Go down
Alexandra Abbott
Ministerstwo Magii
Alexandra Abbott

Beautiful lies and ugly truth (A.A i V.B.B.) Empty Beautiful lies and ugly truth (A.A i V.B.B.)

Nie Lis 11, 2018 10:04 pm
Siedziała wygodnie na jednej z parkowych ławek. Była wczesna wiosna, a noc wyjątkowo pogodna. Założyła nogę na nogę, a zgrabny bucik miarowo poruszał się w górę i w dół, zdradzając zdenerwowanie kobiety. Czarny Pan uraził uczucia pani Abbott, zlecając jej to absurdalne zadanie w podejrzanym towarzystwie. Wiedziała jednak, że nie lubi on kwestionowania swoich poleceń, więc nawet nie zadała pytań o powód czy personalia drugiej ofiary kaprysu mrocznego władcy. Właściwie, nie odważyła się nawet okazać swojego niezadowolenia, poza leciutkim skrzywieniem pełnych, uszminkowanych warg. Nawet to mogło ją wiele kosztować.
Poprawiła kaptur czarnego płaszczyka, czując lekki powiew chłodnego wiatru. Obszycie kaptura wykonane z białego, gęstego i bardzo długiego futra załaskotało jej gładkie policzki. Między smukłymi, ozdobionymi pierścionkami palcami lewej dłoni trzymała małą, czarną lufkę, a w niej papierosa. Podniosła go do ust i zaciągnęła się po męsku, by wypuścić przed siebie kłąb szkarłatnego dymu.
Żałowała, że nie ma z nią drogiego, śliczniutkiego Williama. Chłopiec był raczej przystojny niż inteligentny, ale na pewno zasłoniłby ją piersią przed śmiercionośnym zaklęciem. Tortury i groźby powinny być równie rozkoszne, co wieczorna lampka wina, ale obecność nieznanego towarzysza wciąż niepokoiła Alexandrę. Pani Abbott nie zamierzała nikogo niańczyć.
Popiół opadł na kamienistą ścieżkę, a kobieta lekko zmrużyła oczy, obserwując w mroku kota, który pośród krzaków skradła się w kierunku zdobyczy. Nie pomyślała o ratowaniu niewinnych wróbelków, tylko z zachwytem obserwowała pełnego gracji drapieżnika. Wstrzymała oddech, kiedy ten w końcu rzucił się do ataku, a ptaszki poderwały do lotu. Była jednak pewna, że usłyszała odgłos pękającego, drobnego karku i widziała, a jak kocur umyka ze zdobyczą w pysku.
Zirytowana wysunęła zloty, mały zegarek z kieszeni płaszcza, by sprawdzić godzinę. Promień pobliskiej latarni odbił się w drogocennym metalu, a wskazówka pokazała punktualnie północ.
Vakel B. Bułhakow
Nauka
Vakel B. Bułhakow

Beautiful lies and ugly truth (A.A i V.B.B.) Empty Re: Beautiful lies and ugly truth (A.A i V.B.B.)

Nie Lis 18, 2018 12:22 pm
Dokładnie wtedy, kiedy wskazówka zegara tyknęła cicho, zwiastując nadejście godziny umówionego spotkania, z cienia wyłoniła się wysoka, ponura postać, której twarz ukryła się pod rondem czarodziejskiego kapelusza. Był to niewątpliwie mężczyzna, w dodatku taki, któremu natura nie poskąpiła centymetrów. Niestety (bądź stety) nie szła temu w parze jakaś szczególna krzepa, więc przed panną Abbott stał nie rosły kark, a zwyczajny szczypior, którego ktoś preferujący steki ponad wieczorne herbatki z łatwością rozłożyłby na łopatki. Może nie byłoby warto o jego wątłej posturze wspominać, gdyby nie rzucające się w oczy otarcia na knykciach. Jeszcze nie zagojone rany wyglądały jakby ich posiadacz wielokrotnie uderzał rękoma o jakąś powierzchnię. O czyjąś twarz, czy mebel? A może wrażenie, że czarodziej ten okładał coś w szale było mylne, a to niefortunne zadrapanie tylko myliło oczy?

Miałaś sporo czasu na tego typu przemyślenia, bo zbliżał się w twoją stronę raczej powoli, łapiąc przy okazji za szpiczasty czubek swojego nakrycia głowy. Znalazłszy się bezpośrednio przed tobą ściągnął je, kłaniając się nisko. Teraz, kiedy karykaturalnie zakrzywione rondo nie zasłaniało mu twarzy, dało się ją zidentyfikować.

Vakel Bułhakow. Rosjanin czy Amerykanin? Nie za bardzo wiadomo, jak kogoś jego pokroju sklasyfikować, ale znałaś go przecież z Ministerstwa Magii. Jego obecność w Departamencie Tajemnic musiała być dla Czarnego Pana bardzo na rękę, wszak niewielu czarodziejów miało szansę sięgnąć w stronę tak pilnie strzeżonych przez Ministerstwo sekretów. Chociaż spoglądał na wszystkich z góry na miarę znanego celebryty, niewiele dało się o nim powiedzieć poza miejscem zatrudnienia i odrobinę szaleńczym wyrazem twarzy.

Ale przecież wszyscy poplecznicy Voldemorta mieli w oku jakąś dziwną iskrę, która wyciągała na wierzch splątane myśli. Nikt w pełni normalny nie zdecydowałby się na taki układ. Nikt nie ryzykowałby własnym życiem i zdrowiem w imię idei, która dla większości i tak była jedynie pretekstem, aby gromadzić moc i wpływy.

- Dobry wieczór - powiedział wreszcie dość pogodnie, jakby nie wiedział zupełnie, że nie przyszedł tutaj wesołym i żywym krokiem, a wysunął z ciemności i zbliżał w stronę Abbott niczym jakiś upiór. Taki już był niestety Bułhakowa urok - lubił sobie z innych żartować, szczególnie kiedy w grę wchodziła zabawa własnym wizerunkiem. Nie było to zawsze na miejscu, ale zdecydowanie osładzała dzień po tym, jak zirytowany nagłym wyrwaniem od obowiązków w celu wypełnienia innych obowiązków, zupełnym przypadkiem zniszczyłeś blat nowego biurka. Nie panował nad emocjami? Nie, skądże. Był przecież bardzo sympatycznym profesorem. - Ależ to jest piękny dzień, nieprawdaż?

Spojrzał w górę, jakby chciał złapać kilka wiosennych promieni słońca, ale była przecież noc. Zmęczona życiem twarz została oblana jedynie blaskiem księżyca, chociaż nie zrobiło to szczególnie upiornego efektu - stał zbyt blisko latarni.

- Przyznam szczerze, że pierwszy raz do takiego zadania przydzielono mi jakąś pannicę. Doprawdy, masz buzię jak nastolatka - rzucił nie do końca bacząc na konsekwencje. Dopiero po chwili opamiętał się i dodał: to był oczywiście komplement.

Z reguły Czarny Pan łączył go w duety z ludźmi nieco wyższymi. I no... Zdecydowanie nie z kobietami. Wydawało mu się, że powodem było zrozumienie przez niego pewnego problemu z przedstawicielkami płci pięknej, jaki to wielokrotnie dotknął Vakela na krętej drodze życia, ale dzisiaj odrobinę się zawiódł. Z drugiej strony... Mógł przecież go w jakiś sposób testować. Bułhakow nie ukrywał przecież przed nim nigdy, że lubił piąć się w górę, a ze spotkania na spotkanie sadzano go coraz bliżej prawej ręki sprawcy całego tego zamieszania, karmiąc ego wróżbity do granic możliwości.

- Wybacz mi ten wstęp. Zdecydowanie za dużo czasu spędzam zamknięty w czterech ścianach gabinetu. Aż mnie dreszcze przechodzą, kiedy myślę o tych murach.

Udał, że przechodzą go dreszcze. Gdyby gadatliwość była człowiekiem, to byłaby właśnie Bułhakowem.

- ...ale nie o tym... - urwał, by przez kilka sekund wpatrywać się w przestrzeń. - Idziemy?

Wysunął rękę w jej stronę. Otwarta dłoń wyraźnie sugerowała, aby Alexandra umieściła na niej swoją.
Alexandra Abbott
Ministerstwo Magii
Alexandra Abbott

Beautiful lies and ugly truth (A.A i V.B.B.) Empty Re: Beautiful lies and ugly truth (A.A i V.B.B.)

Nie Gru 02, 2018 2:35 pm
Z każdym słowem oraz gestem mężczyzny brew pani Abott powoli wędrowała w górę i wyginała się w ostry łuk. Obserwowała go w kompletnym milczeniu i z pewnym niedowierzaniem. Wydawała się być rozbawiona świadomą teatralnością tego jegomościa. Kobieta pozostawała jednak oszczędna w wyrazie, pozwalając mu odegrać to urocze przedstawienie do końca. Zapomniała nawet o papierosie, który powoli dopalał się w eleganckiej lufce.
Natychmiast próbowała też skupić się na tyle, by przypomnieć sobie imię mężczyzny. Musieli mijać się na korytarzach ministerstwa, które Alexandra przemierzała zawsze pospiesznym krokiem. Wtedy jednak na pewno nie zapamiętałaby nieistotnego przechodnia. Musiało być coś więcej, ale teraz nie mogła skojarzyć sytuacji.
Westchnęła zirytowana i zaciągnęła po raz ostatni papierosem. Z karminowych warg uleciała znów chmura pachnącego, czerwonego dymu. Następnie kobieta wysunęła niedopałek z lufki i pstryknęła nim w górę. Pet natychmiast zmienił się w kilka złotych iskierek i zniknął. Dopiero wtedy powoli podniosła się z ławki, zadzierając głowę, odrobinę ją przekrzywiając i spoglądając głęboko w oczy mężczyzny.
Może nie był jej drogim Williamem, ale miał swój urok. Odrobinę diabelski i przekorny, który czaił się gdzieś w kąciku jego ust i oczach.
Próbuje pan na mnie zrobić wrażenie? – Zapytała, nie odrywając od niego intensywnego spojrzenia ciemnych oczu. W końcu tak wiele gestów i tak wiele słów zdaniem pani Abott nie mogło być dziełem przypadku.
Powoli zsunęła z drobnej dłoni czarną rękawiczkę i dopiero wtedy podała rękę mężczyźnie. Skóra była przyjemnie ciepła, w odróżnieniu od zimnych pierścionków.
Podobno w tej rodzinie jest dwójka bachorów, zdrajczyni krwi i jakiś idiota. Normalnie nie dostaję takich zleceń… dlatego pozwolę ci się zająć dorosłymi – posłała w jego kierunku piekielnie uroczy uśmiech, znów musząc przy tym zadzierać głowę. Może należało ubrać wyższe obcasy? Alexandra należała do tego kręgu kobiet, który bez trudu poruszał się po bruku w cieniutkich szpilkach, nie musząc przy tym nawet patrzeć pod nogi.
Vakel B. Bułhakow
Nauka
Vakel B. Bułhakow

Beautiful lies and ugly truth (A.A i V.B.B.) Empty Re: Beautiful lies and ugly truth (A.A i V.B.B.)

Sro Gru 12, 2018 11:52 am
Czy próbował komukolwiek zaimponować? Vakel na przestrzeni lat zadawał sobie to pytanie wielokrotnie i teraz, kiedy zrobiła to Alexandra wiedział dobrze, że poprawna odpowiedź była jak najbardziej twierdząca. Mając na uwadze jego zachowanie było to wręcz pytanie retoryczne, ale nie potrafił odpuścić zabrnięcia w to dalej - czuł stałą potrzebę flirtu, łatwo ulegając wdziękom kobiet, które wiedziały jak podkreślić swoją nawet nie do końca typową urodę. Te zaś, chociaż nie było to regułą, często odwzajemniały jego nawet najbardziej nieudane zaloty... zapewne skuszone stale mnożącą się fortuną, jaką Vakel gromadził w swoich skarbcach. Ktoś musiał przecież te pieniądze wydawać, prawda? A to Rosjaninowi dodawało odwagi i głupich pomysłów.

- Owszem - potwierdził więc bardzo szybko i bez zbędnego wzruszenia, jakby nie przejmując się wymalowanym na twarzy Alexandry zdziwieniem. Jasne oczy dokładnie analizowały przy tym jej twarz, próbując ułożyć w głowie ogólną ocenę urody, jaką to wyraźnie chwaliła się światu, kusząc go zarówno pięknem jak i przerysowanymi gestami. Na bogów wszelakich - jak on wariował przy kobietach! Wpadał w ich sidła jak ryba w sieć i często wcale nie próbował się z nich uwolnić. Ba, pozwolił nawet na zalotne przyjrzenie się z bliska, kiedy pomagał jej wstać, wciąż nie wierząc aby poruszanie się na takich szpileczkach mogło być choćby w najmniejszym stopniu komfortowe. Wyciągnięta ręka wydawała się wręcz koniecznością. Ucałowanie jej wpierw i zaoferowanie Alexandrze ramienia również, chociaż nie chciał towarzyszki do niczego zmuszać - zaproponował to więc bardzo otwarcie i dał jej możliwość wyboru. Nie rozumiał dlaczego (był przecież tak wspaniałym człowiekiem, nieprawdaż?) nie każda panna lubiła być do niego przyklejona, chociaż niesamowicie mu to schlebiało.

- Jeżeli taka jest wola Pani, nie pozostaje mi nic innego jak wyręczyć ją w niechcianym zadaniu - powiedział zakładając na powrót kapelusz, skutecznie przysłaniający rzuconym nań cieniem wykrzywioną w uśmiechu twarz. Widać było, że zależało mu na tym, aby jak najmniej osób rozpoznało tej nocy jednego z nauczycieli i wydawało się to być całkiem zrozumiałe - ostatecznie nie przyszli tu na wieczorny spacer, a obecność kogoś mieszkającego na codzień w Hogwarcie poza nim mogło wzbudzić zbędne zainteresowanie losowego gapia.

- Czy jest coś jeszcze co mógłbym zrobić, aby ci dogodzić? - Nawet nie ukrywał dwuznaczności wypowiedzi, akcentując ostatnie słowa w sposób dobitnie na to nakierowujący.

Po kilku wykonanych krokach Bułhakow skupił się, zamachnął i aportował do ciemnej i nieprzyjemnej alejki znajdującej się nieopodal budynku docelowego. Vakel sprawiał wrażenie wyzbytego z jakichkolwiek obaw względem całego zajścia. Możliwym było, że nie pierwszy raz zlecono mu coś tak okrutnego, chociaż kłóciło się to z wizerunkiem pozytywnego profesora, na jakiego kreował się od lat.
Alexandra Abbott
Ministerstwo Magii
Alexandra Abbott

Beautiful lies and ugly truth (A.A i V.B.B.) Empty Re: Beautiful lies and ugly truth (A.A i V.B.B.)

Pią Sty 11, 2019 9:48 pm
Jeżeli chodziło o uprzejme pocałunki w wierzch dłoni, w pierwszej chwili zdawało się, że pani Abbott nie ma niczego przeciw tej grzeczności, jednak w momencie gdy usta mężczyzny niemalże zetknęły się z ciepłą skórą, odwróciła rękę i zahaczyła palcem wskazującym o jego podbródek, łaskocząc go przy tym niczym spasionego kocura. Pociągnęła lekko do góry, w subtelny sposób zmuszając go do podniesienia głowy i pusciła wesoło oczko. Nie umówili się przecież na bal, a zwykłe morderstwo.

Choć, Alexandra naprawdę lubiła towarzystwo dobrze wychowanych mężczyzn. Szczególnie jeśli ci byli na dodatek przystojni.

– Czy jest coś jeszcze, co mógłbym zrobić, aby ci dogodzić?

– Siedzieć cicho, mój drogi – mruknęła rozkosznie pieszczotliwym tonem, pozwalając mu się wieść nawet do ciemnych i cuchnących uliczek. Prawdę mówiąc, pani minister była koszmarnie niezadowolona z otrzymanego zadania. Nie lubiła uciekać się do przemocy, ponieważ w pojedynkach była okropnie przeciętna. Zresztą w tym wykrzykiwaniu zaklęć i podrygiwaniu nie było niczego subtelnego. Miała nadzieję, że jej partner ma więcej doświadczenia w walkach.

Gdy wylądowali w pobliżu wyznaczonego przez Czarnego Pana adresu, Alexandra energicznym gestem zgarnęła z twarzy kosmyk ciemnych włosów. Jej wątpliwości tylko się nasiliły. Choć nie były one natury moralnej, a swoje podłoże miały w kiepskiej znajomości zaklęć defensywnych. Pozostało jej jedynie ufać pewnej minie swojego towarzysza. W końcu niemowlęta nie będą się zbyt zaciekle bronić.
Dom, który mieli odwiedzić, pogrążony był w mroku i wszystko wskazywało na to, że jego mieszkańcy zdążyli już położyć się do łóżek.

– Och – wyrwało jej się zdumione, a spojrzenie powędrowały na przeciwną stronę ulicy, gdzie właśnie jakiś doświadczony poszukiwacz artefaktów grzebał w śmietniku. Wraz z wieczornym powiewem do ich nosów doleciała charakterystyczna woń i trudno było stwierdzić, co śmierdzi gorzej - menel czy jego skarby. – Och – wyrwało jej się ponownie, gdy mężczyzna wyciągnął z zadowolonym pomrukiem puszkę po piwie i przechylił ją w nadziei na kilka kropel złocistego napoju.
Sponsored content

Beautiful lies and ugly truth (A.A i V.B.B.) Empty Re: Beautiful lies and ugly truth (A.A i V.B.B.)

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach