zwyczajnie przesadnie się pospieszył, a co akurat dla Trevora bardzo charakterystyczne już taki drobiazg wystarczył, żeby go zirytować.
Nauczyciele
Nauka
Nauczyciele

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Pon Cze 22, 2015 1:27 pm
Kiedy już w przedcieplarni pojawiło się więcej osób, profesor Sprout zdążyła już rozłożyć doniczki na środku i sprawdzić, czy wszystko z nimi w porządku. Na tojad szczególnie należało uważać, w końcu należał do jednych z najbardziej trujących roślin. Nauczycielka odetchnęła głęboko i przejechała po swoich poplątanych mysich włosach, witając się z resztą zebranej tutaj klasy.
- Dzisiaj moi drodzy, zajmiemy się tojadem. Radziłabym Wam już teraz ubrać rękawiczki ze smoczej skóry - powiedziała na starcie, rzucając wszystkim krótkie spojrzenie. - Czy ktoś z Was jest mi w stanie coś powiedzieć o tej roślinie?
Czekała na to, aż ktoś się odezwie - jeśli jednak to nie nastąpi, najwyżej sama powie wszystko, a oni sporządzą sobie z tego odpowiednie notatki.
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Pon Cze 22, 2015 6:31 pm
Na lekcję wszedł również Enzo. Jak się okazało był spóźniony.
- Przepraszam za tak późne przybycie, spotkanie mi się przedłużyło - Zaczął się tłumaczyć.
Nieczęstym widokiem był Nero który się spóźnia dlatego lepiej aby wszyscy nacieszyli oczy tym widokiem ponieważ zdarza się po raz ostatni. Blondyn szybko zajął swoje miejsce i przestał już przeszkadzać w prowadzeniu lekcji. Całą swoją uwagę skupił na wywodach nauczyciela który tłumaczył im o tojadzie.
- Tojad jest znany również jako mordownik lub akonit. Rękawice będą nam potrzebne ponieważ liście tojada są trujące, a nie warto ryzykować dotknięcia ich przy zrywaniu kwiatu który jest potrzebny do przyrządzenia wywaru tojadowego. Ponadto istnieje jeszcze 250 innych gatunków tojadów - Odpowiedział Ślizgon.
Widać było po nim iż przykładał się do lekcji, w końcu potrzebował olbrzymiej wiedzy aby odnaleźć swoją rodzinę.
David o'Connell
Oczekujący
David o'Connell

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Wto Cze 23, 2015 3:44 pm
Wpadł na zajęcia zaraz za Enzo. Późno dzisiaj wstał, wolno robił wszystkie rzeczy – generalnie nie spieszyło mu się od rana. Musiało to zaskutkować trafieniem na zajęcia po planowanym czasie. Nie przejmował się tym nadto – nic nie wskazywało na to, że nie zdążył na jakieś ważne informacje, a praktyczna część najwyraźniej jeszcze się nie zaczęła.
- Dzień dobry, pani Profesor. Przepraszam za spóźnienie. - Rzucił standardową formułkę, zajmując pierwsze lepsze wolne miejsce.
Podniósł brwi, wysłuchując nadgorliwej odpowiedzi Ślizgona na pytanie, którego sam nie dosłyszał – musiało dotyczyć tematu lekcji. Przynajmniej mógł wywnioskować, że zajmują się dzisiaj tojadem.
Nauczyciele
Nauka
Nauczyciele

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Sro Cze 24, 2015 8:24 pm
Gdy nauczycielka zaczęła mówić, pojawiło się kilku innych uczniów. Pomona rzuciła im krótkie spojrzenie, ale skinęła głową. Nie spóźnili się zbytnio, więc nie widziała powodu, by ich karać, zwłaszcza, że zdarzyło się to im pierwszy raz.
- Następnym razem proszę by się pan nie spóźnił, panie Nero - powiedziała krótko. Przyglądała się blondynowi, jak zajmuje miejsce w ławce. Gdy zadała pytanie, nie musiała długo czekać na odpowiedź, bowiem udzielił ją Enzo. Niepełną, ale kilka słów zdołał z siebie wykrztusić. Słuchała więc go uważnie, kiwając delikatnie głową. Zauważyła też Davida, który pojawił się w przedcieplarni.
- I niech pan również pilnuje czasu, panie o'Connell.
Chwilę później zwróciła się do wszystkich, uwzględniając w swojej wypowiedzi, odpowiedź blondyna.
- Co prawda wywar tojadowy jest całkowicie nowym eliksirem na rynku i nie jest znana do końca recepta tego eliksiru, niemniej głównym składnikiem, jak też można domyślić się po nazwie, jest właśnie tojad. I tak, jak słusznie stwierdził, pan Nero, istnieje ponad 250 gatunków tojadów. Najbardziej znane to tojad mocny i tojad żółty. Są wysoce toksyczne, lecz używane są zarówno w mugolskiej, jak i czarodziejskiej medycynie do tworzenia wywarów leczniczych. Do tej pory używa się tej rośliny do produkcji różnego rodzaju trucizn - dopowiedziała profesor Zielarstwa, po czym rzuciła Ślizgonowi łaskawsze spojrzenie. - 5 punktów dla Slytherinu, panie Nero. A teraz zajmiemy się pozyskiwaniem kwiatów od tojadu. Niech wszyscy staną przed wybraną przez siebie doniczką i ostrożnie powtarzają za mną ruchy- mówiła nauczycielka, po czym sama sięgnęła po jedną doniczkę i zaczęła demonstrować, jak obchodzić się z kwiatami tojadu, uważając przy tym na jego trujące listki.
David o'Connell
Oczekujący
David o'Connell

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Czw Cze 25, 2015 1:45 pm
David kiwnął głową na słowa profesor Sprout. Zawsze starał się pilnować czasu, jak mu wychodziło to inna sprawa. Może gdyby bardziej się przejmował opinią o sobie, byłby częściej na czas. Wyjął na chwilę z kieszeni pogiętą kartkę i podniszczone pióro, żeby zapisać kilka bardziej istotnych (przynajmniej w jego opinii) rzeczy. Chowając je z powrotem nie zaprzątał sobie głowy takimi szczegółami jak składanie papieru.
Założył rękawice ochronne - pamiętał z zeszłego roku, że konsekwencje dotykania liści tojadu gołymi rękami mogą być paskudne - i zaczął w miarę sprawnie naśladować poczynania nauczycielki. No, przynajmniej na pewno sprawniej, niż rok temu. Zwłaszcza mając na uwadze, że rok temu nie pojawił się na tych zajęciach.
Nauczyciele
Nauka
Nauczyciele

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Pią Cze 26, 2015 12:10 am
Wszyscy zajęli się więc pracą, która polegała na pozyskiwaniu kwiatów tojadu. Niektórym szło to całkiem nieźle, a niektórym zupełnie nie wychodziło; jedna osoba zapomniała o poprawnym założeniu rękawic, co skończyło się odesłaniem poszkodowanego ze skorą do pomocy koleżanką do Skrzydła Szpitalnego. Na szczęście reszta lekcji minęła spokojnie i owocnie. Pomona Sprout posłała delikatny uśmiech V-rocznym i klasnęła w dłonie.
- To już koniec na dziś! Dziękuję wszystkim za przybycie. Dzisiaj nie zadaję Wam pracy domowej, ale prosiłabym o sporządzeniu krótkiej notatki o tojadzie. Przyda się to Wam bowiem na SUMACH, które nieubłaganie się zbliżają. Możecie iść - powiedziała nauczycielka Zielarstwa, po czym za pomocą różdżki zaczęła ustawiać doniczki tam, gdzie powinny stać. Uczniowie zaś powoli opuszczali przedcieplarnię, udając się na kolejne zajęcia.
[z/t dla wszystkich]

Caoilfhionn Ormonde: +2 PD, +7 fasolek
Trevor MacDougall: +2 PD, +7 fasolek
Enzo Nero: +2 PD, +10 fasolek, +5 pkt dla Slytherinu
David o'Connell: +2 PD, +8 fasolek
Remus J. Lupin
Oczekujący
Remus J. Lupin

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Wto Sie 16, 2016 9:22 pm
Remus był zadowolony z ostatnich lekcji jakie się odbyły. Udało mu się nic nie zepsuć, a i nawet eliksir wyszedł mu na tyle dobrze, że profesor dobrze go ocenił i zaliczył. Zielarstwo nie należało do szczególnie ulubionych przedmiotów Lupina, jednakże były potrzebne w dalszej karierze, wciąż wahał się między wyborem szkoły dla Aurorów a zwykłej, która przygotuje go do nauczania obrony. Ostatecznie nic jeszcze nie zdecydował. Miał dobrą rękę do roślin, był ostrożny i delikatny przy kontaktach z nimi, ogółem dobrze sobie radził, ale nie miał żadnej satysfakcji płynącej z wykonywania tych czynności.
Po zjedzeniu lekkieogo posiłku, zarzucił torbę na ramię i ruszył w kierunku cieplarni. Szedł spokojnie, nie spiesząc się, ale też nie ociągając. Jak zwykle szedł sam, bez reszty. Zaczynał powoli przyzwyczajać się do tej myśli, że rozpłynęli się w powietrzu. Wreszcie zatrzymał przed jedną z cieplarń, gdzie zazwyczaj się spotykali. Był pierwszy. Pogwizdując więc chodził w kółko od czasu do czasu oglądając jakieś roślinki.
David o'Connell
Oczekujący
David o'Connell

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Sro Sie 17, 2016 1:22 am
Obudził się tego dnia na długo przed tym, jak zaczęły się lekcje. Dopiero świtało, kiedy uznał, że nie ma sensu próbować ponownie zasnąć - zszedł więc do pokoju wspólnego i postanowił zrobić coś pożytecznego. Zabrał się za czytanie jednego z podręczników od run. Nie była to pasjonująca lektura, zwłaszcza, że przeglądał ją już któryś raz, ale postawił sobie za punkt honoru opanować tę dziedzinę do przyzwoitego poziomu. Nie do perfekcji, bez przesady.
Drugi raz tego ranka ocknął się w fotelu, z książką leżącą mu na twarzy. Dookoła zaczynali już kręcić się koledzy i koleżanki z domu. Mimo wszystko zdążył na zajęcia, i to w miarę wcześnie. Przed przyjściem nawet spokojnie wypalił papierosa. Goblinie powoli się kończyły - w zasadzie to normalnie by się ucieszył, bo były paskudne, ale oprócz tej paczki miał jeszcze tylko te dziwne, których wolał nie wypalać dużo na raz. Na możliwość kupienia mugolskich mógł liczyć najprędzej w wakacje.
Palił na otwartej przestrzeni błoni, ale gryzący zapach magicznych papierosów i tak przesiąkł jego ubranie i włosy i nie miał zamiaru nigdzie się wybrać. Carney liczył na to, że zapach ziemi i magicznych roślin stłamsi ten smród. Wszedł do cieplarni, nie dziwiąc się już sobie, że jest jako jeden z pierwszych. Ostatnio zdarzało mu się to nadzwyczaj często.
Pamela Winston
Gryffindor
Pamela Winston

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Sro Sie 17, 2016 9:49 am
Zielarstwo było jednym z ulubionych przedmiotów Pameli. Zaraz obok na piedestale postawiona była opieka nad magicznymi stworzeniami, jednak roślinkami też dzisiaj nie miała zamiaru pogardzić. Od samego rana jak zawsze pracowała na najwyższych obrotach. Obudziła się dość wcześnie, przez co jeszcze przed zajęciami zaliczyła porządny spacerek po błoniach. Choć spacerek to chyba złe słowo, bo jej tempa w żadnym wypadku nie można było nazwać spacerowaniem. Wyglądała jakby ciągle się gdzieś spieszyła, podbiegała, gdy tylko gdzieś kątem oka dostrzegła jakiś ruch, natomiast będąc obok jeziora, prawie by do niego wskoczyła... ale przypomniała sobie o lekcjach i pomyślała, że pewnie mokra nie byłaby zbyt przyjaźnie przyjęta. Na szczęście nie nudziła się. Szybko nadszedł czas lekcji, na którą tak bardzo czekała.
Zatrzymała się na niewielkim placu przed budynkiem cieplarni. Cudownie. Wciągnęła mocno powietrze przez nozdrza. Poczuła lekko drażniący zapach, który dla niejednego byłby niezbyt przyjemny, ale jej bardzo się podobał. „Czysta natura”, pomyślała, napawając się tą wonią. Rozejrzała się również uważnie, pochodziła między roślinami, niekiedy nawet dotknęła jakiegoś listka, gdy miała pewność, że nie posiada on żadnych trujących właściwości. Nasłuchiwała wiatru, delikatnie wzburzającego trawę i kwiaty. Właśnie dlatego kochała te zajęcia - przez te wszystkie doznania. Mogła się odprężyć na wolnym powietrzu, nie zaś w jakiejś zatęchłej klasie, w której kazali im się próbować skupić, co było dla niej po prostu nie do pomyślenia.
Nie zauważając innych uczniów (którzy być może gdzieś tam byli, a ona jak zawsze odznaczyła się jedynie swym roztrzepaniem), usiadła na ziemi. Nauczycielki jeszcze nie było, więc spojrzała w niebo, oczekując aż zejdzie się reszta. Nigdzie jej się nie spieszyło, w takich warunkach człowiek mógł naprawdę odpocząć.
Nagle jednak zerwała się z miejsca. No, tak, u niej usiedzenie na tyłku graniczyło z cudem. Dlaczego tak się poderwała? Sama nie wiedziała... Porozglądała się znowu dookoła, pewnie wyglądając co najmniej dziwnie, reagując na coś, czego nie było. Niemniej w tej samej chwili dostrzegła Davida, jej ostatnio ulubionego kolegę do męczenia, znaczy do dotrzymywania towarzystwa. Smutno jej było, jak niespodziewanie zniknął na eliksirach, lecz gdy powrócił i okazał się być w dobrym nastroju, wręcz zapomniała o jego nieobecności. Teraz zaś udała się w jego kierunku, nie zastanawiając się nad tym, że mogła być natrętna... kto by zwracał uwagę na takie szczegóły!
- Cześć! - przywitała się radośnie, obdarzając chłopaka szerokim uśmiechem. Patrzyła na niego jakby z wyczekiwaniem, wyglądając, jakby czegoś chciała... chociaż w rzeczywistości wcale tak nie było. Gryfonka, wiecznie nie wiedząc, czego nie może się doczekać i tak non stop liczyła na dozę nowych, wspaniałych przeżyć.
Gilderoy Lockhart
Ravenclaw
Gilderoy Lockhart

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Sro Sie 17, 2016 11:00 am
Niespiesznym krokiem przechodziłem przez błonia. Słońce idealnie rozjaśniało me cudne blond włosy, które teraz jakby świeciły własnym blaskiem. Uśmiech był jeszcze bardziej błyszczący, a niebieskie, piękniejsze od całego nieba oczy, rozglądały się z zainteresowaniem po krajobrazie rozciągającym się dookoła. Miałem jeszcze chwilę, by nacieszyć się tym, jak natura współgrała z mą osobą, jak starała się mnie ukazać w najlepszym świetle, jak wspomagała mnie na każdym kroku. Wiedziała doskonale, kogo wybrać, skoro jej wybór padł właśnie na mnie.
Celem mej podróży były cieplarnie. Zgadza się, jak każdy inny uczeń, udawałem się na lekcję zielarstwa. Niemniej nie byłem taki jak oni. Oni szli tam, żeby czegoś się nauczyć, żeby załamać panią profesor swym karygodnym brakiem wiedzy. Ja natomiast szedłem, by zaszczycić ich swą obecnością i przelać na nich część swego geniuszu. Byłem zobowiązany dopomóc ich biednym, niepojętnym głowom, aby jakoś potem poradzili sobie na egzaminach. Zresztą, nie tylko na egzaminach, ale i w życiu! Czułem, że dziś będzie mój dobry dzień i osiągnę nawet więcej niż tylko to.
Kiedy w końcu znalazłem się na miejscu, mym bystrym wzrokiem wychwyciłem kilka znajomych twarzy. Tak, niektórzy już byli. Jak to miło z ich strony, że przyszli tak wcześnie, by nie ominąć żadnej cennej minuty, którą mogli spędzić w moim towarzystwie. Urocze.
Aby wszyscy mieli na mnie odpowiedni widok, stanąłem nieopodal wejścia obok kwiatów w kolorze lilii. Najznamienitszy kolor, jeżeli chcecie znać moje zdanie na ten temat, a oczywistym jest, iż tego pragnęliście. Mimo chwilowego zmęczenia (odczepcie się od mojej kondycji!), nie pozwoliłem sobie choćby na najmniejsze zepsucie swej postawy jakimkolwiek garbieniem się czy też inną skazą. Musiałem prezentować się perfekcyjnie jak zawsze. Naturalne oświetlenie było w tym przypadku znakomite, delikatny wiatr, bawiący się mymi włosami, nie psując przy tym fryzury, jedynie dopełniał obrazu. Nie można zapomnieć również o roślinach, tworzących w pełni magiczne i dopasowane tło. Wyśmienite warunki, tak to ja mogę pracować.
Bertram Smith
Gryffindor
Bertram Smith

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Sro Sie 17, 2016 1:14 pm
Po ostatniej lekcji eliksirów ze Slughornem był z siebie zadowolony, udało mu się przyrządzić jeden z trudniejszych wywarów, to poprawiło jego samopoczucie. Nie znaczy to jednak, że lepiej będzie na zielarstwie, z tym miał czasami problemy, może powinien częściej zaglądać do podręcznika od tego przedmiotu. W głowie szumiał mu jeszcze głos Romki, z którą rozmawiał wczoraj, było w nim coś tajemniczego, a zarazem dziwny, niezrozumiały, tematy śmierci, nie był już tak pewny czy śmierć była dla wszystkich, może i tak, może i nie. Zjadł pożywne śniadanie w Wielkiej Sali, po czym szybkim krokiem udał się w stronę cieplarni. Przed nimi zauważył już małą grupkę uczniów, znajomych Gryfonów z lekcji eliksirów, jak i pocieszną maskotkę swojego domu, Pam. Uśmiechnął się na jej widok. Podszedł się przywitać z resztą.
Sponsored content

Przedcieplarnia Empty Re: Przedcieplarnia

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach