- Addyson Clemen
[uczennica] Addyson Clemen
Pią Paź 23, 2015 3:10 pm
Imię i nazwisko:
Addyson Annabelle Clemen
Data urodzenia:
8.09.1961 r.
Czystość krwi:
Czysta
Dom w Hogwarcie:
Hufflepuff
Różdżka:
Jawor; Łuska wywerny; 10,5"
Widok z Ain Eingarp:
Przed ogromnym lustrem pojawiła się postać drobnej dziewczynki w przedartej, kwiecistej sukience.
Dużo czytała na temat zaczarowanego zwierciadła, które miało pokazać osobie stojącej przed nim jego najskrytsze pragnienia. "Ain Eingarp Acreso Gewtela Z Rawtąwt Ein Maj Ibdo" - głosił dziwny napis na ramie zwierciadła.
A teraz...
Stała przed magicznym przedmiotem i widziała tylko swoje odbicie.
Dopiero po jakimś czasie obok postaci pojawił się mężczyzna. Był to o kilka lat starszy brat Addyson. Dumnie klepał dziewczynę po plecach. Panna Clemen zadrżała przerażona, kiedy u jej stóp zaczął przechadzać się biały, puszysty kot. Miała obsesję na punkcie kotów. Okropnie się ich bała niezależnie od tego czy były one wyczarowane czy prawdziwe. Jeżeli jednak lustro faktycznie pokazywało najskrytsze pragnienia, okazywało się, że szatynka pragnie pozbyć się owego lęku. Chce w końcu zostać zrozumiana przez starszego brata, który zawsze uważał ją za wstrętną ropuchę. Ponadto w odbiciu wydawało się, że sukienka nie jest, aż tak bardzo podarta jak w rzeczywistości, a sama Add była wyższa o około 2 cale.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie:
Trzeba przyznać, że Addyson nie jest wybitna z przedmiotów na jakie uczęszcza. Można nawet pokusić się na stwierdzenie, że jest... nijaka. Wszystko jednak wiąże się bardzo ściśle z jej charakterystyczną cechą: bycie niezdarą.
Może i byłaby dobra w lataniu na miotle, gdyby ta przy każdej nadającej się okazji nie zrzucała jej na ziemię?
Może byłaby dobra z transmutacji, gdyby koci ogon i uszy nie doprowadzałyby jej do stanu odrętwienia i paraliżu?
Może byłaby dobra z eliksirów gdyby przypadkowe szturchnięcie fiolki nie spowodowałoby wybuchnięcia kociołka?
Mimo tego, że Addyson jest nieporadna, stara się, aby prace domowe były oddawane na czas (pomijając fakt, że robi je dzień przed oddaniem). Nie jest typem człowieka, który udziela się na zajęciach. Robi to, o co ją proszą z różnym skutkiem i wynikiem.
Często spędza dnie na czytaniu książek. Posiada wiedzę, która nie zawsze idzie w parze z jej umiejętnościami.
Przykładowy Post:
Kolejny nudny dzień w którym Addyson nie miała nic ciekawego do roboty.
Czyżby?
Już od kilku godzin nie mogła spać, przewracając się na zbyt twardym materacu łóżka z boku na bok. Przykryła się miękką kołdrą po samą głowę, głośno ziewając.
To dzisiaj! Dzisiaj miała po raz pierwszy udać się do Hogwartu. Przed nią pasjonujący dzień zakupów i długa podróż, której w ogóle się nie bała.
Szatynka zwlokła się w końcu z łóżka w swojej przydługiej koszuli nocnej. Boso pobiegła do kuchni, w której natknęła się na swoich rodziców. Przywitała się z domownikami i zabrała się za jedzenie posiłku. Siedząc przy stole przeniosła zielone tęczówki z mamy na tatę, zatrzymując wzrok nieco dłużej na starszym bracie. Jak zareaguje kiedy dostanie się do innego domu niż on? Będzie zły? Zadowolony?
-Mamo? Kiedy idziemy na Pokątną?
Zagadnęła, dopijając sok dyniowy, który zalegał jeszcze na dnie kubka. Nie mogła się doczekać kiedy dostanie różdżkę i kupi szaty. Nawet wybór książek był dla niej ekscytujący!
Szybko przypomniała sobie dzień, w którym trzy lata temu jej brat szedł na podobne zakupy. Od tamtego wypadu na Pokątną nie mogła doczekać się, aż ona sama dostanie list z Hogwartu.
~
Oczom długowłosej szatynki ukazała się długa ulica. Krocząc brukowaną ścieżką potknęła się o swoje własne nogi i gdyby nie silne ramię ojca zapewne skończyłoby się kolejnym upadkiem. Krzyknęła przestraszona, kiedy drogę przebiegł jej kocur. Nikt nie wiedział skąd u szatynki fobia związana z owymi zwierzętami.
Bała się ich sposobu bycia. Pazury także nie wyglądały na przyjaźnie nastawione.
Może chodziło o bajkę, którą opowiadał jej brat na dobranoc? Przez kilka tygodni budziła się spocona i z krzykiem.
~
Odetchnęła głęboko wchodząc do sklepu Ollivandera. To właśnie tutaj miała otrzymać swoją pierwszą (i miejmy nadzieję, że ostatnią) w życiu różdżkę! Niepewnym krokiem weszła wgłąb sklepu, aż w końcu dotarła do dużej lady. Wszędzie znajdowały się wysokie półki z licznymi pudełkami, w których najprawdopodobniej znajdowały się różdżki. Spojrzała na starszego mężczyznę stojącego niedaleko lady, dość nieśmiałym wzrokiem.
-Dzień dobry. Przyszłam po nową różdżkę.
Mimo nieśmiałości, na pogodnej twarzyczce Addyson pojawił się szeroki, radosny uśmiech.
~
Nie tego się spodziewała.
Nie wiedziała, że jej różdżka będzie taka wspaniała!
Idealna!
Wiedziała, że nie będzie zbyt duża. Sama nie grzeszyła wzrostem, więc nie oczekiwała 14 calowego patyka.
Od mężczyzny dowiedziała się, że różdżka sama wybiera sobie czarodzieja. Dlatego Addyson zdziwiła się, kiedy okazało się, że różdżka, którą chwyciła w ręce i która wydawała się idealnie leżeć w dłoni dziewczyny zrobiona jest z jaworu, a jej rdzeniem jest łuska wywerny.
~
- Colette Warp
Re: [uczennica] Addyson Clemen
Pią Paź 23, 2015 9:07 pm
Ładna i schludna karta z niegryzącymi się ze sobą obrazkami. Akceptuje z przyjemnością <3 Miłej gry na Magicznej Kołysance!
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach