Go down
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Nie Lis 30, 2014 4:53 pm
Taak, właśnie tak, droga Grace, tak to działa - jego teoria prawdy, którą przyswoił tak doskonale w walce o przetrwanie i hodując w sobie to ulotne, zabójcze marzenie, że kiedyś świt powstanie, a on patrząc na wschodzące słońce nie będzie myślał o tym, jak już zachodzi, tylko jego dzień, nawet jeśli przyjdzie zmrok, będzie wieczny - nawet jeśli musiałby na to czekać wiek, dwa trzy - ma przecież całe milenia, a jeśli umrze w staraniu o to, to znaczy, że taki był wyrok boski i nie ma siły ludzkiej, która mogłaby na to zaradzić, nawet jeśli obecna egzystencja podobna jest do wegetacji - taki już mechanizm obronny został w ludziach wykształconych, że po prostu... idą przed siebie. Może to nie jest aż takie złe, bo bywają ulotne chwile, kiedy uczucia się pojawiają, kiedy piękno kiedyś dostrzegane w każdych przedmiotach delikatnie migoce w kącikach oczu i da się je uchwycić na drobną chwilę - wystarczającą chwilę, aby czymś nadal to absurdalne marzenie karmić, aby nie zniknęło całkowicie. Każda roślina potrzebuje wody.
- Wiem o tym doskonale, Alexandro. - Uniosłeś dłoń, by nakryć nią rękę dziewczyny, która dotknęła twojego policzka, nadal tak samo łagodnej, spokojnej twarzy z uśmiechem wcale nie smutnym. - Ja też chciałem pomagać wszystkim wokół. Chciałem, żeby każdy mógł iść swoją drogą z uśmiechem na twarzy i nadzieją. To wydaje się być strasznie dawno temu... - Ściągnąłeś wargi w zamyśleniu, zjeżdżając oczyma w bok z kontaktu wzrokowego - kiedy to było..? Wczoraj..? Nie... Tydzień temu? Rok? Dwa lata? Dwadzieścia? Gdzie są te wszystkie dni i lata, które przeciekły ci przez palce? - Na szczęście nie ma nikogo takiego. - Nie pozwolisz nikomu wpaść w płomienie. Oto i prawda: przywiązywanie się jest bezcelowe. Bezsensowne. - Przykro mi, jeśli jest to dla ciebie rozczarowanie. Chcę być sam i chce umrzeć sam tam, gdzie nikt nie postawi nagrobka tak, by nie pozostała nawet wzmianka o kimś takim jak ja. To jest moja droga. Nie próbuj jej zmieniać. Nie pozwolę ci narażać się na niepotrzebne krzywdy, Dobra Wróżko. Nadal są ci, co cię potrzebują.
Ciebie nie potrzebuje już nikt.
Alexandra Grace
Gryffindor
Alexandra Grace

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Nie Lis 30, 2014 5:41 pm
- To w Tobie jest nadal. Dalej trwa. Przestań kłamać. Wiesz, co Cię zabija? Ty. Jesteś jedyną osobą, która wbija sobie ostrza prosto w serce - Teraz była zła. Nie znosiła czegoś nie wiedzieć, ale gdy już pozyskiwała wiedzę to miała ochotę albo ją roztrzaskać albo zmienić.
- Jesteś kim więcej niż pieprzonym męczennikiem, rozumiesz? Dociera to do Ciebie? Ja wskoczę w ten ogień. Nie potrzebuję na to Twojego pozwolenia - Upartość i temperament nie są dobre, gdy ktoś się wścieka. A ona miała ochotę złapać za ramiona i trząść nim albo lepiej łbem walić o ścianę by zrozumiał.
- Jedynym rozczarowaniem jesteś ty dla siebie samego. Postawię Ci ten cholerny nagrobek choćbym miała sama szukać na niego kamień i rzeźbić. Jeśli nie zmienię Twojej drogi to pospaceruje za Tobą. Ta krzywda jak widać jest bardzo potrzebna, bo zamiast współpracować wolisz odmawiać. Więc rób to dalej. Grono potrzebujących jest ogromne, ale na swoje nieszczęście jesteś wśród nich - Podniosła trochę głos. Dobrze, że bibliotekarka była w przystępnej odległości, bowiem wciąż nie mogła jej słyszeć.
- I nie próbuj tutaj kierować mną. Decydowanie za mnie, co jest dla mnie odpowiednie jest irytujące, bo nie masz nade mną żadnej władzy. Możesz na mnie krzyczeć, odrzucać pomoc, unikać mnie. Znam milion sposobów na radzenie sobie z ludźmi. Będę Cię szukać, śledzić, wypytywać ludzi o Ciebie. Jak będzie potrzeba to napiszę o tym, że zniknąłeś w gazecie, a i w klubie jestem, więc to bardzo prawdopodobne. Opiszę Twój żywot w powieści. Na własną rękę dowiem się, co jest nie tak w zamku. Nie dam Ci zwyczajnie zniknąć. Będę zadawać niewygodne pytania. Jak nie będę miała wyboru to sama znajdę tego Stworzyciela. Podłożę się pod każde niebezpieczeństwo jeśli nie zgodzisz się na dobrowolny i bezpieczny układ. Tak, to szantaż. Jeśli sądzisz, że nie da się kogoś na siłę uszczęśliwić to się mylisz i z radością Ci to udowodnię. Jesteś tchórzem, wiesz? Wolisz być sam z czymś co Cię przerasta, byleby nie narazić się na widok cudzego cierpienia. Przerosło Cię to. Agonie to za dużo, prawda? Lepiej być męczennikiem. Jedno życie za więcej? Do cholery dlaczego chcesz pozwolić, bym nieświadomie pałętała się po korytarzu i oberwała? To będzie lepsze? Zginąć, bo nie było się świadomym niebezpieczeństwa? Śmieszne. A ja sądziłam, że lepiej być przygotowanym na atak. A teraz do widzenia Sahirze. Chcę się uspokoić, a Tobie radzę dobrze pomyśleć, czy wolisz znaleźć mnie martwą, bo próbowałam coś zmienić, czy martwą, bo chciałam uratować Twój tyłek z powodu Twojej głupoty. Miłego dnia - To było dopiero zirytowanie. Foch z przytupem, można by rzec. Po swoich słowach podniosła się i ruszyła w kierunku wyjścia. Była wściekła. Jak można nie dostrzegać czegoś tak oczywistego? Mruknęła do bibliotekarki do widzenia i zniknęła za drzwiami kierując się gdzieś, gdzie będzie mogła odpocząć od tego wykańczającego rollercoaster'a jakim było spotkanie z Sahirem.
/zt
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Nie Lis 30, 2014 6:47 pm
Doskonale wiedziałeś, że takie słowa nastąpią - zamiast próbować ją powstrzymać, czy też zapobiec dalszemu słowotokowi, który tylko zrani, nie wiadomo po co, cofnąłeś się, wygodnie siadając na powrót w fotelu z ciągłym uśmiechem, w którym jeden kącik twoich warg znajdował się zdecydowanie wyżej od tego drugiego, tym nie mniej nie można było nazwać tego grymasu szyderczym, czy ironicznym. Patrzysz na nią, na jej zdenerwowanie, miałeś wrażenie, że cię uderzy, mimo to nie poruszyłeś się, nadal słuchałeś. Mogłeś przewidzieć coś takiego i nie poddać się zachciance, słabości chwili, by jej tyle powiedzieć - zdecydowanie było to zbyt dużo, by ktoś mógł to znieść...
- Żegnaj, Alex. - Powiedział tylko za nią - niech rozgaduje plotki, proszę bardzo, wtedy to nie ona pierwsza na tym ucierpi... ale ona była mądra, wiedziała o tym.
I był to ostatni raz spotkania się z tą niewiastą.
Nic nie pozostało po tej dwójce prócz ciepłych foteli, kawałka ciepłej podłogi i wspomnień, które zamrą w zimnych murach.
[z/t]
Liv Mendez
Oczekujący
Liv Mendez

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Nie Gru 07, 2014 8:26 pm
Liv przemierzała korytarze biblioteki. Co chwilę zatrzymywała się przy jakiejś półce i przyglądała się poszczególnym książkom. Jednak , jak na razie żadnej nie wyjęła. Szukała. Sama do końca nie wiedziała czego. Na pewno znalazła się w tym miejscu, ponieważ chciała pobyć w samotności. A biblioteka wydała się do tego najlepszym miejscem. Mało kto o tej porze tu przebywa. Miała nadzieję, że tutaj uda jej się schować przed czasem, który tak szybko ucieka. Absurdalne. Liv miała tego zupełną świadomość. Sięgnęła po pierwszą lepszą książkę i ruszyła pod okno do stolika. Usiadła przy nim i otworzyła na pierwszej stronie. Zaczęła czytać, mając nadzieje, że ta, zalepem, fascynująca lektura oderwie jej myśli od rzeczywistości. Od ostatnich zdarzeń. Pozwoli, w końcu, poczuć spokój, którego w ostatnim czasie tak bardzo jej brakowało. Nie przyniosło to skutku. Nie mogła się w ogóle skupić na słowach. Nie wiedziała nawet jaką książkę zaczęła czytać. Poddała się. Westchnęła delikatnie i odłożyła książkę na miejsce. Skręciła w kolejną alejkę. Może w tej znajdzie jakąś książkę. Jej wzrok padł na obszerne tomisko o tytul 'Wszystko o Eliksirach'. Lubiła Eliksiry. Może to jej pomoże, a i przy okazji może dowie się czegoś nowego. Ponownie wróciła na wcześniejsze miejsce i kolejny raz zabrała się za lekturę.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Nie Gru 07, 2014 8:44 pm
Spokój niestety był bardzo płochliwą istotą. Nie trzeba było czekać długo żeby usłyszeć głośny huk, dźwięk przewracanych książek a zaraz potem lamentowanie bibliotekarki. I jedno nazwisko które było odpowiedzialne za ten cały harmider. Kyohei oczywiście jak zwykle musiał wpakować się w jakieś kłopoty przez co był zmuszony uciekać przed jakimiś osiłkami ze slytherinu. Kompletnie nie widziało mu się obrywać za byle pierdołę. Bo oczywiście jak zwykle musiał zgrywać wielkiego pana i władcę i wyzwać ich od tępych jamochłonów. Co skutkowało tym, że musiał bardzo szybko ewakuować się z dziedzińca szkoły. Jedyne miejsce które przyszło mu do głowy to biblioteka, więc wpadł do niej i w poszukiwaniu jakiejś kryjówki nie zauważył regału który wyrósł nagle przed nim. A uderzenie w niego spowodowało reakcję łańcuchową która spowodowała, że inne regały przewróciły się niczym klocki domino. Bibliotekarka wyraźnie zdenerwowana nakazała najbliższej dziewczynie a była nią niestety Liv pomóc chłopakowi, a ten zrobił tylko zbolałą minę usiłując wybłagać, że on sam sobie z tym poradzi. Kojarzył ją... raz na nią naskoczył, może i bez powodu. Od tamtego czasu trochę rzeczy się pozmieniało, ale nada trudno było mu wypowiedzieć słowo "przepraszam". Dlatego też rzucił tylko krótkie spojrzenie dziewczynie i wziął się za zbieranie tego co wylądowało na podłodze.
Liv Mendez
Oczekujący
Liv Mendez

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Nie Gru 07, 2014 9:15 pm
Powinna się przyzwyczaić, że nic nie idzie po jej myśli. Była na rozdziale o Eliksirze Wielosokowym, gdy nagle usłyszała ogromny huk. Samoczynnie odwróciła głowę w kierunku skąd pochodził. Jej oczy zrobiły się ogromne, gdy zobaczyła jak wszystkie półki zaczynają się zapadać. Po chwili ujrzała Kyo, który był winny całemu zajściu. Bibliotekarka poprosiła ją aby mu pomogła. Nie, nie, nie… To nie byłą prośba, a rozkaz. Nie była z tego faktu zadowolona mus to mus. Gdyby był to ktoś Inny, z chęcią by pomogła, ale nie dla Takano. Od ostatniego spotkania unikała go jak mogła. Przypomniało jej się, jak na OPCM, tylko jej wyszło zaklęcie i musiał zrobić piruet. Jej kąciku ust delikatnie zadrgały. Podeszła do niego i jednym machnięciem różdżki postawiła pierwszą półkę. Zaczęła wkładać książki
- Nie tylko ja jestem niezdarą. – Uśmiechnęła się delikatnie. Może ich pierwsze spotkanie nie było najprzyjemniejsze, ale to nie oznacza, że nienawidzi Kyo. Po prostu nie chciała kolejny raz się kłócić. Każdy ma dwie strony może i ona pozna inne oblicze Puchona. Mają sporo czasu, patrząc na jakie szkody wyrządził chłopak swoim przybyciem. Czekało ich duuużo sprzątania.
- Jak nie lubisz biblioteki mogłeś po prostu tutaj nie przychodzić, a nie od razu ją dewastować. – Przy wkładaniu poszczególnych książek oglądała tytuły. A nóż widelec trafi się jakaś fascynująca.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Nie Gru 07, 2014 9:37 pm
I lepiej niech dziewczyna mu nawet o tym nie przypomina. Bo wydawało się, że kompletnie o tym wszystkim zapomniał. No tak ostatnio miał trochę ważniejsze na głowie niż wyżywanie się na jakiś dziewczynach.
-Uwierz mi... to nie było zależne od mojej osoby. Gdybym mógł to bym omijał to miejsce szerokim łukiem. Tym razem po prostu miałem zamiar się tutaj ukryć. A ten cholerny regał musiał oczywiście stanąć na mojej drodze.- Mruknął i kopnął nogą w jeden z tych leżących. Pamiętał to zdarzenie z korytarza, ale w tej chwili wydawało się być ono tak mało znaczące, że Kyo nie wiedział nawet sensu rozpoczynania tej szopki na nowo. Nawet nie kojarzył dokładnie twarzy dziewczyny, tylko samo zdarzenie i to z resztą jak przez mgłę.
-Tak czy inaczej... pospieszmy się to nie będziesz musiała dłużej męczyć się z moją osobą- Nie wiedzieć dlaczego chłopak z góry zakładał, że każdy się z nim męczy. Chociaż nie było to stwierdzenie do końca fałszywe. Ciężko się egzystuje z chłopakiem w jednym pomieszczeniu, ale wcale to nie oznacza, że było aż tak źle. Wystarczy troszeczkę go poznać i nagle się okazuje, że pod tą twardą skorupą znajduje się naprawdę miły człowieczek. A teraz dostać się do środka było znacznie łatwiej. Kyo nie odezwał się już ani słowem tylko zbierał posłusznie książki rzucając co chwila bibliotekarce spojrzenie pełne wyrzutu spowodowane kompletnym brakiem zrozumienia.
Liv Mendez
Oczekujący
Liv Mendez

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Nie Gru 07, 2014 9:53 pm
No tak wszyscy inni są winni, tylko nie Kyo. Ona również nie miała ochoty na jakieś absurdalne kłótnie więc nie skomentowała jego słów. Przygryzła dolną wargę i wkładała kolejne książki do określonych półek, co jakiś czas odkładając którąś z nich na bok. Musi przystopować. I tak nie będzie miała czasu by je wszystkie przeczytać, ale każda z nich wydawała się interesująca i przydatna. Panowała cisza. Czyli było tak jak chciała Liv. Nie do końca… Pragnęła ciszy w samotności. Ta cisza była dziwna i taka ciężka. Kilka razy otwierała usta by rozpocząć rozmowę, lecz za każdym razem je zamykała uważając, że to co chce powiedzieć jest głupie. I zapewne chłopak zaraz ją zaatakuje. W końcu się odezwała.
- Raczej nie uda nam się zbyt szybko to ogarnąć. Miejmy nadzieje, że jakoś to przeżyjemy. – Spojrzała na niego z boku. Nie wiedziała czy przyjmuje tylko taką maskę, czy jest takim typem faceta. Ale przecież kogoś musi dopuścić do siebie. Liv nie uważa, że to musi być ona. Raczej wspólnie by się pozabijali. Nie chciała być z nim przyjaciółmi. Po prostu skoro i tak są zmuszeni by razem przebywać w tym pomieszczeniu może warto byłoby jakoś się dogadać.
- Może zaczniemy od początku. Bo jakoś dziwnie zaczęliśmy naszą znajomość – odwróciła się w jego kierunku i wyciągnęła swoją dłoń w przestrzeń między nimi. – Liv. Liv Mendez. – Bardzo delikatnie się uśmiechnęła. Miała nadzieję, że chłopak nie zachowa się jak ostatni cham. A być może uda im się rozpocząć jakąś normalną znajomość.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Nie Gru 07, 2014 10:11 pm
Czy z Kyo da się co kolwiek normalnego rozpocząć. Ktoś kto nie mógł normalnie żyć, nie umiał niczego nowego rozpocząć. Więc dziewczyna nie miała na co liczyć. Ale to i tak miała to szczęście, że znalazła się taka jedna osóbka która trochę go przystopowała.
-Kyohei...- Odpowiedział cicho, jednak nawet na nią nie spojrzał. Jeżeli dopuści do siebie jeszcze jedną osobę nie wygrzebie się z tego bagna już nigdy więcej. Cały czas był na etapie poznawania swoich uczuć, a dodawanie jeszcze jednego mogło skutkować jego autodestrukcją, a tego nie chciał.
-Taaaa... trochę to zajmie, ale nie licz, że będę na siłę próbował podtrzymać rozmowę bo to nie w moim stylu- No tak, zarzekał się, że kochał ciszę kiedy ona tak naprawdę go przerażała. Dlaczego tak bardzo nie chce przyznać się przed samym sobą, że nawet on ma jakieś słabości. Cały czas próbował zgrywać tego odważnego chłopaka który pokazywał wszystkim dookoła, że nie potrzebuje tak naprawdę nikogo. Teraz wiedział, że okłamywał sam siebie, ale z drugiej strony bardzo ciężko było pozbyć się tej maski. Po prostu w pewnym momencie stała się nieodłączną częścią życia puchona przez co niemożliwe było aby wrócił do porzedniego życia.
Liv Mendez
Oczekujący
Liv Mendez

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Nie Gru 07, 2014 10:35 pm
Odetchnęła z ulgą, gdy chłopak się odezwał. Cóż, nie planowała być kimś szczególnym w jego życiu. Co to to nie, ale zwykła, niezobowiązująca znajomość nie jest taka zła. To, że ‘zaczęli od początku’ nie oznacza, że od teraz będą się uwielbiać i zdradzać sobie największe tajemnie. O nie! Szczerze powiedziawszy Liv nie szukała takiej osoby, po prostu skoro już musiała, chciała miło spędzić czas.
- Nie ma problemu. Może nie będziesz musiał. – No i po tych słowach nastała po raz kolejny cisz. Przecież Gryfonka nie zapyta go jaką muzykę słucha, albo jaką książkę ostatnio czytał. Kątem oka przyjrzała się mu. Im dłużej z kimś przebywała, tym więcej widziała. No i posiadała intuicję. Miała przeczucie, że chłopak nie jest do końca taki siebie kreuje. Spotkała się z czymś takim już kiedyś. Po prostu Tworzy wokół siebie mur aby nikt nie mógł go skrzywdzić, nawet jeśli to oznacza, że on będzie krzywdził innych.
- Powiedziałeś, że chciałeś się tutaj ukryć? Od kogo? – Nie za śmiałe pytanie? Według Liv nie. Sam o tym wspomniał, więc miała prawo zapytać. Aby rozładować napięcie dodała jeszcze – Może uciekałeś od jakieś dziewczyny, która jest szalenie w dobie zakochana ? Ewentualnie chłopaka – zaśmiała się delikatnie. Jedynie czego teraz chciała to aby ta ciężka chmura, krążąca wokół nich opadła.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Pon Gru 08, 2014 2:12 am
-Powiedzmy, że jak zawsze wpakowałem się w jakieś bagno- Mruknął i odłożył stos książek na stolik.
-A od dziewczyn nie ucieka... to raczej one uciekają przed moją osobą- Dodała i wziął głęboki wdech. Chociaż ostatnio znalazła się taka która pomimo ostrych zębów które usilnie pokazywał postanowiła się do niego zbliżyć nie przejmując się tym, że może ją rozszarpać na strzępy jeżeli tylko tego by zapragnął. Wyciągnął swoją różdżkę i postawił na "nogi" resztę regałów. Po czym schował ten drewniany patyczek do swojej tylnej kieszeni i zaczął układać książki nie zwracając większej uwagi na to co to były za książki. Nigdy jakoś nie był wielkim miłośnikiem czytania i takie miejsca jak biblioteka sprawiały, że od razu chciało mu się spać. Może i było idealnym miejscem aby pobyć w samotności, ale z drugiej strony lepiej pobyć w tej samotności w innym miejscu niż to które pachnie kurzem i stronami starych książek. Co więcej... czytanie było naprawdę męczącą czynnością i to najbardziej odstraszało chłopaka. Był leniem i nie wiele rzeczy mu się chciało. Jak zmobilizował się do czegoś to był naprawdę sukces.
-Tak na marginesie... tam... wtedy... no wiesz...- Nie wiedział jak dobrać odpowiednie słowa, nie był przyzwyczajony do tego, żeby kogoś przepraszać. Jakoś wcześniej nie zależało mu na w miarę dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Teraz w sumie z resztą też nie, ale nie chciał mieć więcej wrogów bo tylko tego mu teraz było potrzeba do pełnego szczęścia.
-Sory...- Wyburczał pod nosem nawet nie patrząc na nią. Oczywiście miał nadzieję, że dziewczyna nie będzie na tyle wymagająca i złośliwa, że będzie kazała mu to powtórzyć i jeszcze na nią patrzeć.
Liv Mendez
Oczekujący
Liv Mendez

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Pon Gru 08, 2014 6:06 pm
Nieprzerwanie wkładała książki do określonych półek. Oczywiście słuchała o czym mówił Puchon, ale to nie oznacza, że musiała wciąż na niego patrzeć. Może i jest niezdarna, ale ma podzielną uwagę. Jednak gdy usłyszała słowa Kyo jej ręka z książką zamarła w połowie drogi. Naprawdę myślała, że się przesłyszała. Takano i przeprosiny, coś nowego. Po chwili powróciła do poprzedniej czynności, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło w tej zakurzonej bibliotece, pełnej starych książkę.
- Przepraszam co powiedziałeś? – zapytała, ale nawet na niego nie spojrzała. Po czym od razu się zaśmiała. Nie chciała martwić chłopaka. – Żartuję. Usłyszałam co powiedziałeś przed chwilą i… - na chwilę się zawahała bo nie wiedziała jakich słów użyć.  Przechyliła delikatnie głowę i spojrzała na niego.
- Nie, no spoko. Już o tym zapomniała – dodała. To po części nie było prawdą. Ale od ostatniego spotkania miała o wiele więcej ważniejszych spraw niż jakaś durna sprzeczka z Puchonem. Ale było jej bardzo miło, że zdobył się na taki gest. Nie spodziewała się. Zaczęli od nowe, więc tamto jak gdyby nigdy nie miało miejsca.
- Problemy? Sama staram się ich unikać, ale jakoś same sobie o mnie przypominają.
Wciąż nie mogła zapomnieć o tamtych wydarzeniach w tajemniczym pomieszczeniu i tamtej Krukonce. Bardzo dobrze ją pamięta. Była taka słaba i krucha. Miała nadzieje, że udało jej się stamtąd wydostać, że ktoś jej pomógł. Pokręciła głową jakby chciała odgonić od siebie nieprzyjemnie myśli i wspomnienia.
- Nie lubisz czytać? Niektóre książki są naprawdę interesujące – rzuciła w jego kierunku nie za dużą książkę ‘Najciekawsze triki w  Quidditchu’. Nie wiedziała czy chłopak się tym interesuje. Ona nie grała, jedynie jest wielką fanką tego sportu.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Pon Gru 08, 2014 6:48 pm
Chłopak przymrużył delikatnie oczy kiedy ta udała, że go nie usłyszała.
-Nie licz na to, że to powtórzę- Mruknął cicho. I tak mogła poczuć się wyróżniona jako jedna z niewielu. Mimo wszystko po chwilce na jego ustach pojawił się bardzo delikatny prawie niewidoczny uśmiech.
-Taaak... problemy są napraw upierdliwe, ale w sumie jak by na to spojrzeć z drugiej strony trochę nudno by było gdyby w naszych życiach panowała taka stabilizacja- Oczywiście nie można z niczym przesadzać. W wypadku chłopaka za wiele było burz na jego morzu przez co wolał osiąść na dnie i tam zostać tylko od czasu do czasu wypływać na powierzchnię aby złapać oddech, niestety istniało ryzyko, że kiedyś nie zdąży na czas i po prostu się utopi. Więc aby o tym nie myśleć niszczył wszystko dookoła, ale nie zwracał uwagi na to, że niszczył tym samym samego siebie.
-Quiddich... nie dzięki nie moja bajka- Chociaż kiedyś swego czasu próbował w to grać. Nawet wzięli go do drużyny jako pałkarza, ale potem jakoś przestał w to grać. Nie miał po prostu na to ochoty, bo latanie na miotle nie przynosiło mu już tyle radości więc nie widział dalej sensu w grze. W końcu powinno było się robić coś bo to się lubi, a nie bo trzeba. Z resztą... już dawno chłopak nie bawił się od tak, po prostu beztrosko niczym małe dziecko. Nie wiedzieć dlaczego cały czas próbował zgrywać tego dorosłego, chociaż gdzieś tam głęboko w nim nadal żyło to dziecko które pragnęło wyszalenia się. W końcu w dzieciństwie tego nie dostał, nie poznał smaku zabawy zabawkami, nie wie jakie to uczucie kiedy ojciec wozi swoje dziecko na baranach, dlatego też był po prostu dużym dzieckiem.
Liv Mendez
Oczekujący
Liv Mendez

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Pon Gru 08, 2014 7:05 pm
Liv miała wielką ochotę powiedzieć mu co widzi w nim. Że widzi jak przyjmuje maskę, że widzi jak rani innych, aby być samotny chociaż tak naprawdę boi się tej samotności. Widziała wiele. Zawsze dostrzegała, ale uważała, że to za wcześnie. Nie chciała kolejny raz się kłócić, teraz, gdy mieli w miarę normalną relację. Było za wcześnie. Chłopak albo mógłby to źle odebrać, albo po prostu kolejny raz się wszystkiego wyprzeć, więc jedynie zacisnęła usta w cienką linkę bojąc się, że gdy je otworzy słowa same wypłyną. Zapewne kiedyś mu o tym wszystkim, ale nie dzisiaj. To nie było sensu. W końcu sam będzie musiał stanąć przed samym sobą w całej prawdzie. Ona może i bujała w chmurach, aby uciec od problemów, zaś on nakładał maskę obojętności, aby wszyscy uważali , że niczym się nie przejmuje. Mimo, że w inny sposób, oboje samych siebie oszukiwali.
- No tak, ale co za dużo to nie zdrowo – zawołała znane jej mugolskie powiedzenie. Skończyli drugą półkę i przenieśli się do kolejnej. Połowa drogi przed nimi, ale w sumie czas szybko mijał i dziewczyna wcale tak źle nie czuła się w jego towarzystwie.
- Nie dostaniesz uczulenia od książek? – spojrzała na nie go z udawanym przerażeniem w oczach. – Nie mam nic na to – zawołała. Chciała, aby się zaśmiał. Człowiek nie potrafi być stale smutny. A po za tym śmiech to zdrowie. Więc trzeba korzystać ile można z tego darmowego, nieograniczonego lekarstwa.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Sro Gru 10, 2014 11:46 pm
Chciała aby się zaśmiał, cóż za ładne pragnienie, takie czyste i nieegoistyczne. Najpewniej gdyby wypowiedziała to na głos chłopak oskarżyłby ją o to, że sama się chce lepiej poczuć. Nie umiał by dostrzec w tym żadnych uczuć które miały by mu pomóc. Po prostu nie wierzył już bezinteresowność ludzi. To były między innymi te nieodwracalne zmiany które w nim zaszły. Co więcej Liv musi wiedzieć jedną rzecz. Aby Kyo się uśmiechnął tak prawdziwie musiał by się chyba wydarzyć prawdziwy cud, albo jakimś zaklęciem musiała by go do tego zmusić. Sam z siebie nigdy by tego nie zrobił. Cóż , ale dzięki temu dziewczyna ma teraz jakiś cel prawda? chociaż pytanie jak bardzo ona jest zdeterminowana.
-Uczulenia nie mam... ale po prostu nie przepadam za czytaniem- Dlaczego miał to robić jak nie potrafił zrozumieć własnych myśli to co dopiero mowa o myślach innych ludzi. Aby zrozumieć innych zrozum najpierw samego siebie. Tak mu się przynajmniej wydawało, że to był ten klucz do zdobycia tej umiejętności rozmowy, która w końcu była tak naprawdę trudna. Z drugiej strony nie lubił czytać bo nie chciał słyszeć swojego głosu w głowie. Słyszał go aż za często dlatego kiedy wyżywał się na innych tak naprawdę nie robił tego z czystej złośliwości. To był już akt rozpaczy z jego strony, próba uciszenia tego irytującego głosu który cały czas przypominał mu jak to bardzo jest do niczego. Odłożył na półkę książkę o jakiś roślinkach i oparł się plecami o ścianę za sobą aby przez chwilę odpocząć.
-Przecież chyba nie muszę wszystkiego lubić prawda?- Mruknął i pociągnął delikatnie nosem. Nie byli jeszcze na tym etapie aby chłopak powiedział jej co naprawdę myślał. Więc jak na razie musiała uwierzyć w to co mówił bo innego wyjścia nie miał... a w sumie nawet nie musiała, mu po prostu to kompletnie zwisało.
Sponsored content

Biblioteka - Page 7 Empty Re: Biblioteka

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach