Go down
Alice Hughes
Oczekujący
Alice Hughes

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Sro Kwi 01, 2015 1:40 am
Nauczyciel... Chociaż Ichimaru bez wątpienia miał autorytet, sama Panna Hughes nie podporządkowywała go pod piastowane przez mężczyznę stanowisko. W Hogwarcie nauczycieli w końcu nie brakowało... Jednak ledwie garstka odznaczała się prezentowaną przez niego... wyniosłością? Szukając odpowiedniego epitetu i chcąc w końcu wrzucić profesora do odpowiedniej teczki, nie oznaczonej napisem "straszni" -  po raz kolejny zauważyła, że odrywa się od rozmowy. Gdyby tylko nie wyglądało to podejrzanie wymierzyła by sobie solidny policzek. W obecnej sytuacji ograniczyła się jednak do poprawienia apaszki i delikatnego uśmiechu, choć język aż prosił się o to by zauważyć, że nauczyciele również potrafią być ślepi. Hogwart w końcu dowiódł tego wielokrotnie...
- Wiem o tym... - Znów skierowała wzrok ponad ramię nauczyciela chłonąc pustkę i powietrze. Mrugała oczami wspominając ciemność... Świst... Nie... To już było znane. To już oswoiła... Przeszłość... Tak bardzo już nieistotna... Zbyt wiele kwestii do rozstrzygnięcia pojawiało się w teraźniejszości. Również tych nieznanych i przerażających. A skoro przeczytanie o nich było niemożliwe, nie pozostawało nic innego jak ponowne zmierzenie się z problemem. Zadrżała myśląc o ponownym oswajaniu czegokolwiek i mimowolnie odskoczyła od stolika gdy chrzęst tłuczonego szkła dobiegł jej uszu. Skupiła się na kawałkach porcelany które przyozdobiły przestrzeń między nimi i mimowolnie podniosła wzrok na twarz nauczyciela. Tlący się w niej strach najwidoczniej domagał się ujścia, przez chwilę bowiem wydawało jej się, że dostrzega coś dziwnego. Przełknęła głośno ślinę znów skupiając się na fragmentach kubka i chcąc chwycić kawałek tego co z niego zostało. Zanim jednak cienkie palce dotknęły ostrza przedmiot znów był cały. Przejechała więc palcami po blacie nadal nie odrywając od niego wzroku i skupiając się na odbijających się od szkła kolorach.
- A jeśli ktoś wierzy równie mocno... - Powiedziała wolno. - Myśli pan, że za szczęściem również stoi magia? I jak daleko sięga? - Zamyśliła się przez chwilę po czym pokręciła głową.
- Przepraszam! Zagalopowałam się nieco... - Przetarła skroń dłonią i uśmiechnęła się niewyraźnie, dopiero teraz na dobre wracając do rzeczywistości.
Percival Flint
Oczekujący
Percival Flint

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Sro Kwi 01, 2015 4:14 pm
Oczywiście, w wyrobionym nawyku, nie zbyt z resztą ładnym, ale koniecznym przysłuchiwał się rozmowom uczniów, nauczycieli. Najbardziej jednak go ciekawiło jak się potoczy rozmowa nauczyciela transmutacji i młodej dziewczyny z domu borsuka, miała dość intrygujące pytania. W między czasie, już wcześniej spotkana mu czarodziejka zebrała grupkę i wyszła, jak usłyszał do sklepu Zonka, ach stare dobre czasy, gdy się tam chadzało z innymi żakami. Chyba jednak teraz był na to zbyt stary, zjadł ostatnią kromkę chleba i sera, popił potężnym łykiem wina i siedział dalej się przysłuchując rozmowie.
-Rachunek proszę karczmarzu.-zwrócił się do oberżysty już będąc w nieco lepszym humorze niż przed chwilą. Rozparł się na krześle kontemplując, czy tu zostać, czy może iść za młodą czarodziejką. Wahał się, nie chciał by go miała za nachalnego typa, ale też chciał znowu z nią porozmawiać, interesowała go też dalsza rozmowa mężczyzny z uczennicą. Trudna to była decyzja, jednak wybrał to co było mu najmilsze. Podszedł do szynkwasu i uregulował rachunek, zabrał wszystkie swoje rzeczy i wyszedł przed karczmę. Jego konia już nie było, z resztą, nie potrzebował go. Miał ochotę nieco pochodzić, może to mu pomoże na bolącą kończynę. Ostatnio spędził dużo czasu w siodle. Mimo, że Hetman znosił wiele, nie chciał zajeździć wierzchowca, poza tym, ta młoda i urokliwa kobieta, nęciła go w jakiś sposób. Szedł uliczkami aż zupełnie zniknął z pola widzenia.
z/t
Kai Iriye
Oczekujący
Kai Iriye

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Czw Kwi 02, 2015 6:56 pm
Popijałem sobie piwo kremowe, gdy weszła nauczycielka. Ku mojej niezmiernej radości powiedziała, że u Zonka będzie można kupić kilka ciekawych rzeczy. Mrrrr. I powkurzać tych przebrzydłych Ślizgonów. Cudownie! Taki wypad dobra rzecz. Dopiłem szybko piwo kremowe i wstałem z krzesła, przeliczając przy okazji zawartość sakiewki. No dobra, zawsze coś tam jest. Kilka rzeczy dam radę kupić. Wyszedłem radośnie z Trzech Mioteł i ruszyłem do Zonka za resztą żądnych zabawek uczniów.

z/t
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Pią Kwi 03, 2015 10:15 pm
Zaległe rachunki. Z Jamesem Potterem, Syriuszem Blackiem, Dorcas Meadowes i Lily Evans, rozliczę się później.
Tak samo z wycieczką.

Rachunek:

Killan Rackham & Cornelia Selwyn:
Z powodu nagrody Killana, nie płacicie nic.


Rachunek:

Cathal Raven:
1x  Piwo Kremowe (5 sykli)
Razem: 5 sykli
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Nie Kwi 05, 2015 10:23 pm
Odetchnął głębiej spoglądając przez moment na kubek, który już był w całości. Zawsze gdy używał magi by coś naprawić boleśnie odczuwał świadomość, że nie wszystko można tak łatwo naprawić. Nie miał nawet na myśli blizn tnących jego ciało. Te głębsze rany, których nie było widać gołym okiem.
-Jeśli ktoś wierzy równie mocno, to wygra ten kto wytrwa dłużej...- Odpowiedział. Ludzie, którzy przeżyli tragedie, prawdziwe tragedie rozrywające życie mieli dwa wyjścia. Wierzyć w coś ponad tym wszystkim, w jakiś nadrzędny boski byt, plan i przeznaczenie. Dawało to im spokój i ukojenie. Niektórzy jednak nie potrafili się z tym pogodzić i szczerze nienawidzili Boga. Do takich należał Liadon. Sprzeciwił się wierze w cokolwiek, a jeśli faktycznie coś tam było, nawet jeśliby to było zwykłe szczęście, był głęboko przekonany o konieczności obalenia takiej natury rzeczy. Wierzył, że to oni kształtują świat, że sam jest odpowiedzialny za te tragedie w swym życiu. Stąd czerpał siły by iść naprzód, by wierzyć że kiedyś je naprawi.
-Cóż wiemy, że istnieje płynne szczęście. Więc chyba nie mija się to dużo z prawdą.
Zamilkł na moment zastanawiając się co właściwie jego życie udowadnia. Która z tych tez jest najsilniejsza w jego życiu. Miał szczęście, nie długo jednakże warte każdej ceny.
-Być może szczęście jest magią, za którą przychodzi nam płacić najwyższą cenę...
Mruknął. Być może kontynuował by ale dziewczyna najwyraźniej zreflektowała się nie chcąc zgłębiać takich tematów.
-Nie szkodzi...- Powiedział karcąc się w myślach za spoufalanie się z uczennicą.
Alice Hughes
Oczekujący
Alice Hughes

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Nie Kwi 05, 2015 11:19 pm
Ten kto wytrwa dłużej... Zadziwiające jak jedno, krótkie zdanie może być jednocześnie tak prawdziwe i tak... Niczego nie wyjaśniające. Wytrwałość... Relatywna z niej była bestia i na całe nieszczęście - w całości opierała się na przeciwniku. Trudno bowiem było o niej mówić w starciu z potworem czy nawet człowiekiem, jeśli ten był o wiele silniejszy. Chyba, że oznaczać miała właśnie wiarę... Alice po raz kolejny pozwoliła sobie odpłynąć myślami. Czy wierzyła w cokolwiek? Na pewno nie w bóstwa, które żądając uwagi nie dały jednocześnie powodu do tego by je czcić. A na pewno nie w jej krótkim życiu. I chociaż z wielką mocą starała się wbić sobie do głowy, że wierzy w samą siebie... To też nie było by prawdą. Wierzyła w naukę. Tę, której nadal zbyt mało było w niewielkiej główce by mogła zaufać samej sobie. Marszczyła lekko brwi oswajając się z tym faktem. Skoro nie mogła skupić się na tym, jedyną nadzieję ulokować musiała właśnie w szczęściu... Profesor miał rację. Dało się je okiełznać w pewien sposób, tak samo z resztą jak inne uczucia. Ale co z tymi prawdziwymi? Na ile były jeszcze niepoznane?
Szczęka lekko jej opadła kiedy wspomniał o cenie a brązowe oczy rozszerzyły się lekko z ciekawości. Z jedną ręką wciąż na skroni chwyciła filiżankę by upić z niej ostatki łyk zimnej już kawy. Chociaż liczba pytań które się w niej kłębiły mocno się nasiliła wolała więcej nie ryzykować.
Nie szkodzi? Zestresowana, nieomal parsknęła. Odnotowała jednak w pamięci fakt, że zmierzyła się właśnie z jednym ze swoich leków. Człowiek który tak ją przerażał okazał się być niebywale ciekawym rozmówcą... A na pewno takim, którego odpowiedzi budziły kolejne pytania.
Dzwonek przy drzwiach zadzwonił po raz kolejny a Panna Hughes obróciła lekko głowę. Młody Gryfon opuścił właśnie Pub by udać się za grupą zmierzającą w niewiadomym jej kierunku. Szybko rozejrzała się po sali w której próżno było już szukać uczniów Hogwartu. Odstawiła pustą filiżankę.
- Chyba wszyscy już poszli... - Powiedziała cicho. - I absolutnie nie naskakuję na autorytet Profesor Deneuve, ale znacznie więcej uczniów znajduje się teraz poza tym Pubem.
Uśmiechnęła się niewyraźnie mając jednocześnie nadzieję, że - choć zagalopowała się po raz kolejny - odwróci dzięki temu uwagę profesora od swojej osoby. Znowu czekało ją oswajanie.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Sro Kwi 08, 2015 8:04 pm
Liadon siedział przez chwilę cicho nie spoglądając na dziewczynę. Jak głaz wpatrywał się gdzieś w przestrzeń. On też pozwolił swoim myślą błąkać się bezpańsko. Szybko pomknęły od dzisiejszych trosk i spotkania w kierunku niedawnych tragedii. Czuł się tak bardzo odpowiedzialny za śmierć tej dziewczyny, a może chciał się tak czuć. Może chciał wiedzieć, że jeszcze mu zależy. Ale jakby na to nie spojrzeć tamta puchonka, jej niefrasobliwość uśmiech, no i przecież nawet dom pasował. O tak, pasował do tej jedynej Liadona. Minęło już tyle lat, że czasem gdy budził się koszmarów nie mógł przypomnieć sobie rysów jej twarzy. Pamiętał jednak każdą chwilę, którą spędził będąc w niej bezgranicznie zakochany. Od pierwszego ich spotkania, gdy przypadkiem wpadł na nią na błoniach, przez te wszystkie lata gdy robił wszystko by była szczęśliwa, aż po ten zbyt krótki czas gdy i ona go zauważyła. Czy to w co brnął było wciąż wytrwałością, czy zwykłym zagubieniem, szaleństwem, wymysłem.
-Oh, no tak tak. Masz rację musimy ruszać.- Powiedział poruszając się wreszcie i przecierając palcami wilgotne oczy. Odchrząknął wstając.
-Dobra, Hogwart czas ruszać. Wychodzimy na zewnątrz i zwartą grupą idziemy na to ognisko. Jak mi któryś zostanie w tyle, to będzie się modlić by go Filch dla rozluźnienia powiesił za kostki na ścianie!
Dodał groźnie słysząc kilka markotnych głosów. Nikt chyba jednak nie chciał ryzykować i zaraz po przeliczeniu uczniów na zewnątrz udali się do Magicznego Parku

z.t wszyscy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Nie Kwi 12, 2015 7:36 pm
Odnośnie wycieczki szkolnej - całość pokrywa Hogwart. Idą od razu na to monety z loterii, podczas której pobierano pieniądze.
[z/t dla wszystkich z wycieczki]

Rachunek:

Syriusz Black:
2x Piwo Kremowe (5 sykli)
Razem: 10 sykli

James Potter:
7x  Piwo Kremowe (7x5 sykli)
Razem: 2 galeony i 1 sykl

Lily Evans:
1x  Grzane Piwo Kremowe (5 sykli i 10 knutów)
Razem: 5 sykli i 10 knutów

Dorcas Meadowes:
1x Grzane Piwo Kremowe (5 sykli i 10 knutów)
1x Piwo Kremowe (5 sykli)
Razem: 10 sykli i 10 knutów
avatar
Oczekujący
Colette Warp

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Sro Sie 12, 2015 8:48 am
Jak tylko Colette i Kim odłączyli się od reszty Kółka Redakcyjnego, Puchon natychmiast pochwycił zgrabną rączkę starszej koleżanki i zabrał ją na szybki spacer po błoniach. Po drodze otwarcie cieszył się z tego, że uda im się nieco zacieśnić przyjaźnie w kole podczas takiego niewinnego piwa w plenerze i oglądał się za siebie, i na boki, żeby zoczyć czy nikt ich przy okazji nie przyuważył – ale, że wyglądali jak randkowicze, których kokoszenia się zapewne nikomu się nie chciało oglądać (zwłaszcza w obliczu nadciągającej wiosny), to żaden z chillujących się na dworze uczniów, nie zawiesił na tej dwójce wzroku na dłużej niż wymagało skontrolowanie samej twarzy. To bardzo dobrze, bo Colette znal od Pottera tajne przejście w tych okolicach, ale ta wiedza była przeznaczona dla wybrańców, byłoby bardzo smutno jakby nagle ludzie złazili do Hogsmeade tym przejściem całymi tłumami. Jakiś nauczyciel mógłby je wtedy np... sam już Warp nie wiedział: ODKRYĆ.
Przeprowadził więc Kimi niedługim podziemnym tunelem, dbając o to, by dziewczyna nie otarła się o ubabrane wilgotną ziemią ściany i na drugim końcu wyprowadził ją na ścieżkę prowadzącą do wioski. Tam już mogli się oboje odprężyć i nieco wyjaśnić to jak załatwią tę sytuację. Głównie Col wyjaśniał.
- Ok, pomyślałem, że niesienie napełnionych piwem kubków nie będzie zbyt wygodne, więc może kupię całą beczkę? I dopiero do tej beczki kupimy... yh... Ja, ty, Blaise, Sharon, Alexandra, Stan i ta nowa... y... Birdie! Chyba Birdie. To daje siedem szklanek i 10 litrową beczkę. No. Tylko jest jedna istotna rzecz. Ty zamawiasz, a ja płace, bo z naszej uroczej dwójki... - i tu objął ją delikatnie w pasie, nie przerywając spaceru. - ...tylko ty jesteś pełnoletnia, moja droga. Umówimy się tak?
Na horyzoncie już było widać Pub pod Trzema Miotłami.
Kim Miracle
Oczekujący
Kim Miracle

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Nie Sie 16, 2015 7:40 pm
Zacisnęła palce na jego dłoni i pozwoliła się mu prowadzić. Ona nawet nie pomyślała, że mogą być postrzegani przez innych jak para. Pozwoliła mu przeprowadzić się obcym tunelem. Była szczerze zaskoczona tym przejściem. Nie pytała jednak nie potrzebnie, aby nikt ich nie usłyszał. Ufała Colette'owi, był w końcu dla nie przyjacielem i nie miała powody mu nie ufać. Kolejna sprawa wiedziała, że robi źle, bardzo ryzykuje tym wszystkim, ale jednocześnie cieszyła się z tej małej przygodni. Była w ostatniej klasie, niebawem będą egzaminy, a potem wakacje. Były to ostatnie chwile w tym miejscu. Była też możliwość, że nigdy tu nie wróci, a nawet może się okazać, że nie spotka się więcej z tym chłopakiem. To było tak cholernie smutne dla niej, że czasami miała łzy w oczach, gdy o tym pomyślała. Kochała to miejsce, tych ludzi, których tu poznała. To było tak cholernie fatalne, że czasami miała ochotę nie zdać.
Słuchała uważnie jego słów kiwając głową. Położyła dłoń na jego plecach w momencie, gdy chłopak ją objął i uśmiechnęła się lekko.
- Okej, mi pasuje, mam nadzieję, że nikt nas nie przyłapie - wyszczerzyła się.- Swoją drogą, skąd znasz to przejście? - zapytała, gdy ciekawość wzięła górą.- Jest więcej takich miejsc? - w głowie narodziła się myśl, że Hogwart nie jest, aż tak bezpieczny jak każdy myśli. Wystarczy, że o tym miejscu dowie się niepowołana osoba i do środka bez problemu wejdą np. Śmierciożercy. Na miejscu osoby dorosłej już dawno by zablokowała to miejsce. O ile ktoś o nim wie.
Weszła do pub'u i bez zbędnych ceregieli wykonała plan, który obmyślił Colette.
avatar
Oczekujący
Colette Warp

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Pią Sie 28, 2015 5:22 pm
Ta rozkoszna dwójka wyglądała, jakby właśnie wybrała się na upojną i niewinną randkę, a nie planowała przeszmuglować 10 litrów alkoholu (słabego, bo słabego, ale jednak!) na tereny szkoły. I lepiej żeby tak pozostało - od momentu wojaży po Zakazanym Lesie w poszukiwaniu zagubionej księżniczki według Cola prawdopodobieństwo spotkania Pana Charlesa w całkowicie randomowych miejscach gdziekolwiek wzrastało wprost proporcjonalnie do ilości spożytego czy przenoszonego alkoholu. Młody zaczynał mieć jakąś manię prześladowczą odnośnie nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią. Dlatego obracał się co jakiś czas, prowadząc śliczna blondyneczkę prosto do pubu. No, no, Panie Warp, chyba jest Pan brany pod uwagę i lepiej tego nie spierdolić. (...bo jeszcze umrze się Panu na błoniach będąc prawiczkiem, jak niejaki Cnotollins – dop. aut.) Nie no, dość śmieszkowania, Kim była zbyt niewinną Różą, żeby postrzegać jej obecność w tak płytki sposób. ...nawet jeśli kompletnie nie zdawała sobie sprawy z tego, co dokładnie dzieje się w pokręconej głowie gnojka, jaki wymyślił sobie melanż nad jeziorem.
- Nikt, na tę chwilę, tu i teraz jesteś moją lubą-kuguarzycą... - wytłumaczył niewinnie i cmoknął ją w policzek, konkretnie w to czułe miejsce, gdzie linia jej szczeki styka się z uchem. - ...a ja twoim utrzymankiem i całkowicie legalnie kupujesz mi beczkę piwa. Będę cię ubezpieczał nieco na tyłach, bo jak Rozmerta mnie zobaczy, to nici z zakupów. Przyłapała mnie tu już wystarczająco dużo razy, bym mógł otwarcie wzdychać do pełnoletniości. A przejście to moja tajemnica. I teraz twoja, więc cśśś... Znam tylko to jedno. - parsknął i przestał obejmować blondynkę tuż przed drzwiami, by otworzyć je i puścić ją przodem.
Dobrze, że nie wiedział co Panienka Miracle myślała o takich przejściach i wiedzy nauczycieli odnośnie takowych – wszem bezpieczeństwo było ważne, ale Colette osobiście umarłby, gdyby Filch zaczął je okupować i zamknął mu bezpowrotnie wolną drogę do tak wspaniałego miejsca jak Hogsmeade. Dlatego miał nadzieje, że kto jak kto, ale Kimi go nie wyda.
Zamknął za sobą drzwi i oparł się plecami o ścianę obok nich, nie chcąc się zanadto rzucać w oczy, ani nie wlepiać dziwnie gał w swoją towarzyszkę – wodził spojrzeniem po wnętrzu pubu w którym siedzieli dorośli czarodzieje, sącząc przyjemnie pachnące alkoholem drinki. Już nie raz Puchon zauważył, że panujący tu półmrok sprzyja szybszemu upijaniu się. Chłopak drgnął dopiero kiedy Pani prefekt dała mu sygnał i zbliżył się do niej z lekkim chrząknięciem, płacąc za śliczną, drewnianą beczułkę pełną napitku, którą szybko zgarnął z lady, wykorzystując chwilę, w której Rosmerta zgarnęła zapłatę z lady, nie patrząc na niego.
- Psst, spadamy! - mruknął wskazując koleżance czekające na ladzie domówione kufle po to, by je zgarnęła i szybko wybył z nią z przyjemnie ciepłego wnętrza, krztusząc się ze śmiechu. - Puff... ale się zestresowałem... Pewnie by mnie wyrzuciła. Ok, dość już tego. - sapnął i odstawił beczułkę na ziemię, celując w nią różdżką. - Mmmmh….! - skupił się, bezgłośnie rzucając Zaklęcie Niewidzoalności, a drewno natychmiast się rozmyło, zupełnie niewidoczne dla ludzkiego oka. - Ok, teraz ta trudniejsza część...Locomotor Beczka! - Puchon poczuł lekki opór i ciężar na różdżce, co znaczyło, że faktycznie coś podniósł. Przysunął to bliżej siebie, by przedmiot utrzymywał się na poziomie klatki piersiowej i nieomal o nią ocierał, żeby inteligentny Warp gdzieś go nie zapodział.
- No... tego by było na tyle w kwestii bezpieczeństwa. Idziemy Różyczko, bo przyjaciele nam uschną. - dodał ochoczo i ruszyli oboje w drogę powrotną, tym razem zamiast na dziedziniec, kierując się nad jezioro.

z/t x2
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Sro Wrz 02, 2015 6:03 pm
Rachunek:

Colette Warp:
1x Beczka Kremowego Piwa (10 litrów)
7x Szklanek (pod zastaw)
Razem: 5 galeonów, 1 sykl i 6 knutów

Emmelina Vance
Szpital św. Munga
Emmelina Vance

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Nie Wrz 06, 2015 8:43 pm
Każdy dzień jest piękniejszy niż nam się wydaje. Emmelina miała co do tego pewność. Wszystkie chwile w których czyjeś życie zostaje odratowane lub chociaż jego jakość trochę poprawiona są ważne. Gdy ma się królicze serce z pewnością jest to oczywista sprawa. Po skończonej pracy czas nadchodzi na oderwanie się od codziennych sprawunków i poświęcenie czasu "samemu sobie". Tak właśnie to wygląda na co dzień i u przeciętnego zjadacza chleba. Panna Vance jednak nigdy nie kończy swojej pracy. Wpada do pubu, wita się z kim może, pogada z kim się da i zajmuje jakieś miejsce. Tym razem złożyło się, że nie zamówiła niczego tylko szybciutko przejrzała listę swoich pacjentów. Dokonuje tego codziennie, jakkolwiek dziwne by się to wydawało innym. Czuła się w obowiązku przemyśleć wszystko. Nawet nie swoich (tak na wypadek gdyby ktoś poprosił ją o wyrażenie jej zdania, konsultacje). Ma się to spaczenie zawodowe. Skończyła jednak szybko (choć pewnie wróci do tego jeszcze milion razy w nocy...) i miała chwilkę na ponowne towarzyskie zajęcia. Komu jeszcze nie miała okazji powiedzieć miłego słowa? Wypatrywała takiego osobnika w tym momencie, uśmiechając się szczerze (bo inaczej nie potrafi, taki urok). Teraz pozostawało czekać na jakiegoś towarzysza. Niepowtarzalna szansa na złapanie tej kobiety w sytuacji nie ocierającą się o pracę. Chyba że zaraz ktoś dorobi się jakiegoś urazu, wtedy ma gwarantowaną natychmiastową pomoc.
Ellie Liath Peletier
Sztuka
Ellie Liath Peletier

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Nie Wrz 06, 2015 9:31 pm
Ellie wróciła właśnie z żeru. Była zadowolona. Ha, nawet dumna. Miała wszystko czego chciała, a teraz wystarczyło jedynie ubrać to w słowa. To co zgromadziła było wystarczające do przygniecenia Dumbledora do ziemi, co zapewni jej redaktorski sukces! Prorok Codzienny zacznie liczyć się wśród londyńskich gazet jeszcze bardziej. Wiedziała, że po otrzymaniu kolejnej sowy praca w biurze ruszyła, a jej dzielni praktykanci dzielnie walczyli ze sklejeniem wszystkiego w sensowną całość, przygotowując najnowszy numer do druku. Byli w tym najlepsi, za co Peletier naprawdę ich kochała - sama nie nadawała się do układania graficznie tekstu na stronie, a co dopiero do wklejania na nie zdjęć. Wolała pracę w terenie. To dlatego ona latała samolotem, a oni siedzieli za biurkiem.
Była zmęczona, a jednocześnie potrzebowała czegoś jeszcze. Jakiejś emocji, rozmowy. Był czwartek. Nudny, kwietniowy i deszczowy. Idealny na kubek piwa kremowego w pubie pod trzema miotłami! Skoro już była w Hogsmeade, to mogła zaczerpnąć wspomnień z lat szkolnych, kiedy to w weekendy przychodziła tutaj wraz z Danielem, gryfkiem z rocznika wyżej, który uganiał się za nią dobre trzy lata.
Ach, gdybyś tylko przeżył te pamiętne wakacje!
Już miała zapłacić za napój, kiedy nagle... ups!
- A niech mnie, zapomniałam portfela. - powiedziała zdruzgotana, wciąż maniakalnie przetrzepując zawartość torebki. Policzki Ellie pokryły się delikatnym pąsem.
Emmelina Vance
Szpital św. Munga
Emmelina Vance

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Pon Wrz 07, 2015 8:15 pm
Jest wiele rodzai urazów. Można oberwać klątwą, źle użyć jakiegoś mugolskiego sprzętu, a czasami nawet i magicznego. Niekiedy ktoś złamie sobie nos lub dotknie szemrany przedmiot na Nokturnie. Różne rzeczy się dzieją ludziom. Na większość jest szybki sposób (bo czymże jest złamana ręka dla czarodzieja?). Na inne zaś... cóż, potrzeba rady kogoś bardziej wyspecjalizowanego. Bywa też i tak, że jakiś biedak ma uraz duchowy, a nie fizyczny. Tacy jednak również wymagają troski ze strony innych. Oj tak, wiele rzeczy może pójść nie tak. Zawsze znajdzie się jednak jakaś naiwna bądź zwyczajnie miła duszyczka, która nas uratuje. Dobra, prawie zawsze. Życie to nie bajka, bywają w nim złe zakończenia. Dziś jednak kobieta miała szczęśliwy dzień, bo trafiła na kogoś z sercem w swoim otoczeniu. Tym kimś jest Emmelina w tym przypadku, która musiała leczyć taki uraz, jak drobne zapominalstwo. Podeszła szybciutko bliżej i zorientowała się w sytuacji, by wreszcie zareagować.
- Przepraszam bardzo, zapłacę za tę panią tutaj, jeśli można - stwierdziła radośnie, jakby przekazywała właśnie komuś informację o wygranie w loterii albo narodzinach dziecka. To jednak ten urok. Po prostu cieszyć się tym, że się jest. Dawanie w końcu to rzecz lepsza niż branie. Zapłaciła więc grzecznie, nie czekając na reakcję. Pieniądz to szczegół mało istotny w życiu, ale dzięki niemu można pomóc. Za to go lubiła.
- Polecam przeszukać torbę na spokojnie. Stres zdecydowanie nie pomaga w takich sytuacjach. Mam nadzieję, że nikt go nie skradł - odrzekła jeszcze i obróciła się, by znowu wrócić na swoje wcześniej zajmowane miejsce.
Sponsored content

pub pod trzema - Pub Pod Trzema Miotłami - Page 11 Empty Re: Pub Pod Trzema Miotłami

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach