Go down
Mistrz Labiryntu
Mistrz Gry
Mistrz Labiryntu

Pokój Obrad Empty Pokój Obrad

Czw Lut 15, 2018 1:25 am
Pokój Obrad Gabinet-GEORGIA-1
Nathaniel Greed
Oczekujący
Nathaniel Greed

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Sro Lut 21, 2018 8:04 pm
Podróż do domu Nero zajęła Nathanielowi chwilkę. Głównym powodem opóźnienia był brak możliwości znalezienia ulubionych kredek. Bez nich bowiem Nate praktycznie nigdy się nie ruszał- w końcu nigdy nie wiadomo czy nie znajdziesz w najmniej spodziewanym momencie czegoś ciekawego do pomalowania. W końcu jednak znalazł je na biurku- no jakże było to niespodziewane. Skąd one mogły się tam wziąć?
Kiedy w końcu dotarł do rodzinnej chaty Nero bezpośrednio udał się do pokoju obrad. Było to w końcu miejsce, w którym zawsze spotykali się, aby obgadać ważne sprawy. Nathaniel też miał taką do obgadania. Chłopak zdecydował się nie wracać do szkoły magii i czarodziejstwa- czuł, że musi powiedzieć o tym swoim przyjaciołom.
W końcu stanął przed drzwiami pokoju. Patrząc na nie złożył ręce i zaczął wyginać palce jak dziecko z chorobą popromienną mówiąc pod nosem "Tori mini fiki liki, tu się zjebał Morino Ibiki.". Na samym końcu   przyłożył dłoń do drzwi i powiedział "KUCZIJONSE NO DŻUTSU: POKÓJ PRZESŁUCHAŃ", po czym wszedł do środka. Jego oczom ukazała się duża sala z wielkim stołem pośrodku. Nathaniel od razu zajął swoje miejsce- skąd wiedział, że jest jego? Proste! Były już przygotowane przy nim kartki do rysowania.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Sob Lut 24, 2018 1:26 am
Giotto był już kilka dni w letniej posiadłości, dzięki czemu zdążył w miarę odpocząć i przygotować się na spotkanie z niekompletną obywatelską piątką: Mongolian Death Centipede, Doctor Clouder, Drake the Living Umbrella i on - Agent Shadow. Brakowało tylko The Racist One, który w tym czasie znajdował się w najbardziej rasistowskim kraju pod względem krajobrazu: Islandia, bo to było to miejsce, była ulubioną miejscówką Dante, było tam mnóstwo śniegu oraz białych lodowców, żadnych czarnych. Tak właśnie powinien wyglądać świat.
Nero od kilku godzin był już na nogach, jednakże przez większość dnia nie rozmawiał z Enzo, który miał też jakieś swoje zajęcia: śniadanie (majonez), podrapanie się po dupie, dłubanie w nosie, czy wysranie. Oczekiwał więc na resztę klanu, bowiem dzisiaj miało nastąpić wielkie spotkanie po prawie dwóch miesiącach rozłąki. Coś jak na sylwestra 2017.
Słysząc krzyk tego debila, Giotto zszedł na dół i zbeształ od razu domowego skrzata, Alalora, który opiekował się posiadłością, że ten nie ugościł Nathaniela i nie zamknął mu ryja. Wszedł natychmiastowo do pokoju przesłuchań i zobaczył blondyna, którego widział ostatnio, gdy jego kot nasrał w przedziale podczas powrotu z Hogwartu. Raczej nie tak chciał go zapamiętać, zwłaszcza po ekscesach z sukienką na balu i kilka innymi, mongolskimi akcjami, np. pompkami Harona.
Giotto przeszedł obok swojego siedzenia, kilku innych i następnie przywitał się ze swym compadre, przerywając mu jego dotychczasowe zajęcie.
- Miniminimi miniminimo - rzekł jedyne co potrafił po mongolsku, on wszakże był tłumaczem literatury koreańskiej, a to nie te rejony.
Po przywitaniu natychmiast zajął swoje miejsce, które było nawet podpisane i skrzyżował ręce na piersiach, oczekując reszty swoich bracio-przyjaciół.
Drake Nero
Slytherin
Drake Nero

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Nie Lut 25, 2018 8:46 pm
Tak, tak. To wszystko wina Drake. To całe opóźnienie, które się wywiązało było spowodowane jego rę...dziewczyną. No i parasolem, który musiał dobyć. Ach Ci mugole. Gdzie oni nie schowają swoich parasoli. Musiał jednak przyznać, że to bardzo sprytne. Niestety dla niego to tylko więcej zabawy. Można powiedzieć, że rozkaz "Otworzyć parasol" zawsze sprawiał mu mnóstwo frajdy. Poza tym po drodze do posiadłości wstąpił do pizzeri krążek... i wiecie co wam powiem? 5 na 5. Polecam lokal. Przynajmniej nie stracił przy tym zębów jak co to niektórzy.
Tak więc dobył swojego parasola, co z tego, że dzień był słoneczny i bezchmurny, wszystko może się zdarzyć. Zwłaszcza w posiadłości należącej do rodziny Nero. Przez głowę przemknęły mu wspomnienia ze spotkań. Haron i pompki. Jak Skibson pokonał Shada w Tokkunie. Antek i jego opowieść. To wszystko wyryło się w jego pamięci i głęboko w sercu. Dlatego mocniej zacisnął pięści, gdy przekroczył próg. Był wściekły na Giotto, że tak ich zostawił bez słowa, ale... Czuł też wielką ulgę... no i ból. To jak z tym KFC. Niby boli, ale czujesz ulgę gdy przychodzi co do czego. Dlatego postanowił mu odpuścić. Przynajmniej tym razem.
Więc wszedł do pokoju obrad i stanął w pozie, przygotowując się do rozkazu. Zasalutował i spojrzał na swojego kuzyna. Gdy tylko rozbrzmiał rozkaz, Drake otworzył parasol! Ten powoli rósł i rósł, aż zmienił się z czarnego prostego w wielki plażowy i kolorowy, który młody Nero postawił za krzesłem swojego kuzyna i sam zajął swoje miejsce obok Giotto. W końcu musiał być blisko swojego parasola.
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Nie Lut 25, 2018 9:26 pm
Enzo przyszedł ostatni na zebranie ponieważ musiał wcześniej postawić cegiełkę. Był to naprawdę kawał dobrej roboty dlatego kiedy przechodził koło ich domowego skrzata postanowił dać mu banana. Wiedział że Alalor AKA Ebola lubi te owoce. Nigdy nie traktował źle tego skrzata ponieważ cóż, jak był jeszcze małym brzdącem umiejącym mówić tylko mama, tata i kupa to właśnie Alalor podcierał mu dupę. Kiedy przekroczył próg pokoju obrad trzymając w lewej ręce majonez, a w prawej swoją różdżkę wyglądał prawie jak jakiś monarcha. Enzo Majonez III władca majonezowego wzgórza.
- Cześć - Powiedział i spojrzał na każdego z osobna, od Nate, do Drake.
Widząc ten parasol za jego krzesłem wkurwił się. Nie dość że go nie umył po tym jak ostatnio wkładał go sobie w dupę, a było to czuć, to jeszcze się nim chwalił.
- Snufflifors - Powiedział i zamienił osłonę przed deszczem w gołębia który narobił na głowę Drake.
Po tym jakże udanym popisie strzeleckim wyleciał przez okno. Ten gołąb na pewno wiedział jak działa wolny rynek.
- Pewnie zastanawiacie się po co was tutaj zgromadziłem - Zaczął blondyn siadając w końcu na swoim miejscu.
- Otóż zauważyłem to w żabce - Dodał po chwili i rzucił na stół chipsy o smaku mayonero.
- Musimy coś z tym zrobić inaczej wygryzą nas z interesu i przestaniemy latać na naszych miotłach ferrari i przesiądziemy się na coś znacznie gorszego - Kończąc to zdanie był tak zdenerwowany, że aż wpierdolił trzy łyżki majonezu pod rząd.
Nathaniel Greed
Oczekujący
Nathaniel Greed

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Nie Lut 25, 2018 10:15 pm
Dwa rysunki- tyle Nate zdąrzył zrobić nim do pokoju przybył Giotto. Patrząc na swojego przyjaciela odpowiedział skinięciem głowy na jego przywitanie w języku mongołów. Cieszyło go to tym bardziej, że Giotto specjalnie dla niego nauczył się tego zwrotu- dzięki temu już nie tylko mapka w BFie przypominała mu o rodzinnej wiosce.
Nie minęło dużo czasu nim do pokoju zaczęli przybywać członkowie Zakonu Białego Pana. Pojawił się również Ebola- najczarniejszy ze wszystkich skrzatów. Miał on nawet te bajkowe czarne obwódki zamiast ust, co dodatkowo śmieszyło kiedy na jego twarzy pojawiały się grymasy radości spowodowane otrzymaniem banana. Ebola dostawał je na znak swojego zniewolenia, ale również zasłużenia.
Nate również zaśmiał się kiedy zobaczył jak gołąb osrywa głowę Drake'a- najwidoczniej chłopak do dziś dzień nie rozumiał jak korzysta się z parasola. Na dokładkę przy stopie jednego z kuzynów Nero znalazł się Bąbel, który najwyraźniej nie mógł już dłużej wytrzymać i idąc za swoim największym wzorcem- Enzo- strzelił cegiełkę z brązu na but Drake'a. Po tym wszystkim niczym BritnejSpirs z klanu [PIES] uciekł na ramię Nathaniela, który z tego wszystkiego porzucił już rysowanie i czekał na wypowiedź najstarszego z tej rodziny, czyli Giotto.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Pon Lut 26, 2018 10:15 pm
Giotto z uwagą i spokojem obserwował wszystko to, co działo się w pokoju przesłuchań. Złota zasada tego pomieszczenia mówiła, że choćby nie wiadomo co się działo, to nie wolno podkablować braci organizujących walki kogutów w garażu. Dlatego też potem już oglądał wszystko znudzony - całą tą akcję z osraniem wszystkiego wokół, głównie Drake. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i poczekał aż ten cyrk się skończy i przejdą do interesów, a nie do pierdolenia kota w bambus i lewackich gadek. Sprawa była poważna, a oni zachowywali się tak, jakby byli jacyś niedorozwinięci, a dotychczas o to mógł podejrzewać tylko Nathaniela.
Pstryknął palcami, gdy już powitanie się zakończyło, chcąc wezwać domowego skrzata.
- Ruszaj się Ebola i sprzątaj - rzekł w stronę stwora. - I jeszcze jedno, niech duch Jonasa przestanie podpierdalać rower z szopy i straszyć ludzi w okolicy jak się ściemni - stworek szybko wszystko posprzątał, a Giotto miał teraz okazję wyjawić cel tego spotkania, jakże istotnego dla przyszłości Cybertronu. Musiał jednak też szybko sprostować słowa Enzo, który zaczął się obawiać o biznes.
- Spokojnie, to tylko franczyza, mamy wszystko pod kontrolą - zapewnił kuzyna, który w ostatnim czasie pewnie zajmował się dłubaniem w nosie, a nie prowadzeniem interesów.
Wyprostował się na krześle i zgiął jedną rękę w łokciu, opierając później o pięść swoją głowę w okolicach policzka.
- Wybaczcie, że nie dawałem znaku życia - zaczął od obowiązkowych przeprosin. - Dłużej nie mogłem czekać i musiałem dowiedzieć się prawdy. Wiem, kto zabił Alaude - dokończył, by po chwili zaobserwować Alalora, który przyniósł im jakieś napoje, w końcu siedzieć tak o suchym pysku to nie mafijnie.
- Nasze założenia się sprawdziły. Ludzie Voldemorta za tym stoją - rzekł spokojnie, choć ten temat był dla niego bardzo trudny. Niemniej jednak wszyscy podejrzewali to już wcześniej, brakowało tylko ostatecznych dowodów.
- Kilka dni temu zmierzyłem się z jednym z nich i ledwo udało mi się przeżyć - zaczął ponownie swój wywód. - Jednakże, spotkałem pewną kobietę, która bezinteresownie zaoferowała mi opiekę medyczną, a w dodatku również pomoc w walce z nimi. Jak widać, są ludzie, którzy jawnie działają przeciw śmierciożercom. Mamy zatem sojuszników, pytanie tylko, jak głęboko to sięga - dodał i napił się od razu whiskey, dając również czas na rzucenie uwag przez pozostałych braci. Liczył na żywą dyskusję oraz na sensowne rozmowy, dosyć już się nagadali o gównie, gilach i yugioh.
Drake Nero
Slytherin
Drake Nero

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Sro Lut 28, 2018 7:32 pm
Drake postanowił zignorować dziecinne zachowanie swoich kuzynów. W końcu on był TAKI dojrzały. No i niewinny. Gdy ebola już go... sprzątnął, Drake spojrzał z uwagą na Giotto. Czekał na jakieś sensowne wyjaśnienie i długą opowieść, bo w końcu trochę go nie było... Ale on znowu wszystkich zaskoczył i rzucił dwa zdania. Cały Gio. Spojrzał po twarzach innych zebranych i odetchnął ciężko, jakby dopiero co przebiegł półmaraton. Gdy wrócił spojrzeniem do Giotto już miał ułożone w głowie całe przemówienie. Wiedział, że bardzo go to wzruszy, więc podał mu paczkę chusteczek. Tak na wszelki wypadek i dopiero wtedy zabrał głos.
-Chuj kurwa. Gdyby Haronowi wyrosły zęby byłbym bardziej zaskoczony.
Odchrząknął głośno. Teraz mogą płakać. Na bank poleją się strumienie łez, a potem wszyscy śmiali się i dokazywali.
-A tak już zupełnie szczerze, to nie spodziewałem się niczego innego. Jesteśmy rodziną, więc nie musisz nam nic więcej tłumaczyć. Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej to będę robił za twoje oczy i uszy. Dowiemy się jak bardzo skomplikowana jest ta organizacja, o ile można nazwać to organizacją. Musisz jednak brać pod uwagę, że nie wszyscy mogą być tak pozytywnie do nas nastawieni.
Dopiero po chwili uwolnił kuzyna od swojego przeszywającego wzroku, który przeniósł na pozostałą dwójkę, czekając aż coś dodadzą od siebie. W tym czasie pociągnął dość spory łyk ze swojej szklanki. Nie wiedział co ma myśleć o zniknięciu Giotto. Drake w końcu bardzo to przeżył, a on był tak uczuciowy... No wiecie jak to jest.
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Czw Mar 01, 2018 8:36 pm
Wysłuchując słów Giotto o biznesie lekko się wyluzował, wiedząc że wszystko jest tak, jak być powinno. Rozsiadając się wygodnie patrzył jak Ebola sprząta. Czasami było mu szkoda tych skrzatów, szczególnie w takich sytuacjach. Przecież każdy z nich miał różdżkę i jeden jej ruch mógł spokojnie pozbyć się wszystkich tych zanieczyszczeń ale cóż, było już na to zbyt późno. Przysłuchując się przeprosinom Giotto, jego wywodzie o śmierciożercach i organizacji na nich polujących lekko się zaciekawił. Nie słyszał nigdy o takim ugrupowaniu, a przecież nie jednokrotnie rozglądali się ze starszym z braci Nero w tej sprawie nie tylko w gazetach ale i przeprowadzając rozmowy ze starszymi magami. Najwidoczniej organizacja działała w tajemnicy co było z jednej strony ciekawe, a z drugiej trochę niepokojące. Wiedział też że jakby niebezpiecznie nie było Giotto i tak zechce się z nimi zapoznać dlatego nie wypowiadał się w tym kontekście. Słowa Drake`a natomiast rozładowały całe to napięcie które zbudował Giotto już w momencie kiedy tylko zabrał głos. Mówiąc takie głupoty o Haronie nie tylko mógł sprawić wiele przykrości ów jegomościowi co dodatkowo wkurwić Giotto który chciał przejść do konkretów. Kolejne zdanie było już trochę bardziej sensowne jednak dalej wątpił w te całe oczy i uszy ponieważ no cóż, to był Drake.
- A wiesz przynajmniej jak się z nimi skontaktować? Wiesz bo skoro do tej pory działali w tajemnicy to i znalezienie ich będzie trudne - Mruknął tylko sceptycznie nastawiony do tej sytuacji.
Nathaniel Greed
Oczekujący
Nathaniel Greed

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Pią Mar 02, 2018 10:51 pm
Nate nie rozumiał do końca o co wszystkim chodził- w końcu miał mongolizm. Zrozumiał jednak to co powinien. A więc stało się- szykował się nalot na fabrykę mimów. Na szczęście Nate był już na to w 100% procentach przygotowany- miał ze sobą swój ulubiony akordeon i magnes na cipki. Co to magnes na cipki zapytacie? A no w sumie nie wiedział tego nawet sam Nate, ale wiedział, że działa to jak powinno... Przynajmniej w przypadku rysunków Nathaniela, na których chłopak mógł popuścić swoje wodze fantazji i narysować siebie ze swoją parą przełożoną przez stół na balu...
Teraz był jednak moment powagi. Patrząc na Giotto powiedział powoli- i nie, nie dllatego, że był zwolniony, a dlatego, że chciał nadać odpowiedniego tonu swojej wypowiedzi:
- Cóż, i tak postanowiłem olać szkołę w tym roku- to nie dlatego, że mnie wypierdolili za ubranie się jak Tranny na bal, ani też dlatego, że Bąbel zesrał się na środku przedziału... Ani dlatego, że olałem egzaminy... Skoro jest nas na pewno dwóch to jaki masz plan działania? Może i mam trisomię chromosomu dwadzieścia trzy, ale nawet ja wiem, że nie pokonamy tego pokroju ludzi sami.. W końcu pod względem umiejętności jesteś najlepszy z nas, a i tak jak mówił wyszedłeś ledwo z tego spotkania...
Nate czekał na odpowiedź.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Sob Mar 03, 2018 2:19 am
Giotto nie silił się na jakieś opowieści dziwnej treści, gdyż istotą tego spotkania nie była rozmowa o hodowli jedwabników i spędzaniu wakacji, a wyjaśnienie braciom z czym mają do czynienia. Każdy z nich był zaangażowany w sprawę śmierci Alaude, gdyż cała czwórka (wliczając w to nieobecnego Dante) zaoferowała mu swoją pomoc, pomagała się przygotowywać do starć oraz na swój sposób starali się dowiadywać różnych rzeczy, co często nie przynosiło żadnych efektów. Wdzięczny był im jednak za to, że choć cały świat odradzał mu wojaże i dociekanie prawdy, oni już na samym początku zaufali jego przeczuciom i akceptowali wszystkie decyzje, jakie podejmie.
Słuchał z uwagą każdego z nich - najpierw Drake, który miał mętlik w głowie i było to widać. Próbował rozładować atmosferę kilkoma żartami, mówiąc w tylko im znanym slangu, co Nero potraktował jako akceptację jego przeprosin. Dodatkowo zapewnienie, że nie musi się im w żaden sposób tłumaczyć, było dla niego bardzo budujące. Musiał jednak to zanegować, gdyż w tym przypadku chciał, by jego bracia o wszystkim wiedzieli.
Spojrzał na Drake.
- Doceniam to, że mi ufacie - zaczął. - Mimo tego, że nie muszę się wam tłumaczyć, chciałem wam wszystko wyjaśnić - zapewnił, skinieniem głowy dziękując za te ciepłe słowa oraz chęć zaoferowania pomocy. Na to po cichu liczył, gdyż Giotto do szkoły nie wracał, a zatem trzeba było mu kogoś, kto będzie starał się zbierać informacje w Hogwarcie. Aż do tej chwili jednak nie był pewien, czy powinien zawierzyć to swoim braciom - oni przecież też mieli swoje życia i nie mogli cały czas funkcjonować pod jego dyktando.
Wzrok przeniósł na Enzo.
- To są tylko moje przypuszczenia - wyjaśnił. - Nie mam pewności, czy jest to organizacja, czy też garstka osób, którym zwyczajnie nie podoba się aktualny stan rzeczy. Niemniej jednak mam kontakt z pewną kobietą, która być może doprowadzi mnie do reszty - dokończył, chcąc jasno przedstawić sytuacje Majorowi.
Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i słuchał z uwagą Nathaniela, który musiał wtrącić swoje trzy grosze. Zgadzał się z nim w pełni - aktualne umiejętności nie starczyły na równą walkę, a każda kolejna akcja związana ze śmierciożercami przybliżałaby ich do zguby. Trzeba było opracować nowy plan działania, którego zalążek Giotto w głowie już miał.
Upił łyk alkoholu i spojrzał zaczął wodzić wzrokiem po każdym z kuzynów oraz Greedowi.
- Jak słusznie zauważyliście, nie wszyscy będą do nas dobrze nastawieni - zaczął. - Nie wiem też, czy otrzymamy duże wsparcie i czy w ogóle je otrzymamy. Sądzę jednak, że jest więcej takich osób jak my. Na pewno jest ktoś, kogo rodziny Voldemort skrzywdził, kto chce z nim walczyć i nie boi się konsekwencji tego. Postanowiłem jednak, że od teraz będę się dzielił z wami wszystkim, jeśli zechcecie być częścią tego przedsięwzięcia - zrobił krótką przerwę na zwilżenie gardła.
- Potrzebni mi jednak jesteście tutaj, wszyscy - zatrzymał się na moment i wzrokiem przeszedł na Drake. - Wasze decyzje znam, ty i Enzo wracacie do Hogwartu, Nate i ja zostajemy jakiś czas tutaj, a później spróbujemy znaleźć Dante, bo on również jest nam potrzebny - przeniósł szybko spojrzenie na najmłodszego z kuzynów. - Enzo, ty masz jeszcze namiar na sobie, dlatego nie szarżuj. Bądźcie moimi oczami i uszami w Hogwarcie, ale nie ryzykujcie nie potrzebnie. Spróbujcie się dowiedzieć kto opowiada się za Czarnym Panem, a kto jest przeciwny mu. To pomoże nam znaleźć potencjalne grono sprzymierzeńców, gdyż większość poglądów na pewno wynieśli z domu. Nie zapomnijcie przy tym szkolić się, a każdą istotną informację, starajcie się wysyłać bezpośrednio przez kruki - poinstruował kuzynów.
- Nate i ja zostaniemy tu jakiś czas, potrenujemy, a później spróbujemy nawiązać kontakt z Dante - powtórzył się. - Póki Ministerstwo stoi i Voldemort nie ma przewagi, mamy trochę czasu. Musimy jednak uważać, by nie sprowadzić na siebie niepotrzebnych kłopotów. Jeśli macie jakieś propozycje, sugestie, albo być może słyszeliście coś istotnego, podzielcie się tym. Może inaczej to widzicie? Chcę poznać wasze zdanie dotyczące tego planu - zakończył swój monolog i oparł się wygodnie o fotel, wzdychając lekko. Spoglądał to na każdego ze swoich przyjaciół, czekając, aż któryś dopowie coś od siebie, zaneguje, bądź przedstawi alternatywną wersję jego planu. Był otwarty na wszystko i tak jak obiecał Emmelinie - nie będzie już robić niczego za plecami rodziny, gdyż zbyt dużo może go to kosztować.
Drake Nero
Slytherin
Drake Nero

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Sob Mar 03, 2018 12:11 pm
Drake nie miał nic do zanegowania. Plan był prosty, zrozumiały i klarowny, choć znalezienie Dante mogło być... trudniejsze. W końcu użył zaklęcia mugola na patronusie, czy jakoś tak. Spojrzał po kolei na każdego z zebranych i odetchnął głośno. Chyba przyszło mu ponownie zająć głos. I znowu robił to jakoś pierwszy, ale nie miał nic przeciwko. W końcu byli rodziną... prawie. Nathaniel by jedyny, który nie był z ich krwi, ale i tak był na tyle blisko, że możnaby go uznać, za jednego z nich.
-Mam tylko jedną prośbę. Do was obu. Nie wpakujcie się w nic... znowu. Nate pilnuj go... Albo może lepiej nie. No wiecie. Obserwujcie swoje plecy. Ty i twój dodatkowy chromosom musicie być gotowi.
Pokiwał delikatnie głową i ponownie upił łyk trunku. Był bardziej niż pewny, że Enzo wykorzysta swoje majonezowe dojścia, aby dowiedzieć się co w trawie piszczy, a Drake... No jest kilka osób, które wiszą mu przysługę, mniejszą, lub większą, więc może w końcu pospłacają swoje długi.
-Jeśli znajdziecie Dante to pozdrówcie go ode mnie. I jeszcze raz... Uważajcie na siebie. Będę raportował regularnie, o ile będzie to możliwe.
Spojrzał na Giotto, jakby chciał go upewnić, w tym co powiedział. W końcu wszystko może się stać, prawda? Jeszcze ktoś go zmieni w dywan, albo parasol... Kto go w takim wypadku otworzy?
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Nie Mar 04, 2018 1:59 am
Nie chcąc zbytnio się angażować w coś co i tak jest nieuniknione wolał zastanawiać się w jaki sposób im pomóc, bo na zawrócenie ich z tej drogi nie miał nawet szans.
- Skoro masz z nią jakiś kontakt, powinniście się umówić w miejscu postronnym, we dwóch tak by od razu ją przycisnąć. Od razu będzie wiadomo że coś knuje jeśli będzie zdenerwowana obecnością Nate`a - Mówiąc to przez pierwsze pół zdania patrzył na Giotto, w drugim przedziale słów przeniósł wzrok na przyjaciela ich rodziny.
- To już nie jest pociąg do hogwartu i zagrasz w życie, vabank. Powinieneś przed podróżą zdecydować się na kilka treningów bo cóż... Twoja postawa nawet w tym momencie pozostawia wiele do życzenia - Dodał po chwili i oparł się łokciem o oparcie fotela po czym podparł na dłoni swoją głowę.
Nie chciał demobilizować przyjaciela jednak też nie miał zamiaru później zbierać jego szczątków z jakiejś zatęchłej nory śmierciożerców. Po chwili ziewnął i spojrzał na Drake`a.
- Więc postanowione. On będzie pisał raporty, a ja będę mówić mu co wiem. Nie chcemy ściągnąć podejrzeń przez zbyt częste wysyłanie kruków prawda? - Było to ostatnie zdanie które wypowiedział.
Nie mając nic więcej do powiedzenia spojrzał przez okno.
Czyżby każde ich kolejne spotkanie było tak okute w interesy, wojnę i troskę? Jeśli tak to zdecydowanie musiał w tym roku stać się silniejszym by udźwignąć ciężar nazwiska Nero, który rodzi się właśnie w tym momencie, a raczej zrodził się w momencie pierwszego starcia Giotto ze śmierciożercą.
Nathaniel Greed
Oczekujący
Nathaniel Greed

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Pon Mar 05, 2018 9:53 pm
Nate wysłuchał w spokoju wszystkich, a był to dosyć trudny wyczyn jak na człowieka z trisomią chromosomu 23. Po tym jak jego ostatni przedmówca zakończył, zwrócił swój wzrok w stronę Giotto:
- Znalezienie Dantego chyba faktycznie będzie najlepszym rozwiązaniem. Zgadzam się również, że trening przed wyprawą dużo wniesie. Skoro mamy podróżować we dwóch miło by było gdybyś nakreślił mniej więcej z jakimi trudnościami możemy się spotkać na swojej drodze. Mówisz, że walka z jednym z ów jegomościów była ciężka- czym się głównie charakteryzowała? Jak określisz poziom tego człowieka- był raczej pokroju średniego poziomu czarodzieja? Czy może napierdalał Chaos Maxami w pierwszej turze? Lepiej wiedzieć na co mamy być gotowi.
Następnie zwrócił się w stronę pozostałych braci Nero. Z lekkim uśmieszkiem rzekł:
- Spokojnie, tak długo póki mamy bąbla nic nam nie grozi. Nie widziałem jeszcze osoby, która przeżyłaby jego "specjalną bombę". Przy niej cegiełka w pociągu to zaledwie mały bąk.
Po tych słowach zaśmiał się. Nero byli dla niego jak rodzina, z nimi czuł się najlepiej. Wiedział, że jest gotów za nich oddać swoje życie jeśli będzie trzeba. Miał też świadomość, że oni zrobia to samo dla niego, dlatego też pomimo powagi sytuacji był bardzo optymistycznie nastawiony. Zwłaszcza, że miał do nich dołączyć sam Tańczący z Bigosem, wynalazca zaklęcia Berniculus- Dante Nero.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Wto Mar 06, 2018 7:05 pm
Wywiązała się dyskusja, co było poniekąd planem Giotto, który chciał poznać zdanie swoich braci i partnerów biznesowych. Widać było, że on jako jedyny miał jasno sprecyzowaną sytuację i że tylko on był tak naprawdę świadom całej powagi tej sytuacji. Bracia, choć starali się, ukazywali dość prozaiczne podejście do tematu, nie chcąc tak naprawdę rzucić jakimkolwiek konkretnym pomysłem. Z drugiej strony, nie mógł też oczekiwać od nich niczego ponad stan, gdyż spotkanie zostało zorganizowane na szybko, bez konkretnego planu i przygotowań. Tylko Nero, będąc już i tak we wszystkim poinformowany, był w stanie wyjawić nieco więcej.
Wysłuchał wszystkich po kolei. W międzyczasie skinął kilka razy głową w geście aprobaty, między innymi na pozdrowienie Dante od Drake. Chwilę później przeniósł spojrzenie na Enzo, który zasugerował dość dobre, choć może trochę zbyt agresywne rozwiązanie.
- Trzeba będzie ją sprawdzić, nie ma wyjścia - przyznał rację kuzynowi.
Chwilę później słuchał części o braku treningu Nate, z którą całkowicie się zgadzał. Giotto rozumiał, że można nie mieć szczęścia do egzaminów, ale w ogóle do nich nie przystąpić, gdy się było w szkole? Greed nie miał pojęcia, na czym aktualnie stoi i z czym przyjdzie im się mierzyć. Sam Nero też nie był w stanie stwierdzić, jaki poziom prezentuje aktualnie jego przyjaciel, trzeba było się tym zająć.
- Enzo ma rację, będziemy musieli tutaj zostać jakiś czas i potrenować. Walka z czarnoksiężnikami to nie przelewki - rzucił prawdą powszechnie znaną. Skinął również głową aprobując kolejny pomysł Majora o częstotliwości wiadomości z użyciem kruków.
Uśmiechnął się lekko, gdy blondyn rozładował atmosferę słabym żartem. Brakowało mu tego przez ten cały czas i dlatego mimowolnie zaśmiał się nawet, choć okoliczności nie zezwalały na to, by radować się z jakiegokolwiek powodu. Zbliżała się bowiem wojna, a bracia Nero oraz Nathaniel wezmą w niej czynny udział - im prędzej to do nich dotrze, tym lepiej.
Dokończył drinka i westchnął lekko, przyglądając się swoim braciom.
- Skoro najtrudniejszą część mamy za sobą, to możemy przejść do czegoś lżejszego - stwierdził spokojnie. - Co robiliście przez ten cały czas? Zmieniło się coś u was? - spytał wszystkich. On powiedział co robił i jak to się skończyło, pora więc była na wysłuchanie reszty, gdyż Giotto naprawdę chciał dowiedzieć się, w jaki sposób spędzili te wakacje. Powinni już nieco rozluźnić tą atmosferę.
Sponsored content

Pokój Obrad Empty Re: Pokój Obrad

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach