Sala Transmutacji

Mysz
Następnym stworzeniem, którym miała się zająć była mysz. Przyglądała się więc najpierw jak ta miota się po jej ławce jakby przeczuwała, co ją czeka. Nikły cień uśmiechu zagościł na lodowatej twarzy Ślizgonki, która zacisnęła pewnie palce na swojej różdżce w gotowości do rzucenia zaklęcia.
- Evanesco - pomarańczowe światło nie trafiło mysz, a zamiast tego jeden z porzuconych guzików na podłodze, który natychmiastowo zniknął. Caroline westchnęła rozdrażniona, mrużąc drapieżnie oczy i szykując się do kolejnej próby.

The member 'Caroline Rockers' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Schował się bezpiecznie w kolejce i tylko co chwila zerkał dyskretnie w stronę swojej ofiary... choć po tym jak z różdżki Alice wystrzeliła woda to zaczął się zastanawiać, kto w tym starciu jest większą ofiarą.
Stłumił atak śmiechu przyciskając rękę do twarzy, ale Alice chyba i tak to zauważyła, bo mniej więcej w tym momencie na niego zerknęła.
Biedny pajączek. Hih.
Zanim nauczycielka się odwróciła, twarz Jerome przyjęła już zupełnie spokojny wyraz. Albo inaczej, przyszła już jego kolej, więc odwrócił się w stronę szafki i udał, że przygotowuje się do zaklęcia, choć tak naprawdę cały czas słuchał tego przedstawienia.
Uśmiechnął się pod nosem. Teraz miał zdecydowanie lepszy humor do czarowania.
- Evanesco! - wykrzyknął nie koncentrując się przesadnie na zaklęciu i o dziwo, szafka natychmiast zniknęła.
- Jest! - Uniósł pięść w geście wygranej i udał się do następnej kolejki.

The member 'Jerome Drake' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Nath przyglądała się stworkowi w klatce. Położyła go bardzo delikatnie na ławce, przy której pracowała. Usiadła na krześle, wciąż nie spuszczając wzroku z Gnoma. Rozluźniła się delikatnie by móc skupić na zadaniu. Nienawidziła tych ćwiczeń..
W końcu po co to robić. Jaki to właściwie ma sens dla czarodziei.
Powell doskonale wiedziała po co jest to zaklęcie. Była przekonana, że może jej się przydać, w końcu każde jest po coś stworzone. Niestety nie mogła przełknąć świadomości, że musi to robić na żywych... potworkach? Nie wiedziała jak ma to opisać w swojej głowie, ale chyba to było najodpowiedniejsze określenie.
Usłyszała za plecami dziewczęcy krzyk. Bez odwracania doskonale wiedziała do kogo należy. Szybko zwróciła się w stronę odgłosów i zobaczyła Alice, która przepraszała nauczycielkę za rozlanie wszędzie wody. Gdyby nie to, że skupiła się na tym co dokładnie spowodowało zdarzenie to pewnie odetchnęła by z ulgą, że nie dostała wodą.
Odwróciła się jednak do swojej ławki i zacisnęła zęby. Otworzyła powoli klatkę wypuszczając przy tym Gnoma. Nim niewielka istotka zorientowała się, że jest na wolności, blondynka wyciągnęła różdżkę. Sprawnie rzuciła zaklęcie i rozbłysło pomarańczowe światło. Niestety... Najgorsze było to, że kompletnie nic się nie stało. Blask jedynie zdezorientował stworzonko, które mrugało zwinnie oczami.
Nathalie oparła głowę o rękę i odetchnęła ciężko.
Kiedy to się skończy?
Błagała.

The member 'Nathalie Powell' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Vivi bez wątpienia miała swój szczęśliwy dzień! Najpierw Natalie, teraz Alice. Rzadko kiedy los zsyłał jej tak wspaniałą zasłonę dymną do jej wyskoków!
Przemknęła do klatki z myszami, zabrała z niej jedną i wróciła na miejsce, głaszcząc zwierzątko. Kątem oka zauważyła radość Jerome'a.
Zmarszczyła brwi.
Jakoś nie potrafiła sobie wyobrazić, by aż tak cieszyć się ze zniknięcia szafki.
A może po prostu tak się cieszył, że teraz będzie mógł wziąć sobie pająka? To było chyba bardziej prawdopodobne.
Tak.
Zdecydowanie tak.

Popatrzyła na trzymają na ręce myszkę. Jak ją zniknąć, żeby jej nie zniknąć? To dopiero było pytanie! Odłożyła różdżkę na ławkę, pogrzebała w kieszeni i wyciągnęła z niej kawałek starego herbatnika.
Gdyby Liv to zobaczyła...
Vilia złapała znów za swój magiczny patyk i wycelowała niby to w mysz, a tak naprawdę w herbatnika, którego gryzoń podjadał.
- Evanesco.
Promień trafił w herbatnik, który zniknął. Ślizgonka w mgnieniu oka wsunęła mysz pod rękaw koszuli i zmusiła ją, by ta weszła głębiej pod jej koszulą.
Raz jeden mogła się cieszyć, że miała ją włożoną pod spódnicę jak należy!
Łypnęła na boki, by sprawdzić, czy nikt jej manewru nie zauważył. Ale nie. Wszyscy byli zajęci małą powodzią, której sprawczynią była Alice.

Eeee... Co tam jej zostało?
Podniosła się z ławki, czując pod koszulą jak mysz się przemieszcza. Poprawiła szkolną szatę, by zasłonić ewentualne ruchy i ruszyła na poszukiwanie tego czegoś, co miała zniknąć jako ostatnie.

The member 'Vilia Edwards' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Pergamin

- Evanesco.
Spróbowała rzucić czar na spokojnie, bez nerwów, akcentując dokładnie każdą literkę.
Czy to nie było już śmieszne? Większość... ba! prawie wszyscy! Uporali się już dawno z szafką stojącą na środku sali, a ona dalej męczyła się ze zwykłym pergaminem.
Chyba najwyższa pora, żeby się w końcu poddać. Odłożyła różdżkę na bok i wlepiła spojrzenie w uczniów, którzy już męczyli się z myszami lub gnomami. Chyba już nikt nie zatrzymał się na zwykłym papierze, co wbrew pozorom było dość smutnym widokiem. Zamknęła na chwilę oczy, aby się czasami nie rozkleić przy wszystkich i wzięła głęboki oddech. Musiała się uspokoić i ćwiczyć tak długo, dopóki nie zakończy się lekcja!

The member 'Addyson Clemen' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Zerknęła w stronę Felice, która jako pierwsza skończyła całe zadanie i kiwnęła w jej stronę głową.
- Nie, to wszystko na dziś. Ravenclaw otrzymuje 7 punktów. Zaraz skończy się lekcja, więc możesz w tym czasie poczytać o Evanesco w podręczniku, Felice - odpowiedziała kobieta, po czym rozejrzała się po sali. Kiedy nic podejrzanego nie zwróciło jej uwagi, ponownie zajęła się tymi, którzy nadal próbowali z szafą. I pewnie Minerwa nadal by się tym zajmowała, gdyby nie pewne zamieszanie. Kolejne zresztą tego dnia. Łączenie roczników było zdecydowanie zbyt problematyczne jak na gust opiekunki Gryffindoru. Najpierw rozległ się krzyk, a potem rozległo się zaklęcie i gdy tylko czujne oczy profesor McGonagall namierzyły sprawczynię zamieszania, ta zdołała oblać wodą nie tylko siebie, ale też innych uczniów. I przy tym stworzyć kałużę między ławkami. Wargi nauczycielki zadrżały, a później zacisnęły się w wąską kreseczkę, czuła jak głowa zaczyna jej pulsować. Chyba właśnie złapała ją w swoje sidła migrena.
- Hughes, zostaw różdżkę na swojej ławce i idź po niezbędne rzeczy do pana Filcha. Natychmiast. I niech cię nie będzie przynajmniej przez pięć minut - rzekła krótko i szorstko nauczycielka. - Pomożesz również później pannie Wright, pannie Byrne i pannie Everett w sprzątaniu klasy.
Sama zaś nauczycielka kiwnęła w stronę praktykanta by ten pomógł również uczniom, którzy nadal próbowali z szafą i wróciła do swojego biurka, zamierzając odpocząć.
Machnęła jeszcze tylko różdżką w stronę mokrych uczniów i ich ubrania znowu stały się suche.

// Daję jeszcze tym, którzy nie skończyli po jakieś 2-3 próby i to będzie koniec. Przy podsumowaniu wspomnę wszystko co i jak.

Bardzo wiele kosztowało go ignorowanie rozgardiaszu w sali i musiał dziesięć razy zabierać się do pracy zanim w końcu postanowił wypróbować zaklęcie. Ludzie wokół chyba powariowali... Wysadzali coś, oblewali się wodą, po prostu pełen serwis nieokiełznania. Jeszcze niedawno pewnie sam by się z tego śmiał, ale teraz nie miał z kim, a samotne parskanie śmiechem w pierwszej ławce wyglądałoby żałośnie. Do tego Lily, mogłaby zwrócić mu uwagę, albo widocznie wkurzona McGonagal uznałaby za stosowne wyżyć się właśnie na nim. Lepiej było siedzieć cicho i próbować do oporu.
Z guzikiem poszło dobrze. Następny był pergamin do którego długo nie był w stanie się zabrać, co chwila dając się zdekoncentrować szalejącym czarodziejom. Kiedy jednak zebrał się w sobie i rzucił zaklęcie, wyszło ono bez zarzutu.
Te ćwiczenia do animagii naprawdę się przydały, heh.
No, to teraz ślimaki. Jeśli uda mu się do nich dopchać, przez ten tłum...

The member 'Peter Pettigrew' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Tym razem mu się uda! To tylko kwestia poprawnej wymowy i dobrego ruchu patykiem! I raz, i dwa, i...
- Evansco!
To chyba jednak nie tak miało być wymawiane... A może znowu źle machnął różdżką? A może, tylko może... WYCZERPAŁA SIĘ W NIEJ CAŁA MAGIA?!
Nie, nie, nie, nie, nie...! Przecież... Przecież nic złego nie zrobił! Uważał na siebie, pilnował się, a ten rdzeń miał stracić moc tylko w przypadku straty d-d...dziewictwa. A on je z pewnością jeszcze miał! Na pewno. Na sto procent...
NA MERLINA, A JEŚLI JEDNAK JUŻ GO NIE MIAŁ?! Jeśli ktoś nocą, a on nawet nie zauważył... Jeśli... ALE KTO?!
Roztrzęsiony, zupełnie nie zwracający uwagi na otoczenie Jasper walczył z atakiem paniki, który dotąd jeszcze nigdy mu się nie zdarzył i którego nie wiedział jak powstrzymać. Łzy cisnęły się do wielkich, jasnych oczu. Nawet taki stoik jak Larsson, który przywykł do bólu i odrzucenia, miał swoje słabości. Tak się złożyło, że największą z nich był strach przed utratą zdolności magicznych. A to, że zaklęcie było bardzo trudne jak na jego rocznik, a jemu i tak nigdy za dobrze nie szło w czarowaniu?
Będzie dobrze... Będzie dobrze... Oby było dobrze...

The member 'Jasper Larsson' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :