- Mistrz Labiryntu
Przedział bagażowy
Wto Cze 13, 2017 2:20 pm
Ulokowany w końcówce składu i umownie zabezbieczony długi przedział, gdzie znaleźć można część bagaży uczniów i nauczycieli podróżujących szkolnym pociągiem. Nie ma tu miejsc siedzących, a w oknach znajdują się kraty.
- Alice Hughes
Re: Przedział bagażowy
Wto Cze 13, 2017 2:25 pm
Chociaż przedział bagażowy nie służył do przewozu ludzi i nie zapewniał wygód, to właśnie do niego, korzystając z ogólnego zamieszania, Puchonka udała się w pierwszej kolejności. Chciała zaszyć się na chwilę we w miarę spokojnym miejscu i pomyśleć, co powinna robić dalej. Jasne, mogła wynająć pokój w Dziurawym Kotle, a poprzedniego dnia na poważnie zastanawiała się czy nie zostać gdzieś w Hogsmeade, jednak wszystko to było tylko rozwiązaniem doraźnym - bunkrowanie się na kolejne lato w knajpie czy podrzędnym hotelu nie miało już większego sensu. Niestety nie udało jej się też znaleźć żadnego mieszkania na odległość, dlatego do Londynu wracała niejako w ciemno i nie czuła się z tym faktem zbyt dobrze. Ostatnio zbyt wiele rzeczy pozostawiała przypadkowi lub innym - jak chociażby temu przećpanemu powietrzem gryfonowi, który tak zacumował łódkę, że woda spływała jej z włosów jeszcze długo po tym, gdy postawiła stopy na ziemi... Cóż, przynajmniej zyskała dzięki temu kolejny powód, żeby złamać zabezpieczenia i uciec od panującego wszędzie zgiełku. Jakimś cudem udało jej się też znaleźć swój kufer i wygrzebać z niego czysty podkoszulek i bluzkę. Pozostało więc tylko rozejrzeć się dookoła, czy przypadkiem nikt nie wparował do środka, kiedy stała tyłem do drzwi i ściągnąć przemoczoną koszulę razem z bielizną. Nie zwracała już nawet większej uwagi na podłużną, białą bliznę ciągnącą się skosem od jej prawej piersi do biodra po drugiej stronie - wyglądałaby na chirurgiczne cięcie, gdyby tylko nie towarzyszyło jej kilka mniejszych, o wiele mniej precyzyjnych śladów.
Zamiast tego uśmiechnęła się lekko, przygładzając białą koronkę i przełożyła trzymaną cały czas w dłoni różdżkę do ust, żeby wsunąć na głowę biały, pachnący jakimś kwiatowym płynem materiał.
Zamiast tego uśmiechnęła się lekko, przygładzając białą koronkę i przełożyła trzymaną cały czas w dłoni różdżkę do ust, żeby wsunąć na głowę biały, pachnący jakimś kwiatowym płynem materiał.
- Julie Blishwick
Re: Przedział bagażowy
Wto Cze 27, 2017 12:07 am
Czuła, że jej cudowny plan o podróży do Włoch na taniej miotle nie wypali. Znowu jechała ekspresem prosto w paszczę lwa. Wiedziała, że ciotka będzie czekała na nią na peronie i nie spuści z dziewczyny oka. Gdyby miała przyjaciół, nie miałaby szansy się z nimi uściskać na pożegnanie. Jednak nie miała ich i nie musiała się martwić o takie głupoty.
Wiedziała, że nie znajdzie już pustego przedziału, a zdecydowanie nie miała ochoty na słuchanie czyichś wesołych pogadanek lub płaczu rozpaczy, bo przecież wakacje to nie tylko odpoczynek od szkoły, ale również rozstanie się z bliskimi ludźmi. W Hogwarcie spędza się więcej czasu z innymi uczniami i nauczycielami, niż z własną rodziną. Nagle to dom rodzinny staje się obcym miejscem, a Hogwart domem. Julie chyba nigdy w ten sposób nie przeżywała końca szkoły. Nie miała miejsca, które mogłaby nazywać prawdziwym domem. Podobnie jak inni uczniowie świetnie czuła się w murach starego zamku, który ciągle zaskakiwał tajemnicami, nieodkrytymi pomieszczeniami i irytował przesuwającymi się schodami, nie tam, gdzie akurat podróżni sobie tego życzyli. Jednak był oto znacznie przyjemniejsze miejsca od domu starej dewotki.
Może tym razem uda jej się przekonać ciotkę, aby puściła ją do matki. Może jednak matka zareaguje na list swojej córki i zabierze ją do Włoch... Potrzebowała słońca po całych latach spędzonych w pochmurnej Wielkiej Brytanii w dodatku w towarzystwie okrutnej krewniaczki.
Dziewczyna postanowiła schować się w miejscu nie przeznaczonym do podróżowania przez ludzi, czyli w części pociągu przeznaczonej na bagaż. Wtargnęła swój kufer do pomieszczenia i usiadła na nim. Miała ochotę płakać nad swoim tchórzostwem, bo zamiast zacząć działać znowu poddawała się losowi. Nie była niczym innym jak listkiem na wietrze - docelowe miejsce podróży nie było jej znane, nie miała wpływu na obrany kierunek. Ktoś inny decydował za nią, jak zwykle.
Pewnie rozpłakałaby się, gdyby nie dostrzegła dziewczyny w przedziale. Speszyła się i schowała twarz w dłoniach.
- Prze-przepraszam... Ja nie... nie chciałam... - reszta słów uwięzło w jej w gardle. Odwróciła wzrok od dziewczyny. Jej policzki płonęły, niczym buraki w ognisku. Nie dowierzała jaką gafę popełniła. Nie pierwszą w życiu, ale każda była tak samo zawstydzająca. Utkwi w pamięci dziewczyny i będzie wspominać ten żenujący moment przed zapadnięciem w sen.
Szybko, wycofała się przez te same drzwi, które weszła. Przy okazji potknęła się o nieistniejącą przeszkodę na podłodze i zatrzasnęła za sobą drzwi.
z/t
Wiedziała, że nie znajdzie już pustego przedziału, a zdecydowanie nie miała ochoty na słuchanie czyichś wesołych pogadanek lub płaczu rozpaczy, bo przecież wakacje to nie tylko odpoczynek od szkoły, ale również rozstanie się z bliskimi ludźmi. W Hogwarcie spędza się więcej czasu z innymi uczniami i nauczycielami, niż z własną rodziną. Nagle to dom rodzinny staje się obcym miejscem, a Hogwart domem. Julie chyba nigdy w ten sposób nie przeżywała końca szkoły. Nie miała miejsca, które mogłaby nazywać prawdziwym domem. Podobnie jak inni uczniowie świetnie czuła się w murach starego zamku, który ciągle zaskakiwał tajemnicami, nieodkrytymi pomieszczeniami i irytował przesuwającymi się schodami, nie tam, gdzie akurat podróżni sobie tego życzyli. Jednak był oto znacznie przyjemniejsze miejsca od domu starej dewotki.
Może tym razem uda jej się przekonać ciotkę, aby puściła ją do matki. Może jednak matka zareaguje na list swojej córki i zabierze ją do Włoch... Potrzebowała słońca po całych latach spędzonych w pochmurnej Wielkiej Brytanii w dodatku w towarzystwie okrutnej krewniaczki.
Dziewczyna postanowiła schować się w miejscu nie przeznaczonym do podróżowania przez ludzi, czyli w części pociągu przeznaczonej na bagaż. Wtargnęła swój kufer do pomieszczenia i usiadła na nim. Miała ochotę płakać nad swoim tchórzostwem, bo zamiast zacząć działać znowu poddawała się losowi. Nie była niczym innym jak listkiem na wietrze - docelowe miejsce podróży nie było jej znane, nie miała wpływu na obrany kierunek. Ktoś inny decydował za nią, jak zwykle.
Pewnie rozpłakałaby się, gdyby nie dostrzegła dziewczyny w przedziale. Speszyła się i schowała twarz w dłoniach.
- Prze-przepraszam... Ja nie... nie chciałam... - reszta słów uwięzło w jej w gardle. Odwróciła wzrok od dziewczyny. Jej policzki płonęły, niczym buraki w ognisku. Nie dowierzała jaką gafę popełniła. Nie pierwszą w życiu, ale każda była tak samo zawstydzająca. Utkwi w pamięci dziewczyny i będzie wspominać ten żenujący moment przed zapadnięciem w sen.
Szybko, wycofała się przez te same drzwi, które weszła. Przy okazji potknęła się o nieistniejącą przeszkodę na podłodze i zatrzasnęła za sobą drzwi.
z/t
- Evan Rosier
Re: Przedział bagażowy
Sob Lip 08, 2017 8:12 am
Gwałtownie otworzył drzwi do ostatniego przedziału w pociągu, w którym mieściły się fanty większości uczniów Hogwartu. Paru uczniów postanowiło mu stanąć na drodze i go zatrzymać. Nieskutecznie, skoro doszedł do celu. Jednak wielu widziało jego twarz i zapewne rozpoznała. W końcu trudno nie znać ucznia, który olał egzaminy i w trakcie ich trwania porzucił szkołę, a teraz jechał w Hogwart Express. Nie bez powodu, jak się okazało. Nieszczęśnicy otrzymali paroma zaklęciami i przestali sprawiać problemów. Jednak Rosier również nie wyszedł bez szwanku. Z tego wszystkiego rozcięta warga sprawiała najmniej problemów. Wycelował w nią różdżkę i w mgnieniu oka się uleczył. Samodzielne nastawienie barku sprawiło mu wiele bólu.
Usłyszał, że za zamkniętymi drzwiami gromadzą się uczniowie (ci odważniejsi) z zamiarem ofensywy.
Wyszedł za bagaży, aby zorientować się, że nie jest tutaj sam. Zaklął pod nosem i rzucił zaklęcie w stronę dziewczyny, która zdrętwiała nie mogła zareagować na poczynania Ślizgona. Pewnie, gdyby miał czas to zabawiłby się z kochaną Alice. Trudno.
Rosier przeszukał bagaże i znalazł przypadkową miotłę jakiegoś ucznia. Biedak w Londynie zorientuje się, że została skradziona. A może tylko pożyczona?
Kolejna eksplozja wstrząsnęła pociągiem. Rosier odsunął się, aby drobinki, które kiedyś tworzyły sufit go nie pokaleczyły. W tym samym momencie grupa uczniów szybko wtargnęła do przedziału i zaczęła rzucać zaklęciami w chłopaka. Część z nich trafiała w skrzynie, torby i klatki ze zwierzętami, które zaczęły hałasować w panice. Ubrania uczniów z bagaży fruwały, a książki rozrywały się pod wpływem czarów.
Nim jednak jakieś zdołało go trafić uniósł się na miotle i wyleciał przez niewielką szczelinę pozostawiając za sobą bajzel.
z/t
Usłyszał, że za zamkniętymi drzwiami gromadzą się uczniowie (ci odważniejsi) z zamiarem ofensywy.
Wyszedł za bagaży, aby zorientować się, że nie jest tutaj sam. Zaklął pod nosem i rzucił zaklęcie w stronę dziewczyny, która zdrętwiała nie mogła zareagować na poczynania Ślizgona. Pewnie, gdyby miał czas to zabawiłby się z kochaną Alice. Trudno.
Rosier przeszukał bagaże i znalazł przypadkową miotłę jakiegoś ucznia. Biedak w Londynie zorientuje się, że została skradziona. A może tylko pożyczona?
Kolejna eksplozja wstrząsnęła pociągiem. Rosier odsunął się, aby drobinki, które kiedyś tworzyły sufit go nie pokaleczyły. W tym samym momencie grupa uczniów szybko wtargnęła do przedziału i zaczęła rzucać zaklęciami w chłopaka. Część z nich trafiała w skrzynie, torby i klatki ze zwierzętami, które zaczęły hałasować w panice. Ubrania uczniów z bagaży fruwały, a książki rozrywały się pod wpływem czarów.
Nim jednak jakieś zdołało go trafić uniósł się na miotle i wyleciał przez niewielką szczelinę pozostawiając za sobą bajzel.
z/t
- Mistrz Gry
Re: Przedział bagażowy
Pon Lip 10, 2017 12:17 am
Rosier wbrew pozorom wcale nie był taki znany, ale istotnie, twarz została przez uczniów zarejestrowała i z całą pewnością, będą w stanie dokładnie opisać ją nauczycielom. Warga, co prawda została uleczona, ale nadal reszta ciała sprawiała mu psikusy i bark wcale nie był już nastawiony, wręcz zdawał się pulsować większym bólem od tych zagrywek. Z pewnością ktoś już został poinformowany o tym, co miało właśnie miejsce w pociągu. Evan miał sporo szczęścia, ale każde szczęście w końcu dobiega końca. Dziura tym razem była większa, jedno z zaklęć również walnęło tam, gdzie był sufit i pomogło chłopakowi w ucieczce, gdyż on sam przebił się zaledwie przez jedną warstwę. Uciekł, zostawiając bałagan, a w tym czasie jeden z Puchonów pomógł Alice, reszta starała się temu coś zaradzić, aż do czasu przyjścia nauczyciela. Sam Evan zahaczył o kilka ostrych krawędzi, miotła była bardzo powolna, najwyraźniej był to jakiś stary bardzo zużyty model, ale w końcu poleciał, czując ogromne zmęczenie.
Alice Hughes: -3 PŻ
Evan Rosier: -25 PŻ (za wszystko, bolący bark, a także ciało powoli odmawiające posłuszeństwa ze zmęczenia), +6 PD (za całość przeprowadzoną w pociągu)
Alice Hughes: -3 PŻ
Evan Rosier: -25 PŻ (za wszystko, bolący bark, a także ciało powoli odmawiające posłuszeństwa ze zmęczenia), +6 PD (za całość przeprowadzoną w pociągu)
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Przedział bagażowy
Pią Lip 14, 2017 2:13 am
Profesor Hucksberry wraz z dwójką uczniów znalazł się bardzo szybko w przedziale bagażowym z wyciągniętą różdżką. Kiedy wszedł, Evana Rosiera już nie było, ale na miejscu czekała na niego grupka, gotowa podzielić się z przydatnymi informacjami. Sprawdził jeszcze czy panna Hughes nie za bardzo ucierpiała, po czym zajął się rozmową na temat, co właściwie się tutaj wydarzyło. Słuchał bardzo uważnie, robiąc różdżką kilka machnięć by pochować porozrzucane jeszcze rzeczy i zadbać o przestraszone zwierzęta. Jeszcze tego dnia zamierzał sporządzić odpowiedni raport i wysłać listem do profesora Dumbledore'a.
[Jeśli ktoś jeszcze będzie chciał coś dodać to śmiało, jeśli nie to z/t dla mnie i Alice]
[Jeśli ktoś jeszcze będzie chciał coś dodać to śmiało, jeśli nie to z/t dla mnie i Alice]
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|