- Sherisse Rhian
Floki i Athelstan Rhian
Sob Kwi 25, 2015 3:14 pm
FLOKI
Sherisse, można powiedzieć, dostała Flokiego na ul. Pokątnej, gdy był jeszcze trzy miesięcznym kociakiem. W Magicznej Menażerii został jako jedyny z miotu, ponieważ nie cieszył się zbytnim zainteresowaniem ze strony klientów. Sprzedawca zdradził jej, że to pewnie dlatego, że jest skrzyżowany z kugucharem i kotem domowym, więc nie jest jak to mówią „czystej krwi” rasowcem. Oczywiście poskarżył się również, że kocur podczas sprzątania w jego zagródce, ugryzł go w palec aż do krwi. Więc kiedy dziewczyna zdecydowała się właśnie na ten okaz, sprzedawca oddał go jej prawie za pół darmo. Floki jest ułożonym kocurem. Sherisse nigdy nie widziała, by zostawiał w Pokoju Wspólnym jakieś nieprzyjemne niespodzianki. Załatwia swoje sprawy zapewne poza zamkiem i często chadza własnymi drogami, jednak zawsze zna drogę do wieży Ravenclawu i często wpuszcza go do środka jakaś dobra dusza, kiedy czeka pod wieżą. Zazwyczaj chodzi własnymi drogami i nie toleruje płci męskiej w pobliżu swojej właścicielki. Jest cierpliwy do czasu, gdy nie zalezie się mu za skórę, lub nie pogłaszcze „pod włos”. Nie każdemu da się pogłaskać, ale zazwyczaj to on sam wybiera sobie przyjaciół, którzy dostąpią jego łask. Na rękach Sherisse zamienia się w klocek obrośnięty futrem i pozwala jej ze sobą robić co chce. Nie reaguje nawet gdy przewiesi sobie go przez szyję jak boa. Nie lubi nosić poczty i kiedy widzi kogoś z listem to jest gotowy nawet zadrapać, lub ugryźć. No chyba, że w przypływach psotnych wiatrów.
ATHELSTAN
Athelstana znalazła podczas zimowych ferii spędzanych w Hogwarcie, kiedy była na IV roku nauki. Odbijał się bardzo wyraźnie na tle śniegu i z początku nie miała zamiaru go niepokoić. Ot, po prostu kruk siedzący na śniegu. W dodatku nie na byle jakim śniegu, bo na zamarzniętym jeziorze, w którym wydrążona została mała przerębla, z której ptak wyławiał sobie ryby. Z daleka zobaczyła, że miał uszkodzone skrzydło i pomimo starań, nie mógł wzbić się do lotu. Był niewielkich gabarytów, właściwie musiał przeżywać dopiero swoją pierwszą zimę. Udało jej się go zwabić na kawałki bułki, którą miała w torbie. Zaniosła go do swojego dormitorium i opatrzyła. Niezbędna była jednak konsultacja w skrzydle szpitalnym. Trzymała go w pewnej pustej klatce, którą znalazła w jakimś składziku z nieużywanymi grajdołami i dokarmiała. Z początku Floki chciał go upolować na sam jego widok, jednak musiał zrezygnować po surowych karach swojej właścicielki. Nastał dzień, w którym Sherisse postanowiła wypuścić kruka. Odleciał i nie zjawił się przez kolejne cztery dni. Piątego dnia zobaczyła go wchodząc do dormitorium. Siedział z Flokim na parapecie, skubiąc go dziobem po sierści na brzuchu i tak zostało do tej pory.
Wiadomości przesyłam przez: Flokiego i Athelstana
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach