Go down
avatar
Gość

Hope Johnson [uczeń] Empty Hope Johnson [uczeń]

Sob Mar 15, 2014 1:39 pm
Imię i nazwisko:


    Hope Johnson.


Data urodzenia:


    23.02.1961 r. - dziewczyna ma 16 lat.


Czystość krwi:


    Półkrwi - ojciec mugol, matka czarownica.


Dom w Hogwarcie:


    Ravenclaw.


Różdżka:


    Wiśnia, rdzeń z pióra pegaza, 12 cali, giętka.


Widok z Ain Eingarp:


    Hope nie wiedziała jak tu trafiła. W sali znajdowało się jedynie dużych rozmiarów zwierciadło. Napis na nim jest dla dziewczyny niezrozumiały. Powoli podeszła do tajemniczego przedmiotu, i lekko musnęła palcem powierzchnię. To, co zobaczyła w odbiciu, sprawiło, że zamarła.
    W pewnym pokoju siedzi trójka ludzi - matka, ojciec i córka. Wyglądają na szczęśliwych, przytulają się, rozmawiają, opowiadają sobie różne historie, atmosfera jest ciepła, rodzinna. Można powiedzieć że idealna.
    Po policzku Hope spłynęła łza.


Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie:


    Nie można powiedzieć, że Hope jest złą uczennicą, a na pewno nie tragiczną. Jej wyniki w nauce są dość przeciętne - egzaminy w 5 klasie poszły jej nienajgorzej, ale postanowiła kontynuować tylko niektóre przedmioty -eliksiry, obronę przed czarną magią, zaklęcia i uroki, transmutację, ponieważ to one najbardziej się jej podobały i ją interesowały. Można powiedzieć, że szło jej całkiem nieźle, a jej ulubionym przedmiotem były eliksiry.


Przykładowy Post:


    W oddali od ludzi, stał pewien dom. Mimo, że wzniesiono go na takim pustkowiu, nie było on jakkolwiek ubogi. Była to 3 piętrowa budowla, wzniesiona z marmuru, akurat tutaj, dla odrobiny spokoju. Na poddaszu mieścił się średnich rozmiarów pokój. Aktualnie jedyne światło dawała nieduża lampa, stojąca na szafce nocnej, światło księżyca, wpadające przez okno, oraz kilka świeczek o zapachu wanilii. Na łóżku siedziała Hope. Przyzwyczaiła się do samotnych wieczorów, spędzonych z książką i kubkiem herbaty, owinięta kocem, starając się zapomnieć o problemach. Tyle, że nie zapominała. Jej ojciec jak zwykle został dłużej w pracy, matka niedawno wróciła, od razu poszła spać. Tata był szefem dobrej, wpływowej mugolskiej firmy, zarabiał dużo. Mama pracowała jako uzdrowiciel, co też dawało jakąś pensje. Gdy dziewczyna wracała do domu na wakacje, zawsze siedziała sama. W tym lekko mrocznym, marmurowym domu na pustkowiu. A pragnęła tylko odrobiny ciepła. Przez samotność w domu, stała się bardziej opanowana. Mało rzeczy ją ruszało, chyba że dotyczyło braku sympatii w jej domu. Zaraz, czy to można nazwać domem? Przez takie relacje z rodzicami, stała się samotna i nieśmiała. W szkole też praktycznie nie miała przyjaciół. Co roku miała nadzieję, że to się zmieni. I co roku nic. Niektórzy mówili, że czuć od niej jakiś chłód, brak jakiegokolwiek ciepła. Mimo, że była ładna, odpychała ponoć swoim charakterem. Lecz czy ktoś znał ją naprawdę? Czy większość oceniała ją po tym, jak ją widziała? Tak naprawdę, widzieli tylko zewnętrzną powłokę Hope. Opanowaną, poważną, wyglądającą zawsze tak, jakby nie miała problemów, była obojętna. W rzeczywistości była samotną dziewczyną, mądrą i bystrą, jednak nie znalazła nikogo, kto pomógłby wydobyć z niej tą sympatię. Odrzuciła brązowe włosy do tyłu, po czym przewróciła kartkę swoimi smukłymi, delikatnymi dłońmi. Wzięła łyk herbaty i mocniej owinęła się kocem. Mimo, że był lipiec, było jej zimno. Lustrowała niebieskimi oczami tekst, czytając linijka po linijce. To książki były jej najlepszym przyjacielem - zawsze dotrzymywały jej towarzystwa, gdy była samotna, zawsze mogła na nich polegać. Często czytała też lektury, z których mogła się czegoś dowiedzieć, aktualnie trzymała w rękach podręcznik do eliksirów, znaleziony w biblioteczce na dole. Nie wiedziała, skąd matka go miała. I nie pytała .Musiała się lekko zgrabić, żeby nie dotykać sufitu - była całkiem wysoka, mierzyła 173 cm. Przy wadze 47 kg wyglądała na chudą i taka była. Zazwyczaj nie miała apetytu. Na dworze wiał zimny wiatr - nie była to typowa ciepła, letnia noc. Wybiła północ. Hope odłożyła książkę i pusty kubek, po czym położyła się w łóżku. Było tak praktycznie dzień w dzień, całe wakacje. Hope oznacza nadzieja, lecz ona już jej nie miała.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Hope Johnson [uczeń] Empty Re: Hope Johnson [uczeń]

Nie Mar 16, 2014 8:03 pm
Brakuje mi jakiegoś bardziej widocznego oddzielenia jednej myśli od drugiej. Zaczynasz jeden temat, potem drugi i trochę nieskładnie to wygląda, mimo że Karta Postaci jest ciekawie napisana. Brakuje mi ogólnie wad Hope, dodaj troszkę więcej na ten temat. ;)
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach