- Amycus Carrow
Amycus Carrow [uczeń]
Czw Lut 12, 2015 3:21 pm
Imię i nazwisko: Amycus Carrow
Data urodzenia: 2 luty 61'
Czystość krwi: Czysta
Dom w Hogwarcie: Slytherin
Różdżka: 13 cali, sztywna, akacja, skóra wsiąkiewki
Widok z Ain Eingarp: Stojąc tuż przed lustrem ślizgon zamknął oczy, wyobrażając sobie siebie za jakieś dziesięć lat. Znajdował się w samym środku jakiegoś dużego miasta, miał na sobie porwane szaty i rozglądał wokół, patrząc na mugoli próbujących uciec przed dziesiątkami różnokolorowych strużek światła, pod wpływem których padali jak muchy. Jeden po drugim. Amycus w jego wyobrażeniach był jeszcze wyższym niż teraz, obficie wytatuowanym, potężnym mężczyzną z licznymi bliznami na twarzy. Gdy rzeź miała dobiec końca skierował różdżkę ku niebu, wręcz wykrzykując Morsmorde a rękaw jego szaty obsunął się, ukazując na przedramieniu Mroczny Znak.
Pragnął zobaczyć w zwierciadle to, co właśnie stworzyła jego wyobraźnia, chciał sam siebie przekonać, że taka przyszłość jest dla niego, że jest to coś, czego naprawdę chce. Jednak po otwarciu oczu i spojrzeniu na Ain Eingarp ujrzał siebie jako staruszka, siedzącego za ladą w sklepie ze sprzętem astronomicznym. W głębi duszy to właśnie tego chciał najbardziej, dożycia do starości i robienia czegoś, co kocha. Szybko odwrócił wzrok i wyszedł z pomieszczenia, chcąc zapomnieć o tym co widział i skupić się na swojej życiowej misji, czyli dołączeniu do śmierciożerców.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: Amycus nie zaliczał się nigdy ani do nieudaczników, ani do pupilków profesorów, był gdzieś pomiędzy. Jego ulubionym przedmiotem i właściwie jedynym hobby jest astronomia. Ma w sobie dużo cierpliwości i niezaprzeczalnie jest perfekcjonistą, więc narysowanie mapy nieba czy też ślęczenie przed teleskopem w poszukiwaniu konkretnego obiektu nie stanowiło nigdy dla niego problemu. W swoim kufrze posiada kilkanaście książek o tematyce astronomicznej i jest to jedyna literatura, którą zakupił za własne kieszonkowe. Często wymyka się z Hogwartu w nocy aby poobserwować niebo i kilkakrotnie został już za to ukarany ale niewiele sobie z tego robi. Eliksiry również są jego mocną stroną, tak samo jak zaklęcia i transmutacja jednak nauka tych przedmiotów nie jest dla niego niczym przyjemnym, lecz ma świadomość, że może mu się to w życiu przydać i dlatego zmusza się do przyswajania tej wiedzy. Jeżeli natomiast chodzi o zielarstwo i wróżbiarstwo to sam się sobie dziwi, że zdecydował się kontynuować naukę tych przedmiotów po zdaniu SUM-ów a zrezygnował z numerologii, która szła mu o niebo lepiej. Zawsze naśmiewał się z ludzi będących zapalonymi wróżbitami a jeszcze bardziej z tych, którzy w te wróżby wierzyli.
Przykładowy Post: Naczelny kłamca Slytherinu przemierzał powolnym krokiem raz w jedną, raz w drugą stronę korytarz na IV piętrze co jakiś czas zerkając na zegarek. Był osobą opanowaną, cierpliwą i przede wszystkim punktualną, toteż zdążył w ciągu swojego kilkunastoletniego życia przyzwyczaić do tych wszystkich, wiecznie spóźnionych ludzi. Co ciekawe, rodzice od małego wpajali zarówno jemu jak i jego siostrze, że niepunktualność wiąże się z brakiem szacunku do drugiej osoby i jej czasu a tylko on zdołał to zapamiętać.
- 6 galeonów i 12 knutów - Mruknął, gdy usłyszał kroki swojej siostry po drugiej stronie korytarza z każdą sekundą wydające coraz głośniejszy stukot. Amycus postanowił, że dopóki Alecto nie nauczy się przychodzić na czas, za każdą minutę spóźnienia będzie musiała zapłacić mu po jednym galeonie. Może pomysł jest nieco absurdalny lecz przynosi efekty i korzystny jest wbrew pozorom dla obu stron. Mimo, iż brunet nigdy nie okazywał miłości swojej młodszej, kobiecej wersji to była ona jego oczkiem w głowie i chciał, żeby wyrosła na ludzi. Właściwie to miał problemy z okazywaniem miłości komukolwiek, był osobą niesamowicie nieufną, bał się odrzucenia i było to ściśle związane z tym, jaki sam był. Wciskanie innym nieprawidłowych informacji i manipulacja były dla niego jak chleb powszedni, skąd więc miał wiedzieć, czy ktoś nie zaplanuje zabawić się tak samo z nim? Jeżeli chodzi o jego stosunek do kobiet to lubił mieszać im w głowie a później ulatniać się, jak gdyby nigdy nic się nie stało.
- Dobra dobra, nie mam czasu na pogaduszki, wyciągaj co tam masz i obiecuję, że ukatrupię cię, jeśli coś kombinujesz - Ostatnim razem, kiedy poprosiła go o przygotowanie dla niej eliksiru wielosokowego, aby mogła zamienić się w Snape'a a zamiast tego stała się woźnym. Mimo tego, że chłopak był poważny jak na swój wiek to uwielbiał żartować ze swojej siostry. Tym razem jednak postanowił sobie odpuścić i pół nocy męczył się aby przygotować eliksir miłosny, który jego siostra planowała użyć aby rozkochać w sobie jednego ze starszych ślizgonów nie zwracającego nigdy na nią uwagi. Była tak samo przebiegła jak jej brat, oboje wykazywali ponadprzeciętną inteligencję i dzięki temu zawsze mogli dostać to, czego tylko pragnęli.
Gdy na korytarzu ponownie dało się usłyszeć stukot butów, tym razem z każdą chwilą coraz bardziej cichnący Amycus wskoczył na jeden z parapetów wyjmując z kieszeni szaty dziennik, pełniący niejako rolę jego pamiętnika z którym nigdy się nie rozstawał i nigdy nikomu go nie pokazywał. Według niego samego pisanie pamiętnika nie było zbyt męskie, lecz wolał przelewać swoje myśli na papier niż się nimi z kimś dzielić. Jego kolor skóry zlewał się wręcz ze ścianą, na której opierał głowę, był niesamowicie blady, jedynie jego wargi były nienaturalnie czerwone ze względu na ich ciągłe przygryzanie. Wyjął samopiszące pióro i rozejrzał się wokół, czy przypadkiem nikogo na korytarzu nie ma.
- Martwię się o nią, zaczyna coraz lepiej rozumieć o co w tym wszystkim chodzi i coraz bardziej jej się to podoba. Nie potrafię nawet powiedzieć, jak bardzo jestem na siebie zły, że zaszczepiłem w niej pragnienie noszenia na przedramieniu tego znaku, nie powinienem nigdy poruszać z nią tego... - Zatrzymał się, słysząc za swoimi plecami coś w rodzaju szurania. Natychmiast zwinął zarówno notatnik jak i pióro do kieszeni szaty, zeskoczył z parapetu i ruszył w kierunku schodów, co chwila obracając się za siebie i mając nadzieję, że nikogo przy nim nie było.
Data urodzenia: 2 luty 61'
Czystość krwi: Czysta
Dom w Hogwarcie: Slytherin
Różdżka: 13 cali, sztywna, akacja, skóra wsiąkiewki
Widok z Ain Eingarp: Stojąc tuż przed lustrem ślizgon zamknął oczy, wyobrażając sobie siebie za jakieś dziesięć lat. Znajdował się w samym środku jakiegoś dużego miasta, miał na sobie porwane szaty i rozglądał wokół, patrząc na mugoli próbujących uciec przed dziesiątkami różnokolorowych strużek światła, pod wpływem których padali jak muchy. Jeden po drugim. Amycus w jego wyobrażeniach był jeszcze wyższym niż teraz, obficie wytatuowanym, potężnym mężczyzną z licznymi bliznami na twarzy. Gdy rzeź miała dobiec końca skierował różdżkę ku niebu, wręcz wykrzykując Morsmorde a rękaw jego szaty obsunął się, ukazując na przedramieniu Mroczny Znak.
Pragnął zobaczyć w zwierciadle to, co właśnie stworzyła jego wyobraźnia, chciał sam siebie przekonać, że taka przyszłość jest dla niego, że jest to coś, czego naprawdę chce. Jednak po otwarciu oczu i spojrzeniu na Ain Eingarp ujrzał siebie jako staruszka, siedzącego za ladą w sklepie ze sprzętem astronomicznym. W głębi duszy to właśnie tego chciał najbardziej, dożycia do starości i robienia czegoś, co kocha. Szybko odwrócił wzrok i wyszedł z pomieszczenia, chcąc zapomnieć o tym co widział i skupić się na swojej życiowej misji, czyli dołączeniu do śmierciożerców.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: Amycus nie zaliczał się nigdy ani do nieudaczników, ani do pupilków profesorów, był gdzieś pomiędzy. Jego ulubionym przedmiotem i właściwie jedynym hobby jest astronomia. Ma w sobie dużo cierpliwości i niezaprzeczalnie jest perfekcjonistą, więc narysowanie mapy nieba czy też ślęczenie przed teleskopem w poszukiwaniu konkretnego obiektu nie stanowiło nigdy dla niego problemu. W swoim kufrze posiada kilkanaście książek o tematyce astronomicznej i jest to jedyna literatura, którą zakupił za własne kieszonkowe. Często wymyka się z Hogwartu w nocy aby poobserwować niebo i kilkakrotnie został już za to ukarany ale niewiele sobie z tego robi. Eliksiry również są jego mocną stroną, tak samo jak zaklęcia i transmutacja jednak nauka tych przedmiotów nie jest dla niego niczym przyjemnym, lecz ma świadomość, że może mu się to w życiu przydać i dlatego zmusza się do przyswajania tej wiedzy. Jeżeli natomiast chodzi o zielarstwo i wróżbiarstwo to sam się sobie dziwi, że zdecydował się kontynuować naukę tych przedmiotów po zdaniu SUM-ów a zrezygnował z numerologii, która szła mu o niebo lepiej. Zawsze naśmiewał się z ludzi będących zapalonymi wróżbitami a jeszcze bardziej z tych, którzy w te wróżby wierzyli.
Przykładowy Post: Naczelny kłamca Slytherinu przemierzał powolnym krokiem raz w jedną, raz w drugą stronę korytarz na IV piętrze co jakiś czas zerkając na zegarek. Był osobą opanowaną, cierpliwą i przede wszystkim punktualną, toteż zdążył w ciągu swojego kilkunastoletniego życia przyzwyczaić do tych wszystkich, wiecznie spóźnionych ludzi. Co ciekawe, rodzice od małego wpajali zarówno jemu jak i jego siostrze, że niepunktualność wiąże się z brakiem szacunku do drugiej osoby i jej czasu a tylko on zdołał to zapamiętać.
- 6 galeonów i 12 knutów - Mruknął, gdy usłyszał kroki swojej siostry po drugiej stronie korytarza z każdą sekundą wydające coraz głośniejszy stukot. Amycus postanowił, że dopóki Alecto nie nauczy się przychodzić na czas, za każdą minutę spóźnienia będzie musiała zapłacić mu po jednym galeonie. Może pomysł jest nieco absurdalny lecz przynosi efekty i korzystny jest wbrew pozorom dla obu stron. Mimo, iż brunet nigdy nie okazywał miłości swojej młodszej, kobiecej wersji to była ona jego oczkiem w głowie i chciał, żeby wyrosła na ludzi. Właściwie to miał problemy z okazywaniem miłości komukolwiek, był osobą niesamowicie nieufną, bał się odrzucenia i było to ściśle związane z tym, jaki sam był. Wciskanie innym nieprawidłowych informacji i manipulacja były dla niego jak chleb powszedni, skąd więc miał wiedzieć, czy ktoś nie zaplanuje zabawić się tak samo z nim? Jeżeli chodzi o jego stosunek do kobiet to lubił mieszać im w głowie a później ulatniać się, jak gdyby nigdy nic się nie stało.
- Dobra dobra, nie mam czasu na pogaduszki, wyciągaj co tam masz i obiecuję, że ukatrupię cię, jeśli coś kombinujesz - Ostatnim razem, kiedy poprosiła go o przygotowanie dla niej eliksiru wielosokowego, aby mogła zamienić się w Snape'a a zamiast tego stała się woźnym. Mimo tego, że chłopak był poważny jak na swój wiek to uwielbiał żartować ze swojej siostry. Tym razem jednak postanowił sobie odpuścić i pół nocy męczył się aby przygotować eliksir miłosny, który jego siostra planowała użyć aby rozkochać w sobie jednego ze starszych ślizgonów nie zwracającego nigdy na nią uwagi. Była tak samo przebiegła jak jej brat, oboje wykazywali ponadprzeciętną inteligencję i dzięki temu zawsze mogli dostać to, czego tylko pragnęli.
Gdy na korytarzu ponownie dało się usłyszeć stukot butów, tym razem z każdą chwilą coraz bardziej cichnący Amycus wskoczył na jeden z parapetów wyjmując z kieszeni szaty dziennik, pełniący niejako rolę jego pamiętnika z którym nigdy się nie rozstawał i nigdy nikomu go nie pokazywał. Według niego samego pisanie pamiętnika nie było zbyt męskie, lecz wolał przelewać swoje myśli na papier niż się nimi z kimś dzielić. Jego kolor skóry zlewał się wręcz ze ścianą, na której opierał głowę, był niesamowicie blady, jedynie jego wargi były nienaturalnie czerwone ze względu na ich ciągłe przygryzanie. Wyjął samopiszące pióro i rozejrzał się wokół, czy przypadkiem nikogo na korytarzu nie ma.
- Martwię się o nią, zaczyna coraz lepiej rozumieć o co w tym wszystkim chodzi i coraz bardziej jej się to podoba. Nie potrafię nawet powiedzieć, jak bardzo jestem na siebie zły, że zaszczepiłem w niej pragnienie noszenia na przedramieniu tego znaku, nie powinienem nigdy poruszać z nią tego... - Zatrzymał się, słysząc za swoimi plecami coś w rodzaju szurania. Natychmiast zwinął zarówno notatnik jak i pióro do kieszeni szaty, zeskoczył z parapetu i ruszył w kierunku schodów, co chwila obracając się za siebie i mając nadzieję, że nikogo przy nim nie było.
- Caroline Rockers
Re: Amycus Carrow [uczeń]
Czw Lut 12, 2015 10:34 pm
KP wydaje się w porządku, bardzo pasuje do postaci Amycusa, a przy tym dodaje tej postaci większej głębi, przez co nie jest tylko jedną z wielu twarzy zapatrzonych w Czarnego Pana. Akcept!
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|