Go down
Shane Collins
Martwy †
Shane Collins

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Pon Mar 30, 2015 5:06 pm
Czas który zatrzymywał dla nich swój bieg ruszył nagle z cichym trzaskiem.
I to by było na tyle jeżeli chodzi o pokoje stanie sobie pod drzewkiem i ploteczki. Zawsze znajdzie się ktoś kto postanowi się wtrącić. Co ciekawe, zawsze gdy pojawia się Shane i Sahir, pojawia się też Caroline. Rockers jednak nie miała w zwyczaju wymiany uprzejmości, najwyraźniej nigdy nie próbowała się ich nauczyć. Zawsze tylko ona i te jej cholerne zaklęcia. Inferno rzucone przez Jeźdźca Śmierci eksplodowało, a kilku przechodzących, czy może poprawniej by ich nazwać, gapiących się uczniów stopiło się z krzykiem. Z pewnością nie było to najprzyjemniejsze co mogło ich spotkać tego dnia - ale nikt nie mówił, że czarnomagiczne zaklęcia są przyjemne. Owszem, czasem. Ale przeważnie tylko dla tego kto je rzuca.
Okay, może faktycznie Sahir rozpętał piekło - dosłownie. Ale w końcu to nie było nic osobistego. Nagonka trwała, więc jak zwykle wszystko sprowadza się do jednego: albo my, albo oni. A ja drogi Czytelniku wolałem słowo My, niż Oni. Jakoś bliższe mojemu sercu i w ogóle. Niewielki krater mniej więcej w równej odległości od wszystkich zaangażowanych, ział gorącem, które wciąż ulatniało się z ziemi. Jego różdżka pomknęła odruchowo do góry. Jakże mógłby przegapić kolejne ruchy Rockers? Jak mógł spuścić ją choćby na sekundę ze swojego gadziego wzroku, skoro była równie niebezpieczna jak My? Widzicie ten wyraźny podział? Szkoda tylko, że sam nie wiem która strona jest "dobrą" w najczystszym, bajkowym znaczeniu. Może żadna? W końcu czy naprawdę istnieje coś takiego jak "dobrzy i źli"? Jedyne co istnieje na pewno to skrupuły i ich brak.
Obawiam się, że w takim wypadku wszyscy należymy do Nas.
Kilka rzeczy praktycznie jednocześnie się wydarzyło. Wybiegł nauczyciel, a może stażysta. Ciężko tak naprawdę określić, gdy wiesz, że w Twoim kierunku z sykiem magii leci zaklęcie, które zwali Cię z nóg, jeśli niczego nie zrobisz. Przewrócił jakąś dziewczynę, prawdopodbnie była to puchonka i prawdopodobnie Shane miał to w dupie. Dla niego mogli spłonąć w tym wybuchu jak inni uczniowie. Na polu bitwy nie ma przyjaciół. Są tylko sojusznicy i przeciwnicy. A skoro mieliby się okazać tymi którzy stoją naprzeciw chłopaka, a nie ramię w ramię... może lepiej dla nich.
Protego!
Hasło jak alarm rozbrzmiało pod jego czaszką, a on czuł ten znajomy przepływ energii. Wszyscy wiemy co się dzieję, gdy mój Podopieczny ma za dużo w głowie, prawda? Obawiam się, że lada moment bezpiecznik spłonie w blasku magii, a prawdziwa bestia będzie miała okazję wychynąć zza połów jego skórzanej kurtki. Ziemia była wilgotna, czuł jak bieżniki jego podkutych, ciężkich butów ryją w niej po noski, gdy przenosił ciężar ciała do przodu. Drobne kamyczki, przysiągłby, że w zwolnionym tempie wzbijały się wraz z kropelkami wody, pozostawiając jedynie wyrwane źdźbła trawy. Czy trafi do Azkabanu, czy może zginie tu i teraz powalony jakimś morderczym zaklęciem, którego jeszcze nie ma w spisie Ministerstwa? To pokolenie było wyjątkowo kreatywne, a z pewnością mógł o tym poświadczyć Wężousty. Jeżeli on i jego siostry wymyślili tyle naprawdę paskudnych uroków, to jak wiele z nich istniało w Hogwarcie i nigdy miało nie ujrzeć światła dziennego? To smutne, że jedyni spadkobiercy ich tajemnicy mogą już leżeć martwi, albo zaraz tacy będą. Kolejny krok i kolejny raz stalowy nosek uderza w mokrą ziemie. "Dzień dobry mamo. Witaj tato. Dawno się nie widzieliśmy. Tęskniłem. Kocham Was, wiecie?"
Klik i bezpiecznik pękł.
-Expelliarmus!


Ostatnio zmieniony przez Shane Collins dnia Pon Mar 30, 2015 5:27 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Pon Mar 30, 2015 5:06 pm
The member 'Shane Collins' has done the following action : Rzuć kością

#1 'Pojedynek' :
Stary Dąb  - Page 12 Dice-icon
#1 Result : 4, 3

--------------------------------

#2 'Pojedynek' :
Stary Dąb  - Page 12 Dice-icon
#2 Result : 6, 2
Arya Wordsworth
Martwy †
Arya Wordsworth

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Pon Mar 30, 2015 9:50 pm
Spacerowała po błoniach w sumie bez celu. Ostatnio w szkole panowała naprawdę wielka nudna, i oddała by wszystko za chociaż minimalną rozrywkę. Najwidoczniej niebiosa wysłuchały jej prośby bo z oddali usłyszała dźwięki walki które niosły się po błoniach. Zainteresowało ją to, w końcu wszelkie rozróby były jej specjalnością. Można powiedzieć, że  zapisze się w murach tej szkoły jak osoba która miała największą liczbę szlabanów na swoim kącie. Kiedy było za spokojnie ona po prostu więdła i umierała. Lubiła wybuchy, walki... wszystko jedno o co chodziło, ważne było, że coś się działo, że mogła się popisać swoimi umiejętnościami (które oczywiście jak na nią były marne, ale wysokie ego robiło swoje).
Zaczęła iść w kierunku miejsca gdzie słyszała krzyki, i odgłosy walki. Z każdą kolejną chwilą była coraz bliżej, aż w końcu kiedy znalazła się w pobliżu zobaczyła... no właśnie jeden wielki rozpierdol. I to było coś na co czekała od dawna. Nie wiedziała o co chodziło i to wcale nie było ważne, bo i niby kogo by to obchodziło. Wyciągnęła swoją różdżkę i z pewnym siebie uśmiechem na ustach zaczęła powoli zbliżać się do całego bajzlu który zapanował na błoniach. Ciekawiło ją to, że nauczyciele jeszcze nie reagowali, ale może i to nawet lepiej.
Niestety znalazła się w nieodpowiedniej chwili na miejscu zdarzenia. A i jej umiejętności magiczne nie były na tyle wystarczające aby móc się obronić wystarczająco dobrze. Nagle w powietrzu pojawiła się jakaś dziwna kula... coś na kształt dymu, która zaczęła opadać. Nie znała tego zaklęcia pierwszy raz jej widziała n oczy. Stała jak wmurowana w ziemię z różdżką w ręku. Nagle bum... kula uderzyła o ziemię. Fala uderzeniowa była naprawdę duża, a Arya oberwała najmocniej pewnie dlatego, że stała stosunkowo blisko. Leżała na ziemi w kałuży krwi. Czuła jak całe ciało przeszywa ból którego jeszcze nie znała. Wpatrywała się w tej chwili w niebo które było zasnute chmurami, a może to po prostu tumany kurzu wzniesione przez wszystkich uczniów. Jak to możliwe, że jej umiejętności ją zawiodły. Nie zdążyła jeszcze nic zrobić, pojawił się ktoś lepszy... cóż na to wygląda, ale dziewczyna nie dopuści do siebie tej myśli nawet w chwili kiedy śmierć zajrzała jej głęboko w oczy. W końcu rany były za wielkie, krew wypływała z jej ciała w zastraszającym tempie. Tętno zwalniało, coraz trudniej było złapać oddech. Chłód który napływał był z jednej strony okropny, ale z drugiej dziwniej przyjemny. Jedyne na co się zmusiła to na zaciśnięcie swojej różdżki w dłoni. A jej oczy przestały odbijać jakie kolwiek światło. Stały się zimne i puste. W ten o to sposób pierwsza krew została przelana.

[Śmierć Aryi Wordsworth]
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Pon Mar 30, 2015 10:15 pm
uczniowie, jak co dzień, ze względu na przyjemną pogodę wychodzili z zamku - świeciło słońce, w powietrzu wyraźnie czuło się zapach wiosny, która czaiła się za rogiem, natura zapraszała wręcz do tego, by spędzić na jej łonie trochę cennego czasu, zwłaszcza, że godzina popołudniowa temu sprzyjała... Tym nie mniej czwórka uczniów, która się pojawiła i która ściskała w dłoniach różdżki, zwłaszcza tak rozpoznawanych uczniów, zaczęła skupiać na sobie coraz większą uwagę wszystkich wokół - szeptano do siebie, wskazywano ich palcami, nikt jednak nie rzucił obelgą, nie odważyli się. Jak mają znaleźć w sobie odwagę występują przeciwko czterem najbardziej pokręconym postaciom w szkole, owianych mgłą ciężkiej, czarnej magii, jaką praktykowali i co nie było wielką tajemnicą, a jednocześnie nie było świadka, który mógł ich otwarcie o to oskarżyć?
Wszystko trwało w kompletnym bezruchu - albo raczej właśnie w ruchu ogromnym... zależy, czy patrzyliśmy na błonia, czy na korytarz, przez który pędziła Rockers, a za nią, po dłuższym zastanowieniu, uczniowie domu Ślizgona - grupa rosła, kolory się mieszały ze sobą wzajem, ale chyba najwięcej można było naliczyć dumnych Gryfonów, którym na rękę była sprawiedliwość wymierzona w stronę tych, którzy zasiewali niepokój w przyjaznych im murach. Nie poszli wszyscy, jasne, że nie... ale kiedy Rockers wyszła na podwórze, było ich wystarczająco wiele. Dziesiątki głów w mundurkach szkolnych, inni w bardziej luźnych strojach na co dzień...
Wszystko zaczęło się od zwykłej, ognistej kulki, która pojawiła się tuż po tym, jak czarnowłosy wampir przejechał różdżką w powietrzu - uczniowie nieco zdziwieni przyglądali się jej, cofnęli ledwo o parę kroków - niewielu było mądrych, którzy z kopyta rzucili się do ucieczki... nie wiedzieli, co to jest, wszak nikt ich nie uczy o potężnej, czarnej magii, która stanowi dla nich największe zagrożenie... Inferno wybuchnęło.
Gorące powietrze rozpłynęło się po otoczeniu wraz z krzykami i ruchem, który nastał zaraz po tym - posypało się kilka zaklęć, czas ruszył do przodu, nie pozostawiając czasu do namysłu - w tych krzykach trudno było cokolwiek usłyszeć - fala uczniów poruszyła się chaotycznie - większość skierowała się do drzwi, pragnąc skryć w murach, co odważniejsi chwycili za różdżki i wycelowali je w czwórkę potępieńców, nie zastanawiając nawet nad tym, dlaczego to akurat Rockers ich poprowadziła... nie zastanawiając się nad tym, kto to rozpoczął.
Piekło wywołane przez Przeklętych tak oto miało swój początek.
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Pon Mar 30, 2015 10:27 pm
Oczywiście - każda akcja ma swoją reakcję, tak i wszystko się poruszyło - całe morze, które niezgrabnymi falami układało się przed twymi oczyma, przyprawiają o ten dziwny, drapieżny uśmieszek, o to spojrzenie Otchłani, która chowała w sobie całe to otoczenie i zamierzała je tam pochować wraz z każdą następną duszą, jaka odważy się weń wkroczyć... Och, któż by się ośmielał..? Szkoda, że nie mogłeś tak stać, chłonąć chaosu i strachu, który sprawiał, że twoje serce zaczynało mocniej bić i przyprawiało o cudowne dreszcze, widząc, jak coś jak dotąd trenowanego w sekrecie na maleńkim polu, studiowanego pilnie w księgach, działa tak, jak sobie tego zażyczyłeś: zupełnie jakbyś jedynie chciał się pochwalić Rockers, co..? Zupełnie jakbyś... pragnął być Śmiercią dla nich wszystkich. Dalej, Siostro! Idź na żer! Dzisiaj twój brat da Ci tyle dusz do pożarcia, ile tylko sobie zapragniesz...
Czarnowłosy drgnął i cofnął o półkrok, unosząc gwałtownie różdżkę, łapiąc miraż świateł z pewną dozą opóźnienia przez wyrwanie z zauroczenia całym tym wydarzeniem, które przepełniało jego ciało mocą, jaka nie powinna wzbierać w żadnym żywym stworzeniu przez czynienie krzywdy drugiej osobie - chociaż, jakby na to nie spojrzeć, byłeś teoretycznie martwy, prawda? Tarcza Protego zadziałała doskonale, jednak moc zaklęcia Rockers rozeszła ci się po dłoni, przyprawiając o uśmieszek półgębkiem, gdy na moment wyłapałeś spojrzenie Rockers, by zaraz przenieść się gładko w bok, pozostawiając Collinsów z przodu, aby rzucić na waszą czwórkę Magicus extremos, zaczynając od samego siebie (nie będę rzucać kośćmi na każdego z osobna, bez sensu, i tak z racji bonusu pd zaklęcie wyjdzie) i ufając im, że w tym czasie ich protego będzie wystarczająco silne, aby odeprzeć ataki innych - blaski zaklęć już lśniły ci w oczach, ich świst przecinał powietrze - wspaniałe! Jakże oni wszyscy mogli z tego rezygnować? Przecież... bez tego trudno uwierzyć, że jest się żywym! Cofnąłeś się o krok, gdy jakieś randomowe zaklęcie świsnęło ci niemal przed nosem i wniosłeś ręce, mrucząc następnie formułkę Tegraraki - niewidzialny sześcian rozpostarł się tam, gdzie stało najwięcej uczniów, łącznie z Rockers, będącą aktualnie największym zagrożeniem, po czym przesunąłeś się jeszcze bardziej w bok, pozostawiając chwilowo Caroline Shane'owi i jego siostrom, by rzucić w kierunku tłumu, tuż obok praktykanta, Akatie Tyxi - początkowo cienkie pnącza wystrzeliły z gleby, by złapać pierwszą z wierzchu osób za nogę, jej jadowe kolce z łatwością rwały ubrania i wgryzały się w skórę, jasna zieleń zamieniała się w ciemniejszą... a wszak miast maleć, tylko rosły, tylko nabierały na swej potędze..! Ziemia zadrżała, miażdżona pod naciskiem coraz grubszych pni rośliny, pękały kamienie - wydawała się posiadać własną świadomość, kiedy rozbiegała się we wszystkie strony, taranując wszystko, co stanęło jej na przeszkodzie.
Niech rośnie!
Niech skrapla glebę czerwoną posoką.

//
+ 2 oczka z PD
1. Protego Horribilis - 6,5
2. Magicus extremos - 6,5
+ 1 oczko do mocy zaklęcia
3. Tegraraki - 6, 5
4. Akatia Tyxi - 6, 6


Ostatnio zmieniony przez Sahir Nailah dnia Wto Mar 31, 2015 12:28 am, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Pon Mar 30, 2015 10:27 pm
The member 'Sahir Nailah' has done the following action : Rzuć kością

'Pojedynek' :
Stary Dąb  - Page 12 Dice-icon
Result : 5, 3, 5, 3, 6, 1, 5, 5
Grey Leviathan
Martwy †
Grey Leviathan

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Pon Mar 30, 2015 11:03 pm
Spacerował sobie własnie na luzaku po błoniach ciesząc się piękną wiosenną pogodą i myśląc o urzekającym licu jego najcudowniejszej bogini, muzy wśród muz, jasnowłosej Afrodycie, która wynurzyła się z ciemnych korytarzy tego posępnego zamczyska i rozwiała jego smutki i troski, by napełnić jego serce blaskiem, o którym nawet nie marzył. Zapach jej skóry był jak najcudowniejszy afrodyzjak, smak i delikatność ust przywodziła na myśl kwiaty, które cały dzień dla niej zbierał, a delikatność spływających po karku włosów przyprawiała go nieomal o dreszcze. Ach Kim... Przepiękna Kim, taka ulotna, artystyczna niemal dusza, która tylko prosiła o napotkanie takiego muzyka jak on, który ubierze każde jej słowa w urzekająca pieść i będzie ją grał co dzień, aż po grób. Łaskocący dotyk cienkich łodyżek kwiatów utwierdzał go w fakcie, że dobrze robi! Przyjęła w końcu jego wyznanie i jego serce podane na tacy i to z wdziękiem dziewicy pozwalającej jednorożcowi układać ufnie łeb na jej podołku. Wiedział już bardzo dobrze, chciał być z nią!
...i wtedy Grey usłyszał jakieś dzikie wrzaski i trzaski, po czym zerknął nieco na lewo. Kilkadziesiąt metrów dalej działa się jakaś wyjątkowo krwawa i bestialska degrengolada. A cóż to... ktoś się bije?! Bez Leviathana!? Niedorzeczność!!!
Natychmiast chwycił za różdżkę, odrzucił maleńki polny bukiecik i wskoczył na skraj wiru walki, trzymając się oby jak najdalej od wysuwających się spod ziemi macek zielonych pędów, które chciały wszystkich wyłapać i wciągnąć do Piekła. Z takiej odległości to było przerażające, wiec jak tylko bruzda erodującej ziemi pojawiła się bliżej niż dopuszczalne 5 merów od niego, odskoczył i z naprawdę wielkim impetem wpadł na kogoś. I nawet kiedy się obrócił, zanim zdążył poznać czy to swój czy wróg, po prostu na oślep pieprznął w stronę dziewczyny:
- Depulso! - chciał zrobić sos super! Odepchnąć od siebie dziewczynę, była tak cholernie, cholernie blisko, że nietrafienie byłoby sztuką!
... ale najwidoczniej tak się zestresował, że jego różdżka zamiast posłać rudą lisicę kilka metrów w tył, to pyknęła, puszczając parę iskierek z czubka i... koniec pokazu.


Ostatnio zmieniony przez Grey Leviathan dnia Pon Mar 30, 2015 11:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Pon Mar 30, 2015 11:03 pm
The member 'Grey Leviathan' has done the following action : Rzuć kością

'Pojedynek' :
Stary Dąb  - Page 12 Dice-icon
Result : 6, 1
Aida Cuthbert
Martwy †
Aida Cuthbert

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Pon Mar 30, 2015 11:16 pm
Spacerowała sobie spokojnie po błoniach, aż tu nagle bum i nagle jakaś walka. Nawet nie zdążyła się grzecznie wycofać, wszystko działo się tak szybko przez co znalazła się w samym centrum istnej burzy. Wszędzie fruwały zaklęcia, ludzie machali różdżkami, krzyczeli do siebie, niektórzy nieszczęśnicy uciekali jak najszybciej na bezpieczną odległość... a uczniowie... obserwowali wszystko na bezpiecznych pozycjach. Czy nauczyciele nie powinni byli jakoś reagować. Chociaż z drugiej strony Aida sądziła, że być może nie poradzili by sobie z taką wielką rozróbą. W końcu polała się już nawet pierwsza krew. Z drugiej, jednak strony nie powinni byli poświęcać od tak uczniów. Tak czy inaczej ona nie miała zamiaru ginąć. Dlatego też próbowała przedrzeć się przez tych walczących ludzi nie obrywając przy okazji żadnym zaklęciem. Była już bliska celu kiedy usłyszała jak ktoś rzuca w nią jakieś zaklęcie. Dobrze, że umiejętności tego chłopaka nie były najlepsze bo zaklęcie nawet do niej nie doleciało... co więcej nie miało żadnej mocy.
-WE MNIE...!- Krzyknęła i wyciągnęła swoją różdżkę po czym od razu przeszła do czynów.
-Steleus- Rzuciła pierwsze zaklęcie które tylko przyszło jej do głowy, a zaraz za nim poszło kolejne
-Petrificus Totalus- Miała ochotę zetrzeć tego jegomościa z powierzchni ziemi. Jak jej to wyjdzie... zobaczymy.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Pon Mar 30, 2015 11:16 pm
The member 'Aida Cuthbert' has done the following action : Rzuć kością

'Pojedynek' :
Stary Dąb  - Page 12 Dice-icon
Result : 4, 4, 6, 1
Grey Leviathan
Martwy †
Grey Leviathan

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Pon Mar 30, 2015 11:32 pm
Nagle spokojny spacer ruszył z kopyta i nabrął tak wariackiego tempa, że chłopak już zupełnie nie wiedział kto, z kim i dlaczego, chyba przegapił początek ustawki i wbił się w samo centrum chcąc łyknąć coś fajnego a jednocześnie nie dostać za mocno po mordzie. Sypały się zaklęcia, wrzaski, nieprzyjemny dla ucha chrzest łamanych kości i mlaśnięcia sporej ilości krwi na podłogę. A potem pojedyncze krzyki i przekleństwa się urywały. Ale z tym za chwile, na ten konkretny moment miał własny rudowłosy problem, któremu najwidoczniej nie spodobała się kraksa i chłodne powitanie. Ale dobrze jej tak, rude są złe i wredne! Dlatego od dawnych czasów wierzono, ze te po śmierci wstają z grobów i wampirzą sobie po nocach jak ostatnie cwaniaki. A co do cwaniakowania, to Sahir Wielka Gwiazda też mu mignął gdzieś w tej szarpaninie, ale Grey głowy nie da. Nie miał czasu na rozglądanie się, bo dziewuszka zaczęła sypać typowo babskimi pretensjami. Te to zawsze miały jakiś problem...
- To my jesteśmy w jednych oboz... Ej! Protego! - rzucił szybko pierwsza i najlepszą osłonę, jaką udało mu się machinalnie rzucić. I tym razem różdżka go nie zawiodła i wredne zaklęcie odbiło się jak pierd od odświeżacza powietrza.
- Noż uspokój macice, dziewczyno! - wznowił pewien siebie i postanowił nieomal dźgnąć dziewczynę w oko. - Miblewimble!!! - i znowu odgłos pierdnięcia z końca różdżki. - CO JEST?!
W ostatniej chwili poczuł jak ziemia pod nogami lekko mu się zapada kruszona pod spodu i bezmyślnie chwycił dziewczynę za rękę i puścił się niedługim sprintem w bok.
- Spadamy!

z/t + Aida


Ostatnio zmieniony przez Grey Leviathan dnia Pon Mar 30, 2015 11:41 pm, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Pon Mar 30, 2015 11:32 pm
The member 'Grey Leviathan' has done the following action : Rzuć kością

#1 'Pojedynek' :
Stary Dąb  - Page 12 Dice-icon
#1 Result : 3, 5

--------------------------------

#2 'Pojedynek' :
Stary Dąb  - Page 12 Dice-icon
#2 Result : 1, 1
Anna Gold
Martwy †
Anna Gold

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Wto Mar 31, 2015 1:58 am
Nie mając nic lepszego w swym jednorękim życiu, Anna, niczym pszczoła do miodu, ruszyła w stronę zamieszania. Okazała się to być walka na śmierć, życie i minusowe punkty, a ponieważ miała już niewiele do stracenia, uznała za stosowne dorzucić swoje pięć groszy pod postacią paru zaklęć.
- Colovaria! - wrzasnęła aż do zdarcia gardła i zamachnęła się niczym zawodowy mugolski poławiacz szczupaków. - A na ciebie, DENSAUGEO! - zwróciła się do następnej, zupełnie przypadkowej osoby. Była w swym żywiole, czuła, że po to przyszła na świat. To był cel jej istnienia; ta wojna, ta walka, rozpacz i żądza krwi, ta bezczelna zmiana komuś fryzury i uzębienia bez jego zgody! - I co mi zrobicie, co? CO? - zaczęła biegać slalomem, aby mieć większe szansę na uniknięcie miotanych we wszystkie strony zaklęć. W końcu potknęła się o kogoś, lub o coś (zaślepiona potęgą nie zwracała uwagi pod nogi) i wyrżnęła na glebę, upuszczając drewniane narzędzie swej chwały i przy okazji rozkwaszając sobie przy tym nos. Pewnie, gdyby nie pamiętna walka o życie z żarłoczną Żerlicą, dziewczyna miałaby czym zamortyzować upadek. Niestety, pisana była jej nagła operacja plastyczna twarzy na koszt Matki Ziemi.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Wto Mar 31, 2015 1:58 am
The member 'Anna Gold' has done the following action : Rzuć kością

#1 'Pojedynek' :
Stary Dąb  - Page 12 Dice-icon
#1 Result : 4, 2

--------------------------------

#2 'Pojedynek' :
Stary Dąb  - Page 12 Dice-icon
#2 Result : 3, 5
Arianna Jemare
Martwy †
Arianna Jemare

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Wto Mar 31, 2015 2:07 am
Wszystko było smrodem... Smrodem i krzykiem... Rozpaczliwym wołaniem o pomoc które usłyszała by, jeśli tylko miała by siłę... Całą sobą skupiając się na tym by pozostać w pionie, zrównana została z ziemią. I choć chciała być niezależną i silną kobietą wiedziała, że praktykant ocalił jej życie... UCIECZKA! TYLKO ONA! Podnosząc twarz z ziemi dla której trawa w tym momencie była warta tyle samo co błoto spojrzała na Alexa z pełną świadomością, że nigdy nie pokazała by się nikomu w tym stanie. A on prosił o wycofanie... Rozumiała to. Nie będąc w stanie wygrać tej walki podniosła się na kolana szukając własnej różdżki i chcąc sprostać tej jednej lekcji.... Ledwie jednak podniosła się na kolana posypały się kolejne zaklęcia a błagalny krzyk dobiegł jej uszu. Miała ochotę zapłakać. Płacz jednak wymagał uczucia. Jakiejkolwiek emocji która mogła by go wyzwolić. Ale Arianna, rozglądając się nie widziała już niczego... Ciemność i krzyk zawładnęły nią w momencie chwycenia różki... Nie była już w stanie wrócić do zamku...
- AVIS! - Krzyknęła celując w chłopaka który rozbroił Alexa i plując sobie jednocześnie w brodę za wcześniejszą ignorancję. Ale czy mogła przypuszczać, że stanie przed podobnym wyzwaniem?


Ostatnio zmieniony przez Arianna Jemare dnia Wto Mar 31, 2015 2:11 am, w całości zmieniany 1 raz
Sponsored content

Stary Dąb  - Page 12 Empty Re: Stary Dąb

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach