Go down
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Obóz Shan Yu Empty Obóz Shan Yu

Nie Lut 01, 2015 8:44 am
Obóz Shan Yu Path_to_the_camp__by_oro_elui-d68eu71
Rozciągający się na polanie na wzgórzu obóz należący do Shan Yu oraz jego ludzi. Jest miejscem porannych zbiórek.
Shan Yu
Oczekujący
Shan Yu

Obóz Shan Yu Empty Re: Obóz Shan Yu

Pon Lut 23, 2015 10:05 pm
Shan Yu kroczyła dumnie na przedzie. Sokół podczas drogi nagle zerwał się z jej przedramienia i zaczął krążyć nad ich głowami... a może raczej nad głową jeńca Pani kapitan. Tak czy inaczej Chi-Fu mógł wyczuć, że coś krąży nad nim niczym sęp który tylko czekał, aż biedny doradca straci głowę, i reszta jego ciała zostanie porzucona gdzieś w lesie. I wtedy zacznie się prawdziwa uczta. Niestety pupilek Shan Yu musiał poczekać... byłeś bowiem dla niej stosunkowo istotną postacią w tej wojnie, i pewnie dlatego jeszcze żyłeś. Gdybyś był jednym z wojowników... cóż najpewniej twoje ciało już dawno leżało by gdzieś w lesie rozpłatane, a twoje wnętrzności zostały by pozawieszane na drzewach niczym ozdoby choinkowe.
Na szczęście nadal żyłeś, i teraz tylko od ciebie zależy jak długo ten twój żywot będzie trwać... chociaż masz pewność, że ONA ciebie nie zabije w końcu ci to obiecała... nie wspomniała, jednak nic o swoim sokole, albo innych ludziach. Prowadzili ciebie, na twojej głowie nadal spoczywał worek przez który nic nie widziałeś. Jedyne co czułeś to czyjeś ręce na swoich plecach które to popychały ciebie co chwila. Słyszałeś śmiechy dookoła siebie... tak zdecydowanie sobie z ciebie drwili. Gdzie prowadzili twoją ważną (wedle ciebie) osobę... tego dowiesz się już za chwilę. Poczułeś jak zostaje wprowadzony do jednego z namiotów, posadzony na krześle i przywiązany do niego grubymi łańcuchami abyś tylko nie uciekł. Worek został ściągnięty wraz z twoją czapeczką która zaraz wylądowała na ziemi, a nią zainteresował się jeden z ludzie Shan Yu. Siedziałeś tak w kompletnej ciszy aż w końcu do namiotu weszła ona. Chwyciła drugie krzesło i usiadła na nim okrakiem zaraz na przeciwko twojej zacnej osoby. Wpatrywała się swoimi ślepiami... tak bardzo podobnymi do oczu sokoła. Mogłeś czuć jak przewierca twoją duszę na wylot, a na jej ustach jawił się złośliwy uśmieszek.
-No... to teraz porozmawiamy sobie na spokojnie. Jak kobieta z mężczyzną... prawda- Uśmiechnęła się do ciebie uroczo i przeczesała palcami swoje długie czarne włosy.
-Powiedz mi... mój drogi... co planuje wasz kapitan?- Padło pierwsze pytanie... lepiej zastanów się dwa razy nad odpowiedzią, bo od tego może zależeć twoje życie.
Chi-Fu
Oczekujący
Chi-Fu

Obóz Shan Yu Empty Re: Obóz Shan Yu

Wto Lut 24, 2015 2:30 pm
Nie podobały mu się drwiny, które leciały z ust żołnierzy Shan Yu. Miał ochotę ich skarcić czy coś w tym stylu, ale lepiej było z nimi nie zadzierać. Widać, byli głupimi dziećmi, którzy zachowywali się całkowicie niepoważnie. Skąd tacy ludzie się biorą, hm? Nie miał czasu na dłuższe zastanawianie się, więc tylko ruszył za nimi. Bał się, że kobieta nie dotrzyma obietnicy. Głupie było ją o to prosić, w końcu w każdej chwili mogła skrzyżować palce czy coś w tym stylu. Ale teraz należało martwić się tylko o własny tyłek. Najwyżej rozpęta wojnę, ale znowu wróci do obozu, cały i zdrowy. Tylko, że będzie tam martwy kapitan!
W namiocie było dość duszno, zaraz przywiązano go do krzesła, ściągnięto worek i czapkę. W jego oczach pojawił się prawie niezauważalny wyraz smutku. Odważył się spojrzeć kobiecie w oczy.
- Och, nie będę miał żadnych sprzeciwów. To zaszczyt móc przekazać informacje tak silnej i zaszczytnej kobiecie – uśmiechnął się, równie uroczo jak ona. A przynajmniej próbował, nie?! – Ten głupek? Och, nic mądrego. Jak na razie to dba o bezpieczeństwo ludu i każe rozdawać jedzenie i wodę. Takie niepotrzebne pierdoły. W każdym razie warto zauważyć, że szykuje wojowników do wojny – wzruszył tylko ramionami i wyczekiwał kolejnego pytania, które miało paść z ust Shan-Yu. Tracąc czapeczkę jakby stracił pewność siebie i słowa, niegdyś toczące się na koniec jego języka. – Z takim zapałem to nie mamy z tobą szans.
Shan Yu
Oczekujący
Shan Yu

Obóz Shan Yu Empty Re: Obóz Shan Yu

Wto Lut 24, 2015 2:53 pm
Shan Yu uśmiechnęła się i wstała ze swojego miejsca. Poczęła krążyć po namiocie, kręciła wokół swojego palca czarne włosy. Widocznie zastanawiała się nad czymś bardzo poważnie.
-Słyszeliście... kapitan nie robi sobie nic z zagrożenia...- Wybuchła salwa śmiechu. Czyżby dali jej za przeciwnika dzieciaczka który nie potrafił dowodzić swoimi wojskami... cóż na to wychodzi.
-Och... oczywiście spotkałam jednego z wojowników... jakąś kupę chodzącego mięsa. Jeżeli wszyscy inni są podobni do niego to obawiam się, że nie mam się czego bać- Zrobiła tutaj wyraźnie zawiedziona. Naprawdę liczyła na jakąś dobrą zabawę, a tutaj zapowiadało się na to, że to wszystko skończy się bardzo szybko.
-Ile liczą wasze wojska?- Zapytała się zaciekawiona. Shan Yu nie wiedziała co to znaczą zasady fair play... z resztą w miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone. Najważniejsza była wygrana. Nie ważne jak do niej dojdzie, ale musieli się nauczyć, że wcześniej czy później dostaje to czego chce, a wszystko przez to, że jest nieustąpliwą kobietą.
-Znasz jakiś plan działania... co kolwiek chociaż zaczęliście planować- Mruknęła, a jej rozbawiony głos powoli przechodził w zdenerwowany. Nie lubiła takich zniewag... Kapitan tego niedorajdy najwyraźniej traktował ją jak dziecko, jak kogoś kogo można łatwo pokonać. Oj musiał nauczyć się wybierać sobie przeciwników, szkoda tylko, że to będzie jednorazowa lekcja bo nie będzie miał już okazji jej wykorzystać.
-Pójdźmy na układ. Ja dołożę wszelkich starań aby w tej wojnie nie spadł ci nawet jeden, malutki włosek z twoje główki... a ty w zamian pomożesz mi ją skończyć. Wystarczy, że zdradzisz położenie waszego obozu.- Padło to pytanie które tak bardzo ja nurtowało. Chce się targować Chi-fu możesz dać swoje warunki, ale pamiętaj... ta kobieta ma swoje granice i jeżeli e przekroczyć twoja główka potoczy się po ziemi.
Chi-Fu
Oczekujący
Chi-Fu

Obóz Shan Yu Empty Re: Obóz Shan Yu

Sro Lut 25, 2015 10:09 pm
Shan Yu wydawała się być zaciekawiona tą całą zaistniałą sytuacją. To było oczywiste, w końcu za chwile mogła otrzymać informacje o położeniu obozu przeciwników. A wtedy… Zaatakowałaby ich z zaskoczenia. Wszyscy zginęliby w godzinę, zmiażdżeni przez wojowników Shan Yu.
Salwy śmiechu powodowały, że Chi-Fu tracił coraz więcej pewności siebie. Był przecież taki ważny! Nie mogli go sobie ot tak więzić! To było w ogóle sprzeczne z tym wszystkim co on o sobie myślał! Złamali tyle zasad!
- No cóż… Dobrych wojowników zbyt dużo nie mamy. Kapitan to już szczególnie głupi jest – rzucił tylko, krzywiąc się na sama wzmiankę o człowieku, którego nienawidził. Uwielbiał z niego kpić i nie zamierzał tego zajęcia tak prędko zmieniać.
- Nic nie zaczęliśmy planować. Zupełnie nic. Gdyby tak było to już dawno dostałbym informacje od Cesarza i teraz przekazał je tobie – skinął głową – Trudno oprzeć się takiej wspaniałej kobiecie jaką jesteś ty – uśmiechnął się serdecznie. Miał nadzieje, że kobieta trochę zmięknie i odzyska swoją czapeczkę.
Na słowa o zdradzeniu położenia obozu zamarł. Nie wiedział co teraz zrobić – w sumie to martwił się tylko o swój tyłek i nie interesowało go życie innych. Ale… Był takim wiernym sojusznikiem Cesarza, powinien jakoś tego wszystkiego pilnować. Nie chciał, żeby ludzie brali go w tej wojnie za konfidenta.
- Nie wolałabyś spotkać się z kapitanem twarzą w twarz? Zawalczyć z nim w lesie, zwabiłbym go tu podstępem – zaproponował.Uważam, że taka wersja jest ciebie godna. W końcu wyglądasz na taką, która nie idzie na łatwiznę. A skoro nie idziesz na łatwiznę to chyba nie chcesz zaatakować ich z zaskoczenia? – spojrzał na nią tajemniczym wzrokiem. – Utniesz łeb kapitanowi, wybuchnie zamieszanie, oni będą chcieli wojny.
Shan Yu
Oczekujący
Shan Yu

Obóz Shan Yu Empty Re: Obóz Shan Yu

Pią Lut 27, 2015 12:55 am
Zmięknie? chyba nadal nie zdajesz sobie sprawy z tego w jak mało korzystnej sytuacji się aktualnie znalazłeś. Ale jak było powiedziane wcześniej, byłeś dla niej stosunkowo istotnym pionkiem, dlatego nadal potrafiłeś mówić.
-Proszę, nasz pionek lubi się spoufalać- Mruknęła i chwyciła twoją szczękę w swoją dłoń. Mogłeś poczuć jak jej długie paznokcie pomalowane na krwistoczerwony kolor wbijając się w twoje policzki.
-Będą chcieli wojny?- Powtórzyła odrzucając twoją twarz na bok i zaczęła krążyć po namiocie. Po chwilce jej sokole oczy ponownie zostały skierowane na ciebie sługo cesarza, a na jej ustach jawił się rozmarzony uśmiech.
-Wojna... to jest cudowne słowo... jak myślisz dlaczego ja cały czas walczę. Oczywiście czarodzieje są plagą tej ziemi i należy ich po prostu zniszczyć aby nie mogli się dalej rozmnażać, ale sama istota wojny jest piękna. Ta panika i strach...- Tak Shan Yu była osobą która zabijała dla samej zasady zabijania. Po prostu, dla zabawy. Nie musiała mieć jakiegoś konkretnego powodu, nawet można pokusić się o stwierdzenie, że gdyby takowy miała to by może i nawet była w stanie oszczędzić tych wszystkich którzy stanęli na jej drodze. Niestety ta kobieta była przepełniona tylko żądzą mordu i krwi... nie było w niej żadnych innych uczuć. Dlatego na darmo przemawiać do jej serca... bo przecież go tam już dawno nie ma.
-Nie mogę pozwolić aby moi chłopcy się się nudzili. Ich miecze są bardzo spragnione... tej czerwonej posoki- Mruknęła a w jej oczach pojawił się tajemniczy blask.
-Po za tym... łudzisz się, że ciebie wypuszczę...- Wybuchła tutaj niekontrolowanym śmiechem. Nie mogła uwierzyć w to, że on był tak bardzo łatwowierny.
-Obiecałam ci, że nie weźmiesz udziału w tej wojnie... i mam zamiar dotrzymać tego słowa. Z resztą to będzie ciekawe. Może jak zauważą twoją nieobecność to sami do mnie trafią. Chyba nie skażą nie winną osobę na śmierć to by nie było w ich stylu... chociaż kto ich tam wie- Tyle pomysłów Shan Yu na zabawę a tak mało czasu, a niczego sobie tak nie ceniłaś jak właśnie czas. Był on dla ciebie bardzo ważny. Nie lubiłaś jak takie zabawy trwały za długo, ale też byłaś zawiedziona kiedy kończyły się za wcześnie.
-Kapitan jest mój... ale po za nim w tym obozie znajdują się inne osoby. Które w chwili kiedy przyjęły wezwanie do wojska rzuciły mi wyzwanie. A ja je przyjęłam. Więc... zginąć muszą wszyscy. Z resztą nie chodzi mi o waszego kapitana. To jest dzieciak który nadal chodzi w pieluchach. Cesarz... to jest ten cel. Jego śmierć skończy wszystkie moje problemy. Obejmę panowanie i skończy się era czarodziejów.- Czuj się zaszczycony... poznałeś jej plan... chociaż on chyba był oczywisty... tylko pytanie jak go chce wykonać.
-A ty mi w tym pomożesz czy tobie się to podoba czy nie. Wydostanę z ciebie te informacje chociaż bym miała rozmawiać z twoją uciętą głową.- Kiwnęła tutaj do jednego osiłka, i ponownie poczułeś jak maczeta zostaje przystawiona do twojego gardła.
-Jak widzisz... ja ciebie nie zabiję. Obiecałam ci to. Ale nie wspominałam niczego o sokole albo moich ludziach. A i wspomniałam, że nawet jeden włos nie ucierpi na twojej głowie- Ach te kruczki prawne, były tak bardzo przydatne... szczególnie w rękach osoby która wiedziała jak nimi operować. Dlatego też kobieta podeszła do ciebie i wyrwała ci z głowy jeden włos.
-I widzisz mój drogi. To jest właśnie ten jeden jedyny włos.- Mruknęła i podała go jednemu ze swoich ludzi
-Wiesz co z tym zrobić- Mruknęła i wróciła do twoje zacnej osoby. Wybieraj Chi-fu teraz zostałeś postawiony przed wyborem. Zła odpowiedź twoja głowa potoczy się po ziemi. Prawidłowa... możesz zachować swoje życie... i być może wynieść z tego jeszcze co nieco.
Chi-Fu
Oczekujący
Chi-Fu

Obóz Shan Yu Empty Re: Obóz Shan Yu

Pon Mar 02, 2015 4:58 pm
Shan-Yu była bardzo przebiegła i nikt nie mógł tego ukrywać. W obietnicach, które zakładała były pewne haczyki, których nie można było omijać. Bo ona i tak by cię wykiwała – nawet Chi-Fu, ten bystry człowieczek dał się wrobić. Ale czego nie robi się dla swojego tyłka. Dobrze byłoby patrzeć jak Kapitan Li Shang cierpi na polu bitwy, a Chi-Fu ma z tego spory ubaw. No cóż…
Słowa kobiety było co najmniej przerażające. Wojna była paskudną rzecza, której wolałby uniknąć. A jeśli już… To chciałby obserwować ja z jakiegoś bezpiecznego miejsca, w którym ani kropla szkarłatnej cieczy go nie sięgnie. Takie były jego marzenia – żyć i mieć władzę na innymi. Ale to były tylko marzenia – i tak Cesarz obejmie tą władzę absolutną. Albo Shan Yu. Jeśli wygra wojne, oczywiście.
Chciał rzucić jakimś tekstem – nie mogła sobie z niego tak żartowac! On chciał stamtąd wyjść. Teraz. Już.
Bał się „końca ery czarodziejów”. Tak cholernie się tego bał. Dlaczego on w ogóle tam się kręcił? Dlaczego dał się złapać? Może lepiej było zabić się od razu? Nie sądził aby mówiła prawdę… Może podciąć sobie gardło, pokazać co to prawdziwa krew!
Nie! Nie mógł się poddawać. Nawet jeśli był w beznadziejnej sytuacji to musiał walczyć. I postanowił tego słowa dotrzymać.
Przymknął oczy, po czym ponownie jej otworzył. Maczeta była przystawiona do jego gardła, bał się w ogóle ruszyć. Nawet przełknąć ślinę. Wiedział, ze nie ma szans. Ze ona miala w tym jakis podstep.
- Zgoda – uśmiechnął się – Ja odzyskam czapkę, którą otrzymałem jako dziecko. To moja pamiątka – spojrzał na nią błagalnie. Nie oszukiwał, była to tylko i jedynie prawda. – Dowiem się co nieco o twoim planie i pokaże prawdziwe miejsce obozu. Przy okazji… Miejsce przebywania Cesarza. To już od ciebie zależy czy będziesz chciała z nim walczyć czy mam go otruć – uśmiechnął się. – Pasuje?
Shan Yu
Oczekujący
Shan Yu

Obóz Shan Yu Empty Re: Obóz Shan Yu

Nie Mar 15, 2015 9:44 pm
Stawiasz jej warunki? cóż albo to świadczy o twoim męstwie, albo raczej o głupocie, ale w tym wypadku był to w miarę dobry krok. Zaimponowałeś jej... tym, że potrafisz w miarę logicznie pomyśleć. Kobieta wypuściła głośno powietrze z płuc i uśmiechnęła się delikatnie. Tak to był ten rodzaj uśmiechu którego nie można było rozpoznać tak łatwo. Co się za nim kryło... cóż nie wiadomo. W tej chwili wszystko leży w jej rękach.
-Hmmm... dobrze, ale pamiętaj jeżeli mnie zdradzisz nie licz na ochronę z mojej strony w tej wojnie- Zaoferowała ci coś naprawdę ciekawego. Mogłeś wyjść bez szwanku z tej całej potyczki a i jeszcze zyskać naprawdę wiele. Zaufanie Shan Yu nie było byle czym, i wtedy mogłeś być pewien,że zrobi wszystko aby nawet jeden włos nie spadł z twojej głowy.
-Rozwiązać go i oddać mu tą jego czapeczkę- Mruknęła cicho. Może i nie doceniła w tej chwili ciebie, może przyjdzie jej zapłacić naprawdę wysoką cenę za ewentualny błąd, ale w końcu do odważnych świat należy. Czasami trzeba podejmować ryzykowane decyzje aby wygrać.
-Powiadasz, że możesz pokazać nam miejsce pobytu cesarza?- Wyszeptała kiedy ten został już uwolniony i oswobodzony, nie zmieniało to jednak faktu, że jej ludzie nadal byli w namiocie i obserwowali ciebie z wielką uwagą na wypadek gdyby przyszło ci do główki zrobić coś naprawdę głupiego.
-Mała zmiana planów.- Zachichotała wręcz zadowolona z tego kogo udało się jej zwerbować... nie do końca zgodnie z prawem do swojego obozu.
-PRZYNIEŚCIE MI MAPĘ PATAFIANY- Krzyknęła tak głośno, że parę tych osiłków aż podskoczyło w miejscu, i od razu pognali po zniszczoną i porysowaną mapę. Były na niej linie które najpewniej świadczyły o ich taktyce.
-Do tej pory mieliśmy zamiar ich załatwić na przełęczy. Zmieńmy plan. Zaatakujmy jutro o świcie, a potem droga do cesarza będzie wolna- Shan Yu spojrzała na doradzcę cesarza i podała mu pędzel który wcześniej zamoczyła w atramencie.
-Pokaż nam to co chcemy wiedzieć. Pamiętaj, że nie pójdę tam, jednak od razu. Najpierw wyślę paru ludzi i jeżeli okaże się, że wyprowadziłeś nas w pole... no, ale do dzieła mój drogi- Odsunęła się trochę od stołu i czekała aż ten wykona ten upragniony przez nią ruch.
Chi-Fu
Oczekujący
Chi-Fu

Obóz Shan Yu Empty Re: Obóz Shan Yu

Pon Mar 23, 2015 8:52 pm
Jakiś to był sukces, prawda? Zdobył jakiegoś plusa, nie był kompletnie stracony. Shan Yu chyba trochę go polubiła, za jego męstwo? Mogła tak myśleć, ale w dużej części troszczył się jedynie o swoje dupsko.
I ten uśmiech… W pewnej mierze był… można rzec… przerażający! Tak. To dobre określenie, którego w tamtej chwili śmiało można było użyć.
- Przysięgam, że cię nie zdradzę – wiedział, że mogła mu nie uwierzyć. W końcu właśnie zdradzał samego Cesarza, dla którego pracował. Ale może udałoby mu się coś zdziałać, a jeszcze nie hańbić swojego imienia?
Pozwoliła go rozwiązać, odzyskał czapeczkę! Tak! Założył ją na głowę i uśmiechnął się w ramach podziękowania.
Pokiwał twierdząco głową w ramach odpowiedzi, oczywiście.
- Mogę cię tam zaprowadzić, ale i oszukać Cesarza i jego armie… Powiedzieć, że go tutaj zaprowadzę, a wy… zaatakujecie ich z zaskoczenia. Ale nie będę wnikał w twój wybór – ukłonił się lekko. W końcu przyniosła mapę, a on poznał ich plan działąń! To było wręcz niesamowite, Cesarz z pewnością potrzebowałby tych informacji. Ale sam Chi-Fu był najważniejszy i musiał się ratować.
Sięgnął po pędzlem, przełknął ślinę i położył kropkę w miejscu obozu Cesarza.
Tąnajważniejszą w życiu kropkę.
Kropkę śmierci.
Shan Yu
Oczekujący
Shan Yu

Obóz Shan Yu Empty Re: Obóz Shan Yu

Pon Mar 30, 2015 9:02 pm
Czy ten człowieczek zdawał sobie sprawę z tego co właśnie w tej chwili robił, oraz czy wiedział, że zdradza Chiny, to jej w sumie już nie interesowało. Zdobyła informacje które miała dostać. Wbijała swoje ślepia w tą kropkę która wskazywała jej drogę do zwycięstwa, i aż nie mogła się powstrzymać przed lubieżnym oblizaniem swoich warg.
-Doskonale...- Mruknęła wyraźnie zadowolona.
-W zamian za to co dla mnie zrobiłeś... pozwolę ci pójść ze mną do obozu. I świecić przykładem dla tych którzy woleli wybrać śmierć- Czy dla ciebie przyznanie się do zdrady nie będzie gorsze niż śmierć. Zawiodłeś tych którym obiecywałeś wierność. Teoretycznie nie miałeś prawa w tej chwili żyć. Splamiłeś swój honor, czyli to co powinno być dla ciebie najważniejsze.
-Jestem ciekawa jak będziesz mógł z tym żyć...- Zamilkła tutaj i wpatrywała się przez chwilę w twoją postać. Po chwilce jednak straciła już twoją osobą zainteresowanie, co nie oznaczało, że zapomniała o twoim istnieniu.
-Trzymajcie go... i pilnujcie. Niech nigdzie nie ucieknie... o i zadbajcie o to aby szedł w pierwszym rzędzie. Niech wszyscy go widzą- Wyszczerzyła tylko swoje kły w geście najwyższego triumfu. Tak, wygrana była coraz bliżej a ta myśl napawała ją dziwnym podnieceniem, które sprawiało, że zmieniała się w prawdziwą bestię rządną krwi. Shan Yu chwyciła biednego doradcę za jego szaty i po prostu wypchnęła go z namiotu.
-Słuchajcie mnie. Ten o to Chi-Fu był tak miły i zdradził mi położenie wojsk cesarza. I to jest odpowiednia pora na atak. Nadal się szkolą, i nie spodziewają się tego, że w ich szeregach pojawił się zdrajca. Szykujcie się i wyruszamy na nich- Zarządziła a w obozie od razu zapanowała wrzawa podniecenia. Wszyscy jej zbóje chwytali swoje bronie. Po chwili Chi-Fu został ustawiony w pierwszym szeregu i pilnowany aby przypadkiem nigdzie nie uciekł.
Ruszyli, szli równo z żądzą krwi.
z/t x2
Sponsored content

Obóz Shan Yu Empty Re: Obóz Shan Yu

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach