Go down
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Portret Tobiasa Misslethorpe

Pią Paź 04, 2013 8:44 pm
Pilnuje przejścia na Parter. Żeby kogokolwiek przepuścił trzeba znać hasło, a żeby je zdobyć uczeń musi dowiedzieć się, czego pragnie założyciel czasopisma "Czarownica".
Jonathan Avery
Oczekujący
Jonathan Avery

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Sro Lis 13, 2013 9:02 pm
Przemierzał korytarz szybkim krokiem, chcąc jak najszybciej dostać się do schodów prowadzących do podziemi, w których mieścił się pokój wspólny Ślizgonów, gdy nieprzyjemne ssanie w żołądku przypomniało mu o konieczności zawitania w Wielkiej Sali. Niechże to! No cóż, nie było innego wyjścia jak udać się na parter i zaspokoić głód, nadkładając sobie przy tym drogi.
Ale zaraz, cóż to? Zmarszczył nieznacznie brwi, spoglądając z zaskoczeniem na przejście pomiędzy piętrami. Żarty żartami, panie i panowie, ale ten był doprawdy wyjątkowo kiepski. Zablokowanie dostępu do niższych pięter było ciosem poniżej pasa, szczególnie dla Ślizgona, którego naturalnym środowiskiem w Hogwarcie były lochy i podziemia.
Blada twarz chłopaka wykrzywiła się w brzydkim grymasie niezadowolenia, a zza wąskich warg wyrwało się ciche przekleństwo. Wyciągnął dłonie z kieszeni czarnej szaty i nerwowo poprawił niedbale zawiązany krawat w barwach Slytherinu. Nie trzeba było być szczególnie spostrzegawczym by zauważyć, iż nie był to najlepszy dzień Avery'ego. Chmurne błękitne spojrzenie chłopaka spoczęło na pobliskim portrecie przedstawiającym założyciela tego szmatławca "Czarownicy". Może chociaż teraz będzie z niego jakiś pożytek? Wątpliwe, jednak spróbować można.
- Witam - na twarzy Jona momentalnie zaszła ogromna zmiana, mina pełna niezadowolenia i niesmaku została zastąpiona czarującym uśmiechem nie sięgającym zimnych oczu, w których wciąż można było dostrzec oznaki poirytowania. - Orientuje się pan może czy istnieje jakaś możliwość dotarcia na niższe kondygnacje?
Swoją drogą ciekawe, sprawka to Irytka czy tych żartownisiów od siedmiu boleści, którzy zwali siebie samych Huncwotami? Ciężko było mu to stwierdzić, obydwie możliwości były bardzo prawdopodobne, gdyż według Avery'ego psikusy panów z Gryffindoru dorównywały w jakości nędznym psotom poltergeista. Na Merlina, ojciec miał chyba rację - Hogwart naprawdę zaczyna przypominać jeden wielki cyrk prowadzony przez nieudolnego dyrektora. Szkoda tylko, że sam Avery zmuszony był brać udział w tym przedstawieniu.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Sro Lis 13, 2013 9:39 pm
Portret poruszył się niespokojnie, otwierając oczy i kierując swe spojrzenie na chłopaka.
- Irytek zablokował Parter i I piętro - wybuchnął i poprawił tiarę. - Udostępnię swoje przejście na Parter, jeśli przyniesiesz mi jakieś świeże, gorące plotki i wypowiesz się na temat dziewczyn ze swojego domu. Która według Ciebie nadawałaby się do czasopisma "Czarownica"? A na koniec... - powiedział tajemniczo i posłał mu uśmiech. - Sam się uśmiechniesz, ponury kolego!
Coraz wybredniejsze te portrety, czyż nie? Ale przynajmniej, Jon miał łatwiejsze zadanie, Alex. Przynajmniej pozornie.
Jonathan Avery
Oczekujący
Jonathan Avery

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Sro Lis 13, 2013 11:10 pm
Czyli jednak to Irytek był sprawcą owego zamieszania, piekielnik mały. Avery nigdy nie mógł zrozumieć dlaczego próby usunięcia uporczywej zjawy zawsze kończyły się fiaskiem; czy naprawdę było to zadanie niemożliwe czy też może wkładano w nie niewystarczająco dużo chęci? Ciężko powiedzieć. Zresztą nieważne, nie była to w sumie kwestia należąca do tych szczególnie interesujących.
Uniósł nieznacznie brew, słysząc dalszą część wypowiedzi Tobiasa. Świeże, gorące plotki? Przemknęło mu przez myśl czy się przypadkiem nie przesłyszał, jednak szybko odrzucił takową możliwość. Należało bowiem pamiętać z kim prowadzi się rozmowę, czyż nie, Avery? Warunek przedstawiony przez portret specjalnie nie dziwił, postawiony został bowiem przez założyciela i pomysłodawcę "Czarownicy" - najbardziej plotkarskiego czasopisma kobiecego jakie przychodziło Jonowi do głowy.
Ha, pozostawała jeszcze inna kwestia. Czy aby na pewno Avery był w posiadaniu informacji, które usatysfakcjonowałyby jego rozmówcę i skłoniły go do udostępnienia strzeżonego przejścia. Zamyślił się, marszcząc przy tym brwi po czym rozpromienił się wyraźnie i nachylił się w stronę portretu, zerkając przy tym na boki jakby w obawie przed podsłuchaniem.
- Przynosić, też mi coś. Jestem chodzącą skarbnicą najświeższych informacji z zamku - na wargach chłopaka odmalował się szeroki uśmiech, prawdopodobnie na skutek przeprowadzenia własnej koronacji na króla plotek Hogwartu.
Musiał przyznać, że pomimo narastającego głodu i wcześniejszych much w nosie rozmowa z założycielem "Czarownicy" zaczynała go nieco bawić. Chociaż nie, to kiepski dobór słów. Nie sama rozmowa, a jej późniejsze efekty. Wiadomo przecież, że Tobias nie utrzyma pozyskanych informacji wyłącznie dla siebie. Zapewne niedługo pozna je przynajmniej połowa szkoły, bowiem taka to branża, plotka goni plotkę. A ile będzie w tym wszystkim prawdy? Raczej niewiele. Avery, aleś ty dojrzały! Nic tylko stawiać cię za wzór młodszym kolegom i koleżankom.
- Chodzą słuchy, że Alex White, ta Krukonka z siódmego roku, wręcz nieprzyzwoicie ślini się już na sam widok starszego z Blacków. Ponoć duży wpływ mają na to jego umiejętności latania na miotle, wiadomo nie od dziś, że ta dziewczyna ma nierówno pod sufitem na punkcie quidditcha. Kto wie, może chciałaby się przelecieć na... miotle Blacka? - przy ostatnim zdaniu mrugnął porozumiewawczo, uśmiechając się przy tym wstrętnie pod nosem. Czemu akurat jego wybór padł na pannę White? Kto go tam wie, prawdopodobnie była ostatnią osobą, którą mijał w nieszczęsnej drodze na parter.
Zdecydowanie ktoś powinien przerwać tę grę, nie wiadomo co może głupiego wpaść do głowy Avery'ego, gdy ten postanowi ruszyć nią w celu, do którego naprawdę nie miała predyspozycji. Złośliwość Jona plus umiejętność krętactwa choćby bez jednego mrugnięcia okiem czyniła go osobnikiem zdolnym do wymyślenia naprawdę paskudnych historii, które dzięki charyzmie i dobrej grze aktorskiej zawsze łatwo sprzedawał.
- Poza tym? W sumie nic ciekawego się nie działo w tym tygodniu. Cholernie nudno się tu u nas zrobiło, wie pan? - z roztargnieniem przesunął dłonią po swojej czarnej czuprynie, marszcząc przy tym czoło niby w wielkim zamyśleniu.
Wena skończyła mu się szybciej niż zakładał, wcześniej miał zamiar usmażenia jeszcze paru osób na ruszcie szkolnego skandalu jednak zrezygnował z tego pomysłu. Co za dużo to niezdrowo, jeszcze wyszło by szydło z worka i wskazało jego osobę jako autora. Kłopoty na tle towarzyskim nie były mu specjalnie potrzebne, nie miał na nie ani chęci ani czasu.
- Która dziewczyna ze Slytherinu nadawałaby się do "Czarownicy"? Odpowiedź może być tylko jedna i jest nią oczywiście Caroline Rockers! Kojarzy ją pan? Jest na siódmym roku, gra w naszej drużynie. - zaczął, opierając się o ścianę jakby szykując się do dłuższej wypowiedzi. - Byłaby idealna. Ta charakterystyczna nietuzinkowa uroda, która od razu przykuwa spojrzenie. Do tego charakterek iście z piekła rodem, a z tego co wiem czytelnicy uwielbiają takie panny z ikrą, nie jakieś tam mdłe laleczki. Poza tym odkrywanie jej tajemnic byłoby cholernie ciekawym zajęciem. No i gra w qudditcha, który chłopak na to nie leci? Kokietka z niej, każdego potrafi sobie owinąć wokół palca, nie ma zmiłuj się. To też się sprzedaje, co? Nowe związki, nowe miłostki. A, i jeszcze to jej zamiłowanie do różowej, jak na mój gust nieco przesłodzonej, bielizny. Śmieszna rzecz, wie pan? Hm, ale w sumie o tym chyba nie byłoby w "Czarownicy"... Trochę się z tym rozpędziłem - zaśmiał się krótko, odbijając się dłońmi od ściany i stając ponownie na przeciwko portretu.
Rozłożył ręce jakby w geście "cóż więcej mogę rzec?" i uśmiechnął się jeszcze raz, tym razem na myśl co by też zrobiła mu wiedźmowata Caroline gdyby tylko usłyszała jego słowa na jej temat. Niesamowicie wyrafinowanie poczucie humoru, Jon.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Czw Lis 14, 2013 2:30 pm
Portret zachichotał pod wpływem słów Ślizgona, a jego oczy błysnęły z żądzy wiedzy. Chciał wiedzieć wszystko. Wszystko, co tylko wiedział, Avery.
- No, no! Kto by pomyślał! Krukonka powinna być bardziej rozważna, a tu proszę..! - Uśmiechnął się szeroko, kiwając głową, jakby wszystko rozumiał. - Ależ musi być coś jeszcze! Powiedz mi więcej!
Kiedy usłyszał o Caroline Rockers jego tiara się przekrzywiła, a usta ułożyły w kosmiczne "O".
- NAPRAWDĘ?! Sporo słyszałem o tej dziewczynie, ale nie takie rzeczy..! Kokietka, powiadasz? Rozwiń to jeszcze - oparł rękę, słuchając uważnie i przyglądając się jego mimice.
Było pewne na sto galeonów, że te informacje obiegną całą szkołę w góra dwa dni. Już Tobias Misslethorpe o to zadba!
Ale wciąż mu było mało.
- Jeszcze troszkę, a podam Ci hasło, chłopcze.
Jonathan Avery
Oczekujący
Jonathan Avery

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Czw Lis 14, 2013 3:28 pm
Z zadowoleniem przyjął reakcję Tobiasa, była mniej więcej taka jak założył. Nie przewidział, jednak iż czarodziej zapragnie kolejnej porcji informacji. Niechże to! Szczerze powiedziawszy nic konkretnego nie przychodziło mu do głowy, wbrew swoim wcześniejszym słowom nie należał do uczniów interesujących się życiem swoich kolegów - ba, było mu ono zupełnie obojętne. Powstrzymał się przed przewróceniem oczami w geście irytacji.
- Coś więcej? No dobrze, ostatnia ploteczka. Sam pan rozumie, że nie wypada od razu wyskakiwać ze wszystkich asów - pokiwał głową, spoglądając na portret porozumiewawczo.
Kogóż tym razem poświęcić w ofierze? Zamyślił się na chwilę, wertując w głowie listę nazwisk. Powoli na usta chłopaka począł wypełzać znajomy nieco złośliwy uśmiech. Najwidoczniej osoba mająca płonąć na towarzyskim stosie została wybrana. Na Merlina, czego się nie robi żeby dostać się do miejsca, w którym można by zaspokoić rosnący z minuty na minutę wściekły głód.
- Nie będzie to specjalnie soczyste, ale musi panu tym razem wystarczyć. Kojarzy pan Franka Longbottoma i Alice Selwyn? No cóż, pali chłopak do niej cholewki, tego nie da się ukryć. Jednak robi to w dość nieudolny sposób, to również widać na pierwszy rzut oka. Ostatnio niechcący, w sumie wolałabym tego nie wiedzieć, zostałem oświecony w kwestii dlaczego Frank jest aż tak nieśmiały w tych sprawach. Wspólne uczniowskie łazienki to dla niektórych prawdziwy koszmar - mrugnął niebieskim ślepiem, natychmiast jednak przybierając minę pełną zmieszania, minę która wręcz krzyczała "nie każ mi rozwijać tematu, jestem na to zbyt pruderyjny". Ależ oczywiście, panie Avery.
Dodać coś o Caroline? Świetnie, strzał w kolano, drodzy państwo. Niech tylko do tej małej harpii dotrą jego słowa. Uśmiechnął się krzywo pod nosem na samą myśl o spotkaniu z tą chodzącą katastrofą.
- Pewnie, że kokietka. Samym uśmiechem potrafi człowieka zwalić na kolana. Chociaż muszę przyznać, że ostatnio nieco mnie zaskoczyła. Wie pan jak to dziewczyny, czasami w pokoju wspólnym jak się rozgadają to nie mogą skończyć, a i ciężko tego nie słyszeć pomimo najszczerszych chęci. Właśnie w ten oto sposób poznałem preferencje tej oto pani jeśli chodzi o chłopaków. Przyznała, że najbardziej kręcą ją wysocy bruneci. Koniecznie niebieskoocy z jasną cerą. Takie arystokratyczne typy, rozumie pan - wygłaszając kolejne brednie, pokiwał głową z entuzjazmem. Dziwne, że jeszcze bardziej nie rozwinął opisu swojej własnej osoby, doprawdy szokujące.
Skończ, waćpan, wstydu oszczędź! Nie pogrążaj już bardziej siebie samego i kolegów. Inaczej kariera w "Czarownicy" może nie pozostać wyłącznie koszmarem sennym.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Czw Lis 14, 2013 8:13 pm
Tyle nowych informacji do rozpowiedzenia! Ach, jego usta aż paliły, by przekazać reszcie portretów, jak i uczniom najnowsze plotki. Kiwał energicznie głową, rozumiejąc doskonale, co Ślizgon ma na myśli. Nie sądził, że któryś chłopak z tego domu jest taki otwarty i chętny by przekazać tych kilka ciekawych kąsków. Zazwyczaj Puchoni się tak rozkręcali.
- Ach ten Longbottom! Mam nadzieję, że mu się uda z Alicją - zamruczał z zadowolenia Tobias. - Nigdy bym się jednak nie spodziewał po tej Ślizgonce takich rzeczy! Słyszałem, że jest trudna do wytrzymania i przyciąga kłopoty, ale żeby była uczuciowa i skora do romansów? No, no! Rzeczywiście idealna do "Czarownicy"! Być może wspomnę co nieco - puścił mu oczko i poprawił tiarę.
- Udowodniłeś, że jesteś godny poznania hasła na parter. Brzmi ono: "Czarujący uśmiech wiedźmy".
Otworzył przejście na parter.
Brawo, dzięki Tobie został odblokowany. Zakończyłeś event.


Jonathan Avery
: +5 PD, +10 galeonów, +20 punktów dla Slytherinu

[event zakończony]
Jonathan Avery
Oczekujący
Jonathan Avery

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Czw Lis 14, 2013 11:16 pm
Oczywiście, że pan ze Slytherinu był bardzo otwarty! Szczególnie, gdy chyba ani jedna z podanych przez niego ciekawostek nie była prawdziwa. Inaczej sprawa miałaby się z wiedzą rzeczywistą, tą nie podzieliłby się nawet za kilka haseł do tajnych przejść. Informacja jest bowiem groźną bronią w odpowiedniej ręce, a on doskonale zdawał sobie z tego sprawę - miał również świadomość, że prędzej czy później i inni się o tym dowiedzą.
- Wielkie dzięki i do usług, proszę pana - uśmiechnął się półgębkiem, skinąwszy przy tym nieznacznie głową w stronę portretu.
Ha, za parę godzin niektórym zaczną się palić piórka przy ogonie. Ale to już nie jego problem, doprawdy. Pogwizdując cicho pod nosem, wepchnąwszy na powrót dłonie w kieszenie szat, pomaszerował raźnym krokiem w swoją stronę. Czas na obiad, nareszcie!

/zt
Tobias Peacock
Oczekujący
Tobias Peacock

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Nie Gru 07, 2014 11:20 pm
Tobias lubił zwiedzać, a już zwłaszcza to, co należało do świata magii. W ciągu wakacji zdążył nauczyć się Ulicy Pokątnej na pamięć. Kusił go jeszcze Nokturn, ale tam wolał nie zaszywać się sam. Jeszcze coś by mu się stało i nikt nie wiedziałby, gdzie go szukać. Mało kto spacerował tam w tych mrocznych czasach. Łatwo tam o stratę głowy lub mordercze zaklęcie w plecy. Szachrajstwa i złorzeczenie – tak można streścić margines czarodziejskich alejek.
Chłopak z zainteresowaniem przyglądał się portretom na korytarzu, czytając ich nazwiska wyryte na tabliczkach pod ramami. W ten sposób mógł też odkryć, jak wyglądały postaci, o których słyszał kiedyś na historii magii. Nigdy im ich nie pokazywano i musiał tego szukać na własną rękę.
Uśmiechnął się, gdy dostrzegł Tobiasa Misslethorpe.
- Patrz, mówiłem, że znajdziemy coś ekstra – zwrócił się do Elizabeth, wskazując jej na portret czarodzieja.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Pon Gru 08, 2014 10:15 am
Szła za chłopakiem i cieszyła się, bo lód który miała na butach rozpuścił się. W końcu i tak nie zrobiła sobie żadnej krzywdy i innym, a to już jakiś plus. Przystaneła po chwili spoglądając zaciekawiona na obrazy jakie oboje mijali.
-O ładny obraz i w dodatku chyba ma takie same imię jak ty. - Uśmiechnęła się lekko do chłopaka stojąc obok niego w niewielkiej odległości. W końcu i tak była niższa od każdego, więc zaglądanie przez ramię u niej odpadło całkowicie.
Tobias Peacock
Oczekujący
Tobias Peacock

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Pon Gru 08, 2014 8:29 pm
Zdecydowanie plus. Jeszcze przypadkiem ucierpiałyby niewinne osoby, a potem oboje płaciliby szlabanem, bo ani Filch, ani nauczyciele nie mieliby ochoty bawić się w szukanie winnego lub po prostu kompromisowego rozwiązania. Nie od dziś wiadomo, że najlepiej „olać i mieć wszystko z głowy”, odejmując punkty lub wlepiając karę w postaci czyszczenia nocników w skrzydle szpitalnym i to bez użycia różdżki!
- Głównie dlatego zwróciłem na niego uwagę – przyznał Tobias, wpatrując się w portret siwego czarodzieja o dziwnej, spiczastej brodzie. Ubrany był w czarną szatę wyjściową, a do tego miał muszkę. On również przypatrywał się im pytająco, krzyżując na piersi ręce. – To chyba jeden z tych redaktorów „Czarownicy”, ale dziwne, dlaczego wisi akurat w Hogwarcie, a nie w redakcji tego szmatławca.
Czarodziej posłał mu oburzone spojrzenie, gdy usłyszał ostatnie słowo chłopaka, fuknął coś pod nosem i wyszedł poza ramy obrazu. Najwyraźniej nie potrafił znieść żadnej krytyki. Ale nie dziwota, skoro wymyślił coś takiego. Ciekawe tylko, jak wyglądało pierwsze wydanie czasopisma. Pewnie nie miało głupawych porad o dietach i plotkarskiego działu. Gdyby wpajało młodym czarownicom (i tym starszym również) jakąś wiedzę, może do czegoś by się nadało.
- Chyba mnie nie polubił. W każdym razie nie będę tu stać i gapić się w pustą ramę.
Usiadł na podłodze, opierając się o ścianę tuż pod ramą z obrazem. Jak miło było znaleźć się na podłodze. Może nie była najwygodniejsza, od ciemnych kamieni ciągnęło zimnem, ale było tu o wiele przyjemniej niż w śnieżnej zaspie na minusowej temperaturze.
Spojrzał na Elizabeth, która nadal stała. Z tej perspektywy wydawała się dosyć duża.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Pon Gru 08, 2014 8:37 pm
Przyjrzała się obrazowi przez dłuższą chwilę faktycznie wyglądał staro, ale tak jakoś dostojnie przez co podobało się jej to co widzi.
-Skąd wziąłeś hasło? - W sumie ona to tutaj nie przychodziła, bo nie wiedziała co miałaby tu robić, a obrazy to na pewno nie była jej pasja. Wolała by porobić coś innego, na przykład poczytać książki.
-Bo ja wiem, może ktoś miał taką zachciankę i tu go powiesili. -Wzruszyła ramionami lekko. W sumie jakoś nie interesowało ją gdzie wiszą obrazy. Uniosła brew do góry kiedy postać z obraza się obraziła i poszła, przez co z ust dziewczyny wydobył się cichy chichot.
-Jeżeli będziesz siedział na ziemi będziesz chory. - Kucnęła obok niego poprawiając swój płaszcz by nie wiało jej po udach. Ona sama ostatnio zbyt wiele siedziała na ziemi, dlatego właśnie niedawno wyszła z Skrzydła Szpitalego, nie chciała by tam wrócić parę dni później.
Tobias Peacock
Oczekujący
Tobias Peacock

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Pon Gru 08, 2014 8:45 pm
- To tu jest jakieś hasło? – Zdziwił się, dotykając ściany obok ramy i jej samej, jak gdyby miała się uchylić i pokazać mu jakieś tajemne przejście. Ciekawe, dokąd by prowadziło, skoro znajdowali się na drugim piętrze. Może to jakieś schody? Albo magiczny portal porównywalny do sieci Fiuu i świstoklików. Niewielkie jednak mieli szanse na przejście, skoro imiennik Tobiasa się obraził. Czy to było wpisane w imię? Przecież Peacock też się tak często zachowywał, zwłaszcza w domu.
- Może – przyznał jej. O tym nie pomyślał. W tym wszystkim widział już jakieś wyższe cele i spiski, a przecież rzeczywiście to mogła być zwykła błahostka jak czyjaś zachcianka. – Ale czasem warto zgłębić historię niektórych przedmiotów w tej szkole. Przypadkiem można się dowiedzieć o tajemnych miejscach albo zagadkach, o których nikt nie słyszał.
Tajemnice, sekrety. Warto je posiadać, bo potem mogą się czemuś przysłużyć. Można je na przykład wykorzystać jako towar wymienny za przysługę. Lub za inne słowa, które nie powinny ujrzeć światła dziennego.
- Leżałem w zaspie, gorzej nie będzie – zauważył. – W zamku jest przecież cieplej.
W rzeczywistości nie chciało mu się po prostu wstawać. Podłoga wydawała się wygodna w porównaniu z zamarzniętą ziemią. Zwłaszcza, że czuł się zmęczony całą tą nauką i bieganiem po schodach w tę i z powrotem. Teraz należał mu się odpoczynek, a zakurzony dywan na podłodze i zimne ściany służące za oparcie były do tego wprost stworzone.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Pon Gru 08, 2014 9:08 pm
-No bez hasła tutaj byśmy nie weszli. - Uśmiechnęła się krzywo pod nosem, w sumie to ona je wypowiedziała, kiedy weszli na drugie piętro. Dziwne, że chłopak tego nie zauważył.
-A no czasami można dowiedzieć się czegoś ciekawego, ale czasami płaci się za takie coś dużą cenę. - Słowa te kierowała do samej siebie niż do chłopaka. Już poznała cenę jaką zapłaciła za poznanie sekretu, który nie powinien poznać światła dziennego. Niestety tak to bywa jak się wtrąca nosa w nie swoje sprawy, chociaż teraz już i tak czuje się lepiej po rozmowie z dyrektorem.
-Ja niedawno wyszłam z Skrzydła szpitalnego, dlatego nie chce ponownie zachorować. - Ostatnio stwierdziła, że siedzenie na ziemi nie popłaca i można szybko zachorować. A nie chciała czuć znowu tego po raz kolejny. Westchnęła cicho pod nosem i założyła niesforny kosmyk włosów za swoje ucho.
Tobias Peacock
Oczekujący
Tobias Peacock

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Wto Gru 09, 2014 6:21 pm
- Też wczoraj byłem w skrzydle – przyznał się jej. – Ale z innego powodu.
Skrzywił się na samą myśl o nieśmiałku, który podrapał mu twarz. Chyba powinien poćwiczyć Periculum przed kolejną wycieczką do Zakazanego Lasu. Uzdrowicielka dała mu dobrą radę i był jej za to niezmiernie wdzięczny. W życiu by przecież nie wpadł, że można posłać iskry w stronę tych zwierzaków, a ponoć był taki dobry z opieki nad magicznymi stworzeniami.
- Wiesz, jak masz zachorować, to lepiej nie siadać – uznał, popierając jej słowa. – Jeśli chcesz, to możemy iść w cieplejsze miejsce.
Szkoda, że nie była Krukonką, bo wtedy rozłożyliby się przed kominkiem w pokoju wspólnym i byłby święty spokój z kombinowaniem. Tam przynajmniej nie przemarzliby i nie zachorowali.
Sponsored content

Portret Tobiasa Misslethorpe Empty Re: Portret Tobiasa Misslethorpe

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach