- Patricia J. Crafword
Patricia Jessica Crafword [uczennica]
Czw Maj 28, 2015 6:44 pm
Patricia Jessica Crafword
Data urodzenia: 20 czerwca 1961 roku
Czystość krwi: Półkrwi
Dom w Hogwarcie: ...
Różdżka: Sosna, Pióro pegaza, 11 cali
Widok z Ain Eingarp: Patricia wędrowała samotnie po zamku i zwiedzała najskrytsze jego zakamarki. Myślała, że podczas swojej wycieczki zobaczyła już wszystko, jednak myliła się. Pchnęła ciężkie drzwi i weszła do ciemnego, prawie pustego pokoju. Dlaczego "prawie"?
W pustej sali, na samym środku stało wielkie lustro. Jess nie wahała się ani chwili, podeszła do niego i to, co zobaczyła w odbiciu doprowadziło ją do łez. Zobaczyła siebie w długiej, cudownej sukni ślubnej, w objęciach wysokiego mężczyzny ubranego w elegancki garnitur. Na palcu serdecznym oboje mieli złote obrączki.
Dziewczyna wpatrywała się w odbicie bardzo długo, ocknęła się dopiero gdy usłyszała głos Filcha na korytarzu. Domyśliła się, że powinna być już w łóżku. Szybko wybiegła z pokoju, na szczęście nie zauważona przez woźnego, skierowała się wprost do sypialni.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: Patricia to przeciętna uczennica. Jej oceny nie są za dobre, jednak mimo próśb i błagań ona nic z tym nie robi. Przynajmniej jej one odpowiadają. Z wszystkich przedmiotów najbardziej lubi zajęcia z obrony przed czarną magią, a jej słabą stroną są eliksiry.
Przykładowy Post:
Już?! Czy to już koniec świata... znaczy... spania? Zdaje się, że tak. Jak zwykle obudziły mnie moje współlokatorki, które były już ogarnięte i gotowe do wyjścia. Właściwie, to już wychodziły, nie lubiły na mnie czekać. Sturlałam się z łóżka, poszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem. Moje brązowe, nieułożone włosy otaczały podłużną twarz, a oczy świeciły głęboką, piękną zielenią. Cała ja. Tak wyglądałam prawie zawsze. Przemyłam twarz i związałam włosy w niechlujnego kitka. Nałożyłam szatę i wybiegłam z pokoju, do lekcji zostało mało czasu. Gdy już trafiłam na korytarz - ten dalej tętnił życiem. Nie spodziewałam się, że tak ciężko jest przejść przez zatłoczony hol, wszędzie wokół mnie ktoś stał, ciężko było mi ruszyć się z miejsca, ale jakoś dałam radę. Mam nadzieję, że przeze mnie nikt nie oberwał w brzuch...
***
Na szczęście lekcje minęły dosyć szybko, tylko eliksiry jak na złość dłużyły się niemiłosiernie. W pokoju wspólnym było tłoczno, pewnie dlatego, że pogoda nie dopisywała. Mieliśmy okazje do wspólnej rozmowy, która zmieniła się w żartowanie. Bardzo lubiłam spędzać czas w gronie znajomych. To popołudnie mogłam zaliczyć do udanych.
***
Ten wieczór zapowiadał się ZA dobrze.
- Skoro nie potrafisz dotrzymać obietnic możesz chociaż nie rzucać słów na wiatr?! - Gdy tylko go zobaczyłam, coś we mnie wybuchło. Przecież mi obiecał, że nigdy nie popełni tego samego błędu! Mówił, że już nigdy mnie nie skrzywdzi, że będę z nim szczęśliwa... Teraz siedział przede mną i patrzył się w ogień. Jakbym nie istniała, w ogóle mnie nie słuchał. Jak widać tak mu na mnie zależało.
- Jess... przepraszam... Ja... - Nagle ocknął się z transu i przypomniał sobie gdzie jest. Jąkał się, bo nie wiedział co powiedzieć, był świadomy że zrobił źle. Mimo to w jego oczach widać było spokój, pewnie myślał, że skończy się to tak samo jak ostatnim razem. Nie!
- Nie mów tak do mnie! Nie waż się! - Krzyknęłam, coraz więcej łez napływało mi do oczu, a ja nie umiałam ich zatrzymać - Jesteś w ogóle świadomy, że mi na tobie zależy?! Też mam uczucia! Nie widzisz tego? Co jest z tobą! - Znowu nie reagował, chyba się zamyślił. To nie był czas na refleksje! Chociaż w sumie... to co innego miał robić? Mógłby chociaż wyrazić skruchę, zamiast tego on siedzi jakby tylko czekał aż skończę i każe mu wyjść.
Gdy przestałam krzyczeć, on po prostu wstał, podszedł do mnie i wziął w ramiona. W nich znajdowałam spokój i uciekałam od problemów. Dzisiaj jednak nic tam nie znalazłam.
- Myślisz, że jeden uścisk wszystko naprawi? - Odepchnęłam go - Mylisz się, nie skrzywdzisz mnie ponownie. - Chyba zniszczyłam jego misterny plan, dobrze mu tak! Nie chciałam kolejny raz przeżywać tego samego.
- Naprawdę przepraszam, to się więcej nie powtórzy... - Wymruczał z nadzieją, że ustąpię. Żałosne, tylko tyle był w stanie powiedzieć? Po tym wszystkim co razem przeżyliśmy, po tym jak znowu mnie skrzywdził był w stanie mruknąć tylko "przepraszam"?
- Nie chcę cię już słuchać! Idź już i nie odzywaj się do mnie! - Odwróciłam się i ruszyłam w stronę sypialni.
Do późnej nocy nie mogłam się uspokoić, dziewczyny z mojego dormitorium próbowały mnie pocieszyć, ale z marnym skutkiem. Co ja najlepszego zrobiłam... Sama nie wiem...
- Sahir Nailah
Re: Patricia Jessica Crafword [uczennica]
Czw Maj 28, 2015 8:35 pm
~Przecinki są jak muchomory: ładnie wyglądają, ale szkodzą, gdy się je zjada.~
1. podeszła do niego i to co zobaczyła w odbiciu doprowadziło ją do łez. - podeszła do niego i to, co zobaczyła w odbiciu doprowadziło ją do łez.
2. Gdy już trafiłam na korytarz on dalej tętnił życiem. - Gdy już trafiłam na korytarz - ten dalej tętnił życiem. - ładniej to brzmi, bardziej... zgrabnie w takiej formie ^ ^
3. -Skoro nie potrafisz dotrzymać obietnic możesz chociaż nie rzucać słów na wiatr?! - Po myślniku daje się spację, to malutki błąd edytorski, ale jednak błąd : D - Skoro nie potrafisz dotrzymać obietnic, możesz chociaż nie rzucać słów na wiatr?! - Popraw to wszędzie proszę.
4. gdy tylko go zobaczyłam coś we mnie wybuchło. - Po zakończeniu wypowiedzi, w której zawarliśmy znak interpunkcyjny kończący wypowiedź, zaczynamy zdanie z dużej litery - Gdy tylko go zobaczyłam, coś we mnie wybuchło. - Popraw to wszędzie proszę.
5. Jąkał się,bo nie wiedział co powiedzieć - Jąkał się, bo nie wiedział co powiedzieć
6. Mimo to, w jego oczach widać było spokój - Mimo to w jego oczach widać było spokój
- Sahir Nailah
Re: Patricia Jessica Crafword [uczennica]
Czw Maj 28, 2015 9:07 pm
Akcept i życzę miłej gry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach