Go down
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mała sala Empty Mała sala

Sro Gru 04, 2013 8:08 pm
Gdy się wejdzie, wydaje się być niepozornym pomieszczeniem, ale przy pomocy odpowiednich zaklęć zamienia się w miejsce nie do poznania. Skrywa w sobie wiele tajemnic. Poza tym ta mała sala pojawia się, kiedy chce, no chyba, że zna się sposób na "wezwanie" jej.
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Mała sala Empty Re: Mała sala

Sob Lip 26, 2014 1:21 pm
Nigdy nie było za późno, żeby się wycofać - lub nie byłoby, gdybyś tak naprawdę choć minimalnie troszczył się o to, co się z tobą stanie, gdy wejdziesz do tego pomieszczenia - śmierć cię nie czeka, o Bogowie, dlaczego wszystko sprowadzałeś do jednego?, w końcu to było zadanie wyznaczone przez nauczyciela, nawet jeśli... nauczyciela specyficznego.
Zadziwiająco spokojnie mijały ci ostatnie dnie, może więc czas to było przerwać - stanąłeś przed drzwiami wzniosłeś głowę, by spojrzeć na ich gzyms - cóż, nie są żywe, wygląda na to, że musisz przez nie przejść, by zostać pożartym - podróż prosto do paszczy kociaka, który dotkliwie może pokłóć swoimi ząbkami i przeorać pazurami. Dotknąłeś swojego ramienia, czując nieprzyjemny dreszcz na plecach, gdy już druga dłoń była na portalu oddzielającym cię od twego zadania - ciekawe, dlaczego nikt inny się nie zgłosił, a może zgłosili, tylko jak zwykle ty nic nie wiedziałeś? Nie byłoby w tym nic zadziwiającego, doprawdy, w końcu tak łatwo było ci przegapić wszystkie nowinki i to, co się wokół działo, a już na pewno ostatnimi czasy, które wypatrywałeś jak przez snującą się wokół ciebie mgłę - niewiele dostrzegałeś, chyba jeszcze mniej rozumiałeś, zaklęty w marazmie - i ty chciałeś w takim stanie iść i wykonywać jakieś zadanie? Byłeś niemal z góry skazany na porażkę...
Odetchnąłeś mroźnym powietrzem i przekroczyłeś próg, wyciągając różdżkę, już nie oglądając za siebie, nie było sensu - jest tu i teraz, zerkać w cienie przeszłości będziesz potem - na pewno nie grozi ci żałowanie, żeś tutaj się pojawił... Szkoda tylko, że profesor nie powiedział ci w zasadzie, jaki przedmiot masz znaleźć, byłoby za łatwo, prawda?
Machnąłeś różdżką, by rozświetlić choć minimalnie pomieszczenie, w którym byłeś, aby nie błądzić w ciemnościach - nie było tutaj żadnego okna... a na pewno by się jakieś przydało.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mała sala Empty Re: Mała sala

Czw Sie 21, 2014 12:32 pm
Nie było żadnego okna, owszem. Tak bowiem było zaplanowane od samego początku. Z każdej strony natomiast otaczały go kamienne ściany, a kiedy rozjaśnił wnętrze sali, ta jakby zareagowała, zamykając za nim drzwi i wchłaniając zaklęcie światła. Nie było przecież potrzebne. Rozległ się dziwny zgrzyt i szurania kamieni, a znikąd rozbłysły pochodnie, przymocowane do ścian. Teraz Sahir mógł dokładnie rozejrzeć się po sali w celu poszukiwań. Nie miał jednak zbyt dużo czasu, ponieważ klapa w suficie już wydawała dziwaczne dźwięki. Najwyraźniej niedługo mają spaść pierwsze "niespodzianki".
Co więc zrobisz? Przygotujesz się do obrony przed stworzeniami, czy raczej zaczniesz szukać wśród tych wszystkich połamanych krzeseł, szafek, wiaderek, dzbanków i skrzynek odpowiedniej szkatułki z zaklęciem?
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Mała sala Empty Re: Mała sala

Pią Sie 22, 2014 12:45 pm
To wydało się tak samo trudne, jak i łatwe zarazem, jeśli tylko mogło się przemyśleć jakiś sensowny sposób na zrobienie tego - tajemnice, ach! - kochałeś tajemnice i zagadki na swój sposób, przecież byłeś Krukonem i miałeś to we krwi, to było silniejsze od Ciebie - dlatego przygotowywać się od raz na spotkanie z krabami, ślimakami, czy cholera wie, co w tym suficie było? Nawet Cię te odgłosy nie ruszyły, co ma być, to będzie - byłeś w końcu bardzo pokręconym uczniem, który ciągle był gotów na śmierć, a było dlań zbyt oczywiste, że mimo, iż mógł stąd zostać wyniesiony w stanie krytycznym, to przecież nie zabity, chociaż... Wampiry były bardzo wrażliwe na ciepło i to, co mogło być niebezpieczne dla zwykłego ucznia, dla ciebie mogłoby być śmiertelne.
Sahir zmrużył oczy i osłonił odruchowo przedramieniem oczy, kiedy blask go na chwilę oślepił - obejrzał się do tyłu - no tak, drzwi się zamknęły, więc wypada się wziąć do roboty - skoro to miała być szkatułka z zaklęciem, a w sumie pomieszczenie nie było takie wielkie, czy takim problemem może być znalezienie jej? Czy będzie po prostu gdzieś rzucona wśród tych gratów? Może została gdzieś zamknięta w ścianie?
Machnąłeś różdżką, w próbie przyzwania jej, wiedząc, że to daremne, jednak zawsze trzeba próbować od najprostszych rzeczy i dopiero potem zabierać się za te bardziej skomplikowane i zastanawiać, cóż począć. Nic się nie stało. Cóż, więc trzeba dalej próbować najbardziej podstawowymi metodami, byle szybko - rzucił Wingardium Leviosa na najbliższe meble, potem na kolejne, kolejne - jeśli w nich będzie paczuszka, powinna wypaść na ziemię... jeśli nie, to dopiero zacznie się problem. Wzrok wampira powoli przyzwyczajał się do panującego tu oświetlenia - mimo wszystko Nailah nie wierzył, że coś takiego mogłoby wypalić, to by było za proste...
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mała sala Empty Re: Mała sala

Wto Sie 26, 2014 7:23 pm
Nic takiego jednak nie wypadło, ani nie pojawiło się na horyzoncie, można by rzec, że wszystko robiło mu jakby na złość, zwłaszcza, że po chwili z niektórych mebli wysypały się jakieś śmieci, kawałki i różne mniejsze pudełka, robiąc tym samym mu tylko na złość. I zaklęcia też tu nie działały, przynajmniej póki co. Sahir chyba nie był taki głupi by sądzić, że od razu na starcie to mu się uda, prawda? Klapa po chwili się otworzyła i wyleciało z niej kilka rogatych pomarańczowych ślimaków, a także z dwa ogniste kraby, które na widok chłopaka wściekle ryknęły, odwróciły się do niego tyłem i zaczęły strzelać płomieniami. I co teraz Krukonie? Co zamierzasz? Przecież musisz unikać jakoś tych stworzeń. Dosłownie moment później z sufitu spadło również kilka paczek i połamanych krzeseł. Zaklęcia, czy instynkt? Co wybierasz?
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Mała sala Empty Re: Mała sala

Pią Sie 29, 2014 12:52 pm
Skrzywiłeś się lekko, widząc fakt, że zamiast zrobić tutaj porządek, tylko więcej śmieci się powysypywało - to był wyraz niezadowolenia i wcale tego nie ukrywałeś, chociaż ani trochę cię to niepowodzenie najprostszego planu nie zniechęciło, wciąż miałeś czas, a czas oznacza możliwość działa dopóki będzie możliwość ruszania się, czy rzucania czarów...
Coś szczęknęło nad tobą, wzbudzając twoją natychmiastową czujność - poderwałeś wzrok, czujny i uważny w samą porę, gdy na dół spadły dwa paskudztwa już gotowe sprawić, żebyś poczuł się tutaj cieplej - jakie milusie i dbające o gości stworzonka, nie ma co... To było ledwo jedno machnięcie różdżką, jedno pociągnięcie woli, by przytrzymywaną właśnie przez różdżkę, lewitującą szafę, pociągnąć za pomocą zaklęcia accio i zrzucić ją z całym impetem na tych parę stworzonek, których płomienie musnęły twoją nogę - odskoczyłeś odruchowo w tył i pochyliłeś się, by spodnie, które zajęły się płomieniami ugasić, przyklepując je dłonią z cisnącym się na usta przekleństwem - zaraz poderwałeś wzrok i skierowałeś je na pudełka, które wypadły z góry razem ze ślimakami i krabami - czy to właśnie tam będzie wszystko ukryte? Ale jeśli tak, to przydałoby się to otworzyć... ale jak to zrobić, żeby nie zostać zżartym żywcem przez te stworzenia? I jeszcze pytanie, ile tam tych stworzeń jest?
Wampir doskoczył do pudełek, żeby je sprawdzić, po czym wycofał się pod ścianę - czy ta klapa była na całe pomieszczenie? Czy jest ich kilka? Jak wyglądała ta sytuacja?
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mała sala Empty Re: Mała sala

Wto Wrz 09, 2014 10:15 pm
Teraz? Teraz było ich niewiele, nie bawmy się w liczenie, bo to i tak nic Ci nie da, zwłaszcza, że... szykuje się nowa dostawa! Och tak, właśnie to było w tym najlepsze, że nigdy nie wiadomo, z której strony może Cię coś zaatakować. Klapa na suficie nie była wcale duża, ale wystarczająco spora by zasłonić pół sufitu. W końcu stworzenia muszą jakoś wylecieć, czyż nie? Zwłaszcza, że rogate pomarańczowe ślimaki były dość spore. Pomieszczenie, jak już zauważyłeś, jest małe, ale dość wysokie. Na tyle wysokie by dać Ci "trochę" czasu. Górka z różnymi przedmiotami rosła i rosła, a Ty musiałeś zacząć działać! Przecież jedna szafa, nie załatwi wszystkiego nie? Ale zaoszczędziła Ci za to częściowo ataku. Więc to był jakiś pomysł. Lecz co teraz? Co planujesz? Kilka pudełeczek różniło się napisami i kolorami, a niektóre wyglądały tak..bezwyrazowo.
Myśl, Krukonie! Myśl! Czerp z informacji, które masz pod ręką!
Klapa otworzyła się ponownie i tym razem wyleciały tylko dwa kraby i sporo rozwalonych przedmiotów. Jeden ze ślimaków ruszał już w Twoją stronę, gotowy uraczyć Cię porcją swojego szkodliwego śluzu...


Sahir Nailah:
-5 PŻ
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Mała sala Empty Re: Mała sala

Czw Wrz 11, 2014 8:24 pm
Nic w tym pudełku nie było, kolejna rzecz, która w zdziwienie cię nie wprawiła, bo tak naprawdę nie spodziewałeś się w pierwszym lepszym na coś natknąć - szkoda, że prócz faktu, że ma to COŚ być w pudełku, co pomoże ci się stąd wydostać, nie wiedziałeś nawet jak to wygląda, albo jak wygląda pudełko - zrobiłeś tutaj tylko większy bajzel, większość mebli nadal lewitowała w powietrzu - chciałeś ułożyć z nich wierzę, która ci pomoże zablokować wylot, ale jest tylko jeden, z niego wypadają i te paskudztwa, i pudełka, a skoro tutaj go nie ma, to znaczy, że musi być zakopany gdzieś tam...
Syknąłeś, kiedy próbując je przeglądać coś uderzyło cię w ramię i odsunąłeś, podnosząc automatycznie - głupi to był pomysł siedzieć prosto pod klapą, jakby ci jaki krab na łeb spadł, to byś dostał sowitą nauczkę, żeby bardziej strategicznie dobierać miejsce do robienia jakichkolwiek przeglądów. Machnąłeś różdżką, zmiatając ślimaka na bok bogu winnym krzesłem, od razu je puszczając, kiedy tylko bezkręgowiec zniknął ci z oczu - te pudełka, nowe, kolorowe, z napisami, może te napisy mają jakieś znaczenie? Może trzeba je jakoś kolorami dopasować? Może stanowią jakieś puzzle? A może trzeba użyć tych dziwnych stworzeń do zrobienia czegoś... skoro wypadały pojedynczo... Sahir zajął się badaniem tego, co było wartościowe, skoro w pokoju nie było już niczego, za co mógłby się zabrać, starając się, by już nic prosto na niego nie spadło.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mała sala Empty Re: Mała sala

Sro Paź 01, 2014 9:41 pm
Pamiętaj Krukonie o tym, kto wymyślił to zadanie i czym cechuje się ten profesor. Ma przecież swoje dziwactwa, czyż nie? Ale...zdradzić mogę jedynie tyle, że jesteś niezwykle blisko. Nawet bardzo blisko! Układanie tej dość sporej wieży, która miała zablokować klapę, trochę Ci zajęła. W tym czasie jeden z ognistych krabów poczęstował Cię kolejną dawką ognia, a rogaty pomarańczowy ślimak zaatakował Cię swoim śluzem, spowalniając nieco Twoją pracę. W tym czasie zdążyło wypaść jeszcze kilka paczuszek i połamanych krzeseł, oraz parę ślimaków. Na szczęście udało Ci się tego uniknąć. Rzec mogę, iż szkatułka jest na pewno w tym pomieszczeniu. Już wyleciała. Co jednak z przedmiotem? Nic nie było pewne! W ręce Sahira wpadła jedna z tych kolorowych paczuszek; dokładnie ciemnobrązowa, na której widniał napis: "Tęskne wzdychanie". Co to dokładnie oznaczało? To musiał odkryć sam Nailah. Czy chodziło tu o czynność? Czy też o odpowiedź na nią? A może zupełnie o coś innego? Pewne było, że chłopak nie ma zbyt dużo czasu, bo jego wieża powoli się rozwalała, więc dobrze by było, gdyby do tego momentu poznał odpowiednie zaklęcie. Były oczywiście jeszcze inne kolory i każdy reprezentował inne hasło: "Stąpanie w powietrzu" - fioletowa paczka, "Promień słońca w mroku" - czarna paczka, "Melodyjna rozpacz" - biała paczka. Tylko co z tą wiedzą zrobi Krukon?

Sahir Nailah: -10 PŻ
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Mała sala Empty Re: Mała sala

Czw Paź 02, 2014 5:41 pm
Śluz był obrzydliwy, zalepił twoje ręce, przykleił ciuchy na ciała, wsiąkając w nie od razu i nieprzyjemnie zwiększając jego ciężar, potem ogień - syknąłeś, zasłaniając się ręką, która zaczęła ci drżeć - złapałeś pierwsze lepsze pudełko, jakie miałeś pod ręką i cisnąłeś nim w spłoszonego żółwia - cholera, mogłyby być chociaż jakieś spokojniejsze! Wskazówki zegara ciągle tykały, czas ci się kończy, drogocenny czas ci się kończył, kochany Krukonie, powinieneś naprawdę pośpieszyć się z ułożeniem tych puzzli.
Właśnie, problem w tym był taki, że Charles był szalony, a skoro był szalony, to te pudełka równie dobrze mogły nie mieć żadnego sensu, wszystko tutaj mogło nie mieć sensu ani logicznego wytłumaczenia.
- Aresto Monumentum. - Skierowałeś różdżkę na płachtę w suficie, by zatrzymać jej otwieranie się, po czym rozglądnąłeś, podnosząc i dla pewności przebijając żółwia jednym z odłamków za pomocą machnięcia różdżki, żeby więcej cię nie potraktował ogniem. Wokół było naprawdę sporo paczek, żadna niczym się nie wyróżniała, poza tym pokój był tak zawalony, że zacząłeś odczuwać kompletną rezygnację, ale z drugiej strony skoro można próbować jeszcze, to czemu by nie..? Otworzyłeś pudełka, najpierw ciemnobrązowe, potem czarne, potem fioletowe i na końcu białe.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mała sala Empty Re: Mała sala

Czw Paź 02, 2014 10:16 pm
Był owszem, i w takich wyzwaniach miał więc szerokie pole do popisu i możliwość przekazania uczniom cennych lekcji, których z początku mogą nie zauważyć. Dopiero po czasie może wyjść, że te...techniki są niezbędne do przetrwania. Ach! Czas! Czas tak biegł nieubłaganie, choć pewnie wolałbyś, żeby stanął w miejscu, czyż nie tak, Sahirze? Niestety czas dla nikogo nie stanie, dla nikogo nie przestaną poruszać się te...wskazówki. Tik. Tak. Tik. Tak. Ciche odliczanie czasu trwało, a klapa coraz bardziej dygotała, chcąc wypuścić na Ciebie kolejną porcję niespodzianek. Lecz...jak widać miałeś jakiś pomysł! Czy zadziałał? A i owszem! Lecz nie na długo! Miałeś zaledwie 3 dodatkowe minuty, a potem miał się zacząć prawdziwy wysyp. W końcu "trochę" tego się nazbierało tam na górze.
Krukon postanowił więc otworzyć paczki w wybranej przez siebie kolejności, co w sumie nie było niezbędne. Po kolei z każdej wydobywał się cichy wibrujący głos. Każdy głosił jakąś swoją prawdę.
- Wzdycham, jakże wzdycham za tym co posiadają w sobie ludzie. EVreangle... - odezwało się ciemnobrązowe pudełko.
- Czy potrafisz dostrzec blask? Blask zdolny rozświetlić każdy BL'eihrok? - odezwało się chrapliwie czarne pudełeczko.
- Dotykam chmur! A one unoszą mnie! Unoszą mnie w RE'iul krainę! - zaśmiał się trzeci głos z fioletowego pudełka.
- I wtedy następuje koniec. Koniec końca ostatecznego zwanego IErviennen - zanucił żałośnie ostatni głos z białego pudełeczka.
Zgadniesz, Sahirze? Ułożysz poszczególne elementy w jedną całość? Masz na to tak niewiele czasu! To Twoja ostatnia szansa! Inaczej...przegrasz! Zastanów się więc dobrze!


Sahir Nailah: -4 PŻ
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Mała sala Empty Re: Mała sala

Pią Paź 03, 2014 1:22 am
Zacząłeś przebiegać oczyma od jednego pudełka do drugiego, nie otworzyłeś wszystkich po kolei, kiedy odkryłeś, że zaczęły... mówić. Głos cię nie zdezorientował, nie wyrwał z transu tego, co próbowałeś ustalić - i nie trudno było zauważyć, że ostatnie słowa każdego zdania zostały zniekształcone... Ręka, w którą zostałeś niejednokrotnie poparzony, piekła nieprzyjemnie - nie chciałeś nawet sprawdzać jakiego rodzaju jest to poparzenie, lepiej nie ryzykować - by uchronić się przed krabami wskoczyłeś w rogu pokoju na jedną z szafek - w każdym z tych dziwnie zmienionych zdań podkreślone były dwie pierwsze litery głosem - to MUSIAŁO być to... zaklęcie musiało powstać po połączeniu tych liter! Niestety próbowałeś je ułożyć w znane ci zaklęcie, ale już na pierwszy rzut oka, kiedy wypisałeś je palcem na zakurzonej nawierzchni szafy, zauważyłeś, że jest to niemożliwe, więc... musi powstać nowe zaklęcie! Modliłeś się, żeby o to chodziło, bo wiedziałeś, że nie dasz rady długo utrzymać tego zaklęcia, mogło w każdej chwili pęknąć, pewnie zyskałeś tylko kilka minut...
Więc zacząłeś wypisywać wszystkie kombinacje i wypowiadać je po kolei, trzymając w dłoniach różdżkę wycelowaną przed siebie - nie wiedziałeś, które zadziała.
- Evblreie - Spróbowałeś na początek zgodnie z kolejnością, w której pudełka się odezwały.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mała sala Empty Re: Mała sala

Sob Paź 04, 2014 7:06 pm
Rozgryzł najważniejszą zagadkę! Udało mu się! Właściwie...udało się Tobie, Sahirze! Przy tych wszystkich przeciwnościach, jakoś zgadłeś, czyż nie? I nawet ogniste kraby, ani rogate ślimaki nie przeszkodziły Ci w swoistego rodzaju zwycięstwie. A było tak blisko! Już prawie..przegrałeś! A jednak wyszedłeś praktycznie cało z tego całego bałaganu, który przygotował Ci Charlie. Czy to była zasługa tego, że byłeś wampirem? A może jednak..Twych umiejętności? Przecież tak bardzo się starałeś.
Kiedy już wymówił te zaklęcie, z początku nic się nie działo, dopiero po chwili coś zabrzęczało i w Twych rękach znalazła się dziwnie wyglądają filiżanka, która emanowała delikatną magią. Wraz z jej dotknięciem, wszystko z małej sali zniknęło, włącznie z klapą. Jak gdyby nigdy nic się tutaj nie wydarzyło. Jak gdyby to wszystko działo się tylko w wyobraźni Nailaha. Ale jednak chłopak trzymał niepozorny przedmiot w swych dłoniach! A jego obrażenia też mówiły same za siebie.
Nagle ktoś otworzył drzwi i wszedł do środka. Jego kręcone włosy i mieniąca się jasnymi odblaskami wiśniowa szata mówiła sama za siebie. No cóż, Charles Myrnin Hucksberry miał dziwne upodobania, nawet w kwestii swych szat. Stanął przy uczniu i uśmiechnął się zagadkowo, po czym sięgnął po filiżankę; przedmiot, który Sahir miał znaleźć. I znalazł.
- Widzę, że Ci się udało. I to jeszcze przed czasem. Jestem pełen podziwu, już myślałem, że jednak ulegniesz presji, ale wybrnąłeś z tego. Brawo - klasnął w dłonie kilka razy, uważając jednak na filiżankę. Po chwili schował ją do kieszeni i wyciągnął małą buteleczkę z jakimś eliksirem.  - Śmiało bierz. To eliksir regenerujący. Powinien wyleczyć wszystkie obrażenia, które tu odniosłeś.
Podał mu do ręki buteleczkę i utkwił w nim miodowe tęczówki.
- Zapewne ciekawi Cię, jaką nagrodę otrzymasz? Otóż..dzięki Tobie Ravenclaw otrzymuje 50 punktów. Gratuluję. A Ty sam zyskujesz ode mnie jedną z mniejszych figurek w Pokoju Nagród. Tę z podobizną ognistego kraba. Uważaj, bo może by dość agresywna - puścił mu oczko i gwiżdżąc sobie pod nosem opuścił małą salę. Naprawdę nietypowy człowiek, nieprawdaż?


Sahir Nailah: +19 PŻ, +10 PD
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Mała sala Empty Re: Mała sala

Sob Paź 04, 2014 7:20 pm
Nie mogłeś ukryć, że oddziaływała na ciebie presja, to uczucie było niezaprzeczalne, ale ty nie miałeś w zwyczaju wpadać w panikę, czy przestawać myśleć, kiedy coś ci zagrażało - uwielbiałeś wręcz ten stan, wtedy właśnie mogłeś się skupić, czułeś, że żyjesz, czułeś, że jesteś na tym świecie i nie jest to tylko bezmyślna wegetacja.
Już opuściłeś głowę, już chciałeś próbować wymawiać inne zaklęcia z połączenia danych liter... kiedy twoja dłoń zacisnęła się na filiżance, od której wyraźnie czułeś pulsującą magię. Lekko zdziwiony spojrzałeś na nią, zapominając się na dobrą chwilę i nagle wszystko wokół Ciebie zniknęło, a ty przeniosłeś się do pokoju...
Nailah zerwał się na równe nogi, spoglądając ze zdziwieniem na Charlsa, który z rozmachem doń wszedł, niosąc jakąś buteleczkę i figurkę... czyli jednak się udało! Rozwiązałeś zagadkę! Odetchnąłeś głęboko i oparłeś ciężko o ścianę, spoglądając na profesora i wyciągając rękę, żeby odebrać nagrody.
- Dziękuję, profesorze. - Wypiłeś podarowany ci eliksir, oglądając się za mężczyzną, zanim sam nie opuściłeś pomieszczenia. Nic tutaj po tobie, a wyzwanie było... ciekawe! Z pewnością opłacało się wziąć w nim udział!
[z/t]
Blaise Rain
Oczekujący
Blaise Rain

Mała sala Empty Re: Mała sala

Sob Maj 16, 2015 3:31 pm
Skala tajemnic Hogwartu była niezgłębiana... I nie czułem potrzeby, by szczególnie się w nie zagłębiać - wystarczyła ilość zakazów i nakazów, jakie pojawiły się dotychczas, wystarczyły przestrogi w postaci innych uczniów, którzy wpisywani byli do kartoteki Filcha i musieli się potem z nim spotykać, odbywając swoje kary - dozorca był... co najmniej dziwną osobą, z którą osobiście wolałbym się nigdy nie spotkać - wystarczyło mi, że czasami widziałem go na korytarzu, żeby wybrać zupełnie inną drogę, chociażbym miał obchodzić cały zamek naokoło - im mniej się potykasz o nogi takiej osoby, co pilnuje tego burdelu, Publicznego Więzienia... przepraszam: Publicznej Szkoły dla Magicznie Uzdolnionych, tym mniejsza szansa na to, że zostaniesz zapamiętany, a im mniej jesteś zapamiętywany, tym możesz sobie spokojniej żyć. Nie żeby moim priorytetem życiowym było życie w cieniu, o zgrozo, nie, nie, nie! Ot, jestem sobie - taki po prostu, zwykły człowieczek, co nie wychyla się za bardzo ani w przód, ani w tył, idzie sobie po równi pochyłej, która nie zwodzi nierównościami, czy nagłymi spadami - w takim ustatkowanym życiu jest naprawdę dobrze... okej, w tym życiu nie było nagłych spadków, aż do momentu, kiedy na balu Bazyliszek nagle wyskoczył na pary tańczących, jakiś wilkołak zagryzł uczniów, wampir zaatakował ucznia, ktoś inny polazł do Żerlicy i został przez nią zeżarty żywcem, a potem inna banda psychopatów rozniosła uczniów na strzępy razem z błoniami - i wiecie co? Teraz najbezpieczniej było po prostu siedzieć w Pokoju Wspólnym i naprawdę udawać, że się nie istnieje - niestety czasami trzeba było przejść przez ten, czy tamten korytarz, kiedy było pusto i choć nigdy nie sądziłem, żebym był wybitnym tchórzem, to kiedy spoglądałem na wydłużające się cienie na podłodze, które tylko czyhały na to, bym w nie wszedł i bym dowiedział się, że ich samoświadomość gotowa jest zapleść mi kajdany na kostkach i trzymać tutaj, dopóki nie pojawi się któraś z gróźb tej względnie spokojnej szkoły (bardzo względnie), miałem naprawdę ochotę odwrócić się i zrezygnować z przewietrzenia się - prawda jest taka, że moje wyczucie kierunku było po prostu fatalne... Nie pierwszy raz zdarzyło mi się trafić tam, gdzie nie chciałem i teraz zastanawiałem się, czy powinienem zawrócić, czy może raczej iść dalej - oto było pytanie..! Jeśli się odwrócić, to korytarz po tamtej stronie, który już przemierzyłem, wcale nie wydawał się bardziej zachęcający, niż ten przede mną - poza tym wydawało mi się, że jeśli pójdę przed siebie, to jakoś wyjdę na prostą...
Myśli gładko przebiegały przez głowę jasnookiego Ślizgona, którego oczy można było przyrównać do oczu husky - przeraźliwie przenikliwe i jasne, wyglądały jak dwie kuleczki wsunięte w białko o oliwkowym odcieniu - oczy godne prawdziwego węża, który skrywa kły z gruczołami jadowymi, a na którego twarzy widać było teraz cień niepokoju dzięki zdradzieckiej zmarszczce, która stworzyła pole marsowe między jego lekko ściągniętymi brwiami, kiedy poprawił ramię torby na swoim barku, robiąc pierwszy krok wgłąb korytarza, przemawiając do siebie, że jego obawy są całkowicie irracjonalne, że jest biały dzień, że nic się nie może stać, a nawet jeśli ktoś tędy będzie szedł, to zatrważająca cisza natychmiast go zdradzi... No właśnie - ta cisza, w której słychać było tylko szelest twoich czarnych ubrań i stukot butów, chociaż starałeś się stąpać, podświadomie, lekko i bezszelestnie - starania staraniami, niestety nie do końca to wychodziło tak, jakbyś chciał.
I kiedy wydawało ci się, że usłyszałeś czyjeś kroki, automatycznie złapałeś pierwszą lepszą klamkę, by wsunąć się do wnętrza pustej sali, by odetchnąć głębiej, ganiąc się za ten debilny strach, który zaczynał cię posiadać w swych ramionach, kiedy tylko zostawałeś całkowicie sam.
Śmierć... nie była czymś, na co byłbyś gotów. I nie bardzo chciałeś nawet myśleć o tym, że ktokolwiek by mógł. Że te wydarzenia, które się w Hogwarcie rozgrywały, nie są koszmarem, głupimi plotkami, czy żartem, a prawdą.
Odetchnąłeś głębiej i potrząsnąłeś głową, próbując się ogarnąć, jeszcze nawet nie notując tego, w jak dziwnej sali się znalazłeś.
Sponsored content

Mała sala Empty Re: Mała sala

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach