- Gość
Hannah Blackmore
Czw Sty 14, 2016 8:09 am
Imię i nazwisko: Hannah Blackmore
Data urodzenia: 1 V 1954
Czystość krwi: Półkrwi... Niestety...
Była szkoła: Hogwart, Ravenclaw
Praca: SEKRETARKA [Departament Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów]
Różdżka: Wiąz, Włos północnicy, 13 cali
Data urodzenia: 1 V 1954
Czystość krwi: Półkrwi... Niestety...
Była szkoła: Hogwart, Ravenclaw
Praca: SEKRETARKA [Departament Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów]
Różdżka: Wiąz, Włos północnicy, 13 cali
Widok z Ain Eingarp:
Tajemnice tajemnicom nierówne... Fakt, że na każdym z pułapów potrafiły budzić grozę, zdawał się kompletnie nie przeszkadzać kobiecie, która - im bliżej znajdowała się zwierciadła - tym mocniej kręciła biodrami. Coraz mocniej mrużyła też oczy, nie tyle oczekując niespodziewanego, w idiotycznym, romantycznym momencie, co pragnąc dozować chwilę...
Znowu może go ujrzeć... Swojego bladego Pana...
Tajemnice tajemnicom nierówne... Fakt, że na każdym z pułapów potrafiły budzić grozę, zdawał się kompletnie nie przeszkadzać kobiecie, która - im bliżej znajdowała się zwierciadła - tym mocniej kręciła biodrami. Coraz mocniej mrużyła też oczy, nie tyle oczekując niespodziewanego, w idiotycznym, romantycznym momencie, co pragnąc dozować chwilę...
Znowu może go ujrzeć... Swojego bladego Pana...
Przykładowy Post:
Złota, noszona jedynie zapobiegawczo obrączka zahaczyła o długi kolczyk. Hannah skrzywiła wąskie usta i pozbyła się wszystkich ozdób. Tak przez wszystkich cenione, JEGO zdawały się wręcz drażnić... Jego... Tego jedynego...
Nim ostatni kawałek cennego kruszca padł na kamienne płytki, wyprostowała się i zrzuciła podomkę. Dopiero wtedy była sobą... Dopiero wtedy była kobietą, której ten mógł łaknąc... Z krągłymi biodrami i piersią, która budziła się na samo wspomnienie... Czego właściwie? Chyba tego, że do niej podszedł... Uniosła twarz w stronę zbawiennych kropli i odgarnęła długie, ciemne włosy, w myślach przemierzając jednocześnie góry i doliny. W sumie - nie tylko w myślach... Szczyt był bardzo blisko. Nie mogła zdobyć go jednak bez Swojego Pana... Wysunęła więc język, i wyciągnęła lewą rękę, składając pocałunek na wytatuowanej na niej czaszce.
Złota, noszona jedynie zapobiegawczo obrączka zahaczyła o długi kolczyk. Hannah skrzywiła wąskie usta i pozbyła się wszystkich ozdób. Tak przez wszystkich cenione, JEGO zdawały się wręcz drażnić... Jego... Tego jedynego...
Nim ostatni kawałek cennego kruszca padł na kamienne płytki, wyprostowała się i zrzuciła podomkę. Dopiero wtedy była sobą... Dopiero wtedy była kobietą, której ten mógł łaknąc... Z krągłymi biodrami i piersią, która budziła się na samo wspomnienie... Czego właściwie? Chyba tego, że do niej podszedł... Uniosła twarz w stronę zbawiennych kropli i odgarnęła długie, ciemne włosy, w myślach przemierzając jednocześnie góry i doliny. W sumie - nie tylko w myślach... Szczyt był bardzo blisko. Nie mogła zdobyć go jednak bez Swojego Pana... Wysunęła więc język, i wyciągnęła lewą rękę, składając pocałunek na wytatuowanej na niej czaszce.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach