Go down
Susie Salmon
Martwy †
Susie Salmon

[uczeń] Susie Salmon Empty [uczeń] Susie Salmon

Sro Maj 28, 2014 10:08 pm
Imię i nazwisko: Susie Salmon
Data urodzenia: 23.01.1961r.
Data zgonu: 20 kwietnia 1978 r.
Powód zgonu: Fabularny. Zabita podczas ataku Śmierciożerców na Hogsmeade.
Czystość krwi: dumne szlamiątko
Dom w Hogwarcie: Hufflepuff
Różdżka: 18 cali, wiąz, łza cerbera
Widok z Ain Eingarp:
Dotknęła ramy lustra, badając opuszkami palców wszelkie zdobienia. Odczytała napis, rozważając jego znaczenie. Czuła się tego dnia wyjątkowo potwornie, ponieważ znów usłyszała kilka jednoznacznych stwierdzeń na temat jej zamiłowania do książek i pochodzenia. Za wszelką cenę starała się wmawiać sobie, że nie wszyscy Ślizgoni są źli. Niestety coraz częściej przyłapywała się na tym, że przestaje w to wierzyć. Przymknęła na chwilę oczy, a gdy je otworzyła, odbicie pokazywało ją, ale o dziwo samo się ruszało. Lustrzana Susie miała głowę dumnie zadartą i wydawała się być nieco starsza, choć prawdopodobnie było to jedynie złudzenie. Dziewczyna w tafli szkła uściskała po kolei dłonie wszystkich największych głosicieli idei czystej krwi, a następnie wyraźnie zaprezentowała jakiś papier. Wszyscy zgodni i równi, stojący ramię w ramię. Już nigdy wywyższania się i poniżania czarodziei z mieszanych rodów. Susie poczuła, że to nie tylko marzenie, ale również i cel.

Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie:
Nigdy nie powiedziałaby, że jest wybitną uczennicą. Owszem, przykładała się do nauki i nauczyciele nie mieli z nią większych problemów. Szczególnie dobrze szła jej Obrona przed czarną magią i Transmutacja. Przedmiot McGonagall lubiła chyba najbardziej. Nie miała pojęcia, co chciałaby robić po ukończeniu Hogwartu, ale opiekunka domu lwa, szczerze zachęcała ją do wiązania przyszłości właśnie z transmutacją.
Opieka nad magicznymi stworzeniami, od zawsze była jej piętą achillesową. Niezależnie jak bardzo się starała podciągnąć z tego przedmiotu, wiedza teoretyczna niewiele jej pomagała. O ile na III roku było znośnie, to IV i V były masakryczne. Leciała na samych Nędznych i pomimo codziennego przesiadywania w bibliotece oraz korzystania z pomocy starszych koleżanek, ONMS spędzała jej sen z powiek.
Lekcją, którą szczerze nienawidziła była Historia magii. Swoje P zawdzięczała jedynie wyjątkowo dokładnym notatkom, których pisanie opanowała do perfekcji. Jednak nauka tego przedmiotu opierała się głównie na "zakuć, zaliczyć, zapomnieć" i Susie wkładała niezwykle dużo wysiłku, aby zmusić się do powtarzania materiału z lekcji. O dziwo, zarówno Zielarstwo, jak i Eliksiry znosiła całkiem nieźle, dlatego mogła się pochwalić P z obu przedmiotów. OPCM to zdecydowanie W.  

Przykładowy Post:
  Piątek. Piąteczek. Piątunio. Jak ona kochała piąty dzień tygodnia! Po skończeniu zajęć, rzucała podręczniki wraz ze stosem pergaminów w najciemniejszy kąt dormitorium i zatracała się w błogim nic nie robieniu. Wolny czas spędzała różnie, co zależne było głównie od jej nastroju i "chcicy", która często lubiła ją nachodzić. Czasem czytała czasopisma dla czarownic lub sięgała po te typowo mugolskie, które wysyłali jej rodzice z Nowego Orleanu. Zastanawiała się wtedy nad kupnem nowych ubrań lub zamawiała sową zapas najpotrzebniejszych kosmetyków. To wcale nie było tak, że Susie na co dzień stroiła się jak rasowa lalunia. Lubiła dobrze wyglądać i tyle. Rzadko decydowała się na mocniejszy makijaż, niż delikatne podkreślenie czekoladowych oczu ulubionym tuszem lub maźnięcie ust wiśniowym błyszczykiem. Dbałość o wygląd wpoiła w nią matka, z którą wiele czasu spędzała na pogawędkach o typowo kobiecych sprawach. Ojciec popychał ją w kierunku poszerzania wiedzy i poważnym myśleniu o przyszłości. Marzył, że jego córka zostanie lekarzem, ewentualnie prawnikiem, tak jak on. Nigdy nie mógł pojąć wyjątkowo lekkomyślnego podejścia swojej żony do edukacji ich pociechy.
Susie opadła zmęczona na swoje łóżko, które skrzypnęło cicho. Jej współlokatorki zawsze narzekały na ten odgłos, ponieważ często budził je ze snu w środku nocy. Według szanownej panny Salmon jedno skrzypiące łóżko było częścią tego dormitorium, a także całego Hogwartu, który po tylu latach nauki stał się jej drugim domem.
Dziewczyna nie miała nawet ochoty patrzeć na jakikolwiek podręcznik przez... Powiedzmy do jutra rana. Zgarnęła z twarzy niesforne kosmyki ciemnych włosów i sięgnęła po list, którego nie zdążyła dokończyć przy śniadaniu. Upewniła się, że podziękowała mamie za stos najróżniejszych ubrań i przypomniała jej, że szkolne szafy dzieli dodatkowo z koleżankami. Co prawda Susie już na II roku rzuciła na mebel zaklęcie zwiększająco- zmniejszające, ale w tym momencie nie miała ochoty tłumaczyć jego działania matce. Cieszyło ją, że rodzice wyrażają szczere zainteresowanie światem magicznym oraz wspierają swoją uzdolnioną córkę w rozwijaniu wszelkich zainteresowań, choć nieraz nie do końca wiedzieli na czym one polegają.
Salmon zamaszyście podpisała list, pozostawiając przy tym na pergaminie kilka niewielkich kleksików i wsadziła go do koperty, którą z kolei położyła na widoku, z myślą udania się tego wieczoru do sowiarni. Szybko stwierdziła również, że wypadałoby przebrać się w coś wygodniejszego, niż nudne szkolne szaty, które była zmuszona nosić przez większość dnia. Wcisnęła się w jeansy i ciepłą, bordową bluzę z kapturem, a następnie zabrała za czytanie książki, którą dziś wypożyczyła. Bywała częstym gościem w bibliotece, choć to wcale nie z powodu swojej rzekomej miłości do nauki. Lubiła po prostu czytać. Literatura zapewniała jej rozrywkę, wiedzę i gwarantowała sposób na zabicie czasu. Cóż... Jedni latali na miotłach, a inni tylko o tym czytali. Ona należała zdecydowanie do tej drugiej grupy, bo pomimo swojego wyrazistego charakteru, pewności siebie i wrodzonej odwagi, okropnie bała się latać. Niewiele osób wiedziało, że ma lęk wysokości. Szczerze mówiąc, wolała aby tak pozostało. Ślizgoni nie daliby jej żyć. Mało, że pochodziła z mugolskiej rodziny, to jeszcze unikała mioteł jak fasolek o smaku wymiocin. A przecież starała się być w miarę możliwości miła i pomocna, choć różnie jej to wychodziło. Sama nie zauważyła, kiedy jej powieki zaczęły powoli opadać. Zasnęła z myślą, że jest jedynie słabym człowiekiem.


Ostatnio zmieniony przez Susie Salmon dnia Sob Maj 31, 2014 1:56 pm, w całości zmieniany 2 razy
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

[uczeń] Susie Salmon Empty Re: [uczeń] Susie Salmon

Sob Maj 31, 2014 12:20 am
O ile na I i II roku było znośnie, to III i IV były masakryczne. Leciała na samych Nędznych i pomimo codziennego przesiadywania w bibliotece oraz korzystania z pomocy starszych koleżanek, ONMS spędzała jej sen z powiek.
ONMS zaczyna się dopiero od III roku, tak jak zajęcia typu Wróżbiarstwo, Numerologia, czy Mugoloznastwo ;)
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

[uczeń] Susie Salmon Empty Re: [uczeń] Susie Salmon

Sob Maj 31, 2014 1:51 pm

Sponsored content

[uczeń] Susie Salmon Empty Re: [uczeń] Susie Salmon

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach