Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
- Mistrz Labiryntu
Esy i Floresy
Wto Wrz 03, 2013 9:02 pm
Jest to najlepsza księgarnia na Ulicy Pokątnej. W czasie wakacji sklep przeżywa prawdziwe trzęsienie ziemi. Wszyscy uczniowie Hogwartu przychodzą tutaj, aby kupić swoje podręczniki.
- Emmelina Vance
Re: Esy i Floresy
Czw Cze 01, 2017 9:50 pm
Robienie zakupów to istne szaleństwo, jeśli nie do końca jest się pewnym, czy w ogóle cokolwiek jest nam rzeczywiście potrzebne z tego, co chcemy. Emmelina wybrała się na szybki wypad do księgarni nie tyle z potrzeby, co ze zwyczajny zachcianki. Kiedy jednak weszła do środka zaczęła poważnie się zastanawiać nad tym, czy by czegoś nie kupić. Nie potrzebowała niczego konkretnego, ale im dłużej przyglądała się tytułom na półkach, tym bardziej rozważała kupno... w sumie nie wiadomo czego, po prostu budziła się w niej chęć na wzięcie czegoś, co będzie miało ten cudowny zapach podczas zapoznawania się z tym. Ostudziła swój zapał myślą, że to bezsensu wziąć cokolwiek tylko dlatego, że jest stworzone z papieru. W dodatku tak bez żadnego polecenia, bez potrzeby? Po co książka, która nie będzie ciekawa? Te myśli jednak ze sobą walczyły. Cudownie byłoby znaleźć trochę czasu w przerwie między dyżurami, usiąść przy miłej lekturze. Z drugiej strony zwykła powieść to jednak za mało, by skusić Emmelinę do trwonienia pieniędzy. A coś ambitnego? Coś poszerzającego wiedzę? To z kolei wymagałoby dużo uwagi... ach, dlaczego wejście do jakiegokolwiek sklepu w celu pooglądania zatrzymuje człowieka na dłużej? I czemu od razu przypomina o tym, że galeony nie spadają z nieba, więc trzeba się dwa razy zastanowić nad robieniem jakichkolwiek zakupów? Przechodziła wśród ksiąg rozmaitej maści. Od naukowych po mało ambitne, przez te, które trudno zakwalifikować pod coś godnego miana książki. Czasami złapała coś w dłoń chcą zapoznać się nieco bliżej z zawartością. Ostatecznie jednak nie znalazło się chwilowo nic, w czym zakochałaby się bezapelacyjnie. Prócz zapachu, rzecz jasna. Książki mają to do siebie, że nawet jeśli ich treść nie zachwyca to w większości przypadków chociaż woń papieru umila spotkanie z nimi. Przez moment przystanęła przy jednej z półek wzdychając lekko z uśmiechem, niby to trochę ze zmęczenia, a z drugiej strony z radości. Jak nie dziś, to kiedy indziej znajdzie coś dla siebie, a tak ma chociaż miłą przerwę od pracy i zastanawiania się nad tym, czy nie powinna napisać listu z przeprosinami albo chociaż jakimiś wyjaśnieniami do Charlesa. Nie żeby zebrała się na odwagę, by to zrobić, ale sprawiało, że chociaż czuła się lepiej z myślą, że ma na tyle przyzwoitości, by przejmować się czymkolwiek. Niczego nie żałowała, ale bała się tylko tego, że uraziła go w jakiś sposób, a nie lubiła myśli, że może być przyczyną czyjegoś nieszczęścia albo zgorszenia. Jednakże teraz to nie było jej zmartwienie przynajmniej przez chwilę, zresztą każdy musi iść dalej. Jeśli świat będzie tego chciał to się jeszcze kiedyś spotkają. Z kompletnym więc spokojem dała się pochłonąć aurze Esów i Floresów. Na Merlina, jakież to szczęścia, że istnieją takie miłe, ciche miejsca! Chyba, że wpada tu chmara uczniów w poszukiwaniu podręczników... wtedy nie jest tak cudownie... co sprawia, że panna Vance miała tylko kolejny powód do tego, by cieszyć się, że jednak jest nieco przyjemniej!
- Septimus Sewer
Re: Esy i Floresy
Nie Cze 04, 2017 6:51 pm
Niedługo po tym, jak otrzymał możliwość nauczania eliksirów w Hogwarcie, wybrał się do księgarni na ulicy Pokątnej w celu zakupienia potrzebnych do nauczania książek. Przechadzając się między półkami, natknął się na kobietę idącą z naprzeciwka, na którą o mało co nie wpadł, gdyż zamiast patrzeć przed siebie, spoglądał na regały w poszukiwaniu interesujących go pozycji.
- O bardzo przepraszam. Nie zauważyłem pani.- powiedział speszony, szybko podnosząc książkę, która wypadła jej z rąk, po czym wręczył ją kobiecie z przepraszającym wyrazem twarzy.
- O bardzo przepraszam. Nie zauważyłem pani.- powiedział speszony, szybko podnosząc książkę, która wypadła jej z rąk, po czym wręczył ją kobiecie z przepraszającym wyrazem twarzy.
- Emmelina Vance
Re: Esy i Floresy
Nie Cze 04, 2017 7:48 pm
Zapatrzony w coś człowiek jest niebezpieczny. W zależności od poziomu zapatrzenia ryzyko rośnie. Takie jednak, jak to - zwyczajne nie zwrócenie uwagi na kogoś nie jest niczym wielkim. Szkoda tylko, że książka mogła na tym ucierpieć. Kiedy jednak wzięła ją do ręki nie zauważyła na niej niczego, co mogłoby wskazywać na to, że spotkanie z podłogą jakoś ją skrzywdziło. Odłożyła więc ją na miejsce i z uśmiechem odezwała się do mężczyzny.
- Nic się nie stało. Też mogłam zwrócić szybciej na pana uwagę - W końcu nie ma powodu do zmartwień. Ona i lektura wątpliwej jakości też - pierwsza informacja jest korzystna, ale ta druga? Istnieją przecież książki, które lepiej wyszłyby na niezaistnieniu.
- Musiał być pan wpatrzony w coś bardzo konkretnego skoro po drodze do celu rozmazałam się panu na tej trasie - Mówiła z nutką żartu w głosie, chcąc rozluźnić nieco rozmówcę. Nie chciała, żeby przejmował się za bardzo tą sytuacją. Nie ma takiej potrzeby. Za to jest szansa, że dowie się, czy jest tutaj coś ciekawego! Przynajmniej obecnie mogła tak myśleć, nie uświadomił jej jeszcze, cóż takiego ma do kupienia.
- Nic się nie stało. Też mogłam zwrócić szybciej na pana uwagę - W końcu nie ma powodu do zmartwień. Ona i lektura wątpliwej jakości też - pierwsza informacja jest korzystna, ale ta druga? Istnieją przecież książki, które lepiej wyszłyby na niezaistnieniu.
- Musiał być pan wpatrzony w coś bardzo konkretnego skoro po drodze do celu rozmazałam się panu na tej trasie - Mówiła z nutką żartu w głosie, chcąc rozluźnić nieco rozmówcę. Nie chciała, żeby przejmował się za bardzo tą sytuacją. Nie ma takiej potrzeby. Za to jest szansa, że dowie się, czy jest tutaj coś ciekawego! Przynajmniej obecnie mogła tak myśleć, nie uświadomił jej jeszcze, cóż takiego ma do kupienia.
- Septimus Sewer
Re: Esy i Floresy
Pon Cze 05, 2017 8:47 pm
- Tak właściwie to nie. Poszukuję porządnych książek na temat eliksirów, które mogłyby mi się przydać w nauczaniu, ale nie mogę znaleźć niczego, co mogłoby być mi pomocne.- wyjaśnił uśmiechnąwszy się lekko do swojej rozmówczyni, która wydawała się być całkiem sympatyczną osobą.- W sumie jestem tutaj pierwszy raz, a że księgarnia jest dość obszerna, to pewnie trochę się naszukam, ale lubię przebywać wśród książek. Dobra lektura zawsze potrafi poprawić nastrój.- dodał.
- Emmelina Vance
Re: Esy i Floresy
Sob Cze 10, 2017 2:10 pm
Nauczanie? Czyżby Hogwart miał mieć nowego nauczyciela? Och, jakże chciałaby się dowiedzieć, czy ten człowiek potrzebuje książek właśnie do tego! Niestety równie dobrze mógł być prywatnym nauczycielem albo przyjezdnym. Nie miało to jednak większego znaczenia. W końcu szukał czegoś i los chciał by się na tej drodze spotkali, więc może była w stanie mu pomóc?
- Dla uczniów, czy dla dokształcania samego siebie? Jeśli to pierwsze to polecałabym też wziąć pod uwagę, że młody człowiek trochę inaczej spojrzy na podręcznik. Zawsze chce czegoś konkretnego o przystępnego, tak żeby receptury były dobrze opisane. Najgorsze dla ucznia to dostać tekst z którego ma korzystać, a którego nie rozumie - Bardzo dobrze znała ten ból młodego umysłu, który robi wszystko zgodnie z tym, co jest zapisane, a wychodzi... cóż, nie zbyt dobrze. Po pewnym czasie nauczyła się, że Eliksiry to sztuka, która jest zmienna i trzeba znaleźć swój sposób nawet na te zapisane rzeczy. Co nie zmienia faktu, że w okresie lat szkolnych wolałaby dostać coś jasnego na początek, a dopiero z upływem czasu podejść do tego ambitniej. Może gdyby takie podejście było do tego przedmiotu to młodzi wreszcie zaczęliby traktować to jako prawdziwą dziedzinę magii, a nie dodatek do niej.
- Nie mogę się nie zgodzić. Jeśli potrzebuje pan pomocy to mogę zaprowadzić do konkretnego działu. Dla mnie nie jest to większy problem - Miała jeszcze chwilę czasu, żeby to zrobić, więc czemu by nie, prawda? Może sama po drodze wpadnie na coś interesującego wreszcie. A jak nie to być może ułatwi chociaż trochę życie temu mężczyźnie.
- Dla uczniów, czy dla dokształcania samego siebie? Jeśli to pierwsze to polecałabym też wziąć pod uwagę, że młody człowiek trochę inaczej spojrzy na podręcznik. Zawsze chce czegoś konkretnego o przystępnego, tak żeby receptury były dobrze opisane. Najgorsze dla ucznia to dostać tekst z którego ma korzystać, a którego nie rozumie - Bardzo dobrze znała ten ból młodego umysłu, który robi wszystko zgodnie z tym, co jest zapisane, a wychodzi... cóż, nie zbyt dobrze. Po pewnym czasie nauczyła się, że Eliksiry to sztuka, która jest zmienna i trzeba znaleźć swój sposób nawet na te zapisane rzeczy. Co nie zmienia faktu, że w okresie lat szkolnych wolałaby dostać coś jasnego na początek, a dopiero z upływem czasu podejść do tego ambitniej. Może gdyby takie podejście było do tego przedmiotu to młodzi wreszcie zaczęliby traktować to jako prawdziwą dziedzinę magii, a nie dodatek do niej.
- Nie mogę się nie zgodzić. Jeśli potrzebuje pan pomocy to mogę zaprowadzić do konkretnego działu. Dla mnie nie jest to większy problem - Miała jeszcze chwilę czasu, żeby to zrobić, więc czemu by nie, prawda? Może sama po drodze wpadnie na coś interesującego wreszcie. A jak nie to być może ułatwi chociaż trochę życie temu mężczyźnie.
- Septimus Sewer
Re: Esy i Floresy
Pon Cze 12, 2017 6:50 pm
- Dla uczniów. Wkrótce rozpoczynam nauczanie w tutejszej szkole i muszę się do tego odpowiednio przygotować, aby wiedzieć jak umiejętnie przekazać im wiedzę, toteż będę naprawdę wdzięczny za okazaną pomoc.- uśmiechnął się lekko do kobiety, utwierdzając się w przekonaniu, że musi być ona sympatyczną i uczynną osobą.
- Emmelina Vance
Re: Esy i Floresy
Wto Cze 13, 2017 7:05 pm
Rozglądała się trochę za podręcznikami, których ten mężczyzna szukał i wydawało się jej, że orientuje się w jakim miejscu można je znaleźć. Niewiele się zmienia w księgarniach mimo wszystko. Działy pozostają te same, a jeśli trzeba było się tułać po podręczniki to łatwo przychodzi odnalezienie ich ponownie. Nie oznaczało to jednak, że przestała go słuchać. Wręcz przeciwnie! Inni ludzie mówią wiele rzeczy, które początkowo nie wydają się ważne, a potem jeśli się na nich skupimy to okazuje się, że były ważne. Szczególnie te pierwsze! Z jakiegoś powodu rodzice małych dzieci się przecież cieszą z tego, że te powiedzą wreszcie "mama".
- Ma pan ogromne szczęście! Hogwart to niezwykłe miejsce - opowiedziała kierując się ku regałom z podręcznikami i wskazując dłonią drogę swojemu towarzyszowi.
- Ma pan ogromne szczęście! Hogwart to niezwykłe miejsce - opowiedziała kierując się ku regałom z podręcznikami i wskazując dłonią drogę swojemu towarzyszowi.
- Septimus Sewer
Re: Esy i Floresy
Sro Cze 14, 2017 7:04 pm
- Rozumiem, że jest pani absolwentką tej szkoły?- zapytał chcąc dowiedzieć się czegoś więcej na temat miejsca, w którym wkrótce rozpocznie pracę. Miał nadzieję, że nie będzie miał większych problemów z zaaklimatyzowaniem się w nowych warunkach i że zdoła dotrzeć do uczniów na tyle, aby pozyskać ich szacunek i umiejętnie przekazać posiadaną wiedzę. Ruszył za nią w stronę regałów, gdzie jak sądził, znajdzie w końcu książki o poszukiwanej tematyce.
- Emmelina Vance
Re: Esy i Floresy
Sob Cze 17, 2017 1:27 pm
Widziała już to, czego szukali. Wystarczy tylko się trochę zbliżyć jeszcze i będą mogli zobaczyć tytuły. Ciekawe, czy takie podręczniki szkolne bardzo się zmieniły od czasów, kiedy sama z nich korzystała. W końcu minęło naprawdę sporo czasu od kiedy się uczyła. Zaczęcie rozmowy o tym uświadomiło jej, że w sumie to nie wie, kiedy to minęło. I jakim cudem wydawało się jej, że to nie aż tak wiele.
- Dokładnie. Minęło dużo czasu od mojego zakończenia, ale Hogwart ma w sobie tę samą magię, co zawsze, zapewniam. Sam zamek już zachwyca, jestem przekonana, że i panu się spodoba - Tajemnica tamtych murów zawsze kuszą, niezależnie od wieku i okresu, kiedy się w nim człowiek znajdzie. Spacerowanie po tamtych korytarzach wspomina się do śmierci. Tylu zakamarków nie ma chyba nigdzie.
- A pan? Wnioskuję, że kończył pan inną szkołę - Och, zdążyła zapytać i już byli na miejscu. Ten sklepik jest chyba zbyt mały na konwersacje nieco dłuższe... zresztą czas wracać, nie ma się całego dnia. Przypomniało się jej, że jej wolne upłynęło.
- Przepraszam bardzo, ale muszę już iść. Życzę powodzenia i miłego dnia! - rzuciła jeszcze na pożegnanie i uciekła w swoją stronę.
/zt x2
- Dokładnie. Minęło dużo czasu od mojego zakończenia, ale Hogwart ma w sobie tę samą magię, co zawsze, zapewniam. Sam zamek już zachwyca, jestem przekonana, że i panu się spodoba - Tajemnica tamtych murów zawsze kuszą, niezależnie od wieku i okresu, kiedy się w nim człowiek znajdzie. Spacerowanie po tamtych korytarzach wspomina się do śmierci. Tylu zakamarków nie ma chyba nigdzie.
- A pan? Wnioskuję, że kończył pan inną szkołę - Och, zdążyła zapytać i już byli na miejscu. Ten sklepik jest chyba zbyt mały na konwersacje nieco dłuższe... zresztą czas wracać, nie ma się całego dnia. Przypomniało się jej, że jej wolne upłynęło.
- Przepraszam bardzo, ale muszę już iść. Życzę powodzenia i miłego dnia! - rzuciła jeszcze na pożegnanie i uciekła w swoją stronę.
/zt x2
- Mistrz Gry
Re: Esy i Floresy
Sro Lip 26, 2017 1:07 pm
W lipcu ulica Pokątna zaczęła tętnić życiem, gdy wszystkie lokale wspólnie ogłosiły coroczną wyprzedaż swoich produktów. Sklepy kierowały swoją ofertę nie tylko do dorosłych, ale również młodzieży, która zawitała do domów na czas wakacji.
Na wąskiej ulicy czarodzieje się przepychali, a torby pełne zakupów rozrywały. Monety brzęczały w sakiewkach, gdy były przeznaczane na niesamowicie tanie produkty. Nikt nie żałował swoich zakupów, nawet jeśli robił je pod wpływem emocji i nie do końca przemyślał po co mu druga balowa szata.
Najlepsza księgarnia nie mogła nie wziąć udziału w wielkiej wyprzedaży na ulicy Pokątnej. Przed wejściem do księgarni stały wielki kosz z używanymi podręcznikami i książkami, które kosztowały kilka sykli, a w środku witały wielkie wyprzedaże nowych przedmiotów, również bardzo wyjątkowych.
Rachunek zostanie nabity wraz ze skończeniem sesji.
Zachęcam do zapoznania się z przelicznikiem czarodziejskiej waluty.
Jeśli masz specjalne życzenia, zapytaj się o ich spełnienie sprzedawcy
Na wąskiej ulicy czarodzieje się przepychali, a torby pełne zakupów rozrywały. Monety brzęczały w sakiewkach, gdy były przeznaczane na niesamowicie tanie produkty. Nikt nie żałował swoich zakupów, nawet jeśli robił je pod wpływem emocji i nie do końca przemyślał po co mu druga balowa szata.
Najlepsza księgarnia nie mogła nie wziąć udziału w wielkiej wyprzedaży na ulicy Pokątnej. Przed wejściem do księgarni stały wielki kosz z używanymi podręcznikami i książkami, które kosztowały kilka sykli, a w środku witały wielkie wyprzedaże nowych przedmiotów, również bardzo wyjątkowych.
- ZAOPATRZENIE SKLEPU:
ART. PAPIERNICZE
Gęsie pióro2 sykle, 10 knutów
Gęsie pióro zakończone metalową stalówką 5 sykli
Samopiszące gęsie pióro 8 sykli
Gęsie pióro poprawiające błędy 7 sykli
Łabędzie pióro 5 sykli
Łabędzie pióro zakończone stalówką, nie robiące kleksów 8 sykli
Wronie pióro typu pinion zakończone złotą stalówką 10 sykli
Orle pióro typu pinion zakończone złotą stalówką 15 sykli i 12 knutów
Samopiszące orle pióro typu pinion 1 galeon, 1 sykl i 20 knutów
Pióro sowy nie robiące kleksów 16 sykli
Pióro indyka zakończone złotą stalówką 18 sykli, 18 knutów
Samopiszące pióro indyka nie robiące kleksów 1 galeon, 2 sykle i 19 knutów
Samopiszące bażancie pióro nie robiące kleksów 1 galeon, 15 sykli i 15 knutów
Pióro z hipogryfa nie robiące kleksów, wspomagające poprawną pisownią 3 galeony
Żółty pergamin (gorszej jakości, 1 rolka) 18 knutów
Żółty pergamin (lepszej jakości, 1 rolka) 23 knuty
Biały pergamin (1 rolka) 1 sykl
Zwykły notatnik/zeszyt 2 sykle
Notatnik na sekrety- należy stuknąć różdżką, aby go otworzyć, notatnik zapamiętuje różdżkę i otwiera się tylko za jej dotknięciem 4 sykle
Atrament czarny/ niebieski/ granatowy/ czerwony/ zielony (1 buteleczka)1 sykl, 13 knutów
Niewidzialny atrament (1 buteleczka) 5 sykli
Papeteria zawierająca 10 kartek i 10 kopert czyste lub zaczarowane wzory zmieniające swoje ułożenie pod treść listu 5 sykli
___________
PODRĘCZNIKI
Poradnik transmutacji dla zaawansowanych Thurstan Chance 1 galeon
Natychmiastowa transmutacja K. D. Salomon15 sykli
Wprowadzenie do transmutacji Emeryk Switch12 sykli i 20 knutów
Portret numerologiczny 11 22 33 44 V. B. Bułhakow 1 galeon i 11 sykli
Świat bez tajemnic Olivier Adkins 16 sykli
Życie i obyczaje brytyjskich mugoli Wilhelm Wigworthy 10 sykli
Magiczne Wzory i Napoje Arseniusa Jiggera 1 galeon
Eliksiry dla zaawansowanych Libacjusza Borage 1 galeon i 10 sykli
Sennik Inig Imago 13 sykli
Starożytne Runy Nie Są Wcale Takie Trudne Laurena Wakefielda 16 sykli i 18 knutów
Tajemnice Numerologii Clare McSpree 1 galeon
Dzieje Magii Bathildy Bagshot 14 sykli i 4 knuty
___________
INNE KSIĄŻKI
Zwierzęcy znani mordercy czarownic i czarodziejów Andrew Siebiergiej 14 sykli i 14 knutów
Krótki przewodnik po miotłach sportowych Samantha Night 10 sykli i 16 knutów
Quidditch przez wieki Kennilworthy Whisp 15 sykli i 23 knuty
Rachunek zostanie nabity wraz ze skończeniem sesji.
Zachęcam do zapoznania się z przelicznikiem czarodziejskiej waluty.
Jeśli masz specjalne życzenia, zapytaj się o ich spełnienie sprzedawcy
- Felice Felicis
Re: Esy i Floresy
Pon Sie 14, 2017 2:40 pm
10 lipca 1978 roku
Felice jęknęła. Sama nie wiedziała czy z rozpaczy czy z zachwytu. Książki. Tyle książek. Dziesiątki, setki! Tyle przecenionych tomów, tyle okazji! Chciała je wszystkie. Co zrobić, co wybrać, jak się powstrzymać przed wydaniem wszystkich galeonów?
- Merlinie ratuj... - niemal wyszlochała, widząc egzemplarz "Zwierzęcy znani mordercy czarownic i czarodziejów" Andrew Siebiergieja za niecałe 15 sykli. Ból sie powiększył, gdy dostrzegła tomik "Zaczaruj swój dom z Maphaldą Graves" za sykli 10. Co za rozpacz, co za ból. Przed wydaniem fortuny broniło ją tylko to, że tej fortuny nie miała. Dramat.
Nieszczęsna Felice sobie stała nad koszem z książkami, przeglądając je i czując, jak jej serce co chwila przeszywa ostrze boleści, zapominając przy tym jaka sprawa właściwie sprowadzała ją na Pokątną. Czemuż, ah czemuż nie miała tysiąca galeonów?
Felice jęknęła. Sama nie wiedziała czy z rozpaczy czy z zachwytu. Książki. Tyle książek. Dziesiątki, setki! Tyle przecenionych tomów, tyle okazji! Chciała je wszystkie. Co zrobić, co wybrać, jak się powstrzymać przed wydaniem wszystkich galeonów?
- Merlinie ratuj... - niemal wyszlochała, widząc egzemplarz "Zwierzęcy znani mordercy czarownic i czarodziejów" Andrew Siebiergieja za niecałe 15 sykli. Ból sie powiększył, gdy dostrzegła tomik "Zaczaruj swój dom z Maphaldą Graves" za sykli 10. Co za rozpacz, co za ból. Przed wydaniem fortuny broniło ją tylko to, że tej fortuny nie miała. Dramat.
Nieszczęsna Felice sobie stała nad koszem z książkami, przeglądając je i czując, jak jej serce co chwila przeszywa ostrze boleści, zapominając przy tym jaka sprawa właściwie sprowadzała ją na Pokątną. Czemuż, ah czemuż nie miała tysiąca galeonów?
- Nathalie Powell
Re: Esy i Floresy
Pon Sie 14, 2017 2:58 pm
Nath raczej nie przychodziła dla rozrywki do księgarni. Zazwyczaj jedynym powodem było kupno podręczników, jednak nie tym razem. Po zakończeniu piątego roku, postanowiła wziąć się za naukę. Była coraz bliżej ukończenia Hogwartu, więc trzeba wyjść z niego z jakimś doświadczeniem.
Esy i floresy wydały się jej odpowiednim miejscem by zacząć. Weszła niepewnie do środka i rozejrzała się po wypełnionych pułkach. Widziała w nich niestety tylko szare godziny męczarni i smutku. Nie poddała sie jednak. Zrobiła kolejny krok. Musiała udowodnić sobie, że to nie jest takie straszne. Ominęła szerokim łukiem dział z wróżbiarstwa, który totalnie ją odrzucał samymi tytułami. Dopiero przy zielarstwie zrobiła niewielką pauzę, ale nie na długo, bo już po drugiej stronie zobaczyła księgi, które swoją okładką krzyczały do niej.
"Mistrzowie Quidditcha" perfekcyjnie świeciło wprost w jej oczy. Złapała tomiszcze w ręce i zaczęła się zachwycać. Nie mogła uspokoić uśmiechu na swojej twarzy. W końcu znalazła coś co ją zainteresowało. Ludzie obok z pewnością myśli, że jest jakaś nienormalna, ale ją to nie obchodziło. Zaczęła dyskretnie przeglądać pierwsze strony, ale po chwili zrezygnowała. W końcu po co to robić, kupi ją. Nigdy za wiele biografii graczy ukochanego sportu.
Szczęśliwa skierowała się w stronę kasy, lecz naglę zobaczyła znajomą twarz. Podeszła bliżej i już była pewna.
- Felice? - Zagadała dość niepewnie.
Esy i floresy wydały się jej odpowiednim miejscem by zacząć. Weszła niepewnie do środka i rozejrzała się po wypełnionych pułkach. Widziała w nich niestety tylko szare godziny męczarni i smutku. Nie poddała sie jednak. Zrobiła kolejny krok. Musiała udowodnić sobie, że to nie jest takie straszne. Ominęła szerokim łukiem dział z wróżbiarstwa, który totalnie ją odrzucał samymi tytułami. Dopiero przy zielarstwie zrobiła niewielką pauzę, ale nie na długo, bo już po drugiej stronie zobaczyła księgi, które swoją okładką krzyczały do niej.
"Mistrzowie Quidditcha" perfekcyjnie świeciło wprost w jej oczy. Złapała tomiszcze w ręce i zaczęła się zachwycać. Nie mogła uspokoić uśmiechu na swojej twarzy. W końcu znalazła coś co ją zainteresowało. Ludzie obok z pewnością myśli, że jest jakaś nienormalna, ale ją to nie obchodziło. Zaczęła dyskretnie przeglądać pierwsze strony, ale po chwili zrezygnowała. W końcu po co to robić, kupi ją. Nigdy za wiele biografii graczy ukochanego sportu.
Szczęśliwa skierowała się w stronę kasy, lecz naglę zobaczyła znajomą twarz. Podeszła bliżej i już była pewna.
- Felice? - Zagadała dość niepewnie.
- Felice Felicis
Re: Esy i Floresy
Pon Sie 14, 2017 3:15 pm
Niemal płakała widząc kolejne kuszące tytuły. Nagle się okazało, że ma niewyobrażalnie wysokie zapotrzebowanie na lektury wszelkiego rodzaju. Jest przecież tyle dzieł traktujących o zaklęciach, o teorii magii, o wskazówkach praktycznych, o czarodziejach, czarodziejskich baśniach, o baśniach w ogóle, o zwierzętach, roślinach, o wszystkim! Czy naprawdę prosiła o wiele...? Chciała tylko te wszystkie, WSZYSTKIE książki. To chyba zupełnie zwyczajne, czyż nie?
- Uhm...? - wyrwana z wewnętrznej kontemplacji swego niesprawiedliwego położenia rozejrzała się wokół w poszukiwaniu źródła znajomego, miłego, dziewczęcego głosu. - Oh, witaj Lucy!
Imię Nathalie wypadło jej z głowy z tej całej rozpaczy i zastapione zostało równie wdzięcznym imieniem jej sówki, która zapadła w pamięć bujającego w obłokach rudzielca. Kochana dziewczyna, z cała pewnością. Felice zastanowiła się chwile, po czym przypomniała sobie coś i z pełnym przekonaniem stwierdziła:
- To twój kot jest piratem, prawda? Z całą pewnością, pamiętam doskonale! Jak on się miewa?
- Uhm...? - wyrwana z wewnętrznej kontemplacji swego niesprawiedliwego położenia rozejrzała się wokół w poszukiwaniu źródła znajomego, miłego, dziewczęcego głosu. - Oh, witaj Lucy!
Imię Nathalie wypadło jej z głowy z tej całej rozpaczy i zastapione zostało równie wdzięcznym imieniem jej sówki, która zapadła w pamięć bujającego w obłokach rudzielca. Kochana dziewczyna, z cała pewnością. Felice zastanowiła się chwile, po czym przypomniała sobie coś i z pełnym przekonaniem stwierdziła:
- To twój kot jest piratem, prawda? Z całą pewnością, pamiętam doskonale! Jak on się miewa?
- Nathalie Powell
Re: Esy i Floresy
Pon Sie 14, 2017 3:31 pm
Blondynka stała przez chwilę patrząc na Felice. Powoli docierały do niej jej słowa, a na twarzy gościło coraz większe zdziwienie. Nie za bardzo wiedziała o czym do niej mówi rudowłosa. Rozejrzała się ukradkiem po księgarni szukając jakiegoś rozwiązania zagadki, lecz nikogo wokół ich nie było. Po chwili wskazała na siebie palcem.
- Ja? - Zapytała nieco głupowato, ale czemu się dziwić.
Krukonka należała do osób nieco roztrzepanych i dziwnych, co zdecydowanie Nath nie przeszkadzało. Nie każdy musi ją pamiętać, dlatego nawet nie mogła być zła. Widziały się może kilka razy, a rozmawiały jeszcze mniej. Dopiero po chwili uświadomiła sobie co dziewczyna miała na myśli.
- Nie - powiedziała z uśmiechem na ustach - Znaczy tak. Lucy to moja sowa, ale ja jestem Nathalie.
Podparła się na jedynym z bioder i jakby zaczęła wszystko rozumieć. Powell czasem musi chwilę porobić z siebie debila by nagle ją olśniło.
- Mój kot? Świetnie, jest teraz w domu. On wręcz ubóstwia mojego tatę i gdy wyruszamy znów do Hogwartu to nie jest zbyt zadowolony. - Powiedziała bardzo przyjaźnie do Felice - Jednak nie rozumiem czemu jest piratem...
Starała się jakoś przywrócić swoją pamięć, ale nic jej nie przychodziło go głowy. Czy Grim zrobił coś podejrzanego? Opaski na oku też nie miał, to o co właściwie chodziło?
- Ja? - Zapytała nieco głupowato, ale czemu się dziwić.
Krukonka należała do osób nieco roztrzepanych i dziwnych, co zdecydowanie Nath nie przeszkadzało. Nie każdy musi ją pamiętać, dlatego nawet nie mogła być zła. Widziały się może kilka razy, a rozmawiały jeszcze mniej. Dopiero po chwili uświadomiła sobie co dziewczyna miała na myśli.
- Nie - powiedziała z uśmiechem na ustach - Znaczy tak. Lucy to moja sowa, ale ja jestem Nathalie.
Podparła się na jedynym z bioder i jakby zaczęła wszystko rozumieć. Powell czasem musi chwilę porobić z siebie debila by nagle ją olśniło.
- Mój kot? Świetnie, jest teraz w domu. On wręcz ubóstwia mojego tatę i gdy wyruszamy znów do Hogwartu to nie jest zbyt zadowolony. - Powiedziała bardzo przyjaźnie do Felice - Jednak nie rozumiem czemu jest piratem...
Starała się jakoś przywrócić swoją pamięć, ale nic jej nie przychodziło go głowy. Czy Grim zrobił coś podejrzanego? Opaski na oku też nie miał, to o co właściwie chodziło?
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach