Dormitorium chłopców z V roku

Profesor Flitwick od samego rana, wraz z pierwszym śpiewem ptaków na błoniach, przygotowywał się do rozpoczęcia przeszukiwań dormitoriów swoich podopiecznych. Miał, co prawda do nich zaufanie, ale to było konieczne, zważywszy na to, co się ostatnimi czasy działo w zamku. Tak więc niziutki czarodziej, przywdział swoją wygodną szatę, poprawił różdżkę i ruszył do wieży Ravenclawu, gdzie podał hasło na zadane przez kołatkę w kształcie kruka. Następnie minął kilku uczniów, którzy uczyli się, albo przygotowywali do kolejnych zajęć, jakie miały odbyć się tego dnia. Profesor Fliwick pokonał schody, które prowadziły do dormitorium chłopców z V roku, zapukał, a już po chwili był w środku, rozglądając się we wszystkie możliwe strony. Skinął głową w stronę swoich uczniów.
- Dzień dobry Wam, chłopcy. Dzisiaj będę sprawdzał Wasze dormitorium - odparł jasno, żeby nie było żadnych wątpliwości i skierował się najpierw w stronę łóżka Philipe'a. Sprawdził wszystko dokładnie, ale nie znalazł niczego podejrzanego. Następnie ruszył do kąta, gdzie spał Trevor i tam również nie znajdowało się nic takiego. Gdy sprawdził resztę, okazało się, że wszystko jest, jak najbardziej w porządku. Zadowolony niziutki czarodziej opuścił więc dormitorium V roku, odhaczając je na swojej liście.

[z/t]

Trevor MacDougall: podczas poszukiwań straciłeś 1 galeon, który tajemniczo zniknął.

DZIEŃ PIERWSZY:dormitorium
Krukon przez bity (tydzień )no może kilka dni musiał opiekowac się ZĘBATYM BODZISZKIEM więc miał nadzieję, że cokolwiek dostanie za ten nadludzki wysiłek. Zawsze miał dobrej rękę do roslin i zwierząt.Uwielbiał karmić swojego kota niby małe stworzonko,miał zawsze coś w kieszeni dla niego na pozywienie.
Ale starał się jak mógł. W końcu jego kochany kot BLUE i roślinki musiały jakoś przeżyć.
Na szczęście sprytny krukon przestudiował kilka ksiązek w poszukiwaniu czego kolwiek o roślince nistety mało znalazł wiec postanowił znaleść coś na własną rekę.Wziął małą skrzyneczke i poszedł do dormitorium stawiając koło okna.
Było chłodno i niespecjalnie przyjemnie,przecież był grzecznym, miłym krukonem, nie żadnym obleśny sadystą czy coś w tym stylu.
Jedyne na co miał ochotę związane z tą roślinką ,że chyba była mięsożerna przynajmnie tak Julkowi sie wydaje.
Nicszczególnego sie dziś nie wydarzyło wiec ją podlałem i nakarmiłem myszami bo jak kazda rolinka potrzebuje wody i oczywiście światła a gdzie może być jak nie przy oknie.
Wiem to gupie rozmawiałem kilka chwil ponoć rośliny czują co się do nich mowi, ja postanowiłek opwiedzieć jej ja sięznalazłem własnie w tej szkole ale reszta na pózniej ....
Raczej wątpię, że mieszkańcy by się szczególnie ucieszyli ze swoich sąsiadów mieszkających pod łóżkiem pana Nox.