Go down
Irytek
Poltergeist
Irytek

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Sob Lis 21, 2015 2:12 pm
Martwa Magg nie była wymarzoną publicznością dla rudego psotnika - potrafiła tylko stać z boku i unikać konfrontacji. Oczywiście Iryt zauważył ją i nawet żywił niejakie nadzieje na jej udział w zabawie po ich ostatniej rozmowie, ale szybko zrozumiał, że nie ma na co liczyć i skupił się jedynie na ukochanym woźnym.
- Już mnie wyganiasz? Dopiero co się zjawiłem! - spojrzał z niemym wyrzutem na Filcha, a z jego wielkich, krwistych ślepi poleciały łzy... Udawane, rzecz jasna, gdyż mógł co najwyżej nagiąć swój wizerunek w taki sposób, aby wyglądał jakby płakał. Szybko jednak wydmuchał nos w wyjętą z kieszeni (i zapewne zakoszoną jakiemuś dzieciakowi) chusteczkę, po czym podleciał do charłaka i wcisnął mu ją za kołnierz. - Ranisz moje uczucia, Argusku. - nagle uśmiechnął się złośliwie i zawołał za podążającym za mopem mężczyzną. - Chociaż nie, kłamałem. - położył się w powietrzu i obserwował poczynania ulubionego pracownika szkoły. Jak on łatwo się dawał wyprowadzić z równowagi...
Maggie Sulivan
Duch
Maggie Sulivan

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Sro Lis 25, 2015 7:12 pm
Faktycznie. Maggie nie należała do najbardziej zabawowych duszków w Hogwarcie. Miała zbyt... ograniczone możliwości w starciu z człowiekiem. Poza tym, bała się, że będąc blisko Filcha, żyjący własnym życiem płaszcz, może doprowadzić do trwałego uszkodzenia jej psychiki.
Dlatego też wolała trzymać się z dala od starcia woźnego z Irytkiem, a raczej starcia Irytka z woźnym.
Spokojnie zawisła w powietrzu przy oknie i wyjrzała na błonia, nie przeszkadzając poltergeistowi w dalszym wkurzaniu charłaka. Korzystając z możliwości minimalnego poruszania wodą, zaczęła rozmazywać krople, które zostały rozbryzgane (podczas wymachiwania mopem) na idealnie wypucowanej (zapewne przez Argusa) szybie. Teraz na szkle pojawiły się bardzo ładne, chociaż zapewne wkurzające jedynego w szkole woźnego, smugi, które rozmazywały cały widok na szkolne błonia.

Irytek
Poltergeist
Irytek

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Nie Lis 29, 2015 1:54 am
Ależ oni wszyscy byli nudni! A przecież Filch bywał naprawdę śmieszny do nękania! Kiedyś. Jakby w jakimś innym wcieleniu... Cóż, może zestarzał się i zdziadział, kto go tam wie? Tak czy inaczej Iryś nie zamierzał dłużej marnować czasu na rzucaniu mopem bez ryczącej ze śmiechu dzieciarni za plecami oraz ze zanudzającą się przy oknie duszyczką. Ziewnął ostentacyjnie, okazując swoje znudzenie zabawą w tymże miejscu, po czym zniknął tak nagle i bez zapowiedzi jak się zwykł pojawiać.

[zt]
Maggie Sulivan
Duch
Maggie Sulivan

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Sro Gru 02, 2015 4:50 pm
Widząc, że szyba stała się już dostatecznie brudna, a smugi pokrywały niemalże pół okna, odsunęła się od okiennicy z nieokreślonym wyrazem malującym się na jej martwej twarzy. Westchnęła cicho, widząc jak Irytek postanawia uciec z miejsca zdarzenia. Przeniosła puste spojrzenie na Filcha, który z powrotem zabrał się za czyszczenie podłogi, która na dobrą sprawę była czysta, tylko z dodatkowymi kroplami wody.
- Do zobaczenia, Filch.
Mruknęła cicho, znikając za jedną z ścian ze spuszczoną głową i oczami wbitymi w prześwitujące stopy.

z.t
Tatia Silver
Oczekujący
Tatia Silver

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Sob Gru 05, 2015 1:05 pm
Biegła szybko do utraty tchu. Szaleńczym pędem. Nie lubiła poranków, bo z usposobienia była sową. Klasyka. Zwolniła trochę, po pierwsze, aby się znowuż nie wywalić, a po drugie bo przypomniała sobie o jednej ważnej istotnej dla niej samej, rzeczy. Rozejrzała się. Na szczęście, na nikogo nie wpadła. A miewała takie momenty.
Byłam fatalnie spóźniona. Znowu! Gdzież ten cały głupi plan.
Tatia sarknęła ironicznie w myśli. O. Jest źle. Nie bywała ironicznie usposobiona. Mało kiedy, naprawdę. To był po prostu bardzo źle zorganizowany poranek. Rzadko bywała tak… półprzytomna i niekompletnie mająca potrzebne przybory. Hm … ale była pewna, iż ten plan położyła na bank na szafce nocnej koło łóżka. Czas poszukać złodzieja. Ale jeszcze na wszelki wypadek, sprawdzi.
Jeszcze nie doszła do takiego stanu, aby wypowiadać swoje myśli na głos do przedmiotów – to dopiero byłoby… coś. Innego niż zazwyczaj doznawali uczniowie Hogwartu. Jakby szkoła magii sama w sobie nie była zbyt mało magiczna. Ale uznała, że tym zjawiskiem mało kto byłby skłonny się zachwycić.
Uczennica z wyrazem kompletnego zagubienia na bladej z emocji twarzy, bynajmniej nie miała powodów do radości – cała ona. W tym swoim słynnym pesymistycznym myśleniu. Coś jak samospełniająca się przepowiednia. Jak zwykle zapodziała bardzo ważną rzecz.
A wieczorem poukładała sobie wszystko metodycznie, tytułami. W tym wielkim zbiorowisku rzeczy najróżniejszych, jakim jest jej przepastna torba. Konkretny problem stanowił smutny fakt, iż sama nie wiedziała, co gdzie ma. Podjęła nieefektywną próbę przypomnienia sobie, co w samo w sobie długo trwało. Na szczęście… miała wrażenie takie przynajmniej, iż była sama. Ziewnęła, nie dbając, aby zasłonić usta dłonią. Znowu zarobi szlaban za spóźnienie, chociaż zazwyczaj nie spóźniała się. Zazwyczaj.
Ostatnimi czasy jednakże wszystko szło źle. I nie tak jak sobie życzyła. No cóż. Życie bynajmniej nie zawsze jest takie, jak sobie zażyczymy.
Niewiele myśląc, lekkomyślna jak zwykle, wyłożyła wszystkie rzeczy na podłodze. Przetrząsnęła torbę dość hałaśliwie. I nic. No trudno, kogoś zagai i zapyta. Miała nadzieję, iż nie będzie nim jakiś przypadkowy, sztywny i wyniosły Ślizgon dodatkowo z ostatniego roku. Nie miała nic do nich, ale nie wyglądali na życzliwych. Jedna katastrofa wystarczy, pomyślało biedne dziewczę z trwogą.
I jak zwykle, życzeń czasami lepiej nie wypowiadać na głos, bo lubią się spełniać z nawiązką.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Sob Gru 05, 2015 1:52 pm
Ze względu na odejście Argusa Filcha, pozwalam sobie dać mu ZT i pisać tak, jakby go tu nie było.

O tej godzinie zwykle działo się najmniej - wszyscy siedzieli już na lekcjach, których Irytek obiecał nie zakłócać i poltergeist włóczył się po zamku znudzony szukając jakiejś rozrywki. Miał kilka pomysłów; a to pomoże skrzatom w szykowaniu obiadu, albo podręczy woźnego. Miał niby jeszcze duchy do towarzystwa, jednak większość z nich go albo nie lubiła, albo miała w zwyczaju strasznie przynudzać. Mimo wszystko to ci żywi mieszkańcy Hogwartu byli najciekawsi. Ich energia, problemy, najprzeróżniejsze charaktery i relacje! To tak jakby móc wejść do książki i nie tylko poznawać jej treść i bohaterów, ale też móc stawiać im kłody pod nogi, lub wypytywać o wszelkie niejasności. Niektórzy byli ciekawsi od innych i chętniej spędzało się z nimi czas, jednak nawet ci dopiero co przedstawieni czytelnikowi, do tej pory szwendający się w tle i nie odgrywający żadnej ważnej roli bywali warci poznania. No, albo chociaż dokuczenia.
- Teeego szukasz? - przed twarzą uczennicy Hufflepuffu wyrosła znikąd ręka w której garści znajdował się tak znany jej i potrzebny zwitek papieru. Nad jej głową unosił się szkolny poltergeist, mistrz ciętej riposty i zawodowy kradziej najpotrzebniejszych przedmiotów. Irytek.
- Wiesz, która jest godzina? Nie ładnie się tak spóźniać... znowu. - uśmiechnął się perfidnie i zabrał kartkę nim puchonka miałaby szansę mu ją wyrwać. Wzniósł się wyżej, obserwując jej poczynania, gotów na pierwszą rundę. Nagrodę, czyli rozpiskę, schował do wewnętrznej części jasnozielonej marynarki w paski. A zegar tykał...
Tatia Silver
Oczekujący
Tatia Silver

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Nie Gru 06, 2015 9:17 pm
Uśmiechnęła się promiennie. Słyszała masę opowieści, o tym ni duchu, ni człowieku. Co prawda nie wiedziała w które z nich dać wiary, a w które nie. Wkrótce się przekona, ale nigdy nie posiadała odpowiedniej cierpliwości do czekania. Każdy ma wady.
Sława wyprzedzająca legendarną osobę. Nie wiedziała, co o tym myśleć. Ale miała parę pomysłów, jak sobie z tym osobliwym rodzajem problemu, poradzić. Nie wiedziała tylko, jaki to osiągnie efekt.
Tatia nie była taką całkowicie przeciętną Puchonką. Co to, to nie. Wyróżniała się przede wszystkim dziwacznymi zachowaniami i poglądami. I niecodziennym spojrzeniem, na wiele, wiele spraw.
Wstała odważnie, odgarnęła przeszkadzające jej włosy z czoła. Nie dość, iż miała kłopoty odwieczne ze wzrokiem, bardzo słabym, to w dodatku ta cała grzywka. Wiedziała, iż kiedyś powinna sobie sprawić okulary. Miała kiedyś, ale nie lubiła ich nosić, więc...
Koszmar nocy letniej. Zarówno i z grzywką, i ze wzrokiem. Gorszy! Ale niech tam, czas działać.

Odezwała się słodkim głosem. Przy tym sucho, bez emocji. Popatrzyła przy tym ciekawemu zjawisku prosto w oczy. Od całkiem niedawna nauczyła się próbować przynajmniej rozwiązywać własne problemy.
- Drogi Irytku. Na razie ładnie bardzo proszę. Grzecznie i w ogóle, te wszystkie dodajmy kwieciste, grzeczne frazy... Oddasz mi moją własność, bardzo ładnie...proszę?

Nie wpadła w histerię. Nie zaczęła krzyczeć czy nie daj Merlinie, przeklinać. Ze stoickim spokojem (ostatecznie daleko jej trochę było do Gryfonki) zaczęła zbierać z podłogi resztę swoich rzeczy.
Ręce trochę młodej panience drżały, ale były ukryte w odrobinie za długiej i znoszonej szacie.
- Albo inaczej. Co byś chciał... w zamian za niego? - zaczęła bardzo uważnie obserwować wszelkie ruchy dawno nie widzianego gościa. Znany był ze swojej słynnej nieprzewidywalności i zaskakujących działaniach. Tu się akurat mogliby dogadać... Postanowiła wypróbować swój dar przekonywania. Ot tak, czasami lubiła odmienne wydarzenia, od takich, od których wiało przewidywalnością.
Nie mógł przecież wiedzieć, iż lubiła wyzwania i rywalizację. Jeszcze nie.
Czekała w skupieniu na Jego ruch.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Nie Gru 06, 2015 10:07 pm
Znał ją, jak każdego dzieciaka w tym zamku. Może nie wiedział o Tatii wszystkiego, ale wystarczająco by móc swobodnie się przy niej czuć i wiedzieć czego po niej oczekiwać. Jej prośby nie zrobiły na nim najmniejszego wrażenie, gdy niezainteresowany walczącą ze stresem puchonką przyglądał się zdobycznemu świstkowi papieru. Nic ciekawego, zwykły plan jakich wiele. Niezbędny każdemu uczniowi, który nie miał ochoty wkuwać zawartych na nim informacji na pamięć. Dopiero próba przekupstwa zwróciła czerwone ślepia na uczennicę, a zaintrygowany taką ofertą poltergeist zniżył się nieznacznie, wciąż jednak pozostając poza jej zasięgiem.
- Co proponujesz? - jeśli oczekiwała inicjatywy z jego strony, to była w błędzie. Nie zamierzał jej ułatwiać zadania i mówić czego potrzebował. O wiele ciekawiej było czekać aż sama wpadnie na jakiś dobry pomysł, po drodze wyśmiewając te nietrafione. Wprawdzie jej było śpieszno, ale on miał całą wieczność i przeciąganie sprawy było mu nawet na rękę. Przynajmniej miał co robić przez dłuższy czas niż zakładał.
Tatia Silver
Oczekujący
Tatia Silver

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Czw Gru 10, 2015 8:40 am
Przygryzła wargę. I pewnie policzek. Musiała uważać, bo na jej twarzy zapewne rysowały się bez trudu wszystkie kotłujące się w niej samej, emocje.
Puchonka nie przestała spoglądać prosto w oczy rozmówcy. Nie miała zamiaru sprawiać wrażenia takiej, która coś kręci no bo wprost przeciwnie - była teraz jak nigdy, bardzo szczera, nawet jak na nią.
Często wprawiała innych ludzi zakłopotaniem. Oj często. Kiedy odzywała się bezpośrednio i prosto z mostu. Dlatego, ot choćby we własnym domu musiała się wreszcie nauczyć hm... delikatności i jakiejś subtelności w dobieraniu słów, choć ewidentnie zawsze miała problem tak zarówno z subtelnością jak i rozumieniem aluzji. Dyskretnie rozejrzała się po korytarzu, czy aby jakiś nauczyciel nie nadstawia wścibskich uszu - bo gdyby ta akcja się wydała, dziewczyna mogłaby dostać co najmniej upomnienie.
Naturalnie, o ile ktokolwiek w ogóle by w tą historię uwierzył. Nie było to takie pewne.
Ale ostatnio w ogóle mało co udawało się jej przewidzieć. Zły czas, zły czas. Nic się jej ostatnio nie udawało, a już na zajęciach tym bardziej. Może powinna zacząć zakuwać po nocach? I tak ostatnio nie spała dobrze. Za dużo myślenia, za mało działania.
Uśmiechnęła się niewinnie. Tak bardzo niewinnie, śledząc ruch Irytkowej ręki. A nuż...
- A co byś chciał dostać? Jakie jest najgłębsze pragnienie twojego... serca? - spytała dodając odpowiednio dramatyczną intonację, w końcówce pytania. Chciała kupić sobie trochę czasu, bo totalnie improwizowała, a w tym nie była dobra.
Ale to pytanie było na swój sposób ciekawe - co mogłoby wydawać się komuś atrakcyjne, komuś, kogo potrzeby materialne świata rzeczywistego już teoretycznie nie powinny były obchodzić? Oj, wiedziała, iż za często interesuje się tematami paranormalnymi. A gdy w dodatku można z jedną z takich istot porozmawiać, to już w ogóle nie zamierzała tak szybko odpuścić. Puchoni byli naprawdę uparci, gdy uważali iż temat jest tego warty.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Czw Gru 10, 2015 11:45 am
Myślała i myślała nad odpowiedzią. To było do niej podobne - takie rozkminianie sprawy przez dłuższą chwilę w celu postąpienia w najlepszy dla niej sposób. Irytek zaczął się nawet nastawiać na jakieś odkrywcze, niekonwencjonalne propozycje, jednak...
- Serca? - powtórzył za nią i roześmiał się na tyle głośno by jego głos rozszedł się po całym korytarzu i zwrócił na nich uwagę wiszących po drodze portretów. Za kogo ona go miała? Nie, nie ważne, wolał nie pytać, bo jeszcze bardziej by zwątpił w ten świat. Zamiast tego wybrał zupełnie nowe podejście do uczennicy. Zstąpił na ziemię, chowając plan do wewnętrznej kieszeni marynarki. Był wysoki i nawet teraz mógł patrzeć na puchonkę z góry.
- Muszę cię zasmucić, moja droga. - uśmiechnął się perfidnie i z niejaką dumą, jeśli nie satysfakcją dodał. - Ja nie mam serca. - skrzyżował ręce na wysokości torsu, wciąż szczerząc się do niej złośliwie. - Tak samo jak ty nie masz czasu. - zauważył i już bez zbędnych ceregieli przeszedł do konkretów. - Zaproponujesz mi coś konkretnego, czy mam cię tu zostawić samą, zagubioną? Spóźnioną.
Tatia Silver
Oczekujący
Tatia Silver

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Czw Sty 07, 2016 2:13 pm
// Jej, strasznie przepraszam, ale grypa mnie rozłożyła na całe trzy tygodnie w tym święta też, i ledwo się wykurowałam bo było by krucho bardzo. A chodziłam od jednej zmiany nastroju do drugiej, więc uznałam, że nie będę sobą innych dodatkowo wkurzać, poza realem.
Więc przepraszam jeszcze raz i obiecuję poprawę:*

Przymknęła oczęta. Próbowała na szybko podjąć jakąś decyzję. To była słaba strona Puchonki. Nie cierpiała podejmowania decyzji.
Jego ostatnie mroczne słowa zupełnie do panny nie docierały. Myśl - usiłowała daremnie zacząć myśleć. A prawda była taka, iż miała kompletną pustkę w głowie. Improwizowała, działała spontanicznie. Łudziła się, iż sprowokuje go tym do działania i być może, nawet wygadania się.
Usiłowała brzydko nie zakląć. Myśl! - powtórzyła po raz któryś. Czego może chcieć od ucznia istota nie mogąca prawie niczego zrobić w świecie materialnym? Która w dodatku żyje wiecznie?
Rzecz jasna pilnowała się, aby nie powiedzieć tych słów na głos. A może trzeba by było... Dużo tych "może".
W szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie istniało wiele cudów i niezwykłych rzeczy. Iryt bez wątpienia zaliczał się do nich, choć na swój własny ciekawy sposób. Jedyny w swoim rodzaju... (Dobra, starczy podlizywania.)
- A w czym byś chciał pomoc w zamian za małą karteczkę nic nie wartego dla Ciebie, papieru? - zagadnęła cichym głosem. Ponownie nadal nie spuszczała z niego wzroku. Każdy musiał mieć jakąś słabość. Każdy. Tego jednego była pewna i trzymała się tego niczym brzytwy Ockhama. Może najprostsze rozwiązanie to jest właśnie to, czego tu potrzeba?
Kombinowanie jej nigdy dobrze nie wychodziło.
Pogodziła się już z faktem, że dostanie pokaźny szlaban. Liczyła tylko, że do wielu uszów nie dojdzie, za co. Mocno naiwne myślenie jak zwykle. Hogwart lubił interesujące plotki. Tego nie wzięła pod uwagę jak i wielu innych, bardzo ważnych rzeczy. Nie paktuje się z diabłem bez konsekwencji.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Sro Sty 27, 2016 7:51 pm
zamykam sesję na prośbę Irytka
z/t dla obydwu postaci
Maggie Sulivan
Duch
Maggie Sulivan

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Nie Mar 13, 2016 8:27 pm
Chociaż miała ogromną ochotę żeby się schować w lochach, wiedziała, że nie może tego zrobić. Powinna poszukać Irytka i z nim porozmawiać, jednakże nie robiła kompletnie nic, żeby go znaleźć. Siedzenie w kącie na szkolnym korytarzu, zapewne nie należało do codziennych widoków. Skulona, obejmująca swoje kolana Maggie, ciągle odtwarzała słowa Natalie, katując się nimi. Ślizgonka miała rację i to najbardziej bolało Gryfonkę. Znowu przegrała z Zieloną. Drugi raz.
Może uczennica nie powiedziała jej tego wprost, ale duszyczka zdała sobie sprawę, że tak naprawdę nie jest warta rudzielca. Chociaż kochała go naprawdę mocno, nie mogła dłużej zmuszać go do związku. Jakkolwiek irracjonalnie to brzmiało.
Oddychając ciężko, pociągnęła nosem, nie mogąc poradzić sobie z nadmiarem emocji.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Nie Mar 13, 2016 9:49 pm
Na razie mu przeszło. Posiłek był tym czego potrzebował i jak tylko odzyskał siły, poczuł się jeszcze lepiej niż zazwyczaj. Tak jak narkoman, który po bolesnym odwyku znowu wziął działkę i poczuł się jakby próbował pierwszy raz. Zachwycony, spacerował sufitem, wciąż unikając bezpośredniego kontaktu z większością ludzi, ale nie wariując już z powodu ohydnych wizji. Wszystko było całkiem super i pewnie dzień minąłby mu jak co dzień, gdyby nie dostrzegł załamanej duszyczki. Od razu zleciał na ziemię i przystanął przy niej, uśmiechając się niepewnie. Czy była wciąż zła o tamto w graciarni? A może o ten amulet? Z nią nigdy nie było wiadomo, ale przeczuwał, że to pewnie jak zwykle jego wina i z miejsca szykował się na ochrzan. Gdyby nie zastrzyk pozytywnej energii, pewnie zacząłby panikować, ale tylko zagadał mrukliwie.
- Ej, a tobie co...?
Maggie Sulivan
Duch
Maggie Sulivan

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Nie Mar 13, 2016 10:10 pm
Drgnęła gwałtownie, kiedy usłyszała obok siebie głos poltergeista. Potrafiłaby go rozpoznać z końca korytarza w środku nocy. Problem polegał jednak na tym, że nie była w pełni gotowa na rozmowę z rudzielcem.
Przetarła dłońmi policzki, chociaż na jej twarzy nie mogły pojawić się ślady po łzach, z wiadomych przyczyn. Uniosła lekko zbolałe spojrzenie na Irytka, szybko jednak, ponownie kuląc się pod ścianą.
- Ehm... Nic.
Wymamrotała cicho w swoje kolana. W tym momencie nie umiała dobrać odpowiednich słów. Objęła mocniej swoje nogi, bojąc się spojrzeć na rozradowaną twarz Irytka. "Pewnie jest po spotkaniu z Natalie..." Nie chciała mu psuć humoru swoim zachowaniem.
Sponsored content

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach