Go down
Riley Acquart
Oczekujący
Riley Acquart

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sro Lut 19, 2014 6:56 pm
- Wiem, wiem... – odparła żartobliwie dziewczyna i puściła do koleżanki zaczepne oczko. Zaraz po tym szybko dodała – ...ale do ćwierć wili jednak mi troszkę brakuje. Z taką genetyką nie da się rywalizować. Nawet gdybym wyrosła na sprawną wiedźmę, to takiego czarującego uroku jak wila raczej nie osiągnę.
Riley zawstydziła się leciutko czując wzrok Chloe na swoim ciele, odwróciła się więc na pięcie i rozejrzała dookoła klasy od eliksirów. Troszkę w niej nabałaganiły i chyba przyszedł czas na lekkie ogarnięcie tego burdelu. Gryfonka chwyciła szuflę i zmiotkę, i poczęła zgarniać popiół który zebrał się przy palenisku.
- Znasz może jakieś zaklęcie by sprawnie doczyścić kociołek z osadu po kremie? Musimy jakoś zatrzeć ślady po naszych ekstraktach.
Random Random
Oczekujący
Random Random

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sro Mar 05, 2014 2:44 pm
W ciemnym pomieszczeniu bez dostępu jako takiego dziennego światła trudno było dostrzec coś więcej niż na wyciągnięcie dłoni, na szczęście źrenice blondynki zaadaptowały się do panujących warunków i bez problemu mogła się poruszać w lochach. Złapała za swoją różdżkę i wycelowała w kocioł, a w nimi się pojawiła woda, przywołała też szczotkę i zaczarowała ją by wyczyściła go.
-Jak widać, zaklęcie użytku codziennego mi też nieźle idą.-powiedziała sama do siebie i tylko głupkowato wyszczerzyła się do koleżanki. Czas w jej towarzystwie mijał szybko, zdecydowanie za szybko, gdyby miała tylko zmieniacz czasu cofnęła by się o kilka lat wstecz i wcześniej poznała Riley.
-A teraz chodźmy, chyba zbliża się wielka uczta, ja zgłodniałam, nie wiem jak ty. Ta w ogóle, wesołych świąt.-przytuliła się bardziej siebie francuzeczka.

z/t
Riley Acquart
Oczekujący
Riley Acquart

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Czw Mar 06, 2014 5:37 pm
- Wesołych Świąt – odparła dziewczyna obejmując swoją koleżankę mocnym uściskiem. Chwilę później Riley zgarnęła swoją torbę z podłogi, przerzuciła ją przez ramię i udała się w stronę wyjścia. Przed opuszczeniem klasy odwróciła się i ostatni raz spojrzała na salę do eliksirów. Wszystko była na swoim miejscu, więc nikt nie powinien się doczepić, że ktoś tu coś majstrował.
Bez większego zastanowienia Gryfonka opuściła klasę zmierzając na wielką ucztę. Ucztę, która jak zwykle kusić będzie uczniów przeróżnymi smakołykami. I mimo że brunetka nie była zbyt głodna, to i tak wiedziała że nie oprze się kucharskim wyczynom domowych skrzatów. O ile to skrzaty sprawowały pieczę nad posiłkami. Riley akurat tego nie była pewna, nigdy bowiem nie była w szkolnej kuchni.

[z/t]
Rose Madder
Oczekujący
Rose Madder

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Pią Mar 14, 2014 11:43 pm
Nie było jej źle. Nie mogła narzekać na brak czegokolwiek lub kogokolwiek. Dopóty dopóki nie otrzymała niewielkiego liściku o krótkiej i zwięzłej treści... Czeka ją pogrzeb. Kolejny raz miała ujrzeć trupa bliskiej osoby, którą de facto był jej ojciec. Nigdy nie mieli dobrych relacji, a sama Rose nie ma żadnych wspomnień z nim. Zawsze był na uboczu zajęty zarabianiem pieniędzy i spędzaniem czasu z wszystkimi, oprócz własnej córki. Ale dziewczyna przywykła i oswoiła się z faktem, że ojciec ma ją głęboko gdzieś... Osobne święta i wakacje tylko pogłębiały tę przepaść między nimi.
W chwili, gdy przeczytała liścik, dotarło do niej jak wiele ominęła i przeoczyła w swym życiu. Śmierć przypomniała jej wszystko to, co siedziało na dnie jej pamięci. Nie kto inny, tylko właśnie ojciec czytał jej bajki na dobranoc, odprowadzał na plac zabaw i krył przed matką. Czemu więc tak łatwo pozwoliła sobie na zapomnienie tego? Odczuwała złość co do swojej osoby i emocje wzięły górę. Została sama, samiuteńka i nie wiedziała, co ma zrobić. Co będzie po ukończeniu szkoły? Dokąd pójdzie? Kto będzie ją wspierał? Milion pytań zaatakowało jej umysł, powodując szaleństwo.
Popełniasz głupotę, mówił jej głos Rozsądnej-Rose, ale było już za późno. Była w drodze do klasy eliksirów, a w kieszeni miała, kupioną od Ślizgonów, recepturę. Weszła po cichu, rozglądając się, czy nikogo nie ma. I nie było.
Zaczęła przeszukiwać salę, robiąc przy tym okrutny bałagan, ale o to już nie dbała. Chciała znaleźć to, czego szuka i będzie po kłopocie. Wejście niepowołanej osoby nie było mile widziane.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sob Mar 15, 2014 7:54 pm
Boże narodzenie minęło tak szybko jak się zaczęło. Coraz rzadziej było widać ozdoby a radosne pieśni zupełnie zanikły. Liadon zaczął się już przygotowywać do zajęć. Chociaż lekcje nie były najważniejszym problemem. Coraz częściej myślał na temat dziwnych zjawisk w szkole. Wampiry wille, wilkołaki... Wydawać by się mogło, że za jego czasów nie było tego aż tyle. Nie powinien jednak się oszukiwać, sprawa która spędzała mu sen z oczu dotyczyła tylko jednej osoby. Krukonki, która na jego nieszczęście musiała mieć w sobie krew Willi. Ponure kontemplacje nie przynosiły jednak żadnych postępów, więc wreszcie postanowił ruszyć swoje zacne cztery litery ze swego gabinetu. Zamek znał jak własną kieszeń, oczywiście nie posunął by się do stwierdzenia, że zna każdy zakamarek. Jednakże dzięki kilku skrótom już po chwili wychodził z jednej z magicznych ścian w lochach. Nie spodziewał się spotkać tu uczniów, szczególnie że przerwa świąteczna wciąż trwała. Dlatego pozwolił sobie zabrać ze sobą towarzysza- feniksa.
Przechodząc przez próg klasy eliksirów miał na sobie zwyczajowy brązowy płaszcz. Na ramieniu zaś siedział dość spory, złocisto czerwony ptak. Oboje zamarli widząc dziewczynę, która wertowała szafki w poszukiwaniu tylko sobie znanych składników. Najwyraźniej pochłonięty był rozmową ze swym pupilem i obecność dziewczyny zarejestrował w ostatnim momencie.
-C.. Co Ty tutaj robisz?- Zapytał marszcząc czoło. Zupełnie jakby to on został przyłapany a nie dziewczyna.
Rose Madder
Oczekujący
Rose Madder

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sob Mar 15, 2014 8:59 pm
W spokoju i ciszy przygotowywała miksturę. No, zupełna cisza to to nie była, bo co chwilę słoiki i słoiczki stukały o blat. Bała się, że zrobi coś niedokładnie i wywar, który był już prawie gotowy, będzie jednym, wielkim niewypałem. Byłoby to cholernie żałosne, ale czy może być coś bardziej żałosnego od tego, co w tej chwili wyprawia? Czy jest coś głupszego i nierozsądniejszego niż jej zamiary? Chce targnąć się na własne życie poprzez eliksir, który robi... sama? Zważając na to, że orłem z tego przedmiotu to ona nie była. Skarciła siebie w myślach i na chwilę zamarła.
Brak Ci wiary w siebie, znów ten cholerny głos w jej głowie, który tradycyjnie miał rację. To właśnie brak wiary spowodował chwilę wątpliwości.
Po jakimś czasie zakończyła czynności.
Eliksir był gotowy.
Wszystko stało się obojętne i nieważne. Przez te ułamki sekund czuła, że tylko chwila dzieli ją pd przedostania się na drugi świat. Świat, gdzie być może zazna spokoju i znajdzie swoją... rodzinę? Czy to w ogóle możliwe? Jej wiara pozostawiała wiele do życzenia, a teraz nie miała czasu na zastanawianie się jak jest naprawdę.
Szkoda tylko, że nagle coś usłyszała. Szelest, chrupot, coś. Nerwowo odwróciła głowę w stronę drzwi, a słoiczek postawiła na blacie. Czułą się przyłapana i zawstydzona, a poliki piekły ją od wewnątrz.
- Ja...j-ja... - odrobinę się jąkała - szukałam paru składników. - w tej chwili wszystkie substancje, których używała, zarzuciła do torby, starając się, by robić to jak najmniej widocznie. Miała nadzieję, że nauczyciel wyjdzie tak szybko, jak szybko się tam zjawił.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sob Mar 15, 2014 9:44 pm
Liadon wystarczająco dużo razy coś zmalował by poznać jednoznaczny wyraz twarzy osoby złapanej na gorącym uczynku. Tylko, że na pierwszy rzut oka mógł to być co najwyżej jakiś psikus, żart. W najśmielszych snach nie podejrzewałby, że ktoś przygotowałby tu sobie własną śmierć. O ile łatwiej byłoby pójść do zakazanego lasu? Choć to może było myślenie Wilkołaka, który był dość odporny na wszelkiego rodzaju trucizny. Zmrużył oczy a czerwony ptak na jego ramieniu zagruchał cicho. Był to nieziemski dźwięk, jakby wszystko co złe miało właśnie się skończyć raz na zawsze. Podrapał ptaka po głowie.
-Nie wydaje mi się, że profesor Slughorn udostępnia swym uczniom swój składzik...- Powiedział przeciągle po czym zaciągnął się głęboko powietrzem w lochu. Chłód, zapach tysiąca składników no i oczywiście tysiące przygotowanych już tu wywarów utrudniały wyzucie czegokolwiek. Odetchnął zbliżając się do krukonki.
-A co takiego robisz? Jeśli coś zmalujesz to ja na pewno nie będę chronił Cię przed Filchem.- Powiedział spokojnie podchodząc. Nie był jeszcze świadom sytuacji która zaszła. Gdy jednak się zbliżył zajrzał do kociołka z ciekawością. Uderzyła go w nozdrza znajoma woń.
-Jakich składników potrzebowałaś? Co Ty właściwie przygotowałaś?-Zapytał bardzo poruszony. Mogłoby się wydać, że odkrył czym jest napój.

//Wybacz nazwisko nie umiem go napisać//
Rose Madder
Oczekujący
Rose Madder

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sob Mar 15, 2014 10:22 pm
Jeszcze tego jej brakowało. Stos kłopotliwych pytań i węszący nauczyciel. No pięknie. Że też wcześniej nie przewidziała takiej ewentualności... No ale tak to bywa, gdy się działa pod wpływem impulsu i emocji.
Spokojnie, rozluźnij się. Nie robisz niczego złego. Tylko wymyśl coś... błahego, nie budzącego podejrzeń.
Nie budzącego podejrzeń... Grudzień. Końcówka grudnia. Po nim styczeń, a następnie luty. Tak, luty! Walentynki! Eliksir, walentynki, nic budzącego podejrzenia... Amortencja! W prawdzie podszedł i powąchał go, ale on sam wiedział, co poczuł. Równie dobrze mógł być to przyjemny zapach, znany tylko jemu. Dyskretnie zajrzała do torby, czego używała. Nic, czego mogłaby użyć do przygotowywania takowego eliksiru. Skłamie, przecież nie będzie jej zaglądał do torby. To jej prywatna rzecz, do której nauczyciel nie miał dostępu.
Spróbowała spuścić powietrze z ust, mając nadzieję, że wypieki wstydu zniknęły.
- Przygotowywałam amortencję. - zaczęła spokojnie. - Wie pan... Niedługo są walentynki, a w ten dzień nikt nie chce być sam. - westchnięcie, które wydała, było w stu procentach prawdziwe.
Samotność. Tak dobrze ją znasz, kochana.
- Używałam tego, co zwykle dodaje się do tego wywaru. Parę ziół, korzenie mandragory i jeszcze coś było... Ale wszystko odłożyłam na miejsce. Nie chciałam robić kłopotu. - sztuczny uśmiech, czy aby na pewno go przekonał?
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sob Mar 15, 2014 11:01 pm
Zabawne porównanie. Węszyć. O tak Liadon był człowiekiem, który zawsze węszył. Właśnie dla tego za młodu chciał został łowcą skarbów. Jego nieprzyjazne przypadłości sprawiały, że praca biurowa odpadała. Ale bycie eksploratorem... Wolna przestrzeń, pradawne grobowce, jaskinie olbrzymów, groty smoków. To by było życie... Wciąż przypatrywał się dziewczynie uważnie. Czerwono-złote stworzenie na jego ramieniu chyba nie było zainteresowane tą całą sytuacją. Wzbiło się w powietrze przelatując przez klasę i siadając gdzieś w pobliżu biurka nauczyciela.
-Czyli podsumowując...-Zaczął mówić spoglądając na nią przenikliwym spojrzeniem zielonych oczu. Jeszcze nie wiedziałaś co to jest, ale z pewnością w coś się wpakowałaś.- Połamałaś kilkanaście szkolnych przepisów by dostać się do lochu i przygotować jeden z najściślej zakazanych eliksirów. No i mówisz to profesorowi, który ma pełną świadomość że łamiesz prawo.
Dodał a na jego twarzy wypełzł lekki uśmiech. Nie był on wymuszony. Po prostu wydawało się, że był przemęczony.
-W takim wypadku muszę prosić o zwrot eliksiru. Dla twojego dobra, ale przede wszystkim mojego. Bądź co bądź ja bym za to oberwał.
Powiedział postępując krok do przodu i odsuwając krzesło. Potem usiadł na nim z założonymi rękoma i przyglądał się dziewczynie.
-Oczywiście nie jestem specjalistą w dziedzinie eliksirów, i popraw mnie jeśli jestem w błędzie, ale eliksir miłosny powinien pachnieć dość przyjemnie.
Wciąż się wpatrywał w krukonke a w jego głowie zaczął krystalizować się jeden z najbardziej niewiarygodnych scenariuszy.
-Ciekawy jestem jak z tego wybrniesz...
Powiedział bez cienia gniewu. Najwyraźniej rzucał wyzwanie.
Rose Madder
Oczekujący
Rose Madder

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sob Mar 15, 2014 11:43 pm
- Ma pan racje. Powinien pachnieć przyjemnie... I pachnie. - podsunęła słoiczek pod nos i powąchała. Na jej twarzy zagościł delikatny uśmiech, przy którym dodatkowo wydała cichy dźwięk, który wskazywał na to, że woń się jej podoba. Na wzmiankę o tym, że ma oddać eliksir, szybko cofnęła rękę. Tyle się natrudziła, tyle ryzykowała i miałaby zostać pozbawiona swojego małego dzieła? Nigdy w życiu! Zdenerwował ją, zachował się jak typowy belfer, węszący i ograniczający swobodę ucznia. Wrzuciła słoik do jednej z kieszonek w torbie i spojrzała na nauczyciela.
- Nie miałam złych intencji. Chciałam tylko zauroczyć pewnego chłopaka, czy to przestępstwo? - spytała, odrobinę za nerwowo. - Nie widzę więc powodów, by oddać panu mój eliksir.
Miała nadzieję, że zabrzmiała choć trochę wiarygodnie. Może i złamała jakieś-tam-przepisy, ale tak robią wszyscy. Nie ma osoby, która by niczego nie przeskrobała. Rose była pewna, że stojący przed nią nauczyciel, sam nie był lepszy.
-Niech pan będzie człowiekiem. - powiedziała i posłała mu najszczerszy uśmiech, na jaki było ją stać w tamtym momencie.
I niech się pan ode mnie odpierdoli, pomyślała i automatycznie zawstydziła się tej myśli. Może jednak jego obecność nie jest tu przypadkowa? Może powstrzyma ją, przemówi do niej? Ale jak... Skąd miałby wiedzieć, co tej dziewczynie chodzi po głowie i skąd miałby znać jej problemy?
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Nie Mar 16, 2014 12:04 am
Pokręcił głową przecząco. Jego nos był zdecydowanie lepszy i mógł z łatwością powiedzieć, że daleko było temu zapachowi do ładnego. Zresztą każdy inaczej czuł eliksir miłosny, na swój własny przyjemny sposób. Trochę mu się nawet dziewczyny szkoda zrobiło, ale z takim tworem to co najwyżej zatruje swego wybranka.
-W zasadzie to przestępstwo. Ale bardziej bym się martwił o stan chłopaka, który to wypije. Może nie dożyje walentynek.
Nie lubił mieszać się w nie swoje sprawy. Oczywiście węszenie miał w genach, ale jakieś psoty uczniowskie... To się wydawało takie dziwne. Czemu w ogóle się tym zainteresował.
-Właściwie...- Zaczął mówić ale przerwało mu głuche uderzenie. To feniks, na którego nie zwrócił uwagi cisnął książkę na ławkę obok niego, po czym wylądował obok niej łypiąc swym ciemnym paciorkowatym oczkiem. Profesor zrobił dziwną minę coś jakby pomiędzy zdziwieniem a szokiem. Wziął do reki książkę, po czym pokazał ją dziewczynie. Była to książka zatytuowana Azjatyckie antidota przeciw truciznom.
-Czy Ty sporządziłaś truciznę?-zapytał sięgając jedną z ręką w kierunku ptaka by go pogłaskać.
Rose Madder
Oczekujący
Rose Madder

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Nie Mar 16, 2014 12:27 am
Miała wrażenie, że jej odpuści. Pożegna się, wyjdzie i zapomni, że spotkał Rose w klasie eliksirów. Nawet poczuła ulgę. Szkoda tylko, że nie mogła się nią długo nacieszyć. Wszystko zniszczyło to durne ptaszysko, które przyprawiło Rose o kolejne zdenerwowanie. Pytanie belfra tylko przypieczętowało fakt, że Krukonka będzie miała kłopoty. Niezbyt zadowalający rozwój wydarzeń.
- Dobrze, wszystko panu wytłumaczę. - wiedziała, że już się nie wymiga od wyjaśnienia. - Mam problemy. Dosyć spore i nieprzyjemne. A to, co znajduje się w słoiku... - spojrzała na żałosny wytwór jej rąk - jest do celów osobistych. Nie mam zamiaru nikogo otruć.
Nie chciała nic więcej dodawać. Tyle powinno wystarczyć, o ile nie był typem wścibskiej osoby. A poza tym, jakoś nie widziało jej się zwierzanie obcej osobie. Pana Liadona kojarzyła tylko z korytarzy, nawet nie pamiętała czego naucza. Może i było to ignoranckie z jej strony, ale nie dbała o to.
- Czy teraz da mi pan spokój? - spytała łagodnie, licząc na pozytywną odpowiedź.
Rose, coś mi się wydaje, że się rozczarujesz.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Nie Mar 16, 2014 12:49 am
-Nikogo poza sobą?
Raczej stwierdził niż zapytał. Nie był najinteligentniejszym człowiekiem na ziemi, ale dodawać umiał całkiem nieźle. Jedyna prywatna sprawa do której potrzebna byłaby taka mikstura było oczywiste otrucie. Gdyby chodziło o jakieś stworzenie, zapewne łatwiej byłoby kupić jakieś środki do tępienia. A skoro utrzymywała, że nie ma zamiaru zrobić nikomu krzywdy. Było tylko jedno wyjście. Samobójstwo. W jej wieku Liadon już kilka razy targnął się na swe życie. Jego sytuacja była jednak nieco inna.
Sierota, wilkołak, który przy każdej pełni doliczał kolejne ofiary do rachunku. Hogwart był oczywiście wspaniałym miejscem, ale nawet tu nie był wstanie wypełnić tej pustki i cierpienia. Tyle że zabicie wilkołaka nie było takie proste. Rzucenie się z wysokości czy zwiedzanie zakazanego lasu kończyło się co najwyżej pogruchotaniem kości. Zresztą te zawsze dobrze się zrastały w czasie pełni. Trucizny zaś nie działały na dzieci księżyca. Tak więc nieudolność prób samobójczych ocaliła mu życie.
-Masz problemy?-Zapytal uśmiechając się lekko pod nosem. Co takie dziewczę mogło przeżyć? Na pewno dramatyzowała. - Każdy ma problemy i uwierz mi... Moje są z pewnością większe od twoich.
Dodał spoglądając na nią i odkładając książkę. Złożył ręce i odetchnął głęboko spoglądając na dziewczynę.
-Chcesz posłuchać o moich problemach?
Cóż by dała reprymenda czy nagana. Dziewczyna sama musi sobą wstrząsnąć. Liadon może tylko chcieć pomóc. No i to właśnie było dziwne. Aż mruknął cicho uśmiechając się pod nosem. Nie wiedzieć czemu zależało mu, choć nigdy nikomu by się do tego nie przyznał.
Rose Madder
Oczekujący
Rose Madder

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Nie Mar 16, 2014 1:23 am
Dramatyzowała, nie dramatyzowała... Było jej wszystko jedno. Może rzeczywiście przesadziła, ale nie zapominajmy, że działała pod wpływem impulsu. A skoro już znalazła się w klasie eliksirów, to głupotą było wycofanie się. Trochę pobłądziła w swoim umyśle, ale to tylko nastolatka... No właśnie, cóż ona może wiedzieć o problemach. Wiedziała tylko tyle, że ostatnimi czasy nie było najlepiej, ale jakoś z tym żyła. Stare przyzwyczajenia.
Zdezorientowało ją ostatnie zdanie belfra. Zawsze uważała, że nauczyciele nie znoszą dzielić się swoim życiem z uczniami, dlatego sam pomysł, że mogłaby słuchać o problemach obcego, starszego mężczyzny bardzo ją zdziwił. W tej samej chwili poczuła, że ta bariera wiekowa znika, a zasiane ziarenko ciekawości zaczyna kiełkować. Kto wie, może Ichimaru skrywa jakieś tajemnice, o których jej opowie. Na wiele nie ma co liczyć. Nie chciała go oceniać zbyt pochopnie, ale jakoś nie dopuszczała do siebie myśli, że nauczyciel mógł się przed nią swobodnie otworzyć, ot tak. A może za tym krył się jakiś podstęp?
- Jestem dobrą słuchaczką. - odparła, dając znać, że chętnie go wysłucha.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Nie Mar 16, 2014 1:59 pm
Uśmiechnął się wyciągając różdżkę. Był trochę nieobecny gdy machał różdżką. Zastanawiał się gdzie rozpocząć swoją historię. Chyba od początku, tam zaczęły się wszystkie problemy. Nim jednak ostatecznie podjął decyzję drzwi zamknęły się, w kominku i na kilku paleniskach wybuchł ogień nieco rozświetlając loch. W powietrzu pojawiła się taca z parującym dzbankiem herbaty i dwoma kubkami. Wylądowała na biurku profesora, który gestem zachęcił do poczęstowania się krukonkę.
-Wiesz... Nawet nie wiem jak masz na imię...
Mruknął odchylając się trochę i rozmyślając nad tym co powie. Nie czuł się komfortowo opowiadając historię swego życia. Czasem jednak dla większego dobra... Odetchnął głębiej zakładając ręce za głowę i spoglądając w sufit.
-Na pewno pamiętasz beztroski czas jaki spędzałaś będąc małym brzdącem w domu... Zabawa z rodzicami, spotkania dziadków, wujków. Prezenty, wspólne święta... Nie pamiętam tych rzeczy.
Opuścił ręce ściągając z siebie brązowy płaszcz. Jak zwykle wydawał się podróżny, w kilku miejscach poprzecierany. Niczym nie przypominał wykwintnych szat czarodziei w których lubili chodzić inni nauczyciele. Teraz siedział na krześle w czarnej koszulce z długim rękawem, która ściśle przylegała do jego ciała. Od szyi po same nadgarstki, przy czym jego lewa dłoń była dodatkowo skryta w rękawiczce.
-Gdy miałem około czterech lat na mój dom napadły wilkołaki.- Powiedział wyciągając przed siebie lewą dłoń i powoli zsuwając z niej rękawiczkę. Jego dłoń była cała srebrna. Matowy materiał nie błyszczał się, ale odnosiło się wrażenie, że jest to jakiś magiczny twór. Poruszył kilka razy palcami.
-Byłem za mały by pamiętać rodziców czy dziadków. Nie pozostała mi żadna pamiątka. Ani jedno zdjęcie...
Odetchnął głębiej odkładając rękawiczkę na stół i sięgając po kubek z którego powoli pociągnął łyk herbaty wpatrując się w przestrzeń.
-Byłem za to na tyle duży by pamiętać poczucie straty, by tęsknić, by wiedzieć że brak mi rodziny.
Zamyślił się a oczy na chwilę zaszły mu mgłą, jak gdyby wspominał coś z dawnych lat. Każdy ma swoje demony, ale za każdym razem kiedy Liadon o tym myślał, nie mógł uwierzyć że cała jego rodzina zniknęła z powierzchni ziemi.
-Znaleziono mnie w gruzach domu. Pogryzionego. No i umieszczono w mugolskim sierocińcu. Wyobrażasz to sobie... Wiem, zaczynam dość dawno ale...-Uniósł srebrną dłoń.- Ciągnie się to ze mną całe życie.
Uśmiechnął się, ale w jego uśmiechu nie było cienia radości.
Sponsored content

eliksirów - Klasa Eliksirów - Page 3 Empty Re: Klasa Eliksirów

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach