Go down
Piotruś Pan
Oczekujący
Piotruś Pan

Wodospady - Page 2 Empty Re: Wodospady

Sro Mar 18, 2015 1:07 am
Biedna Dzwoneczek, mimo, że zajmowała w pseudo rankingu Piotrusia Pana miejsce numer jeden, to tego dnia nie była w stanie skupić jego uwagi na sobie dłużej niż na minute. Czy to było spowodowane obecnością syreny? Nie, raczej nie. A może Krokodyla, który zrobił wejście smoka? Nie, chyba też nie. Wszystko to spowodowane było tylko i wyłącznie chęcią przygody, jaka zapaliła się w Piotrusiu na samą myśl współpracy z gadem. Był do tego stopnia podekscytowany, że nie zwrócił uwagi, że wepchnął stopę Krokodylowi prosto w japę. Swój błąd poczuł dopiero, gdy Krokodyl przyciągnął go do siebie używając zębów.
- Przejdźmy do rzeczy, a otrzymasz całą kolonię syren na swoją własność. – Szepnął konspiracyjnie, co oczywiście było czystym blefem, ale musiał jakoś wydobyć swoją stopę z jego zębów. Nie doczekał się odpowiedzi, ani nie był pewien czy dotarła ona do słabych gadzich uszopodobnych narządów, gdy obaj oberwali z ogona. Piotruś odleciał w tył rozmasowując bolące miejsca. Podfrunął do Dzwoneczka i posadził sobie wróżkę na ramieniu, by po chwili usiąść na zajętym przez nią wcześniej miejscu.
- Nie wydzwoniła, ale za to ja mogę Ci przydzwonić. – Rzekł, puszczając oko do Dzwoneczka. Czuł spływające stróżki krwi na nodze, ale nie zdawał sobie zaprzątać teraz tym głowy. Piotruś słuchał uważnie, drapiąc się po głowie i obmyślając plan działania.
- Przyjmuję Twoją propozycję, pod warunkiem, że nie skrzywdzisz Zagubionych Chłopców. Mam ochotę wciągnąć ich do zabawy, za długo już siedzieli sami w tym lesie. Pierwsze co zrobimy, to znajdziemy ich, a później podzielimy się na oddziały przed wyruszeniem na statek piratów. Żaden Stokfisz nie postawi więcej stopy na mojej wyspie! – Zawołał, unosząc się w powietrzu do góry i spojrzał na Dzwoneczka, sadzając go sobie na dłoni.
- Obiecaj, że pożyczysz na tę okazje magiczny pył byśmy mogli polecieć i uraczysz nim nawet Krokodyla, dopóki porusza się na lądzie. Nie może zostać w tyle. – Rzekł, wyciągając fletnię i zagrał charakterystyczną melodię, odlatując w stronę lasu. Miał zamiar wywabić chłopców z osady i zapoznać ich z Krokodylem na neutralnym gruncie.

/zt (chyba dla wszystkich)
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach