Go down
Magic Lullaby
Mistrz Gry
Magic Lullaby

Dom Lauma Rokkura Empty Dom Lauma Rokkura

Sro Paź 23, 2013 8:33 pm
Miasto i kraj: Anglia, Dolina Godryka
Ulica, numer domu i mieszkania: ul. Williama Shakespeara 19
Zaklęcia ochronne:
* Zumerclose na drzwiach i oknach.

Niewielki, jednopiętrowy, który już dobrych parę lat sobie liczy, ale nadal jest zadbany - może ogród pozostawia wiele do życzenia, bo widać po nim, że nikt szczególnie o niego się nie martwi...
Wchodzi się do domu przez jasne drzwi, do których prowadzą trzy schodki - w środku czeka korytarz z poustawianymi równo butami i wieszakiem na kurtki. Po lewej widać wejście do salonu, ciepłego i przytulnego, w którym też mieści się biblioteczka, kominek z sofą i jednym fotelem, przy których postawiono stolik, w rogu stoi podstawka dla wielkiego Orła pana Ministra Magii. Centralnie naprzeciw drzwi wejściowych do salonu znajduje się wyjście na niewielki taras, na którym stoi jedno krzesło bujane i ogród porośnięty trawą z jedną topolą nań rosnącą.
Po prawej zaś od wejścia widnieje wejście do kuchni - oba wejścia drzwi nie posiadają. W kuchni prócz podstawowego wyposażenia jest stół, niewielki, przy narożnej ławie okutej na oparciu i pod siedzeniem miękkim materiałem dla wygody.
Idąc dalej, na wprost, widać schody na piętro, a na nim trzy pary drzwi - po lewej drzwi do sypialni, po prawej do łazienki i naprzeciwko - pokój Mathiasa.
avatar
Gość

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Sob Lis 09, 2013 9:14 pm
"Rozgość się". Cóż to minister dzisiaj taki żartobliwy?
Odetchnęła jednak z ulgą, gdy tylko znalazła się tepretycznie daleko poza wpływem Voldemorta. Była
w o l n a.
- Szczytną personę z kręgów Śmierciożerców? Niestety panie Ministrze nie jestem nią.- Powiedziała krzywiąc się lekko. Skromność? oczywiście, że nie. Po porostu była kimś ponad marnymi śmierciożercami.
Na pierwszy rzut oka dom nie przypominał rezydencji Ministra Magii. ci zwykle otaczali się luksusami. Dlaczego się ograniczasz Liamie? Czyżby tyle ci do szczęścia wystarczało?
prześlizgnęła się pomiędzy meblami stając przed biblioteczką. kiedy ona ostatnio coś czytała? Dawno... zbyt dawno.
Powoli czuła, ze traci resztki człowieczeństwa (o ile takowe jej zostały). W jakim stopniu z Elizabth Jeager stała się już Nagini? Świat nigdy nie miał zrozumieć dlaczego wciąż w to brnęła. I dobrze!
- Ciekawe...- Przesunęła opuszkami palców po grzbietach ksiąg.
Laum Rökkur
Minister
Laum Rökkur

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Nie Lis 10, 2013 9:56 am
Pojawili się przed domem - Minister, dbając o zasady dobrego zachowania, otworzył przed kobietą drzwi - swoją drogą coś musiało się kryć pod tym, że nawet w ludzkiej postaci przypominała węża, nie sposób było tego podobieństwa przeoczyć... A może to pułapka koncepcji? Laum gładko odsunął od siebie ten rodzaj przemyśleń i zamknął drzwi za nimi - księżyc wysoko wznosił się dziś na niebie, dzięki czemu było cokolwiek widać, zanim pozapalały się światła - zdjął z siebie płaszcz, odwiesił go, zdjął buty, odłożył na miejsce - i oczywiście skierował swe kroki do salonu, gdzie przez otworzone okno wpadało do środka zimne, nocne powietrze. Przydałoby się je zamknąć, chociaż z drugiej strony Omi jeszcze nie wrócił, więc chyba jednak czarnowłosy dał sobie spokój.
- Napijesz się czegoś? - Dzisiaj mamy przyjemny wieczór, milutki dzionek, jutro będzie praca i tak naprawdę cholera wie, czy ci się to spodoba, Naginii. Czy Jemu się to spodoba.
Zadowalało go to w pełni - miejsce to było ciche, skryte w odmętach zapomnienia niemal, spokojne, w zasadzie nikt go tutaj nie szukał, mógł w wolnych chwilach spokojnie siedzieć popijając whiskey i wpatrywać się w płomienie, prowadząc szereg sobie tylko znanych przemyśleń. Nie przygotowywał się na rodzinę, by myśleć o czymś większym, a przepych..? Cóż, to miejsce mu się podobało. Nie potrzebował do szczęścia złoconych ram, aby być usatysfakcjonowanym, zaś goście... Spójrzmy prawdzie w oczy - Liam nie przyjmował gości. Chyba że w swoim biurze w ministerstwie.
- Poezja Byrona. - Wyjaśnił, przechodząc w stronę kominka, w którym zajaśniał ogień, żeby sięgnąć po butelkę szlachetnego, bursztynowego trunku i nalać sobie odrobinę do szklaneczki. Uwagę co do tego, że nie jest szczytną personą puścił mimo uszu - nie był osobą, która by się o takie rzeczy wykłócała, nie miał najmniejszej ochoty. Towarzyskie pogawędki u tego mężczyzny były równie niespotykane, jak w ostatnim czasie zamienianie się Elizabth w swoją formę ludzką.
avatar
Gość

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Wto Lis 12, 2013 2:48 pm
Byron... Niesamowity dobór literatury. Odwróciła głowę w jego stronę delikatnie marszcząc brwi. Cóż można było w nim lubić? Kult śmierci, dekadentyzm, romantyczną wizję?
A gdy mię wreszcie głos mego Ojca
Do zaziemskiego powoła ogrojca,
Gdy poszybuję w światłość nadobłoczną
Lub ciemnym widmem runę w przepaść mroczną
- Czytujesz poezję?
Wrażliwiec z pana panie ministrze... To jeszcze bardziej ciekawe niż sam fakt posiadania biblioteczki (jakby to było co najmniej dziwne, droga Nagini). Odsunęła się od półek siadając na fotelu, zsuwając
z nóg swoje czrne baletki i podciągając nogi. Siedzieć jak człowiek? To takie nudne...
- Napiję się... Co masz?- Oparła twarz na wierzchu dłoni wodząc za nim wzrokiem. Mogła go obserwować. Na razie. Od jutra zacznie się praca...
Laum Rökkur
Minister
Laum Rökkur

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Sro Lis 13, 2013 12:56 pm
Słodka, proszę bardzo, obserwuj - gdyby się twojej obserwacji obawiał, nigdy by cię tutaj nie zabrał, jedynie zakomunikował, byś jutro stawiła się w jakimś konkretnym miejscu, zanim jeszcze będzie wybierał się do Ministerstwa i wtedy wydał komendy, jakiego rodzaju pomocy potrzebuje... Nie sądzisz? Gdyby obawiał się czyjegokolwiek patrzenia sobie na ręce, pewnie też nie prosiłby o wsparcie, choć z drugiej strony kto podejrzewał, że Czarny Pan wyśle akurat Ciebie..? O dziwo szlachetny Pan Minister nie brał tego jako zniewagi, czy okazania braku zaufania, jakbyś miała być szpiegiem - skądże znowu! Może (o zgrozo, o czym my mówimy!) on jednak też 'ufał' na pewien swój pokrętny sposób Voldemortowi, skoro w jego jaźni nie zrodziła się myśl, że może mieć u boku szpiega..?
Chociaż nie, przepraszam...
Laum Rokkur po prostu UFAŁ SOBIE.
Nie chodziło o to, że nie podejrzewał możliwości śledzenia go, tylko był na tyle pewny siebie, że zwyczajnie nie musiał się tego obwiać, przynajmniej od strony Śmierciożerców, bo od strony "tej dobrej"... no cóż, to inna sprawa. Już pomińmy fakt, że akurat ten facet we wszystkim widział wrogów i potencjalne zagrożenie, którego (znowuż nienaturalna dziwota, On wszak zaprzecza ludzkim instynktom!) nie, że się bał, tylko WIEDZIAŁ, że trzeba na nie uważać i... to tyle. Brzmi skomplikowanie..? W gruncie rzeczy jest bardzo proste, nawet jeśli sama psychika Liama była wielowątkowa i złożona z bardzo wielu pięter, o które większość by go nawet nie podejrzewała...
O które on sam siebie nie podejrzewa, bo odsunął je w najgłębsze odmęty czerni...

Obyż nie ujrzał wtedy duch mój chmurny
Żadnej rzeźbionej na mym grobie urny!
Niech się pochwałą płyta nie obarczy-
Moje nazwisko za nagrobek starczy,

A jeśli samo nie uczci mnie ono,
Obyż mi innej chwalby oszczędzono!
Niech tylko przez nie zasłużą me cienie
Na ludzką pamięć lub na zapomnienie...


Nie odpowiedział od razu. Może taki miał styl bycia, może ważył w umyśle to, czy powinien coś takiego robić, poniekąd "zdradzać się" - no bo, towarzystwo?! Nikt nie słyszał, byś mógł je mieć, a ta kobieta... Co z nią? Czy Twoja świadomość już zapomniała jak to jest normalnie z kimś rozmawiać?
Przechyliłeś szklankę whiskey, wpatrując się w płomienie i rozgrzewając tym jednym haustem bebechy. Jak zwykle było to przyjemne uczucie...
- Tak. - Powiedziałeś w końcu, po prostu - więc na co było to wcześniejsze milczenie? Żadnego spięcia nie dało się w Tobie wyczuć, by sądzić, żeś się wstydził, ani też nie wypowiedziałeś błyskotliwych słów... - Ma w sobie magię, która nie oddziałuje fizycznie, ale zaklina psychikę tych, którzy są w stanie ją zrozumieć... Nie sądzisz? - Obróciłeś głowę w jej kierunku, spoglądając nań lodowatymi toniami swych ocząt. To spojrzenie... Nie, to wina koloru oczu... Zawsze wydawało się, jakbyś kogoś osądzał, lub zderzał go z lodem, brutalnie dając do zrozumienia, że tam, wgłąb Ciebie, nie będzie miał wstępu, choćby stanął na głowie. Jedni się tego bali, inni się krzywili, niektórzy traktowali jako wyzwanie...
- Herbata, woda... Chyba że coś mocniejszego: whiskey, słodkie wino... - To zależy, czego panienka sobie życzy.
avatar
Gość

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Sro Lis 13, 2013 11:16 pm
Ależ kto powiedział, że obserwowała dla Voldemorta? Przecież go tu nie było... Byli sami. No własnie. Była sama. Tom nie miałby jak jej obronić...
Czyżbyś zatem była słaba Nagini? Jak bardzo ograniczała cię potęga Czarnego Pana, w którego cieniu się dotychczas kryłaś?
- Nie jestem pewna czy kiedykolwiek potrafiłam zrozumieć poezję... To wciąż tylko słowa, bez względu na to, że czasami piękne.- Stwierdziła spokojnie wpatrując się w te lodowate oczy bez cienia jakiegokolwiek zainteresowania. Były błękitne. I tyle. A jednak.. było w nich coś dziwnego. Jakiś "system obronny".
Co tak naprawdę w sobie kryjesz Laum?
Spłotła smukłe palce na kolanach.
- Może być wino.- Prosta, klarowna odpowiedź. Przecież takiej oczwekiwano.
Laum Rökkur
Minister
Laum Rökkur

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Pią Lis 15, 2013 5:12 pm
Przypatrywał się kobiecie, przetaczając te swoje Bóg wie jakie myśli i osądy, a może nie sądził? Może pozostawał w zupełnej obojętności do tego, że ma przed sobą istotę ludzką i wobec tego niepojętym dlań było posiadanie przezeń charakteru? Cokolwiek tam tworzył pod kruczoczarnymi włosami, pozostawało to nawet chyba dla samych bóstw tak naprawdę nieznane i owiane mgiełką tajemnic. A z drugiej strony - o czym myślała pani Naginii? Interesuje cię to w ogóle, czy tak jak wszyscy inni, jest dla Ciebie jedynie narzędziem, którego musisz prawidłowo użyć, żeby dosięgnąć swoich celów?
- I mówi to czarodziej... Ciekawe. - Zawyrokował w końcu, odrywając od niej spojrzenie i kierując kroki do kuchni, by tam sięgnąć bo wino z lodówki i napełnić nim lampkę.
Bo widzisz, kochana, w końcu zaklęcia również są słowami, czy nie? Więc jak można mówić, że to "TYLKO" słowa? Ich moc powinna być przez Ciebie rozumiana, rozumiana przez wszystkich Śmierciożerców...
Czarnowłosy wrócił do salonu i wyciągnął dłoń z naczyniem do Naginii, by mogła odebrać swoje zamówienie, jednak nie puścił go od razu, tak jakby naumyślnie chciał, by ich palce się ze sobą wzajem zetknęły.
Avada kedavra to też tylko słowo...
"Jakie miejsce zajmujesz na szachownicy, pionku..?" - Zdawały się pytać niemo zimne oczęta.
avatar
Gość

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Nie Lis 24, 2013 10:07 am
Spoglądała na niego zupełnie nie rozumiejąc o co może mu chodzić. co było takie ciekawe? Jej niechęć do poezji? Zaklęcia nie były wszakże tylko słowami. To były uczucia, intencje, wyroki, które przenikały do ludzkiego świata za pomocą marnych słów.
Jeśli oddasz się poezji staniesz się dziwką prozy życia.
Jej dłoń wslizgnęła się pod czaszę kieliszka mimowolnie stykając się z jego. Jej skóra paradoksalnie nie przypominała ciała węża. Delikatne aczkolwiek przeraźliwie zimne palce pozbawione jakichkolwiek oznak upływu czasu.
"- Dlaczego sam się o tym nie przekonasz?"- padła niema odpowiedź nim jej złotawe źrenice opadły na wciąż trzymany przez niego kieliszek.
Laum Rökkur
Minister
Laum Rökkur

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Pon Lis 25, 2013 3:04 pm
..." Bo nie mam na to czasu." - Puścił lampkę, odwrócił spojrzenie, odsunął o krok, znowu znajdując przy stoliku, z którego mógł zagarnąć szklaneczkę whiskey, po raz kolejny do niej dolewając i po raz kolejny wypijając ją na hausta - alkoholizm jak nic, tylko że tak naprawdę oprócz tej pani kto niby mógłby mu to jeszcze zarzucić, skoro upijać nigdy się nie upijał i nigdy od niego trunkiem nie śmierdziało?
- Życzę sobie, żebyś dotarła do wszystkich źródeł traktujących o istocie, której dzisiaj temat był poruszany, zebrała je i zdała mi raport. - Nie było żadnego "proszę", człowiek ten nawykły był do wydawania rozkazów, nie "proszenia", a tym bardziej "przepraszania". Były to puste formułki, tak samo jak słowo "ciekawe"  w zdaniu do Naginii skierowanym jeszcze przed chwilą. - Masz tydzień. - Krótko zwięźle i na temat, bez dodatkowych upiększeń, czułości; ha, czułość! Ciekawe, czy czarnowłosy jeszcze pamiętał, co to w ogóle jest... Rzeczywiście się dobrali - dwójka podejrzliwych, pewnych swego miejsca istot o dość paskudnej naturze. Dość obojętnej naturze.
- Pod kanapą jest świeża pościel. Przygotuję ci świeży ręcznik. - Najwyraźniej Minister Magii nie zamierzał spędzać większej ilości czasu w towarzystwie innym, niż swoje własne - nie przywykł do tego i w pewien sposób go to... nie tyle drażniło, co wprawiało w kiepski humor. - Dobrej nocy. - Zapewne prawdziwy gospodarz, dżentelman, sam by pościelił łóżko, oprowadził gościa po domostwie, ba! - pewnie nawet własną sypialnię by odstąpił. Jednak, prawda w oczy kole, Liam nim nie był. Był, kiedy musiał, idealnie wcielając w swoją rolę, aktor idealny.
Wyszedł z pomieszczenia i skierował się do swojego pokoju, rankiem zaś cholera wie, kiedy z domu zniknął.
[z/t]
Laum Rökkur
Minister
Laum Rökkur

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Czw Kwi 23, 2015 10:45 pm
Mógłbym rozpisywać się o tym, jak wiele pacynek wykonało ruchów od czasu, kiedy ostatnio miał tutaj gościa – i to gościa, za którego był odpowiedzialny, samą Naginii, z którą miał współpracować, by odnaleźć Władcę Nocy, a tu proszę bardzo, zgodnie z zasadą, że skoro pies nie przyjdzie do budy, to buda przyjdzie do psa – Władca Nocy sam się objawił... po to, by zabić Naginii. Czy z tego powodu było brunetowi przykro? Nieee, skądże. Naginii była narzędziem, bardzo użytecznym narzędziem, którego towarzystwo Czarny Pan cenił, jednakże nie była niezastąpiona – zapewne Bellatrix cieszyła się z tego, że jej największa konkurentka po prostu zniknęła – aktualnie była jedyną niewiastą tak bliską Voldemordowi... a więc, jednocześnie, jedyną bliską Liamowi, nawet jeśli jak dotąd nie mieli okazji bezpośrednio ze sobą współpracować, to kwestia wzajemnego zaufania była niepodważalna – choć nie wiem też, czy "zaufanie" nie było zbyt wielkim i pięknym słowem... Oboje byli dwoma najbliższymi współpracownikami Czarnego Pana i oboje robili wszystko, by ten stan utrzymać, nie pozwalając się wygryźć konkurencji – zresztą, niby komu? Byli użyteczni, byli inteligentni, byli piękni i młodzi, mogli tańczyć na tym parkiecie tango, zabawiając Lorda Voldemorta i nocy nie byłoby dość, jeśli tylko zrównać by ją z ziemią...
Stałeś więc przed swoim domem, na ganku, z kieliszkiem wina w dłoni i obserwowałeś nocne niebo - większość czarodziei już spała, kochałeś tą okolicę ze względu na jej spokój – nawet jeśli nie mogłeś się popisać ta cudownym majątkiem jak większość czystokrwistych i byłeś jednym z ostatnich z rodu – to jednak nadal, niezaprzeczalnie i z dumą, utrzymywałeś status swojej krwi, choć czy to miało jakiekolwiek znaczenie? Wszystkich można zamienić w marionetki, nie ważne, jaką krew w sobie noszą – mogą pochodzić nawet od samego Boga, jeśli o ciebie chodzi! Wreszcie Omi wrócił – dostarczył wiadomość – nie miał już karteczki na swej masywnej nodze – zasiadł na gałęzi i wydał z siebie krótki zew, spoglądając na ciebie złotym ślepięciem – uśmiechnąłeś się pod nosem – pozostało ci oczekiwać twego cudownego gościa, licząc na owocną współpracę...
Bellatrix Black
Przestępczość
Bellatrix Black

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Pią Kwi 24, 2015 11:36 am
Naturalnie, że utrata Nagini nie była dla śmierciożerczyni powodem do rozpaczy. Żałowała tak naprawdę tylko jednego, że to nie ona była tą która wykonała egzekucję. Niestety z drugiej strony doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że nie mogła tego zrobić. Gdyby Czarny Pan się o tym dowiedział na pewno potraktował by to jako zdradę... a Bella i zdrada... nie przecież do niej to kompletnie nie pasowało.
Pani Black akurat siedziała w swoim pokoju przed toaletką z wielkim lustrem i przeciągała delikatnie posrebrzaną szczotkę po swoich czarnych niczym skrzydło kruka włosach, kiedy to przed nią wylądował liścik.
-Lepiej aby to było coś ważnego...- Mruknęła cicho do siebie. Chwyciła płaszcz i narzuciła go na ramiona. Kaptur nałożyła na głowę zasłaniając tym samym swoją twarz. Cóż niestety teraz nie mogła sobie tak spokojnie chodzić po ulicach. Wykazała by się wtedy już kompletną ignorancją w stosunku do ministerstwa, chociaż nie ukrywała, że aurorzy jak na razie tylko ją zawodzili.
Po chwili rozległ się głośny trzask i postać Belli zniknęła tylko po to aby pojawiła się przed domem samego Ministra Magii. Rozejrzała się uważnie dookoła czy nikt ich nie podgląda i bez ceregieli weszła do środka.
-Liczę na to, że po za lampką wina masz mi do zaoferowania jeszcze coś- Mruknęła świdrując go swoimi czarnymi oczami. Kobieta nie lubiła tracić czasu na jakieś tam spotkania towarzyskie, było to dla niej po prostu marnowanie tak cennego czasu, który niestety nie chciał się w żaden sposób zatrzymać.
Laum Rökkur
Minister
Laum Rökkur

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Pią Kwi 24, 2015 3:32 pm
Owszem, że było, jakże miałoby to nie być ważne? W końcu Minister miał swoje problemy, poświęcał swój czas na odpoczynek, był zawsze tak zalatany, że wracając do domu myślał tylko o tym, by położyć się spać, albo wręcz – nie myślał. Przepracowanie jednak, jak na raize, nie miało swego odzwierciedlenia w jego zdrowiu – jak na razie, mówię, ponieważ nigdy nie wiadomo, jak to będzie skutkowało w przyszłości – na razie się tym przejmował o tyle, że starał się regularnie spać, jeść, by uzupełniać niezbędne dla organizmu połady energii... ale po co ja, do cholery, o tym wypisuje?
Laum przekrzywił głowę na ramię, widząc Bellatrix w swoim ogrodzie, automatycznie pokręcił lampką, by zamieszać w niej ciemny płyn i przesunąć się w bok, by gestem dłoni zaprosić ją do środka, zanim sam rzucił ostatnie spojrzenie na cienie zalegające na ogrodzie – wielki orzeł przeleciał na werandę, by wejść do domu na długich, prężnych nogach – nie było szans, żeby zmieścił się w drzwiach w locie, jego skrzydła miały nieomal 2 metry rozpiętości – kiedy już jego pupilek wszedł do środka, mężczyzna również przestąpił próg i zamnął za nimi drzwi ogrodowe, by zasunąć firanę – we wnętrzu lampy były rozpalone, więc nie można było narzekać na brak oświetlenia.
- Wybacz za późne zaproszenie. - Odezwałeś się swoim naturalnym, chłodnym głosem, kierując do barku. - Napijesz się czegoś? - Wypadało, wypadało, wszak sam ją zaprosiłeś! I nikogo innego byś nie zaprosił... no, jeszcze Lucjusz, jak najbardziej, wszak on też był jednym z niewielu, którzy zdawali sobie sprawę z tego, kim jesteś i byli bliskimi współpracownikami Czarnego Pana.
- Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. - Odezwał się w końcu po chwili ciszy, która zaległa między nimi. - Ten dzieciak, którym Czarny Pan się interesował, Nailah... mam motyw, który pozwoli mi go wyciągnąć ze szkoły i przesłuchać. Sprawdziłem go. Jego ojciec był jednym z lepszym czarnych magów. Był Śmierciożercą. - Podszedł do Bellatrix i wyciągnął w jej stronę upragniony trunek, by następnie wyuczonym gestem wskazać kanapę. - Chcę tego smarkacza przesłuchać. Czarny Pan na pewno będzie wniebowzięty, dostając wszystkie informacje, których poszukyjemy od pół roku... o ile smarkacz coś wie. - Niewątpliwie był powiązany z Nightrayem, ale na ile? Właśnie to trzeba będzie ustalić. - Jeśli jest następcą Władcy Nocy, będziemy mieli szansę posiąść ogromną siłę w nasze ręce.
Bellatrix Black
Przestępczość
Bellatrix Black

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Pią Kwi 24, 2015 6:28 pm
Kobieta z ochotą przyjęła jego zaproszenie do środka. W końcu nie będzie ryzykować rozmowy na ganku, gdzie każdy mógł by ją zobaczyć. Z resztą widok śmierciożerczyni wchodzącej do domu Ministra Magii nie polepszyła by ani jej sytuacji, a tym bardziej jego. Biorąc pod uwagę, że poplecznik Czarnego Pana na tak ważnym miejscu w tym całym gnowjowisku jakim było ministerstwo, był cholernie potrzebny.
Kiedy Bellatrix przekroczyła próg domu ministra, od razu zdjęła kaptur z głowy odsłaniając tym samym swoją bladą skórę, za to czarne włosy spłynęły po jej ramionach. Podeszła do zegara który stał na komodzie i chwyciła go w swoje długie palce. Przyglądała mu się przez chwilę z uwagą, aż w końcu ktoś nie wyrwał jej z tych rozmyślań.
-Propozycja... zamieniam się w słuch- Mruknęła cicho chwytając kieliszek wina w rękę.
-Motyw... sądzisz, że masz coś tak mocnego aby stary poczciwy Dyrektorcio tej pożal się Boże szkoły pozwolił ci zabrać jednego ucznia na przesłuchanie?- Zapytała się zaciekawiona. Chociaż możesz być pewny,że zdobyłeś już jej pomocą dłoń w tej sprawie. W końcu wszystko to co było istotne dla Czarnego Pana było ważne również dla niej
-A co w tym wszystkim ja mam robić?- Zadała kolejne pytanie upijając łyk wina. Zasiadła na kanapie i wpatrywała się w postać ministra. Jaki miała do niego stosunek? cóż można powiedzieć, że obdarzyła go swego rodzaju zaufaniem. W końcu śmierciożercy na tak ważnym stanowisku nie musi być łatwo... nie nie współczuła mu. Była zaskoczona tym jak długo on się utrzymuje na tej pozycji, i wodzi za nos całe społeczeństwo czarodziei. Z resztą Bellatrix doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że zaraz po niej Voldemort darzy własnie Liama największym zaufaniem. I gdyby miał zlecić komuś jakieś ważne zadanie, zlecił by to właśnie im.
Laum Rökkur
Minister
Laum Rökkur

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Pią Kwi 24, 2015 7:59 pm
Zdecydowanie gdyby nadarzyli się jacyś gapiowie, nie byłoby przyjemnie, gdyby Bellatrix paradowała sobie w biały dzień po jego ogródku i wymachiwała dodatkowo różdżką – nie, oczywiście, że nie byłoby przyjemnie, ponieważ śmiało możemy założyć, że wtedy już w zasadzie NICZEGO by nie było – i to tak bardzo dosłownie, Laum straciłby posadę Ministra...  zwłaszcza gdyby spokojnie sobie rozmawiali. Oczywiście mógłby coś wymyślić w stylu, że nie posiadał przy sobie różdżki (znany był z tego, że zwykł włóczyć się, o zgrozo, bez niej), więc próbował jakoś wyperswadować Śmierciżerczyni próbę zabicia go, czy coś w ten deseń – owszem, Bella trafiłaby do Azkabanu, ale wyciągnięcie jej stamtąd, gdyby zachował posadę, byłoby dosyć prostą sprawą. Dlatego – noc. Dlatego – ona miała kaptur. W końcu gości samych w sobie nikt mu nie pozwoli mieć, czyż nie? Zaś monitoring, dzięki ci Boże, był czymś średnio popularnym w czasach im aktualnych.
- Mam. - Potwierdził – co prawda mogliby poczekać do wakacji, ale wtedy młodego trzeba by było szukać, cholera wie, gdzie mieszkał po tym, jak uciekł z cholernego sierocińca... poza tym informacja to czysty handel, a w handlu – trzeba się śpieszyć, inaczej ceny towaru maleją, a i być może przytrafią się inni kupcy pożądający tej konkretnej rzeczy... - Chłopak jest podejrzany o zabójstwo przynajmniej 10 osób, w tym Nightraya. - Minister... pewnie mógłby się uśmiechnąć, gdyby nie to, że uśmiech wydawał mu się rzeczą kompletnie nieznaną – więc nie, nie uśmiechnął się, ale w jego głosie łatwo było rozpoznać pewnego rodzaju kpinę. - Jaki ojciec, taki syn. - O, kolejna kpina, proszę bardzo... Szkoda tylko, że tatusiek, pan Nailah, przepadł bez śladu dawno, dawno temu.
Podszedłeś do komody i wyciągnąłeś z niej dwie fiolki – jeden z Eliksirem Wielosokowym, a drugi z Veritaserum, by zaraz wrócić do Bellatrix i wyciągnąć je w jej kierunku.
- Ustawię formalne przesłuchanie. Nailaha ma pilnować młoda aurorka, pozbądź się jej i przejmij jej miejsce, wejdziesz z nim do Ministerstwa na przesłuchanie. Wiadomo, jak Dumbledor traktuje podopiecznym, nikogo więc nie zdziwi, kiedy nie wydam pozwolenia na użycie Veritaserum. - Już w jego interesie leżało to, jak to przedstawi prasie i nie zamierzał tym zanudzać Bellatrix. - Przesłuchanie nie powinno potrwać dłużej niż dwie, trzy godziny, w razie czego weź cały ten eliksir ze sobą do piersiówki i wypij w trakcie przesłuchania. Wybór sędziego leży poza moją jurysdykcją, więc obserwuj go, czy czasem nie jest podejrzliwy, najwyżej... wyślę go na wakacje. - Innymi słowy: zabije, jeśli zbyt dużo będzie grzebał, ale to było chyba oczywiste. - Po przesłuchaniu będą ci kazali odstawić Nailaha do Hogwartu... ale zanim się teleportujesz z nim do Hogsmeade zabierz go w jakieś przyjemne miejsce i wypytaj o wszystko. Veritaserum nie jest, niestety, nieomylne, więc przyciśnij go trochę, żeby na pewno powiedział ci wszystko. - Sięgnął swoją dłonią do jej bladej dłoni, by położyć jej większą butelkę z Eliksirem Wielosokowym i drugą z Veritaserum. - Eliksiru Wielosokowego powinno ci wystarczyć na 4 dawki. Wrzuć tam parę włosów tej aurorki... Upewnij się, że Nailah nas nie wyda. Nie możemy go zabić, nawet jeśli okaże się bezużyteczny, to by rzuciło na mnie podejrzenia i złą reputację.
Bellatrix Black
Przestępczość
Bellatrix Black

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Sob Kwi 25, 2015 10:31 am
Bellatrix słuchała całej tej historii. Włam do ministerstwa, podszycie się pod jedną z tamtejszych pracownic... tak to było bardzo w jej stylu.
-Kolejny zbuntowana dziecina która bawi się czarną magią i myśli, że jest Bogiem- Mruknęła po czym prychnęła tylko z pogardą. Nie lubiła kiedy ludzie używali czarnej magii tak sobie, bez żadnego ważnego celu.
-Plan zaiste bardzo sprytny, jednak muszę zadać ci jedno być może nieistotne pytanie- Tak Bella znalazła lukę w twoim planie, może nie było ona jakaś wielka, ale kobiecie kompletnie nie spieszyło się aby wrócić do więzienia.
-Jak twoim zdaniem mam się dostać do ministerstwa. Przecież nie mogę tam od tak sobie wejść, na oczach miliona pracowników, i innych aurorów- Już to widziała oczyma wyobraźni jak po prostu pojawia się w głównym gmachu. Napewno wtedy wzbudziła by nie małe zainteresowanie, niestety nawet jej umiejętności magiczne okazały by się być bezużyteczne w starciu z taką ilością przeciwników. Na dodatek to, że Czarny Pan był na tyle łaskaw i ją uwolnił z więzienia, nie oznaczało wcale, że teraz mogła sobie robić co chce. Musiała tym bardziej uważać aby nie dać się złapać, bo Voldemort nie był zbyt łaskawy, i drugi raz mógł by jej już nie uwolnić. Chociaż Bella nie dopuszczała do siebie tej myśli. On nie był głupi i nie pozwolił by na stratę jednego ze swoich najwierniejszych popleczników.
-Nie musisz się martwić, że nas wyda, jeżeli ten smarkacz w tak młodym wieku jest taki wyrywny do zabijania... nie wydaje mi się aby był typem papli która zaraz poleci poskarżyć się dyrektorowi- Mruknęła i upiła łyk wina oblizując lubieżnie swoje lekko już pożółkłe zębiska.
-Dalej... są jakieś konkretne informacjie które mam z niego wyciągnąć?- Bella wiedziała, że Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać był zainteresowany tym chłopakiem, to mimo wszystko nie miała pojęcia czego miała by się konkretniej dowiedzieć.
Sponsored content

Dom Lauma Rokkura Empty Re: Dom Lauma Rokkura

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach