- Laum Rökkur
[dorosły]Laum Rökkur
Wto Paź 01, 2013 6:38 pm
Imię i nazwisko: Laum (Liam) Rokkur
Data urodzenia: 12 listopada 1942 rok
Czystość krwi: czysta
Była szkoła: Durmstrang
Praca: Minister Magii
RODZINA
Matka
Imię i nazwisko panieńskie: Reev Rokkur
Czystość krwi: czysta
Praca: Prawnik Ministerstwa
Była szkoła: Hogwart - Ravenclaw
Ojciec
Imię i nazwisko:
Czystość krwi:
Praca:
Była szkoła: (oraz dom w przypadku Hogwartu)
Rodzeństwo (R.I.P)
Imię: Luck
Wiek: (zmarł w wieku 18 lat)
Szkoła: (oraz dom w przypadku Hogwartu)[/list] Durmstrang
DODATKOWE
Charakter: Cholernie ambitny, diabelnie inteligentny. Nie boi się niczego, jednak bezczynność doprowadza go do szaleństwa. Został stworzony, by działać, a nie do tego, by trwać w bezruchu. Wie, że cierpliwość jest kluczem do sukcesu. Potrafi ciągnąć za sobą tłumy, doskonały kłamca, aktor, manipulator, potrafi zręcznie naciągać prawdę, skrywać fakty i dowody. Dąży do uzyskania jak najszerzej rozumianej władzy. Pełen tajemnic, niebezpieczny i nieprzewidywalny w swych działaniach. Woli nie ryzykować, a jednocześnie uważa, że bez ryzyka nie ma zabawy - potrafi podejmować je skalkulowanie. Oj tak, świetny polityk o żelaznych nerwach, którego tylko wielkie niepowodzenie może wytrącić z równowagi.
Wygląd: 1.85 cm wzrostu, smukła sylwetka, wysportowany, ale za żadnego playboya proszę go raczej nie brać. Czarne, nierówno przycięte, rozwalające się na głowie włosy, szlachetne, arystokratyczne rysy twarzy, szczęka o męskiej budowie, naturalnie opalona cera, jakby miał korzenie z jakiegoś egzotycznego, ciepłego kraju.
Kilka słów o postaci:
Płaczemy, zawsze tak nędznie, z samotności, z bólu… ONI płaczą, WY płaczecie…
On jest sam i jakoś nie płacze.
Pytany o samotność patrzy na Ciebie, a Ty nie potrafisz rozwikłać tajemnicy tego spojrzenia. Nie rozumiesz, jaką moc w sobie zawiera.
Pytany o Zycie patrzy na Ciebie, a Ty nie potrafisz zrozumieć, co chce przez to powiedzieć.
Nie pytaj Go o nic, jeśli odpowiedź jest zbyt straszna. Jeśli nie potrafisz zrozumieć.
No bo niby jak Ty sobie to wyobrażasz?
Chciałbyś rozwiać Mrok nocy?
Chyba sobie kpisz…
Ale śmieszny z Ciebie człowieczek.
Nie, o nie..
To nie jest Twoje piekło
Możesz wybrać
Niebo, czy podziemie
Bo to nie jest Twoje piekło
Książki zostały z hukiem odłożone do torby – oczy (zdecydowanie złe spojrzenie) o lodowatej, szarej barwie zmierzyły głośno śmiejącego się chłopaka, przewracającego na łóżku, kręcącego – nie wiadomo po co i dlaczego – wiadomo tylko, że była to rzecz nader irytująca.
Liam Rokkur bardzo nie lubił rzeczy irytujących.
Wyprostował się (wcześniej nachylony nad swoim kufrem) – czekał, obserwował brata tarzającego się bez większego sensu po własnej pościeli – zaczął rozważać, jak wielką ujmą dla niego byłoby odezwanie się pierwszemu – doszedł do wniosku, że ani duma, ani honor na tym nie ucierpią, a pojawiła się szansa (mała, bo mała), że uda się go uspokoić.
Więc dlaczego nie spróbować..?
Ciii…! Nie hałasujcie..!
Śmierć nie lubi, kiedy przeszkadza się jej w przeprowadzaniu dusz na drugą stronę…
Nie dbam o nikogo
Po co?
Nie dbam o nic.
Dlaczego?
Nie widzę potrzeby tłumaczenia –
Nie powinno was obchodzić
Co dzieje się w Mojej głowie.
Zazwyczaj w historii bywa tak, że uczymy się na własnych błędach. Dobry stratego potrafi jednak uczyć się nie tylko na błędach swoich, ale też tych, którzy go otaczają.
Najlepszy uczy się od wrogów.
W tym wszystkim chodzi o to, żeby drugi raz nie zrobić czegoś głupiego, żeby los nie zagrał nam marszu żałobnego na nosie i żebyśmy potem nie płakali z własnej głupoty – ileż to razy mamy styczność z takimi postawami..!
-… Tak więc, panie Rokkur? Jakie zamierza pan wprowadzić poprawy w ustawie o mugolach?
Czarnowłosy mężczyzna zagarnął wyuczonym, eleganckim stylem włosy z czoła na bok, lekko podciągając kąciki ust w górę, gdy usłyszał pytanie zadane przez brązowowłosą kobietę siedzącą naprzeciwko z kawą w dłoniach.
- Skąd założenie, że cokolwiek będę w niej poprawiał? Nie przypominam sobie, bym obiecywał coś tak niewygodnego podczas wyborów na Ministra magii.
- Rozumiem, że nie widzi pan żadnego problemu w tym temacie?
- Ależ droga pani redaktor… - Sahir nie patrzył na pióro, które zawzięcie skrobało wszystkie słowa na papierze, wydając przy tym przyjemny odgłos rysowania stalówki po pergaminie. Nie musiał patrzyć – wszystko rejestrował. Wątpliwe, by była rzecz, która celowo uciekłaby jego uwadze. – Problem mugoli zawsze będzie kłopotliwą sprawą, aczkolwiek obecny staż regulujący stosunki czarodziejsko-mugolskie działa jak należy… Zresztą nie wyobrażam sobie, bym miał robić cokolwiek a propo tego, nie uzgadniając uprzednio proponowanej zmiany z prezydentem mugoli. Zależy nam w końcu na pozytywnych relacjach, czyż nie?
- Jako czarodziej czystej krwi nie chciałby pan… pozbyć się… mugoli? – Brunetka nie zdradzała żadnych emocji prócz zainteresowania – widać było po niej profesjonalizm, który wypracowała sobie ileś-letnim stażem w Proroku Codziennym. Nie przeszkadzało to Liamowi w dalszej obserwacji, dobrze zamaskowanej – być może ona też obserwowała, kryjąc się za swoją teatralną maską.
- Czegoś ta prasa nie chce wiedzieć w tym czasie… - Westchnął Liam, zdradzając przy tym jeszcze większe rozbawienie.
Rozumiesz?
Nie kłopocz się.
Niekt nie rozumie.
W Twoim wnętrzu zbuduje Swe Królestwo.
Nie rozumiesz?
Nie przejmuj się.
Nikt nie rozumie.
Jeżeli istniała osoba o bardziej pokrętnym i tajemniczym życiorysie, to jest nią tylko sam Albus Dumbeldor. A jednak mężczyzna ten, skończywszy szkołę z wyróżnieniem, oddając się świecie magii i ministerstwu, udowodnił przecież, że zależy mu i że jest dobry w tym, co robi. Dlatego właśnie teraz zasiada w fotelu Ministra Magii, patrząc przez zaczarowane okno na nie istniejący w gruncie rzeczy świat. Obrazy tylko mamiły Jego wzrok…
Wiecie, ileż razy Wy się daliście omamić? Nie, nawet nie wiecie… Bo nie chcecie wiedzieć.
Kwestia poznania bywa bardzo ciężka.
Tak samo jak tego, co konkretnie chcemy napisać.
Gdyby wypisać tu całą historię życia pana Rookkura tajemnica została by odkryta – zniknęłaby ta magia, która tak pociąga w próbach poznania…
Dlatego mrok mrokiem i tymże pozostanie.
Nie ma tu żadnego światła, nie łudźcie się, że ogniki zjawią się i poprowadzą Was po krętej drodze, jaką zaiste tworzy życie.
Błądźcie i zastanawiajcie się, co było, a co będzie dalej.
Powodzenia.
Mogę zakładać krypty
Wszystko jest moje w tym piekle
Wystarczy tylko
Zrozumieć, po co istnieje
Poznać egzystencję
Zalanych krwią ulic
Zakochać się
W szkarłatach zdobiących most.
Lecz to nie jest TWOJE piekło.
Co tu robisz?
Ciekawostki i zainteresowania: Hoduje orła imieniem Omi (j.jap. demon)
Jego imię oznacza po islandzku Tajemnicę, a nazwisko Mrok.
Różdżka: Czarny Bez, Włos Północnicy, 11 i 1/4 cala
Data urodzenia: 12 listopada 1942 rok
Czystość krwi: czysta
Była szkoła: Durmstrang
Praca: Minister Magii
RODZINA
Matka
Imię i nazwisko panieńskie: Reev Rokkur
Czystość krwi: czysta
Praca: Prawnik Ministerstwa
Była szkoła: Hogwart - Ravenclaw
Ojciec
Imię i nazwisko:
Czystość krwi:
Praca:
Była szkoła: (oraz dom w przypadku Hogwartu)
Rodzeństwo (R.I.P)
Imię: Luck
Wiek: (zmarł w wieku 18 lat)
Szkoła: (oraz dom w przypadku Hogwartu)[/list] Durmstrang
DODATKOWE
Charakter: Cholernie ambitny, diabelnie inteligentny. Nie boi się niczego, jednak bezczynność doprowadza go do szaleństwa. Został stworzony, by działać, a nie do tego, by trwać w bezruchu. Wie, że cierpliwość jest kluczem do sukcesu. Potrafi ciągnąć za sobą tłumy, doskonały kłamca, aktor, manipulator, potrafi zręcznie naciągać prawdę, skrywać fakty i dowody. Dąży do uzyskania jak najszerzej rozumianej władzy. Pełen tajemnic, niebezpieczny i nieprzewidywalny w swych działaniach. Woli nie ryzykować, a jednocześnie uważa, że bez ryzyka nie ma zabawy - potrafi podejmować je skalkulowanie. Oj tak, świetny polityk o żelaznych nerwach, którego tylko wielkie niepowodzenie może wytrącić z równowagi.
Wygląd: 1.85 cm wzrostu, smukła sylwetka, wysportowany, ale za żadnego playboya proszę go raczej nie brać. Czarne, nierówno przycięte, rozwalające się na głowie włosy, szlachetne, arystokratyczne rysy twarzy, szczęka o męskiej budowie, naturalnie opalona cera, jakby miał korzenie z jakiegoś egzotycznego, ciepłego kraju.
Kilka słów o postaci:
Płaczemy, zawsze tak nędznie, z samotności, z bólu… ONI płaczą, WY płaczecie…
On jest sam i jakoś nie płacze.
Pytany o samotność patrzy na Ciebie, a Ty nie potrafisz rozwikłać tajemnicy tego spojrzenia. Nie rozumiesz, jaką moc w sobie zawiera.
Pytany o Zycie patrzy na Ciebie, a Ty nie potrafisz zrozumieć, co chce przez to powiedzieć.
Nie pytaj Go o nic, jeśli odpowiedź jest zbyt straszna. Jeśli nie potrafisz zrozumieć.
No bo niby jak Ty sobie to wyobrażasz?
Chciałbyś rozwiać Mrok nocy?
Chyba sobie kpisz…
Ale śmieszny z Ciebie człowieczek.
Nie, o nie..
To nie jest Twoje piekło
Możesz wybrać
Niebo, czy podziemie
Bo to nie jest Twoje piekło
Książki zostały z hukiem odłożone do torby – oczy (zdecydowanie złe spojrzenie) o lodowatej, szarej barwie zmierzyły głośno śmiejącego się chłopaka, przewracającego na łóżku, kręcącego – nie wiadomo po co i dlaczego – wiadomo tylko, że była to rzecz nader irytująca.
Liam Rokkur bardzo nie lubił rzeczy irytujących.
Wyprostował się (wcześniej nachylony nad swoim kufrem) – czekał, obserwował brata tarzającego się bez większego sensu po własnej pościeli – zaczął rozważać, jak wielką ujmą dla niego byłoby odezwanie się pierwszemu – doszedł do wniosku, że ani duma, ani honor na tym nie ucierpią, a pojawiła się szansa (mała, bo mała), że uda się go uspokoić.
Więc dlaczego nie spróbować..?
Ciii…! Nie hałasujcie..!
Śmierć nie lubi, kiedy przeszkadza się jej w przeprowadzaniu dusz na drugą stronę…
Nie dbam o nikogo
Po co?
Nie dbam o nic.
Dlaczego?
Nie widzę potrzeby tłumaczenia –
Nie powinno was obchodzić
Co dzieje się w Mojej głowie.
Zazwyczaj w historii bywa tak, że uczymy się na własnych błędach. Dobry stratego potrafi jednak uczyć się nie tylko na błędach swoich, ale też tych, którzy go otaczają.
Najlepszy uczy się od wrogów.
W tym wszystkim chodzi o to, żeby drugi raz nie zrobić czegoś głupiego, żeby los nie zagrał nam marszu żałobnego na nosie i żebyśmy potem nie płakali z własnej głupoty – ileż to razy mamy styczność z takimi postawami..!
-… Tak więc, panie Rokkur? Jakie zamierza pan wprowadzić poprawy w ustawie o mugolach?
Czarnowłosy mężczyzna zagarnął wyuczonym, eleganckim stylem włosy z czoła na bok, lekko podciągając kąciki ust w górę, gdy usłyszał pytanie zadane przez brązowowłosą kobietę siedzącą naprzeciwko z kawą w dłoniach.
- Skąd założenie, że cokolwiek będę w niej poprawiał? Nie przypominam sobie, bym obiecywał coś tak niewygodnego podczas wyborów na Ministra magii.
- Rozumiem, że nie widzi pan żadnego problemu w tym temacie?
- Ależ droga pani redaktor… - Sahir nie patrzył na pióro, które zawzięcie skrobało wszystkie słowa na papierze, wydając przy tym przyjemny odgłos rysowania stalówki po pergaminie. Nie musiał patrzyć – wszystko rejestrował. Wątpliwe, by była rzecz, która celowo uciekłaby jego uwadze. – Problem mugoli zawsze będzie kłopotliwą sprawą, aczkolwiek obecny staż regulujący stosunki czarodziejsko-mugolskie działa jak należy… Zresztą nie wyobrażam sobie, bym miał robić cokolwiek a propo tego, nie uzgadniając uprzednio proponowanej zmiany z prezydentem mugoli. Zależy nam w końcu na pozytywnych relacjach, czyż nie?
- Jako czarodziej czystej krwi nie chciałby pan… pozbyć się… mugoli? – Brunetka nie zdradzała żadnych emocji prócz zainteresowania – widać było po niej profesjonalizm, który wypracowała sobie ileś-letnim stażem w Proroku Codziennym. Nie przeszkadzało to Liamowi w dalszej obserwacji, dobrze zamaskowanej – być może ona też obserwowała, kryjąc się za swoją teatralną maską.
- Czegoś ta prasa nie chce wiedzieć w tym czasie… - Westchnął Liam, zdradzając przy tym jeszcze większe rozbawienie.
Rozumiesz?
Nie kłopocz się.
Niekt nie rozumie.
W Twoim wnętrzu zbuduje Swe Królestwo.
Nie rozumiesz?
Nie przejmuj się.
Nikt nie rozumie.
Jeżeli istniała osoba o bardziej pokrętnym i tajemniczym życiorysie, to jest nią tylko sam Albus Dumbeldor. A jednak mężczyzna ten, skończywszy szkołę z wyróżnieniem, oddając się świecie magii i ministerstwu, udowodnił przecież, że zależy mu i że jest dobry w tym, co robi. Dlatego właśnie teraz zasiada w fotelu Ministra Magii, patrząc przez zaczarowane okno na nie istniejący w gruncie rzeczy świat. Obrazy tylko mamiły Jego wzrok…
Wiecie, ileż razy Wy się daliście omamić? Nie, nawet nie wiecie… Bo nie chcecie wiedzieć.
Kwestia poznania bywa bardzo ciężka.
Tak samo jak tego, co konkretnie chcemy napisać.
Gdyby wypisać tu całą historię życia pana Rookkura tajemnica została by odkryta – zniknęłaby ta magia, która tak pociąga w próbach poznania…
Dlatego mrok mrokiem i tymże pozostanie.
Nie ma tu żadnego światła, nie łudźcie się, że ogniki zjawią się i poprowadzą Was po krętej drodze, jaką zaiste tworzy życie.
Błądźcie i zastanawiajcie się, co było, a co będzie dalej.
Powodzenia.
Mogę zakładać krypty
Wszystko jest moje w tym piekle
Wystarczy tylko
Zrozumieć, po co istnieje
Poznać egzystencję
Zalanych krwią ulic
Zakochać się
W szkarłatach zdobiących most.
Lecz to nie jest TWOJE piekło.
Co tu robisz?
Ciekawostki i zainteresowania: Hoduje orła imieniem Omi (j.jap. demon)
Jego imię oznacza po islandzku Tajemnicę, a nazwisko Mrok.
Różdżka: Czarny Bez, Włos Północnicy, 11 i 1/4 cala
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach