Go down
Reina Q Zabini
Sztuka
Reina Q Zabini

Lato bo­li...ta­tuaż da się znieść / Charles x Q Empty Lato bo­li...ta­tuaż da się znieść / Charles x Q

Nie Wrz 09, 2018 3:34 pm
Było upalne lato i nigdy nie padało. Nawet na Przekątnej dało się zauważyć efekty tyranizującej Londyn spiekoty. Promienie słońca znajdowały swoją drogę pomiędzy przysłaniającymi wąskie uliczki daszkami i markizami, rażąc oczy przechodniów. Q nie miała szczególnych preferencji pogodowych, ale nawet ona musiała w końcu przyznać, że w tych warunkach nie da się spokojnie egzystować. Kwiatki więdły, a miseczki z wodą jej zwierzyńca wymagały uzupełniania z częstotliwością, która uniemożliwiała dziewczynie prowadzenie beztroskiego życia towarzyskiego. Nic tak zaś nie psuje wypadu na zimne piwo, jak dręcząca cię nieprzerwanie myśl, że któryś z twoich pupilków może w tym samym momencie umierać z pragnienia.
Wieszczono co prawda bliski koniec upałów, ale Q była dość inteligentna by nie wierzyć ni w jedno słowo wypowiadane przez meteorologów. Ci ludzie byli jeszcze mniej godni zaufania niż gnieżdżący się na Śmiertelnym Nokturnie margines społeczny. Trudno z resztą pokładać ufność w zapowiedziach chłodów i deszczy, kiedy za oknem kamienie topiły się z gorąca, a na metalowych rynnach można było sobie usmażyć jajko. Całe szczęście w salonie tatuażu wciąż jeszcze było przyjemnie chłodno. Potrafiła przechodzić całą zimę z katarem, bo tego starego budownictwa nie dało się w żaden sposób skutecznie ogrzać, ale kiedy za oknem ludzie topili się we własnym pocie, jakoś nie pamiętała chwil, w których zrzędziła pod nosem na godzące w jej prawa warunki pracy.
Siedziała właśnie przy jednym z zarzuconych papierami stołów, kiwając się na krześle i powoli spożywając zimną pizzę. Przyglądała się bez zainteresowania przechodniom, usiłując zabijać czas wymyślaniem dla nich jakichś dramatycznych biografii. Salon nie był położony centrycznie, zdarzały się więc dni bez jednego choćby petenta. Zazwyczaj czytała albo zabawiała swoim towarzystwem Berkano, ale papuga spała aktualnie w kącie klatki z łysą głową ukrytą pod skrzydłem, a książkę nieopatrznie skończyła wczoraj przed snem i jeszcze nie zdążyła załatwić sobie nowej. Z reguły cieszyła się, kiedy nie zawracano jej głowy, ale dzisiaj z radością powitałaby nawet najbardziej niezajmującego klienta. Przynajmniej by się wyżyła artystycznie.
Charles Myrnin Hucksberry
Nauka
Charles Myrnin Hucksberry

Lato bo­li...ta­tuaż da się znieść / Charles x Q Empty Re: Lato bo­li...ta­tuaż da się znieść / Charles x Q

Pon Wrz 24, 2018 4:23 pm
To lato było długie i gorące, zwłaszcza początek sierpnia dawał się wszystkim mieszkańcom Londynu we znaki. Nie wiedział jak miała się sytuacja w innych miejscach, nie było czasu by sprawdzić dzisiejszej części o pogodzie w Proroku Codziennym i wieszczenia czarodziejów, którzy zajmowali się tym na co dzień. Charles nie bardzo im ufał, traktował owe prognozowanie z przymrużeniem oka, ale zazwyczaj, jako że zawsze starał się skrupulatnie czytać jak przystało na przykładnego Krukona, dostosowywał się do umieszczonych tam wskazówek. Słońce, które mocno świeciło, doprowadzając do opalenia jego jasnego ciała, dało mu jasny znak. Centrycznie upatrzyło sobie szyję, więc jako że Hucksberry był ostrożny, zadbał o koszulkę z wysokim kołnierzem, która schowała się pod cienką, letnią i elegancką szatą. Bo przecież było go stać. Brzmiało dość zarozumiale, co? A tylko stwierdzał fakt. Fakty, mnóstwo faktów lubiło wypełniać jego kudłatą głowę stojącą na podium długiego ciała. Przez to, że tak wyrósł, niektóre wyjątkowo ekscentryczne ciotki lubiły sobie żartować, że jeszcze trochę a mógłby zajmować się awiacją. Miały skłonność do szukania różnych bzdurnych ciekawostek ze świata mugoli.
Rozpuszczone brązowe włosy opadały mu łagodnie na ramiona, na nosie miał przeciwsłoneczne okulary zaczarowane tak by ułatwiały mu czytanie i przy okazji chłodziły twarz.  Przemierzał powoli ulicę główną Pokątnej, co jakiś czas zagłębiając się w jakieś niegroźne uliczki, próbując znaleźć coś innego niż zazwyczaj. Nie potrzebował nowego zwierzątka, rulonów pergaminu, pióra ani nawet książek - choć te jak zawsze kusiły z witryny Esów i Floresów. Myślał nawet o Nokturnie i poczynił już jakieś kroki w tamtą stronę, ale miodowe tęczówki wyłapały niepozorny lokal, będący raczej na uboczu. Zawsze poszukiwał czegoś nietypowego, więc nie wahał się zbyt długo by wejść do środka. Tatuaże, miał ich już kilka, ale kolejny, jak coś, nie zaszkodzi, prawda?
- Dzień dobry? - w pomieszczeniu nie było za wiele światła, zresztą oczy potrzebowały czasu by się przyzwyczaić, dlatego nie od razu wyłapał, że ktoś w środku był. Powoli zamknął za sobą drzwi, okulary przesuwając na czubek głowy. - Jest tutaj ktoś?
Reina Q Zabini
Sztuka
Reina Q Zabini

Lato bo­li...ta­tuaż da się znieść / Charles x Q Empty Re: Lato bo­li...ta­tuaż da się znieść / Charles x Q

Czw Wrz 27, 2018 10:27 am
Jej prośby zostały wysłuchane niemalże natychmiast po ich wystosowaniu do wielkiego niebytu! Może posiadała jakieś nadprzyrodzone moce, o których do tej pory nie miała pojęcia?! Może powinna się przekwalifikować, zostać dżinem, spełniać marzenia ludzi oraz, co ważniejsze, swoje i zostawić za sobą zakurzone studio tatuażu?!
Była w lepszej sytuacji niż przybysz. Jej oczy były już przyzwyczajone do półmroku, a ponadto światło padające z otwartych drzwi oświetlało jego sylwetkę i umożliwiało Q przeprowadzenie szybkiej obserwacji. Wydawał się trochę starszy od niej, ubrania zaś sugerowały, że nie ma problemów finansowych. Ba, podpowiadały, że mężczyzna charakteryzuje się pewną ekstrawagancją. Był przystojny, musiała to przyznać. Albo po prostu to ona lubiła takie niesforne, dłuższe włosy, które łagodnie zawijały się przy kołnierzu koszuli. Może nie był już dwudziestolatkiem, ale nadal pozostawał… jędrny. Q zdusiła w sobie napad śmiechu, który niechybnie musiał nastąpić po tym, jak w jej umyśle pojawiła się powyższa myśl. Zawsze oceniała klientów po okładce, dając im potem szansę na zmianę jej opinii, ale wychodząc z założenia, że szata mówi całkiem sporo o człowieku.
- Dzień dobry! – odezwała się, wstając i nie musząc się nawet silić na przywoływanie profesjonalnego uśmiechu, bo wciąż jeszcze była rozbawiona własnymi myślami. Berkano wynurzyła główkę spod skrzydła, zerknęła na przybysza i coś tam kwokneła pod nosem, nie dając jednak swojego zwyczajowego koncertu przekleństw. Chyba i ona odczuwała negatywne skutki długotrwałych upałów.
Kobieta energicznym krokiem zbliżyła się do mężczyzny, stając w pobliżu obitego w skórę fotela, na którym sadzano dobrowolne ofiary igieł, po czym ponownie zmierzyła go wzrokiem, zdając sobie sprawę, że w tym momencie i ona sama podlega takiej wzrokowej ocenie.
- Nazywam się Q i jestem Panu w stanie pomóc, jeśli chce Pan sprawić sobie jakiś nowy tatuaż bądź kolczyk. na nic się jednak nie przydam, jeśli chodzi o kwestię awiacji. Znowu ledwie zdusiła wybuch śmiechu. Czyżby te temperatury padały jej już na głowę? Tak, zdecydowanie.
Charles Myrnin Hucksberry
Nauka
Charles Myrnin Hucksberry

Lato bo­li...ta­tuaż da się znieść / Charles x Q Empty Re: Lato bo­li...ta­tuaż da się znieść / Charles x Q

Sro Paź 17, 2018 7:53 pm
Magia magii nierówna najprościej stwierdzić, albo rzeczywiście jakieś bóstwo krążyło wokół tego przybytku i sprawowało niejaką pieczę nad losem młodej kobiety, która zdawała się doskonale odnajdywać w tym, z pozoru, zaniedbanym miejscu. Ktoś by pomyślał, że doszło tutaj do pewnej agenezji, ale cywilizowani i dobrze wychowani czarodzieje powinni baczyć na język i wysuwanie wniosków zbyt wcześnie. Mrok psuł oczy, ale jak się pracowało w takich warunkach to też raczej nic dziwnego, czyż nie. Kobieta wysuwała dość trafne wnioski, zapewne Hucksberry doceniłby jej kwoczenie, gdyby stwierdziła, że chce się z nim podzielić na głos. Chociaż niektóre myśli zdawały się iść ku jędrnym tematom, jak pewnie mówi ta dzisiejsza młodzież. Czy powinien czuć się zagrożony? Przyszedł zaintrygowany tatuażami, a został, kompletnie nieświadomy, oceniony od stóp do głów! Otrzepał się z niewidzialnego kurzu, miodowymi oczami przyzwyczajając się do tego klimatu, który go jednak nie zniechęcił. Wykonał krótki, grzecznościowy ukłon, jak miał w zwyczaju i posłał uprzejmy uśmiech w stronę młodej kobiety. Starał się jej nie oceniać, na to było za wcześnie, ale zarejestrował że była młoda i miała dość egzotyczną urodę, albo przynajmniej była opalona.
- Za kolczyk podziękuję, szanowna pani, ale byłbym zainteresowany tatuażem. Posiadają państwo swoje wzory, przykłady stylów? Używacie zaklęć, runów, innych metod? Nie wiem już sam jak daleko sztuka zdołała zabrnąć, a zawsze mnie to ciekawi - był odrobinę ożywiony, nawet podekscytowany. Wykonał kilka kroków do przodu, nie zajmując jednak fotela, bo w końcu nie był jeszcze klientem. Zainteresował się zaś papugą, której długo się przyglądał, nie chcąc wyjść na niegrzecznego, gdyby tyle uwagi poświęcił samej kobiecie.
Tak, w istocie zdążył się już popisać ekstrawagancją.
Sponsored content

Lato bo­li...ta­tuaż da się znieść / Charles x Q Empty Re: Lato bo­li...ta­tuaż da się znieść / Charles x Q

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach