Go down
Lynette Nott
Oczekujący
Lynette Nott

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Wto Sty 10, 2017 8:37 pm
Gadka-szmatka. Lynette czekała aż coś zacznie się dziać. Poprawiła położenie rąk za swoimi plecami, podsuwając je bliżej siebie, przez co siadła bardziej prosto. Na chwilę podciągnęła nogi do góry, poprawiając się całkiem na swoim niewygodnym siedzisku. Grafit nie dość, ze zimny, był jeszcze twardy. Chwilę zajęło jej znajdowanie sobie wygodniejszej pozycji, aż po prostu zsunęła się już całkiem na ziemię i otrzepując się z pyłu, skrzyżowała akurat spojrzenie z uchylonymi tęczówkami Giotto. Bingo. W końcu wykazał jakąkolwiek oznakę życia.
— Powiedz coś czego nie wiem — mruknęła znużona, wyginając głowę w tył i spojrzała wymownie w sufit, ściągając razem łopatki. Potrzebowałaby się rozluźnić. Nie wiedziała skąd w jego towarzystwie cały czas to dziwne spięcie. Być może cały czas spodziewała się z jego strony ataku, chociaż dzisiejsza rozmowa wcale na to nie wskazywała.
— Pograjmy w coś — zarządziła, obchodząc stół i oparła się przodem na dłoniach o jego krawędź, utrzymując jego wzrok, póki jeszcze się na nią patrzył.
— Prawda i wyzwanie. Jak się wycofasz, nie wypijesz ani kropli alkoholu na balu. Jak ja przegram… sam coś wymyśl. Przyjmujesz?
Było coś takiego, jak męska duma. Niby nie powinna mu pozwolić odmówić, ale kto go tam wiedział. Gio, często nie zachowywał się jak tradycyjny facet.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Wto Sty 10, 2017 9:24 pm
Giotto raczej nie miał ochoty na kolejne utarczki słowne z Nott. Mogła to potraktować jako przejaw niechęci, czy nawet wziąć go za nudziarza - miał to w nosie. Sama do niego podeszła i sama nie potrafiła odpuścić tego miejsca, pomimo tego, że on zajął je nieznacznie wcześniej. Domyślał się, że Lynette zawsze dostaje to czego chce, ale on nie zamierzał ułatwiać jej tego nawet w minimalnym stopniu. Mogła być sobie czystokrwistą Nott, mogła mieć o sobie wysokie mniemanie, mogła zawyżać swoją wartość, ale on i tak wiedział, że była tylko numerem dwa. Nawet on nasłuchał się opowieści jaki to jej brat jest wspaniały, o dziwo o niej nie słyszał nigdy, do czasu przyjścia do szkoły.
Prawda i wyzwanie, serio? Chce go w ten sposób podejść? Blondyneczka najwidoczniej nie była tak pomysłowa i przekonywująca jak myślała, bo Nero nie widział żadnej zabawy w tym, czym ona chciała się teraz zająć. Jak już zostało wspomniane - to ona się nudziła, nie on, więc naturalnym jest, że nie będzie szukał dodatkowej rozrywki. Z drugiej strony, przyszedł mu do głowy pewien plan, który wydawał się być rozwiązaniem jego problemów.
Westchnął lekko i przeniósł pozycję do siadu, zrzucając nogi z grafitowego stołu.
- Jak przegrasz, uzupełnisz braki i dołączysz do drużyny Quidditcha w przyszłym roku. - postawił swój warunek, który był chyba w pełni wykonalny. Wiedział, że dziewczyna ma neutralny stosunek do tej gry, ale znał też jej zacięcie. Dla głupiego zakładu byłaby w stanie w pół roku wytrenować się do tego stopnia, by z powodzeniem grać w ten magiczny sport. Najwidoczniej coś z kapitana mu zostało.
Lynette Nott
Oczekujący
Lynette Nott

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Wto Sty 10, 2017 10:00 pm
Spuściła głowę w dół, zastanawiając się nad sensem zgarniania jej do drużyny. Jasne, potrafiła latać, ale nie wiązała z tym nigdy swojej przyszłości, przynależność do drużyny domowej w Hogwarcie uważając zawsze za wyjątkową stratę czasu. Skrzyżowała z nim wzrok, widząc jednak pewien sens w jego słowach. Drużyna rzeczywiście miała braki, a z roku na rok coraz ciężej było o odpowiednich graczy. Większość opuściła już szkołę. Też wyróżnienie…
Mimo to przyjęła wyzwanie, które przecież sama postawiła.
— Skoro nalegasz. W takim razie prawda czy wyzwanie?
Skupiła na nim swój wzrok, stukając palcami o stół przed sobą. Wolała założyć, że nie ugnie się przed jego pytaniami czy zadaniami. To pozwoliłoby jej uniknąć konieczności dołączania do drużyny.
— Moja przegrana nie równa się jednak w żadnym razie Twojej przegranej, wiec jeśli ty przegrasz, zgłosisz swoją kandydaturę na prefekta, przestrzegając każdej kwestii, jaką powinien prefekt przestrzegać. Rozpoczynając od nie picia na balu.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Wto Sty 10, 2017 10:12 pm
Sens zawsze był, dobrych graczy nigdy mało. Teraz jednak gdy czołowi mieli opuścić szeregi Slytherinu, potrzeba było uzupełnienia rosteru o młode talenty, które w przyszłości zajmą jego miejsce. Czyli albo w tym, albo w przyszłym roku, w zależności od tego, o czym zadecydują razem z Enzo po zakończeniu balu. Paradoksalnie, najwięcej nowych kadetów potrzeba by było właśnie za rok, gdyż większość drużyny odchodzi za kilka dni.
On w zasadzie nie myślał o sobie w tym przypadku. Wyzwanie jakie przed nią postawił było z myślą o Slytherinie oraz drużynie Quidditcha, on sam nie miał w tym żadnej uciechy, wszakże gra z nią powodowałaby kolejne nasilenie się spotkań. A jeszcze przecież kilka dni temu próbowali od tego uciekać.
Nie był zainteresowany grą, ale skoro się zgodził, postanowił rzucić pierwsze co przyszło mu na myśl.
- Prawda. - rzekł spokojnie, gdyż ta naprawdę było mu obojętne, czy będzie musiał odpowiedzieć, czy coś zrobić. Domyślał się, że pytania mogą być niewygodne, ale nie obchodziło go to, wszakże nawet jeśli skłamie, to skąd ona będzie o tym wiedzieć?
Uniósł lekko brwi, słysząc dalszą część jej warunku. To mu się akurat mniej spodobało, ale postanowił zaryzykować. Chyba nie liczył się z możliwością przegranej. Poza tym... jeśli już, to prefektem będzie raptem kilka dni. Jeśli zrobi to co planuje.
- Aż tak zależy Ci na tym, żebym nie był łatwy na balu? - zaśmiał się kpiąco, choć było to wymuszone. Nie było to zabawne. Skinął głową na znak aprobaty, zgodził się na warunki.
Lynette Nott
Oczekujący
Lynette Nott

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Wto Sty 10, 2017 10:28 pm
Wzruszyła ramionami.
— A co mi po Twojej łatwości czy oporze? — spytała wprost.
Chwilę później zastanawiała się nad wyjątkowo niewygodnym pytaniem, które mogłaby mu zadać. Nie chciała pytać o kwestie, których nie mogła sprawdzić. Jak słusznie sam zdążył zauważyć, nie była w stanie zweryfikować prawdy czy fałszu. Dlatego musiała strzelać w pytania, które w każdej odpowiedzi wydawać się będą niekomfortowe i dość zakrawające o kwestie problemowe, żeby mógł się zastanowić czy chciał jej takiej odpowiedzi udzielać.
To nie było jednak takie proste, jakie się mogło wydawać, dlatego na rozgrzewkę zadała mu pytanie, na które mógł ściemniać. Jednak mijało się to z celem. Nie takie były zasady gry. Idąc tym tropem, oboje mogli nie być słowni i zrezygnować już na wstępie z tej gry.
Jakby czytała mu w myślach, spytała:
— Myślisz o tym, żeby udzielić mi nieprawidłowych odpowiedzi? Jeśli tak, możemy sobie odpuścić już teraz. Nie mam zamiaru marnować czasu na niesłownych gnojków i cieniasów, nie potrafiących sprostać prostym wyzwaniom. Możesz to potraktować jako pytanie, ale mogę Ci zadać to, które od początku chciałam zadać.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Wto Sty 10, 2017 10:46 pm
Cała rozprawka dotyczyła chęci grania w to co zaproponowała Lynette. Znał zasady i wiedział, że wszystko to mija się z celem, jeśli ma zacząć kłamać. Problem polegał jednak na tym, że w żaden sposób nie zachęciła go do tego, by próbował się o niej czegoś dowiedzieć. Doceniał jednak jej starania w zabawianiu samej siebie, gdyż sam Giotto nie należał do najciekawszych ludzi w Hogwarcie, a na pewno nie w tej chwili. Przeszło mu przez myśl by kłamać, jeśli pytanie będzie niewygodne, ale z drugiej strony - o co ona mogła pytać? Nic nie wie o jego życiu, zainteresowaniach czy rodzinie. Tą grą dowie się o nim niewiele, ale chyba nie o to w tym chodziło.
- Jak na przewodniczącą, mało ogarniasz. - stwierdził z przekąsem, wyśmiewając się z niej w ten sposób.
Zdziwiło go pierwsze pytanie, gdyż myślał właśnie o przebiegu takiej gry. Gdyby jej nie znał w jakiś sposób, posądziłby ją o umiejętność legilimencji. Wiedział jednak, że ona tego nie potrafi, dlatego gdy tylko chwilę się zastanowił, od razu odrzucił takową możliwość. Najwidoczniej był to czysty przypadek, albo po prostu spodziewała się po nim oszustwa. Nie był na nią zły o to, miała prawo mieć wątpliwości, nie dał jej przecież żadnych wyraźnych sygnałów, że mu to wszystko odpowiada.
- Prawda to tylko punkt widzenia. - odparł chłodno. - Ponoszę jednak konsekwencję za swoje wybory. Będę szczery. - zapewnił ją.
Charakterystyczną pauzą przekazał jej, że oczekuje na pytanie, skoro chciała zacząć w końcu tę grę.
Lynette Nott
Oczekujący
Lynette Nott

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Wto Sty 10, 2017 10:55 pm
Przekręciła głowę na bok, trochę zrezygnowana jego podejściem do samej gry. Widać było, że nie pałał o niej entuzjazmem. Nie wymagała, żeby się cieszył, czy dziękował jej za chęć rozluźnienia atmosfery, ale podjęcie jakiejkolwiek współpracy byłoby mile widziane. Miała już zarysowane jedno pytanie, ale w głowie narodziło jej się nowe w odpowiedzi na jego podejście. Patrząc na stół przed sobą, zastanawiała się nad jednym, ogólnym i drugim bardziej skupiającym się wokół jej własnych celów. Na jedno mógłby nie chcieć jej odpowiedzieć, drugie pewnie utwierdziłoby go w przekonaniu, że była pustą czystokrwistą czarownicą ze zbyt dużym ego, której świat toczy się tylko wokół niej. Czy jednak obchodziło ją to co on pomyśli?
Mogłaby spytać dlaczego tu z nią siedział, skoro wyraźnie wcale nie miał na to ochoty, ale pewnie rzuciłby coś głupiego, że był tu pierwszy, dlatego uśmiechnęła się kwaśno. Każde jej pytanie mógł obejść.
— Co Cię we mnie tak bardzo wkurza, Nero, że nie potrafimy normalnie rozmawiać?
Pytanie zadała na rozgrzewkę, chociaż mogła się domyśleć kilku powodów.
— I niech to nie będzie nic banalnego. Nie jesteś banalnym czarodziejem.
Spróbujmy udawać, ze to nie był komplement z jej ust.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Wto Sty 10, 2017 11:18 pm
Współpraca była zależna od gatunku, ciężaru pytań i od tego, jak Lynette będzie się zachowywać podczas całej rozmowy. Od wczoraj rozmawia im się trochę lepiej, niż miało to miejsce wcześniej, dlatego w ogóle był skłonny do stanięcia z nią w szranki. Póki co nie wadziła mu aż tak bardzo, chwilę nawet pożartowali, zatem byli na dobrej drodze do tego, by gra szła sprawnie i co najważniejsze - miała jakiś sens, a nie jedno kłamie drugiemu i udają, że przejmują się pytaniami.
Usłyszawszy pytanie musiał się trochę zastanowić. Na wstępie chciał wymienić jej kilka negatywnych cech, które z pewnością łatwiej było mu dostrzec, niż jakiekolwiek pozytywy. Gdy jednak dopowiedziała komplement, postanowił nie być skończonym chujem i jak to ona określiła "banalnym czarodziejem", toteż skomponowanie odpowiedniej odpowiedzi zajmie mu po prostu więcej czasu. Wspominał w międzyczasie ich spotkania, kłótnie oraz wymiany zdań, które zawsze kończyły się właśnie kłótniami. Ciężko było mu sprowadzić to do jednej cechy, dlatego postanowił podzielić się z nią czymś dłuższym.
- Przez lata pokazałaś jaka jesteś. Zadufana w sobie manipulatorka, która na papierku działa zgodnie z zasadami, ale tak naprawdę stosuje je pod własne widzimisię. Jesteś podła, idziesz po trupach do celu i nigdzie nie widzisz swojej winy. Wydaje mi się, że przemawia też przez ciebie jakaś zazdrość, nie wiem do kogo albo do czego, ale ktoś Ci chyba kiedyś coś zabrał albo Ci czegoś nie dał i teraz ty masz o to pretensje do całego świata. To główne powody mojej niechęci do ciebie. - odparł szczerze, choć był to tylko czubek góry lodowej. Mógłby jeszcze wiele o niej powiedzieć, ale nie miał zamiaru zdradzać wszystkiego. Sama doskonale wiedziała jaka jest i zapewne była na tyle dojrzała, by dostrzegać swoje wady. Poprosiła go o opinię i uchylił rąbka tajemnicy.
Patrzył cały czas na nią, wlepiając intensywnie wzrok w jej zielone tęczówki.
- Prawda czy wyzwanie? - rzucił po chwili ciszy.
Lynette Nott
Oczekujący
Lynette Nott

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Sro Sty 11, 2017 2:09 am
Słuchała jego wypowiedzi, która zdawała się nie mieć końca. Nie mogła się nie zgodzić z większością wypowiedzianych słów. Jak się domyślała, Gio przez te wszystkie lata widział tylko szereg jej wad, bo ułożenie tej wypowiedzi w spójną całość wcale znowuż nie zajęło mu tak dużo czasu. Zastanowiła się nad tym. Uśmiechnęła się nawet pokrzepiająco do samej siebie i parsknęła krótkim śmiechem. Bardzo krótkim. Trochę wyolbrzymiał, zwłaszcza tą część z manipulacją. Jego jakoś nigdy nie udało jej się jeszcze zmanipulować, ani długo nie starała się tego robić. Może dlatego, ze nie było dużo celów, jakie miałaby w ten sposób osiągnąć. Sama nie wiedziała, czemu ostatnio spędza w jego towarzystwie tyle czasu. Ostatnio znaczy dokładnie kilka dni. Zbliżał się koniec roku. Był to szósty rok nauki. Być może dyrektor szepnął jej coś o tym, że dobrze byłoby nawiązać jakiekolwiek przyjaźnie. Przynajmniej mogła sprawiać wrażenie zaznajomionej z kimś. Tak czy siak ich drogi często się ze sobą krzyżowali. Nie chodzili w te same miejsca od dwóch dni. Było tak od zawsze. Tylko zwykle rozdzielali się w atmosferze negatywnych emocji, bądź wynaturzonej obojętności.
— Łał. To była naprawdę długa lista — skwitowała, a domyślała się, ze i tak ją skrócił. — Przez lata obserwowałeś to, co chciałeś widzieć — sprostowała jego wypowiedź jeszcze przed ucięciem tego tematu.
— Niech będzie to samo. Prawda.
W końcu o co mógł ją spytać, skoro tak naprawdę nic o niej nie wiedział?
— Wiesz, ze jesteś dziwny? Jak na kogoś kto ma wszystkich gdzieś, drażnią Cię takie rzeczy, jakbyś zakładał, że wiążesz ze znielubionymi ludźmi jakąś przyszłość.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Sro Sty 11, 2017 2:24 am
Giotto ułożył sobie wszystko w głowie dosyć szybko, gdyż łatwo było mu znaleźć kilka rzeczy, które się mu w niej nie podobają. Zapewne gdyby spytała go o swoje zalety, miałby niemały orzech do zgryzienia, ale z takim zagadnieniem też by sobie dał radę, chyba. Oczywiście, że wyolbrzymiał część cech, ale każda negatywna cecha i jej negatywny wydźwięk miały podwójną moc, w porównaniu do swoich pozytywnych odpowiedników. Jak to się mówi - gdy zrobisz coś dobrego, nie zauważy nikt, gdy spieprzysz, widzą to wszyscy. A przynajmniej jakoś tak.
Zaczął się nawet zastanawiać po co dziewczyna próbuje nawiązywać z nim jakiś kontakt. Domyślał się, że nie chodzi tu ani o pieniądze, ani o żadne profity, ani nawet o to, że się zakochała. Jej nie brakowało niczego - miała pozycję, władzę, pełen portfel i adoratorów na pęczki. Tajemnicą więc pozostawały jej motywacje do zawiązywania bliżej kontaktów z braćmi Nero, czy z resztą starszych członków Slytherinu, wszakże od jakiegoś czasu dało się usłyszeć opinię, jakoby Nott otworzyła się w jakimś małym stopniu i nie była tak wredna jak kiedyś.
Nie chciał też tłumaczyć się ze swoich słów. Powiedział to co chciała usłyszeć i było mu z tym zaskakująco dobrze.
- Drażni mnie to od samego początku, a znamy się sześć lat, zatem sama sobie wszystko poukładaj. - rzucił chłodno.
No bo taka była właśnie prawda - jej uwaga była celna, ale nie było w tym nic dziwnego raczej, przynajmniej jego zdaniem. Od pierwszych dni w szkole pluli w siebie jadem, dlatego zakładając, że spędzi z nią cały okres swojej edukacji w Hogwarcie, musiał koniec końców zwrócić uwagę na te cechy.
Pomyślał chwilę nad pytaniem i pokręcił nieznacznie szyją, chcąc by mu "strzeliła" w charakterystyczny sposób.
- Gdybyś właśnie dzisiaj kończyła Hogwart, co byś zrobiła bądź powiedziała innym? Chodzi mi o to, jak byś się pożegnała? - spytał, choć nie wiedział jak sformować te pytanie.
Lynette Nott
Oczekujący
Lynette Nott

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Sro Sty 11, 2017 2:36 am
Nie miała mu wcale jego słów za złe. Nie zmieniało to jednak faktu, ze analizowała je. Każdy tak by zrobił na jej miejscu. Jeśli nie w celu poprawy własnych zachowań, po prostu ze zwykłego, ludzkiego przyzwyczajenia i dążenia do… czegoś. Nawet jeśli w tym przypadku nie było to doskonalenie, bo wcale nie chciała swoich wad zmieniać. Każdy jakieś miał. Ona ze swoimi żyła w sposób jaki sobie wybrała. Za kilka lat może spojrzy wstecz i zauważy, że nie ma nikogo obok niej na tym świecie i być może szkoła to był jeden z lepszych momentów na nawiązywanie przyjaźni, ale póki co, uważała to za element rozpraszający. Jej wzrok pozostawał na celu. Tym zawsze było i będzie dorównanie bratu, tak, żeby kiedyś i o niej opowiadali Nottowie w jej rodzinie.
— Bez przesady. W wieku jedenastu lat było ze mnie całkiem urocze dziecko — wzruszyła ramionami. Na pewno nie mogła być… taka zawsze. Być może izolowała się zawsze od ludzi i w dwóch pierwszych latach jej wzrok wpatrzony był w brata, ale przecież kiedyś musiała być po prostu… dzieckiem. Nawet jeśli dorastanie wśród czysto krwistych czarodziei szybko odbierało dziecięce lata.
— Gdybym skończyła Hogwart, nie miałabym kogo tu żegnać. Nie powiedziałabym nic.
To przecież wiedział, więc po co zadał to pytanie?
— Dlaczego tak gorliwie skupiasz się na tych pożegnaniach, Nero? To tylko drużyna Quidditcha. Nie musisz im mówić górnolotnych sześciozgłoskowców. Wystarczy puste: „wznieście się”, „powodzenia na miotle”, czy cokolwiek. Większość z nich to osiłki bez celu i ambicji, jak na Ślizgonów.
To była kwestia spoza gry. Zaraz dopytała:
— Prawda, wyzwanie?
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Sro Sty 11, 2017 2:48 am
Ułudą było myślenie, że Lynette poważnie weźmie jego uwagi do serca i będzie próbowała się zmienić. Dla niej opinia Giotto była zapewne tylko czymś w stylu kolejnych notatek i obserwacji, które prowadzi w swych życiowych badaniach. Hartowanie charakteru w Slytherinie właśnie w taki sposób wyglądało - do tego domu przychodzili ludzie, którzy już kimś byli. Pobyt w Hogwarcie to była tylko delikatna polerka z pomocą magii uczniów. Od pierwszych lat była bardzo skryta i chyba nawet nielubiana. Co innego Giotto, który przez pierwsze dwa lata był kimś innym, niż jest dzisiaj. Wtedy jego brat jeszcze żył, miał swój autorytet, swojego idola, kochającą rodzinę, wszelaką pomoc i marzenie, by grać profesjonalnie w Quidditcha. Wszystko skończyło się wraz ze śmiercią starszego z braci Nero. I wtedy zaczął się towarzyski upadek szóstoklasisty.
W zasadzie, to miała racje. Uczepił się tych pożegnań jak rzep psiego ogona. Przez te spuszczenie gardy i dość wczesną porę, pozwalał sobie na większe odkrycie swoich myśli, ale oczywiście ona nie miała do nich dostępu. To, że wracał do balu, to był tylko i wyłącznie znak, że cały czas o nim myśli, a konkretniej - o odejściu ze szkoły.
Nie zamierzał udzielać jej odpowiedzi na żadne z pytań, gdyż widocznie nie było to dla niego zbyt wygodne. Gra była kontynuowana, więc teraz przyszła jego kolej na wybranie zadania.
- Wyzwanie. - rzucił szybko, chcąc spróbować tym razem tej opcji. Trochę ryzykował, gdyż Nott była zdolna do wszystkiego, ale nie bał się konsekwencji. Był świadom swoich wyborów i tego, co mogą za sobą nieść. Przyda się jednak miła odmiana po dwóch pytaniach.
Lynette Nott
Oczekujący
Lynette Nott

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Sro Sty 11, 2017 2:56 am
Dobrze trafił, że Nott nie miała dzisiaj najgorszego humoru. Było tez dopiero rano. Rano gorzej się jej myślało, dlatego nie potrafiła przywołać sobie zadania tak podłego, żeby mógł rzeczywiście całkiem się go obawiać. Dla niej to wszystko to jeszcze była tylko rozgrzewka. Przez myśl przeszło jej, ze być może powinna kazać mu zjeść ten sernik, którego tak bardzo nie lubi, ale jednak zdecydowała się na coś prostszego. Przy okazji nie aż tak strasznie podłego.
— Zaproś jakąś czwartoklasistkę na bal — stwierdziła najkrócej jak mogła, skoro już wracał cały czas do tego tematu, ta myśl szybko narodziła się jej w głowie i blokowała przypływ następnych. Obserwowała go przy tym, czekając aż zaprzeczy, bo być może miał już jakąś partnerkę na bal, nie zdążyła spytać. Wtedy wiadomo, ze musiałby z niej zrezygnować. Takie były jednak reguły gry, prawda?
— Na pewno uszczęśliwisz tym jakąś uroczą dziewczynę.
Cóż, to tak jakby ktoś zakładał, ze Lynn nigdy nic nie zrobiła dla osób ze swojego domu. Właśnie zapewniła najlepszą randkę jakiejś randomowej koleżance.
— Przez zaproś, mam na myśli zaproś i spędź z nią trochę czasu. Nie zaproś i wystaw do wiatru.
Mogłaby się domyślać, ze był do tego zdolny.
— No, ewentualnie może być piąta klasa. Mają trochę więcej w głowie.
Chociaż po zastanowieniu, stwierdziła, że to zadanie było za proste. Jednak mimo wszystko, pozostawała dalej kobietą więc łatwo zmieniała zdanie.
— W sumie możesz zaprosić mnie. Ładnie. Teraz. Inaczej niż zrobił to Twój kuzyn, to było mało przekonywujące.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Sro Sty 11, 2017 3:54 am
Lynette była dzisiaj w ogóle jakaś łatwiejsza w obyciu. Na początku poprztykali się trochę, ale koniec końców rozmawiało im się całkiem dobrze. Byli ze sobą szczerzy i byli co najważniejsze sobą, przy czym nie gryźli się tak jak zawsze, tolerując w jakiś sposób wzajemnie swoje słowa. Zaczynało bywać między nimi normalnie, a to był dobry znak. Najwidoczniej wady, które wymienił, były za mocno wyolbrzymione, nawet jak na własne doświadczenia.
Całe szczęście, że nie kazała zjeść mu sernika z rodzynkami, bo wtedy cały czar by prysł i tak naprawdę chyba zatłukłby ją na miejscu. Już wolałby się chyba rzucić pod rozpędzony pociąg, albo walczyć ze śmierciotulą na gołe pięści. W sumie wynik ten sam.
Słysząc jej wyzwanie, na jego twarzy zawitało mimowolnie zdziwienie, a ukazał to poprzez uniesienie brwi i nieznaczne poszerzenie powiek. Tym go zagięła, nie spodziewał się takiego zadania. Obstawiał bardziej coś błahego, albo coś, z czego sama mogłaby skorzystać. A co ona będzie miała z tego, że zaprosi jakąś młodą siksę na bal? Ale no właśnie... potem usłyszał dalszą część. Teraz już wszystko było jasne.
W pewnej chwili jednak na jego twarz zawitał mały uśmiech, a on sam wyglądał na dużo milszego, niż jest zazwyczaj. Wyprostował się, siedząc naprzeciw niej i ujął jej obie ręce w swoje dłonie, kciukami głaszcząc jej skórę w tym miejscu.
- Lynette, czy zechciałabyś wybrać się ze mną na bal? - zaczął dość oficjalnie, choć warto było podkreślić, że zwrócił się do niej imieniem. - Od kiedy tylko usłyszałem o nim, myślałem wyłącznie o tym, by Cię na niego zaprosić, ale do teraz nie miałem odwagi. Wiem, że księciem z bajki nie jestem, ale zasługujesz na więcej, niż tylko zwykły bal. Zasługujesz na to, by być na nim prawdziwą księżniczką. Obiecuję, że jeśli się zgodzisz, będzie to najlepszy wieczór w twoim życiu. - delikatnie przejechał palcami kilka razy po skórze jej dłoni i oczekiwał na odpowiedź, wczuwając się dosyć dobrze w rolę zapraszającego na bal. Pomimo tego, że mogło wyjść to trochę sztucznie, to jednak nie można było mu odmówić dobrych chęci - on naprawdę chciał jak najlepiej wykonać te zadanie.
Lynette Nott
Oczekujący
Lynette Nott

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Sro Sty 11, 2017 4:06 am
Instynktownie cofnęła się pół kroku, kiedy się do niej zbliżył, zajmując miejscu siedzące przed nią. Obserwowała go uważnie, spodziewając się, że mógłby nie dość poważnie podejść do zadania. Kiedy jednak chwycił jej dłonie, z jednoczesnym wypowiedzeniem jej imienia, trudno było się jej do tego przyznać, ale nawet ją przeszedł przyjemny dreszcz. Mało miało to wspólnego z jego osobą. Tak stwierdziła. Jedynie gest był dość przyjemny sam w sobie. Wyprostowała się, a jej jadowicie zielone spojrzenie na chwilę zelżało, żeby zaraz potem spowiła ten wzrok rezygnacja, kiedy zawalił całe swoje starania bardzo trywialnym tekstem, a właściwie kilkoma. Odetchnęła. Nawet jeśli przez ułamek sekundy rozważała odpowiedź twierdzącą, teraz zmieniła zdanie. Wróciła do wcześniejszego zamiaru.
— Ładnie — przyznała — Zaliczone. Niemniej, nie dziękuję.
Cofnęła ręce z jego uścisku i wyminęła go z pojedynczym chrząknięciem. Przez chwilę naprawdę było przyjemnie, dopóki tego nie popsuł teatralnością swoich słów.
— Nie wiedziałam, że pamiętasz moje pełne imię, Nero.
Przysiadła obok niego, pochylając się nieco w przód, opierając się rękoma obok siebie. Nie patrzyła na niego, bo dalej miała w głowie te jego cukierkowe teksty, od których mogłoby jej się jeszcze wezbrać na wymioty.
— Wyzwanie — uprzedziła jego zapytanie.
Sponsored content

Memento - Page 6 Empty Re: Memento

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach