- Sahir Nailah
Zamek księcia Eryka
Nie Lut 01, 2015 5:46 pm
Piękny zamek nad wodą. Z każdego niemal okna rozciąga się cudowny widok na plażę, z balkonów widać piękny zachód słońca. Służący dbają, aby każda komnata była czysta i wyjątkowo urokliwa.
- Książę Eryk
Re: Zamek księcia Eryka
Pon Kwi 06, 2015 1:05 am
Bolesny i gwałtowny upadek do morza, lodowate woda przenikająca jego wciąż schnące ubranie i ciemna morska toń to ostatnie, co zapamiętał, zanim wybudził się na pustej plaży. Choć początkowo miał wrażenie, jakby słyszał czyjś śpiew, wyjątkowo piękny i zachwycający, to wrażenie to minęło równie szybko, gdy tylko ujrzał nad sobą twarz jednego ze swoich wiernych sług. A potem pamiętał już mało co, jedynie jakieś migawki, gdy wieziono go otwartym powozem, a on co chwilę budził się i przysypiał, dręczony uporczywą gorączką. Zimne kąpiele w morzu nie popłacały, co już doskonale czuł na swoim ciele, które resztkami sił walczyło z przeziębieniem.
Wciąż nie opuszczała go myśl o tym niesamowitym głosie, prześladującym go w tych licznych momentach między jawą a snem i kiedy dotarli do zamku – nie był pewien, czy podróżowali kilka godzin czy kilka dni – był już pewien, że mu się to nie przyśniło. Nie mógł się jednak z nikim podzielić swoją nową fascynacją, bo wiedział, że albo nikt by mu nie uwierzył, jako że był na plaży zupełnie sam, albo pomyśleliby, że wydarzenie podczas sztormu poważnie wpłynęło na jego psychikę.
Gdy tylko wydostał się spod uprzykrzającej mu życie opieki lekarza, który zbadał go z niespotykaną dotąd dokładnością, natychmiast wyszedł na zamkowy taras, skąd rozciągał się widok na majaczące morze. Zastanawiające, ale Eryk po tym wszystkim jeszcze bardziej do niego zatęsknił go morskiej toni, jakby doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że rozwiązanie całej zagadki ukryte jest właśnie tam, w głębokim, przepastnym morzu, wabiącym go swoim urokiem nawet teraz, gdy ledwo co wyrwał się z jego szponów.
Westchnął głęboko i oparł się o balustradę, szykując w myślach plan działania na następne dni. Może powinien wypytać, gdzie dokładnie go znaleziono i wychodzić na tamtejszą plażę, uważnie nasłuchując w poszukiwaniu tego cudownego głosu? A może powinien zorganizować jakiś wielki bal, na którym panny z królestwa będą mogły zaprezentować swoje głosowe wdzięki? Szanse powodzenia, że znajdzie się na nim właśnie ona, właścicielka tego jedynego głosu, były bardzo nikłe, ale nadal większe od zera. A właśnie takie miałby, gdyby nie zrobił kompletnie nic. Niewątpliwie musiał coś przedsięwziąć a nie siedzieć z założonymi rękami. Gdyby tylko mógł się przestać tak okropnie trząść... Kichnął głośno, co zaalarmowało służbę (doprawdy, potrafili wyłonić się dosłownie spod ziemi), która prawie siłą doprowadziła go z powrotem do jego sypialni i zapakowała do łóżka.
Z/t
Wciąż nie opuszczała go myśl o tym niesamowitym głosie, prześladującym go w tych licznych momentach między jawą a snem i kiedy dotarli do zamku – nie był pewien, czy podróżowali kilka godzin czy kilka dni – był już pewien, że mu się to nie przyśniło. Nie mógł się jednak z nikim podzielić swoją nową fascynacją, bo wiedział, że albo nikt by mu nie uwierzył, jako że był na plaży zupełnie sam, albo pomyśleliby, że wydarzenie podczas sztormu poważnie wpłynęło na jego psychikę.
Gdy tylko wydostał się spod uprzykrzającej mu życie opieki lekarza, który zbadał go z niespotykaną dotąd dokładnością, natychmiast wyszedł na zamkowy taras, skąd rozciągał się widok na majaczące morze. Zastanawiające, ale Eryk po tym wszystkim jeszcze bardziej do niego zatęsknił go morskiej toni, jakby doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że rozwiązanie całej zagadki ukryte jest właśnie tam, w głębokim, przepastnym morzu, wabiącym go swoim urokiem nawet teraz, gdy ledwo co wyrwał się z jego szponów.
Westchnął głęboko i oparł się o balustradę, szykując w myślach plan działania na następne dni. Może powinien wypytać, gdzie dokładnie go znaleziono i wychodzić na tamtejszą plażę, uważnie nasłuchując w poszukiwaniu tego cudownego głosu? A może powinien zorganizować jakiś wielki bal, na którym panny z królestwa będą mogły zaprezentować swoje głosowe wdzięki? Szanse powodzenia, że znajdzie się na nim właśnie ona, właścicielka tego jedynego głosu, były bardzo nikłe, ale nadal większe od zera. A właśnie takie miałby, gdyby nie zrobił kompletnie nic. Niewątpliwie musiał coś przedsięwziąć a nie siedzieć z założonymi rękami. Gdyby tylko mógł się przestać tak okropnie trząść... Kichnął głośno, co zaalarmowało służbę (doprawdy, potrafili wyłonić się dosłownie spod ziemi), która prawie siłą doprowadziła go z powrotem do jego sypialni i zapakowała do łóżka.
Z/t
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach