Go down
Mistrz Labiryntu
Mistrz Gry
Mistrz Labiryntu

Kawalerka Charlotte Everglade Empty Kawalerka Charlotte Everglade

Sro Sty 23, 2019 1:36 am
Kawalerka Charlotte Everglade 5501fb32d9088226942451dd06369138

Niewielka kawalerka w Londynie należąca do ojca Charlotte który postanowił jej ją udostępnić na czas jej pobytu w Anglii. Mieści się w okolicach Dziurawego Kotła. Panna Everglade rzadko tu przebywa, głównie w wakacje i dni wolne od pracy gdyż na codzień przebywa w Hogwarcie.
Charlotte Everglade
Nauka
Charlotte Everglade

Kawalerka Charlotte Everglade Empty Re: Kawalerka Charlotte Everglade

Sob Sty 26, 2019 3:28 pm
/po spotkaniu z Joe

Charlotte, korzystając z dwóch dni wolnego na który składał się weekend postanowiła wybrać się na świąteczne zakupy do samego Londynu. Jako iż posiadała tam kawalerkę, a podróżowanie siecią Fiuu całkiem przypadło jej do gustu uznała, że będzie to dla niej dobrą odskocznią od ostatnich, dość dziwnych wydarzeń jak i okazją by kupić prezenty dla rodziny i przyjaciół, z którymi miała nadzieję spotkać się w świątecznym okresie grudnia. Pomińmy fakt, że musiała również zakupić suknię na bal sylwestrowy w rezydencji na który miała się udać w towarzystwie pana Fishera. No a która kobieta przepuściłaby okazję na weekendowe zakupy i to jeszcze gdy szalały przeceny? Na pewno nie Charlotte!
Oczywiście w tym całym szale nie zapomniała o swoich znajomych, wręcz przeciwnie specjalnie zarezerwowała sobie trochę czasu by spotkać się z niektórymi z nich, tak jak dziś gdy czekała w swojej kawalerce na poznaną niedawno wampirzycę. Te dwie, może i nie znały się długo znalazły jednak wspólną nić porozumienia, jeszcze wątłą, ale pozwalającą im na prowadzenie długich rozmów i sama nie wiedziała czemu, ale chciała utrzymać tą, jakże obiecującą znajomość. Z jak zawsze nienaganną fryzurą, pomalowanymi na czerwono ustami i szpilkami na nogach czekała, aż blondynka zawita do drzwi jej kawalerki by mogły porozmawiać o tym, co wydarzyło się od ich ostatniego spotkania. A wydarzyło się naprawdę dużo…
Gdy usłyszała dźwięk dzwonka do drzwi wstała z fotela, poprawiając czarną, obcisłą sukienkę po czym rzuciła proste zaklęcie by uruchomić magiczny zestaw do robienia herbaty. Zza drzwi dało się słyszeć stukot obcasów o drewniane panele gdy kobieta zrobiła kilkanaście kroków by otworzyć drzwi. Na widok jasnowłosej wampirzycy na jej ustach pojawił się uśmiech.
- Witaj Mildo! Proszę chodź, napijesz się herbaty?- Powiedziała na przywitanie, a po chwili delikatnie i ostrożnie objęła wampirzycę na powitanie, nie do końca wiedząc czy jest to zachowanie stosowne w jej kierunku.
Milda Borgouis
Ministerstwo Magii
Milda Borgouis

Kawalerka Charlotte Everglade Empty Re: Kawalerka Charlotte Everglade

Pon Sty 28, 2019 11:13 am
Od ostatnich kilku dni, gdy Milda żarliwie przejmowała się sprawami w Ministerstwie, nie miała ździebko czasu by się pożywić. Ubolewała nad brakiem czasu, by zajrzeć do swojej nowej koleżanki ─ Charlotty Everglade ─ którą darzyła niemałą sympatią. Co więcej, uważała, że odskocznia jaką było spotkanie z czarnowłosą nauczycielką było miłą chwilą wytchnienia. I faktycznie, wampiry nie cierpiały z powodu braku siły, lecz wiele spraw potrafiło je przybić podobnie jak zwykłego śmiertelnika. A w czasach świąt, dopadała ją melancholia i poczucie samotności.
Stanęła przed drzwiami stukając wysokimi koturnami o podłoże, wyciągnęła lusterko, w którym przyjrzała się dobrze widząc siebie bledszą niż zazwyczaj, a także braku makijażu lekko zmartwiło ją, że skutki nie posilania się, z każdym dniem jest coraz gorszy. Następnie zapukała do drzwi, a po drugiej stronie słyszała stukot obcasów. Otworzyła jej Charlotte dostojnie ubrana, a usta pomalowała na czerwono, które od razu rzucały się w oczy.
Uśmiechnęła się lekko w jej stronę, po czym obdarzyła ją krótkim, acz ciepłym uściskiem mimo braku pewności czy aby na pewno dobrze zrobiła. Zasady wampirów są proste ─ brak bliskich relacji z ludźmi ─ i może teraz nasunęła się myśl, aby to zmienić.
─ Zamiast herbaty, przydałby się co najmniej litr krwi ─ odpowiedziała z ironią ─ jestem wampirem, a czuję, że Ministerstwo chce mnie wykończyć.
Usiadła na fotelu, ściągnąwszy prochowiec ze swoich ramion zawiązany na talii. Pogłaskała się za uchem, wówczas gdy Charlotte krzątała się po kawalerce, by móc usiąść wreszcie obok niej.
─ Ładny kącik sobie wybrałaś. ─ Milda rozglądnęła się dookoła. ─ Przyjemne mieszkanie, bardzo potulne, rzekłabym. W rezydencji Cevelinów mam wrażenie, że mieszkam w muzeum, w którym funkcjonuje tylko biblioteka, gabinet i trumna.
Oczywiście to był żart, który nie należał do wybitnych. Samo to, że życie wampira potrafi być upierdliwe i niewdzięczne.
Charlotte Everglade
Nauka
Charlotte Everglade

Kawalerka Charlotte Everglade Empty Re: Kawalerka Charlotte Everglade

Pon Sty 28, 2019 12:11 pm
Charlotte niemal od razu rzucił się w oczy jakże niepokojące zmęczenie i bladość na twarzy, brak makijażu był również czymś co rzuciło się jej w oczy - nie wiedziała jak blondynka, ona jednak nigdy nie pokazywała się bez makijażu a jej wygląd był zawsze staranny, niemal perfekcyjny. Nawet gdy była chora i miała iść do lekarza na jej twarzy pojawiał się lekki makijaż i cóż, delikatnie to ją zmartwiło.
- Niestety o tym nie pomyślałam.- odpowiedziała z zastanowieniem, nawet nie wiedząc skąd tak naprawdę mogłaby wziąć krew dla swojej wampirzej znajomej. No oczywiście sama ją posiadała, nie uważała jednak że dzielenie się nią byłoby dobrą opcją. - Czemu chcą cię wykończyć? Muszę przyznać że nie wyglądasz najlepiej, macie jakieś problemy?- zapytała niemal od razu gdy tylko zajęła miejsce w fotelu naprzeciwko wampirzycy, co prawda sprawy jej departamentu były jej naprawdę odległe, nie uszedł jej jednak fakt tego że Milda wyglądała najzwyczajniej w świecie na zmęczoną, bardzo zmęczoną.
- Dziękuję ale to nie ja wybierałam. Ojciec kupił tę kawalerkę po ślubie z matką, mając nadzieję że zamieszkają w Londynie, gdy tak się nie stało utrzymywał ją na wszelki wypadek więc teraz ja z niej korzystam. - odpowiedziała wzruszając ramionami, fakt nie było urządzone najgorzej - co prawda kilka mebli musiało wylądować za oknem a ona zadbała o drobne dekoracje o których jej ojciec by nie pomyślał - to był jednak jej jedyny wkład w tą małą kawalerkę. Kobieta uśmiechnęła się delikatnie - Twoja własna czy wypożyczona?- zapytała, kontynuując ten, jakże mało wybitny żart. - Lepiej opowiadaj co u Ciebie? - spytała z zaciekawieniem, podciągając stopy na fotel, a filiżanka z herbatą powędrowała do jej ust.
Milda Borgouis
Ministerstwo Magii
Milda Borgouis

Kawalerka Charlotte Everglade Empty Re: Kawalerka Charlotte Everglade

Nie Lut 03, 2019 3:31 am
Wampirzyca uważnie słuchała panny Everglade.  Potaknęła głową.
─ Cóż, Ministerstwo zawsze dawało w kość tym, którzy skłonni są do poświęceń. Moje życie toczy się tylko wokół pracy, Charlotte. Czasem brakuje mi tego ludzkiego oddechu, poczucia śmiertelności. Jednak wampiryzm ma swój urok, jeśli żywi się przynajmniej raz na dwa dni ─ oznajmiła kładąc nogę na nogę.
Oparła łokieć o zagłówek kanapy i przyglądała się swojej koleżance. Podziwiała jej długie, czarne włosy. Z jakiejś dziwnej przyczyny lubiła na nią patrzeć.
─ W każdym bądź razie jestem niewyobrażalnie zmęczona. Potrzebuję się posilić, jednak zrobię to później ─ machnęła ręką. ─ A tobie jak się układa w pracy? Ogółem w tym intrygującym życiu, moja droga?
Milda nie lubiła zbyt wiele o sobie mówić. Za dużo zmartwień jak na jedną osobę... chociaż można by rzec, że jako wampir wszystko inne wydawało się beztroskie i kruche. Przypomniały jej się słowa samego Jerome'a, lecz od razu pozbyła się wspomnień ze swej głowy, mrugnąwszy kilkakrotnie oczyma. Wolała nie wspominać 1899 roku.
Wierzyła, że u młodej pani profesor dzieje się o wiele więcej niż u Mildy. Poczuła zapach gorącej herbaty w filiżance, którą trzymała Charlotte. Ciepło biło od kobiety, a Milda poczuła się odrobinę lepiej.
Co jakiś czas jej wzrok wędrował wokół różnorakich szczegółów w kawalerce. Miło patrzyło się na staromodne, skromne mieszkanie i to w dodatku po rodzicach. Z perspektywy osoby mieszkającej w pustym, dużym domu, który powinien stać się muzeum, niż domem wampira z upadłego francuskiego rodu.
Charlotte Everglade
Nauka
Charlotte Everglade

Kawalerka Charlotte Everglade Empty Re: Kawalerka Charlotte Everglade

Nie Lut 03, 2019 7:30 pm
Charlotte uśmiechnęła się na słowa kobiety. Doskonale wiedziała jak to jest, gdy Twoje życie kręci się wokół pracy, sama mimo iż nie była nieśmiertelna miała wrażenie że jej życie obraca się tylko i wyłącznie wokół pracy, jakby jej życie osobiste po za nią w ogóle nie istniało.
- Coś o tym wiem, mam wrażenie że moje życie osobiste ostatnio nie istnieje. Tylko uczniowie, egzaminy, prace domowe i siedzenie do drugiej nad ranem by to wszystko sprawdzić. Niestety ja muszę spać.- powiedziała z rozbawieniem. Sama nie wiedziałaby czy chciałaby posiadać te wszelkie uroki wampiryzmu gdyż bardzo lubiła czynność jaką był sen, nawet jeśli ostatnio nie miała zbyt wiele okazji by porządnie się wyspać.
Charlotte wzruszyła ramionami na pytanie.
-Szlabany, prace domowe, egzaminy, zajęcia i tak w kółko, i w kółko. Zbliżamy się do końca semestru co zawsze oznacza dużo pracy, do tego dochodzi organizacja balu zimowego a ja jadę na święta do rodziców więc muszę się jeszcze spakować.- odpowiedziała tylko na pozór spokojnie przygryzając jednak wargę po to by po chwili zamoczyć swoje usta w filiżance herbaty. Wydawała się być czymś rozbita, tak jakby coś uparcie ją gnębiło nie dając jej w pełni odpocząć bądź się zrelaksować. Obawiała się powiedzieć komukolwiek o tym co się wydarzyło, zżerały ją wyrzuty sumienia i natrętne myśli które ciężko było jej wyrzucić z głowy.
- Masz ochotę na grzane wino?
Milda Borgouis
Ministerstwo Magii
Milda Borgouis

Kawalerka Charlotte Everglade Empty Re: Kawalerka Charlotte Everglade

Pon Lut 04, 2019 2:34 am
Milda przypomniała sobie smak wina sprzed osiemdziesięciu lat. Ostatni raz piła je na przyjęciu u studenta, tu, na ulicy Pokątnej. Kwaśny, acz osobliwy smak wina... to rzecz, której nie pamięta, a chciałaby spróbować. Co więcej Jerome zakazał jej pożywiania się ludzkim jedzeniem czy piciem, chociaż od czasu śmierci nie czuła głodu ani tym bardziej potrzeby zwilżenia gardła wodą czy alkoholem. Na samą myśl o grzanym winie uśmiech maluje się na jej bladej twarzyczce, na której nie ma ani jednej zmarszczki. Nie była zaś pewna czy będzie to dobry pomysł, lecz nie odmówi swojej nowej koleżance. Popatrzyła na Charlotte i ochoczo pokiwała głową. Charlotte odwzajemniła gest i wstała z miejsca odłożywszy filiżankę. Na ten czas skupiła się na porcelanowym naczyniu widząc wyszczerbione miejsca na uszku. Cierpliwie czekała na swoją towarzyszkę, stukając paznokciami o drewniany stolik stojący obok niej.
─ Właściwie to dość o pracy, moja droga. Przy winie raczej się plotkuję, prawda? ─ zachichotała. ─ Zacznijmy więc od ciebie? Masz może zalotnika? Chłopaka? Bo... tak to się teraz mówi. Podkochujesz się w kimś? A może jakaś jędza wyszła za twego utęsknionego kochanka?
Milda mrugnęła kilkukrotnie, trzepocząc gęstymi rzęsami. Zwilżyła językiem wargi i zastanowiła się. Teoretycznie rzecz biorąc dziewczyna nie jest przyzwyczajona do takich tematów. Praktycznie rozmawia tylko o problemach i o pracy w Ministerstwie. A teraz? Rozmawiała o pierdołach z nowo poznaną koleżanką, z którą łączyło pochodzenie. Pragnęła ludzkiego życia ─ choćby jego namiastkę ─ i pojawiła się w postaci Charlotte Everglade.
Gdy zobaczyła, że kobieta wraca, nienaturalnie się wyprostowała.
─ Wybacz, że zadaję te pytania wprost, ale... nie miewam koleżanek, a już na pewno nie mojego pokroju ─ powiedziała ─ mam tu na myśli snobistyczne plotkary rozmawiające o modzie, o zniewieściałych koleżankach, czy choćby feministyczne przemyślenia. Pytam z ciekawości, bo nie mogę uwierzyć, że nie masz jeszcze męża. To znaczy... och, Charlotte, moje staroświeckie przyzwyczajenia tamtych czasów, przepraszam.
Milda jęknęła z zawstydzenia.
─ Podaj lepiej wino ─ zaśmiała się.
Charlotte Everglade
Nauka
Charlotte Everglade

Kawalerka Charlotte Everglade Empty Re: Kawalerka Charlotte Everglade

Wto Lut 05, 2019 4:44 pm
Charlotte, mimo magizoologicznych studiów sama nie wiedziała jak to jest z wampirami i spożywaniem ludzkiego jedzenia, większość tych istot ukrywała swoje istnienie przed ludźmi nie informując ich o tym, że takową istotą są. Mało kto więc dysponował jakąś znaczną wiedzą na ich temat a ona, miała niepowtarzalną okazję być z jednym w dobrym stosunkach co, według niej przyczyni się do jej zawodowego sukcesu. Oczywiście nie zapominajmy o fakcie, że kobieta naprawdę lubiła jasnowłosą wampirzycę czując z nią jakąś więź, chociażby przez fakt ich pochodzenia i uczęszczania do tej samej szkoły.
Charlotte wstała i udała się do kącika gdzie znajdował się aneks kuchenny, z racji że była to zaledwie kawalerka kobiety mogły spokojnie rozmawiać w czasie gdy ta wyjęła niewielki garnek, włączyła go na palnik i powoli wlała do niego wino.
-Tak też słyszałam- powiedziała potwierdzając jej wątpliwości, a słysząc kolejne pytanie westchnęła ciężko. Ten temat w jej obecnej sytuacji nie był łatwy, czuła się zamotana i rozdarta nie wiedząc o co właściwie w tym wszystkim chodzi. -To trochę zagmatwane, oficjalnie nikogo nie mam i z nikim się nie spotykam bo praca zawsze była dla mnie najważniejsza. Ostatnio poznałam kogoś, sprzedawcę antyków z Pokątnej, zagadał do mnie, zaczęliśmy pisać listy ostatnio nawet byliśmy na drinku w Hogsmeade. Jest bardzo sympatyczny, coś jednak mi w tym wszystkim nie pasuje, mimo to zaprosiłam go na bal sylwestrowy, wiesz nie miałam z kim iść a on wie chociaż jak się zachować. - opowiedziała powoli uważnie przyglądając się alkoholowi w garnuszku, w odpowiednim momencie dodała przyprawę korzenną, zajmując się krojeniem pomarańczy -Ale to jeszcze nie jest skomplikowane.- dodała nie kontynuując jednak tematu, skupiając całą swoją uwagę na przygotowaniu grzańca. Gdy napój był już gotowy wróciła do wampirzycy z dwoma wysokimi szklankami i dzbankiem grzanego wina które postawiła na stole. I naprawdę nie mogła się zaśmiać na jej słowa. - Weź przestań! Mam już dość wiecznych rozmów o uczniach i egzaminach, taka rozmowa jest dla mnie naprawdę dużą odskocznią.- odpowiedziała posyłając jej ciepły uśmiech, następnie nalewając jej wino do kubeczka. -Jest jeszcze jedna sprawa, ale musisz mi obiecać że nikomu o tym nie powiesz.- dodała jeszcze, po chwili wypijając niemal cały kubek grzańca ciurkiem. Ah, ciepły i terapeutyczny smak świąt..
Milda Borgouis
Ministerstwo Magii
Milda Borgouis

Kawalerka Charlotte Everglade Empty Re: Kawalerka Charlotte Everglade

Sro Lut 06, 2019 12:20 am
Milda zamyśliła się przez chwilę. Wampir czy nie, starała się być dla niej przyjaciółką. W głębi serca tego pragnęła. Pragnęła więzi z człowiekiem, kimś kim niegdyś sama była. Gdy Charlotte zapytała ją o dochowanie tajemnicy, Milda wiedziała od razu, że aby zdobyć jej bezgraniczne zaufanie oraz pozbyć się poczucia samotnej musiała ją do tego przekonać. Wówczas założyła ręce na piersi i uśmiechnęła się tym rzadkim uśmiechem, a spojrzenie, które jej posłała było czymś w rodzaju obietnicą, z którą dziewczyna pójdzie do grobu. I to dosłownie.
─ Nie masz czego się bać. Jestem może mało wiarygodna zważywszy, że nie żyję, jednakże mogę cię zapewnić o zachowaniu informacji dla siebie, a poza tym ─ chwyciła kubek z grzanym winem ─ mamy wino.
Milda zaśmiała się.
─ Santé!*
Uniosła kubek do góry i duszkiem wypiła całe wino.
Smak jaki jej towarzyszył był oszałamiający. Przez chwilę miała wrażenie, że serce jej zabiło, jednak po chwili okazało się, że to zepsuta sprężyna w fotelu wgniatała jej się w udo. A potem rozkoszowała się smakiem, który okazał się być najprawdziwszy, zarazem nieco dziwny. Bo mimo że smak był taki jaki być powinien, Milda nie poczuła nic. Najprościej ujmując było to nijakie doświadczenie. Jako wampir mogłaby jeść i pić dosłownie wszystko, jednak nie zmieniło to nic w jej samopoczuciu. Nadal była śmiertelnie spragniona.
─ Pyszne wino, skąd pochodzi? Z Bordeaux? Pamiętam, że gdy byłam z ojcem w Bordeaux po skończeniu szkoły, widziałam jak mugole robią wino, choć w dziwny sposób. Fermentowali je bodajże. Czarodzieje raczej używają do tego zaklęć.
Mówiła jakby do siebie, chociaż nieprzerwanie patrzyła na swoją towarzyszkę.
─ Poza tym Charlotte, jeśli chcesz możesz chętnie mnie odwiedzać, gdy tylko poczujesz taką potrzebę. Jestem tu dla ciebie, a temat pracy przy winie jest zakazany.
Po raz kolejny zaśmiała się, dostrzegłszy, że Charlotte rozluźniła się i posłała jej szeroki uśmiech.
─ To jak ma na imię sprzedawca antyków? ─ zapytała po chwili krótkiej ciszy.

*Santé! - Na zdrowie.
Sponsored content

Kawalerka Charlotte Everglade Empty Re: Kawalerka Charlotte Everglade

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach