Go down
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Pon Lis 30, 2015 10:29 pm
The member 'Meredith Evans' has done the following action : Rzuć kością

'Pojedynek' :
Kuchnia         - Page 12 Dice-icon
Result : 6
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Pon Lis 30, 2015 10:42 pm
To co działo się w ułamku sekundy na chwilę kompletnie wybiło chłopaka z tropu. Ta dziewczyna która przed chwilą wydawała się być taka bezbronna i delikatna, nagle dostała naprawdę dużo siły. Kiedy dziewczyna odepchnęła go z takim impetem, Kyo zachwiał się niebezpiecznie i nim zdążył zlokalizować coś co pomogło by mu utrzymać równowagę, już leciał do tyłu. Ponownie zderzył się plecami o kamienną posadzkę. Na chwilę go zamroczyło, i to był właśnie ten błąd którego nie powinien był popełnić. Stracił na chwilę rozeznanie w sytuacji. A w chwili kiedy je odzyskał widział już jak dziewczyna leci prosto na niego ze swoją różdżką. Nie wiedzieć dlaczego odruchowo próbował zasłonić rękami swoją twarz... w sumie gdyby tak się nad tym głębiej zastanowić to wiadomo... w końcu ta wariatka próbowała wsadzić mu różdżkę w oko. Element zaskoczenia był zbyt gwałtowny, aby on mógł zrobić coś bardziej konkretnego... za mało czasu na wyciągnięcie różdżki, i zbyt bliska odległość aby napastnikowi zrobić coś konkretnego. Pozostała mu jedynie nadzieja, że dziewczyna w przypływie tego szału spudłuje, a wtedy będzie mógł coś zrobić.


Ostatnio zmieniony przez Kyohei Takano dnia Pon Lis 30, 2015 10:51 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Pon Lis 30, 2015 10:42 pm
The member 'Kyohei Takano' has done the following action : Rzuć kością

'Pojedynek' :
Kuchnia         - Page 12 Dice-icon
Result : 2
Meredith Evans
Oczekujący
Meredith Evans

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Pon Lis 30, 2015 11:05 pm
Była tak wściekła, że nic do niej nie docierało. Chyba to właśnie przeżywali mugole, gdy w kryminałach opowiadali na przesłuchaniu o utracie świadomości na czas zabójstwa z afektem. Nie pojęła czego się dopuściła dopóki nie doszedł jej pisk jakiegoś skrzata. Nieprzytomnie, jakby dopiero podniosła się z łóżka, spojrzała na wykrzywioną twarz chłopaka i pobladła. Chciała wypuścić różdżkę z dłoni, lecz ta zdawała się być do niej przyklejona na gorący klej i za nic nie dała Mer rozluźnić uścisku. Wróciła panika, przytłaczający strach i pragnienie ucieczki, wyratowania się z opresji, z tej chorej, nierealnej sytuacji.
Wyrwała patyk i wstała, chociaż wcale nie czuła nóg. Nie zważając na wgapione w nią, wielkie ślepia i wcześniejszy głód wybiegła z kuchni, pozostawiając za sobą krople ściekającej z różdżki krwi. Dopiero na korytarzu schowała ją do kieszeni, wciąż mocno trzymając. Musiała dostać się do dormitorium. Nie! Tam ją znajdzie! Będzie na nią czekał i się zemści! Zabije ją we śnie! Rzuciła się w przeciwnym kierunku, w stronę bramy głównej.

[zt]


Ostatnio zmieniony przez Meredith Evans dnia Pon Lis 30, 2015 11:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Pon Lis 30, 2015 11:05 pm
The member 'Meredith Evans' has done the following action : Rzuć kością

'Pojedynek' :
Kuchnia         - Page 12 Dice-icon
Result : 4
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Pon Lis 30, 2015 11:51 pm
Skrzaty krzątały się po kuchni, przygotowując jedzenie na kolejną ucztę w Wielkiej Sali. Na początku były skoncentrowane na nowo przybyłych gościach by ich jak najlepiej przyjąć w tej części zamku, proponując im różne przekąski i picie. Kyohei i Meredith sami jednak doskonale sobie poradzili, częstując się tym, co było dostępne na stole znajdującym się najbliżej ich - i przy okazji największym. Małe stworzenia potulnie się im kłaniały, zachęcając do tego by brali wszystko to, na co mają ochotę. Po chwili jednak wróciły do różnych czynności gastronomicznych, dzięki którym miała powstać dzisiejsza kolacja. Na słowne potyczki dwójki Puchonów nie zwracały uwagi, zbyt zaabsorbowane swoją pracą. Dopiero, kiedy jeden ze skrzatów odwrócił się w ich stronę by zapytać, czy czegoś im przypadkiem nie brakuje, odkrył że dziewczyna siedzi na chłopaku z wbitą różdżką w jego oko. Pisnął więc przestraszony i wtedy reszta stworzeń spojrzała w tamtym kierunku. Kiedy Meredith wybiegła z pomieszczenia, skrzaty szybko podbiegły do Kyohei'a by mu jakoś pomóc. Jeden podał mu kuchenną serwetkę, drugi zajął się ścieraniem krwi z podłogi, a pozostali powoli wrócili do przyrządzania posiłku. W końcu przecież właśnie to było ich priorytetem.
- Niech pan szybko idzie do Skrzydła Szpitalnego, sir. Nie wygląda to najlepiej - odezwał się piskliwie skrzat, który podał mu serwetkę.


Podsumowanie:
Kyohei Takano: -10 PŻ, + dość poważne obrażenia lewego oka (najprawdopodobniej nie będziesz na nie widział), wymagana wizyta w Skrzydle Szpitalnym by nie pogorszyć swojego stanu.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Wto Gru 01, 2015 12:01 am
W tej kuriozalnej scenie brakowało już tylko największego błazna w całym zamku... Ale nie ma co się smucić! Irytek instynktownie wyczuł, że jest potrzebny, albo raczej skierował się w stronę burzy emocji jaką z dala wyczuł w kuchni i już po chwili zawisł nad leżącym chłopakiem, przyglądając mu się z poważną miną.
- Wiesz, dałbym głowę, że coś się w tobie zmieniło, ale kurcze, nie mam pojęcia co. - zaczął przyglądając mu się badawczo, niczym ekspert najwyższej klasy oceniający wartość jakiegoś dzieła sztuki. W końcu uśmiechnął się z zadowoleniem, jakby udało mu się dopatrzeć poszukiwanego szczegółu. - Ściąłeś włosy, co nie? Do twarzy ci! - pochwalił, przenosząc spojrzenie krwistych (niczym lewa gała Kyo) oczu na sprzątane przez skrzaty z podłogi mięso. - Co ci zrobiła ta pieczeń? Zabiła sowę?
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Wto Gru 01, 2015 12:09 am
To co czuł Kyo kiedy ta wariatka wbijała mu tak brutalnie różdżkę w oko było wręcz nie do opisania. Ból był potworny, i jeżeli mógł do czegoś przyrównać cruciatusa to właśnie do takiego bólu, który nawet w chwili kiedy narzędzie które je zadało zostało odsunięte od jego oka nie ustępował. Kiedy ta tylko z niego zeszła on automatycznie przekręcił się na bok zasłaniając jedną ręką lewe oko które zostało poważnie naruszone. Czuł jak krew plami mu jego dłonie, czuł to ciepło.
-Cholera...- Wychrypiał cicho próbując zrobić co kolwiek, wszystko to co działo się wokół niego wydawało się być zza wielką szybą. Słyszał jak jakiś skrzat do niego coś mówi, ale kompletnie nie mógł zrozumieć o co mu chodziło. Po długich próbach udało mu się zatrzymać na pozycji klęczącej, jedną ręką opierał się o posadzkę
-Nic nie widzę...- Jęknął... odruchowo zamknęło mu się też zdrowe oko, na skutek czego ograniczył sobie skutecznie pole widzenie. I pewnie każdy z was już odetchnął z ulgą, że to koniec jego cierpień. Oj nie... to dopiero początek. Usłyszał ten znajomy głos... ten tak bardzo irytujący głosy. Zaklął cicho w myślach nad tym jak to wielkiego ma pecha.
-Irycie do cholery jasnej- Poruszył się gwałtownie i udało mu się uklęknąć w miarę wyprostowanej pozycji, chociaż nie wiadomo jak długo uda mu się tak wytrzymać.
-Sprowadź tutaj kogoś... ze skrzydła szpitalnego, z korytarza... skąd kolwiek...- Czy to jedno oko było już stracone, siła ciosu była całkiem spora, więc i szansa na to była duża. Całe szczęście, że sama gałka oczna nadal znajdowała się na swoim miejscu.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Wto Gru 01, 2015 12:22 am
To... definitywnie nie było najmilsze powitanie w historii powitań. Poważny nastrój i ciężka, dusząca niemal atmosfera gniewu, rozpaczy i bólu dała mu się we znaki na tyle, aby obruszył się nawet o taką drobnostkę.
- Jesteś dziś wyjątkowo uprzejmy, co? - prychnął obserwując uwijające się z jedzeniem skrzaty. Poza podaniem chusteczki nie zrobiły właściwie nic by pomóc rannemu, tymczasem poltergeist zdawał się w ogóle nie zauważać obrażeń puchona. Albo raczej nie przejmować nimi. Trudno mu jednak mieć za to za złe, skoro na co dzień miał do czynienia z duchem prawie pozbawionym głowy czy innym, obsikanym srebrną posoką. Zresztą, empatia nigdy nie była mocną stroną rudego psotnika. - Spróbuj użyć magicznego słówka to się zastanowię. - jedna z otwartych szafeczek z hukiem się zamknęła, zwracając uwagę kucharzątek. Iryś skorzystał z tej chwili ich nieuwagi i dolał coś do gotującej się zupy. - Jakby co, to nic nie widziałeś. - rzucił w stronę Takano i zaśmiał się głośno.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Wto Gru 01, 2015 11:55 am
Ze wszystkich wnerwiających rzeczy Kyo musiał akurat trafić na tego cholernego Irytka, który najwyraźniej kompletnie nic nie robił sobie z tego, że coraz to nowe porcje krwi wylewają się z jego oka i brudzą przed chwilą co wyczyszczoną podłogę, dlatego też skrzaty nie przestawały jej czyścić.
-Do kurwy nędzy...- Syknął kiedy ból w oku się nasilił. Oparł się łokciami o podłogę chowając głowę w ramionach. Czuł się w tej chwili tak bardzo paskudnie. Głowa go bolała niemiłosiernie, a obraz nawet w tym zdrowym oku był strasznie rozmazany. Miał niby tego poltergeista o coś prosić, aby ten potem latał po całej szkole i to rozpowiadał, oj jego niedoczekanie. Kyo nawet jak jest w jakiejś wyjątkowo chujowej sytuacji, to nigdy nie zniży się do tego poziomu aby prosić o co kolwiek i kogo kolwiek.
-Bez łaski- Mruknął i spróbował wstać z ziemi, na początku nogi się ugięły pod wpływem jego ciężaru, ale jakoś udało mu się ustać. I teraz zachowywał się totalnie jak dziecko we mgle. Uchylił powiekę w zdrowym oku, starając się mieć cały czas przymknięto to zranione. Obrzydliwy ból głowy sprawiał, że obraz totalnie się rozmywał, a on jakoś musiał spróbować iść przed siebie. Po omacku odszukał jakiś stół i zaczął iść powoli wzdłuż niego, dopiero w chwili kiedy stracił tą podporę, zaczął szukać jakiegoś innego przedmiotu który ułatwił by mu dojście do drzwi. Ale do skrzydła szpitalnego jest kawał drogi.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Wto Gru 01, 2015 12:25 pm
Mógł mu dać spokój, zająć się przeszkadzaniem skrzatom, albo nawet odlecieć znudzony. Mógł, ale burza silnych emocji trzymała go w tym miejscu, zaś ich negatywny wydźwięk nie nastrajał do pomocy. Wręcz przeciwnie, chociaż przecież nie zdarzało mu się krzywdzić żywych, nawet jeśli leżało to w jego naturze.
Podleciał do puchona niezauważenie i kiedy ten spróbował podtrzymać się kolejnego blatu, Iryś szarpnął mocno mebel wyrywając go spod ręki rannego, który i bez takich numerów miał trudności z utrzymaniem równowagi.
- Takano jak zwykle duszą towarzystwa~! Aż dziw bierze, że pierwszy raz dostałeś badylem w oko. Kogoś musiały zmęczyć te twoje fochy, co? - nie był świadkiem zamieszania, ale zdążył zorientować się w sytuacji. Zresztą, skrzaty pomimo nawału roboty co chwila spoglądały w stronę poszkodowanego, szepcząc między sobą współczująco, wspominając wydarzenia sprzed paru chwil. Poltergeistowi nie mogło być bardziej obojętne czy Kyo doczłapie się do skrzydła, czy padnie trupem w kuchni. Sprawy życia i śmierci były mu obce i wolał się nie mieszać, dlatego nigdy nie reagował w razie zagrożenia. Ludzie się bili, zabijali siebie lub innych, taka była kolej rzeczy na tym padole łez. Ratowanie ich przed krzywdą nie należało do jego obowiązków, gdyż takowych w ogóle nie posiadał. Dopóki to nie była jego wina, nie miał co się przejmować. A nawet i w takim wypadku martwiłby się tylko o siebie. - Wiesz, gdybyś nie był takim zrzędą, to popindalałbyś teraz radośnie po korytarzach, zamiast brudzić podłogę. I to jeszcze w kuchni, jedynym miejscu, którego nie sprząta Filch. - pokręcił głową, najwidoczniej żałując, że to niczemu winnym skrzatom przypada brudna robota, zamiast tej jedynej osobie w zamku, która jest ku temu przeznaczona. Zmotywowany wizją kurwiącego przy mopie woźnego, rudzielec złapał pod pachy Kyoheia i wyleciał z nim z kuchni.

[zt x 2]
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Pon Mar 21, 2016 10:41 pm
(przed południem 2) 17 maja 1978 roku

Uśmiechnęła się szeroko, widząc jego reakcję na wzmiankę o gryzieniu. Przez tę swoją nietykalność, spowodowaną  możliwością zyskiwania lub tracenia materialności w jednym momencie, Iryt jak widać nie miał okazji często doświadczać fizycznego bólu, a co za tym szło, nie zdołał się na niego w najmniejszym stopniu uodpornić, co trochę ją bawiło. Ona była w stanie ignorować do pewnego stopnia stłuczenia, siniaki i krwawiące rany, a jego wystarczyło pewnie mocniej podrapać, by przekroczyć jego próg bólu.
Przewróciła oczami. Nie przestraszyła jej ta groźba. Nie należała do osób, które przejmują się rzeczami, na które i tak nie mają wpływu w danym momencie. Tym problemem będzie się zajmowała kiedy już przyjdzie. Jeśli w ogóle przyjdzie.
Nie przejęła się tym, że jej się wyrwał. W końcu i tak nie zamierzała długo go tak trzymać. Ten gest tyczył się wyłącznie problemu, który na ten moment został zażegnany.
Uśmiechnęła się delikatnie, widząc go w nowym ubraniu, bo nie zdarzało się to często. Chyba tylko dwa razy widziała, by to przy niej zrobił. Mimo wszytko, ona też w końcu nie wyglądała teraz jak zwykle, a okazja była chyba dostateczna, by się wystroić. Przynajmniej w teorii, bo praktyką nigdy się specjalnie nie przejmowała.
- W takim razie prowadź. - Chwyciła go za rękę i podążyła we wskazanym kierunku.

Miejsce, w którym się zatrzymali trochę ją zaskoczyło. Nie wiedziała, czego może się po poltergeistrze spodziewać, ale tego, że trafią do kuchni to już na pewno nie przewidywała.
Zerknęła na niego pytającym spojrzeniem i uniosła jedną brew.
- Dlaczego kuchnia? - zapytała, nie oczekując chyba nawet odpowiedzi. I tak się pewnie zaraz o tym przekona.


Ostatnio zmieniony przez Natalie Dark dnia Pią Mar 25, 2016 5:03 pm, w całości zmieniany 1 raz
Irytek
Poltergeist
Irytek

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Pon Mar 21, 2016 11:03 pm
Skrzaty nie musiały go słuchać, jednak ich priorytetem była dobrze wykonana praca i służenie czarodziejom. Kiedy poltergeist zjawił się z uczennicą i zaczął się rządzić, przynajmniej część młodszych stworków posłuchała go, albo by spełnić zachcianki ślizgonki, albo by oszczędzić sobie sprzątania i strat, gdyby Irytek się na nie wkurzył. Efekt był taki sam, więc co za różnica z jakich pobudek?
Kilka maluchów jakąś niewidzialną siłą zostało zgarniętych w jego stronę. Rudzielec nachylił się nad nimi i coś im przekazał, a kiedy wyprostował się i uśmiechnął pokrzepiająco do Natalie, mali kucharze już kręcili się po całej kuchni. Jeden pobiegł po coś do spiżarni, rozpalił ogień, a trzeci zaczął skakać po szufladach i wyjmować zastawę. Kilka innych w tym czasie ogarnęło całkiem miły kącik przy piecu, który stanowił jedyne źródło światła w zaciemnionej, pozbawionej okien i ulokowanej w lochach kuchni. Jakiś obrus się znalazł, para krzeseł, aż dziw, że to wszystko dało się zorganizować w biegu, na zawołanie. Może i nie było to wystawne, eleganckie miejsce, ale miało swój urok, a zapach ziół i, teraz już przygotowanych i opiekanych jabłek, przyjemnie pasował do lekkiego chłodu, walczącego z bijącym od pieca żarem.
Poltergeist zerknął na zaskoczoną Darkównę i z rozbawionym uśmiechem poprowadził ją do stołu, pomagając zająć miejsce bardziej oddalone od ognia. Wolała chłód, a w nim drzemał ogień, więc taki układ wydał mu się najlepszy. Zanim brunetka zdążyłaby się zacząć nudzić, na stół przelewitował imbryczek i filiżanka, wraz ze spodeczkiem, łyżeczką, cukiernicą i dzbanuszkiem z mlekiem. To w końcu Anglia, herbata zdawała się wyborem oczywistym, a kto jak ją sobie przyrządzi, to już kwestia indywidualnego gustu. Moment później przed dziewczyną postawiony został jeszcze talerz z parą przyrumienionych jabłuszek, udekorowanych bitą śmietaną i kruszonymi orzechami. Pełen serwis!
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Pon Mar 21, 2016 11:34 pm
Czekała grzecznie i nie komentowała, kiedy Irytek zaczął szeptać coś na ucho skrzatom. Dzisiaj postanowiła być wyjątkowo miła i nie próbować za nadto wszystkiego kontrolować. Poltergeist chciał coś zrobić po swojemu, więc nie zamierzała mu przerywać.
Stała więc tylko i obserwowała krzątające się po pomieszczeniu skrzaty, które usłużnie zaczęły spełniać polecenia rudzielca. Nie musiała długo czekać zanim zobaczyła przygotowany stolik i dwa krzesła.
Hmm. Czyli to będzie bardziej przypominało normalną randkę niż się spodziewałam?
Mimo jej wielkiego talentu do poznawania czyjejś psychiki i charakteru, nadal nie potrafiła w pełni przewidzieć możliwego zachowania chłopaka. Czasami umiała się domyślić, jak zareaguje, ale równie często ją czymś zaskakiwał. Tak, jak i teraz. Nie spodziewała się, że wymyśli coś normalnego.
Dała się odprowadzić do stolika i zajęła wskazane miejsce, dziękując za uprzejmość ciepłym uśmiechem, jak przystało na dobrze wychowaną panienkę.
Kiedy pojawiła się przed nią filiżanka, chwyciła za łyżeczkę i posłodziła sobie herbatę. Nic wielkiego. Standardowe dwie łyżeczki. Bardziej zaskakujące już mogło być to, że nie sięgnęła po mleko. Może i była Brytyjką, ale jakoś nie zasmakowała w tym połączeniu. Zaczęła powoli mieszać napój i przyglądać się Irytkowi.
- Ty nigdy nie jesz takiego jedzenia, prawda? - Widywała poltergeista wielokrotnie podczas tych siedmiu lat i prawdopodobnie zwracała na niego wtedy większą uwagę niż on na nią, ale nigdy nie widziała, by to robił. Wiedziała też dobrze, że jedzenie nie jest mu do niczego potrzebne, więc jeśli nie widział jakichś własnych powodów w kosztowaniu go, mógł sobie to spokojnie odpuścić.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Pon Mar 21, 2016 11:47 pm
Kiedy tylko wszystko zostało przygotowane, a poczęstunek podany, skrzaty zapodziały się bez słowa, dając parze chwilę prywatności. Przynajmniej tu nie groziła im pochrapująca Rockers, która w każdej chwili mogła się wybudzić i uznać, że Natalie za głośno oddycha.
- "Takiego"?
Akurat wkładał rękę w ogień, ciężko stwierdzić po co i czy odczuwał przy tym ból. Jasne, mógł zdematerializować kawałek swojego ciała, ale coś jednak było na rzeczy z nim i tym konkretnym żywiołem. Nie sposób było ocenić czy to tylko zwykła fascynacja, czy zarazem odporność ciągnęły go do zabaw nim.
Odwrócił się twarzą do panienki Dark, dając spokój płomieniowi grzejącemu piecyk i poświęcając jej pełnię swej uwagi.
- Niczego nie jem, nie muszę. - i tu się akurat mylił, ale co się dziwić, skoro nie był świadom wszystkiego co nim kierowało? Zresztą, czy samo przebywanie w towarzystwie innych można było określić posilaniem się? Nie według większości ludzi, a więc także nie i w jego mniemaniu.
- Ale ty już powinnaś, co nie? - oparł rękę na stole, a następnie brodę o nadgarstek i posłał jej ciepły uśmiech.
- Smacznego.
Sponsored content

Kuchnia         - Page 12 Empty Re: Kuchnia

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach