Strona 2 z 2 • 1, 2
- Colette Warp
Re: Zapiski z pudełka po zapałkach
Pią Lip 17, 2015 1:41 am
Strona 13
(09.04.1978 r.)
Mam wiele zwierząt w moim ogrodzie.
Najważniejszym z nich jest puszysty kot o lśniącej czarnej sierści, który zwykle przesiaduje przy uchylonej bramie i zwykle, to właśnie za nią czmycha, kiedy tylko czuje zagrożenie. Raz na jakiś czas, na bardzo cichych i miękkich łapach wybiera się na spacer symetrycznymi alejkami; ogląda i ocenia, i co jakiś czas daje susa w nieznane chaszcze. Wtedy zwykle trzeba go łapać i wyjmować rzepy z poranionych łap i ogona. Nagany i pouczenia nic nie dają: nadal skacze.
Mój ogród znajduje się w grocie głęboko pod ziemią, gdzie rośliny spijają krystalicznie czystą wodę, która nie widziała świata u góry. Mój własny ekosystem, gdzie to Ja jestem słońcem.
(09.04.1978 r.)
He never looked
nice. He looked
like art, and art
wasn't supposed
to look nice;
it was supposed
to make you feel
something.
nice. He looked
like art, and art
wasn't supposed
to look nice;
it was supposed
to make you feel
something.
Mam wiele zwierząt w moim ogrodzie.
Najważniejszym z nich jest puszysty kot o lśniącej czarnej sierści, który zwykle przesiaduje przy uchylonej bramie i zwykle, to właśnie za nią czmycha, kiedy tylko czuje zagrożenie. Raz na jakiś czas, na bardzo cichych i miękkich łapach wybiera się na spacer symetrycznymi alejkami; ogląda i ocenia, i co jakiś czas daje susa w nieznane chaszcze. Wtedy zwykle trzeba go łapać i wyjmować rzepy z poranionych łap i ogona. Nagany i pouczenia nic nie dają: nadal skacze.
Mój ogród znajduje się w grocie głęboko pod ziemią, gdzie rośliny spijają krystalicznie czystą wodę, która nie widziała świata u góry. Mój własny ekosystem, gdzie to Ja jestem słońcem.
- Colette Warp
Re: Zapiski z pudełka po zapałkach
Pią Wrz 11, 2015 11:59 am
Strona 15
(16.04.1978 r.)
Wiem, że chciałaś, żebym zawsze był dzieckiem i nie wiem gdzie mam zacząć i gdzie skończyć przepraszając Cię za to, że już nim nie jestem. Że uciąłem swoją niewinność jak nożem, a ochłapy rzuciłem do porozrywania psom.
Nigdy nie chciałem być gówniarzem, jaki czuł potrzebę udowadniania ludziom czegokolwiek. Zawsze wystrzegałem się porwania przez namiętności, jakie zechcą mnie w końcu zniszczyć, bo myślałem sobie, że to, co tak długo budowałem i co już mam, porwie mnie wystarczająco i zbyt cenne jest, by stawiać to na szali przekłamanej wagi i wymienić to na mgliste poczucie dzikiego szczęścia. Zacząłem to wszystko w ogóle nie sprawdzając, czy mi się to opłaci. Czy jest tego warte.
Przepraszam Cię, Alice. Nie powinnaś nigdy zobaczyć tego wszystkiego, męczyć się ze mną i zmuszać siebie samą do pogodzenia się z sytuacją. Chodziłbym za Tobą na kolanach, gdyby to pomogło cofnąć czas albo cokolwiek zmienić. Jesteś mi tak bardzo droga... mimo iż okazałaś się przyjaciółką, jaka zaopiekowała się mną w biedzie, to nadal dużo bardziej wolę, kiedy okładasz mnie książką, czerwienisz się po zrozumieniu sprośnego żartu albo połykasz kupione dla Ciebie słodycze z Miodowego Królestwa.
Chyba obydwoje trochę się na sobie zawiedliśmy, co? Ty nigdy nie podejrzewałaś, że mogę zrobić coś tak wyjątkowo głupiego, a ja nigdy nie podejrzewałem, że ty możesz tak wiele znieść – jakieś wcześniejsze przeżycia, o których nie wiem, musiały Cię do tego przygotować, prawda? Mimo to nadal mam jakąś głupią nadzieje, że odetchniemy po tym wszystkim i będzie po staremu. Tak jak kiedyś.
Nadal mam nadzieję, że Cię nie straciłem, a jeśli tak, to obiecuję, że postaram się najmocniej jak tylko potrafię, żeby Cię odzyskać.
Choć i tak tego listu pewnie nigdy nie dostaniesz.
--- do A.H. (16.04.1978r.)
Wiesz co sobie pomyślałem? Ponoć zrobienie stu papierowych żurawi, ma ich twórcy zapewnić szczęście.
Nie potrafię robić żurawi, ale całkiem nieźle wychodzą mi łódeczki. Pomożesz mi zrobić sto maleńkich łódeczek i puścić je na jeziorze?
Jestem gotów podzielić się z Tobą takim szczęściem.
(16.04.1978 r.)
Wiem, że chciałaś, żebym zawsze był dzieckiem i nie wiem gdzie mam zacząć i gdzie skończyć przepraszając Cię za to, że już nim nie jestem. Że uciąłem swoją niewinność jak nożem, a ochłapy rzuciłem do porozrywania psom.
Nigdy nie chciałem być gówniarzem, jaki czuł potrzebę udowadniania ludziom czegokolwiek. Zawsze wystrzegałem się porwania przez namiętności, jakie zechcą mnie w końcu zniszczyć, bo myślałem sobie, że to, co tak długo budowałem i co już mam, porwie mnie wystarczająco i zbyt cenne jest, by stawiać to na szali przekłamanej wagi i wymienić to na mgliste poczucie dzikiego szczęścia. Zacząłem to wszystko w ogóle nie sprawdzając, czy mi się to opłaci. Czy jest tego warte.
Przepraszam Cię, Alice. Nie powinnaś nigdy zobaczyć tego wszystkiego, męczyć się ze mną i zmuszać siebie samą do pogodzenia się z sytuacją. Chodziłbym za Tobą na kolanach, gdyby to pomogło cofnąć czas albo cokolwiek zmienić. Jesteś mi tak bardzo droga... mimo iż okazałaś się przyjaciółką, jaka zaopiekowała się mną w biedzie, to nadal dużo bardziej wolę, kiedy okładasz mnie książką, czerwienisz się po zrozumieniu sprośnego żartu albo połykasz kupione dla Ciebie słodycze z Miodowego Królestwa.
Chyba obydwoje trochę się na sobie zawiedliśmy, co? Ty nigdy nie podejrzewałaś, że mogę zrobić coś tak wyjątkowo głupiego, a ja nigdy nie podejrzewałem, że ty możesz tak wiele znieść – jakieś wcześniejsze przeżycia, o których nie wiem, musiały Cię do tego przygotować, prawda? Mimo to nadal mam jakąś głupią nadzieje, że odetchniemy po tym wszystkim i będzie po staremu. Tak jak kiedyś.
Nadal mam nadzieję, że Cię nie straciłem, a jeśli tak, to obiecuję, że postaram się najmocniej jak tylko potrafię, żeby Cię odzyskać.
Choć i tak tego listu pewnie nigdy nie dostaniesz.
--- do A.H. (16.04.1978r.)
Hot summer nights, mid July
When you and I were forever wild
The crazy days, the city lights
The way you'd play with me like a child
Will you still love me when
I'm no longer young and beautiful?
Will you still love me when
I got nothing but my aching soul?
When you and I were forever wild
The crazy days, the city lights
The way you'd play with me like a child
Will you still love me when
I'm no longer young and beautiful?
Will you still love me when
I got nothing but my aching soul?
Wiesz co sobie pomyślałem? Ponoć zrobienie stu papierowych żurawi, ma ich twórcy zapewnić szczęście.
Nie potrafię robić żurawi, ale całkiem nieźle wychodzą mi łódeczki. Pomożesz mi zrobić sto maleńkich łódeczek i puścić je na jeziorze?
Jestem gotów podzielić się z Tobą takim szczęściem.
- Colette Warp
Re: Zapiski z pudełka po zapałkach
Sob Wrz 26, 2015 12:15 am
Strona 16
(18.04.1978 r.)
Trochę nie mogłem dzisiaj spać.
Trochę boli mnie... wszystko.
Postanowiłem więc napisać coś, co będzie weselsze ode mnie.
...i powysyłałem to Sowami do kilku biednych wybrańców.
1# do nauczyciela Numerologii: chyba kompletnie postradałem zmysły
Znam ze snu twe słowa i materiał też znam,
Jak we śnie ten sam masz podręcznik, nawet podpis ten sam,
Zawsze tylko śnię,
Niech wreszcie ten sen nie będzie snem,
Proszę wstaw mi 'W',
Nie wracaj do snu,
Na jawie mi mów,
Temat zdanych SUMów,
Że nauczysz mnie~
Proszę zostań tu, nie wracaj do snu,
Na jawie mi mów jak w każdym ze snów,
i wstaw mi „W”.
2# Do mojej najlepszej przyjaciółki, która zbacza na złą drogę
To jasne, że oceny
najlepsze u innych są,
chcesz przenieść się do kujonów,
lecz wielki popełniasz błąd!
Rozejrzyj się wokół siebie,
bo tu na nauki dnie,
cudownie jest proszę ciebie!
Gdzie lepiej być może, gdzie?
Na nauki dnie, na nauki dnie!
Bo tam gdzie mądrze,
mało jest szczodrze, posłuchaj mnie!
Oni-Kujony, uwierz mi,
w tomiszczach ślęczą całe dni.
My tylko jemy i dryfujemy,
na nauki dnie!
Szczęśliwi są czarodzieje,
gdy śpią pośród trawy fal.
W czytelni zza okna szyby,
ze smutkiem zerkają w dal.
Lecz w sumie ślęczenie takie,
to nie jest najgorszy los.
Gdy zeżre ich Psor ze smakiem,
"Tak to jest dla ucznia cios!"
Na nauki dnie, na nauki dnie.
Nikt nas nie pyta,
nad łbem nie zgrzyta,
a później je!
Wiedząc, że Psorzy chcą nas tak
likwidujemy każdy hak!
I spokój wielki,
tylko bąbelki,
na wanny dnie! (Na nauki dnie)
Na nauki dnie! (Na nauki dnie)
Każdy swobodnie
psoci se zgodnie
i wciąż żyje! (I wciąż żyje-je,je,je,je)
Lew i Orzełek może wiele dać
psot temu światu, merlinia mać~!
Wszystko tu w duchu
dobrego słuchu,
na nauki dnie!
Kiedy Ślizgoni,
chwycą pompony
kręci i mnie! (Kręci i mnie!)
Co kujony mają? - Tylko kurz.
My czadujemy ale już!
Nawet mięczaki, psocą dla draki
na nauki dnie.
Chłopaki gołe, też są wesołe,
na nauki dnie.
Gajowe w chałupie, też są nie głupie,
wszyscy tu wiodą życie z osłodą,
lepsze niż w biurze, nakurw podróże.
Zostań na dnie!
3# Do chłopaka, który zdaje się całkiem nieźle bawić moim kosztem. A to ja nawykłem do takich zabaw.
Tak, przyznaję, że Żerlica paskudna była
Nazywano często nawet wiedźmą Ją!
Lecz teraz nawet ty stwierdzisz, że
Na lepsze zmieniła się
Znalazła promyk światła w ognia dnie.
Tam! Tak~
Bo na szczęście odrobinę kopa miałeś
Talent masz, gdy o te rzeczy chodzi, wiesz~
I przydaje się ten dar
Jak na meczach rzucasz czar
Tym trybunom, co chcą doping Tobie nieść!
Bo zbyt długi ten los, i ból, i nuda,
Ktoś tam chce ubić potwora,
lecz tej ciocie pomoc nieść
komu dziś przyjdzie? Tobie, tak.
Och, jak musi nużyć Cie to,
Bo żal Ci dusz,
Które stojąc pod twym oknem o ratunek proszą Cie,
Więc pomagasz im i już.
Raz na Twoją prośbę: Płać
Dusza mogła tylko w gębę dać,
Jasne, że na kare wraz skazałeś ją.
I choć dostałeś parę skarg,
Jesteś bohatersko święty – to nie żart!
A kto nie wierzy ten jest Troll.
[...]
Na OPCM Psor nie lubi trajkotania
Pierdolenie go właściwie nudzi dość!
Wręcz nawet ja oczekuje nań
Żebyś już oszczędzał krtań
Lepiej milczeć niż bez sensu palnąć coś
Daj spokój!
Nie licz więcej na rumieniec w konwersacji
Zamkniętą już na lekcji trzymaj twarz
Bo gdy gadasz, wtedy won, omijaj ten czuły ton
Bo pomyślisz, że mnie w garści nagle masz.
No dość duszo biedna, już dość!
Nie bój się, skończ już to.
Na błaznowanie masz już czasu
aż za wiele, nie martw się
Cena jest niska – szlabanów stos!
Ach, zrób, mój słodki, ten krok!
Bo wiedz, że tu
Gdy znów chcesz się ze mną dostać na wyśniony drugi brzeg
Znowu zgarnąć swą miotełkę
Nad Piekłem przelecieć się?
Czekam aż zmyjesz z oczu mydło,
Bo największym dla mnie szczęściem będzie to~!
I to by był najlepszy Twój krok!
4# Do kompletnie nieznanej mi osoby, z jaką po 2 minutach znajomości odbyłem jeden z niezliczonych pierwszych razów
Nie udawaj, widzisz Go blisko Ciebie tuż...
Dźwiękiem słów nie rozpieszcza cię, ma w sobie coś niezgłębionego...
Ta ciekawość skąd? Już czujesz dziwny prąd,
Bliżej chciałabyś Go...
Tak, pożądasz Go!
Ciągnie cię do wiedzy już to wiesz...
Tak, jak to, że On chce Cie też, ale trzeba to sprawdzić!
Więc szybko się rusz, zajrzyj do Jego wnętrza już
Nie zwlekaj dłużej, nie...
Nuć razem ze mną...~!
Sialalalalala, jeju jej!
Nie przeczyta Go! Nieśmiała bardzo jest,
Sialalalalala, co za pech!
Nieśmiała jest, to błąd, mądrość materiału opuści ją....
Oto moment: w czytelni zostajesz z Nim...
Teraz rzuć się na Niego - najlepsza to chwila!
Podręcznik Numerologii nie mówi nic, lecz ty możesz to zmienić,
Czytaj Go!
Sialalalalala, nie bój się!
W czytelni nastrój masz i egzams tego chce!
Sialalalalala, naprzód rusz!
Nie próbuj dłużej kryć, przeczytaj Go i już!
Sialalalalala, śledź słowa!
Wierszyk mówi, że przeczytać masz Go tu!
Sialalalalala, wierszyka rytm!
Wyraźnie radzi, że przeczytać musisz Go...
Czytaj Go.
Dalej już nie mogę. Muszę... spać. Bardzo.
Dobranoc Colette, obyś spał dzisiaj o dwa Nieba lepiej.
(18.04.1978 r.)
Trochę nie mogłem dzisiaj spać.
Trochę boli mnie... wszystko.
Postanowiłem więc napisać coś, co będzie weselsze ode mnie.
...i powysyłałem to Sowami do kilku biednych wybrańców.
1# do nauczyciela Numerologii: chyba kompletnie postradałem zmysły
Znam ze snu twe słowa i materiał też znam,
Jak we śnie ten sam masz podręcznik, nawet podpis ten sam,
Zawsze tylko śnię,
Niech wreszcie ten sen nie będzie snem,
Proszę wstaw mi 'W',
Nie wracaj do snu,
Na jawie mi mów,
Temat zdanych SUMów,
Że nauczysz mnie~
Proszę zostań tu, nie wracaj do snu,
Na jawie mi mów jak w każdym ze snów,
i wstaw mi „W”.
2# Do mojej najlepszej przyjaciółki, która zbacza na złą drogę
To jasne, że oceny
najlepsze u innych są,
chcesz przenieść się do kujonów,
lecz wielki popełniasz błąd!
Rozejrzyj się wokół siebie,
bo tu na nauki dnie,
cudownie jest proszę ciebie!
Gdzie lepiej być może, gdzie?
Na nauki dnie, na nauki dnie!
Bo tam gdzie mądrze,
mało jest szczodrze, posłuchaj mnie!
Oni-Kujony, uwierz mi,
w tomiszczach ślęczą całe dni.
My tylko jemy i dryfujemy,
na nauki dnie!
Szczęśliwi są czarodzieje,
gdy śpią pośród trawy fal.
W czytelni zza okna szyby,
ze smutkiem zerkają w dal.
Lecz w sumie ślęczenie takie,
to nie jest najgorszy los.
Gdy zeżre ich Psor ze smakiem,
"Tak to jest dla ucznia cios!"
Na nauki dnie, na nauki dnie.
Nikt nas nie pyta,
nad łbem nie zgrzyta,
a później je!
Wiedząc, że Psorzy chcą nas tak
likwidujemy każdy hak!
I spokój wielki,
tylko bąbelki,
na wanny dnie! (Na nauki dnie)
Na nauki dnie! (Na nauki dnie)
Każdy swobodnie
psoci se zgodnie
i wciąż żyje! (I wciąż żyje-je,je,je,je)
Lew i Orzełek może wiele dać
psot temu światu, merlinia mać~!
Wszystko tu w duchu
dobrego słuchu,
na nauki dnie!
Kiedy Ślizgoni,
chwycą pompony
kręci i mnie! (Kręci i mnie!)
Co kujony mają? - Tylko kurz.
My czadujemy ale już!
Nawet mięczaki, psocą dla draki
na nauki dnie.
Chłopaki gołe, też są wesołe,
na nauki dnie.
Gajowe w chałupie, też są nie głupie,
wszyscy tu wiodą życie z osłodą,
lepsze niż w biurze, nakurw podróże.
Zostań na dnie!
3# Do chłopaka, który zdaje się całkiem nieźle bawić moim kosztem. A to ja nawykłem do takich zabaw.
Tak, przyznaję, że Żerlica paskudna była
Nazywano często nawet wiedźmą Ją!
Lecz teraz nawet ty stwierdzisz, że
Na lepsze zmieniła się
Znalazła promyk światła w ognia dnie.
Tam! Tak~
Bo na szczęście odrobinę kopa miałeś
Talent masz, gdy o te rzeczy chodzi, wiesz~
I przydaje się ten dar
Jak na meczach rzucasz czar
Tym trybunom, co chcą doping Tobie nieść!
Bo zbyt długi ten los, i ból, i nuda,
Ktoś tam chce ubić potwora,
lecz tej ciocie pomoc nieść
komu dziś przyjdzie? Tobie, tak.
Och, jak musi nużyć Cie to,
Bo żal Ci dusz,
Które stojąc pod twym oknem o ratunek proszą Cie,
Więc pomagasz im i już.
Raz na Twoją prośbę: Płać
Dusza mogła tylko w gębę dać,
Jasne, że na kare wraz skazałeś ją.
I choć dostałeś parę skarg,
Jesteś bohatersko święty – to nie żart!
A kto nie wierzy ten jest Troll.
[...]
Na OPCM Psor nie lubi trajkotania
Pierdolenie go właściwie nudzi dość!
Wręcz nawet ja oczekuje nań
Żebyś już oszczędzał krtań
Lepiej milczeć niż bez sensu palnąć coś
Daj spokój!
Nie licz więcej na rumieniec w konwersacji
Zamkniętą już na lekcji trzymaj twarz
Bo gdy gadasz, wtedy won, omijaj ten czuły ton
Bo pomyślisz, że mnie w garści nagle masz.
No dość duszo biedna, już dość!
Nie bój się, skończ już to.
Na błaznowanie masz już czasu
aż za wiele, nie martw się
Cena jest niska – szlabanów stos!
Ach, zrób, mój słodki, ten krok!
Bo wiedz, że tu
Gdy znów chcesz się ze mną dostać na wyśniony drugi brzeg
Znowu zgarnąć swą miotełkę
Nad Piekłem przelecieć się?
Czekam aż zmyjesz z oczu mydło,
Bo największym dla mnie szczęściem będzie to~!
I to by był najlepszy Twój krok!
4# Do kompletnie nieznanej mi osoby, z jaką po 2 minutach znajomości odbyłem jeden z niezliczonych pierwszych razów
Nie udawaj, widzisz Go blisko Ciebie tuż...
Dźwiękiem słów nie rozpieszcza cię, ma w sobie coś niezgłębionego...
Ta ciekawość skąd? Już czujesz dziwny prąd,
Bliżej chciałabyś Go...
Tak, pożądasz Go!
Ciągnie cię do wiedzy już to wiesz...
Tak, jak to, że On chce Cie też, ale trzeba to sprawdzić!
Więc szybko się rusz, zajrzyj do Jego wnętrza już
Nie zwlekaj dłużej, nie...
Nuć razem ze mną...~!
Sialalalalala, jeju jej!
Nie przeczyta Go! Nieśmiała bardzo jest,
Sialalalalala, co za pech!
Nieśmiała jest, to błąd, mądrość materiału opuści ją....
Oto moment: w czytelni zostajesz z Nim...
Teraz rzuć się na Niego - najlepsza to chwila!
Podręcznik Numerologii nie mówi nic, lecz ty możesz to zmienić,
Czytaj Go!
Sialalalalala, nie bój się!
W czytelni nastrój masz i egzams tego chce!
Sialalalalala, naprzód rusz!
Nie próbuj dłużej kryć, przeczytaj Go i już!
Sialalalalala, śledź słowa!
Wierszyk mówi, że przeczytać masz Go tu!
Sialalalalala, wierszyka rytm!
Wyraźnie radzi, że przeczytać musisz Go...
Czytaj Go.
___________________________________________________________________
Dalej już nie mogę. Muszę... spać. Bardzo.
Dobranoc Colette, obyś spał dzisiaj o dwa Nieba lepiej.
- Colette Warp
Re: Zapiski z pudełka po zapałkach
Pon Paź 12, 2015 11:51 am
Strona 17
(20.04.1978 r.)
My lover's got humour
He's the giggle at their funeral
Knows everybody's disapproval
I should've worshipped Him sooner.
W życiu nie dostałem od Ciebie tak mocno w twarz jak przy tym głupim wyjściu.
(20.04.1978 r.)
My lover's got humour
He's the giggle at their funeral
Knows everybody's disapproval
I should've worshipped Him sooner.
W życiu nie dostałem od Ciebie tak mocno w twarz jak przy tym głupim wyjściu.
- Colette Warp
Re: Zapiski z pudełka po zapałkach
Pią Lis 06, 2015 8:24 pm
Strona 18
(23.04.78 r.)
W naturze króliki nie noszą rannych wilków.
Dobrze, że sprzeciwiłem się naturze już długie lata temu.
There is a natural order to this world, and those who try to upend it do not fare well.
(23.04.78 r.)
mógłbym czy mógłbym
mógłbym być słodki i nie rzucać się wcale,
a gdybym był ciastem to wylizałbyś talerz
mógłbym ją zabić… a później to opisać
mógłbym ci wiele dać
- to, za czym tęsknisz
mógłbym za tobą stać
- uczynić wielkim
mógłbym spać cały dzień
mógłbym góry przenosić
mógłbym wyrażać miłość światu
miłość tobie
lecz się boję
mógłbym być słodki i nie rzucać się wcale,
a gdybym był ciastem to wylizałbyś talerz
mógłbym ją zabić… a później to opisać
mógłbym ci wiele dać
- to, za czym tęsknisz
mógłbym za tobą stać
- uczynić wielkim
mógłbym spać cały dzień
mógłbym góry przenosić
mógłbym wyrażać miłość światu
miłość tobie
lecz się boję
W naturze króliki nie noszą rannych wilków.
Dobrze, że sprzeciwiłem się naturze już długie lata temu.
There is a natural order to this world, and those who try to upend it do not fare well.
- Colette Warp
Re: Zapiski z pudełka po zapałkach
Pon Lis 23, 2015 9:47 pm
Strona 19
(27.04.78 r.)
Sparzyłem się dzisiaj, mocniej niż kiedykolwiek. Bolało jak cholera.
Ale nie potrafię logicznie wytłumaczyć na czym.
Chyba zaczynam mieć problem ze sobą.
I chyba czarny piach na podeszwach stóp zaczyna zdzierać mi skórę. A czarny pył osiadły na ubraniach i włosach zaczyna dusić i wywoływać bóle głowy.
Oh no, did I get too close?
Oh, did I almost see
What's really on the inside?
(27.04.78 r.)
Sparzyłem się dzisiaj, mocniej niż kiedykolwiek. Bolało jak cholera.
Ale nie potrafię logicznie wytłumaczyć na czym.
Chyba zaczynam mieć problem ze sobą.
I chyba czarny piach na podeszwach stóp zaczyna zdzierać mi skórę. A czarny pył osiadły na ubraniach i włosach zaczyna dusić i wywoływać bóle głowy.
Oh no, did I get too close?
Oh, did I almost see
What's really on the inside?
- Colette Warp
Re: Zapiski z pudełka po zapałkach
Sro Gru 02, 2015 12:34 am
Strona 20
(27.04.78 r.)
(27.04.78 r.)
Dear Sahir, my legs are getting weak chasing you
Our world wouldn't seem so big if you knew
That this blood on my hands, it is far beyond dry
And I've killed someone once, but I wasn't quite right
So I'm telling you that you'll be safe with me.
Sahir, my mind is clear now, so don't be afraid
I could keep you safe as long as you can just try to be brave
Yes I know I'm a beast and I've been known to bite
But the rest of people, I have left them behind
And my teeth may be sharp, and I've been raised to kill
But the thought of your fear it is making me ill
So I'm telling you that you'll be safe with me.
So Sahir, please stop looking the other way
It's boring out there so why not stay here
Under my long, strong tail?
Our world wouldn't seem so big if you knew
That this blood on my hands, it is far beyond dry
And I've killed someone once, but I wasn't quite right
So I'm telling you that you'll be safe with me.
Sahir, my mind is clear now, so don't be afraid
I could keep you safe as long as you can just try to be brave
Yes I know I'm a beast and I've been known to bite
But the rest of people, I have left them behind
And my teeth may be sharp, and I've been raised to kill
But the thought of your fear it is making me ill
So I'm telling you that you'll be safe with me.
So Sahir, please stop looking the other way
It's boring out there so why not stay here
Under my long, strong tail?
Strona 2 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach