Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
- Muszu
Re: Pole treningowe
Sob Lut 07, 2015 8:15 pm
Muszu wiedziała, co czuje Mulan, bo sama dużo nad sobą pracowała, żeby rozwijać coraz bardziej swoje umiejętności. Może i jej życie polegało na "waleniu w gong", ale nie zapominajmy o jej aspiracjach - Muszu chciała być duchowym opiekunem, a żeby to się udało musiała się jakoś wykazać. A żeby się wykazać, musiała coś umieć. A żeby coś umieć, musiała trenować. Wszystko się łączyło...
Obserwowała ruchy dziewczyny, zastanawiając się, jak potoczy się ich wspólna historia. Tak naprawdę ich trójka była sama przeciwko całemu światu. Muszu trochę się bała co to będzie... No, ale nie ma co się martwić na zapas! Na razie było dobrze, a Mulan stawała się coraz lepsza i tylko to się liczyło.
Przewróciła oczyma, słysząc oburzone okrzyki Świerszcza. Zero zaufania, z e r o. A przecież Muszu nie była aż taka straszna, żeby aż tak ją hejcić. Cóż, mogła być irytująca, ale przecież zależało jej na Mulan i to nie tylko dlatego, że od powodzenia dziewczyny zależał los Muszu. Smoczyca podziwiała Mulan za jej determinacje, ale oczywiście nie miała zamiaru powiedzieć tego swojej podopiecznej.
-Ano, trzeba wyrobić bica. - stwierdziła, kiwając głową na słowa Świerszcza. Czasem i ona potrafiła być poważna gdy sytuacja tego wymagała .
-Coraz lepiej, Mulan, coraz lepiej. - powiedziała i podniosła się, po drodze zdejmując ze swojego ramienia Świerszcza. Położyła go na ziemi i ustawiła się z mieczem przed Mulan.
-Ostatni atak, skup się. A potem koniec treningu, musisz się przespać, inaczej ten przystojniak rano Cię zmasakruje, bo nie będziesz się do niczego nadawała.
Muszu na chwilę się rozmarzyła, przypominając sobie tego ślicznego Li Shanga. Ten to miał mięśnie! Szkoda, że nie był smokiem, eh...
No, ale proszę się skupić, Muszu!
Obserwowała ruchy dziewczyny, zastanawiając się, jak potoczy się ich wspólna historia. Tak naprawdę ich trójka była sama przeciwko całemu światu. Muszu trochę się bała co to będzie... No, ale nie ma co się martwić na zapas! Na razie było dobrze, a Mulan stawała się coraz lepsza i tylko to się liczyło.
Przewróciła oczyma, słysząc oburzone okrzyki Świerszcza. Zero zaufania, z e r o. A przecież Muszu nie była aż taka straszna, żeby aż tak ją hejcić. Cóż, mogła być irytująca, ale przecież zależało jej na Mulan i to nie tylko dlatego, że od powodzenia dziewczyny zależał los Muszu. Smoczyca podziwiała Mulan za jej determinacje, ale oczywiście nie miała zamiaru powiedzieć tego swojej podopiecznej.
-Ano, trzeba wyrobić bica. - stwierdziła, kiwając głową na słowa Świerszcza. Czasem i ona potrafiła być poważna gdy sytuacja tego wymagała .
-Coraz lepiej, Mulan, coraz lepiej. - powiedziała i podniosła się, po drodze zdejmując ze swojego ramienia Świerszcza. Położyła go na ziemi i ustawiła się z mieczem przed Mulan.
-Ostatni atak, skup się. A potem koniec treningu, musisz się przespać, inaczej ten przystojniak rano Cię zmasakruje, bo nie będziesz się do niczego nadawała.
Muszu na chwilę się rozmarzyła, przypominając sobie tego ślicznego Li Shanga. Ten to miał mięśnie! Szkoda, że nie był smokiem, eh...
No, ale proszę się skupić, Muszu!
- Mulan
Re: Pole treningowe
Nie Lut 08, 2015 3:05 pm
Tak. Miała już na dzisiaj koniec. Wiedziała, że musi odpocząć, bo jak będzie trening z Li Shangiem to padnie w trzy minuty. Szanowała go za to, że był silny i tyle potrafił, ale jego usposobienie do niej - do Mulan było złe. Jakby wiedział kim ona jest. Wysłuchała Muszu i uśmiechnęła się.
- On nie jest przystojny - burknęła i wykonała jej polecenie.
Wszystko cacy, a teraz kochany namiot i sen. Tak, boski śnie idę do ciebie, bo chce mi się spać - ro mówiło jej spojrzenie. No bo kto by nie był śpiący na jej miejscu? Wzięła miecz i yukatę od Muszu i zaniosła z powrotem na jej miejsce, a potem przeniosła się do siebie, aby zasnąć. Padła na posłanie nawet się nie rozbierając i zasnęła.
Miała sen. Piękny, dobry sen. Śniło się jej, że wygrała wojnę, wróciła do domu i żyła długo szczęśliwa. Patrząc na dumny uśmiech swojego ojca. Wszystko dobrze się skończy i znowu będzie siedzieć z tatą pod drzewem wiśni.
[z/t]
- On nie jest przystojny - burknęła i wykonała jej polecenie.
Wszystko cacy, a teraz kochany namiot i sen. Tak, boski śnie idę do ciebie, bo chce mi się spać - ro mówiło jej spojrzenie. No bo kto by nie był śpiący na jej miejscu? Wzięła miecz i yukatę od Muszu i zaniosła z powrotem na jej miejsce, a potem przeniosła się do siebie, aby zasnąć. Padła na posłanie nawet się nie rozbierając i zasnęła.
Miała sen. Piękny, dobry sen. Śniło się jej, że wygrała wojnę, wróciła do domu i żyła długo szczęśliwa. Patrząc na dumny uśmiech swojego ojca. Wszystko dobrze się skończy i znowu będzie siedzieć z tatą pod drzewem wiśni.
[z/t]
- Świerszcz
Re: Pole treningowe
Nie Lut 08, 2015 4:35 pm
Taaak! Nocny trening dobiegał końca. Świerszcz podskoczył z radości trzy razy. Muszu odstawiła go na ziemie. Nie miał już takiego dobrego widoku na małe starcie dziewczyn. Nie było to dla niego problemem, gdyż mało co zwracała uwagę na ich wyczyniania. Był tak strasznie zmęczony. Chociaż to nie on musiał latać z ciężkim mieczem. Męczące jest te przyciąganie szczęścia jako amulet. To wysysa z niego wszystkie siły. Taka prawda. Ciężki los talizmanu.
Li Shang przystojniaczkiem??? On w chłopakach nie gustuje, więc nie mu jest oceniać. Ale tam, dla niego to tylko jakiś umięśniony typek, który non stop krzyczy na Mulan. Za to ma u niego duży, ale to baaardzooo duży minus.
Ostatnia akcja i zarówno Mulan jak i Muszu zaczęły kierować się w stronę namiotu zupełnie o nim zapominając. Miał nadzieję, że któraś z nich zafunduje mu podwózkę do łóżka, ale musiał liczyć tylko na siebie. Powolnie, bez entuzjazmu opuścił polanę. Westchnął delikatnie i przetarł oczy, aby nie zasnąć w drodzę.
Po kilku minutach znalazł się w upragnionym namiocie. Wybrał sobie wygodne miejsce na poduszce obok głowy Mulan. To było idealne miejsce. Było tam miękko, ciepło.
- Dobranoc Mulan, dobranoc Muszu - pożegnał się z towarzyszkami i głośno ziewną. Gdy tylko zamknął oczy od razu zasnął. Ale wiedział, że odpoczynek nie będzie trwał zbyt długo, gdyż słyszał jak niektórzy rekruci powoli się przebudzali, aby zacząć nowy dzień przygotowań.
[z/t]
Li Shang przystojniaczkiem??? On w chłopakach nie gustuje, więc nie mu jest oceniać. Ale tam, dla niego to tylko jakiś umięśniony typek, który non stop krzyczy na Mulan. Za to ma u niego duży, ale to baaardzooo duży minus.
Ostatnia akcja i zarówno Mulan jak i Muszu zaczęły kierować się w stronę namiotu zupełnie o nim zapominając. Miał nadzieję, że któraś z nich zafunduje mu podwózkę do łóżka, ale musiał liczyć tylko na siebie. Powolnie, bez entuzjazmu opuścił polanę. Westchnął delikatnie i przetarł oczy, aby nie zasnąć w drodzę.
Po kilku minutach znalazł się w upragnionym namiocie. Wybrał sobie wygodne miejsce na poduszce obok głowy Mulan. To było idealne miejsce. Było tam miękko, ciepło.
- Dobranoc Mulan, dobranoc Muszu - pożegnał się z towarzyszkami i głośno ziewną. Gdy tylko zamknął oczy od razu zasnął. Ale wiedział, że odpoczynek nie będzie trwał zbyt długo, gdyż słyszał jak niektórzy rekruci powoli się przebudzali, aby zacząć nowy dzień przygotowań.
[z/t]
- Muszu
Re: Pole treningowe
Pon Lut 16, 2015 1:51 pm
-Jak można nie doceniać takiej urody...? - mruknęła pod nosem, kręcąc z niedowierzaniem głową. Ah, ta Mulan, cóż za brak gustu...
W końcu nadszedł czas na koniec treningu, Muszu więc poszła na łatwiznę - jak zawsze. Po co się rozbierać, skoro wystarczy zmienić formę? Położyła miecz obok siebie, a potem po prostu przemieniła się znów w smoka. Już po chwili wypełzła spod materiału, który ją uwięził po przemianie i przeciągnęła się.
-Muszu, ty geniuszu. - mruknęła i uśmiechnęła się. Tak, ona potrafiła sobie poradzić w każdej sytuacji. Nawet z szybkim rozbieraniem!
Bez słowa ruszyła w stronę namiotu, myślami będąc już na ciepłym posłaniu. No, może niekoniecznie ciepłym, w końcu luksusów to nie było w tym namiocie, ale mimo wszystko! Dotarła pierwsza, zakopała się z jakiejś pościeli i zasnęła nim reszta znalazła się w środku. Zmęczona była, w końcu bycie duchowym przewodnikiem i obrońcą niepokornej Mulan to nie jest łatwa praca! I na dodatek te zmiany formy. Też były męczące, nic dziwnego, że tak szybko zasnęła. W odpowiedzi na życzenia dobrej nocy Świerszcz mógł usłyszeć ze strony Muszu tylko ciche chrapanie...
[z/t]
W końcu nadszedł czas na koniec treningu, Muszu więc poszła na łatwiznę - jak zawsze. Po co się rozbierać, skoro wystarczy zmienić formę? Położyła miecz obok siebie, a potem po prostu przemieniła się znów w smoka. Już po chwili wypełzła spod materiału, który ją uwięził po przemianie i przeciągnęła się.
-Muszu, ty geniuszu. - mruknęła i uśmiechnęła się. Tak, ona potrafiła sobie poradzić w każdej sytuacji. Nawet z szybkim rozbieraniem!
Bez słowa ruszyła w stronę namiotu, myślami będąc już na ciepłym posłaniu. No, może niekoniecznie ciepłym, w końcu luksusów to nie było w tym namiocie, ale mimo wszystko! Dotarła pierwsza, zakopała się z jakiejś pościeli i zasnęła nim reszta znalazła się w środku. Zmęczona była, w końcu bycie duchowym przewodnikiem i obrońcą niepokornej Mulan to nie jest łatwa praca! I na dodatek te zmiany formy. Też były męczące, nic dziwnego, że tak szybko zasnęła. W odpowiedzi na życzenia dobrej nocy Świerszcz mógł usłyszeć ze strony Muszu tylko ciche chrapanie...
[z/t]
- Mulan
Re: Pole treningowe
Nie Mar 08, 2015 12:59 pm
Też zaczynała się martwić, tym że wszystko jest tak szybko. Cała ta armia i Shan Yu, ale nie może się martwić - musi dać radę. Uderzyły ją te słowa "wrócić do domu" - nie może wrócić, bo musi pokazać, że jej rodzina jest silna. Spojrzała na jego surową twarz, aż się skrzywiła widząc to.
Bez chwili zawahania pobiegła za Kapitanem w stronę pola treningowego. Da radę przecież. Nic jej nie może pokonać. Nie uśmiechała się, a tylko patrzyła odważnie przed siebie. Jest teraz mężczyzną, a nie jakąś dziewczynką, która szczerzy się do każdego, bo tak wymaga kultura. Zawsze ojciec mówił, że Mulan ma ładny uśmiech, a teraz musi z niego zrezygnować na rzecz ważniejszych spraw. Teraz musi walczyć, trenować i być najlepszą, aby nie dać się pokonać armii, aby jej kraj i rodzina była bezpieczna. Czekała, aż Kapitan powie co trzeba zrobić, a ona wykona rozkaz. MUSI!
Nawet w duchu cieszyła się, że Kapitan jeszcze jej nie zauważył, że nie uwziął się na nią.
Bez chwili zawahania pobiegła za Kapitanem w stronę pola treningowego. Da radę przecież. Nic jej nie może pokonać. Nie uśmiechała się, a tylko patrzyła odważnie przed siebie. Jest teraz mężczyzną, a nie jakąś dziewczynką, która szczerzy się do każdego, bo tak wymaga kultura. Zawsze ojciec mówił, że Mulan ma ładny uśmiech, a teraz musi z niego zrezygnować na rzecz ważniejszych spraw. Teraz musi walczyć, trenować i być najlepszą, aby nie dać się pokonać armii, aby jej kraj i rodzina była bezpieczna. Czekała, aż Kapitan powie co trzeba zrobić, a ona wykona rozkaz. MUSI!
Nawet w duchu cieszyła się, że Kapitan jeszcze jej nie zauważył, że nie uwziął się na nią.
- Świerszcz
Re: Pole treningowe
Nie Mar 15, 2015 2:48 pm
Szybkimi przeskokami udał się na pole treningowe. Postanowił zostać, dzięki Muszu, więc musiał wywiązywać się ze swojego zadania.
Właśnie od Muszu dowiedział się, że wszyscy mają zebrać się na polu. On sam zaspał i nie udał się do centrum obozu. Ostatnio źle sypiał. Wiadomo dlaczego. Teraz jednak wiedział, że nie może zawalić.
Gdy znalazł się na miejscu rozejrzał się szukając swojej towarzyszki, ale smok jeszcze się nie pojawił. Za to, zauważył Mulan. Udał się w jej kierunku. Kiedy był blisko wskoczył na jej ramie i oprał swoją główkę o jej szyję, aby dać jej do zrozumienia, że jest z nią i ją wspiera. Nie mógł długo zostać przy niej, więc już po chwili zeskoczył na ziemie. Rozejrzał się poszukując idealnego punkty obserwacyjnego. Niedaleko znajdował się mały pieniek, Stwierdził, że to będzie dobre miejsce do oglądania całego zajścia.
Usadowił się wygodnie na kawałku drewna. Miał nadzieję, że Muszu dołączy do niego.
Jedyne co mu teraz pozostało to czekać. Tak też i zrobił.
Właśnie od Muszu dowiedział się, że wszyscy mają zebrać się na polu. On sam zaspał i nie udał się do centrum obozu. Ostatnio źle sypiał. Wiadomo dlaczego. Teraz jednak wiedział, że nie może zawalić.
Gdy znalazł się na miejscu rozejrzał się szukając swojej towarzyszki, ale smok jeszcze się nie pojawił. Za to, zauważył Mulan. Udał się w jej kierunku. Kiedy był blisko wskoczył na jej ramie i oprał swoją główkę o jej szyję, aby dać jej do zrozumienia, że jest z nią i ją wspiera. Nie mógł długo zostać przy niej, więc już po chwili zeskoczył na ziemie. Rozejrzał się poszukując idealnego punkty obserwacyjnego. Niedaleko znajdował się mały pieniek, Stwierdził, że to będzie dobre miejsce do oglądania całego zajścia.
Usadowił się wygodnie na kawałku drewna. Miał nadzieję, że Muszu dołączy do niego.
Jedyne co mu teraz pozostało to czekać. Tak też i zrobił.
- Kapitan Li Shang
Re: Pole treningowe
Pon Mar 16, 2015 6:44 pm
Frekwencja była naprawdę cieniutka. Najwyraźniej panowie nie traktowali tej wojny zbyt poważnie. Przynajmniej większość z nich była już całkiem dobrze wyszkolona i zdobywała dobre wyniki... Jednak nie z każdym było tak pięknie. Między innymi ten jeden niski chłopak, bez grama masy mięśniowej - oj tak, to był niezbyt dobry przypadek. Z nim Kapitan musiał pracować więcej, bo w końcu, jak wiadomo, siła oddziału jest jak siła jego najsłabszego ogniwa.
Zaczęło się od prostego treningu walki kijem. Jego podopieczni dobrali się w pracy i walczyli między sobą. Tak, zdecydowanie szło im coraz lepiej, ale nie byli jeszcze w pełni gotowi do wojny.
Trening był długi i wyczerpujący. Jak zaczęli na walce kijem, to zakończył się strzelaniem z łuku, kiedy wszyscy byli już zmęczeni i niechętni. Wtedy najbardziej pudłowali. To też miało swój cel - chciał zobaczyć jak działają po długotrwałym wysiłku.
Zaczęło się od prostego treningu walki kijem. Jego podopieczni dobrali się w pracy i walczyli między sobą. Tak, zdecydowanie szło im coraz lepiej, ale nie byli jeszcze w pełni gotowi do wojny.
Trening był długi i wyczerpujący. Jak zaczęli na walce kijem, to zakończył się strzelaniem z łuku, kiedy wszyscy byli już zmęczeni i niechętni. Wtedy najbardziej pudłowali. To też miało swój cel - chciał zobaczyć jak działają po długotrwałym wysiłku.
- Chien-Po
Re: Pole treningowe
Czw Mar 26, 2015 5:15 pm
Stawiony na baczność przed kapitanem nie zamierzał wprost mu mówić, że lepiej by było nie marnować energii na trening i ruszyć do przodu - kto by pomyślał, że tak łatwo przyjdzie mu się zgodzić ze swoim gorącogłowym przyjacielem..? Trening był niezbędny, owszem, może to nawet lepiej, że kapitan zachowywał zimną krew nawet w takiej sytuacji, jak ta, która kładła się na nich cieniem niepewności, zaśmiecając wiecznie spokojny umysł Chien-Po, który nie potrafił odnaleźć swego idealnego azylu, by myśleć z całą stanowczością: trzeźwo. Teraz był niczym pijany, ogłupiony silnymi emocjami, jakie tworzyła kwitnąca, zimna złość w jego sercu, która nie była delikatnym kwiatem, a raczej jednym z tych kamiennych, o ostrych końcach, jakie ośmielały się ranić nawet jego samego - w takich warunkach nie był w stanie przystąpić do niczego... a upuszczenie trochę potu na placu, gdzie krew nie będzie się przelewać, a dywanem nie stanie się stos trupów, był dość... przyjemną alternatywą koniec końców. Nie to, że się bał. Nie to, że tchórzył na samą myśl o tym, że przyjdzie im w końcu stanąć na placu boju - wszak takie wyciąganie wniosków kompletnie kłóciło się z całą początkową przemową, nie, nie, nie! Jedynie... kiedy przyszło mu chwycić za kije i biegać razem z wszystkimi innymi, wzmacniając swe ciało, czuł upływający gniew, który wreszcie miał swe ujście energii, a to pomagało mu znowu zacząć myśleć i utwierdzać samego siebie w przekonaniu, że pobiegnięcie na złamanie karku do obozu Shan Yu nic by nie dało... ba! Skończyłoby się na przedbiegach, skoro nie wiedział, gdzie ten obóz jest...
- Świerszcz
Re: Pole treningowe
Pią Mar 27, 2015 6:14 pm
A gdzież podziała się Muszu. Świerszcz uważnie rozglądał się w poszukiwaniu przyjaciółki. Tak. Dobrze przeczytaliście PRZYJACIÓŁKI. Sam się nie spodziewał, że ich los tak się połączy, że z dwójki największych wrogów, staną się nierozłącznymi przyjaciółmi. Brakowało mu smoka. Z Muszu zawsze działo się coś ciekawego. Dzięki niej zaczął wierzyć, że jego klątwę da się zdjąć, da się przezwyciężyć.
Postanowił nie marnować czasu i ułożyć motywujący doping dla Mulan. Nawet jeśli nie zrozumie ani jednego słowa będzie słyszała jego ciche popiskiwania.
- Nasza Mulan najlepsza jest! – zaczął niepewnie – Bo ma dwie ręce no i miecz. Macha, wije się jak wąż, zaraz przywali Tobie w ząb! – sam się zaśmiał na swoją małą rymowankę, która do końca mu nie wyszła, ale przecież liczą się intencje.
Uważnie obserwował swoją Mulan. Nie ukrywając szło jej coraz lepiej. Porównując pierwszy dzień na polu treningowym, a dzisiejszy to po prostu ogromny przeskok. Niebo a ziemia. Oby tak dalej a uda im się wszystkim wyjść z tego cało. I nikt nie dowie się, że Mulan to Mulan, że Mulan to nie żaden chudziutki chłopak bez mięśni, ale prawdziwa, śliczna dziewczyna. Jedyne czego im teraz brakuje to odkrycia ich małego kłamstewka w imię dobre i szlachetnej sprawy. Prawda przyniosłaby ze sobą okropne skutki. Świerszcz zakrył oczka na tą myśl. Ale jak mu już Muszu wcześniej powiedziała, nie ma co zamartwiać się na zapas. Na razie tajemnica jest tajemnicą i tak ma pozostać.
Postanowił nie marnować czasu i ułożyć motywujący doping dla Mulan. Nawet jeśli nie zrozumie ani jednego słowa będzie słyszała jego ciche popiskiwania.
- Nasza Mulan najlepsza jest! – zaczął niepewnie – Bo ma dwie ręce no i miecz. Macha, wije się jak wąż, zaraz przywali Tobie w ząb! – sam się zaśmiał na swoją małą rymowankę, która do końca mu nie wyszła, ale przecież liczą się intencje.
Uważnie obserwował swoją Mulan. Nie ukrywając szło jej coraz lepiej. Porównując pierwszy dzień na polu treningowym, a dzisiejszy to po prostu ogromny przeskok. Niebo a ziemia. Oby tak dalej a uda im się wszystkim wyjść z tego cało. I nikt nie dowie się, że Mulan to Mulan, że Mulan to nie żaden chudziutki chłopak bez mięśni, ale prawdziwa, śliczna dziewczyna. Jedyne czego im teraz brakuje to odkrycia ich małego kłamstewka w imię dobre i szlachetnej sprawy. Prawda przyniosłaby ze sobą okropne skutki. Świerszcz zakrył oczka na tą myśl. Ale jak mu już Muszu wcześniej powiedziała, nie ma co zamartwiać się na zapas. Na razie tajemnica jest tajemnicą i tak ma pozostać.
- Mulan
Re: Pole treningowe
Sob Mar 28, 2015 11:39 am
Spojrzała na Kapitana, ale się nie odzywała. Milczała. Tak miała większe szanse, że tajemnica pozostanie tajemnicą. W prawdzie sama osobiście nie lubiła tajemnic, bo to tak jakby kłamała, a jej kochany ojciec zawsze potępiał kłamstwo, ale czy to co robi nie jest dobre? Gdy tak o tym myślała ogarniała ją okropna wściekłość. Najgorsze uczucie na świecie.
Dobra, Mulan skup się na treningu. Musisz być silna, aby jak najszybciej wrócić do domu i aby nikt nie dowiedział się o twoim kłamstwie - zacisnęła powieki, gdy pomyślała ostatnie słowo, a potem pokręciła głową i wyczyściła umysł z wszelkich niepotrzebnych oraz rozpraszających ją myśli. Miała teraz tylko w niej kij, którym miała teraz ćwiczyć, swój cel i ochrona bliskich, co równa się też z ochroną kraju. W końcu jak kraj będzie bezpieczny to ona i jej rodzina także.
Może nie była mistrzem, może była jeszcze słaba, ale lepsza niż na początku. Dzięki swojej drobnej posturze była sprytniejsza od tej bandy spoconych mężczyzn, więc nie było tak źle, ale wysiłek sprawiał, zaczynało jej się w głowie kręcić, czego oczywiście nie pokazała. Gdy słyszała piski Świerszcza uśmiechnęła się i to dodało jej otuchy. Tak, gdyby nie Świerszcz i Muszu pewnie by sobie nie poradziła. Musiała mieć jakieś wsparcie.
Odetchnęła z ulgą, gdy walka z kijami się skończyła, ale w duchu jęknęła, gdy musiała strzelać z łuku. Na początku szło jej nawet w miarę dobrze, bo aż tak bardzo się nie zmęczyła, ale potem szło jej gorzej, co ją zirytowało. Opuściła na chwilę łuk, zamknęła oczy, odetchnęła głęboko wciągając, a następnie wypuszczając powietrze z płuc i ponownie podniosła łuk. Udało się. Była szczęśliwa, ale cóż żołnierz musi być opanowany...
Wyszukała Kapitana i spojrzała na niego, a potem wróciła do swojej czynności, aby nie było, że się obija. Ona była zdeterminowana i uparta, oraz dumna, przez to nie mogła pozwolić sobie na to, aby się upokorzyć, albo co gorsza upokorzyć swoją rodzinę.
Dobra, Mulan skup się na treningu. Musisz być silna, aby jak najszybciej wrócić do domu i aby nikt nie dowiedział się o twoim kłamstwie - zacisnęła powieki, gdy pomyślała ostatnie słowo, a potem pokręciła głową i wyczyściła umysł z wszelkich niepotrzebnych oraz rozpraszających ją myśli. Miała teraz tylko w niej kij, którym miała teraz ćwiczyć, swój cel i ochrona bliskich, co równa się też z ochroną kraju. W końcu jak kraj będzie bezpieczny to ona i jej rodzina także.
Może nie była mistrzem, może była jeszcze słaba, ale lepsza niż na początku. Dzięki swojej drobnej posturze była sprytniejsza od tej bandy spoconych mężczyzn, więc nie było tak źle, ale wysiłek sprawiał, zaczynało jej się w głowie kręcić, czego oczywiście nie pokazała. Gdy słyszała piski Świerszcza uśmiechnęła się i to dodało jej otuchy. Tak, gdyby nie Świerszcz i Muszu pewnie by sobie nie poradziła. Musiała mieć jakieś wsparcie.
Odetchnęła z ulgą, gdy walka z kijami się skończyła, ale w duchu jęknęła, gdy musiała strzelać z łuku. Na początku szło jej nawet w miarę dobrze, bo aż tak bardzo się nie zmęczyła, ale potem szło jej gorzej, co ją zirytowało. Opuściła na chwilę łuk, zamknęła oczy, odetchnęła głęboko wciągając, a następnie wypuszczając powietrze z płuc i ponownie podniosła łuk. Udało się. Była szczęśliwa, ale cóż żołnierz musi być opanowany...
Wyszukała Kapitana i spojrzała na niego, a potem wróciła do swojej czynności, aby nie było, że się obija. Ona była zdeterminowana i uparta, oraz dumna, przez to nie mogła pozwolić sobie na to, aby się upokorzyć, albo co gorsza upokorzyć swoją rodzinę.
- Shan Yu
Re: Pole treningowe
Pon Mar 30, 2015 9:14 pm
W końcu z każdą kolejnym krokiem Shan Yu nie mogła ukrywać swojego podniecenia, wyglądała zupełnie tak jak mała dziewczyna która cieszyła się z prezentu który otrzymała. Cóż po części otrzymała takowy. A wszystko dzięki Chi-fu który raczył jej wskazać miejsce pobytu wojsk cesarza. Oczywiście nie weszła by tak na żywioł do obozu który na pewno był pilnie strzeżony. Dlatego też najpierw wysłała swoich najlepszych łuczników aby wyczyścili im drogę do ich celu. A kiedy powróciła tylko czwórka z nich informując o powodzeniu przywódczyni uśmiechnęła się tylko.
-NAPRZÓD- Krzyknęła i już po chwili cały obóz wypełnił się jej ludźmi. Ona sama zabrała ze sobą biednego Chi-Fu ciągnąć za sobą, a drugiej ręce dzierżyła miecz, a nad jej głową krążył wierny jej sokół. Z oddali dostrzegła już tego który był jej celem. Kapitan tych wojsk. Cóż chyba przerwała im trening, prawie jej było przykro... oj nie zapomniałam, ta kobieta nie miała serca, ani żadnych skrupułów.
-Wy nie chcieliście przyjść do góry pomimo naszej wiadomości o pojmaniu waszego człowieka. To góra przyszła do was- Rzuciła tutaj Chi-Fu o ziemię.
-Zróbcie sobie z nim co chcecie. W końcu jest zdrajcą prawda- Uśmiechnęła się i zmierzyła kapitana swoimi ślepiami. Doradca cesarza w tej chwili kompletnie jej już nie obchodził. Teraz chciała tylko zając się kapitanem. Zabije go, a potem pójdzie już łatwo.
-Znaj moją łaskę i pozwolę ci wykonać pierwszy ruch- Mruknęła i zacisnęła swoją dłoń na rękojeści swojego miecza.
-NAPRZÓD- Krzyknęła i już po chwili cały obóz wypełnił się jej ludźmi. Ona sama zabrała ze sobą biednego Chi-Fu ciągnąć za sobą, a drugiej ręce dzierżyła miecz, a nad jej głową krążył wierny jej sokół. Z oddali dostrzegła już tego który był jej celem. Kapitan tych wojsk. Cóż chyba przerwała im trening, prawie jej było przykro... oj nie zapomniałam, ta kobieta nie miała serca, ani żadnych skrupułów.
-Wy nie chcieliście przyjść do góry pomimo naszej wiadomości o pojmaniu waszego człowieka. To góra przyszła do was- Rzuciła tutaj Chi-Fu o ziemię.
-Zróbcie sobie z nim co chcecie. W końcu jest zdrajcą prawda- Uśmiechnęła się i zmierzyła kapitana swoimi ślepiami. Doradca cesarza w tej chwili kompletnie jej już nie obchodził. Teraz chciała tylko zając się kapitanem. Zabije go, a potem pójdzie już łatwo.
-Znaj moją łaskę i pozwolę ci wykonać pierwszy ruch- Mruknęła i zacisnęła swoją dłoń na rękojeści swojego miecza.
- Kapitan Li Shang
Re: Pole treningowe
Wto Mar 31, 2015 3:45 pm
Trwał trening, gdy pierwsze strzały dotknęły ziemi. Szybka reakcja kapitana i jego ostrzegawczy krzyk sprawił, że ludzie zaczęli chować się w swoich bardzo szczelnych namiotach, jednak bez kilku ofiar się nie obeszło. Na szczęście, nie było ich wielu. Dodatkowo mieli świetny początek, gdyż każdy z nich miał przy sobie broń.
Mógł się domyślić, że Shan Yu w końcu do nich przyjdzie. Jej wojsko było liczne i potężne, a zaskoczenie działało na niekorzyść wojsk cesarskich. Przebiegła żmija, domyślał się, że to ona porwała Chi Fu. Bo jeśli nie on wyjawił ich kryjówkę, któż to mógł być? Wszyscy, którzy to wiedzieli, znajdowali się teraz w obozie.
Kapitan wyszedł tuż przed przybyciem samej zainteresowanej i przymknął oczy, w ukazaniu jego nieugiętej postawy. Okrucieństwo nie robiło wrażenia na mężczyźnie.
- I Ty chciałaś, abym przybył po takiego człowieka?!
Doradca cesarza, twu! Właśnie został ohydnym zdrajcą, a kapitan własnie tego się spodziewał po tym tchórzu.
- Do broni, panowie! Shan Yu... Zginie od mojego miecza! - krzyknął z pewnością siebie, choć sam wątpił w zwycięstwo. Chciał po prostu dodać innym otuchy. Wyszkolony oddział od razu przybrał bojową formację, a Li Shang ruszył w pierwszym szeregu, jak prawdziwy przywódca. Jego ciężkie ostrze natarło na Shan Yu, a każda włócznia została rzucona w stronę oddziału wroga.
Mógł się domyślić, że Shan Yu w końcu do nich przyjdzie. Jej wojsko było liczne i potężne, a zaskoczenie działało na niekorzyść wojsk cesarskich. Przebiegła żmija, domyślał się, że to ona porwała Chi Fu. Bo jeśli nie on wyjawił ich kryjówkę, któż to mógł być? Wszyscy, którzy to wiedzieli, znajdowali się teraz w obozie.
Kapitan wyszedł tuż przed przybyciem samej zainteresowanej i przymknął oczy, w ukazaniu jego nieugiętej postawy. Okrucieństwo nie robiło wrażenia na mężczyźnie.
- I Ty chciałaś, abym przybył po takiego człowieka?!
Doradca cesarza, twu! Właśnie został ohydnym zdrajcą, a kapitan własnie tego się spodziewał po tym tchórzu.
- Do broni, panowie! Shan Yu... Zginie od mojego miecza! - krzyknął z pewnością siebie, choć sam wątpił w zwycięstwo. Chciał po prostu dodać innym otuchy. Wyszkolony oddział od razu przybrał bojową formację, a Li Shang ruszył w pierwszym szeregu, jak prawdziwy przywódca. Jego ciężkie ostrze natarło na Shan Yu, a każda włócznia została rzucona w stronę oddziału wroga.
- Chien-Po
Re: Pole treningowe
Wto Mar 31, 2015 4:12 pm
No właśnie - trening trwał i Chien-Po, drążąc swój umysł przemyśleniami, które powinien zachować dla samego siebie i dlatego też pozostawały one ukryte w owalu jego umysłu, nie wyjawiane na zewnątrz, zakopane głęboko i głęboko tam, gdzie powinny były zostać zakopane. To pomagało w treningu. Oddech był umiarkowany, wydobywał się przez usta, by lepiej go kontrolować, kiedy mężczyzna wyprowadzał kolejne serie ciosów do kukły treningowej drewnianym kijem, z jakim ćwiczył, bez zbroi - wszak to trening, ona tylko by wadziła, ponad to czyszczenie takiej było zbyt pracochłonne, aby pozwalać sobie na noszenie jej na zwykłych treningach, gdzie niepotrzebnie by się przepacała. Wszystko wskazywało na to, że będzie to dzień jak co dzień, jednakże...
Otworzyłeś szerzej oczy, uchylając się w tył, kiedy kolejna strzała świsnęła w powietrzu - nikt tutaj nie był gotowy do ataku, nikt nie był gotów na to, że to właśnie dziś, że wróg jednak znajdzie ich obóz! - no jasne, że nie byli gotowi, jak można być gotowym na coś takiego? Chien-Po ruszył biegiem przed siebie, kierując się do składu z bronią, wszyscy pod rozkazem kapitana poruszyli się jedną falą, gotowi bronić swego życia... i życia swoich przyjaciół.
Właśnie, przyjaciele - gdzie są, kiedy ich potrzeba?!
Chien-Po chwycił broń i rzucił się w wir walki.
Otworzyłeś szerzej oczy, uchylając się w tył, kiedy kolejna strzała świsnęła w powietrzu - nikt tutaj nie był gotowy do ataku, nikt nie był gotów na to, że to właśnie dziś, że wróg jednak znajdzie ich obóz! - no jasne, że nie byli gotowi, jak można być gotowym na coś takiego? Chien-Po ruszył biegiem przed siebie, kierując się do składu z bronią, wszyscy pod rozkazem kapitana poruszyli się jedną falą, gotowi bronić swego życia... i życia swoich przyjaciół.
Właśnie, przyjaciele - gdzie są, kiedy ich potrzeba?!
Chien-Po chwycił broń i rzucił się w wir walki.
- Świerszcz
Re: Pole treningowe
Wto Mar 31, 2015 6:48 pm
Muszu wciąż nie było. Gdzież się podziała? Świerszcz zaczął delikatnie się niepokoić. Muszu nigdy się nie spóźniała. No, przeważnie się nie spóźniała. Miał iść jej poszukać, gdy nagle obok niego świsnęła strzała. Aż podskoczył. Rozejrzał się przestraszony. W oddali zauważył wojska nieprzyjaciela. Czyżby to był ten moment?
A może to on ponownie sprowadził nieszczęście?
Tym razem nie podda się. Wspomoże Mulan. Wspomoże cały zespół i zdejmie tą nieszczęsną klątwę. Już nadszedł czas.
W kilku podskokach znalazł się w składziku na broń. Zacisnął powieki. Wokół niego pojawiła się chmura gęstego, szarego pyłu. Po chwili w pustym składziku leżał zgięty w pół, młody, nagi mężczyzna. Podniósł się na rękach i zakasłał kilkakrotnie. Nienawidził się przemieniać. To uczucie nie należało do najprzyjemniejszych, jednak było to nieuniknione to przybrania ludzkiej postaci. W swojej naturalnej nie był w stanie pomóc Mulan. Znalazł jakiś stary kawałek materiału i się nim przepasał. Wziął broni i szybko ruszył w kierunku swojej nowej drużyny. Miał nadzieję, że nikt nie będzie się zastanawiał kim jest. To nie był odpowiedni czas na takie rozmyślania. Grunt, że mają dodatkową parę rąk do pomocy.
Świerszcz może nie posługiwał się tak dobrze bronią jak Muszu, ale coś potrafił. Na pewno swoją walką przysłuży się wojsku.
Podszedł do Mulan i szepnął jej do ucha:
- Dasz radę. Jestem z Tobą – uśmiechnął się delikatnie do niej. Nie wiedział czy odgadnie kim jest. Miał ogromną nadzieję, że tak. Przecież Muszu już się przy niej przemieniała.
A może to on ponownie sprowadził nieszczęście?
Tym razem nie podda się. Wspomoże Mulan. Wspomoże cały zespół i zdejmie tą nieszczęsną klątwę. Już nadszedł czas.
W kilku podskokach znalazł się w składziku na broń. Zacisnął powieki. Wokół niego pojawiła się chmura gęstego, szarego pyłu. Po chwili w pustym składziku leżał zgięty w pół, młody, nagi mężczyzna. Podniósł się na rękach i zakasłał kilkakrotnie. Nienawidził się przemieniać. To uczucie nie należało do najprzyjemniejszych, jednak było to nieuniknione to przybrania ludzkiej postaci. W swojej naturalnej nie był w stanie pomóc Mulan. Znalazł jakiś stary kawałek materiału i się nim przepasał. Wziął broni i szybko ruszył w kierunku swojej nowej drużyny. Miał nadzieję, że nikt nie będzie się zastanawiał kim jest. To nie był odpowiedni czas na takie rozmyślania. Grunt, że mają dodatkową parę rąk do pomocy.
Świerszcz może nie posługiwał się tak dobrze bronią jak Muszu, ale coś potrafił. Na pewno swoją walką przysłuży się wojsku.
Podszedł do Mulan i szepnął jej do ucha:
- Dasz radę. Jestem z Tobą – uśmiechnął się delikatnie do niej. Nie wiedział czy odgadnie kim jest. Miał ogromną nadzieję, że tak. Przecież Muszu już się przy niej przemieniała.
- Mulan
Re: Pole treningowe
Sro Kwi 01, 2015 11:03 am
Gdy tylko strzała świsnęła jej koło ucha myślała, że to ktoś z jej kolegów źle wycelował, ale szybko została wyprowadzona z błędu, gdy inne strzały zalały obóz. Spojrzała na Kapitana i kiwnęła głową – tak sama do siebie. Uśmiechnęła się niepewnie. Nie mogła pozwolić, aby strach, który odczuwała zawładnął jej ciałem. Tak, bała się. Była zwykłą dziewczyną i miała takie odruchy. Czy tylko ona widzi, że nie mają szans z tym wrogiem? Czy tylko ona nie jest ślepa? Jednak nie chciała się poddać. A może uda się im wygrać? Jeśli będą mieli dużo szczęścia. Właśnie, szczęście – gdzie jest Świerszcz. Nieważne.
Bez zastanowienia pobiegła zamiast do składziku na broń do swojego namiotu i zabrała swój miecz, a następnie wróciła do centrum zamieszania. Miała już wpaść w wir niebezpiecznych ludzi i pomóc swoim kolegom, gdy nagle usłyszała męski głos obok ucha. Podskoczył przestraszona i spojrzała na mężczyznę. Ustawiła się automatycznie w pozycji obronnej, ale gdy zobaczyła chłopaka wyprostowała się. Jego słowa…
- Świerszcz?- wiele razy widziała jak Muszu się zmieniała, ale czy na pewno to był on.
Gdy tylko dostała potwierdzenie uśmiechnęła się.
- Będziesz też walczyć?- zapytała.- Chodź.
Nie chciała zwlekać. Liczył się czas. Po chwili była wraz z innymi żołnierzami wśród wrogów.
Bez zastanowienia pobiegła zamiast do składziku na broń do swojego namiotu i zabrała swój miecz, a następnie wróciła do centrum zamieszania. Miała już wpaść w wir niebezpiecznych ludzi i pomóc swoim kolegom, gdy nagle usłyszała męski głos obok ucha. Podskoczył przestraszona i spojrzała na mężczyznę. Ustawiła się automatycznie w pozycji obronnej, ale gdy zobaczyła chłopaka wyprostowała się. Jego słowa…
- Świerszcz?- wiele razy widziała jak Muszu się zmieniała, ale czy na pewno to był on.
Gdy tylko dostała potwierdzenie uśmiechnęła się.
- Będziesz też walczyć?- zapytała.- Chodź.
Nie chciała zwlekać. Liczył się czas. Po chwili była wraz z innymi żołnierzami wśród wrogów.
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach