Go down
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Dom Krokodyla Empty Dom Krokodyla

Nie Lut 01, 2015 5:45 pm
Dom Krokodyla 18lpcd3dqxawyjpg
Jaskinia, którą zamieszkuje Krokodyl. Miejsce, które statek Kapitana Haka omija szerokim łukiem.
Krokodyl
Oczekujący
Krokodyl

Dom Krokodyla Empty Re: Dom Krokodyla

Pon Lut 02, 2015 9:36 pm
Z krokodyla nie żartuje żadna ryba.
A to czemu? Bo się boi chyba!
Z krokodyla nie żartuje żaden rak.
Bo się boi? Ano boi się, a jak!
Z krokodyla nie żartuje żaden zwierz.
No a czemu? To już także i ty wiesz

Bo krokodyl nawet jeśli nie jest zły...
To w uśmiechu pokazuje wielkie kły!
Wszyscy mówią, że to jest typowy gad,
Stąd też może w krokodylu tyle wad.
To że taki gruboskórny, nietaktowny,
Przyczajony, cichy, skryty i powolny
Może z tego też wynika sprawa ta:
że nie humor, a humory stale ma!
No a gadem być to nie są żadne żarty,
A krokodyl gad wybitnie nienażarty!

Więc się boi krokodyla rak i ryba,
Ptak i zwierz, co biega i co pływa.
Ja się boję krokodyla każdy wie,
Bo krokodyl nie żartuje tylko JE!

---- Małgorzata Płonowska

Legowisko Krokodyla znajdowało się w okolicach zbitki ostrych, połączonych ze sobą skał, bardzo blisko zakątka zwanego Trupim Głazem – to wiedział każdy i mało kto się tam zapuszczał pozwalając gadowi do woli zażywać spokoju. Jego dom, a raczej jego koszmarny, zimny i wilgotny odpowiednik, znajdował się w tej skale, która kształtem przypominała ząb, jakby jakiś ogromny, morski potwór wynurzał się z dna i wbijał krwiożercze kły w morze, ale po drodze coś go zabiło i jego trup stał się domem dla mniejszego potwora. Który teraz spokojnie drzemał sobie, nie wyczuwając, by jego terytorium, sięgające wzdłuż brzegu, od Drzewa Wisielców, aż po Lagunę Syren, było jakkolwiek zagrożone. Statek z jego ulubionym kąskiem nie zawijał w te okolice, krążył wszędzie, tylko nie tu, dlatego wygłodniały gad musiał raz od święta ruszyć tyłek ze swojej samotni i wyruszyć na zer – jeszcze mieszkańcy Nibylandii gotowi pomyśleć, że już nie jest groźny.
Rozwarł powieki i spojrzał w zakryte lekką szarością niebo – wiedział, że to oznaczało tylko jedno: Piotruś Pan wyleciał ze swojego domu szukać kolejnych, zagubionych dzieci, a wyspa za nim tęskni. A to by znaczyło, że jego kolorowa gromadka w ukrytej wiosce jest zdana tylko i wyłącznie na siebie... Krokodyl aż oblizał trójkątne, ostre zęby i bez pośpiechu sturlał się z granic swojej skały, żeby z chlupnięciem wpaść do wody. Nie potrafił w niej oddychać, ale poruszał się wystarczająco szybko, żeby żaden inny mieszkaniec głębin nawet nie sięgnął po niego.
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach