Go down
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Wto Sty 03, 2017 3:13 am
Obaj się zapuścili, taka prawda. Jeszcze tylko brakowało tego, by przestali się golić i tylko walili wódę, podgryzając kanapkami z mcdonald's. Musieli się wziąć ostro do pracy, jeśli naprawdę chcieli coś zwojować podczas tej wyprawy. Mieli jeszcze jednak trochę czasu, no i teraz w końcu pojawiały się konkrety, zatem nie musieli przeciągać na siłę swych planów, mogli działać w jakimś porządku.
Czując szturchnięcie, nieznacznie uśmiechnął się, widząc, że Enzo jest w jako takim humorze na małe zgrywy. Pewnie liczył na to, że Giotto zaproponuje zaraz jakąś flaszką ognistej whisky, ale niestety może się przeliczyć. Szóstoklasista bardzo poważnie podchodzi do tego zadania i do wykonania tego planu, zatem trzeba mu wybaczyć lekkie spięcie.
- A jak twój zwierzak, dobrze się trzyma? - rzucił chwilę wcześniej przed tematem Quidditcha, interesując się lekko pupilem Enzo.
- Prawdę mówiąc, liczyłem, że dołączysz do drużyny w tym roku. - rzucił po chwili, a jego mina trochę zrzedła, gdyż pomyślał o tym, jak razem świętują zwycięstwo. Była to o wiele lepsza wizja, niż ta sprzed kilku dni, gdy odbierał gratulacje wraz z resztą drużyny. Jednak zwycięstwo razem z rodziną jest dużo lepsze.
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Wto Sty 03, 2017 3:30 am
W sumie to walenie wódy pod kanapki z maka wcale nie brzmiało aż tak źle jakby się mogło wydawać. Co więcej przydało by się nawet jakieś urozmaicenie tego jedzenia w tej szkole. Po pytaniu Giotto o jego zwierzaka lekko się zdziwił że jego kuzyna interesuje w ogóle coś takiego.
- W sumie to całkiem nieźle się trzyma. Ostatnio był nieco zmęczony jednak to pewnie przez jakieś polowanie - Odpowiedział i sam zaczął się zastanawiać nad swoim krukiem.
Możliwe że niezbyt dbał o jego dobrą dietę. Będzie musiał się temu bardziej przyjrzeć kiedy wróci do swojego pokoju.
- W sumie to kiedyś nad tym myślałem jednak wątpię bym się nadawał. W lataniu na miotle jakoś wybitny nie jestem a trenowanie jeszcze tego mogłoby pogorszyć rezultaty ćwiczenia zaklęć i ogólnie nauki. Narzucenie sobie tak wielu obowiązków może się skończyć totalnym przepracowaniem i zamiast pomóc, zaszkodzi - Skwitował to w miarę łagodnie.
Prawdą było że chciałby grać jednak wątpi sam w swoje umiejętności i w to czy w ogóle się do tego nadaje. Pewnie gdyby został tam zaciągnięty siłą to by spróbował jednak tak sam z siebie raczej tego nie zrobi uważając to tylko za niepotrzebną stratę czasu.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Wto Sty 03, 2017 3:43 am
Apropos jedzenia w Hogwarcie, według Nero była to jedna z niewielu rzeczy, która tej szkole wychodziła dość dobrze. Jeśli miałby stołować się gdzieś przez całe życie, to na pewno brałby również pod uwagę potrawy przyrządzane przez domowe skrzaty właśnie w szkole magii i czarodziejstwa. Może nie było to jakieś nie wiadomo co, rodem jak catering z Sheratona albo od Harona, ale na pewno nie mieli na co narzekać jeśli chodzi o jedzenie w szkole.
Giotto był innego zdania. Kiedyś przecież latali na miotłach razem i Enzo radził sobie dość dobrze. Może nie był jakimś super asem przestworzy, ale z pewnością nie należał też do tych, którzy odrywają nogi od ziemi i nie kontrolują dalszego przelotu. Warto dodać również, że Giotto dużo trenował latanie na miotle, co pozwoliło mu potem dołączyć do drużyny Slytherinu. Przez jakiś czas nawet był jej kapitanem w Quidditcha.
Wysłuchawszy wątpliwości brata, westchnął lekko i spojrzał przed siebie.
- Zły też nie jesteś. - zapewnił go, gdyż Enzo chyba nie był świadom swojego talentu, który niewątpliwie posiadał. Trzeba było go tylko wykrzesać z piątoklasisty - a kto to może zrobić jak nie ex-lider drużyny Ślizgonów w ten cudowny sport?
- Ale rozumiem, są rzeczy ważne i ważniejsze. - dodał, chcąc pokazać swoje wsparcie. Przez cały ten czas to Enzo wspierał Giotto w dążeniu do celu, zatem szóstoklasista mógł się odwdzięczyć chociaż w tak mały sposób, jak potwierdzenie jego racji. Doskonale rozumiał podejście blondyna i nie negował go - wszakże każdy radzi sobie ze wszystkim po swojemu.
- Szkoła przycichła ostatnio... myślisz, że egzaminy tak wszystkich wykończyły? - spytał nagle i odwrócił się w stronę przeciwległej wieży. Oparł ramiona i barierce i pochylił się nieznacznie, opierając po części ciężar ciała właśnie na skrzyżowanych rękach.
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Wto Sty 03, 2017 3:52 am
Kiedyś latali razem na miotłach jednak to było lata temu. Teraz Enzo lata na miotle tylko kiedy jest to naprawdę konieczne. Słysząc słowa swojego brata ucieszył się, bo z jego ust brzmiało to jak naprawdę coś wielkiego.
- Miło to słyszeć od takiego asa - Zaśmiał się i wychylił głowę jeszcze trochę do tyłu spoglądając na tą wieżę co Giotto.
- Wątpię. Pewnie przygotowania do tego durnego balu tak ich wszystkich rajcują. Panienki chcą już sobie znaleźć jak najlepsze sukienusie a te chłystki tylko ostrzą zęby by znaleźć jakąś naprawdę zdesperowaną i zaprosić ją na bal - Mówiąc to zamknął oczy.
On miał w nosie te wszystkie bale i inne masowe imprezy w szkole. Faktem jest że niezbyt dobrze czuje się będąc otoczonym przez zgraję wrzeszczących ludzi, dodatkowo jeszcze będzie tam pewnie masa gryfków którzy będą się cieszyć jak przedszkolaki podczas balu przebierańców.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Wto Sty 03, 2017 4:03 am
I właśnie w tym był cały sęk. Enzo latał tylko wtedy, kiedy musiał, a tak naprawdę miał do tego dryg, wystarczyło tylko popchnąć go w odpowiednim kierunku i na pewno odnalazłby się tak jak Giotto, nawet jeśli nie w Quidditchu, to chociaż w samym lataniu na miotle, które czasami wystarczyło, by zapomnieć o problemach i zgiełku tych zapchlonych ulic.
Z Giotto nie był żaden as, on po prostu przyłożył się do latania i po kilku latach osiągnął jakiś tam poziom. Daleko było mu jednak do gwiazd Quidditcha, czy najlepszych graczy w tej szkole, choć paradoksalnie - za słabego czy przeciętnego się nie uważał.
- No właśnie to mnie dziwi. Powinno być zamieszanie, powinni latać za sobą, robić te zakupy, a wszystko jest ogarnięte. Jak nie Hogwart... - nie narzekał, raczej był po prostu zdziwiony tokiem przygotowań, które o dziwo były niehogwartowskie jego zdaniem - czyli spokojne, poukładane według jakiegoś schematu i najwidoczniej dopilnowane. Nie żeby lubił elementy zaskoczenia, ale jakoś przyzwyczaił się do tego, że jednak w szkole wszystko robią na ostatnią chwilę - na tip-top wszystko, to sobie mogą robić laski w reklamie podpasek i ewentualnie w tej francuskiej szkole z samymi laseczkami.
Ale podzielał zdanie Enzo - ludzie byli tym zaaferowani, bądź co bądź, nawet jeśli nie było tego widać. Giotto przecież też jako tako zaangażował się w ten bal, w końcu rozmawiał o tym z Charlotte.
- Jak zwykle, muszę Ci przyznać rację. - odparł, kiwając delikatnie głową ku aprobacie. - Swoją droga, zamierzasz tam wpaść na kieliszek? - obrócił nieznacznie głowę w stronę brata i uniósł porozumiewawczo jedną brew, uśmiechając się tajemniczo.
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Wto Sty 03, 2017 4:16 am
Enzo był zadowolony z tego spokoju jednak wiedział że nie potrwa to długo. Póki trwają przygotowania oraz wybór kreacji jest fajnie pięknie jednak na samym balu rozpocznie się to co mężczyźni mogą zobaczyć tylko na discovery. Nie daj boże aby dwie kobiety przyszły w takiej samej sukience wtedy to nawet Voldemort powinien się schować i to przeczekać.
- Tak jest o wiele swobodniej się poruszać. Nie trzeba się przeciskać przez zatłoczone korytarze i co najważniejsze nie trzeba oglądać większości tych zakazanych mord - Powiedział Enzo podkreślając dokładnie każde swoje zdanie jakby chciał jak najdokładniej ukierunkować brata że ten okres w szkole najbardziej go irytuje.
Na pytanie czy wpadnie napić się z nim podczas trwania balu milczał dłuższą chwilę gdyż nie był co do tego przekonany jednak sama chęć skosztowania tych wszystkich zgromadzonych tam trunków wraz z Giotto była chyba silniejsza niż niechęć blondyna do takich imprez gdyż się zawahał.
- Możliwe że jeśli nie będę miał nic lepszego do roboty to wpadnę - Odpowiedział niezbyt zadowolony z tego.
Szczerze to lepiej by było gdyby starszy Nero podjebał jakąś flachę a najlepiej wszystkie i poszedł wraz z młodszym wypić je wszystkie w jakieś tylko im znane miejsce.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Wto Sty 03, 2017 4:31 am
Dobrze, że Enzo nie dzielił się swoimi wszystkimi obawami z Giotto. Szóstoklasista zapomniał o tym, że kobiety są uczulone na punkcie wyglądu i pojawienie się dwóch innych loszek w tych samych kieckach, równało się z kolejną wojną czarodziejów. Ofiary liczono by już wtedy w milionach, nawet nie wiadomo czy ludzka populacja by nie wyginęła. To było możliwe, zwłaszcza w wykonaniu rozgniewanych dziewczyn.
Enzo dobrze kombinował. Giotto również wpadł na taki pomysł, by podwędzić jakieś flaszki i udać się w jakieś ciche, ustronne miejsce, porozmawiać o przyszłości wszechświata, czerwonych ogórkach, rakiecie, podróży po Elvisa i o plastrach mocy, które mogą być niezbędnikiem podczas misji.
Spojrzał kątem oka na brata, nadal opierając się na skrzyżowanych ramionach.
- Mam nadzieję. - skwitował to małym uśmiechem i chwilę patrzył przed siebie, chcąc ułożyć jakiś dobry plan w głowie na ten niezwykły wieczór podczas balu.
Co prawda nie wyobrażał sobie swojego wielkiego udziału w tym przedsięwzięciu, ale na pewno nie zamierzał się tam nie zjawić. Cała szkoła huczała o tym, więc i on chciał poczuć trochę tego klimatu. Ponadto... to poniekąd będzie też jego impreza pożegnalna, w końcu - nie wraca do Hogwartu. Jakiś sentyment jednak miał do tej szkoły.
- Przed podróżą musimy zajść jeszcze do Gringotta. Mam tam kilka rzeczy, które się nam przydadzą. - rzucił nagle, wracając do tematu wyprawy.
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Wto Sty 03, 2017 4:39 am
Kiedy Giotto odpuścił już temat balu i przeszedł do ciekawszych spraw takich jak ich wyprawa Enzo widocznie się rozluźnił.
- Spoko. Możemy wejść nawet i do warzywniaka "U Krysi" jeśli będzie taka potrzeba - Powiedział patrząc na brata.
Przecież to starszy Nero był tym który będzie prowadził tą wyprawę dlatego też miejsca w które będą iść ustala on i nie ma potrzeby konsultować tego z blondynem mimo iż jest to miłe.
- Trzeba wybrać wszystkie pieniądze aby w razie potrzeby kupić sobie coś do jedzenia lub też przeznaczyć je na uzyskanie jakichś potrzebnych informacji - Dodał jeszcze od siebie chłopak rozmyślając dokładnie o całej tej wyprawie.
Było to naprawdę fascynujące. Taka podróż jak w księgach przygodowych właśnie jest w zasięgu ich rąk. Samo to na pewno ich wzmocni i sprawi że wyrosną na jeszcze silniejszych czarodziei niż przed startem.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Wto Sty 03, 2017 4:52 am
Giotto wiedział, że Enzo należy do grona osób tajemniczych i spokojnych, których w imprezach szukają tylko i wyłącznie pretekstu do napicia się, albo najlepiej do zwinięcia butelki ognistej whisky i zniknięcia w zachodzącym słońcu. Stąd też zmiana tematu, który wydawał się być wygodniejszy dla obu uczniów Hogwartu. Póki mieli chwilę czasu i nie musieli narzekać na gapiów, mogli w końcu porozmawiać o tej ważnej, najważniejszej wręcz rzeczy dla Giotto.
Uśmiechnął się kącikiem ust słysząc odpowiedź Enzo, choć tak naprawdę nie było mu do śmiechu. Szóstoklasista miał świadomość tego, że mają niewiele pieniędzy i tak naprawdę muszą polegać na umiejętnościach oraz na chwili bieżącej. Co prawda klan Nero nie należał do najbiedniejszych w magicznym świecie, ale oni mogli użyć tylko swoich oszczędności, inaczej rodzina mogłaby się połapać w tym co robią. A to był im ewidentnie nie na rękę.
Spojrzał na brata, po czym przeniósł wzrok z powrotem na przeciwną wieżę.
- To nie będzie takie proste. Będzie trzeba rozsądnie dysponować pieniędzmi... - nie był zmartwiony, raczej po prostu realnie podchodził do tego tematu. - Z drugiej strony... właśnie po to uczyłem się legilimencji, eliksiru prawdy i veritaserum. Jeśli nie po dobroci, wyciągniemy wszystko siłą. - dodał i w tym momencie brzmiał naprawdę poważnie, dlatego tylko ktoś nierozważny, nie potraktowałby tej informacji z odpowiednią powagą. Giotto nie żartował, on był gotów zrobić wiele rzeczy, w tym wiele złego, jeśli tylko pomoże mu to odkryć prawdę.
- Zaczniemy od ministerstwa, na pewno znajdziemy tam kogoś, kto załatwi nam informacje... - rzucił po chwili i patrzył z lekko przymrużonymi oczami przed siebie.
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Wto Sty 03, 2017 5:03 am
W sumie było trochę prawdy w przemyśleniach Giotto. Enzo był naprawdę spokojną osobą jednak nie zależało mu tylko na tym by się napić lecz na kontakcie z rodziną i to całkiem bliską rodziną.
- Wiem o tym jednak czasami będzie można również skorzystać z pomocy przyjaznego środowiska - Powiedział lekko się uśmiechając.
Oczywiście nie chodziło tutaj o hodowanie roślin ani nic w tym guście. Po prostu blondyn znał trochę świat mugoli i wiedział że okazja czyni złodzieja co w razie jakichkolwiek problemów może im się bardzo przydać.
- Czyli mówisz że chcesz potraktować wszystkich sprzeciwiających się, siłą perswazji? Jak dla mnie wporządku jednak przyda się też coś do zmiany ich wspomnień gdyby coś poszło nie tak i ktoś nas rozpoznał. Wiesz chyba że w takim miejscu ręka rękę myje i na pewno nasze szperanie nie zostanie tak o puszczone bokiem - Powiedział Enzo wkładając ręce do kieszeni.
Nie był może tak przygotowany do tej wyprawy jak Giotto jednak brał pod uwagę bardziej oczywiste rzeczy niż jego brat który bardziej skupiał się na szczegółach.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Wto Sty 03, 2017 5:13 am
Zdecydowali się na ryzykowną podróż, taka prawda. Szanse na przeżycie były nikłe - prawdę mówiąc, mogą gonić za królikiem i nigdy nie dowiedzą się co się tak naprawdę stało. Poza tym, dochodziły również różne nieprzewidziane sytuacje takie jak choroby, brak sił, pieniędzy, znajomości konkretnych terenów, czy nawet śmierć. W końcu jeśli Alaude naprawdę został zamordowany, to musiał zrobić to ktoś sprytny, a zarazem ktoś, kto jest w stanie zadrzeć z taką rodziną jak rodzina Nero.
Słuchał swojego brata i oczywiście przytakiwał mu. Brunet i na taką ewentualność się przygotował, gdyż opanował zaklęcie Obliviate, które zmienia wspomnienia, a także potrafi je wymazać. Jeśli chodzi o zwiad i infiltrację, Giotto był naprawdę świetnie przygotowany - gorzej było ze znajomością zaklęć użytkowych, leczniczych oraz z zaopatrzeniem. Musieli bowiem polegać na oszczędnościach, tylko i wyłącznie.
- Po to istnieje zaklęcie obliviate. - zapewnił swojego kuzyna, że przygotował się i na takie akcje. - Oczywiście w pełni zgadzam się z tym, że musimy działać rozważnie. No i, że nasze działania nie pozostaną bez odpowiedzi... - miał tu na myśli oczywiście kontratak ze strony władz, czy też czarnoksiężników bądź innego rodzaju czarodziejów, którzy mogli być zamieszani w sprawę ze starszym bratem Giotto.
Westchnął lekko, czując jak robi mu się co raz ciężej na sercu. Ta wyprawa z dnia na dzień wydawała się być dużo trudniejsza i niebezpieczniejsza...
- Enzo, dzięki za wysłuchanie. - Nero wyprostował się i poklepał kuzyna po ramieniu. - Zajdę jutro po ciebie i potrenujemy razem. Bądź gotów. - rzekł spokojnie i schował obie ręce do kieszeni. Udał się w stronę schodów, którymi zszedł na dół. Kilkanaście minut później był już w bibliotece.

zt
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Wto Sty 03, 2017 5:23 am
Enzo również był świadomy tego jak bardzo niebezpieczna jest ich wyprawa i jak wielkie jest prawdopodobieństwo tego że niczego konkretnego nie znajdą jednak chęć dowiedzenia się prawdy o śmierci członka ich rodziny była o wiele większa niż te drobne przeszkody.
- Skoro jesteś przygotowany na takie ewentualności to dobrze. Ja również postaram się przygotować coś co pomoże nam w dowiedzeniu się całej prawdy - Odrzekł Enzo patrząc na swojego kuzyna.
- To że będziemy musieli walczyć jest więcej niż pewne dlatego musimy zwiększyć swoje zdolności bojowe tak jak rozmawialiśmy o tym wcześniej - Dopowiedział zaraz po następnym zdaniu Giotto.
Kiedy skończył to mówić brunet poklepał go po ramieniu i podziękował za rozmowę po czym przypomniał o jutrzejszym treningu.
- Spokojnie nie zapomnę - Odrzekł widząc jak starszy Nero znika w korytarzu.
Po krótkim przemyśleniu tego wszystkiego i Enzo udał się do środka zamku.

z/t
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Sob Sty 21, 2017 10:20 pm
Zdecydowanie ostatnie dni i tygodnie dla Nero były nadzwyczaj lekkie, w porównaniu z sytuacją jeszcze sprzed miesiąca. Był po egzaminach, trening przynosił pierwsze efekty, jego relacje z ludźmi w szkole się poprawiły, przygotowania do podróży były już na ukończeniu, a w dodatku nie musiał martwić się o bal, do którego Slughorn tak ochoczo zachęcał wszystkich z jego rocznika. Kilka dni temu odważył się zapytać, czy Charlotte wybierze się z nim na ten bankiet i po krótkich rozważaniach dziewczyna przyjęła zaproszenie. Mając na uwadze to, że może być to ich ostatnie spotkanie w życiu, zaczynał o tym myśleć co raz bardziej, gdy tylko data zmieniała się na późniejszą, co zwiastowało przybliżanie się do dnia balu.
Od kilku dni myślał przeważnie właśnie o tym, a najbardziej o jednej sprawie, która nie dawała mu spokoju. Okłamywał ją, a raczej nie mówił całej prawdy. Wielokrotnie chciał jej powiedzieć o swoich planach, ba! w jego głowie zrodziła się nawet wizja, w której wszystko idzie po jego myśli, wraca, a Macmillan czeka na niego i nie traci jej bezpowrotnie. Im bliżej było zakończenia roku, tym więcej wątpliwości miał Giotto, co odbiło się na jakości jego snu w ostatnich dniach. A pomyśleć, że ostatnie trzy tygodnie były tak udane.
Pojawił się w wieży zachodniej bez powodu, to miejsce wydawało mu się być najlepsze do tego, by pobyć sam na sam ze swoimi myślami. Chłopak znalazł się tu koło godziny piętnastej, tuż po obiedzie. Większość uczniów odpoczywała w pokojach wspólnych, albo cieszyła się ostatnimi dniami dobrej pogody, która miała się zacząć psuć od jutra. On wybrał cichsze i mniej dostępne miejsce - wieżę zachodnią Hogwartu.
Westchnął lekko, opierając się rękoma o barierkę balkonu widokowego. Nieznacznie pochylił się w przód i skupił się wyłącznie na obserwacji na przemian nieba i dziedzińca, który widział z tego miejsca doskonale. Zaczął intensywnie myśleć znowu o Charlotte i o swoim odejściu ze szkoły, ten temat wracał do niego jak bumerang.
Charlotte Macmillan
Oczekujący
Charlotte Macmillan

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Nie Sty 22, 2017 10:19 pm
Ostatnie dni były tak szalone, że Charlotte nie wiedziała za co się zabrać i na czym skupić, egzaminy ją męczyły, troski o zbliżające się niebezpieczeństwo ją męczyły, myślenie o tym, że niedługo opuści szkołę i nie będzie mogła widywać codziennie Giotto ją męczyły. Przez to wszystko ani nie sypiała dobrze, ani też dobrze się nie odżywiała i dopiero gdy okazało się, że ostatni egzamin jest już za nią stało się coś, czego się spodziewała. Gdy zasnęła to obudziła się dopiero po 20 godzinach i to tylko dlatego, że została oburzona przez swoje współlokatorki, które zaczęły się martwić, że Charlotte już nigdy nie wstanie. Ale gdy to się stało miała tak dobry nastrój jak już dawno jej nie dosięgał, w końcu coraz bliżej był bal, bal, który wreszcie sprawiał, że wyobrażała go sobie jako dobrą zabawę, a nie nieznośną konieczność. Wiedziała, że na dniach musi zamówić sobie suknię i dodatki do niej, jednak dzisiaj chciała wejść gdzieś wysoko i zobaczyć tereny szkoły w całej okazałości. A dobrym miejscem do tego wydawał się oczywiście balkon widokowy zachodniej wieży na który się wybrała, wcześniej wyciągając ze swojej skrytki trochę słodyczy i pakując je w kieszenie swojej szaty. Po schodach na górę jednak wbiegła, chcąc sprawdzić jak szybko uda jej się znaleźć na szczycie. I chociaż planowała, że nagrodą za to będzie jakiś baton albo czekoladowa żaba, to rzeczywistość okazała się inna, nagrodą za to był fakt, że dostrzegła Giotto nieruchomiejąc na moment, aby zaraz potem rzucić mu się na szyję i przytulić go mocno. Wiedziała jednak na ile może sobie pozwolić dlatego też po kilku sekundach zrobiła krok w tył. Z ust Charlotte nie schodził mimo to uśmiech. - Giotto, nie spodziewałam się tutaj ciebie. Co słychać? Jak mijają ci ostatnie dni szkoły i czas przed balem? Mam nadzieję, że dobrze. Chociaż wyglądasz na zamyślonego. Ale nie musisz mówić jeśli nie chcesz! - zawsze przy Ślizgonie traciła panowanie nad swoim słowotokiem, pozwalając mu trwać, chociaż przy każdej innej osobie gryzła się w język i upominała w myślach.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Nie Sty 22, 2017 11:05 pm
Los ma to do siebie, że gdy tylko myślisz o czymś aż nadto, zawsze się to zdarzy i najczęściej sprawdza się tylko ta negatywna, albo najmniej pożądana wersja wydarzeń. Tak jak cały ostatni czas myślał o Charlotte, starannie unikając jej na korytarzach Hogwartu, tak wszystkie emocje musiały się skumulować i gdy tylko odnalazł chwilę spokoju, jak bumerang wrócił temat jego wątpliwości i sprezentowania swoich planów Macmillan.
Pomimo słyszalnych, gwałtownych kroków, Giotto nie drgnął w ogóle, zatracając się we własnych myślach. Podświadomie czuł, że zbliża się ktoś, kto go nie skrzywdzi, ani nie zepsuje mu humoru, stąd też brak jakiejkolwiek reakcji z jego strony na stukanie butami o metalowe schody. Wszystko zmieniło się jednak, gdy poczuł charakterystyczny zapach, a następnie dostrzegł kątem oka dwie barwy - brąz jej włosów i czerwień wstawek jej szaty. Mimowolnie obrócił się i w tym samym momencie został powitany tak, jak praktycznie zawsze jest przez nią witany - tym razem jednak nie wskoczyła mu na plecy, a przytuliła go od przodu, co nawet w ich przypadku było dość niezwykłe. Koniec końców jego ręka również znalazła się gdzieś na dole jej pleców, tworząc prowizoryczne uczucie objęcia jej - tylko na tyle było go stać.
Gdy odsunęła się od niego, Ślizgon schował obie ręce do kieszeni i oparł się lędźwiami o barierkę balkonu widokowego, obserwując przyjaciółkę. Na jego twarz zawitał mały, prawie niewidoczny uśmiech, który zwiastował tylko jedno - cieszył się z jej obecności.
- Mijają, po prostu. - odpowiedział nieco tajemniczo.
Nie mógł jej powiedzieć, że przez ostatnie dni jego emocje chwiały się w różne strony - satysfakcja z balu przeplatała się ze świadomością rozstania z Charlotte; koniec egzaminów zwiastował koniec roku szkolnego, czyli przybliżał go do opuszczenia już na zawsze Hogwartu; zbliżały się wakacje, z których powinien się cieszyć, a on myślał wyłącznie nad pożegnaniem się z Macmillan w odpowiedni sposób, by ich to nie bolało aż tak mocno.
Postanowił jednak zagrać tą samą zagrywką co zawsze - przerzucić temat na nią i jej samopoczucie. Było mu dużo wygodniej, gdy wiedział o niej wszystko, a ona o nim nic. Swoisty egocentryzm w trochę innej odsłonie.
- Ty z kolei wydajesz się być nad wyraz wesoła. Dostałaś kartę podarunkową do miodowego królestwa? - spytał trochę w ramach żartu, ale trochę również na serio. Wszakże był ciekaw, skąd u niej tak mnóstwo energii. Od ostatniego spotkania w kuchni wyglądała na dużo bardziej żywiołową, przynajmniej w tej konkretnej chwili.
- Ewentualnie tak dobrze poszły Ci egzaminy, że aż nie możesz się doczekać wyników. - dodał po chwili, próbując w dalszym ciągu przeanalizować podstawy jej dobrego samopoczucia.
Sponsored content

Balkon widokowy - Page 10 Empty Re: Balkon widokowy

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach