Go down
avatar
Gość

Carmen Cleyton [uczennica] Empty Carmen Cleyton [uczennica]

Sro Cze 03, 2015 8:22 pm
Carmen Cleyton [uczennica] 1371247696-untitled-2

Imię i nazwisko: Carmen Cleyton
Data urodzenia: 25 Sierpnia 1960
Czystość krwi: półkrwi
Dom w Hogwarcie: (przydziela Ci go Administracja)
Różdżka: 12 i ¾ cali, włos z głowy wili, świerk

Widok z Ain Eingarp:
****

Było już dość późno, a młoda Cleyton postanowiła udać się na spacer po szkole. Miała jedynie nadzieję, że nie spotka żadnego z nauczycieli, a co gorsza woźnego, który z chęcią wlepił by jej szlaban, który zapamiętałaby do końca życia.
Idąc tak korytarzem zauważyła drzwi. Zastanawiała się co za nimi się kryje, bo w końcu nigdy tam nie zaglądała. Gdy uchyliła lekko drewniane drzwi rozejrzała się na około. Ulżyło jej gdy nikogo tam nie zastała, bo mogła spokojnie się rozejrzeć. Gdy tak się rozglądała zauważyła lustro. Podeszła do niego bliżej i wtedy stało się coś, czego się nie spodziewała. W danym przedmiocie zobaczyła swoją postać wraz z rodzicami i starszym rodzeństwem. Gratulowali jej. Przez chwile zastanawiała się co jest tego przyczyną. Jednak długo nie musiała czekać na odpowiedź. Zauważyła list, który trzymała jej matka. Zaciekawiona przyjrzała się bardziej odbiciu w lustrze. Był to list z wiadomością, że została Aurorem.
Po chwili zdała sobie sprawę, że przedmiot pokazuje pragnienia ludzi. Chociaż nie ukrywając miała nadzieję, że jest to jej przyszłość.




Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie:
****

Trzeba przyznać, że nauka nigdy nie sprawiała jej zbyt wielu trudności. Można powiedzieć, że jest prymusem z Obrony przed czarną magią, transmutacja czy też zielarstwem. Jednak największy problem sprawiają jej eliksiry po mimo, że stara się jak tylko może.
Jednak miała nadzieję, że pod koniec klasy uda się jej zdać je na ocenę wybitną. Pytacie czemu? Chciałaby spełnić swoje marzenia i zostać Aurorem.


Przykładowy Post:
****

I nastał w końcu ten upragniony dzień. Bal Bożonarodzeniowy, czyli coś na co czekała od momentu, kiedy się o nim dowiedziała. Uwielbiała podobne wydarzenia. Suknie, maski, tańce - wydarzenie, podczas którego mogła poczuć się wyjątkowo. Niemal jak jakaś księżniczka. Gdy dostała informację o tematyce balu zabrała się za suknię. W końcu nie łatwo było znaleźć i przerobić taką, która byłaby dla niej idealna. Ale w końcu się udało, jednak zakupiła ją o dziwo w mugolskim sklepie. Mieli całkiem spory wybór, jakby podświadomie wiedzieli, że czarodzieje będą się bawić. Jak to z sukniami wiktoriańskimi bywało, jej również była rozłożysta, na krynolinie. Podejrzewała, że może się niewygodnie tańczyć, zwłaszcza jeśli będzie szybsza muzyka, ale zawsze wtedy będzie mogła zejść z parkietu. Postawiła na suknię w kolorze jasnego błękitu, ten zestaw jakoś najbardziej jej się podobał. Góra zrobiona z delikatnej satyny, obszytej koronkami. U dołu zdobienia, falbanki. Do tego białe, długie rękawiczki, naszyjnik, z którym nigdy się nie rozstawała oraz buty na wysokim obcasie. Dzięki temu dół sukienki, gdzie była dość jasna falbana, nie musiał szurać po ziemi. Znajdował się jakiś cal nad nią, kiedy chodziła. Spięła włosy, by te nie przeszkadzały jej w tańcu. Całość zwieńczała maska, która była dziś obowiązkowa. Nikt miał nie wiedzieć z kim się bawi, choć zapewne czasem będzie dało się to odgadnąć. Carmen była ciekawa swojego partnera, zwłaszcza, że nie miała zielonego pojęcia kto nim będzie. Ślizgon, czy nie dziś miała zamiar dobrze się bawić. W końcu jej towarzysz też nie będzie wiedział, z kim ma do czynienia. Zastanawiała się tylko jak go odnajdzie. W końcu każdy facet będzie miał graniak, zapewne niczym się nie wyróżniający. Gotowa do balu zeszła na dół. Schodzenie po tylu schodach w tym wszystkim było dość ciężkie, dlatego nie miała zamiaru się spóźnić. Wiadomo, że i tak nikt nigdy na takie wydarzenie nie przychodzi punktualnie. Nie wiedzieć czemu ludzie myśleli, ze dobrze jest się spóźnić parę minut. Kiedy w końcu tam dotarła jej oczom ukazała się pięknie wystrojona Wielka Sala. Wielu już się pojawiło, bal się rozpoczął. Długa noc przed nimi, a ona miała zamiar dobrze wykorzystać ten czas. Smutki i zmartwienia zostawiła za drzwiami Wielkiej Sali, dziś nie był odpowiedni do tego czas. Podeszła do jednego ze stołów, na którym były napoje. Stąd będzie mogła idealnie wypatrywać partnera, jak i również ona będzie widoczna. Po drodze uśmiechnęła się do kilku osób. Zastanawiała się ilu z nich zna, ilu nienawidzi, a ilu rozpozna. Jednak aby stwierdzić kto jest kim potrzebowałaby rozmowy. Uśmiechnęła się i czekała na swojego partnera.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Carmen Cleyton [uczennica] Empty Re: Carmen Cleyton [uczennica]

Czw Cze 04, 2015 9:08 pm
* "wlepił by" - wlepiłby.
* "Gdy uchyliła lekko drewniane drzwi rozejrzała się na około." - Gdy je lekko uchyliła, rozejrzała się wokoło.
* "Ulżyło jej gdy nikogo tam nie zastała, bo mogła spokojnie się rozejrzeć." - Powtórzenie. Możesz inaczej sformułować zdanie, albo poszukać innego słówka.
* "Gdy tak się rozglądała zauważyła lustro." - Po raz drugi powtórzenie.
* "W danym przedmiocie zobaczyła swoją postać wraz z rodzicami i starszym rodzeństwem." - Zobaczyła w nim siebie wraz z rodzicami ze starszym rodzeństwem.

* "Można powiedzieć, że jest prymusem z Obrony przed czarną magią, transmutacja czy też zielarstwem. Jednak największy problem sprawiają jej eliksiry po mimo, że stara się jak tylko może."* - Moim zdaniem słowo "prymus" to za dużo powiedziane. No i te zdanie wygląda dość nieładnie. "Można powiedzieć, że była dobra z Obrony Przed Czarną Magią, Transmutacji i Zielarstwa. Jednak reszta przedmiotów nie szła jej tak dobrze; Eliksiry sprawiały jej największy problem, pomimo tego, że starała się, jak tylko mogła."
* "Jednak miała nadzieję, że pod koniec klasy uda się jej zdać je na ocenę wybitną. Pytacie czemu? Chciałaby spełnić swoje marzenia i zostać Aurorem." - Jednak miała nadzieję, że pod koniec tej klasy uda się jej zdać je na ocenę Wybitną. Zapytacie czemu? Po prostu chciałaby spełnić swoje marzenia i zostać Aurorem.

* "nie wyróżniający" - niewyróżniający.
* "Schodzenie po tylu schodach w tym wszystkim było dość ciężkie, dlatego nie miała zamiaru się spóźnić. " - Nie rozumiem tego zdania.

* "nie był odpowiedni do tego czas" - "nie był odpowiedni na to czas." A poza tym powtórzenie słowa "czas".

Brakuje też mi jakichś opisów jej wyglądu; zarówno wad, jak i zalet, a także chociaż kilku zdań odnośnie jej charakteru.  W niektórych miejscach brakuje też przecinków. Popraw to, a będzie Akcept. ;)
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach