Go down
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Stary budynek przy obozie Empty Stary budynek przy obozie

Nie Lut 01, 2015 8:38 am
Stary budynek przy obozie Japan_No_87_by_Puffton
Zniszczony budynek, który prawdopodobnie kiedyś był świątynią. Wygląda tak, jakby w latach świetności był naprawdę piękny.
Chi-Fu
Oczekujący
Chi-Fu

Stary budynek przy obozie Empty Re: Stary budynek przy obozie

Pon Lut 16, 2015 10:16 am
Wiatr wył mu w twarz, rozpościerał niebieską pelerynę. Sam nie wiedział dokąd zmierza, może musiał zastanowić się nad zaistniałą sytuacją? W głowie kołatało się wiele ważnych myśli – o obozie, o tym przeklętym Kapitanie… Oj, on mu da popalić. Zawsze lubił sobie z niego kpić, był tak jakby jego zabawką, to go cieszyło! Nikt nie miał prawa podskoczyć słynnemu Chi-Fu! Chciał wiedzieć wszystko o wszystkim i wszystkich. Musiał. I nie zamierzał się poddawać dopóki nie dostanie odpowiednich informacji. A ta czapka powinna mu w tym pomóc… Był bardzo ważną osobą, potrzebną każdemu wielkiemu władcy. Jeśli więc ktoś zamierzał go zamordować to lepiej było się zastanowić.
Czuł się bardzo dobrze. Nie było mu ani za zimno ani za ciepło – było jak w sam raz. Zapowiadało się na bardzo dobry dzień, który należało wykorzystać do swoich własnych celów. Któż wie… Może dzisiaj dowie się czegoś ważnego? Któż wie… Może stanie się jeszcze ważniejszym człowiekiem? Poza tym, że musiał zorganizować pewne rzeczy było bardzo pięknie. Ale on umiał wykorzystać sytuację, obrócić ją na swoją korzyść. Zamierzał zrzucić to nudne zadanie na jakiegoś głupca, który się go będzie bał! Miał ochotę zwycięsko zarechotać, powstrzymał się wiedząc, że w pobliżu zawsze coś może się kryć.
Shan Yu
Oczekujący
Shan Yu

Stary budynek przy obozie Empty Re: Stary budynek przy obozie

Pon Lut 16, 2015 5:40 pm
Ludzie nie nauczą się tego, że w dzisiejszych czasach... szczególnie tak niespokojnych nie wolno spacerować w samotności. A tym bardziej nie powinny były robić to osoby które nie są wojownikami i o walce tak naprawdę nie mają zielonego pojęcia. Dla Shan Yu takie osoby były tylko mięsem armatnim którego należy pozbyć się jak najszybciej bo na dłuższą metę taki człowiek był tylko kulą u nogi. Cesarski pionek mógł usłyszeć w powietrzu ten charakterystyczny śpiew sokoła który obwieszczał rychłą zgubę. Pytanie tylko czy to był ten słynny ptak którego wszyscy tak się bali. Poczekaj głupi człowieczku to się przekonasz.
Nastała niepokojąca cisza która sprawiała, że aż powietrze zaczynało wibrować delikatnie. A zaraz potem mogłeś usłyszeć czyjeś ciężkie kroki, i odgłosy niszczonych zarośli przy pomocy ostrego miecza który przeciął już tylko żyć. Po chwilce obok ciebie świsnęła jakaś strzała. Zatrzymała się na pobliskim drzewie. Jedno było pewne był to jakiś bardzo dobry łucznik który wyraźnie specjalnie spudłował aby dać ci ostrzeżenie. Nim się obejrzałeś otoczyła ciebie piątka żołnierzy z mieczami wymierzonymi w twoją postać. Miałeś problemy wierny doradco cesarza. Owszem twoja pozycja była wysoka i bardzo ważna, ale dla Shan Yu byłeś osobą która mogła posiadać tylko ważne informacje, i twoja pozycja wcale nie przeszkodzi mu w tym.
-Witaj... przypomnij mi swoje imię- Usłyszałeś za swoimi plecami ten szept który obudził na twoich plecach ciarki. Znalazłeś się w wielkich tarapatach.
-A z resztą to i tak nie ważne. W końcu nikt ciebie nie zapamięta w tej wojnie- Mruknęła Shan Yu stając przed twoimi oczami, a na jej ramieniu wylądował jej wierny sokół. Kiwnęła w kierunku dwójki swoich ludzi którzy to zaraz skrępowali twoje ręce i sprowadzili na kolana. Kobieta wpatrywała się swoimi zimnymi oczami w twoją postać i uśmiechnęła się tylko chytrze. Ukucnęła przed tobą i uniosła swoją dłonią twoją głowę.
-Mam dla twojego kapitana pewną propozycję... więc bądź taki uprzejmy i zaprowadź mnie do waszego obozu. W końcu chyba też masz dosyć tej wojny. Ja mam dosyć czekania, bo wasz kapitan coś nie pali się do wyszkolenia wojsk... a i wasi ludzie też są zaiste zmęczeni- Wyszeptała a parę jej czarnych włosów zasłoniły jej oczy.
Chi-Fu
Oczekujący
Chi-Fu

Stary budynek przy obozie Empty Re: Stary budynek przy obozie

Wto Lut 17, 2015 3:13 pm
Wszystko działo się w tak szybkim tempie – najpierw sokół szybujący nad głową doradcy Cesarza, potem zapanowała przeraźliwa cisza, a następnie strzała przelatująca koło jego ucha. Wszystko to przyprawiało go o ciarki. I jeszcze ten odgłos miecza… Czy właśnie czekała go niechybna śmierć? To czego tak bardzo się bał? Nie! To niemożliwe! Był zbyt ważny i nikt nie miał prawa go tknąć! Oj, łudził się, łudził. Ale przecież posiadał pewne zdolności… Potrafił obrócić sytuacje na swoją korzyść! A poza tym miał pewną czapkę, bardzo ważną czapkę.
I właśnie wtedy pojawili się wojownicy. Wymierzyli w niego lśniącymi nożami, potem ten szept i jeszcze przeraźliwe, mroczne słowa. Skrępowano jego ręce, miał ochotę powiedzieć coś o swojej pozycji, jednak powstrzymał się, gdy poznał osobę.
- Jestem Chi-Fu, doradca Cesarza – powiedział dumnie, próbował się wyprostować, jednak uściski były zbyt silne. Nie miał szans na jakikolwiek ruch, nie licząc uniesienia swojej klatki piersiowej podczas miarowego oddychania. Kiedy tylko usłyszał wzmiankę „kapitan” miał ochotę parsknąć śmiechem. Zawsze sobie z niego kpił! – Nie jestem co do pomysłu pewien – wyszeptał, krzywiąc się lekko. Sama postać, która go zaatakowała była przerażająca, przyprawiająca o uczucie włosków na karków, które stawały dęba. – Najpierw chcę wolnych rąk i… - obrzucił wszystkie bronie pogardliwym spojrzeniem. Nigdy by tego nie dotknąl, to przewyższało jego dumę. Wolał nie pakować się w jakieś głupie walki, które mogły tylko pobrudzić jego ręce. – Niech te osoby przestaną mierzyć we mnie tą bronią. Chcę pokojowej rozmowy – przełknął ślinę. Wiatr nadal wył im w twarz, a czarne włosy Shan Yu nieco przesłaniały m widok żołnierzy. – Przytakniesz na moją propozycje? - on wiedział jeśli go oszuka. On wszystko wiedział. On wiedział jak potoczyć przez tą rozmowę!
Shan Yu
Oczekujący
Shan Yu

Stary budynek przy obozie Empty Re: Stary budynek przy obozie

Wto Lut 17, 2015 4:03 pm
No i pięknie. Więc Sahn Yu miała teraz sto procent pewności z kim ma do czynienia. Czyli jej ludzie trzymają odpowiednią osobę. Kobieta uśmiechnęła się tylko szerzej.
-Ty stawiasz mi jakieś warunki- Mruknęła wyraźnie tym podirytowana. Nie lubiła jak takie mróweczki jak ten tutaj próbowały zgrywać ważniejszego niż były w rzeczywistości. Dlatego też doradza mógł poczuć na swojej twarzy całkiem silne kopnięcie. A koturna w butach Pani kapitan wcale nie uśmierzyła bólu. Mimo wszystko jej ludzie nie puszczali ciebie. Trzymali dzielnie nie pozwalając na nawet minimalny ruch.
-Chyba się nie zrozumieliśmy- Jej głos mimo wszystko był nadal spokojny, chociaż można było wyłapać w nim pojedyncze drgania które świadczyły o tym, że jej cierpliwość w każdej chwili może się skończyć.
-Zdajesz sobie sprawę ze swojego położenia- Powiedziała i uniosła rękę a jeden z jej zbirów podstawił tobie pod gardło miecz.
-Jeden mój ruch ręki i ciebie nie ma. I pewnie by ciebie nie było gdyby nie fakt, że możesz posiadać bardzo ważne dla mnie informacje. Chociaż by o tym gdzie znajduje się obóz waszego kapitana- Mruknęła i zaczęła krążyć spokojne w lewo i prawa. Jej płaszcz szeleścił złowieszczo. Wpadłeś drogi doradco nie ma co, a wiedz, że nie masz przed sobą kobietę która myśli racjonalnie. Jej nie obchodzi to, że ktoś z jej ludzi może zginąć... nie bierze żadnych konsekwencji pod uwagę. Dla niej liczy się efekt i to wszystko.
-Chociaż... biorąc pod uwagę fakt, że kręcisz się gdzieś tutaj w okolicy mogę śmiało twierdzić, że nie odszedłeś daleko od twojego obozu- Zupełnie nieświadomie naraziłeś swoich ludzi na potencjalne niebezpieczeństwo. Ona tego tak szybko nie zostawi. Pewnie paru jej ludzi będzie teraz patrolować te okolice i wcześniej czy później będziecie mogli spodziewać się najazdu całej tej hołoty na wasz obóz.
-Więc... jak będzie. Powiesz grzecznie to co chcemy i zachowasz życie... czy może raczej je stracisz i sama się wszystkiego wcześniej czy później dowiem- Powtórzyła swoją propozycję... Chi-fu dobrze ci radzę zastanów się nad tym kogo chcesz zgrywać... bo przed tą kobietą nie warto robić z siebie bohatera.
Chi-Fu
Oczekujący
Chi-Fu

Stary budynek przy obozie Empty Re: Stary budynek przy obozie

Sro Lut 18, 2015 1:13 pm
- Nie sądziłem, że kobiety mogą być takie władcze – wypowiedział te słowa bez żadnej ironii w głosie. Bardzo się przynajmniej starał, nie mógł dać się zabić i musiał trochę polepszyć zaistniałą sytuacje. Nie mógł zginąć śmiercią tak łatwą, nie mógł się poddać. Och, gdzie jest pomoc, gdy NAPRAWDĘ jest potrzebna? I właśnie w tej samej chwili poczuł jak koturn uderza w jego twarz, poczuł wielką falę bólu wypełniającą go od środka. Nie wiedział czy poleciała pierwsza krew, nie chciał.
Lśniący miecz został przystawiony do jego gardła. Zdawała sobie sprawę, że w każdej chwili może obificie je przeciąć, zabić Chi-Fu, jednego z najważniejszych ludzi Cesarza Ale wtedy nie dostałaby odpowiednich informacji, które on posiadał. Tylko wybrani mogli je trzymać w swojej głowie, a fakt, że je otrzymał świadczył o tym, że był bardzo ważny. I szanowany.
- Do… - nie dokończył. Ostrze lekko go zraniło, pociekł strużek krwi, poczuł małe kłucie w zranionym miejscu. Musiał uważać podczas wypowiadania słów. Spojrzał na nią błagalnym wzrokiem, jakby prosząc o uwolnienie go z tego męczącego uścisku miecza. Jeśli miał cokolwiek powiedzieć to potrzebował swobodnego ruszania swoim językiem. Zamierzał też z nią trochę negocjować, ostrożnie oczywiście. Zdołał poznać Shan-Yu, wiedział, że jest nieobliczalna i w każdej chwili mogła zamordować go z zimną krwią. Znajdował się w bardzo głupiej sytuacji… Musiał rozegrać to tak, żeby nie musiał zdradzać miejsca położenia, ale żeby ją coś zadowoliło. A poza tym potrzebował czegoś ważnego… obietnicy życia. Nie chciał w tej wojnie zginąć, pragnął żyć. A ona prawdopodobnie mogła mu to ofiarować. Czekał więc na jej decyzje…
Shan Yu
Oczekujący
Shan Yu

Stary budynek przy obozie Empty Re: Stary budynek przy obozie

Pią Lut 20, 2015 2:31 pm
Na dźwięk jego słów Shan Yu zaśmiała się tylko głośno.
-Kobiety... władcze...- Najwyraźniej udało ci się ją wprowadzić w dobry nastrój, a to będzie na plus dla ciebie. Może nie zginiesz podczas tego spotkania.
-Mój drogi, kobiety nie są władcze... kobiety są inteligentne. W przeciwieństwie do was mężczyzn my używamy pewnego mięśnia który niestety w dzisiejszych czasach zaczyna powoli zanikać- Popukała się tutaj swoim długim pazurem w skroń i pokazała aby jeden z jej ludzi zabrał w końcu ten miecz z jego szyi. Chi-fu mógł poczuć jak zostaje poderwany z miejsca, a jego ręce zostają związane jakimś sznurem.
-Mózg mój drogi... mózg. Po tym co mi już powiedziałeś śmiem wątpić, że takowy posiadasz. Jak myślisz, co taka osoba jak ja może pomyśleć kiedy w lesie spotyka doradcę cesarza.- Uśmiechnęła się tutaj złośliwie i wyciągnęła rękę a jej wierny sokół zleciał z pobliskiej gałęzi i zasiadł na jej przedramieniu.
-Jeżeli kręcisz się gdzieś tutaj to oznacza, że wasze wojska są gdzieś w pobliżu- Na dźwięk jej słów wszyscy inni zaczęli się śmiać złośliwie.
-Załóżcie mu worek na głowę. Nie chcę aby widział jak dojść do naszego obozu- Powiedziała i zaraz po tym Chi-fu mógł zobaczyć ciemność która była spowodowana ów workiem.
-Spokojnie... obiecuję ci, że nie zabiję ciebie. Nie będziesz musiał brać udziału w tej wojnie... a ja jestem słownym człowiekiem- Słownym, ale przebiegłym. Zawsze w jej obietnicach był jakiś haczyk o którym wiedziała tylko ona.
-Jazda za mną... za nim któryś z tych żołnierzyków cesarza tutaj się przypałęta- Mruknęła i zaczęli popychać Chi-fu śmiejąc się z niego i drwiąc co chwila. Najwyraźniej jej ludzie od dawna nie mieli takiego ubawu jak teraz
z/t x2 obóz Sahn Yu
Sponsored content

Stary budynek przy obozie Empty Re: Stary budynek przy obozie

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach