Go down
Archibald Gamp
Oczekujący
Archibald Gamp

[uczeń] Archibald Gamp Empty [uczeń] Archibald Gamp

Sro Lis 12, 2014 9:28 pm
Imię i nazwisko: Archibald Franklin Gamp
Data urodzenia: 16 marca 1960
Czystość krwi: Czysta
Dom w Hogwarcie: Slytherin.
Różdżka: Dąb, Szpon hipogryfa, 13 cali

Widok z Ain Eingarp:
Ain Eingarp. Lustro pokazujące najskrytsze pragnienia naszych serc. Cóż, wielu z pewnością mogłoby się długo nad tym rozwodzić. A co ja tam widzę? Hmm, najpierw należałoby spytać, czy w ogóle kiedykolwiek spojrzałem w to lustro. Bo jeśli nie, to skąd mogę wiedzieć, co bym zobaczył? A jeśli tak... Serio myślicie, że podzieliłbym się taka wiedzą z kimkolwiek?

Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie:
Jak można podsumować moja dotychczasową naukę? Właściwie nie ma chyba czego podsumowywać. Chociaż, może inaczej, bo w końcu spędziłem kilka lat w Hogwarcie. Nie ma o cym mówić, bo nauką nigdy zbytnio się nie przejmowałem. Czy zatem jestem troglodytą o inteligencji nie przekraczającej poziomu gumochłona? Niekoniecznie. Może jestem wyjątkowo zdolny? A może zwyczajnie ma szczęście? Albo tak na prawdę jestem kujonem, ale za wszelką cenę staram się to ukryć? W każdym razie, nie jest to istotne. Najważniejsze, że z dość przeciętnymi ocenami dotarłem do siódmego roku. I wciąż radzę sobie nieźle.

Przykładowy Post:
Zastanawialiście się kiedyś, kim tak naprawdę są ludzie, których codziennie mijacie na swojej drodze? O czym myślą? Co kryją pod przywdziewanym codziennie maskami? Jak wiele pozorów muszą stwarzać, aby nikt nie odkrył ich sekretów? Kto wie, może przemiły staruszek, do którego uśmiechnęliście się wczoraj, jest w rzeczywistości seryjnym mordercą, a wy właśnie znaleźliście się na jego celowniku? Nie można przewidzieć, co siedzi w głowach osób wokół nas. Ale można się nad tym zastanawiać. A może to właśnie mnie teraz mijacie? Jesteście ciekawi, kim jestem?
Pewnie najpierw chcielibyście się dowiedzieć, gdzie się urodziłem, jak spędziłem zasmarkane dzieciństwo, czym się zajmowali moi rodzice, co porabiali, zanim przyszedłem na świat, no i wszystkie tym podobne bzdury. Ale ja wcale nie mam ochoty wdawać się w takie gadki, od razu wolę was uprzedzić. Cholernie mnie to nudzi. Czego zatem się o mnie dowiecie? Prawda jest taka, że nie lubię mówić o sobie. Czy to dla tego, że jestem nudny? Cóż, gdyby tak było, to nie zakładałbym, że chcielibyście coś o mnie wiedzieć. Więc dlaczego? Chyba po prostu ogólnie nie lubię mówić. Tak, to jest to. Nie jestem typem gadatliwego, towarzyskiego faceta. Czy robi to ze mnie w oczach innych wiecznie milczącego gbura? Może. Czy się tym przejmuję? Hmm...
No dobra, to wiecie już, że jestem raczej milczącym typem. Chociaż, przyznam szczerze, że czasem cholernie mnie to męczy. Takie siedzenie i nie mówienie ani słowa. Nie róbcie takich sceptycznych min. Myślicie, że to łatwe? Jasne, proszę bardzo, spróbujcie sami. Wytrzymacie godzinę, dwie? Niektórzy pewnie pękną po minucie. Bo, widzicie moi drodzy,  nie jest to prosta  sprawa. Co w tym trudnego, spytacie? Wyobraźcie sobie, że musicie...
A z resztą. To i tak nie ma sensu. Po co narzekam, skoro i tak nie mogę tego zmienić? Bo niby do kogo miałbym się odezwać? Taki już los samotników. A ja właśnie jestem jednym z nich. Sam, samiutki, z samym sobą... No właśnie. Podobno samotność jest przyjemnością dla tych, którzy jej pragną i męką dla tych, którzy są do niej zmuszeni. Tylko, czy ja jej pragnę? Cóż, z pewnością nikt mnie do niej nie zmusza. Tylko czy jeśli robię coś dobrowolnie, to znaczy, że tego chcę?
Samotność, to w gruncie rzeczy przykra sprawa. A wiecie, kiedy jest najgorzej? Nie, wcale nie wtedy, gdy siedzicie zaszyci w jakiejś opuszczonej sali. Ale wtedy, gdy jesteście w tłumie. Dopada was ta przeszywająca świadomość, że, no właśnie, tak naprawdę, jesteście sami. Mimo, że nie jesteście. No bo do kogo macie się odezwać, skoro większość i tak już nawet nie zauważa waszej obecności? Dlaczego tak jest? Może sami na to zasłużyliście? Może ja sam na to zasłużyłem?
No tak, bo w gruncie rzeczy, nienawidzę większości ludzi. Może nawet wszystkich. Tylko, czy to moja wina? A może ich? Może gdyby nie byli tak fałszywi i zakłamani, to byłoby inaczej? Część z wa pomyśli zapewne, że to brednie, bo przecież nie wszyscy tacy są. Jasne. Każdy kłamie. Każdy z was. Nawet ty. Nie? A mógłbyś z czystym sumieniem powiedzieć, że nigdy nie uciekłeś się do oszustwa? Właśnie. Nie tłumacz się, że to tylko raz, że to nic wielkiego. Bo widzicie moi drodzy, z kłamstwem jest jak z utratą cnoty. Nigdy nie wrócisz do poprzedniego stanu.
Ale wiecie, istniej wyjątek od tej reguły. Dzieci. Dzieci są wyjątkowo miłe. Chociaż ich też nie lubię. Ale o tym może kiedy indziej. W każdym razie, nie są otumanione przez zło tego świata. Ugh, jak to brzmi. No ale wiecie, o czym mówię. Są radosne i niewinne. I nieświadome tego, co je czeka. No bo, bądźmy szczerzy, każde z nich i tak dorośnie. A rodzice skutecznie wpakują im do głów zasady rządzące tym światem, pozbawiając przy okazji wszelkiej naiwności. Każdy z nas przeszedł ten proces. Nawet ja. Nie, nie mam o to żalu do swoich staruszków. W końcu taka ich rola. Oni też kiedyś zostali wyprani przez ten system. I wiecie co? Chyba naszła mnie ochota, żeby wspomnieć co nieco o mojej rodzinie.
Tak, tak, miałem o ty nie mówić. Ale powiem. Wychowywałem się w jednym z tych super wielopokoleniowych czystokrwistych rodów. Słyszeliście o Pięciu Prawach Wyjątków Gampa? To właśnie po nim mam nazwisko. No i standardowo, mugole to zło, szlamy, to nie czarodzieje, bla, bla, bla. Ale wiecie co? Kompletnie mnie to nie obchodzi. Jak dla mnie, możesz być nawet pieprzonym chochlikiem kornwalijskim. I tak mam cię w dupie. I nie, nie traktuję ludzi z góry. Właściwie w ogóle nie traktuję ich w żaden sposób. Po prostu. A jak oni to odbierają? Cóż, to już ich sprawa. Więc... Może jednak choć trochę oparłem się temu praniu mózgu w dzieciństwie?
Ale z resztą, co was to obchodzi? Pewnie teraz, skoro już wiecie, że jestem z tych Gampów, wasze głowy zaprząta tylko jedna myśl. Pieniądze. Tak, pieniądza rządzą światem. No i macie racje. Bycie Gampem wiąże się z posiadaniem dużego majątku. Więc cała moja rodzina jest obrzydliwie bogata. Tylko, że czasem wolałbym, żeby tak nie było. No bo widzicie, bogacze myślą, że mogą wszystko. Kiedyś byłem światkiem sytuacji, jak narzeczona mojego wujka dowiedziała się, że ten ją zdradza. Był pewny, że i tak od niego nie odejdzie, w końcu miał pieniądze. Ale nie. Ona była wściekła. Kiedy uświadomił sobie, że jego majątek nie był wystarczającym powodem, by ją przy sobie zatrzymać, próbował ją przepraszać na wiele sposobów. Na nic się to jednak nie zdało. A ona nie dość, że go zostawiła, to jeszcze skorzystała z okazji, żeby się zemścić. Nie chcę się wdawać w szczegóły, ale musicie wiedzieć, że nieźle go upokorzyła przed całą rodziną.
Nawet było mi żal, że go tak potraktowała. Niektórym z was pewnie też. Ale wiecie co? Później zastanawiałem się, czy jemu było przykro, kiedy ją zranił. Myśleliście kiedyś nad tym? Zawsze jest nam żal ludzi, którzy są odrzucani. Tylko właśnie, czy niektórzy na to nie zasłużyli? Może następnym razem, gdy będą chcieli kogoś skrzywdzić, przypomną sobie, jak cholernie nieprzyjemne jest to uczucie? Widzicie, jednak nie jestem tak egoistyczny, jak mogłoby się wydawać. Ale czy ktokolwiek z was mógłby się tego domyślić, po prostu na mnie patrząc?
No i wracamy do punktu wyjścia. Kto wie, może faktycznie kiedyś miniemy się na ulicy? Czy odpowiedziałem na wszystkie pytania, jakie moglibyście wówczas sobie zadać? Pewnie nie. A czy naprowadziłem was na kilka innych i pozostawiłem je bez odpowiedzi? Z pewnością. Trochę was to drażni, nie? Tylko widzicie moi drodzy, musicie pamiętać, że odpowiedź nie zawsze jest istotna. Czasem po prostu wystarczy odpowiednie pytanie.


Ostatnio zmieniony przez Archibald Gamp dnia Sro Wrz 02, 2015 4:41 pm, w całości zmieniany 2 razy
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

[uczeń] Archibald Gamp Empty Re: [uczeń] Archibald Gamp

Sro Lis 12, 2014 11:21 pm

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach