Go down
Arianna Jemare
Martwy †
Arianna Jemare

Arianna Jemare [martwa] Empty Arianna Jemare [martwa]

Pon Paź 21, 2013 2:44 am
Imię i nazwisko: Arianna Jemare
Data urodzenia: 22.10.1960r.
Data zgonu: 28 marca 1978 r.
Powód zgonu: Fabularny. Zginęła w czasie walki na błoniach przez zaklęcie Sahira Nailaha.
Czystość krwi: czysta
Dom w Hogwarcie: Hufflepuff
Różdżka: 10 cali, sosna, pióro łabędzia

Widok z Ain Eingarp:
Ona sama ze złotym pierścionkiem na palcu oraz w towarzystwie dwóch malutkich córeczek - Arianna jest romantyczką. Marzy, by móc kiedyś założyć własną rodzinę.

Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie:
Dobrze radzi sobie na transmutacji oraz na zaklęciach. Nie jest dobra z obrony przed czarną magią, brakuje jej refleksu i trochę boi się korzystać z magii w niektórych sytuacjach - gdyby stanęła oko w oko z niebezpieczeństwem, pewnie strach nie pozwoliłby jej w żaden sposób zareagować.

Lubi eliksiry oraz wróżbiarstwo. Podoba jej się zielarstwo, a także niektóre zajęcia z opieki nad magicznymi stworzeniami (w zależności, czy jest na nich jakieś ciekawe zwierzątko).

Najwięcej czasu spędza nad przedmiotami, które pozwolą jej kiedyś zająć zaszczytne miejsce medyka w szpitalu świętego Munga.

Bardzo lubi profesor McGonnagall - uważa ją za topos kobiety o stanowisku oraz prestiżu, do jakiego powinna dążyć. Profesor jest poważana, mądra i budzi powszechny szacunek.

Przykładowy Post:
Była drobną, średniego wzrostu kobietką o szczupłej budowie ciała i zdumiewającej burzy złotych loków. Zaokrąglona, gdzie trzeba. Miała delikatne rysy twarzy, jak u laleczki, błyszczące, błękitne oczy i wydatne usta, skromnie niepodkreślone żadną pomadką. Na pierwszy rzut oka wydaje się mieć raczej wesołe usposobienie, uśmiech rzadko schodzi jej z twarzy.

Założyła nóżkę na nóżkę, unosząc zgrabną, długą kończynę w powietrze, naga skóra wysunęła się spod krótkiej spódnicy. Arianna objęła wydatnymi ustami kraniec pióra trzymanego w ręce, po czym zanurzyła go w czarnym atramencie i przyłożyła do papieru...

Sobota, szósty grudzień

Jestem taka roztrzepana! Trzeci rok z rzędu zapomniałam o urodzinach babci Elizy, wstyd mi wysyłać jej sowę tydzień po uroczystości. Od kiedy wyjechałam do Hogwartu, czas zaczął płynąć zupełnie inaczej...

Inaczej nie znaczy gorzej, to oczywiste. Zawsze miałam świetny kontakt z moją mamą, brakuje mi jej tutaj - podobnie, jak mojej młodszej siostry Lisy, ale ona już za rok też tutaj wyjedzie. Czekam na ten dzień z niecierpliwością, to będzie okres wzruszeń i poruszeń, poleją się łzy jak u bobra! Wielu mogło by mi zazdrościć tak udanego dzieciństwa, w Bordoux. Moja mama jest Francuzką, chodziła do Beuxbatons, ale mnie wysłano w ślady ojca.

Ale w Hogwarcie też mi się podoba. Lubię towarzyskie plotki przy kremowym piwie i cytrynowych ciasteczkach, lubię klimat zajęc i wycieczki do Hogsmaede. Lata w Hogwarcie to najpiękniejsze lata mojego życia....

A propos nauki, znowu zaspałam na zajęcia. Nie mam pojęcia, jak to możliwe! Nastawiłam budzik, sześć razy sprawdzając wieczorem, czy aby na pewno to zrobiłam. Nie powinnam była się tyle uczyć w nocy... i muszę nauczyć się wstawać na wezwanie mojego budzika, wyjdzie mi to na zdrowie. Zwłaszcza psychiczne, mocno mnie denerwują takie numery!

Znowu zawaliłam na obronie przed czarną magią, to nie jest przedmiot na moje nerwy. Jeszcze dzisiaj wieczorem pójdę do Pana Dyrektora z pytaniem, czy nie mogę zmienić planu. Może pozwoli mi się wypisać? I tak więcej w tych zajęciach przeszkadzam, niż z nich wynoszę... i niż na nie wnoszę...

Znam podstawy, przykładałam się do nich kiedyś bardzo mocno, ale nie potrafię się przełamać do prawdziwej ofensywy. Myślę, że te podstawy mi wystarczą, żebym mogła spełnić marzenie i zostać uzdrowicielką. Powinnam się teraz skupić na zielarstwie, eliksirach i transmutacji. Cała reszta nie musi być ważna.

Pół dnia siedziałam nad wypracowaniem dla profesora Binnsa. Dziwię się ludziom, którzy spisali gotowce z książek - czy nie gryzie ich sumienie?! Chyba nie potrafiłabym zachować się w taki sposób.

Mój kot Alfred chyba znowu się zatruł. Rzygał jak kot cały dzień. Prawie od tego posiwiał, ma taką śliczną, czarną sierść! Może powinnam zabrać go do pielęgniarki?
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Arianna Jemare [martwa] Empty Re: Arianna Jemare [martwa]

Pon Paź 21, 2013 12:32 pm

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach